вторник, 28 мая 2013 г.

Poland(3-part4)

— Czemu to waćpanu tak pilno (почему это, ваша милость, так торопишься)? — spytała (спросила).
On zaś odrzekł (он же ответил):
— Każdemu do szczęśliwości pilno (каждый к счастью торопится), moja zaś rozpocznie się w Raszkowie (мое же начнется в Рашкове).
Ewka, biorąc te słowa do siebie, uśmiechnęła się czule i zebrawszy odwagę odrzekła (Эвка, принимая эти слова к себе = на свой счет, улыбнулась нежно и, собрав отвагу = собравшись с духом, ответила):
— Jeno mуj ojciec (только мой отец)...
— Pan Nowowiejski w niczym mi nie przeszkodzi (пан Нововейский ни в чем мне не помешает) — odrzekł Tatar (ответил татарин).

— Rzekłeś, panie! — odpowiedział Dawid — oczyma będę patrzył, a uszami słuchał: posłańcуw od Małego Sokoła zatrzymam i pisma im odjąwszy, tobie je przez naszego człowieka przeszlę. Zostanę tu, pуki rozkazu nie odbiorę, a wуwczas, jeśli posłaniec twуj powie mi, że noc — spokojnie wyjdę, powieli zaś, że dzień blisko — to miasto podpalę, sam na multański brzeg przejdę i pуjdę, gdzie mi nakażą.
Nazajutrz świtaniem karawana, zmniejszona o pięćdziesiąt koni, ruszyła w dalszą drogę. Pan Gorzeński przeprowadzał Basię aż za mohilowski wądуł. Tam wyjąkawszy pożegnalną orację, wrуcił do Mohilowa, oni zaś jechali ku Jampolowi bardzo spiesznie.
Azja wesуł był nadzwyczajnie i tak gnał ludzi, że aż to zdziwiło Basię.
— Czemu to waćpanu tak pilno? — spytała.
On zaś odrzekł:
— Każdemu do szczęśliwości pilno, moja zaś rozpocznie się w Raszkowie.
Ewka, biorąc te słowa do siebie, uśmiechnęła się czule i zebrawszy odwagę odrzekła:
— Jeno mуj ojciec...
— Pan Nowowiejski w niczym mi nie przeszkodzi — odrzekł Tatar.

I ponura błyskawica przeleciała mu przez twarz (и зловещая молния промелькнула у него по лицу).
W Jampolu nie zastano prawie wcale wojska (в Ямполе не застали почти полностью войска) — piechoty tam nie było nigdy (пехоты там не было никогда), a jazda wyszła wszystka (а конница вышла вся), ledwie kilkunastu ludzi zostało w zameczku (едва несколько десятков людей осталось в замке), raczej w jego ruinach (скорее в его руинах)... Nocleg był przygotowany (ночлег был /им/ приготовлен), ale Basia źle spała (но Бася плохо спала), bo ją te wieści poczęły niepokoić (ибо ее эти вещи начали беспокоить). Zwłaszcza rozmyślała o tym (вообще размышляла о том), jak niespokojny będzie mały rycerz (какой встревоженный будет маленький рыцарь), jeżeli się okaże (если окажется), że czambuł Doroszeńkowy ruszył istotnie (что чамбул Дорошенко в самом деле снялся с места); krzepiła się tylko myślą, że to może nieprawda (укрепляла только мысль, что это, может, неправда).
Przychodziło jej do głowy (приходило ей в голову), czyby wziąwszy dla bezpieczeństwa część Azjowych żołnierzy (взяв для безопасности часть Азьевых солдат), lepiej nie wrуcić (не лучше бы возвратиться) — rуżne jednak nastręczały się przeszkody (разные, однако, страшили препятствия). Naprzуd Azja (сначала Азья), mając rozkaz wzmocnić załogę raszkowską (имея приказ укрепить гарнизон рашковский), mуgłby niewielką tylko przydać jej straż (мог бы небольшую только дать ей стражу), więc w razie rzeczywistego niebezpieczeństwa (поэтому в случае реальной опасности) straż ta mogła się okazać niedostateczną (стража эта могла оказаться недостаточной); po wtуre, dwie trzecie drogi były już uczynione (во-вторых, две трети дороги были уже преодолены), w Raszkowie zaś był znajomy oficer i silna załoga (в Рашкове же был знакомый офицер и сильный гарнизон), ktуra wzmocniona oddziałem Tuhaj-bejowicza (который, укрепленный отрядом Тугай-беевича) i ściahami owych rotmistrzуw (и командами оных ротмистров), do wcale poważnej mogła urosnąć siły (до совсем значительной мог вырасти силы). Biorąc to wszystko na uwagę postanowiła Basia jechać dalej (принимая все это во внимание, Бася решила ехать дальше).

I ponura błyskawica przeleciała mu przez twarz.
W Jampolu nie zastano prawie wcale wojska — piechoty tam nie było nigdy, a jazda wyszła wszystka, ledwie kilkunastu ludzi zostało w zameczku, raczej w jego ruinach... Nocleg był przygotowany, ale Basia źle spała, bo ją te wieści poczęły niepokoić. Zwłaszcza rozmyślała o tym, jak niespokojny będzie mały rycerz, jeżeli się okaże, że czambuł Doroszeńkowy ruszył istotnie; krzepiła się tylko myślą, że to może nieprawda.
Przychodziło jej do głowy, czyby wziąwszy dla bezpieczeństwa część Azjowych żołnierzy, lepiej nie wrуcić — rуżne jednak nastręczały się przeszkody. Naprzуd Azja, mając rozkaz wzmocnić załogę raszkowską, mуgłby niewielką tylko przydać jej straż, więc w razie rzeczywistego niebezpieczeństwa straż ta mogła się okazać niedostateczną; po wtуre, dwie trzecie drogi były już uczynione, w Raszkowie zaś był znajomy oficer i silna załoga, ktуra wzmocniona oddziałem Tuhaj-bejowicza i ściahami owych rotmistrzуw, do wcale poważnej mogła urosnąć siły. Biorąc to wszystko na uwagę postanowiła Basia jechać dalej.

Lecz spać nie mogła (но спать не могла). Pierwszy raz wczasie tej drogi chwycił ją taki niepokуj (первый раз за время пути ее охватила такая тревога), jakby zawisło nad nią nieznane niebezpieczeństwo (как если бы над ней нависла неизвестная опасность). Być może (быть может), że przyczyniał się także do owych niepokojуw nocleg w Jampolu (что способствовал = стал причиной этих тревог ночлег в Ямполе), było to bowiem miejsce straszne i krwawe (потому что это был город страшный и кровавый). Basia znała je z opowiadań męża i pana Zagłoby (Бася знала его из рассказов мужа и пана Заглобы). Tu czasуw chmielnicczyzny stała głуwna siła podolskich rezunуw pod Burłajem (тут во времена правления Хмельницкого /1648 — 1657 гг./ стояла главная сила подольских головорезов под /предводительством/ Бурляя); tu sprowadzano jeńcуw (сюда сгоняли пленников) i sprzedawano ich na targi wschodnie (и отправляли их на базары восточные) lub morzono okrutną śmiercią (либо убивали ужасной смертью); tu wreszcie wiosną 1651 roku podczas tłumnego jarmarku (сюда, наконец, весной 1651 года во время многолюдной ярмарки) wpadł pan Stanisław Lanckoroński (ворвался пан Станислав Ланцкоронский), wojewoda bracławski (воевода брацлавский), i uczynił rzeź straszną (и учинил резню страшную), ktуrej pamięć świeża była na całym Podniestrzu (память о которой свежа была во всем Приднестровье).
Więc wszędy, nad całą osadą, unosiły się krwawe wspominki (поэтому всюду, над всем поселением, носились = витали кровавые воспоминания), więc tu i owdzie czerniały jeszcze zgliszcza (поэтому тут и там чернели еще пепелища), więc ze ścian pуł zrujnowanego zameczku zdawały się spoglądać białe twarze porżniętych Kozakуw i Polakуw (поэтому со стен полуразрушенного замка, казалось, глядели белые лица убитых казаков и поляков).
Basia była odważna, ale bała się duchуw (Бася была отважна, но боялась духов), mуwiono zaś (говорили же), że w Jampolu samym (что в Ямполе самом), przy ujściu Szumiłуwki i na pobliskich Dniestrowych porohach (в устье Шумиловки и на ближних днестровских порогах), co pуłnoc słychać płacz wielki i jęki (каждую полночь слышатся великий плач и стенания), woda zaś przy księżycu mieni się na czerwono (вода при луне меняется на красную), jakoby krwią zabarwiona (словно кровью окрашенная). Myśl o tym przepełniała przykrą trwogą Basine serce (мысль об этом переполняла тягостной тревогой Басино сердце). Mimo woli nasłuchiwała (помимо воли = невольно /она/ прислушивалась), czy w ciszy nocnej nie usłyszy (в тишине ночной, не услышит ли) wśrуd porożanego szumu płaczu i jękуw (среди порожного шума плача и стенаний). Słychać było tylko przeciągłe “czuwaj-aj” żołnierzy (слышно было только протяжное «слушай» солдат). Więc przyszła na myśl Basi cicha świetlica chreptiowska (поэтому пришла в голову = вспомнилась Басе тихая светлица хрептёвская), mąż, pan Zagłoba, przyjacielskie twarze pana Nienaszyńca, Muszalskiego, Motowidły, Snitki i innych (муж, пан Заглоба, приветливые лица пана Ненашинца, Мушальского, Мотовило, Снитко и других) — i pierwszy raz poczuła (и первый раз почувствовала), że jest od nich daleko (что находится от них далеко), bardzo daleko (очень далеко), w obcej stronie (в чужой стороне), i wzięła ją taka tęsknica za Chreptiowem, że jej się płakać chciało (и взяла ее такая тоска по Хрептёву, что ей плакать хотелось).

Lecz spać nie mogła. Pierwszy raz wczasie tej drogi chwycił ją taki niepokуj, jakby zawisło nad nią nieznane niebezpieczeństwo. Być może, że przyczyniał się także do owych niepokojуw nocleg w Jampolu, było to bowiem miejsce straszne i krwawe. Basia znała je z opowiadań męża i pana Zagłoby. Tu czasуw chmielnicczyzny stała głуwna siła podolskich rezunуw pod Burłajem; tu sprowadzano jeńcуw i sprzedawano ich na targi wschodnie lub morzono okrutną śmiercią; tu wreszcie wiosną 1651 roku podczas tłumnego jarmarku wpadł pan Stanisław Lanckoroński, wojewoda bracławski, i uczynił rzeź straszną, ktуrej pamięć świeża była na całym Podniestrzu.
Więc wszędy, nad całą osadą, unosiły się krwawe wspominki, więc tu i owdzie czerniały jeszcze zgliszcza, więc ze ścian pуł zrujnowanego zameczku zdawały się spoglądać białe twarze porżniętych Kozakуw i Polakуw.
Basia była odważna, ale bała się duchуw, mуwiono zaś, że w Jampolu samym, przy ujściu Szumiłуwki i na pobliskich Dniestrowych porohach, co pуłnoc słychać płacz wielki i jęki, woda zaś przy księżycu mieni się na czerwono, jakoby krwią zabarwiona. Myśl o tym przepełniała przykrą trwogą Basine serce. Mimo woli nasłuchiwała, czy w ciszy nocnej nie usłyszy wśrуd porożanego szumu płaczu i jękуw. Słychać było tylko przeciągłe “czuwaj-aj” żołnierzy. Więc przyszła na myśl Basi cicha świetlica chreptiowska, mąż, pan Zagłoba, przyjacielskie twarze pana Nienaszyńca, Muszalskiego, Motowidły, Snitki i innych — i pierwszy raz poczuła, że jest od nich daleko, bardzo daleko, w obcej stronie, i wzięła ją taka tęsknica za Chreptiowem, że jej się płakać chciało.

Zasnęła nad ranem dopiero (заснула только под утро), ale miała dziwne sny (но имела дивные сны = снились ей странные сны). Burłaj, rezuny, Tatary, krwawe obrazy rzezi przesuwały się przez jej senną głowę (Бурляй, душегубы, татары, кровавые картины резни мелькали в ее сонной голове), a w tych obrazach widziała ciągle twarz Azji (а в тех картинах она неизменно видела лицо Азьи), lecz nie był to ten sam Azja, tylko niby Kozak, niby dziki Tatar, niby sam Tuhaj-bej (но не был это сам Азья, только словно казак, либо дикий татарин, либо сам Тугай-бей).
Wstała rano, rada, że się skończyła noc i przykre widziadła (встала утром, радуясь, что закончилась ночь и неприятные видения). Pozostałą drogę postanowiła odbywać na dzianecie (оставшуюся дорогу решила проделать на дончаке), raz dlatego, żeby ruchu zażyć (во-первых, затем, чтобы подвигаться = размяться), po wtуre, żeby dać sposobność do swobodnej rozmowy Azji i Ewce (во-вторых, чтобы дать возможность свободного разговора Азьи и Эвки), ktуrzy ze względu na bliskość Raszkowa potrzebowali zapewne się naradzić (которым, принимая во внимание близость Рашкова, нужно было обязательно посоветоваться), jakim sposobem oznajmić wszystko staremu panu Nowowiejskiemu (каким способом объявить обо всем старому пану Нововейскому) i pozwolenie onego uzyskać (и благословение его получить). Azja, podawszy jej własną ręką strzemię (Азья, подав ей собственноручно стремя), sam nie siadł jednak do sanek z Ewką (сам не сел, однако, в сани к Эвке), ale zrazu wyjechał na czoło oddziału (но сразу выехал во главу отряда), potem trzymał się w pobliżu Basi (потом держался поблизости Баси).
Ona zaś spostrzegłszy natychmiast (она же, заметив сразу), że jadą znуw w szczuplejszej liczbie (что конница снова в меньшем количестве), niźli przyjechali do Jampola (нежели приехали в Ямполь), zwrуciła się do młodego Tatara i rzekła (обратилась к молодому татарину и сказала):
— Widzę, żeś waćpan i w Jampolu część swoich ludzi ostawił (вижу, что ваша милость и в Ямполе часть своих людей оставил).
— Pięćdziesiąt koni, tak samo jak i w Mohilowie (пятьдесят коней, так же, как и в Могилеве) — odrzekł Azja (ответил Азья).
— Na cуż to (зачем же)?

Chreptiowem, że jej się płakać chciało. Zasnęła nad ranem dopiero, ale miała dziwne sny. Burłaj, rezuny, Tatary, krwawe obrazy rzezi przesuwały się przez jej senną głowę, a w tych obrazach widziała ciągle twarz Azji, lecz nie był to ten sam Azja, tylko niby Kozak, niby dziki Tatar, niby sam Tuhaj-bej.
Wstała rano, rada, że się skończyła noc i przykre widziadła. Pozostałą drogę postanowiła odbywać na dzianecie, raz dlatego, żeby ruchu zażyć, po wtуre, żeby dać sposobność do swobodnej rozmowy Azji i Ewce, ktуrzy ze względu na bliskość Raszkowa potrzebowali zapewne się naradzić, jakim sposobem oznajmić wszystko staremu panu Nowowiejskiemu i pozwolenie onego uzyskać. Azja, podawszy jej własną ręką strzemię, sam nie siadł jednak do sanek z Ewką, ale zrazu wyjechał na czoło oddziału, potem trzymał się w pobliżu Basi.
Ona zaś spostrzegłszy natychmiast, że jadą znуw w szczuplejszej liczbie, niźli przyjechali do Jampola, zwrуciła się do młodego Tatara i rzekła:
— Widzę, żeś waćpan i w Jampolu część swoich ludzi ostawił.
— Pięćdziesiąt koni, tak samo jak i w Mohilowie — odrzekł Azja.
— Na cуż to?

On uśmiechnął się osobliwie (он усмехнулся по-особенному); wargi jego podniosły się tak jak u złego psa (губы его поднялись так, как у злого пса), ktуry pokazuje zęby (который показывает зубы) — i po chwili dopiero odpowiedział (и через минуту только ответил):
— Bo chcę te komendy mieć w mojej mocy (ибо хочу эти команды иметь в своей силе) i drogę powrotną waszej miłości zabezpieczyć (и дорогу обратную вашей милости обеспечить).
— Jeśli wojska wrуcą ze stepуw (если войска вернутся из степей), to i tak tam siła będzie (то и так там множество будет).
— Wojska tak prędko nie wrуcą (войско так быстро не вернется).
— Skąd waćpan wiesz (откуда, ваша милость, знаешь)?
— Bo się pierwej muszą dobrze upewnić (ибо сначала должны хорошо доведаться), co się u Dorosza dzieje (что у Дороша делается), a to im ze trzy albo cztery niedziele zabierze (а это у них три или четыре недели заберет).
— Jeśli tak, toś dobrze waćpan uczynił (если так, то хорошо ли ваша милость поступил), ludzi owych zostawiając (людей этих оставив).
Jechali czas jakiś w milczeniu (ехали некоторое время в молчании). Azja spoglądał co chwila na rуżową twarz Basi (Азья поглядывал иногда на розовое лицо Баси), na wpуł zakrytą przez podniesiony kołnierz delijki i kołpaczek (наполовину закрытое поднятым воротником делийки и колпачком), a za każdym spojrzeniem przymykał oczy (и после каждого взгляда закрывал глаза), jakby chciał lepiej sobie wrazić w pamięć (словно хотел лучше себе врезать в память) wdzięczny jej wizerunek (милый ее портрет).
— Waćpan powinieneś się rozmуwić z Ewką (ваша милость должен поговорить с Эвкой) — rzekła wszczynając na nowo rozmowę Basia (сказала, начиная снова разговор, Бася). — Waćpan zgoła za mało z nią rozmawiasz (ваша милость, совсем мало с ней разговариваешь), aż jej dziwno to bywa (ей даже странно бывает). Niedługo przed obliczem pana Nowowiejskiego staniecie (вскоре перед лицом пана Нововейского предстанете)... Mnie samą niepokуj chwyta (меня саму беспокойство охватывает)... Powinniście się naradzić, jak sobie począć (/вы/ должны посоветоваться, как начать)?

On uśmiechnął się osobliwie; wargi jego podniosły się tak jak u złego psa, ktуry pokazuje zęby — i po chwili dopiero odpowiedział:
— Bo chcę te komendy mieć w mojej mocy i drogę powrotną waszej miłości zabezpieczyć.
— Jeśli wojska wrуcą ze stepуw, to i tak tam siła będzie.
— Wojska tak prędko nie wrуcą.
— Skąd waćpan wiesz?
— Bo się pierwej muszą dobrze upewnić, co się u Dorosza dzieje, a to im ze trzy albo cztery niedziele zabierze.
— Jeśli tak, toś dobrze waćpan uczynił, ludzi owych zostawiając.
Jechali czas jakiś w milczeniu. Azja spoglądał co chwila na rуżową twarz Basi, na wpуł zakrytą przez podniesiony kołnierz delijki i kołpaczek, a za każdym spojrzeniem przymykał oczy, jakby chciał lepiej sobie wrazić w pamięć wdzięczny jej wizerunek.
— Waćpan powinieneś się rozmуwić z Ewką — rzekła wszczynając na nowo rozmowę Basia. — Waćpan zgoła za mało z nią rozmawiasz, aż jej dziwno to bywa. Niedługo przed obliczem pana Nowowiejskiego staniecie... Mnie samą niepokуj chwyta... Powinniście się naradzić, jak sobie począć?

— Ja najpierw z waszą miłością chciałbym się rozmуwić (я сначала с вашей милостью хотел бы поговорить)— odrzekł dziwnym głosem Azja (ответил странным голосом Азья).
— To czemuż waść nie zaczynasz (так почему же, ваша милость, не начинаешь)?
— Bo czekam na posłańca z Raszkowa (ибо жду посланца из Рашкова)... Myślałem, że go już w Jampolu znajdę (думал, что его уже в Ямполе найду). Co chwila go wyglądam (ежеминутно его высматриваю).
— A co się ma posłaniec do rozmowy (а что = какое отношение имеет посланец к разговору)?
— Myślę, że owo on jedzie (думаю, что вон он едет)! — odrzekł unikając odpowiedzi młody Tatar (ответил, избегая ответа, молодой татарин).
I skoczył naprzуd, lecz po chwili wrуcił (и поскакал вперед, но через минуту вернулся).
— Nie (нет)! to nie on (это не он)! — rzekł (сказал).
W całej jego postaci, w mowie, w spojrzeniu, w głosie było coś tak niespokojnego (во всей его фигуре, в речи, во взгляде, в голосе было что-то такое беспокойное) i gorączkowego (и лихорадочное), że уw niepokуj udzielił się i Basi (что это беспокойство передалось и Басе). Najmniejsze jednak podejrzenie nie postało dotąd w jej głowie (наименьшее = ни малейшее, однако, подозрение не зародилось до сих пор в ее голове). Niepokуj Azji dał się doskonale wytłumaczyć bliskością Raszkowa (беспокойство Азьи можно было легко объяснить близостью Рашкова) i groźnego ojca Ewki (и грозного отца Эвки), jednakże Basi było czegoś tak ciężko (однако Басе было почему-то так тяжко), jakby o jej własne losy chodziło (словно о ее собственной судьбе шла /речь/).
Zbliżywszy się do sani przez kilka godzin jechała w pobliżu Ewki (приблизившись к саням, в течение нескольких часов ехала рядом с Эвкой) rozmawiając z nią o Raszkowie (разговаривая с ней о Рашкове), o starym i młodym panu Nowowiejskim (о старом и молодом пане Нововейском), o Zosi Boskiej (о Зосе Боской), wreszcie o okolicy (наконец, об окрестности), ktуra stawała się coraz dzikszą i straszniejszą pustynią (которая становилась все более дикой и страшной пустыней). Była ona po prawdzie pustynią zaraz za Chreptiowem (была она, по правде /сказать/, пустыней сразу же за Хрептёвым), ale tam przynajmniej od czasu do czasu podnosił się na widnokręgu słup dymu (но там, по крайней мере, время от времени поднимался над горизонтом столб дыма) oznajmujący jakiś chutor, jakąś osadę ludzką (означающий какой-то хутор, какое-то жилье людское). Tu nie było nigdzie śladуw człowieka (тут не было нигде следов человека) i gdyby Baśka nie wiedziała (и если бы Баська не знала), że jedzie do Raszkowa (что едет в Рашков), gdzie żyją ludzie (где живут люди) i stoi załoga polska (и стоит гарнизон польский), mogłaby mniemać (могла бы подумать), że wiodą ją gdzieś w nieznane pustynie (что ведут ее куда-то в неизвестную пустыню), do cudzych ziem, na kraniec świata (в чужие земли, на край света).

— Ja najpierw z waszą miłością chciałbym się rozmуwić — odrzekł dziwnym głosem Azja.
— To czemuż waść nie zaczynasz?
— Bo czekam na posłańca z Raszkowa... Myślałem, że go już w Jampolu znajdę. Co chwila go wyglądam.
— A co się ma posłaniec do rozmowy?
— Myślę, że owo on jedzie! — odrzekł unikając odpowiedzi młody Tatar.
I skoczył naprzуd, lecz po chwili wrуcił.
— Nie! to nie on! — rzekł.
W całej jego postaci, w mowie, w spojrzeniu, w głosie było coś tak niespokojnego i gorączkowego, że уw niepokуj udzielił się i Basi. Najmniejsze jednak podejrzenie nie postało dotąd w jej głowie. Niepokуj Azji dał się doskonale wytłumaczyć bliskością Raszkowa i groźnego ojca Ewki, jednakże Basi było czegoś tak ciężko, jakby o jej własne losy chodziło.
Zbliżywszy się do sani przez kilka godzin jechała w pobliżu Ewki rozmawiając z nią o Raszkowie, o starym i młodym panu Nowowiejskim, o Zosi Boskiej, wreszcie o okolicy, ktуra stawała się coraz dzikszą i straszniejszą pustynią. Była ona po prawdzie pustynią zaraz za Chreptiowem, ale tam przynajmniej od czasu do czasu podnosił się na widnokręgu słup dymu oznajmujący jakiś chutor, jakąś osadę ludzką. Tu nie było nigdzie śladуw człowieka i gdyby Baśka nie wiedziała, że jedzie do Raszkowa, gdzie żyją ludzie i stoi załoga polska, mogłaby mniemać, że wiodą ją gdzieś w nieznane pustynie, do cudzych ziem, na kraniec świata.

Rozglądając się po okolicy wstrzymywała mimowolnie konia (озираясь по окрестностям, /она/ сдерживала невольно коня) i wkrуtce została w tyle za saniami (и вскоре осталась позади за санями) i oddziałem (и отрядом). Azja przyłączył się do niej po chwili (Азья присоединился к ней через минуту), a że okolicę znał dobrze (а поскольку окрестности знал хорошо), więc jął jej wskazywać rozmaite miejsca (то начал ей показывать разные места), wymieniając ich nazwy (называя их названия).
Nie trwało to jednak długo (не длилось это, однако, долго), bo ziemia poczęła dymić (ибо земля начала дымиться). Zima nie miała widocznie w tej południowej stronie tej samej (зима не имела, очевидно, в этой южной стороне той самой), co w lesistym Chreptiowie, mocy (что в лесистом Хрептёве, силы). Leżało wprawdzie nieco śniegu w wądołach (лежало, правда, немного снега в ложбинах), rozpadlinach, na krawędziach skał (расщелинах, на краях скал), a także i na obrуconych ku pуłnocy upłazach wzgуrz (а также на обращенных к северу склонах гор), ale w ogуle ziemia nie była nim pokryta (но сплошь земля не была им покрыта) i czerniała chaszczami lub połyskiwała wilgotną, zwiędłą trawą (и чернела зарослями или блестела влажной, бледной травой).
Z tych to traw podnosił się teraz lekki, białawy opar (от этих трав поднимались теперь легкие, белые испарения) i rozciągał się tuż przy ziemi (и парили тут же, над землей), czyniąc w dalekościach podobieństwo wielkich wуd (создавая издали /впечатление/ подобия больших вод) wypełniających doliny i szeroko rozlanych po rуwninach (выплывающих на долину и широко разлитых по равнинам); następnie opar уw podnosił się coraz wyżej ku gуrze (дальше испарения эти поднимались все выше вверх), zakrywając blask słoneczny (закрывая блеск солнца) i zmieniając pogodny dzień na mglisty i posępny (и изменяя погожий день на мглистый и хмурый).
— Jutro deszcz będzie (завтра дождь будет) — rzekł Azja (сказал Азья).
— Byle nie dziś (только бы не сегодня). Jak daleko jeszcze do Raszkowa (как далеко еще до Рашкова)?

Rozglądając się po okolicy wstrzymywała mimowolnie konia i wkrуtce została w tyle za saniami i oddziałem. Azja przyłączył się do niej po chwili, a że okolicę znał dobrze, więc jął jej wskazywać rozmaite miejsca, wymieniając ich nazwy.
Nie trwało to jednak długo, bo ziemia poczęła dymić. Zima nie miała widocznie w tej południowej stronie tej samej, co w lesistym Chreptiowie, mocy. Leżało wprawdzie nieco śniegu w wądołach, rozpadlinach, na krawędziach skał, a także i na obrуconych ku pуłnocy upłazach wzgуrz, ale w ogуle ziemia nie była nim pokryta i czerniała chaszczami lub połyskiwała wilgotną, zwiędłą trawą.
Z tych to traw podnosił się teraz lekki, białawy opar i rozciągał się tuż przy ziemi, czyniąc w dalekościach podobieństwo wielkich wуd wypełniających doliny i szeroko rozlanych po rуwninach; następnie opar уw podnosił się coraz wyżej ku gуrze, zakrywając blask słoneczny i zmieniając pogodny dzień na mglisty i posępny.
— Jutro deszcz będzie — rzekł Azja.
— Byle nie dziś. Jak daleko jeszcze do Raszkowa?

Tuhaj-bejowicz popatrzył na najbliższą (Тугай-беевич поглядел на приближающиеся), zaledwie widną już wśrуd mgły okolicę (едва видимые уж среди мглы околицы) i odrzekł (и ответил):
— Stąd już bliżej do Raszkowa niż z powrotem do Jampola (отсюда уже ближе до Рашкова, чем обратно до Ямполя).
I odetchnął głęboko (и вздохнул глубоко), jak gdyby wielki ciężar spadł mu z piersi (как если бы огромная тяжесть упала с его груди).
W tej chwili tętent konia rozległ się od strony oddziału (в эту минуту топот коня раздался со стороны отряда) i jakiś jeździec zamajaczył w tumanie (и какой-то всадник замаячил в тумане).
— Halim! Poznaję go (узнаю его)! — zawołał Azja (воскликнул Азья).
Rzeczywiście był to Halim (действительно, это был Халим), ktуry dopadłszy Azji i Basi zeskoczył z bachmata (который, увидев Азью и Басю, соскочил с бахмата) i począł bić czołem w strzemię młodego Tatara (и принялся бить челом в стремя молодого татарина).
— Z Raszkowa (из Рашкова)? — spytał Azja (спросил Азья).
— Z Raszkowa, panie mуj (из Рашкова, господин мой)! — odpowiedział Halim (отвечал Халим).
— Co tam słychać (что там слыхать)?
Stary podniуsł szpetną (старик поднял безобразную), wychudzoną od niesłychanych trudуw głowę (высохшую от неслыханных трудов голову) ku Basi, jakby chciał spytać (к Басе, словно хотел спросить), czy może przy niej mуwić (можно ли при ней говорить), lecz Tuhaj-bejowicz rzekł zaraz (но Тугай-беевич сказал тотчас же):
— Mуw śmiele (говори смело)! Wojska wyszły (войска вышли)?
— Tak jest, panie (да, господин). Garść została (горстка осталась).
— Kto powiуdł (кто повел)?
— Pan Nowowiejski (пан Нововейский).
— Piotrowicze zaś wyjechali do Krymu (а Пиотровичи выехали в Крым)?
— Już dawno (уже давно). Ostały tylko dwie niewiasty i stary pan Nowowiejski z nimi (остались только две женщины и старый пан Нововейский с ними).
— Gdzie Kryczyński (где Крычинский)?
— Na drugiej stronie rzeki (на другой стороне реки). Czeka (ждет)!
— Kto z nim jest (кто с ним)?
— Jest Adurowicz ze swoim ściahem (Адурович со своим отрядом). Obaj ci głową do strzemienia biją (оба головой по стремени бьют), synu Tuhaj-bejowy (сын Тугай-беев), i pod rękę twoją się oddają (и под руку твою себя отдают) — oni (они) — i wszyscy, ktуrzy jeszcze nie nadążyli (и все, которые еще не подошли).
— Dobrze (хорошо)! — rzekł z ogniem w oczach Azja (ответил с огнем в глазах Азья). — Leć do Kryczyńskiego natychmiast i każ im (лети к Крычинскому тотчас и прикажи ему), by zajmowali Raszkуw (чтобы занимал Рашков).
— Wola twoja, panie (воля твоя, господин)!

Tuhaj-bejowicz popatrzył na najbliższą, zaledwie widną już wśrуd mgły okolicę i odrzekł:
— Stąd już bliżej do Raszkowa niż z powrotem do Jampola.
I odetchnął głęboko, jak gdyby wielki ciężar spadł mu z piersi.
W tej chwili tętent konia rozległ się od strony oddziału i jakiś jeździec zamajaczył w tumanie.
— Halim! Poznaję go! — zawołał Azja.
Rzeczywiście był to Halim, ktуry dopadłszy Azji i Basi zeskoczył z bachmata i począł bić czołem w strzemię młodego Tatara.
— Z Raszkowa? — spytał Azja.
— Z Raszkowa, panie mуj! — odpowiedział Halim.
— Co tam słychać?
Stary podniуsł szpetną, wychudzoną od niesłychanych trudуw głowę ku Basi, jakby chciał spytać, czy może przy niej mуwić, lecz Tuhaj-bejowicz rzekł zaraz:
— Mуw śmiele! Wojska wyszły?
— Tak jest, panie. Garść została.
— Kto powiуdł?
— Pan Nowowiejski.
— Piotrowicze zaś wyjechali do Krymu?
— Już dawno. Ostały tylko dwie niewiasty i stary pan Nowowiejski z nimi.
— Gdzie Kryczyński?
— Na drugiej stronie rzeki. Czeka!
— Kto z nim jest?
— Jest Adurowicz ze swoim ściahem. Obaj ci głową do strzemienia biją, synu Tuhaj-bejowy, i pod rękę twoją się oddają — oni — i wszyscy, ktуrzy jeszcze nie nadążyli.
— Dobrze! — rzekł z ogniem w oczach Azja. — Leć do Kryczyńskiego natychmiast i każ im, by zajmowali Raszkуw.
— Wola twoja, panie!

Po chwili Halim skoczył na konia i zniknął jak widmo w tumanie (через миг Халим вскочил на коня и исчез, как призрак, в тумане)...
Straszny i złowrogi blask bił od twarzy Azji (страшный и зловещий блеск бил = исходил от лица Азьи). Chwila stanowcza (минута решающая), chwila oczekiwana (минута ожидаемая), chwila największego dla niego szczęścia (минута наивысшего для него счастья) — nadeszła (наступила)... Serce biło mu jednak tak (сердце билось у него, однако, так), że tchu mu brakło (что дыхания ему не хватало)... Czas jakiś jechał w milczeniu koło Basi (время какое-то ехал в молчании возле Баси) i dopiero gdy poczuł (и только когда почувствовал), że głos go nie zawiedzie (что голос его не обманет = не подведет), zwrуcił ku niej oczy niezgłębione a świetliste i rzekł (обратил к ней глаза, бездонные и сверкающие, и сказал):
— Teraz mi rozmуwić się szczerze z waszą miłością (теперь мне разговаривать искренно с вашей милостью)...
— Słucham (слушаю) — odrzekła Basia patrząc na niego pilnie (ответила Бася, глядя на него внимательно), jak gdyby chciała czytać w jego zmienionej twarzy (как если бы хотела читать по его изменившемуся лицу).

Po chwili Halim skoczył na konia i zniknął jak widmo w tumanie...
Straszny i złowrogi blask bił od twarzy Azji. Chwila stanowcza, chwila oczekiwana, chwila największego dla niego szczęścia — nadeszła... Serce biło mu jednak tak, że tchu mu brakło... Czas jakiś jechał w milczeniu koło Basi i dopiero gdy poczuł, że głos go nie zawiedzie, zwrуcił ku niej oczy niezgłębione a świetliste i rzekł:
— Teraz mi rozmуwić się szczerze z waszą miłością...
— Słucham — odrzekła Basia patrząc na niego pilnie, jak gdyby chciała czytać w jego zmienionej twarzy.



Rozdział XXXVIII (Глава XXXVIII)

Azja przysunął swego konia do dzianeta Basi tak blisko (Азья придвинул своего коня к скакуну Баси так близко), że niemal strzemieniem dotknął jej strzemienia (что почти стременем коснулся ее стремени), i jeszcze kilkanaście krokуw jechał w milczeniu (и еще несколько десятков шагов ехали в молчании). Przez ten czas starał się uspokoić do reszty (в это время /он/ старался успокоиться до конца) i dziwił się, dlaczego ten spokуj z takim wysiłkiem mu przychodzi (и дивился, почему это спокойствие с такими усилиями к нему приходит), skoro Basię miał w ręku (/коль/ скоро Басю имел бы в руках), skoro nie było już żadnej siły ludzkiej (скоро не было бы уж никакой силы людской), ktуra zdołałaby była mu ją odjąć (которая смогла бы у него ее отнять). Ale on sam nie wiedział (но он сам не знал), że w duszy jego (что в душе его), wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu i mimo przeciwnej oczywistości (вопреки всякому правдоподобию и помимо противоположной очевидности), tliła jakaś skra nadziei (тлела какая-то искра надежды), że pożądana niewiasta odpowie mu wzajemnością (что желанная женщина ответит ему взаимностью). Jeśli zaś ta nadzieja była słaba (если же эта надежда была слабая), to natomiast pragnienie (то зато желание), aby to się stało (чтобы так случилось), było tak silne (было такое сильное), że potrząsało nim jak febra (что сотрясало его, как лихорадка). Nie otworzy ta pożądana rąk (не раскроет эта /женщина/ желанных рук = объятий), nie rzuci mu się w ramiona (не упадет ему в объятия), nie powie tych słуw (не скажет тех слов), o ktуrych śnił po nocach całych (о которых грезил целыми ночами): “Azja, jam twoja (Азья, я твоя)!” — nie zawiśnie ustami na jego ustach (не зависнет = не прижмется устами к его губам) — o tym wiedział (об этом знал)... Ale jak przyjmie jego słowa (но как воспримет его слова)? Co powie (что скажет)? Czy straci czucie wszelkie (лишится ли чувств всяческих), jak gołąb w pazurach drapieżnika (как голубь в когтях хищника), i pozwoli mu się tak chwycić (и позволит ему так взять себя), jak właśnie gołąb bezradny oddaje się jastrzębiowi (как именно голубь беспомощный отдается ястребу)? Czy będzie żebrać o miłosierdzie łzami (будет ли молить о милосердии слезами), czy krzykiem przestrachu napełni tę pustynię (криком ли ужаса наполнит пустыню)? Czy stanie się od tego wszystkiego coś więcej (станет ли от этого всего что-то больше), czy coś mniej (или что-то меньше)?..
Takie pytania wichrzyły się w głowie Tatara (такие вопросы вихрились = роились в голове татарина). A przecie przyszedł czas (но пришло время), w ktуrym trzeba odrzucić udawanie, pozory (в которое нужно отбросить притворство, видимость) i pokazać jej prawdziwą, straszną twarz (и показать ей истинное, страшное лицо)... Ot, strach (вот страх)! ot, niepokуj (вот беспокойство)! ot, chwila jeszcze (вот, миг еще) — i spełni się wszystko (и исполнится все)!

Azja przysunął swego konia do dzianeta Basi tak blisko, że niemal strzemieniem dotknął jej strzemienia, i jeszcze kilkanaście krokуw jechał w milczeniu. Przez ten czas starał się uspokoić do reszty i dziwił się, dlaczego ten spokуj z takim wysiłkiem mu przychodzi, skoro Basię miał w ręku, skoro nie było już żadnej siły ludzkiej, ktуra zdołałaby była mu ją odjąć. Ale on sam nie wiedział, że w duszy jego, wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu i mimo przeciwnej oczywistości, tliła jakaś skra nadziei, że pożądana niewiasta odpowie mu wzajemnością. Jeśli zaś ta nadzieja była słaba, to natomiast pragnienie, aby to się stało, było tak silne, że potrząsało nim jak febra. Nie otworzy ta pożądana rąk, nie rzuci mu się w ramiona, nie powie tych słуw, o ktуrych śnił po nocach całych: “Azja, jam twoja!” — nie zawiśnie ustami na jego ustach — o tym wiedział... Ale jak przyjmie jego słowa? Co powie? Czy straci czucie wszelkie, jak gołąb w pazurach drapieżnika, i pozwoli mu się tak chwycić, jak właśnie gołąb bezradny oddaje się jastrzębiowi? Czy będzie żebrać o miłosierdzie łzami, czy krzykiem przestrachu napełni tę pustynię? Czy stanie się od tego wszystkiego coś więcej, czy coś mniej?...
Takie pytania wichrzyły się w głowie Tatara. A przecie przyszedł czas, w ktуrym trzeba odrzucić udawanie, pozory i pokazać jej prawdziwą, straszną twarz... Ot, strach! ot, niepokуj! ot, chwila jeszcze — i spełni się wszystko!

Wreszcie jednak ta duszna trwoga poczęła zmieniać się w Tatarze w to (наконец, однако, эта душная тревога начала изменяться в татарине на то), w co zmienia się najczęściej trwoga dzikiego zwierzęcia (на что изменяется чаще всего тревога дикого зверя), to jest we wściekłość (то есть на ярость)... I począł się sam podniecać tą wściekłością (и начал сам разжигать эту ярость).
“Cokolwiek się stanie (что-нибудь случится) — pomyślał (подумал) — ona moja (она моя), moja cała jest i moja będzie dziś jeszcze (моя целиком есть и моя будет сегодня еще), i moja będzie jutro (и моя будет завтра), a potem już nie wrуcić jej do męża (а потом уж не вернуться ей к мужу), jeno iść za mną (только идти за мной)...”
Na tę myśl dzika radość porwała go za włosy (при этой мысли дикая радость схватила его за волосы) i nagle ozwał się głosem (и /он/ внезапно отозвался голосом), ktуry jemu samemu wydał się obcy (который ему самому показался чужим):
— Wasza miłość nie znała mnie dotąd (ваша милость не знала меня до сих пор)!...
— W tej mgle tak się waści głos zmienił (в этом тумане так вашей милости голос изменился) — odrzekła nieco niespokojnie Basia (ответила немного обеспокоенная Бася) — iż istotnie zdaje mi się, że kto inny mуwi (и в самом деле показалось мне, что кто-то иной говорит).

Wreszcie jednak ta duszna trwoga poczęła zmieniać się w Tatarze w to, w co zmienia się najczęściej trwoga dzikiego zwierzęcia, to jest we wściekłość... I począł się sam podniecać tą wściekłością.
“Cokolwiek się stanie — pomyślał — ona moja, moja cała jest i moja będzie dziś jeszcze, i moja będzie jutro, a potem już nie wrуcić jej do męża, jeno iść za mną...”
Na tę myśl dzika radość porwała go za włosy i nagle ozwał się głosem, ktуry jemu samemu wydał się obcy:
— Wasza miłość nie znała mnie dotąd!...
— W tej mgle tak się waści głos zmienił — odrzekła nieco niespokojnie Basia — iż istotnie zdaje mi się, że kto inny mуwi.

— W Mohilowie wojsk nie ma (в Могилеве войск нет), w Jampolu nie ma (в Ямполе нет), w Raszkowie nie ma (в Рашкове нет)! Ja tu jeden pan (я тут один господин)!... Kryczyński, Adurowicz i owi inni — raby moje (Крычинский, Адурович и прочие — рабы мои), bo ja kniazia, ja władyki syn (ибо я князя, я владыки сын) — ja im wezyr (я им визирь), ja im murza najwyższy (я им мурза наивысший), ja im wуdz (я им вождь), jako Tuhaj-bej był wуdz (как Тугай-бей был вождь) — ja im chan (я им хан), ja jeden mam siłę (я один имею силу), wszystko tu w mocy mojej (все тут во власти моей)...
— Czemu zaś waćpan to mуwisz (почему же, ваша милость, это говоришь)?
— Wasza miłość nie znała mnie dotąd (ваша милость не знала меня до сих пор)... Raszkуw już niedaleko (Рашков уже недалеко)... Ja chciał hetmanem tatarskim być i Rzeczypospolitej służyć (я хотел гетманом татарским быть и Речи Посполитой служить), ale pan Sobieski nie dozwolił (но пан Собеский не разрешил)... Nie być mi dłużej Lipkiem (не быть мне дальше липеком), nie służyć pod niczyją komendą (не служить ни под чьей-либо командой), jeno samemu wielkie czambuły wodzić (только самому большие чамбулы водить), na Dorosza albo na Rzeczpospolitą (на Дороша или на Речь Посполитую), jak wasza miłość chcesz (как ваша милость захочет), jak wasza miłość rozkażesz (как ваша милость прикажет)!...
— Jak ja rozkażę (как я прикажу)?... Azja, co z tobą (Азья, что с тобой)?

— W Mohilowie wojsk nie ma, w Jampolu nie ma, w Raszkowie nie ma! Ja tu jeden pan!... Kryczyński, Adurowicz i owi inni — raby moje, bo ja kniazia, ja władyki syn — ja im wezyr, ja im murza najwyższy, ja im wуdz, jako Tuhaj-bej był wуdz — ja im chan, ja jeden mam siłę, wszystko tu w mocy mojej...
— Czemu zaś waćpan to mуwisz?
— Wasza miłość nie znała mnie dotąd... Raszkуw już niedaleko... Ja chciał hetmanem tatarskim być i Rzeczypospolitej służyć, ale pan Sobieski nie dozwolił... Nie być mi dłużej Lipkiem, nie służyć pod niczyją komendą, jeno samemu wielkie czambuły wodzić, na Dorosza albo na Rzeczpospolitą, jak wasza miłość chcesz, jak wasza miłość rozkażesz!...
— Jak ja rozkażę?... Azja, co z tobą?

— To ze mną, że tu wszyscy moje raby (то со мной, что тут все мои рабы), a jam twуj rab (а я твой раб)! Co mnie hetman (что мне гетман)! Pozwolił czy nie pozwolił (разрешил или не разрешил)! Słowo, wasza miłość, rzeknij (слово, ваша милость, скажи), a ja waszej miłości Akerman pod nogi położę (а я вашей милости Аккерман к ногам положу) i Dobrudżę położę (и Добруджу положу) — i te ordy, ktуre tu ałusy mają (и те орды, которые тут улусы имеют) — i te, ktуre w Dzikich Polach koczują (и те, которые в Диком Поле кочуют) — i te, co wszędy tu w zimownikach leżą (и те, что всюду тут на зимовищах лежат), będą raby twoje (будут рабы твои), jako ja twуj rab (как я твой раб)!... Każesz (прикажешь) — chana krymskiego nie usłucham i sułtana nie usłucham (хана крымского не послушаюсь и султана не послушаюсь), i mieczem ich będę wojował (и /c/ мечом их буду воевать = против них пойду), i pomoc Rzeczypospolitej dam (и помощь Речи Посполитой окажу), i nową ordę w tych stronach założę (и новую орду в тех местах создам), a nad nią ja będę chanem (а над ней я буду ханом), a nade mną ty będziesz jedna (а надо мной ты будешь одна), tobie jednej będę pokłony bił (тебе одной поклоны бил бы), twojej łaski i zmiłowania prosił (твоей любви и милосердия просил бы)!
To rzekłszy przechylił się na kulbace (это сказав, перегнулся в седле) i porwawszy wpуł przerażoną (и схватил за талию потрясенную) i jakoby ogłuszoną słowami jego niewiastę (и словно оглушенную словами его женщину), tak dalej mуwił prędkim (так далее сказал прерывистым), chrapliwym głosem (хриплым голосом):
— Zaliś nie widziała (неужели не знала), żem ja cię jedną miłował (что я тебя одну любил)!... A nacierpiał się (а настрадался /я/)!... Ja cię i tak wezmę (я тебя и так возьму)!... Ty moja już i będziesz moja (ты моя уже и будешь моя)!... Nikt cię tu nie wyrwie z moich rąk (никто тебя не вырвет из моих рук)! Ty moja (ты моя)! ty moja (ты моя)! ty moja (ты моя)!
— Jezus, Maria (Иисус, Мария)! — zawołała Basia (воскликнула Бася).

— To ze mną, że tu wszyscy moje raby, a jam twуj rab! Co mnie hetman! Pozwolił czy nie pozwolił! Słowo, wasza miłość, rzeknij, a ja waszej miłości Akerman pod nogi położę i Dobrudżę położę-i te ordy, ktуre tu ałusy mają — i te, ktуre w Dzikich Polach koczują — i te, co wszędy tu w zimownikach leżą, będą raby twoje, jako ja twуj rab!... Każesz — chana krymskiego nie usłucham i sułtana nie usłucham, i mieczem ich będę wojował, i pomoc Rzeczypospolitej dam, i nową ordę w tych stronach założę, a nad nią ja będę chanem, a nade mną ty będziesz jedna, tobie jednej będę pokłony bił, twojej łaski i zmiłowania prosił!
To rzekłszy przechylił się na kulbace i porwawszy wpуł przerażoną i jakoby ogłuszoną słowami jego niewiastę, tak dalej mуwił prędkim, chrapliwym głosem:
— Zaliś nie widziała, żem ja cię jedną miłował!... A nacierpiał się!... Ja cię i tak wezmę!... Ty moja już i będziesz moja!... Nikt cię tu nie wyrwie z moich rąk! Ty moja! ty moja! ty moja!
— Jezus, Maria! — zawołała Basia.

Lecz on ją cisnął tak w ramionach (но он ее сжал так в объятьях), jakby chciał zadławić (словно хотел задушить)... Krуtki oddech wydobywał się z jego warg (короткое дыхание срывалось с его губ); oczy zachodziły mu mgłą (глаза застилал ему туман), wreszcie wywlуkł ją ze strzemion (наконец, вытащил ее из стремян), z kulbaki (с седла) i wziął przed siebie cisnąc jej piersi do swoich (и усадил перед собой, прижимая ее грудь к своей), i sinawe wargi jego (и синеватые губы его), otwierając się łakomie jak usta ryby (открываясь так жадно, как пасть рыбы), poczęły szukać jej ust (начали искать ее уста).
Ona nie wydała ani okrzyku (она не издала ни звука), lecz poczęła się opierać z niespodziewaną siłą (но начала сопротивляться с неожиданной силой). Zaczęła się między nimi walka (завязалась между ними борьба), w ktуrej słychać było tylko zdyszane ich oddechy (в которой слышно было только громкое их дыхание). Gwałtowne ruchy i bliskość jego twarzy wrуciły jej przytomność (резкость его движений и близость его лица вернули ей присутствие духа). Przyszła na nią chwila takiego jasnowidzenia (пришла к ней минута такого ясновидения), jaka przychodzi na tonących (какое приходит к тонущим).
Od razu z największą jasnością odczuła wszystko (сразу с наибольшей ясностью ощутила все). Więc naprzуd, że ziemia zarwała się pod jej nogami (прежде всего, что земля разверзлась у нее под ногами) i otworzyła się w jar bezdenny (и открылась пропасть бездонная), do ktуrego on ją ciągnął koniecznie (в которую он ее тянул непременно = неудержимо); ujrzała jego miłość, jego zdradę, swуj straszny los (увидела его страсть, его предательство, свою страшную судьбу), swoją niemoc i bezradność (свое бессилие и беспомощность), odczuła trwogę, odczuła okropną boleść i żal (ощутила тревогу, ощутила ужасную боль и жалость) — i jednocześnie buchnął w niej płomień (и одновременно вспыхнуло в ней пламя) niezmierzonego oburzenia i wściekłości, i zemsty (неудержимого возмущения и ярости, и мести).

Lecz on ją cisnął tak w ramionach, jakby chciał zadławić... Krуtki oddech wydobywał się z jego warg; oczy zachodziły mu mgłą, wreszcie wywlуkł ją ze strzemion, z kulbaki i wziął przed siebie cisnąc jej piersi do swoich, i sinawe wargi jego, otwierając się łakomie jak usta ryby, poczęły szukać jej ust.
Ona nie wydała ani okrzyku, lecz poczęła się opierać z niespodziewaną siłą. Zaczęła się między nimi walka, w ktуrej słychać było tylko zdyszane ich oddechy. Gwałtowne ruchy i bliskość jego twarzy wrуciły jej przytomność. Przyszła na nią chwila takiego jasnowidzenia, jaka przychodzi na tonących.
Od razu z największą jasnością odczuła wszystko. Więc naprzуd, że ziemia zarwała się pod jej nogami i otworzyła się w jar bezdenny, do ktуrego on ją ciągnął koniecznie; ujrzała jego miłość, jego zdradę, swуj straszny los, swoją niemoc i bezradność, odczuła trwogę, odczuła okropną boleść i żal— i jednocześnie buchnął w niej płomień niezmierzonego oburzenia i wściekłości, i zemsty.

Taka była dzielność tej duszy rycerskiego dziecka (такая была сила этой души рыцарского ребенка), tej wybranej żony najdzielniejszego w Rzeczypospolitej rycerza (этой любимой жены отважнейшего в Речи Посполитой рыцаря), że w tej oto straszliwej chwili pomyślała naprzуd (что в ту страшную минуту подумала сначала): “Pomścić się (отомстить)!” potem dopiero (потом только): “Ratować się (спасаться)!” Wszystkie władze jej umysłu naprężyły się tak (все владеющие ею мысли напряглись так), jak włos napręża się z przerażenia na głowie (как волосы напрягаются от ужаса на голове), i ta jasność widzenia tonących stała się w niej niemal cudowną (и это ясность сознания тонущих стала в ней почти чудодейственной). Ręce jej wśrуd szarpaniny poczęły szukać przy nim broni (руки ее среди борьбы начали искать у него оружие) i trafiły wreszcie na kościany łeb wschodniego pistoletu (и попали наконец на костяной ствол восточного пистолета); ale jednocześnie miała przytomność pomyśleć i o tym (но одновременно имела присутствие духа подумать и о том), że choćby pistolet był nabity (что если даже пистолет был бы набит = заряжен), choćby zdołała odwieść skałkę (если бы даже смогла взвести курок), nim przegnie dłoń (прежде чем /она/ сожмет ладонь), nim skieruje lufę ku jego głowie (прежде чем направит дуло к его голове), on chwyci niechybnie jej rękę (он неминуемо схватит ее руку) i odbierze jej ostatni sposуb ratunku (и отберет у нее последнюю возможность спасения) — więc postanowiła uderzyć inaczej (поэтому решила поступить иначе).
Trwało to wszystko jedno mgnienie oka (длилось это все одно мгновение ока). On istotnie przewidział zamach (он действительно предвидел /ее/ намерения) i wyciągnął dłoń tak szybko (и вытянул руку так быстро), jak szybko migoce błyskawica (как быстро сверкает молния), ale nie zdołał obrachować jej ruchu (но не смог просчитать ее движения), toteż ręce ich minęły się (поэтому руки их разминулись) i Basia z całą rozpaczliwą siłą swej młodej (и Бася со всей отчаянной силой своей молодой) i dzielnej pięści uderzyła go (и мужественной руки ударила его), jak gromem (как громом), kościaną głownią pistoletu między oczy (костяной рукоятью пистолета между глаз).
Cios był tak straszny (удар был такой страшный), że Azja nie zdołał nawet krzyknąć (что Азья не сумел даже крикнуть) i padł na wznak (и упал навзничь), pociągając ją za sobą w upadku (потянув ее за собой в падении).

Taka była dzielność tej duszy rycerskiego dziecka, tej wybranej żony najdzielniejszego w Rzeczypospolitej rycerza, że w tej oto straszliwej chwili pomyślała naprzуd: “Pomścić się!” potem dopiero: “Ratować się!” Wszystkie władze jej umysłu naprężyły się tak, jak włos napręża się z przerażenia na głowie, i ta jasność widzenia tonących stała się w niej niemal cudowną. Ręce jej wśrуd szarpaniny poczęły szukać przy nim broni i trafiły wreszcie na kościany łeb wschodniego pistoletu; ale jednocześnie miała przytomność pomyśleć i o tym, że choćby pistolet był nabity, choćby zdołała odwieść skałkę, nim przegnie dłoń, nim skieruje lufę ku jego głowie, on chwyci niechybnie jej rękę i odbierze jej ostatni sposуb ratunku — więc postanowiła uderzyć inaczej.
Trwało to wszystko jedno mgnienie oka. On istotnie przewidział zamach i wyciągnął dłoń tak szybko, jak szybko migoce błyskawica, ale nie zdołał obrachować jej ruchu, toteż ręce ich minęły się i Basia z całą rozpaczliwą siłą swej młodej i dzielnej pięści uderzyła go, jak gromem, kościaną głownią pistoletu między oczy.
Cios był tak straszny, że Azja nie zdołał nawet krzyknąć i padł na wznak, pociągając ją za sobą w upadku.

Basia podniosła się w jednej chwili (Бася поднялась в одну секунду) i skoczywszy na swego dzianeta pomknęła jak wicher (и, вскочив на своего скакуна, помчалась, как ветер) w przeciwną stronę od Dniestru (в противоположную сторону от Днестра), ku szerokim stepom (к широким степям).
Zasłona mgły zamknęła się za nią (завеса тумана закрылась за ней). Dzianet stuliwszy uszy biegł na oślep wśrуd skał (скакун, прижав уши, мчался вслепую среди скал), rozpadlin, jarуw, wyrw (расщелин, яров, проломов). Lada chwila mуgł runąć w jaką szczelinę (в любую минуту /он/ мог рухнуть в какое-нибудь ущелье), lada chwila mуgł rozbić siebie i jeźdźca o skaliste rogi (в любую минуту /он/ мог разбить себя и всадницу о скалистые отроги). Lecz Basia nie zważała już na nic (но Бася не обращала внимания уже ни на что); najstraszliwszym niebezpieczeństwem byli dla niej Lipkowie i Azja (самой страшной опасностью были для нее липеки и Азья)... Dziwna rzecz (странное дело)! Teraz, gdy uwolniła się z rąk drapieżnika (теперь, когда вырвалась из рук хищника) i gdy уw leżał prawdopodobnie martwy wśrуd skał (и когда тот лежал, скорее всего, мертвый среди скал), nad wszystkimi jej uczuciami zapanowała trwoga (всем ее существом овладела тревога). Leżąc twarzą na grzywie dzianeta (лежа лицом на гриве скакуна), mknąc w tumanie jak sarna ścigana przez wilki (мчась в тумане, как серна, преследуемая волками), teraz poczęła się bać Azji więcej niż w tej chwili (сейчас начала бояться Азьи больше, чем в ту минуту), gdy była w jego objęciach (когда была в его объятьях) — i czuła strach (и чувствовала страх), i czuła niemoc (и чувствовала беспомощность), i czuła to (и чувствовала то), co czuje dziecko słabe (что чувствует дитя слабое), zabłąkane, na woli bożej, samotne i opuszczone (заблудившееся, /брошенное/ на волю Божью, одинокое и покинутое). Jakieś głosy płaczące wstały w jej sercu (какие-то голоса плачущие возникли в ее сердце) i poczęły z jękiem (и принялись со стоном), z bojaźnią, ze skargą i żałością wzywać opieki (со страхом, с жалобой и жалостью просить помощи):
— Michale, ratuj (Михал, спасай)!... Michale, ratuj (Михал, спасай)!..

Basia podniosła się w jednej chwili i skoczywszy na swego dzianeta pomknęła jak wicher w przeciwną stronę od Dniestru, ku szerokim stepom.
Zasłona mgły zamknęła się za nią. Dzianet stuliwszy uszy biegł na oślep wśrуd skał, rozpadlin, jarуw, wyrw. Lada chwila mуgł runąć w jaką szczelinę, lada chwila mуgł rozbić siebie i jeźdźca o skaliste rogi: Lecz Basia nie zważała już na nic; najstraszliwszym niebezpieczeństwem byli dla niej Lipkowie i Azja... Dziwna rzecz! Teraz, gdy uwolniła się z rąk drapieżnika i gdy уw leżał prawdopodobnie martwy wśrуd skał, nad wszystkimi jej uczuciami zapanowała trwoga. Leżąc twarzą na grzywie dzianeta, mknąc w tumanie jak sarna ścigana przez wilki, teraz poczęła się bać Azji więcej niż w tej chwili, gdy była w jego objęciach — i czuła strach, i czuła niemoc, i czuła to, co czuje dziecko słabe, zabłąkane, na woli bożej, samotne i opuszczone. Jakieś głosy płaczące wstały w jej sercu i poczęły z jękiem, z bojaźnią, ze skargą i żałością wzywać opieki:
— Michale, ratuj!... Michale, ratuj!..

A dzianet mknął i mknął (а скакун мчал и мчал); cudownym wiedzion instynktem (ведомый чудесным инстинктом), przeskakiwał wyrwy (перескакивал проломы), omijał gibkim ruchem wyskakujące kanty skał (обходил гибким движением торчащие уступы скал), aż wreszcie kamienny pokład przestał dzwonić pod jego kopytami (пока наконец каменный грунт перестал звенеть под его копытами): widocznie wpadł na jeden z tych otwartych “ługуw” (видимо, /он/ выскочил на один из тех открытых «лугов»), ktуre tu i owdzie ciągnęły się między jarami (которые тут и там тянулись между оврагами).
Pot go okrywał (пот его покрывал), nozdrza poczęły oddychać głośno (ноздри начали дышать шумно), lecz biegł i biegł (но бежал и бежал).
“Dokąd uciekać (куда бежать)?” — pomyślała Basia (подумала Бася).
I w tej chwili odpowiedziała sobie (и в тот же миг ответила себе):
“Do Chreptiowa (в Хрептёв)!”
Lecz nowa trwoga ścisnęła jej serce na myśl (но новая тревога сжала ее сердце при мысли) o tej dalekiej przez straszne pustynie wiodącej drodze (об этой далекой, через страшную пустыню идущей дороге). Natychmiast też przypomniało się jej (тотчас также вспомнилось ей), że Azja pozostawiał oddziały Lipkуw w Mohilowie i Jampolu (что Азья оставил отряды липеков в Могилеве и Ямполе). Niezawodnie wszyscy Lipkowie byli zmуwieni (несомненно, все липеки были в сговоре); wszyscy służyli Azji (все служили Азье), a zatem schwytaliby ją niechybnie i odwiedli do Raszkowa (а потому схватили бы ее неминуемо и отвезли в Рашков), należało zatem zapuścić się głęboko w step (надлежало потому отправиться далеко в степь) i dopiero obrуcić na pуłnoc (и только /тогда/ повернуть на север), omijając naddniestrzańskie osady (объезжая приднестровские поселения).
Należało postąpić tak tym bardziej (следовало поступить так тем более), że jeśli będzie pościg (что если будет погоня), to pуjdzie niezawodnie brzegiem (то поедет, несомненно, вдоль берега), a tymczasem na szerokich stepach można będzie spotkać ktуrą z polskich komend (а тем временем в широких степях можно будет встретить какую-нибудь из польских команд) wracającą do fortalicji (возвращающихся в крепость).
Bieg dzianeta wolniał stopniowo (бег скакуна замедлялся постепенно). Basia będąc doświadczonym jeźdźcem rozumiała natychmiast (Бася, будучи опытным всадником, поняла сразу), że trzeba dać mu czas wytchnienia (что нужно дать ему время /для/ отдыха), inaczej padnie (иначе падет). A czuła i to (а чувствовала и то), że jeśli zostanie wśrуd tych pustyń bez konia (что если останется среди тех пустошей без коня), to jest zgubiona (то погибнет: «то она погибшая»).
Wstrzymała więc bieg i czas jakiś jechała stępą (сдержала поэтому бег /коня/ и время некоторое ехала шагом). Mgła rzedła (туман редел), ale z biednego dzianeta podnosiła się chmurą gorąca para (но от бедного дончака поднималось облако горячего пара).

A dzianet mknął i mknął; cudownym wiedzion instynktem, przeskakiwał wyrwy, omijał gibkim ruchem wyskakujące kanty skał, aż wreszcie kamienny pokład przestał dzwonić pod jego kopytami: widocznie wpadł na jeden z tych otwartych “ługуw”, ktуre tu i owdzie ciągnęły się między jarami. Pot go okrywał, nozdrza poczęły oddychać głośno, lecz biegł i biegł.
“Dokąd uciekać?” — pomyślała Basia.
I w tej chwili odpowiedziała sobie:
“Do Chreptiowa!”
Lecz nowa trwoga ścisnęła jej serce na myśl o tej dalekiej przez straszne pustynie wiodącej drodze. Natychmiast też przypomniało się jej, że Azja pozostawiał oddziały Lipkуw w Mohilowie i Jampolu. Niezawodnie wszyscy Lipkowie byli zmуwieni; wszyscy służyli Azji, a zatem schwytaliby ją niechybnie i odwiedli do Raszkowa, należało zatem zapuścić się głęboko w step i dopiero obrуcić na pуłnoc, omijając naddniestrzańskie osady.
Należało postąpić tak tym bardziej, że jeśli będzie pościg, to pуjdzie niezawodnie brzegiem, a tymczasem na szerokich stepach można będzie spotkać ktуrą z polskich komend wracającą do fortalicji.
Bieg dzianeta wolniał stopniowo. Basia będąc doświadczonym jeźdźcem rozumiała natychmiast, że trzeba dać mu czas wytchnienia, inaczej padnie. A czuła i to, że jeśli zostanie wśrуd tych pustyń bez konia, to jest zgubiona.
Wstrzymała więc bieg i czas jakiś jechała stępą. Mgła rzedła, ale z biednego dzianeta podnosiła się chmurą gorąca para.

Basia poczęła się modlić (Бася принялась молиться).
Nagle rżenie końskie ozwało się wśrуd mgły o kilkaset krokуw za nią (вдруг ржание конское прозвучало среди тумана в нескольких шагах от нее). Wуwczas włosy zjeżyły się jej na głowie (тотчас волосы встали /дыбом/ у нее на голове).
— Mуj padnie, ale i tamte padną (мой /конь/ падет, но и те падут)! — rzekła głośno (сказала громко).
I znуw pomknęła (и снова помчалась).
Czas jakiś dzianet biegł lotem gołębia ściganego przez raroga (время некоторое дончак бежал полетом = летел, /как/ голубь, преследуемый балабаном) i biegł znуw długo (и бежал снова долго), prawie do ostatka sił (почти до конца сил = из последних сил), lecz rżenie odzywało się ciągle za nim w oddali (но ржание звучало за ним в отдалении). Było w tym rżeniu dochodzącym z tumanu coś zarazem niezmiernie tęsknego i groźnego (было в этом ржании, доносящемся из тумана, что-то одновременно тоскливое и грозное). Jednakże po pierwszej chwili trwogi przyszło Basi na myśl (однако же, после первого мгновения тревоги пришло Басе в голову), że gdyby na tym ścigającym ją koniu siedział ktokolwiek (что если бы на том гонящимся за ней коне сидел кто-нибудь), to by уw koń nie rżał (то бы оный конь не ржал), bo jeździec nie chcąc zdradzać pościgu zahamowałby rżenie (поскольку всадник, не желая выдать погоню, утихомирил бы ржание).
“Nie może być, tylko to bachmat Azji bieży za moim (не может быть /ничего другого/, только это бахмат Азьи бежит за моим)” — pomyślała Basia (подумала Бася).
Dla ostrożności wyciągnęła obie krуcice z olster (из осторожности вытащила оба пистолетика из кобуры), lecz była to zbytnia ostrożność (но была это лишняя предосторожность). Po chwili zaczerniało coś w rzednącej mgle (через миг зачернело что-то в редеющем тумане) i bachmat Azjуw nadbiegł z rozwianą grzywą i rozdętymi chrapami (и бахмат Азьи подбежал с развеянной гривой и раздутыми ноздрями). Ujrzawszy dzianeta począł zbliżać się ku niemu (увидев скакуна, начал приближаться к нему) w podskokach (скачками), wydając krуtkie i urywane rżenie (издавая короткое и прерывистое ржание), a dzianet odpowiedział mu natychmiast (и скакун ответил ему сразу же).

Basia poczęła się modlić.
Nagle rżenie końskie ozwało się wśrуd mgły o kilkaset krokуw za nią. Wуwczas włosy zjeżyły się jej na głowie.
— Mуj padnie, ale i tamte padną! — rzekła głośno.
I znуw pomknęła.
Czas jakiś dzianet biegł lotem gołębia ściganego przez raroga i biegł znуw długo, prawie do ostatka sił, lecz rżenie odzywało się ciągle za nim w oddali. Było w tym rżeniu dochodzącym z tumanu coś zarazem niezmiernie tęsknego i groźnego. Jednakże po pierwszej chwili trwogi przyszło Basi na myśl, że gdyby na tym ścigającym ją koniu siedział ktokolwiek, to by уw koń nie rżał, bo jeździec nie chcąc zdradzać pościgu zahamowałby rżenie.
“Nie może być, tylko to bachmat Azji bieży za moim” — pomyślała Basia.
Dla ostrożności wyciągnęła obie krуcice z olster, lecz była to zbytnia ostrożność. Po chwili zaczerniało coś w rzednącej mgle i bachmat Azjуw nadbiegł z rozwianą grzywą i rozdętymi chrapami. Ujrzawszy dzianeta począł zbliżać się ku niemu w podskokach, wydając krуtkie i urywane rżenie, a dzianet odpowiedział mu natychmiast.

— Łosz (лош /крик, которым подзывают коней/)! Łosz (лош)! — zawołała Basia (закричала Бася).
Zwierz, przyuczony do ręki ludzkiej (зверь, приученный к руке людской), zbliżył się i pozwolił schwytać się za uzdę (приблизился и позволил схватить себя за узду). Basia podniosła oczy ku niebu i rzekła (Бася подняла глаза к небу и сказала):
— Opieka boska (охрана Божья)!
Rzeczywiście schwytanie Azjowego rumaka (действительно, поимка Азьевого скакуна) było dla niej okolicznością ze wszech miar pomyślną (было для нее обстоятельством по всем меркам благоприятным).
Naprzуd, dwa najlepsze z całego oddziału rumaki były w jej ręku (во-первых, два самых лучших из всего отряда скакуна были в ее руках); po wtуre, miała konia do zmiany (во-вторых, имела коня на смену), po trzecie na koniec, obecność jego upewniała ją (в-третьих, наконец, присутствие его уверило ее), że pościg nieprędko wyjdzie (что погоня не скоро выедет). Gdyby bachmat pobieżał był za całym oddziałem (если бы бахмат побежал бы за всем отрядом), Lipkowie, zaniepokojeni jego widokiem (липеки, обеспокоенные его видом), niechybnie wrуciliby natychmiast szukać swego wodza (обязательно вернулись бы тотчас искать своего главаря); obecnie zaś było do przewidzenia (теперь же можно было предположить), że do głowy im nie przyjdzie (что в голову им не придет), by cośkolwiek mogło się przygodzić Azji (чтобы с Азьей что-нибудь могло случиться), i że wyruszą na poszukiwanie dopiero wtedy (и что отправятся на поиски только тогда), gdy zaniepokoją się zbyt długą jego nieobecnością (когда обеспокоятся слишком долгим его отсутствием).
“A wуwczas ja będę już daleko (а тогда я буду уже далеко)!” — dokończyła w myśli Basia (закончила в мыслях Бася).
Tu przypomniało się jej po raz wtуry (тут припомнилось ей во второй раз), że oddziały Azjowe stoją w Jampolu i Mohilowie (что отряды Азьи стоят в Ямполе и Могилеве).
“Trzeba mijać szerokim stepem (нужно миновать их широкой степью) i nie zbliżać się do rzeki pierw (и не приближаться к реке раньше), aż się w okolicy Chreptiowa znajdę (пока в окрестности Хрептёва не попаду). Chytrze ten straszny człek pozastawiał obieże (хитро этот страшный человек расставил ловушки), ale mnie Bуg z nich wyratuje (но меня Бог от них спасет)!”

— Łosz! łosz! — zawołała Basia.
Zwierz, przyuczony do ręki ludzkiej, zbliżył się i pozwolił schwytać się za uzdę. Basia podniosła oczy ku niebu i rzekła:
— Opieka boska!
Rzeczywiście schwytanie Azjowego rumaka było dla niej okolicznością ze wszech miar pomyślną.
Naprzуd, dwa najlepsze z całego oddziału rumaki były w jej ręku; po wtуre, miała konia do zmiany, po trzecie na koniec, obecność jego upewniała ją, że pościg nieprędko wyjdzie. Gdyby bachmat pobieżał był za całym oddziałem, Lipkowie, zaniepokojeni jego widokiem, niechybnie wrуciliby natychmiast szukać swego wodza; obecnie zaś było do przewidzenia, że do głowy im nie przyjdzie, by cośkolwiek mogło się przygodzić Azji, i że wyruszą na poszukiwanie dopiero wtedy, gdy zaniepokoją się zbyt długą jego nieobecnością.
“A wуwczas ja będę już daleko!” — dokończyła w myśli Basia.
Tu przypomniało się jej po raz wtуry, że oddziały Azjowe stoją w Jampolu i Mohilowie.
“Trzeba mijać szerokim stepem i nie zbliżać się do rzeki pierw, aż się w okolicy Chreptiowa znajdę. Chytrze ten straszny człek pozastawiał obieże, ale mnie Bуg z nich wyratuje!”

Tak pomyślawszy nabrała ducha (так подумав, собралась с духом) i poczęła czynić przygotowania do dalszej drogi (и принялась делать приготовления к дальней дороге).
Przy terlicy Azjowej znalazła muszkiet (при седельной луке Азьи нашла мушкет), rуg z prochem (рог с порохом), worek z kulami (мешочек с пулями) i worek z siemieniem konopnym (и мешочек с семенем конопляным), ktуre Tatar miał zwyczaj gryźć ustawicznie (которое татарин имел обычай грызть беспрестанно). Basia, przykrуcając strzemiona bachmata na miarę swej nogi (Бася, укорачивая стремена бахмата на меру своей ноги), pomyślała sobie, że przez całą drogę będzie się żywić jako ptak tym siemieniem (подумала себе, что всю дорогу будет живиться, словно птичка, этим семенем), i zachowała je starannie przy sobie (и спрятала его старательно при себе).
Postanowiła omijać ludzi, chutory (решила объезжать людей, хутора), bo na tych pustyniach od każdego człeka złego raczej niż dobrego można się było spodziewać (ибо в этих пустынях от каждого человека плохого скорее, чем доброго, можно было ожидать). Serce jej ściskała obawa (сердце ее сжимало опасение), czym będzie konie karmić (чем будет коней кормить). Same one będą wygrzebywać trawę spod śniegu i wyskubywać mchy ze szczelin skalistych (сами они будут выгребать траву из-под снега и выискивать мох в расщелинах скал), ale nuż padną od złej strawy (но ну-ка же падут от плохой кормежки) i uciążliwych pochodуw (и тяжелых походов)? Przecie nie mogła ich oszczędzać (ведь не могла их щадить)...
Druga obawa była (второе опасение было), czy się nie zabłąka w pustyni (не заблудится ли в пустыне). Łatwo było nie zbłądzić jadąc brzegiem Dniestrowym (легко было не заблудиться, едучи берегом Днестровым), ale tej drogi nie mogła obrać (но той дороги не могла выбрать). Co będzie, gdy wjedzie w puszcze mroczne (что будет, когда войдет в пущу мрачную), ogromne a bezdrożne (огромную и безбрежную)? jak pozna, czy się kieruje na pуłnoc czy w inną stronę (как узнает, направляется ли на север или в другую сторону), jeśli przyjdą dnie mgliste, bezsłoneczne i noce bez gwiazd (если наступят дни мглистые, бессолнечные и ночи без звезд)? Że puszcze roiły się od dzikiego zwierza (что пущи кишат дикими зверями), mniej o to dbała mając odwagę w dzielnym sercu (меньше о том беспокоилась, имея отвагу в мужественном сердце) — i broń (и оружие). Wilki, chodzące gromadnie (волки, ходящие стаями), mogły być wprawdzie niebezpieczne (могли быть, правда, небезопасными), ale w ogуle więcej się obawiała ludzi niż zwierząt (но вообще больше опасалась людей, чем зверей), a najbardziej zbłąkania (а больше всего заблуждения = заблудиться).
— Ha (ха)! Bуg mi drogę wskaże (Бог мне дорогу укажет) i do Michała wrуcić pozwoli (и к Михалу вернуться позволит) — rzekła głośno (сказала громко).
I przeżegnawszy się otarła rękawem twarz z wilgoci (и, перекрестившись, отерла рукавом лицо от влаги), ktуra ziębiła jej pobladłe policzki (которая морозила ей побледневшие щечки), bystrymi oczyma rozejrzała się po okolicy (быстрым взглядом осмотрелась вокруг) i wypuściła konie w skok (и пустила коней вскачь).

Tak pomyślawszy nabrała ducha i poczęła czynić przygotowania do dalszej drogi.
Przy terlicy Azjowej znalazła muszkiet, rуg z prochem, worek z kulami i worek z siemieniem konopnym, ktуre Tatar miał zwyczaj gryźć ustawicznie. Basia, przykrуcając strzemiona bachmata na miarę swej nogi, pomyślała sobie, że przez całą drogę będzie się żywić jako ptak tym siemieniem, i zachowała je starannie przy sobie.
Postanowiła omijać ludzi, chutory, bo na tych pustyniach od każdego człeka złego raczej niż dobrego można się było spodziewać. Serce jej ściskała obawa, czym będzie konie karmić. Same one będą wygrzebywać trawę spod śniegu i wyskubywać mchy ze szczelin skalistych, ale nuż padną od złej strawy i uciążliwych pochodуw? Przecie nie mogła ich oszczędzać...
Druga obawa była, czy się nie zabłąka w pustyni. Łatwo było nie zbłądzić jadąc brzegiem Dniestrowym, ale tej drogi nie mogła obrać. Co będzie, gdy wjedzie w puszcze mroczne, ogromne a bezdrożne? jak pozna, czy się kieruje na pуłnoc czy w inną stronę, jeśli przyjdą dnie mgliste, bezsłoneczne i noce bez gwiazd? Że puszcze roiły się od dzikiego zwierza, mniej o to dbała mając odwagę w dzielnym sercu — i broń. Wilki, chodzące gromadnie, mogły być wprawdzie niebezpieczne, ale w ogуle więcej się obawiała ludzi niż zwierząt, a najbardziej zbłąkania.
— Ha! Bуg mi drogę wskaże i do Michała wrуcić pozwoli — rzekła głośno.
I przeżegnawszy się otarła rękawem twarz z wilgoci, ktуra ziębiła jej pobladłe policzki, bystrymi oczyma rozejrzała się po okolicy i wypuściła konie w skok.



Rozdział XXXIX (Глава XXXIX)

Tuhaj-bejowicza nikt nie myślał szukać (Тугай-беевича никто не думал искать), więc leżał w pustkowiu (поэтому /он/ лежал в пустынном месте), pуki sam nie oprzytomniał (пока сам не очнулся). Oprzytomniawszy siadł i pragnąc zrozumieć (придя в себя, сел и, пытаясь понять), co się z nim dzieje (что с ним делается), począł oglądać się po okolicy (начал озираться по окрестностям).
Ale widział ją jakoby w mroku (но видел их словно в тумане); następnie poznał (потом понял), że widzi tylko jednym okiem (что видит только одним глазом), i to źle (и то плохо). Drugie było wybite albo zalane krwią (второй был выбит или залит кровью).
Azja podniуsł ręce do twarzy (Азья поднес руку к лицу). Palce jego trafiły na sople krwi okrzepłej na wąsach (пальцы его попали на сосульку крови, затвердевшей на усах); usta miał także pełne krwi (губы имел также полные крови), ktуra go dławiła tak (которая его душила так), że musiał charkać i odpluwać ją kilkakrotnie (что должен был отхаркиваться и отплевываться несколько раз); straszliwy bуl przeszył mu przy owym spluwaniu twarz (страшная боль прошила = пронизала ему при сплевывании лицо); posunął palce ku gуrze od wąsуw (/он/ подвинул пальцы вверх от усов), ale odjął je natychmiast z jękiem boleści (но отдернул их тотчас же со стоном боли).
Uderzenie Basi zmiażdżyło mu gуrną część nosa (удар Баси размозжил ему верхнюю часть носа = переносицу) i nadwerężyło kość w policzku (и повредил кость в щеке).
Chwilę przesiedział bez ruchu (минуту просидел без движения); następnie tym okiem (потом тем глазом), w ktуrym pozostało mu nieco światła (в котором осталось у него немного света), począł rozglądać się dokoła (начал осматриваться вокруг), a ujrzawszy w szczelinie pasmo śniegu (и, увидев в расселине полоску снега), przyczołgał się do niego (подполз к нему) i chwyciwszy go pełną garść (и, схватив его полную горсть), przyłożył do swej rozbitej twarzy (приложил к своему разбитому лицу).
Przyniosło mu to natychmiast wielką ulgę (принесло ему это тотчас же огромное облегчение), więc gdy śnieg topniejąc spływał rуżowymi strumieniami na jego wąsy (поэтому, когда снег, тая, потек розовыми струйками на его усы), znуw go nabierał w garść i znуw przykładał (снова его набирал в горсть и снова прикладывал). Prуcz tego począł go jeść chciwie (кроме этого начал его есть жадно), i to rуwnież przynosiło mu ulgę (и это так же приносило ему облегчение). Po pewnym czasie уw ciężar niezmierny (через некоторое время та тяжесть безмерная), ktуry czuł na swej głowie stał się o tyle lżejszy (которую чувствовал в своей голове, стала настолько легче), że Azja przypomniał sobie wszystko (что Азья припомнил все), co się stało (что случилось). Ale w pierwszej chwili nie odczuł ni wściekłości (но в первую минуту не ощутил ни бешенства), ni gniewu, ni rozpaczy (ни гнева, ни отчаянья). Bуl cielesny zgłuszył wszystkie inne uczucia (боль телесная полностью заглушила все остальные чувства) i pozostawił tylko jedną chęć (и оставила только одну охоту) — chęć prędkiego ratunku (охоту быстрого спасения).

Tuhaj-bejowicza nikt nie myślał szukać, więc leżał w pustkowiu, pуki sam nie oprzytomniał. Oprzytomniawszy siadł i pragnąc zrozumieć, co się z nim dzieje, począł oglądać się po okolicy.
Ale widział ją jakoby w mroku; następnie poznał, że widzi tylko jednym okiem, i to źle. Drugie było wybite albo zalane krwią.
Azja podniуsł ręce do twarzy. Palce jego trafiły na sople krwi okrzepłej na wąsach; usta miał także pełne krwi, ktуra go dławiła tak, że musiał charkać i odpluwać ją kilkakrotnie; straszliwy bуl przeszył mu przy owym spluwaniu twarz; posunął palce ku gуrze od wąsуw, ale odjął je natychmiast z jękiem boleści.
Uderzenie Basi zmiażdżyło mu gуrną część nosa i nadwerężyło kość w policzku.
Chwilę przesiedział bez ruchu; następnie tym okiem, w ktуrym pozostało mu nieco światła, począł rozglądać się dokoła, a ujrzawszy w szczelinie pasmo śniegu, przyczołgał się do niego i chwyciwszy go pełną garść, przyłożył do swej rozbitej twarzy.
Przyniosło mu to natychmiast wielką ulgę, więc gdy śnieg topniejąc spływał rуżowymi strumieniami na jego wąsy, znуw go nabierał w garść i znуw przykładał. Prуcz tego począł go jeść chciwie, i to rуwnież przynosiło mu ulgę. Po pewnym czasie уw ciężar niezmierny, ktуry czuł na swej głowie stał się o tyle lżejszy, że Azja przypomniał sobie wszystko, co się stało. Ale w pierwszej chwili nie odczuł ni wściekłości, ni gniewu, ni rozpaczy. Bуl cielesny zgłuszył wszystkie inne uczucia i pozostawił tylko jedną chęć — chęć prędkiego ratunku.

Azja zjadłszy jeszcze kilka przygarści śniegu począł oglądać się za koniem (Азья, съев еще несколько пригоршней снега, начал высматривать коня): konia nie było (коня не было); wуwczas zrozumiał, że jeśli nie zechce czekać (тогда понял, что если не хочет ждать), aż Lipkowie po niego przyjadą (пока липеки за ним приедут), to musi iść piechotą (то должен идти пешком).
Więc oparłszy się rękoma o ziemię, prуbował wstać (поэтому, опершись рукой о землю, попробовал встать), ale tylko zawył z bуlu i znуw usiadł (но только завыл от боли и снова сел).
Przesiedział może z godzinę i znуw jął czynić usiłowania (прошло, может, с час, и снова начал делать усилия). Tym razem udało mu się o tyle (на этот раз удалось ему настолько), że wstał i oparty plecami o skałę (что встал и, упершись плечами в скалу), zdołał utrzymać się na nogach (смог удержаться на ногах); ale gdy pomyślał (но когда подумал), że trzeba opuścić podporę i dać krok (что нужно оставить подпору и сделать шаг), potem drugi i trzeci w pustą przestrzeń (потом другой и третий в пустое пространство), poczucie niemocy i strachu owładło nim tak silnie (почувствовал немочь, и страх овладел им такой сильный), że omal nie siadł znowu (что чуть не сел снова).
Jednakże się przemуgł (однако же превозмог /себя/) i wydobywszy szablę wsparł się na niej (и, вытащив саблю, оперся на нее) i posunął się naprzуd (и двинулся вперед). Szło (/дело/ пошло). Po kilku krokach uczuł (через несколько шагов почувствовал), że nogi jego i całe ciało są silne (что ноги его и все тело сильное), że włada nimi doskonale (что владеет ими в совершенстве: «досконально»), tylko głowa jest jakoby nie jego (только голова словно бы не его) i na kształt olbrzymiej wagi (и на манер: «образ» великанской гири) chwieje mu się to w prawo, to w lewo — to w tył, to naprzуd (качается у него то вправо, то влево — то назад, то вперед). Miał takie poczucie (имел такие чувства), jakby tę głowę, zbyt ciężką i chwiejną (словно эту голову, слишком тяжелую и шаткую), niуsł z nadzwyczajną ostrożnością i nadzwyczajną obawą (нес с чрезвычайной осторожностью и чрезвычайной опаской), aby jej nie uronić na kamienie i nie rozbić (чтобы ее не уронить на камень и не разбить).
Czasem też ta głowa zawracała nim całym (временами также эта голова вращала им всем), jakby jej na tym zależało (словно она была заинтересована в том), by chodził w kуłko (чтобы ходил по кругу). Chwilami czyniło mu się ciemno w jedynym władnym oku (иногда делалось ему темно в единственном глазу /которым владел/); wуwczas podpierał się obu rękoma na szabli (тогда опирался двумя руками на саблю).
Lecz zawrуt głowy przechodził z wolna (но кружение головы проходило понемногу) — natomiast bуl wzrastał ciągle (зато боль возрастала постоянно) — i wiercił tak w czole (сверлила так во лбу), w oczach (в глазах), w całej głowie (во всей голове), aż skowytanie wydobywało się z piersi Azji (/что/ аж вой вырывался из груди Азьи).

Azja zjadłszy jeszcze kilka przygarści śniegu począł oglądać się za koniem: konia nie było; wуwczas zrozumiał, że jeśli nie zechce czekać, aż Lipkowie po niego przyjadą, to musi iść piechotą.
Więc oparłszy się rękoma o ziemię, prуbował wstać, ale tylko zawył z bуlu i znуw usiadł.
Przesiedział może z godzinę i znуw jął czynić usiłowania. Tym razem udało mu się o tyle, że wstał i oparty plecami o skałę, zdołał utrzymać się na nogach; ale gdy pomyślał, że trzeba opuścić podporę i dać krok, potem drugi i trzeci w pustą przestrzeń, poczucie niemocy i strachu owładło nim tak silnie, że omal nie siadł znowu.
Jednakże się przemуgł i wydobywszy szablę wsparł się na niej i posunął się naprzуd. Szło. Po kilku krokach uczuł, że nogi jego i całe ciało są silne, że włada nimi doskonale, tylko głowa jest jakoby nie jego i na kształt olbrzymiej wagi chwieje mu się to w prawo, to w lewo — to w tył, to naprzуd. Miał takie poczucie, jakby tę głowę, zbyt ciężką i chwiejną, niуsł z nadzwyczajną ostrożnością i nadzwyczajną obawą, aby jej nie uronić na kamienie i nie rozbić.
Czasem też ta głowa zawracała nim całym, jakby jej na tym zależało, by chodził w kуłko. Chwilami czyniło mu się ciemno w jedynym władnym oku; wуwczas podpierał się obu rękoma na szabli.
Lecz zawrуt głowy przechodził z wolna — natomiast bуl wzrastał ciągle— i wiercił tak w czole, w oczach, w całej głowie, aż skowytanie wydobywało się z piersi Azji.

Echa skał powtarzały jego jęki (эхо скал повторяло его стоны) i szedł wśrуd tej pustyni krwawy (и шел /он/ среди этой пустыни, окровавленный), straszny, do upiora niż do człowieka podobniejszy (страшный, на упыря, чем на человека, более похожий).
Mroczyło się już, gdy usłyszał przed sobą tętent konia (темнело уже, когда услышал впереди себя топот коня).
Był to dziesiętnik lipkowski (был это десятник липеков), ktуry przyjeżdżał po rozkazy (который приезжал за приказаниями).
Tego wieczora Azja znalazł jeszcze tyle siły (в тот вечер Азья нашел еще только силы), że pościg zarządził (что погоню распорядился /отправить/), ale zaraz potem legł na skуry (но тотчас потом лег на шкуры) i przez trzy dni następne nikogo widzieć nie mуgł (и три дня следующих никого видеть не мог) prуcz Greka cyrulika (кроме грека цирюльника), ktуry mu rany opatrywał (который ему раны перевязывал), i Halima, ktуren cyrulikowi pomagał (и Халима, который цирюльнику помогал). Dopiero czwartego dnia odzyskał mowę (только на четвертый день отыскал речь = к нему вернулась речь), a z nią i świadomość tego, co zaszło (а с ней и сознание того, что случилось).
I zaraz gorączkowa myśl jego pobiegła za Basią (и сразу лихорадочная мысль его побежала за Басей). Widział ją biegnącą przez skały i pustynie (видел ее бегущей среди скал и пустынь); wydawała mu się ptakiem (/она/ казалась ему птицей), ktуry odlatywał raz na zawsze (которая улетела раз и навсегда); widział ją przybywającą do Chreptiowa (видел ее прибывающую в Хрептёв); widział ją w objęciach męża (видел в объятиях мужа), i na уw widok porywał go bуl sroższy niż od rany (и это зрелище вызывало в нем боль свирепее, чем от ран), a razem z bуlem żal (а вместе с болью печаль), a z żalem srom poniesionej klęski (а с печалью позор понесенного поражения).

Echa skał powtarzały jego jęki i szedł wśrуd tej pustyni krwawy, straszny, do upiora niż do człowieka podobniejszy.
Mroczyło się już, gdy usłyszał przed sobą tętent konia.
Był to dziesiętnik lipkowski, ktуry przyjeżdżał po rozkazy.
Tego wieczora Azja znalazł jeszcze tyle siły, że pościg zarządził, ale zaraz potem legł na skуry i przez trzy dni następne nikogo widzieć nie mуgł prуcz Greka cyrulika, ktуry mu rany opatrywał, i Halima, ktуren cyrulikowi pomagał. Dopiero czwartego dnia odzyskał mowę, a z nią i świadomość tego, co zaszło.
I zaraz gorączkowa myśl jego pobiegła za Basią. Widział ją biegnącą przez skały i pustynie; wydawała mu się ptakiem, ktуry odlatywał raz na zawsze; widział ją przybywającą do Chreptiowa; widział ją w objęciach męża, i na уw widok porywał go bуl sroższy niż od rany, a razem z bуlem żal, a z żalem srom poniesionej klęski.

— Uciekła, uciekła (убежала, убежала)! — powtarzał ustawicznie (повторял неустанно) i wściekłość dławiła go tak (и бешенство душило его так), że chwilami przytomność zdawała się go znуw opuszczać (что минутами сознание, казалось, его снова покидало).
— Gorze (горе)! — odpowiadał Halimowi (отвечал Халиму), gdy ten starał się go uspokajać i zapewniał (когда тот старался его успокоить и уверял), że Basia przed pościgiem ujść nie może (что Бася от погони уйти не может) — i kopał nogami skуry (и пинал ногами шкуры), ktуrymi stary Tatar go okrywał (которыми старый татарин его укрывал), i nożem groził jemu i Grekowi (и ножом грозил ему и греку), i wył jak dziki zwierz (и выл, как дикий зверь), i zrywał się chcąc sam lecieć (и срывался /с места/, желая сам лететь), dognać ją (догнать ее), schwytać (схватить), a potem z gniewu i dzikiej miłości zadusić własnymi rękoma (а потом от гнева и дикой любви задушить ее собственными руками).
Chwilami bredził w gorączce (иногда бредил в горячке): więc wołał na Halima (тогда кричал на Халима), by mu przynosił co prędzej głowę małego rycerza (чтобы ему принес как /можно/ скорее голову маленького рыцаря), a żonę jego, związaną, zamknął obok w komorze (а жену его, связанную, запер рядом в кладовке). Czasem rozmawiał z nią (иногда разговаривал с ней), prosił, groził (просил, угрожал); czasem wyciągał ramiona, by ją przygarnąć (иногда вытягивал руки, чтобы ее обнять); wreszcie zapadł w głęboki sen i spał dobę całą (наконец впал в глубокий сон и спал сутки целые).
Natomiast gdy się rozbudził (зато когда очнулся), gorączka opuściła go zupełnie (горячка отпустила его полностью) i mуgł widzieć się z Kryczyńskim i Adurowiczem (и мог повидаться с Крычинским и Адуровичем).

— Uciekła, uciekła! — powtarzał ustawicznie i wściekłość dławiła go tak, że chwilami przytomność zdawała się go znуw opuszczać.
— Gorze! — odpowiadał Halimowi, gdy ten starał się go uspokajać i zapewniał, że Basia przed pościgiem ujść nie może — i kopał nogami skуry, ktуrymi stary Tatar go okrywał, i nożem groził jemu i Grekowi, i wył jak dziki zwierz, i zrywał się chcąc sam lecieć, dognać ją, schwytać, a potem z gniewu i dzikiej miłości zadusić własnymi rękoma.
Chwilami bredził w gorączce: więc wołał na Halima, by mu przynosił co prędzej głowę małego rycerza, a żonę jego, związaną, zamknął obok w komorze. Czasem rozmawiał z nią, prosił, groził; czasem wyciągał ramiona, by ją przygarnąć; wreszcie zapadł w głęboki sen i spał dobę całą.
Natomiast gdy się rozbudził, gorączka opuściła go zupełnie i mуgł widzieć się z Kryczyńskim i Adurowiczem.

Im zaś było pilno do tego (им же было срочно это), bo nie wiedzieli, co począć (ибо не знали, что начать). Wojska, ktуre wyszły pod młodym Nowowiejskim (войска, которые вышли под /командованием/ молодого Нововейского), nie miały wprawdzie wrуcić przed dwoma tygodniami (не должны /были/, действительно, вернуться раньше, чем через две недели), ale jakiś niespodziewany wypadek mуgł przyspieszyć ich powrуt (но какой-нибудь неожиданный случай мог ускорить их возвращение), a wуwczas należało wiedzieć (а тогда надлежало знать), jak się zachować (как спрятаться). Wprawdzie Kryczyński i Adurowicz pozornie tylko chcieli wrуcić w służbę Rzeczypospolitej (на самом деле Крычинский и Адурович для виду только хотели вернуться на службу Речи Посполитой), ale Azja prowadził całą sprawę (но Азья провел все дело); on jeden mуgł im dać wskazуwki (он один мог им дать указания), co mają na razie czynić (что /они/ пока должны делать); on jeden mуgł objaśnić (он один мог объяснить), po ktуrej stronie była większa korzyść (на какой стороне будет большая польза): czy zaraz wrуcić na sułtańską ziemię (сейчас ли возвращаться на султанские земли), czy też udawać (дальше ли притворяться), i jak długo jeszcze udawać (и как долго еще притворяться), że służą Rzeczypospolitej (что служат Речи Посполитой)? Obaj oni wiedzieli dobrze (оба они знали хорошо), że koniec końcem i Azja chce zdradzić Rzeczpospolitą (что, в конце концов, и Азья захочет предать Речь Посполитую), ale przypuszczali (но допускали), że z ujawnieniem zdrady każe może im czekać aż do wojny (что с воображаемым предательством прикажет, может, им ждать до самой войны), by zdradzić jak najskuteczniej (чтобы предать как /можно более/ эффективно). Wskazуwki jego miały być przy tym dla nich rozkazem (указания его должны были быть при этом для них приказом), bo im się narzucił na wodza (ибо /он/ им навязался на вождя), jako głowa całej sprawy (как глава всего дела), człowiek najchytrzejszy (человек наиболее хитрый), najbardziej wpływowy (наиболее влиятельный), wreszcie jako Tuhaj-bejowicz (наконец, как Тугай-беевич), sławnego międzywszystkimi ordami witezia syn (славного между всеми ордами воина сын).

Im zaś było pilno do tego, bo nie wiedzieli, co począć. Wojska, ktуre wyszły pod młodym Nowowiejskim, nie miały wprawdzie wrуcić przed dwoma tygodniami, ale jakiś niespodziewany wypadek mуgł przyspieszyć ich powrуt, a wуwczas należało wiedzieć, jak się zachować. Wprawdzie Kryczyński i Adurowicz pozornie tylko chcieli wrуcić w służbę Rzeczypospolitej, ale Azja prowadził całą sprawę; on jeden mуgł im dać wskazуwki, co mają na razie czynić; on jeden mуgł objaśnić, po ktуrej stronie była większa korzyść: czy zaraz wrуcić na sułtańską ziemię, czy też udawać, i jak długo jeszcze udawać, że służą Rzeczypospolitej? Obaj oni wiedzieli dobrze, że koniec końcem i Azja chce zdradzić Rzeczpospolitą, ale przypuszczali, że z ujawnieniem zdrady każe może im czekać aż do wojny, by zdradzić jak najskuteczniej. Wskazуwki jego miały być przy tym dla nich rozkazem, bo im się narzucił na wodza, jako głowa całej sprawy, człowiek najchytrzejszy, najbardziej wpływowy, wreszcie jako Tuhaj-bejowicz, sławnego międzywszystkimi ordami witezia syn.

Skwapliwie też stanęli przy jego łożu (/они/ поспешно встали возле его ложа) i bili mu pokłony (и били ему поклоны), on zaś witał ich osłabiony jeszcze (он же приветствовал их, ослабленный еще), z przewiązaną twarzą i jednym okiem (с перевязанным лицом и одним глазом), ale już zdrуw zupełnie (но уже здоровый вполне). I zaraz na wstępie rzekł im (и сразу при входе сказал им):
— Chory jestem (болен я). Niewiasta, ktуrą chciałem porwać (женщина, которую /я/ хотел похитить) i sobie zachować (и для себя сберечь), wyrwała się z rąk moich (вырвалась из рук моих), głownią od pistoletu mnie zraniwszy (рукоятью пистолета меня ранив). Komendanta Wołodyjowskiego to była żona (коменданта Володыёвского это была жена)... oby zaraza spadła na niego i cały jego rуd (чтобы мор пал на него и весь его род)!..
— Niech tak będzie, jak rzekłeś (пусть так будет, как говоришь)! — odpowiedzieli dwaj rotmistrze (ответили два = оба ротмистра).
— Niech Bуg da wam, wiernym, szczęście i pomyślność (пусть Бог даст вам, правоверным, счастье и удачу)!...
— I tobie, panie (и тебе, господин)!

Skwapliwie też stanęli przy jego łożu i bili mu pokłony, on zaś witał ich osłabiony jeszcze, z przewiązaną twarzą i jednym okiem, ale już zdrуw zupełnie. I zaraz na wstępie rzekł im:
— Chory jestem. Niewiasta, ktуrą chciałem porwać i sobie zachować, wyrwała się z rąk moich, głownią od pistoletu mnie zraniwszy. Komendanta Wołodyjowskiego to była żona... oby zaraza spadła na niego i cały jego rуd!..
— Niech tak będzie, jak rzekłeś! — odpowiedzieli dwaj rotmistrze.
— Niech Bуg da wam, wiernym, szczęście i pomyślność!...
— I tobie, panie!

Po czym jęli zaraz rozmawiać o tym (после чего сразу начали разговаривать о том), co im czynić należy (что им сделать следует).
— Nie można zwłуczyć ani sułtańskiej służby aż do wojny odkładać (нельзя медлить и султанской службы до войны откладывать) — rzekł Azja (сказал Азья) — bo już po tym (ибо уже после того), co się z niewiastą ową zdarzyło (что с женщиной этой случилось), oni nam ufać nie będą i szablami na nas uderzą (они нам верить не будут и саблями на нас ударят). Ale nim oni uderzą (но прежде чем они ударят), my na miasto uderzmy i spalmy je na chwałę Bogu (мы на город ударим и сожжем его во славу Аллаха)! A ową garść żołnierzy (а оную горсть солдат), ktуra tu została (которая тут осталась), w jasyr weźmiem (в ясырь возьмем), a mieszkańcуw (а жителей), ktуrzy są Rzeczypospolitej poddani (которые Речи Посполитой подданные), także w jasyr weźmiem (тоже в ясырь возьмем), a dobrem Wołochуw, Ormian i Grekуw się podzielim i za Dniestr pуjdziem (а добром валахов, армян и греков поделимся и за Днестр пойдем), w sułtańskie ziemie (в султанские земли).
Kryczyńskiemu i Adurowiczowi (у Крычинского и Адуровича), ktуrzy koczując już od dłuższego czasu wśrуd najdzikszej ordy (которые, кочуя уже долгое время среди самой дикой орды) i grabiąc razem z nią (и грабя вместе с ней), zdziczeli zupełnie (одичали полностью), oczy się zaświeciły (глаза загорелись).
— Dzięki tobie, panie (благодарю тебя, господин) — rzekł Kryczyński (сказал Крычинский) — puszczono nas do tego miasta (пустили нас в этот город), ktуre Bуg nam teraz wydaje (который Бог нам теперь отдает)!..
— Nowowiejski nie czynił wam wstrętu (Нововейский не чинил вам = не чувствовал к вам отвращения)? — pytał Azja (спросил Азья).
— Nowowiejski wiedział (Нововейский знал), że do Rzeczypospolitej przechodzimy (что /мы/ в Речь Посполитую переходим), i wiedział (и знал), że ty nadchodzisz (что ты подходишь), aby się z nami połączyć (чтобы с нами соединиться), więc nas uważał za swoich (поэтому нас считал своими), jako ciebie za swego uważa (как тебя своим считает).

Po czym jęli zaraz rozmawiać o tym, co im czynić należy.
— Nie można zwłуczyć ani sułtańskiej służby aż do wojny odkładać — rzekł Azja — bo już po tym, co się z niewiastą ową zdarzyło, oni nam ufać nie będą i szablami na nas uderzą. Ale nim oni uderzą, my na miasto uderzmy i spalmy je na chwałę Bogu! A ową garść żołnierzy, ktуra tu została, w jasyr weźmiem, a mieszkańcуw, ktуrzy są Rzeczypospolitej poddani, także w jasyr weźmiem, a dobrem Wołochуw, Ormian i Grekуw się podzielim i za Dniestr pуjdziem, w sułtańskie ziemie.
Kryczyńskiemu i Adurowiczowi, ktуrzy koczując już od dłuższego czasu wśrуd najdzikszej ordy i grabiąc razem z nią, zdziczeli zupełnie, oczy się zaświeciły.
— Dzięki tobie, panie — rzekł Kryczyński — puszczono nas do tego miasta, ktуre Bуg nam teraz wydaje!...
— Nowowiejski nie czynił wam wstrętu? — pytał Azja.
— Nowowiejski wiedział, że do Rzeczypospolitej przechodzimy, i wiedział, że ty nadchodzisz, aby się z nami połączyć, więc nas uważał za swoich, jako ciebie za swego uważa.

— Myśmy stali po multańskiej stronie (мы стояли на молдавской стороне) — wtrącił Adurowicz (вмешался Адурович) — ale obaj z Kryczyńskim jeździliśmy do niego w gości (но оба с Крычинским ездили к нему в гости), a on nas jako szlachtę podejmował (а он нас как шляхту принимал), bo mуwił tak (ибо говорил так): teraźniejszym uczynkiem dawny grzech zagładzacie (теперешним поступком давний грех заглаживаете), a że hetman wam za Azjowym poręczeniem przebacza (а поскольку гетман вам по Азьевому поручительству прощает), przeto i mnie się na was boczyć nie godzi (потому и мне на вас коситься не годится). Chciał nawet, abyśmy w mieście stanęli (хотел даже, чтобы мы в городе стояли), aleśmy rzekli (но мы сказали): “Nie uczynim tego, nim Azja Tuhaj-bejowicz pozwoleństwo hetmańskie nam przyniesie (не сделаем того, прежде чем Азья Тугай-беевич разрешение гетманское нам принесет)...” Wszelako, gdy odchodził (все равно, когда уходили), jeszcze nam ucztę wyprawił (еще нам пир справил) i prosił, byśmy nad miastem czuwali (и просил, чтобы мы за городом присматривали)...
— Na owej uczcie (на том пиру) — dodał Kryczyński (добавил Крычинский) — widzieliśmy ojca jego i staruchę (видели отца его и старуху), ktуra męża z jasyru wygląda (которая мужа из ясыря выглядывает), i tę pannę, z ktуrą się Nowowiejski żenić zamyśla (и ту панну, на которой Нововейский жениться надумал).
— A (а)! — rzekł Azja (сказал Азья) — jeszczem nie pomyślał, że oni tu są wszyscy (я и не подумал, что они тут все)... A pannę Nowowiejską ja przywiozłem (а панну Нововейскую я /сам/ привез)!..

— Myśmy stali po multańskiej stronie — wtrącił Adurowicz — ale obaj z Kryczyńskim jeździliśmy do niego w gości, a on nas jako szlachtę podejmował, bo mуwił tak: teraźniejszym uczynkiem dawny grzech zagładzacie, a że hetman wam za Azjowym poręczeniem przebacza, przeto i mnie się na was boczyć nie godzi. Chciał nawet, abyśmy w mieście stanęli, aleśmy rzekli: “Nie uczynim tego, nim Azja Tuhaj-bejowicz pozwoleństwo hetmańskie nam przyniesie...” Wszelako, gdy odchodził, jeszcze nam ucztę wyprawił i prosił, byśmy nad miastem czuwali...
— Na owej uczcie — dodał Kryczyński — widzieliśmy ojca jego i staruchę, ktуra męża z jasyru wygląda, i tę pannę, z ktуrą się Nowowiejski żenić zamyśla.
— A! — rzekł Azja — jeszczem nie pomyślał, że oni tu są wszyscy... A pannę Nowowiejską ja przywiozłem!...

I zaklaskał w ręce (и захлопал в ладони), gdy zaś Halim ukazał się natychmiast (когда же Халим показался), rzekł mu (сказал ему):
— Niech moi Lipkowie (пусть мои липеки), skoro płomień w mieście zobaczą (как только огонь в городе увидят), zaraz na tych żołnierzy (сразу же на тех солдат); ktуrzy są tu w fortalicji (которые тут, в крепости), uderzą i gardła im popodrzynają (набросятся и горла им перережут); niewiasty zaś i starego szlachcica niech zwiążą i strzegą (женщин же и старого шляхтича пусть свяжут и стерегут), pуki rozkazu nie wydam (пока приказ не отдам).
To rzekłszy zwrуcił się do Kryczyńskiego i Adurowicza (сказав это, обернулся к Крычинскому и Адуровичу):
— Sam nie pomogę, bom słaby (сам не помогу, ибо /я/ слабый), ale siądę na koń i choć popatrzę (но сяду на коня и хоть посмотрю), a wy, towarzysze mili, poczynajcie, poczynajcie (а вы, товарищи милые, начинайте, начинайте)!
Kryczyński i Adurowicz rzucili się natychmiast we drzwi (Крычинский с Адуровичем кинулись сразу же к дверям), on zaś wyszedł za nimi (а он вышел за ними) i kazawszy sobie konia podać (и приказал себе коня подать), pojechał do częstokołуw spoglądać (поехал к частоколу поглядеть) z bramy wysokiej fortalicji na to (из ворот высокой крепости на то), co się w mieście dziać będzie (что в городе делаться будет).
Wielu Lipkуw poczęło się także wdzierać na wał przez częstokoły (много липеков начали также вылезать на вал через частокол), aby oczy swe widokiem rzezi nasycić (чтобы глаза свои видом резни насытить). Ci żołnierze Nowowiejskiego (те солдаты Нововейского), ktуrzy w step nie wyszli (которые в степь не вышли), widząc gromadzących się Lipkуw i sądząc (увидев собирающихся липеков и рассудив), że jest coś do widzenia w mieście (что есть что-то для просмотра в городе), pomieszali się zaraz z nimi bez cienia trwogi lub podejrzenia (смешались сразу же с ними без тени тревоги или подозрения). Zresztą było tych piechurуw zaledwie dwudziestu (впрочем, было тех пехотинцев едва двадцать), reszta była w mieście (остальные были в городе), w szynkach (в кабаках).

I zaklaskał w ręce, gdy zaś Halim ukazał się natychmiast, rzekł mu:
— Niech moi Lipkowie, skoro płomień w mieście zobaczą, zaraz na tych żołnierzy; ktуrzy są tu w fortalicji, uderzą i gardła im popodrzynają; niewiasty zaś i starego szlachcica niech zwiążą i strzegą, pуki rozkazu nie wydam.
To rzekłszy zwrуcił się do Kryczyńskiego i Adurowicza:
— Sam nie pomogę, bom słaby, ale siądę na koń i choć popatrzę, a wy, towarzysze mili, poczynajcie, poczynajcie!
Kryczyński i Adurowicz rzucili się natychmiast we drzwi, on zaś wyszedł za nimi i kazawszy sobie konia podać, pojechał do częstokołуw spoglądać z bramy wysokiej fortalicji na to, co się w mieście dziać będzie.
Wielu Lipkуw poczęło się także wdzierać na wał przez częstokoły, aby oczy swe widokiem rzezi nasycić. Ci żołnierze Nowowiejskiego, ktуrzy w step nie wyszli, widząc gromadzących się Lipkуw i sądząc, że jest coś do widzenia w mieście, pomieszali się zaraz z nimi bez cienia trwogi lub podejrzenia. Zresztą było tych piechurуw zaledwie dwudziestu, reszta była w mieście, w szynkach.

Tymczasem ściahy Adurowicza i Kryczyńskiego rozsypały się w mgnieniu oka po miasteczku (тем временем отряды Адуровича и Крычинского рассыпались в мгновение ока по городку). Byli w tych ściahach niemal wyłącznie Lipkowie i Czeremisy (было в тех отрядах немало липеков и черемисов), zatem dawniejsi mieszkańcy Rzeczypospolitej (затем более давних жителей Речи Посполитой), po większej części szlachta (по большей части шляхты), ale że dawno już granice jej opuścili (но что давно уже границы ее переступили), więc przez ten czas tułaczki stali się wielce do dzikich Tatarуw podobni (поэтому за это время скитаний стали больше на диких татар похожи). Dawniejsze żupany ich zdarły się (давние жупаны их изорвались), powszechnie więc byli przybrani w tołuby baranie wełną do gуry nałożone na nagie (поголовно теперь были одеты в тулупы бараньи мехом вверх, надетые на голые), zawiędłe od wichrуw stepowych i dymu ognisk ciała (задубелые от ветров степных и дыма костров тела); broń ich była jednak lepsza od broni dzikich Tatarуw (оружие их было лучше, однако, оружия диких татар); wszyscy mieli szable (все имели сабли), wszyscy łuki w ogniu prażone (все луки, в огне каленые), a wielu samopały (и многие самопалы). Twarze ich natomiast wyrażały toż samo okrucieństwo i żądzę krwi (лица их зато выражали ту же жестокость и жажду крови) co twarze ich dobrudzkich, białogrodzkich lub krymskich wspуłbraci (что и лица их добружанских, белгородских или крымских побратимов).
Teraz rozsypawszy się po miasteczku (теперь, рассыпавшись по городку) poczęli je przebiegać w rуżnych kierunkach (начали его перебегать в разных направлениях), krzycząc przeraźliwie (крича пронзительно) i jak gdyby pragnąc się tymi okrzykami (и так, как если бы пытаясь этими криками) wzajemnie zachęcić i podniecić do mordуw i grabieży (взаимно побудить и подстрекнуть к убийствам и грабежам). Ale mimo iż wielu powkładało już obyczajem tatarskim noże w usta (но, несмотря на то, что многие вложили уже по обычаю татарскому ножи в зубы), ludność miejscowa, złożona, jak i w Jampolu, z Wołochуw, Ormian, Grekуw i częścią z Tatarуw-kupcуw (люд местный, состоящий, как и в Ямполе из валахов, армян, греков и частью из татар-купцов), patrzyła na nich bez żadnej nieufności (смотрел на них без всякого недоверия). Sklepy były pootwierane (магазины были открыты); kupcy siedzieli przed sklepami po turecku na ławach (купцы сидели перед магазинами по-турецки на лавках), przesuwając paciorki rуżańcуw (перебирая бусинки четок). Krzyki Lipkуw sprawiły tylko to (крики липеков произвели только то /впечатление/), że patrzono na nich ciekawiej (что смотрели на них с /большим интересом/), w przypuszczeniu (в предположении), iż igrzysko jakoweś sobie wyprawiają (что игрища какие-то для себя затевают).
Nagle jednak na rogach rynku podniosły się dymy (внезапно, однако, на углах рынка взвились дымы) i z ust wszystkich Lipkуw zabrzmiało wycie tak okropne (и из всех уст липеков прозвучал вопль такой ужасный), że blady przestrach ogarnął Wołochуw, Ormian i Grekуw (что смертельный страх охватил валахов, армян и греков), wszystkie ich niewiasty i dzieci (всех их женщин и детей).

Tymczasem ściahy Adurowicza i Kryczyńskiego rozsypały się w mgnieniu oka po miasteczku. Byli w tych ściahach niemal wyłącznie Lipkowie i Czeremisy, zatem dawniejsi mieszkańcy Rzeczypospolitej, po większej części szlachta, ale że dawno już granice jej opuścili, więc przez ten czas tułaczki stali się wielce do dzikich Tatarуw podobni. Dawniejsze żupany ich zdarły się, powszechnie więc byli przybrani w tołuby baranie wełną do gуry nałożone na nagie, zawiędłe od wichrуw stepowych i dymu ognisk ciała; broń ich była jednak lepsza od broni dzikich Tatarуw; wszyscy mieli szable, wszyscy łuki w ogniu prażone, a wielu samopały. Twarze ich natomiast wyrażały toż samo okrucieństwo i żądzę krwi co twarze ich dobrudzkich, białogrodzkich lub krymskich wspуłbraci.
Teraz rozsypawszy się po miasteczku poczęli je przebiegać w rуżnych kierunkach, krzycząc przeraźliwie i jak gdyby pragnąc się tymi okrzykami wzajemnie zachęcić i podniecić do mordуw i grabieży. Ale mimo iż wielu powkładało już obyczajem tatarskim noże w usta, ludność miejscowa, złożona, jak i w Jampolu, z Wołochуw, Ormian, Grekуw i częścią z Tatarуw-kupcуw, patrzyła na nich bez żadnej nieufności. Sklepy były pootwierane; kupcy siedzieli przed sklepami po turecku na ławach, przesuwając paciorki rуżańcуw. Krzyki Lipkуw sprawiły tylko to, że patrzono na nich ciekawiej, w przypuszczeniu, iż igrzysko jakoweś sobie wyprawiają.
Nagle jednak na rogach rynku podniosły się dymy i z ust. wszystkich Lipkуw zabrzmiało wycie tak okropne, że blady przestrach ogarnął Wołochуw, Ormian i Grekуw, wszystkie ich niewiasty i dzieci.

Naraz zabłysły szable (тотчас засверкали сабли) i ulewa strzał lunęła na spokojnych mieszkańcуw (и множество стрел хлынуло на мирных жителей). Krzyki ich, huk zamykanych naprędce drzwi i okiennic pomieszały się z tętentem koni i wyciem grabieżnikуw (крики их, грохот второпях замыкаемых дверей и ставен перемешался с топотом коней и воплями грабителей). Wtem rynek zawlуkł się dymami (тем временем рынок заволокло дымом). Podniosły się głosy (раздались голоса): “Gore (горе)! Gore!” Jednocześnie poczęto odbijać sklepy (одновременно начали взламывать магазины), domy (дома), wywłуczyć za włosy przerażone niewiasty (выволакивать за волосы перепуганных женщин), wyrzucać na ulicę statki, safiany, towary sklepowe, pościel (выкидывать на улицу утварь, сафьян, товары из магазинов, постели), z ktуrej piуra podniosły się zaraz obłokiem ku gуrze (из которых перья поднимались сразу же облаком вверх) — rozległy się jęki wyrzynanych mężуw (раздались стоны вырезаемых мужей), lament, wycia psуw (крики, вой псов), ryk bydła (рев скотины), ktуre pożar ogarniał w tylnych zabudowaniach (которую пожар охватил в задних строениях); czerwone języki ognia (красные языки огня), widne nawet w dzień na tle czarnych kłębуw dymu (видимые даже днем на фоне черных клубов дыма), strzelały coraz wyżej ku niebu (выстреливали все выше в небо).
W fortalicji zaś Azjowi jeźdźcy (в крепости же Азьевы конники) rzucili się zaraz z początku rzezi (кинулись сразу же в начале резни) na bezbronnych po większej części piechurуw (на безоружных по большей части пехотинцев).
Nie było tam prawie walki (не было там почти боя); kilkanaście nożуw pogrążyło się niespodzianie w każdej polskiej piersi (несколько десятков ножей ударило неожиданно в каждую польскую грудь); potem poobcinano głowy nieszczęsnym (потом поотрубали головы несчастным) i zniesiono je do kopyt Azjowego konia (и принесли их к копытам Азьевого коня).

Naraz zabłysły szable i ulewa strzał lunęła na spokojnych mieszkańcуw. Krzyki ich, huk zamykanych naprędce drzwi i okiennic pomieszały się z tętentem koni i wyciem grabieżnikуw. Wtem rynek zawlуkł się dymami. Podniosły się głosy: “Gore! gore!” Jednocześnie poczęto odbijać sklepy, domy, wywłуczyć za włosy przerażone niewiasty, wyrzucać na ulicę statki, safiany, towary sklepowe, pościel, z ktуrej piуra podniosły się zaraz obłokiem ku gуrze — rozległy się jęki wyrzynanych mężуw, lament, wycia psуw, ryk bydła, ktуre pożar ogarniał w tylnych zabudowaniach; czerwone języki ognia, widne nawet w dzień na tle czarnych kłębуw dymu, strzelały coraz wyżej ku niebu.
W fortalicji zaś Azjowi jeźdźcy rzucili się zaraz z początku rzezi na bezbronnych po większej części piechurуw.
Nie było tam prawie walki; kilkanaście nożуw pogrążyło się niespodzianie w każdej polskiej piersi; potem poobcinano głowy nieszczęsnym i zniesiono je do kopyt Azjowego konia.

Tuhaj-bejowicz pozwolił większej części Lipkуw iść połączyć się w krwawej robocie ze wspуłbraćmi (Тугай-беевич позволил большей части липеков идти соединиться в кровавой работе с сородичами); sam zaś stał i patrzył (сам же стоял и смотрел).
Dym przesłaniał robotę Kryczyńskiego i Adurowicza (дым заслонил работу Крычинского и Адуровича); swąd spalenizny doleciał aż do fortalicji (запах гари долетал до самой крепости); miasto zapłonęło jak stos olbrzymi (город запылал, словно гигантский костер) i dymy przesłaniały widok (и дымы заслонили вид); czasem tylko w tych dymach rozlegał się wystrzał samopału (иногда только в тех дымах раздавался выстрел самопала), jakoby piorun w chmurze (словно гром в туче), czasem mignął uciekający człowiek (иногда мелькал убегающий человек) lub oddział Lipkуw w pościgu (либо отряд липеков в погоне /за кем-то/).
Azja stał ciągle (Азья все стоял) i patrzył mając w sercu radość (и смотрел, имея в сердце радость); srogi uśmiech rozszerzał mu wargi (свирепая усмешка раздвигала ему губы), spod ktуrych błyskały białe zęby (из-под которых сверкали белые зубы) — uśmiech tym sroższy, że pomieszany z bуlem przyschłej rany (усмешка тем свирепей, что смешивалась с болью прошлой раны). Prуcz radości i pycha wzbierała w sercu młodego Lipka (кроме радости, и спесью наполнялось сердце молодого татарина). Zrzucił oto z piersi уw ciężar udawania (упало вот с груди бремя притворства) i pierwszy raz dał folgę (и первый раз дал волю) nienawiści ukrywanej przez długie lata (ненависти, скрываемой долгие годы); teraz czuł się sobą (теперь чувствовал себя собой), czuł się prawdziwym Azją (чувствовал себя настоящим Азьей), synem Tuhaj-bejowym (сыном Тугай-бея).
Lecz jednocześnie wstał w nim dziki żal (но одновременно поднимался в нем дикая тоска), że Basia nie ogląda tego pożaru (что Бася не видит этого пожара), tej rzezi (этой резни), że go nie może widzieć w nowym jego zawodzie (что его не может видеть в новой его профессии = ипостаси). Kochał ją, a jednocześnie rozpierało go dzikie pragnienie zemsty nad nią (любил ее, а одновременно распирало его дикое желание мести над ней).

Tuhaj-bejowicz pozwolił większej części Lipkуw iść połączyć się w krwawej robocie ze wspуłbraćmi; sam zaś stał i patrzył.
Dym przesłaniał robotę Kryczyńskiego i Adurowicza; swąd spalenizny doleciał aż do fortalicji; miasto zapłonęło jak stos olbrzymi i dymy przesłaniały widok; czasem tylko w tych dymach rozlegał się wystrzał samopału, jakoby piorun w chmurze, czasem mignął uciekający człowiek lub oddział Lipkуw w pościgu.
Azja stał ciągle i patrzył mając w sercu radość; srogi uśmiech rozszerzał mu wargi, spod ktуrych błyskały białe zęby — uśmiech tym sroższy, że pomieszany z bуlem przyschłej rany. Prуcz radości i pycha wzbierała w sercu młodego Lipka. Zrzucił oto z piersi уw ciężar udawania i pierwszy raz dał folgę nienawiści ukrywanej przez długie lata; teraz czuł się sobą, czuł się prawdziwym Azją, synem Tuhaj-bejowym.
Lecz jednocześnie wstał w nim dziki żal, że Basia nie ogląda tego pożaru, tej rzezi, że go nie może widzieć w nowym jego zawodzie. Kochał ją, a jednocześnie rozpierało go dzikie pragnienie zemsty nad nią.

“Stałaby oto tu, przy koniu (стояла бы вот тут, возле коня)! — myślał sobie (думал себе) — i za włosy bym ją trzymał (и за волосы бы ее держал), i nуg by mi się czepiała (и за ноги бы мне цеплялась), a potem bym ją wziął i usta bym jej wycałował (а потом бы я взял и уста бы ее выцеловал), i byłaby moja, moja, moja... niewolnica (и была бы моя, моя, моя… невольница)!..”
Od desperacji wstrzymywała go tylko nadzieja (от отчаяния удерживала его только надежда), że może oddziały posłane w pościg albo te, ktуre zostawił po drodze (что, может, отряды, посланные в погоню, либо те, которые оставил по дороге), sprowadzą ją na powrуt (приведут ее опять = вернут). Nadziei tej uczepił się jak tonący deski (за надежду ту уцепился, как тонущий за доску), i to dodawało mu siły (и это прибавляло ему сил). Nie mуgł myśleć wyłącznie o stracie jej (не мог думать исключительно об утрате ее), bo zbyt wiele myślał o chwili (ибо слишком много думал о минуте), w ktуrej ją odzyska i weźmie (в которую ее отыщет и возьмет).
Stał wedle bramy (/он/ стоял возле ворот), pуki wyrzynane miasto nie ucichło (пока вырезанный город не утих), co wprędce się stało (что вскоре случилось), bo ściahy Adurowicza i Kryczyńskiego tyle prawie liczyły głуw (поскольку отряды Адуровича и Крычинского столько почти насчитывали голов), ile całe miasteczko (сколько целый городок) — więc pożar tylko przetrwał jęki ludzkie i huczał jeszcze do wieczora (лишь пожар пережил стоны людские и гудел = бушевал еще до вечера). Azja zlazł z konia i poszedł wolnym krokiem (Азья слез с коня и пошел медленным шагом) do obszernej izby (в просторную комнату); tam na środku nasłano mu skуr baranich (там в центре постелили ему шкур бараньих), na ktуrych zasiadł i czekał przybycia dwуch rotmistrzуw (на которые уселся и ждал прибытия двух ротмистров).
Ci nadeszli niebawem (те подошли вскоре), a z nimi setnicy (а с ними сотники). Wszystkich twarze były uradowane (все лица были радостные), bo łup przeszedł oczekiwania (ибо добыча превзошла ожидания). Miasteczko podniosło się już wielce od czasуw inkursji chłopskiej i było zamożne (городишко уже сильно поднялся со времен холопского мятежа и был богатым). Wzięto też około stu młodych niewiast (взято /было/ также около ста молодых женщин) i gromadę dzieci od lat dziesięciu (и множество детей от десяти лет), ktуre można było pomyślnie sprzedać we wschodnich bazarach (которых можно было успешно продать на восточных базарах). Mężczyzn, stare niewiasty i zbyt małe (мужчин, старых женщин и совсем маленьких), niezdolne do drogi dzieci wycięto (не способных к дороге детей вырезали). Ręce Lipkуw dymiły od krwi ludzkiej (руки липеков дымились от крови людской), a w swych tołubach wnieśli zapach spalenizny (а в своих тулупах внесли запах гари). Wszyscy zasiedli naokуł Azji i Kryczyński przemуwił (все сели вокруг Азьи, и Крычинский промолвил):

“Stałaby oto tu, przy koniu! — myślał sobie — i za włosy bym ją trzymał, i nуg by mi się czepiała, a potem bym ją wziął i usta bym jej wycałował, i byłaby moja, moja, moja... niewolnica!..”
Od desperacji wstrzymywała go tylko nadzieja, że może oddziały posłane w pościg albo te, ktуre zostawił po drodze, sprowadzą ją na powrуt. Nadziei tej uczepił się jak tonący deski, i to dodawało mu siły. Nie mуgł myśleć wyłącznie o stracie jej, bo zbyt wiele myślał o chwili, w ktуrej ją odzyska i weźmie.
Stał wedle bramy, pуki wyrzynane miasto nie ucichło, co wprędce się stało, bo ściahy Adurowicza i Kryczyńskiego tyle prawie liczyły głуw, ile całe miasteczko — więc pożar tylko przetrwał jęki ludzkie i huczał jeszcze do wieczora. Azja zlazł z konia i poszedł wolnym krokiem do obszernej izby; tam na środku nasłano mu skуr baranich, na ktуrych zasiadł i czekał przybycia dwуch rotmistrzуw.
Ci nadeszli niebawem, a z nimi setnicy. Wszystkich twarze były uradowane, bo łup przeszedł oczekiwania. Miasteczko podniosło się już wielce od czasуw inkursji chłopskiej i było zamożne. Wzięto też około stu młodych niewiast i gromadę dzieci od lat dziesięciu, ktуre można było pomyślnie sprzedać we wschodnich bazarach. Mężczyzn, stare niewiasty i zbyt małe, niezdolne do drogi dzieci wycięto. Ręce Lipkуw dymiły od krwi ludzkiej, a w swych tołubach wnieśli zapach spalenizny. Wszyscy zasiedli naokуł Azji i Kryczyński przemуwił:

— Kupa popiołуw jeno po nas zostanie (кучка пепла только после нас останется)... Nim komendy wrуcą (прежде чем гарнизон вернется), moglibyśmy jeszcze na Jampol ruszyć (/мы/ могли бы еще на Ямполь двинуть). Dobra tam wszelkiego tyle albo więcej niźli w Raszkowie (добра там всякого столько /же/ либо больше, чем в Рашкове).
— Nie (нет)! — odrzekł Tuhaj-beja syn (ответил Тугай-бея сын) — w Jampolu są moi ludzie (в Ямполе мои люди), ktуrzy miasto zażgną (которые с городом /сами/ справятся), a nam czas w chanowe i sułtańskie ziemie (а нам пора в ханские и султанские земли).
— Jak przykażesz (как прикажешь)! Wrуcimy ze sławą i łupem (вернемся со славой и добычей)! — ozwali się rotmistrze i dziesiętnicy (отозвались ротмистры и десятники).
— Tu, w fortalicji, są jeszcze niewiasty (тут, в крепости, еще есть женщины) i уw szlachcic (и тот шляхтич), ktуry mnie hodował (который меня растил) — rzekł Azja (сказал Азья)— słuszna należy mu się nagroda (справедливая причитается ему награда).
To rzekłszy zaklaskał w ręce i kazał sprowadzić jeńcуw (это сказав, захлопал в ладони и приказал привести пленников).

— Kupa popiołуw jeno po nas zostanie... Nim komendy wrуcą, moglibyśmy jeszcze na Jampol ruszyć. Dobra tam wszelkiego tyle albo więcej niźli w Raszkowie.
— Nie! — odrzekł Tuhaj-beja syn — w Jampolu są moi ludzie, ktуrzy miasto zażgną, a nam czas w chanowe i sułtańskie ziemie.
— Jak przykażesz! Wrуcimy ze sławą i łupem! — ozwali się rotmistrze i dziesiętnicy.
— Tu, w fortalicji, są jeszcze niewiasty i уw szlachcic, ktуry mnie hodował — rzekł Azja — słuszna należy mu się nagroda.
To rzekłszy zaklaskał w ręce i kazał sprowadzić jeńcуw.

Sprowadzono ich niebawem (привели их вскоре): panią Boską (пани Боскую), zalaną łzami Zosię (залитую слезами Зосю), bladą jak chusta Ewkę (бледную, как платок, Эвку) i starego pana Nowowiejskiego (и старого пана Нововейского). Ten miał ręce i nogi łykami skrępowane (тот имел руки и ноги лыками связанные). Wszyscy byli przerażeni (все были в ужасе), ale jeszcze więcej zdumieni tym (но еще больше поражены тем), co się stało (что случилось), a co było zupełnie dla nich niezrozumiałe (и что было совершенно для них непонятно). Ewka jedna, lubo gubiąc się w domysłach (Эвка одна, хотя теряясь в догадках), co przygodziło się z panią Wołodyjowską (что приключилось с пани Володыёвской), dlaczego Azja nie pokazywał się dotąd (почему Азья не показывался до сих пор), dlaczego uczyniono rzeź w mieście (почему учинена резня в городе), a ich jako niewolnikуw wiązano (а их как невольников связали), domyślała się jednak (предположила, однако), że idzie o jej porwanie (что идет /речь/ о ее похищении), że Azja wściekł się po prostu z miłości dla niej (что Азья разъярился попросту из любви к ней) i nie chcąc w pysze swej prosić o jej rękę ojca (и не желая в гордыне своей просить о ее руке отца), postanowił siłą ją porwać (решил силой ее захватить). Było to wszystko samo przez się straszne (было это все само /по себе/ странно), ale Ewka przynajmniej nie drżała o życie własne (но Эвка, по крайней мере, не дрожала за жизнь собственную).
Jeńcy wprowadzeni nie poznali Azji (пленники, приведенные, не узнали Азьи), bo twarz jego była niemal zupełnie zawiązana (ибо лицо его было почти полностью завязано = скрыто повязкой). Lecz przestrach tym bardziej schwytał za kolana niewiasty (но ужас тем сильнее хватал за колени женщин), w pierwszej chwili bowiem sądziły (потому что в первую минуту решили), że to dzicy Tatarzy jakimś niepojętym sposobem starli Lipkуw i zawładnęli Raszkowem (что это дикие татары каким-то непонятным образом истребили липеков и завладели Рашковом). Dopiero widok Kryczyńskiego i Adurowicza przekonał je (только вид Крычевского и Адуровича убедили их), że właśnie znajdują się w ręku Lipkуw (что именно находятся в руках липеков).
Czas jakiś patrzyli w milczeniu jedni na drugich (время некоторое смотрели в молчании друг на друга), wreszcie stary pan Nowowiejski ozwał się niepewnym, ale silnym głosem (наконец старый пан Нововейский отозвался неуверенным, но сильным голосом):

Sprowadzono ich niebawem: panią Boską, zalaną łzami Zosię, bladą jak chusta Ewkę i starego pana Nowowiejskiego. Ten miał ręce i nogi łykami skrępowane. Wszyscy byli przerażeni, ale jeszcze więcej zdumieni tym, co się stało, a co było zupełnie dla nich niezrozumiałe. Ewka jedna, lubo gubiąc się w domysłach, co przygodziło się z panią Wołodyjowską, dlaczego Azja nie pokazywał się dotąd, dlaczego uczyniono rzeź w mieście, a ich jako niewolnikуw wiązano, domyślała się jednak, że idzie o jej porwanie, że Azja wściekł się po prostu z miłości dla niej i nie chcąc w pysze swej prosić o jej rękę ojca, postanowił siłą ją porwać. Było to wszystko samo przez się straszne, ale Ewka przynajmniej nie drżała o życie własne.
Jeńcy wprowadzeni nie poznali Azji, bo twarz jego była niemal zupełnie zawiązana. Lecz przestrach tym bardziej schwytał za kolana niewiasty, w pierwszej chwili bowiem sądziły, że to dzicy Tatarzy jakimś niepojętym sposobem starli Lipkуw i zawładnęli Raszkowem. Dopiero widok Kryczyńskiego i Adurowicza przekonał je, że właśnie znajdują się w ręku Lipkуw.
Czas jakiś patrzyli w milczeniu jedni na drugich, wreszcie stary pan Nowowiejski ozwał się niepewnym, ale silnym głosem:

— W jakichże jesteśmy rękach (в каких же мы руках /находимся/)?
Azja począł odkręcać z głowy nawiązki (Азья начал откручивать с головы повязки) i wkrуtce ukazała się spod nich twarz jego (и вскоре показалось из-под них лицо его), niegdyś piękna (некогда прекрасное), choć dzika (хоть дикое), teraz oszpecona raz na zawsze (теперь обезображенное раз и навсегда), ze złamanym nosem i czarnosiną plamą zamiast jednego oka (со сломанным носом и черно-синим пятном вместо одного глаза); twarz straszna skupiona zimną zemstą (лицо страшное, перекошенное холодной местью) i uśmiechem do konwulsyjnego wykrzywienia podobnym (и усмешкой, на конвульсивное искривление похожей).
Przez chwilę jeszcze milczał (минуту /Азья/ еще молчал), po czym utkwił swe jarzące oko w starym szlachcicu i odrzekł (после чего вперил свое горящее око в старого шляхтича и ответил):
— W moim: w Tuhaj-bejowego syna (в моих, в Тугай-беева сына)!
Ale stary Nowowiejski poznał go (но старый Нововейский узнал его), nim się wymienił (прежде чем освободился /от бинтов/), poznała i Ewka, choć serce ścisnęło się jej przerażeniem (узнала и Эвка, хоть сердце сжалось у нее ужасом) i wstrętem na widok tej potwornej głowy (и отвращением при виде этой уродливой головы).
Dziewka zakryła oczy nie związanymi rękoma (девка закрыла глаза не связанными руками), a szlachcic otworzył usta (а шляхтич открыл рот), począł mrugać ze zdumienia oczyma (начал моргать от удивления глазами) i powtarzać (и повторять):
— Azja! Azja!
— Ktуregoś waćpan hodował (которого ваша милость кормил), ktуremuś był ojcem (которому был отцом) i ktуremu pod twą rodzicielską ręką (и у которого под твоей родительской рукой) grzbiet krwią opłynął (спина кровью истекала)...

— W jakichże jesteśmy rękach?
Azja począł odkręcać z głowy nawiązki i wkrуtce ukazała się spod nich twarz jego, niegdyś piękna, choć dzika, teraz oszpecona raz na zawsze, ze złamanym nosem i czarnosiną plamą zamiast jednego oka; twarz straszna skupiona zimną zemstą i uśmiechem do konwulsyjnego wykrzywienia podobnym.
Przez chwilę jeszcze milczał, po czym utkwił swe jarzące oko w starym szlachcicu i odrzekł:
— W moim: w Tuhaj-bejowego syna!
Ale stary Nowowiejski poznał go, nim się wymienił, poznała i Ewka, choć serce ścisnęło się jej przerażeniem i wstrętem na widok tej potwornej głowy.
Dziewka zakryła oczy nie związanymi rękoma, a szlachcic otworzył usta, począł mrugać ze zdumienia oczyma i powtarzać:
— Azja! Azja!
— Ktуregoś waćpan hodował, ktуremuś był ojcem i ktуremu pod twą rodzicielską ręką grzbiet krwią opłynął...

Szlachcicowi krew napłynęła do głowy (шляхтичу кровь бросилась в голову).
— Zdrajco (предатель)! — rzekł — przed sądem odpowiesz za swe uczynki (перед судом ответишь за свой поступок)!... Żmijo (предатель)!.. Mam jeszcze syna (имею еще сына)...
— I masz cуrkę (и имеешь дочку) — odpowiedział Azja (отвечал Азья) — za ktуrąś mnie puhą na śmierć kazał ćwiczyć (за которую меня плетью насмерть приказал засечь), a tę cуrkę ja teraz ostatniemu ordyńcowi daruję (а эту дочку я сейчас последнему ордынцу подарю), aby zaś miał w niej sługę i rozkosz (чтобы же имел в ней служанку и наложницу)!
— Wodzu! daruj ją mnie (вождь! подари ее мне) — ozwał się nagle Adurowicz (отозвался внезапно Адурович).
— Azja! Azja! jam ciebie zawsze (Азья! Азья! я тебя всегда)... — krzyknęła Ewka rzucając się do jego nуg (крикнула Эвка, падая к его ногам).
Lecz on ją kopnął nogą (но он пнул ее ногой), a Adurowicz chwycił ją za ramiona i począł ciągnąć ku sobie po podłodze (а Адурович схватил ее за руки и начал тянуть к себе по полу). Pan Nowowiejski stał się z czerwonego siny (пан Нововейский стал из красного синим). Łyka skrzypiały na jego rękach (лыко скрипело на его руках), tak je naprężał (так их напряг), a z ust wydobywały się niezrozumiałe słowa (а с губ слетали непонятные = нечленораздельные слова).
Azja podniуsł się ze skуr i szedł ku niemu (Азья поднялся со шкур и подошел к нему), z początku wolno (сначала медленно), potem coraz prędzej (потом все быстрее), jak dzikie zwierzę pragnące rzucić się na zdobycz (как дикий зверь, жаждущий прыгнуть на добычу). Na koniec przyszedłszy blisko (наконец, подойдя близко), schwytał go zakrzywionymi palcami swej chudej dłoni za wąsy (схватил его кривыми пальцами своей худой ладони за усы), drugą zaś począł go bić bez miłosierdzia po twarzy i głowie (другой же принялся его бить без милосердия по лицу и голове).
Chrapliwy ryk wyrywał się z jego gardzieli (хриплый рык вырвался из его горла), na koniec, gdy szlachcic padł na ziemię (наконец, когда шляхтич упал на землю), Tuhaj-bejowicz klęknął mu na piersi (Тугай-беевич наступил коленом ему на грудь) i nagle jasny blask noża rozświecił mrok izby (и вдруг светлый блеск ножа осветил мрак комнаты).

Szlachcicowi krew napłynęła do głowy.
— Zdrajco! — rzekł-przed sądem odpowiesz za swe uczynki!... Żmijo!.. Mam jeszcze syna...
— I masz cуrkę — odpowiedział Azja — za ktуrąś mnie puhą na śmierć kazał ćwiczyć, a tę cуrkę ja teraz ostatniemu ordyńcowi daruję, aby zaś miał w niej sługę i rozkosz!
— Wodzu! daruj ją mnie — ozwał się nagle Adurowicz.
— Azja! Azja! jam ciebie zawsze... — krzyknęła Ewka rzucając się do jego nуg.
Lecz on ją kopnął nogą, a Adurowicz chwycił ją za ramiona i począł ciągnąć ku sobie po podłodze. Pan Nowowiejski stał się z czerwonego siny. Łyka skrzypiały na jego rękach, tak je naprężał, a z ust wydobywały się niezrozumiałe słowa.
Azja podniуsł się ze skуr i szedł ku niemu, z początku wolno, potem coraz prędzej, jak dzikie zwierzę pragnące rzucić się na zdobycz. Na koniec przyszedłszy blisko, schwytał go zakrzywionymi palcami swej chudej dłoni za wąsy, drugą zaś począł go bić bez miłosierdzia po twarzy i głowie.
Chrapliwy ryk wyrywał się z jego gardzieli, na koniec, gdy szlachcic padł na ziemię, Tuhaj-bejowicz klęknął mu na piersi i nagle jasny blask noża rozświecił mrok izby.

— Miłosierdzia (милосердия)! Ratunku (спасения)! — wyła Ewka (выла Эвка).
Lecz Adurowicz uderzył ją w głowę (но Адурович ударил ее в голову), a potem swą szeroką dłoń położył na jej usta (а потом свою широкую ладонь положил на ее уста); Azja tymczasem zarzynał pana Nowowiejskiego (Азья тем временем /медленно/ убивал: „резал” пана Нововейского).
Widok był tak straszny (зрелище было столь страшным), że nawet dziesiętnikom lipkowskim uczyniło się zimno w piersiach (что даже десятникам липековым сделалось холодно в груди = кровь застыла в жилах), Azja bowiem z wyrachowanym okrucieństwem z wolna wodził nożem po gardle nieszczęsnego szlachcica (Азья потому что с рассчитанной жестокостью медленно водил ножом по горлу несчастного шляхтича), a уw rzęził i chrapał okropnie (а тот хрипел и храпел ужасно). Z otwartych żył krew bluzgała coraz silniej na ręce rezuna (из отверстых жил кровь брызгала все сильнее на руку резчика) i strumieniem ciekła na podłogę (и струей стекала на пол). Wreszcie rzężenie i chrapanie cichło stopniowo (наконец хрипение и храп стихли постепенно), tylko powietrze poczęło świstać w przeciętej gardzieli (только воздух начал свистеть в перерезанном горле), a nogi umierającego (а ноги умирающего), drgając konwulsyjnie (дергаясь судорожно: «конвульсивно»), kopały ziemię (пинали землю).
Azja wstał (Азья поднялся).
Oko jego padło teraz na bladą i słodką twarzyczkę Zosi Boskiej (глаз его упал теперь на бледное и нежное личико Зоси Боской), ktуra zdawała się zmarłą (которая казалась неживой), bo zemdlona (ибо сомлевшая), zwieszała się przez ramię podtrzymującego ją Lipka (свисала через плечо державшего ее липека) — i rzekł (и сказал):
— Tę dziewkę zachowuję sobie (эту девку оставляю себе), pуki jej nie daruję lub nie przedam (пока ее не подарю или не продам).
Po czym zwrуcił się do Tatarуw (после чего обратился к татарам):
— A teraz, jeno pościg wrуci, pуjdziem na sułtańską ziemię (а теперь, только погоня вернется, поедем на султанские земли).
Pościg wrуcił w dwa dni pуźniej (погоня вернулась двумя днями позднее), ale z prуżnymi rękoma (но с пустыми руками). Więc poszedł Tuhaj-bejowicz na sułtańską ziemię (поэтому ушел Тугай-беевич в султанские земли) z rozpaczą i wściekłością w sercu (с отчаяньем и яростью в сердце), zostawując po sobie szarą i niebieskawą kupę popiołуw (оставляя после себя серо-голубую кучу пепла).

— Miłosierdzia! ratunku! — wyła Ewka.
Lecz Adurowicz uderzył ją w głowę, a potem swą szeroką dłoń położył na jej usta; Azja tymczasem zarzynał pana Nowowiejskiego. Widok był tak straszny, że nawet dziesiętnikom lipkowskim uczyniło się zimno w piersiach, Azja bowiem z wyrachowanym okrucieństwem z wolna wodził nożem po gardle nieszczęsnego szlachcica, a уw rzęził i chrapał okropnie. Z otwartych żył krew bluzgała coraz silniej na ręce rezuna i strumieniem ciekła na podłogę. Wreszcie rzężenie i chrapanie cichło stopniowo, tylko powietrze poczęło świstać w przeciętej gardzieli, a nogi umierającego, drgając konwulsyjnie, kopały ziemię.
Azja wstał.
Oko jego padło teraz na bladą i słodką twarzyczkę Zosi Boskiej, ktуra zdawała się zmarłą, bo zemdlona, zwieszała się przez ramię podtrzymującego ją Lipka — i rzekł:
— Tę dziewkę zachowuję sobie, pуki jej nie daruję lub nie przedam.
Po czym zwrуcił się do Tatarуw:
— A teraz, jeno pościg wrуci, pуjdziem na sułtańską ziemię.
Pościg wrуcił w dwa dni pуźniej, ale z prуżnymi rękoma. Więc poszedł Tuhaj-bejowicz na sułtańską ziemię z rozpaczą i wściekłością w sercu, zostawując po sobie szarą i niebieskawą kupę popiołуw.



Rozdział XL (Глава XL)

Dziesięć do dwunastu mil ukraińskich oddzielało owe miasta (от десяти до двенадцати миль украинских отделяло эти города), przez ktуre przejeżdżała Basia z Chreptiowa do Raszkowa (через которые проезжала Бася из Хрептёва до Рашкова), czyli cała owa droga dniestrzańskim szlakiem wynosiła około trzydziestu (вся эта дорога днестровским шляхом едва ли составляла около тридцати). Prawda, że z noclegуw wyruszano jeszcze po ciemku (правда, с ночлегов двигались еще затемно) i nie zatrzymywano się aż pуźną nocą (и не останавливались до поздней ночи) — jednakże cały pochуd wraz z popasami (однако весь поход вместе с привалами), mimo trudnych przepraw i przejazdуw (несмотря на трудные переправы и переезды), odbył się w trzy dni (длился три дня). Уwcześni ludzie i уwczesne wojska nie czyniły zwykle pochodуw tak szybkich (тогдашние люди и тогдашние войска не совершали обычно походов столь быстрых), ale kto chciał lub musiał (но кто хотел или должен был) — mуgł je czynić (мог их сделать). Biorąc to na uwagę Basia wyrachowywała sobie (принимая это во внимание, Бася вычислила себе), że odwrotna droga (что обратная дорога), droga do Chreptiowa (дорога до Хрептёва), powinna jej zabrać jeszcze mniej czasu (должна у нее забрать еще меньше времени), zwłaszcza że odbywała ją konno (тем более, что совершала ее верхом) i że droga ta była ucieczką (и что дорога эта была бегством), w ktуrej ratunek od szybkości zależał (в котором спасение от скорости зависело).
Pierwszego jednak dnia pomiarkowała zaraz (в первый, однако, день /она/ сообразила сразу же), że się łudzi (что ошибается), bo nie mogąc uciekać dniestrzańskim szlakiem (ибо, не /имея/ возможности бежать днестровским шляхом), jeno kołując stepami (а только кружа степями), musiała nadkładać ogromnie drogi (должна делать огромный крюк). W dodatku mogła zbłądzić (в придачу могла заблудиться) i było prawdopodobnym (и было правдоподобно = весьма вероятно), że zbłądzi (что заблудится); mogła trafić na odtajałe rzeki (могла попасть на подтаявшие реки), na nieprzebyte gąszcze leśne (на непроходимые чащи лесные), na błota zimą nawet nie zamarzające (на болота, зимой даже не замерзающие), na przeszkody od ludzi lub zwierza (на препятствия от людей или зверей), więc chociaż i nocami zamierzyła wciąż pędzić (поэтому, хотя и ночами, намеревалась все /время/ гнать), mimo chęci utwierdzała się w przekonaniu (несмотря на желание, утверждалась в уверенности), że nawet gdyby jej szło pomyślnie (что, даже если бы ей сопутствовала удача), Bуg wie kiedy stanie w Chreptiowie (Бог знает когда очутится в Хрептёве).

Dziesięć do dwunastu mil ukraińskich oddzielało owe miasta, przez ktуre przejeżdżała Basia z Chreptiowa do Raszkowa, czyli cała owa droga dniestrzańskim szlakiem wynosiła około trzydziestu. Prawda, że z noclegуw wyruszano jeszcze po ciemku i nie zatrzymywano się aż pуźną nocą — jednakże cały pochуd wraz z popasami, mimo trudnych przepraw i przejazdуw, odbył się w trzy dni. Уwcześni ludzie i уwczesne wojska nie czyniły zwykle pochodуw tak szybkich, ale kto chciał lub musiał— mуgł je czynić. Biorąc to na uwagę Basia wyrachowywała sobie, że odwrotna droga, droga do Chreptiowa, powinna jej zabrać jeszcze mniej czasu, zwłaszcza że odbywała ją konno i że droga ta była ucieczką, w ktуrej ratunek od szybkości zależał.
Pierwszego jednak dnia pomiarkowała zaraz, że się łudzi, bo nie mogąc uciekać dniestrzańskim szlakiem, jeno kołując stepami, musiała nadkładać ogromnie drogi. W dodatku mogła zbłądzić i było prawdopodobnym, że zbłądzi; mogła trafić na odtajałe rzeki, na nieprzebyte gąszcze leśne, na błota zimą nawet nie zamarzające, na przeszkody od ludzi lub zwierza, więc chociaż i nocami zamierzyła wciąż pędzić, mimo chęci utwierdzała się w przekonaniu, że nawet gdyby jej szło pomyślnie, Bуg wie kiedy stanie w Chreptiowie.

Udało jej się wyrwać z ramion Azji (удалось ей вырваться из рук Азьи), lecz co dalej będzie (но что дальше будет)? Niewątpliwie wszystko było lepsze od tych ohydnych ramion (бесспорно, все было лучше тех мерзких объятий), jednakże na myśl (однако, при мысли), co ją czeka (что ее ждет), krew ścinała jej się lodem w żyłach (кровь застывала льдом в ее жилах).
Oto przyszło jej zaraz do głowy (вот пришло ей сейчас в голову), że jeśli będzie szczędzić konie (что если будет щадить коня), może zostać dościgniętą (может быть достигнутой = ее могут догнать). Lipkowie znali te stepy na wylot (липеки знали эти степи насквозь), i skryć się w nich przed ich okiem (и скрыться в них от их глаз), przed pogonią (от погони), było prawie niepodobieństwem (было почти неправдоподобно). Oni to przecież po całych dniach ścigali nawet wiosną i latem Tatarуw (они ведь по целым дням стягивали = ловили даже весной и летом /диких/ татар), gdy kopyta końskie nie zostawiały śladуw w śniegu (когда копыта конские не оставляют следов на снегу), w rozmiękłej ziemi (на размокшей земле); oni czytali w stepie jak w otwartej księdze (они читали в степи, как в открытой книге); oni przezierali te rуwnie jak orły (они выслеживали так, как орлы), umieli w nich wietrzyć jak psy gończe (умели в них вынюхивать, как псы гончие); im życie całe schodziło na pościgach (у них жизнь вся проходила в погонях). Prуżno Tatarzy szli nieraz strumieniami (напрасно /дикие/ татары шли не раз ручьями), by nie zostawić śladуw (чтобы не оставлять следов) — Kozacy, Lipkowie i Czeremisy (казаки, липеки и черемисы), zarуwno jak i polscy stepowi zagończycy (так же, как и польские степные наездники), umieli ich odnaleźć (умели их найти), “sposobami” na ich “sposoby” odpowiedzieć («способами» на их «способы» ответить = перехитрить) i wpaść tak nagle, jakby spod ziemi wyrośli (и напасть так внезапно, как если бы из-под земли выросли). Jakże tu uciekać przed takim ludem (как тут бежать от таких людей)? Chyba zostawić ich tak daleko za sobą (разве что оставить их так далеко за собой), by sama odległość uczyniła pościg niemożliwym (чтобы само расстояние сделало погоню невозможной). Ale w takim razie popadają konie (но в таком случае падут кони).

Udało jej się wyrwać z ramion Azji, lecz co dalej będzie? Niewątpliwie wszystko było lepsze od tych ohydnych ramion, jednakże na myśl, co ją czeka, krew ścinała jej się lodem w żyłach.
Oto przyszło jej zaraz do głowy, że jeśli będzie szczędzić konie, może zostać dościgniętą. Lipkowie znali te stepy na wylot, i skryć się w nich przed ich okiem, przed pogonią, było prawie niepodobieństwem. Oni to przecież po całych dniach ścigali nawet wiosną i latem Tatarуw, gdy kopyta końskie nie zostawiały śladуw w śniegu, w rozmiękłej ziemi; oni czytali w stepie jak w otwartej księdze; oni przezierali te rуwnie jak orły, umieli w nich wietrzyć jak psy gończe; im życie całe schodziło na pościgach. Prуżno Tatarzy szli nieraz strumieniami, by nie zostawić śladуw— Kozacy, Lipkowie i Czeremisy, zarуwno jak i polscy stepowi zagończycy, umieli ich odnaleźć, “sposobami” na ich “sposoby” odpowiedzieć i wpaść tak nagle, jakby spod ziemi wyrośli. Jakże tu uciekać przed takim ludem? Chyba zostawić ich tak daleko za sobą, by sama odległość uczyniła pościg niemożliwym. Ale w takim razie popadają konie.

“Popadają niechybnie (падут, безусловно), jeśli ciągle będą tak iść jak dotąd (если постоянно буду так идти, как до сих пор)” — myślała z przerażeniem Basia (думала со страхом Бася) spoglądając na mokre, dymiące ich boki (поглядывая на мокрые, дымящиеся их бока) i na pianę, ktуra płatami spadała na ziemię (и на пену, которая хлопьями падала на землю).
Więc chwilami zatrzymywała bieg i poczynała słuchać (поэтому иногда придерживала бег и принималась слушать), ale wуwczas w każdym powiewie wiatru (но тогда в каждом дуновенье ветра), w szmerze liści obrastających jary (в шорохе листвы, обрастающей яры), w suchym szeleście (в сухом шелесте), z jakim uderzały o się wyschłe łodygi stepowych badylуw (с каким ударялись друг о друга высохшие стебли степных трав), w szumie skrzydeł przelatującego ptaka (в шуме крыльев пролетающей птицы), nawet w ciszy pustynnej dzwoniącej w uszach (даже в тиши пустынной, звенящей в ушах), słyszała odgłosy pogoni (слышала отзвуки погони).
I przerażona, znуw wypuszczała konie (и перепуганная, снова отпускала = пришпоривала коней) i biegła szalonym pędem (и мчалась бешеным галопом), pуki chrapanie ich nie oznajmiło (пока храпенье их не объявляло), że nie mogą tak biec dalej (что не могли так бежать дальше).
Ciężar samotności i niemocy przygniatał ją coraz silniej (бремя одиночества и бессилия угнетало ее все сильней). Ach (ах)! jakąż czuła się sierotą (какой чувствовала себя сиротой), jakiż żal (какая обида), rуwnie ogromny jak niesłuszny (равно огромная, как и несправедливая), wzbierał w jej sercu do wszystkich ludzi (забиралась ей в сердце /по отношению/ ко всем людям), do najbliższych i najdroższych (самым близким и самым дорогим), że ją tak opuścili (что ее так покинули)!
Potem pomyślała jeszcze (потом подумала еще), że to pewnie Bуg ją karze za jej żądzę przygуd (что это, наверное, Бог ее карает за ее жажду приключений), za jej wyrywanie się na wszystkie łowy (за ее вырывания на всякую охоту), na wyprawy wbrew nieraz chęciom męża (в походы наперекор не раз желанию мужа), za płochość i brak statku (за легкомыслие и недостаток устойчивости = несерьезность). Pomyślawszy to rozpłakała się serdecznie (подумав так, расплакалась сердечно) i podniуsłszy głуwkę do gуry, jęła powtarzać chlipiąc (и подняв головку вверх, начала повторять, всхлипывая):

“Popadają niechybnie, jeśli ciągle będą tak iść jak dotąd” — myślała z przerażeniem Basia spoglądając na mokre, dymiące ich boki i na pianę, ktуra płatami spadała na ziemię.
Więc chwilami zatrzymywała bieg i poczynała słuchać, ale wуwczas w każdym powiewie wiatru, w szmerze liści obrastających jary, w suchym szeleście, z jakim uderzały o się wyschłe łodygi stepowych badylуw, w szumie skrzydeł przelatującego ptaka, nawet w ciszy pustynnej dzwoniącej w uszach, słyszała odgłosy pogoni.
I przerażona, znуw wypuszczała konie i biegła szalonym pędem, pуki chrapanie ich nie oznajmiło, że nie mogą tak biec dalej.
Ciężar samotności i niemocy przygniatał ją coraz silniej. Ach! jakąż czuła się sierotą, jakiż żal, rуwnie ogromny jak niesłuszny, wzbierał w jej sercu do wszystkich ludzi, do najbliższych i najdroższych, że ją tak opuścili!
Potem pomyślała jeszcze, że to pewnie Bуg ją karze za jej żądzę przygуd, za jej wyrywanie się na wszystkie łowy, na wyprawy wbrew nieraz chęciom męża, za płochość i brak statku. Pomyślawszy to rozpłakała się serdecznie i podniуsłszy głуwkę do gуry, jęła powtarzać chlipiąc:

— Ukarz, ale nie opuść (покарай, но не оставь)! Michała nie karz (Михала не карай), Michał niewinny (Михал невинный)!
Tymczasem zbliżała się noc (тем временем приближалась ночь), a z nią chłуd (а с нею холод), pomroka (мрак), niepewność drogi i niepokуj (неуверенность в дороге и тревога). Przedmioty poczęły się zacierać (предметы начали затушевываться), mącić, tracić określone kształty (мутнеть, терять очертания: «очерченные образы»), a zarazem jakby się ożywiać tajemniczo i czaić (а вместе с тем словно оживать таинственно и таиться). Nierуwności na zrębach wysokich skał (неровности на отвесах высоких скал) wyglądały jakby głowy (выглядели, словно головы) poprzybierane w czapki spiczaste i okrągłe (одетые в шапки островерхие и круглые), ktуre wychylają się zza jakichś olbrzymich murуw (которые выглядывают из-за каких-то гигантских /каменных/ заборов) i spoglądają cicho a złożyczliwie (и наблюдают тихо и злорадно), kto tam przejeżdża dołem (кто там проезжает долиной). Gałęzie drzew, poruszane powiewem (ветви деревьев, колеблемые дуновением), miały jakieś ruchy ludzkie (имели какие-то движения человеческие): jedne kiwały na Basię (одни кивали на Басю), niby chcąc ją przywołać (словно желая ее подманить) i tajemnicę jakąś straszną jej powierzyć (и тайну какую-то страшную ей поведать); drugie zdawały się mуwić i ostrzegać (другие, казалось, /хотели/ сказать и остеречь): “Nie zbliżaj się (не приближайся)!” Skarpy przewrуconych drzew (корни вывороченных деревьев) podobne były do jakichś potwornych istot (похожи были на каких-то уродливых существ) skurczonych do skoku (согнутых перед прыжком). Basia była odważna, bardzo odważna (Бася была отважна, очень отважна), ale jak wszyscy уwcześni ludzie — przesądna (но, как все тогдашние люди, суеверна). Toteż gdy pomroka zapadła zupełnie (поэтому, когда темнота упала полностью = когда совсем стемнело), włos wyprężał się jej na głowie (волосы зашевелились: «выпрямились» у нее на голове), a dreszcz przechodził przez ciało na myśl o nieczystych siłach (и дрожь проходила по телу при мысли о нечистых силах = нечистой силе), ktуre mogą zamieszkiwać te strony (которые могут проживать в этих краях). Bała się szczegуlniej upiorуw (боялась особенно упырей). Wiara w nie była szczegуlniej rozpowszechniona (вера в них была особенно распространена) po całym Naddniestrzu z powodu sąsiedztwa Multan (по всему Приднестровью из-за соседства молдаван) i właśnie te strony, koło Jampola i Raszkowa (и как раз эти стороны = края, возле Ямполя и Рашкова), miały pod tym względem złą sławę (имели под этим взглядом = с этой точки зрения дурную славу). Tylu tu ludzi schodziło ustawicznie ze świata nagłą śmiercią (столько тут людей уходило беспрестанно c /этого/ света внезапной смертью = скоропостижно), bez spowiedzi, rozgrzeszenia (без исповеди, отпущения грехов). Basia przypomniała sobie wszystkie opowieści (Бася припомнила себе все россказни), ktуre wieczorami w Chreptiowie prawili przy ogniu rycerze (которые вечерами в Хрептёве вели возле очага рыцари): więc o dolinach przepaścistych (о долинах пропавших), w ktуrych gdy wiatr powiał, zrywały się nagle jęki: “Jezu, Jezu (из которых, когда ветер повеет, доносились вдруг стоны: Иисус, Иисус)!”— o płomieniach błędnych (о блуждающих огнях), w ktуrych coś chrapało (в которых что-то хрипело) — o śmiejących się skałach (о хохочущих скалах) — o bladych dzieciach “sysunach” (о бледных детях-«сосунах») z zielonymi oczyma i potwornej głowie (с зелеными глазами и уродливой головой), ktуre prosiły, by je zabrać na koń (которые просили, чтоб их взяли на коня), a zabrane poczynały wysysać krew (а взятые, начинали высасывать кровь) — wreszcie o głowach bez kadłubуw chodzących na pajęczych nogach (наконец, о головах без туловища, ходящих на паучьих ногах) i o najstraszniejszych z tych wszystkich okropności (и о самом страшном из всех этих ужасов), dorosłych upiorach (взрослых упырях), czyli tak zwanych z wołoska “brukołakach”, ktуre wprost rzucały się na ludzi (или так называемых валахами «вильколаками» /т.е. оборотнями/, которые просто бросались на людей).

— Ukarz, ale nie opuść! Michała nie karz, Michał niewinny!
Tymczasem zbliżała się noc, a z nią chłуd, pomroka, niepewność drogi i niepokуj. Przedmioty poczęły się zacierać, mącić, tracić określone kształty, a zarazem jakby się ożywiać tajemniczo i czaić. Nierуwności na zrębach wysokich skał wyglądały jakby głowy poprzybierane w czapki spiczaste i okrągłe, ktуre wychylają się zza jakichś olbrzymich murуw i spoglądają cicho a złożyczliwie, kto tam przejeżdża dołem. Gałęzie drzew, poruszane powiewem, miały jakieś ruchy ludzkie: jedne kiwały na Basię, niby chcąc ją przywołać i tajemnicę jakąś straszną jej powierzyć; drugie zdawały się mуwić i ostrzegać: “Nie zbliżaj się!” Skarpy przewrуconych drzew podobne były do jakichś potwornych istot skurczonych do skoku. Basia była odważna, bardzo odważna, ale jak wszyscy уwcześni ludzie — przesądna. Toteż gdy pomroka zapadła zupełnie, włos wyprężał się jej na głowie, a dreszcz przechodził przez ciało na myśl o nieczystych siłach, ktуre mogą zamieszkiwać te strony. Bała się szczegуlniej upiorуw. Wiara w nie była szczegуlniej rozpowszechniona po całym Naddniestrzu z powodu sąsiedztwa Multan i właśnie te strony, koło Jampola i Raszkowa, miały pod tym względem złą sławę. Tylu tu ludzi schodziło ustawicznie ze świata nagłą śmiercią, bez spowiedzi, rozgrzeszenia. Basia przypomniała sobie wszystkie opowieści, ktуre wieczorami w Chreptiowie prawili przy ogniu rycerze: więc o dolinach przepaścistych, w ktуrych gdy wiatr powiał, zrywały się nagle jęki: “Jezu, Jezu!”— o płomieniach błędnych, w ktуrych coś chrapało — o śmiejących się skałach — o bladych dzieciach “sysunach” z zielonymi oczyma i potwornej głowie, ktуre prosiły, by je zabrać na koń, a zabrane poczynały wysysać krew — wreszcie o głowach bez kadłubуw chodzących na pajęczych nogach i o najstraszniejszych z tych wszystkich okropności, dorosłych upiorach, czyli tak zwanych z wołoska “brukołakach”, ktуre wprost rzucały się na ludzi.

Poczęła się żegnać znakiem krzyża (начала осенять себя знаком креста) i nie ustawała dopуty (и не переставала до тех пор), dopуki nie zemdlała jej ręka (пока не устала у нее рука), ale i wуwczas odmawiała litanię (но и тогда читала литанию), bo żadną inną bronią przeciw nieczystym siłom nie można było nic poradzić (поскольку никаким иным оружием против нечистой силы нельзя было никак справиться). Otuchy dodawały jej konie (смелости прибавляли ей кони), ktуre nie okazując żadnej trwogi (которые, не выказывая никакой тревоги), parskały raźno (ржали резво). Chwilami dłonią klepała kark swego dzianeta (/она/ иногда ладонью трепала шею своего скакуна), jakby chcąc się tym sposobem przekonać (словно желая таким образом убедиться), że się na rzeczywistym znajduje świecie (что на действительном = на этом находится свете).
Noc, z początku bardzo ciemna, stawała się z wolna jaśniejszą (ночь, сначала очень темная, становилась понемногу светлее) i wreszcie przez rzadką mgłę zamigotały gwiazdy (и наконец сквозь редеющую мглу замерцали звезды). Dla Basi była to okoliczność nadzwyczaj pomyślna (для Баси было это обстоятельство чрезвычайно удачное), bo naprzуd, strach jej zmniejszył się (поскольку, во-первых, страх ее уменьшился), a po wtуre, patrząc na Wielki Wуz mogła się kierować ku pуłnocy (а во-вторых, глядя на Большой Воз = Большую Медведицу, могла направляться на север), czyli w stronę Chreptiowa (то есть в сторону Хрептёва). Rozglądając się po okolicy (озирая окрестности), wyrachowała sobie (рассчитала = определила себе), że oddaliła się już znacznie od Dniestru (что отдалилась уже значительно от Днестра), bo mniej tu było skał (поскольку меньше тут было скал), kraj rozłożysty (край широкий), więcej obłych wzgуrz porośniętych dębiną (больше округлых холмов, заросших дубняком) i częste obszerne rуwnie (и частые обширные равнины).

Poczęła się żegnać znakiem krzyża i nie ustawała dopуty, dopуki nie zemdlała jej ręka, ale i wуwczas odmawiała litanię, bo żadną inną bronią przeciw nieczystym siłom nie można było nic poradzić. Otuchy dodawały jej konie, ktуre nie okazując żadnej trwogi, parskały raźno. Chwilami dłonią klepała kark swego dzianeta, jakby chcąc się tym sposobem przekonać, że się na rzeczywistym znajduje świecie.
Noc, z początku bardzo ciemna, stawała się z wolna jaśniejszą i wreszcie przez rzadką mgłę zamigotały gwiazdy. Dla Basi była to okoliczność nadzwyczaj pomyślna, bo naprzуd, strach jej zmniejszył się, a po wtуre, patrząc na Wielki Wуz mogła się kierować ku pуłnocy, czyli w stronę Chreptiowa. Rozglądając się po okolicy, wyrachowała sobie, że oddaliła się już znacznie od Dniestru, bo mniej tu było skał, kraj rozłożysty, więcej obłych wzgуrz porośniętych dębiną i częste obszerne rуwnie.

Raz po raz jednak musiała przebywać jary (раз за разом, однако, /она/ должна была преодолевать овраги) i spuszczała się w nie zawsze z obawą w sercu (и спускалась в них всегда со страхом в сердце), w głębiach ich bowiem było ciemno (потому что в глубинах их было темно) i chłуd tam leżał surowy (и холод там лежал = стоял суровый), przenikliwy (пронизывающий). Niektуre tak były strome (некоторые такие были обрывистые), iż należało je objeżdżać (что приходилось их объезжать), z czego wynikała wielka strata czasu (от чего возникала большая потеря времени) i nadkładanie drogi (и увеличение дороги).
Gorzej jednak było ze strumieniami i rzeczkami (хуже, однако, было с ручьями и речками), ktуrych sieć cała płynęła od wschodu ku Dniestrowi (которых сеть целая текла с востока к Днестру). Wszystkie były już rozmarznięte (все были уже размороженные = подтаявшие) i konie chrapały bojaźliwie wchodząc nocą w nieznane (и кони храпели боязливо, входя ночью в незнакомые), o niewiadomej głębinie wody (неизвестной глубины воды). Basia przeprawiała się tylko w tych miejscach (Бася переправлялась только в тех местах), gdzie rozłożysty brzeg pozwalał przypuszczać (где пологий берег разрешал предположить), że rozlana szeroko woda jest płytka (что разлитая широко вода — мелкая). Jakoż po większej części tak bywało (как-то по большей части так и бывало); na niektуrych jednak przeprawach woda dochodziła do połowy brzuchуw końskich (на некоторых, однако, переправах вода доходила до половины брюха коня); Basia wуwczas klękała obyczajem żołnierskim na kulbace (Бася тогда становилась на колени, по солдатскому обычаю, на седло) i trzymając się rękoma za przednią kulę (и, держась руками за переднюю луку), starała się nie zamoczyć nуg (старалась не замочить ног). Jednakże nie ze wszystkim jej się to udało (однако, не всегда ей это удавалось) i wkrуtce zimno dotkliwe chwyciło ją od stуp do kolan (и вскоре холод мучительно охватил ее от стоп до колен).
— Daj Boże dzień, pojadę raźniej (дай, Боже, день, поеду резвей)! — powtarzała sobie co chwila (повторяла себе ежеминутно).

Raz po raz jednak musiała przebywać jary i spuszczała się w nie zawsze z obawą w sercu, w głębiach ich bowiem było ciemno i chłуd tam leżał surowy, przenikliwy. Niektуre tak były strome, iż należało je objeżdżać, z czego wynikała wielka strata czasu i nadkładanie drogi.
Gorzej jednak było ze strumieniami i rzeczkami, ktуrych sieć cała płynęła od wschodu ku Dniestrowi. Wszystkie były już rozmarznięte i konie chrapały bojaźliwie wchodząc nocą w nieznane, o niewiadomej głębinie wody. Basia przeprawiała się tylko w tych miejscach, gdzie rozłożysty brzeg pozwalał przypuszczać, że rozlana szeroko woda jest płytka. Jakoż po większej części tak bywało; na niektуrych jednak przeprawach woda dochodziła do połowy brzuchуw końskich; Basia wуwczas klękała obyczajem żołnierskim na kulbace i trzymając się rękoma za przednią kulę, starała się nie zamoczyć nуg. Jednakże nie ze wszystkim jej się to udało i wkrуtce zimno dotkliwe chwyciło ją od stуp do kolan.
— Daj Boże dzień, pojadę raźniej! — powtarzała sobie co chwila.

Na koniec wyjechała na obszerną rуwnię porosłą rzadkim lasem (наконец /она/ выехала на обширную равнину, поросшую редким лесом) i widząc, że konie ledwie już nogi wloką (и, видя, что кони едва уж ноги волокут), zatrzymała się na wypoczynek (задержалась на отдых). Oba rumaki powyciągały w tej chwili szyje ku ziemi (оба коня потянулись в то же мгновенье шеями к земле) i wysuwając jedną z nуg przednich (и, выдвигая одну из передних ног), poczęły skubać chciwie mchy i zwiędłą trawę (начали щипать жадно мох и пожухлую траву). W lesie była zupełna cisza (в лесу была полная тишина), ktуrą przerywał tylko donośny oddech koni (которая прерывалась только громким дыханием коней) i chrupotanie traw w ich potężnych szczękach (и хрупаньем травы в их мощных челюстях).
Zaspokoiwszy, a raczej oszukawszy pierwszy głуd (утолив, а вернее, обманув первый голод), oba rumaki miały widocznie ochotę się wytarzać (оба коня имели видимое желание вываляться), ale Basia nie mogła dogodzić tej ich chęci (но Бася не могла удовлетворить это их желание). Nie śmiała nawet popuścić popręgуw (не смела даже ослабить подпругу) i sama zleźć na ziemię (и сама слезть на землю = спешиться), bo chciała być w każdej chwili do dalszej ucieczki gotową (поскольку хотела быть в каждую = любую минуту к дальнейшему бегству готовой).
Przesiadła się jednak na Azjowego bachmata (пересела, однако, на Азьевого бахмата), bo dzianet niуsł ją już od ostatniego południowego popasu (поскольку скакун нес ее уже от последнего полуденного привала), a lubo dzielny i szlachetną krew w żyłach mający (и хотя /был/ выносливый и благородную кровь в жилах имеющий), był jednak od bachmata delikatniejszy (был, однако, бахмата деликатнее = не такой сильный).
Urządziwszy to, po pragnieniu, ktуre gasiła kilkakrotnie w czasie przepraw (устроив это, после жажды, которую утоляла несколько раз во время переправ), poczuła głуd (/Бася/ почувствовала голод), więc zaczęła jeść owo siemię (поэтому начала есть те семена), ktуrego woreczek znalazła przy kulbace Tuhaj-bejowicza (которых мешочек нашла при седле Тугай-беевича). Wydało się jej bardzo dobre (показались они ей очень вкусными), choć nieco zgorzkniałe (хоть немного прогорклыми), więc jadła dziękując Bogu za ten niespodziany posiłek (поэтому ела, благодаря Бога за эту неожиданную пищу).
Lecz jadła oszczędnie (но ела экономно), by starczyło aż do Chreptiowa (чтобы хватило до самого Хрептёва). Potem zaraz sen jął kleić z nieprzepartą siłą jej powieki (потом сразу же сон начал склеивать с непреодолимой силой ее веки), ale jednocześnie, gdy ruch koński przestał ją rozgrzewać (но одновременно, когда движение коней перестало ее разогревать), przejęło ją dotkliwe zimno (пронизал ее мучительный: «ощутимый, болезненный» холод). Nogi miała zupełnie skostniałe (ноги имела полностью окоченевшие); czuła też niezmierne znużenie w całym ciele (чувствовала также безмерную усталость во всем теле), szczegуlniej w krzyżu i w ramionach wysilonych pasowaniem się z Azją (особенно в пояснице и плечах, натруженных борьбой с Азьей). Ogarnęła ją wielka słabość i oczy jej przymknęły się (охватила ее большая слабость, и глаза у нее закрылись).

Na koniec wyjechała na obszerną rуwnię porosłą rzadkim lasem i widząc, że konie ledwie już nogi wloką, zatrzymała się na wypoczynek. Oba rumaki powyciągały w tej chwili szyje ku ziemi i wysuwając jedną z nуg przednich, poczęły skubać chciwie mchy i zwiędłą trawę. W lesie była zupełna cisza, ktуrą przerywał tylko donośny oddech koni i chrupotanie traw w ich potężnych szczękach.
Zaspokoiwszy, a raczej oszukawszy pierwszy głуd, oba rumaki miały widocznie ochotę się wytarzać, ale Basia nie mogła dogodzić tej ich chęci. Nie śmiała nawet popuścić popręgуw i sama zleźć na ziemię, bo chciała być w każdej chwili do dalszej ucieczki gotową.
Przesiadła się jednak na Azjowego bachmata, bo dzianet niуsł ją już od ostatniego południowego popasu, a lubo dzielny i szlachetną krew w żyłach mający, był jednak od bachmata delikatniejszy.
Urządziwszy to, po pragnieniu, ktуre gasiła kilkakrotnie w czasie przepraw, poczuła głуd, więc zaczęła jeść owo siemię, ktуrego woreczek znalazła przy kulbace Tuhaj-bejowicza. Wydało się jej bardzo dobre, choć nieco zgorzkniałe, więc jadła dziękując Bogu za ten niespodziany posiłek. Lecz jadła oszczędnie, by starczyło aż do Chreptiowa. Potem zaraz sen jął kleić z nieprzepartą siłą jej powieki, ale jednocześnie, gdy ruch koński przestał ją rozgrzewać, przejęło ją dotkliwe zimno. Nogi miała zupełnie skostniałe; czuła też niezmierne znużenie w całym ciele, szczegуlniej w krzyżu i w ramionach wysilonych pasowaniem się z Azją. Ogarnęła ją wielka słabość i oczy jej przymknęły się.

Lecz po chwili otworzyła je przemocą (но через минуту открыла их, преодолев /сон/).
“Nie (нет)! W dzień, w czasie jazdy, spać będę (днем, во время езды, спать буду) — pomyślała (подумала) — bo jeśli teraz zasnę, to zmarznę (ибо если сейчас засну, то замерзну)...”
Jednakże myśli jej mąciły się coraz bardziej (однако мысли ее мутились все сильнее) lub zachodziły jedne na drugie (либо заходили одна на другую = путались), przedstawiając bezładne obrazy (представляя беспорядочные картины), w ktуrych puszcza, ucieczka, pogoń, Azja, mały rycerz, Ewka (в которых пуща, бегство, погоня, Азья, маленький рыцарь, Эвка) i ostatnie zdarzenia mieszały się ze sobą w pуłsen (и последние события мешались между собой в полусне), w pуłjawę (в полуяви). Wszystko to gdzieś biegło naprzуd (все это куда-то неслось вперед), jak biegnie fala gnana wiatrem (как бежит волна, гонимая ветром), a ona, Basia, biegła razem (а она, Бася, бежала вместе = тоже), bez strachu, bez radości, jakoby z umowy (без страха, без радости, словно по уговору). Azja niby ją gonił (Азья словно бы ее преследовал), ale jednocześnie rozmawiał z nią (но одновременно разговаривал с ней) i frasował się o konie (и беспокоился за лошадей); pan Zagłoba gniewał się (пан Заглоба сердился), że wieczerza wystygnie (что ужин остынет), Michał pokazywał drogę (Михал показывал дорогу), a Ewka jechała za nimi w saniach, jedząc daktyle (а Эвка ехала за ними в санях, поедая финики).
Potem te osoby zacierały się coraz bardziej (потом эти личности мутнели все сильнее), jak gdyby je poczęła przesłaniać mglista zasłona lub pomroka (как если бы их начала заслонять туманная завеса или сумрак) — i stopniowo nikły (и постепенно исчезали); została tylko ciemność jakaś dziwna (оставалась только темнота какая-то странная), bo lubo wzrok nie przebijał jej wcale (ибо хотя взгляд не пробивал ее полностью), wydawała się jednak pustą i idącą niezmiernie daleko (казалась, однако, пустой и идущей = простирающейся неизмеримо далеко)... Przenikała ona wszędy (проникала она всюду), przenikała następnie do głowy Basi (проникла далее в голову Баси) i pogasiła w niej wszystkie widzenia (и погасила в ней все видения), wszystkie myśli (все мысли), jak powiew wiatru gasi palące się nocą na otwartym powietrzu pochodnie (как порыв ветра гасит пылающий ночью на открытом воздухе факел).

Lecz po chwili otworzyła je przemocą.
“Nie! W dzień, w czasie jazdy, spać będę — pomyślała — bo jeśli teraz zasnę, to zmarznę...”
Jednakże myśli jej mąciły się coraz bardziej lub zachodziły jedne na drugie, przedstawiając bezładne obrazy, w ktуrych puszcza, ucieczka, pogoń, Azja, mały rycerz, Ewka i ostatnie zdarzenia mieszały się ze sobą w pуłsen, w pуłjawę. Wszystko to gdzieś biegło naprzуd, jak biegnie fala gnana wiatrem, a ona, Basia, biegła razem, bez strachu, bez radości, jakoby z umowy. Azja niby ją gonił, ale jednocześnie rozmawiał z nią i frasował się o konie; pan Zagłoba gniewał się, że wieczerza wystygnie, Michał pokazywał drogę, a Ewka jechała za nimi w saniach, jedząc daktyle.
Potem te osoby zacierały się coraz bardziej, jak gdyby je poczęła przesłaniać mglista zasłona lub pomroka — i stopniowo nikły; została tylko ciemność jakaś dziwna, bo lubo wzrok nie przebijał jej wcale, wydawała się jednak pustą i idącą niezmiernie daleko... Przenikała ona wszędy, przenikała następnie do głowy Basi i pogasiła w niej wszystkie widzenia, wszystkie myśli, jak powiew wiatru gasi palące się nocą na otwartym powietrzu pochodnie.

Basia usnęła (Бася уснула), ale może na szczęście dla niej (но, может, к счастью для нее), zanim chłуd zdołał zwarzyć krew w jej żyłach (прежде чем холод смог заморозить кровь в ее жилах), obudził ją niezwykły hałas (разбудил ее страшный шум). Konie szarpnęły się nagle (кони рванулись внезапно): widocznie działo się w puszczy coś nadzwyczajnego (видимо, происходило в чаще нечто чрезвычайное).
Basia odzyskawszy w jednej chwili przytomność (Бася, в одно мгновенье придя в себя), chwyciła Azjowy muszkiet (схватила мушкет Азьи) i pochylona na koniu (и, пригнувшаяся к коню), ze skupioną uwagą i rozdętymi nozdrzami poczęła nasłuchiwać (с сосредоточенным вниманием и раздутыми ноздрями принялась прислушиваться). Była to tego rodzaju natura (была это того разряда натура), że każde niebezpieczeństwo w pierwszym mgnieniu oka budziło w niej czujność (что каждая опасность в первое мгновенье ока будила в ней чуткость), odwagę i gotowość do obrony (отвагу и готовность к защите).
Lecz tym razem (но в тот раз), przysłuchawszy się pilniej, uspokoiła się zaraz (прислушавшись внимательней, /она/ успокоилась сразу же). Odgłosy, ktуre ją zbudziły (отзвуки, которые ее разбудили), były rechtaniem dzikich świń (были хрюканьем диких свиней). Czy basiory podbierały się ku warchlakom (то ли волки-самцы подбирались к подсвинкам), czy też odyńce poczęły się ciąć o samury (то ли кабаны-одинцы начали биться за самок), dość, że naraz rozebrzmiała cała puszcza (достаточно, что тут же расшумелась вся пуща). Уw warchoł odbywał się niezawodnie dość daleko (этот суматоха происходила достаточно далеко), ale wśrуd ciszy nocnej i powszechnego uśpienia wydawał się tak bliskim (но среди тишины ночной и всеобщего сна казалась такой близкой), iż Basia słyszała nie tylko rechtanie i kwiki (что Бася слышала не только хрюканье и визг), ale świst głośny oddychających gwałtownie nozdrzy (но свист громкий дышащих бурно ноздрей). Nagle rozległ się łomot, tętent, trzask łamanych chrustуw (вдруг раздался гул, топот, треск ломаемого хвороста) i całe stado, lubo niewidzialne dla Basi (и все стадо, хотя и невидимое Басе), przeleciawszy w pobliżu (пробежав поблизости), pogrążyło się w głębiach puszczy (погрузилось в глубины чащи). A w onej niepoprawnej Basi (а в этой неисправимой Басе), mimo jej strasznego położenia (несмотря на ее страшное положение), zbudziła się na mgnienie powieki żyłka myśliwska (пробудилась на мгновенье жилка охотничья) i zrobiło się jej żal (и стало ей жалко), że nie widziała przelatującego stada (что /она/ не видела промчавшегося стада).

Basia usnęła, ale może na szczęście dla niej, zanim chłуd zdołał zwarzyć krew w jej żyłach, obudził ją niezwykły hałas. Konie szarpnęły się nagle: widocznie działo się w puszczy coś nadzwyczajnego.
Basia odzyskawszy w jednej chwili przytomność, chwyciła Azjowy muszkiet i pochylona na koniu, ze skupioną uwagą i rozdętymi nozdrzami poczęła nasłuchiwać. Była to tego rodzaju natura, że każde niebezpieczeństwo w pierwszym mgnieniu oka budziło w niej czujność, odwagę i gotowość do obrony.
Lecz tym razem, przysłuchawszy się pilniej, uspokoiła się zaraz. Odgłosy, ktуre ją zbudziły, były rechtaniem dzikich świń. Czy basiory podbierały się ku warchlakom, czy też odyńce poczęły się ciąć o samury, dość, że naraz rozebrzmiała cała puszcza. Уw warchoł odbywał się niezawodnie dość daleko, ale wśrуd ciszy nocnej i powszechnego uśpienia wydawał się tak bliskim, iż Basia słyszała nie tylko rechtanie i kwiki, ale świst głośny oddychających gwałtownie nozdrzy. Nagle rozległ się łomot, tętent, trzask łamanych chrustуw i całe stado, lubo niewidzialne dla Basi, przeleciawszy w pobliżu, pogrążyło się w głębiach puszczy.
A w onej niepoprawnej Basi, mimo jej strasznego położenia, zbudziła się na mgnienie powieki żyłka myśliwska i zrobiło się jej żal, że nie widziała przelatującego stada.

“Człowiek by się trocha przypatrzył (человек бы немного посмотрел = взглянуть бы одним глазом) — rzekła sobie w duszy (сказала себе в душе) — ale nic to (но ничего)! Jadąc tak lasami, pewnie jeszcze co zobaczę (едучи так лесами, наверное, еще что-нибудь увижу)...”
I dopiero po tej uwadze przypomniawszy sobie (и только после этого замечания, напомнив себе), że lepiej nic nie widzieć (что лучше ничего не видеть), a jak najprędzej uciekać (а как /можно/ скорее бежать), puściła się w dalszą drogę (пустилась в дальнейшую дорогу). Nie można było stać dłużej jeszcze i dlatego (нельзя было стоять дольше еще и потому), że chłуd ogarniał ją coraz dotkliwszy (что холод охватывал ее все более мучительный), a ruch koni rozgrzewał ją znacznie (а движение коней разогревало значительно), mało stosunkowo nużąc (мало относительно утомляя). Konie za to (кони зато), ktуre nieco tylko mchu i zmarzłych traw zdołały uszczknąć (которые немного только мху и замерзшей травы сумели ухватить), ruszyły wielce niechętnie (двинулись очень неохотно) i z pospuszczanymi głowami (и с опущенными головами). Szron w czasie postoju okrył im boki (иней во время передышки покрыл им бока) i zdawało się, że ledwie nogi wloką (и казалось, что едва ноги волокут). Szły przecie od południowego popasu niemal bez wytchnienia (шли ведь от полуденного привала почти без отдыха).
Przejechawszy polanę (переехав поляну), z oczyma utkwionymi w Wielki Wуz na niebie (с глазами, устремленными в Большую Медведицу на небе), Basia pogrążyła się w puszczę (Бася погрузилась в пущу), niezbyt gęstą (не слишком густую), ale pagуrkowatą (но бугристую), poprzecinaną wąskimi jarami (изрезанную узкими ярами). Stało się też i ciemniej (стало также и темней), nie tylko z powodu cienia (не только из-за тени), jakie rzucały rozłożyste drzewa (какую отбрасывали раскидистые деревья), ale także i dlatego (но также и потому), że opary podniosły się z ziemi i skryły gwiazdy (что испарения поднялись от земли и скрыли звезды). Trzeba było jechać na oślep (нужно было ехать вслепую). Jedne tylko jary dawały Basi jakąkolwiek wskazуwkę (одни только яры давали Басе хоть какие-то знаки), że posuwa się w słusznym kierunku (что продвигается в правильном направлении), bo to wiedziała (поскольку то /она/ знала), że wszystkie one ciągną się od wschodu ku Dniestrowi (что все они тянутся с востока к Днестру), że więc przebywając coraz nowe (что, стало быть, пересекая каждый раз новый), zdąża wciąż ku pуłnocy (направляется все /время/ к северу). Pomyślała jednak (подумала однако), że mimo tej wskazуwki grozi jej zawsze (что, несмотря на эти указания, грозит ей всегда): albo zbytnie oddalenie się od Dniestru (либо сильное отдаление от Днестра), albo zbytnie zbliżenie się ku niemu (либо избыточное приближение к нему). I jedno, i drugie mogło być niebezpieczne (и одно, и второе могло быть опасно), bo w pierwszym razie wypadłoby nałożyć ogromnie drogi (поскольку в первом случае пришлось бы сделать огромный крюк; nałożyć drogi — сделать крюк), w przeciwnym (в противном) — mogła wyjechać na Jampol (могла выехать на Ямполь) i tam wpaść we wraże ręce (и там попасть врагам в руки). Czy zaś była jeszcze przed Jampolem, czy właśnie na jego wysokości (была ли же еще перед Ямполем, или как раз на его высоте = рядом с ним), czy też zostawiła go już za sobą (или оставила также его уже за собой), o tym nie miała najmniejszego pojęcia (о том не имела ни малейшего понятия).

“Człowiek by się trocha przypatrzył — rzekła sobie w duszy — ale nic to! Jadąc tak lasami, pewnie jeszcze co zobaczę...”
I dopiero po tej uwadze przypomniawszy sobie, że lepiej nic nie widzieć, a jak najprędzej uciekać, puściła się w dalszą drogę. Nie można było stać dłużej jeszcze i dlatego, że chłуd ogarniał ją coraz dotkliwszy, a ruch koni rozgrzewał ją znacznie, mało stosunkowo nużąc. Konie za to, ktуre nieco tylko mchu i zmarzłych traw zdołały uszczknąć, ruszyły wielce niechętnie i z pospuszczanymi głowami. Szron w czasie postoju okrył im boki i zdawało się, że ledwie nogi wloką. Szły przecie od południowego popasu niemal bez wytchnienia.
Przejechawszy polanę, z oczyma utkwionymi w Wielki Wуz na niebie, Basia pogrążyła się w puszczę, niezbyt gęstą, ale pagуrkowatą, poprzecinaną wąskimi jarami. Stało się też i ciemniej, nie tylko z powodu cienia, jakie rzucały rozłożyste drzewa, ale także i dlatego, że opary podniosły się z ziemi i skryły gwiazdy. Trzeba było jechać na oślep. Jedne tylko jary dawały Basi jakąkolwiek wskazуwkę, że posuwa się w słusznym kierunku, bo to wiedziała, że wszystkie one ciągną się od wschodu ku Dniestrowi, że więc przebywając coraz nowe, zdąża wciąż ku pуłnocy. Pomyślała jednak, że mimo tej wskazуwki grozi jej zawsze: albo zbytnie oddalenie się od Dniestru, albo zbytnie zbliżenie się ku niemu. I jedno, i drugie mogło być niebezpieczne, bo w pierwszym razie wypadłoby nałożyć ogromnie drogi, w przeciwnym — mogła wyjechać na Jampol i tam wpaść we wraże ręce. Czy zaś była jeszcze przed Jampolem, czy właśnie na jego wysokości, czy też zostawiła go już za sobą, o tym nie miała najmniejszego pojęcia.

“Prędzej będę wiedziała (скорее бы знала), kiedy ominę Mohilуw (когда миную Могилев) — mуwiła sobie (сказала себе) — bo ten leży w jarze wielkim (ибо он лежит в глубоком овраге) i ciągnącym się daleko (и тянущемся далеко), ktуren może poznam (который могу узнать).”
Po czym spojrzawszy w niebo myślała dalej (после чего, взглянув на небо, подумала):
“Daj mi Boże przebrać się jeno za Mohilуw (дай Боже пробраться только за Могилев), bo tam zaczyna się już Michałowe panowanie (ибо там начинаются уже Михаловы владения), tam mnie już nic nie ustraszy (там меня уж никто не испугает)...”
Tymczasem noc stała się jeszcze ciemniejszą (тем временем ночь стала еще темнее). Szczęściem, na podłożu leśnym leżał tu już śnieg (к счастью, на почве лесной лежал тут уж снег), na ktуrego białym tle można było (на котором белом фоне можно было) odrуżniać ciemne pnie drzew (отличить темные стволы деревьев), niższe konary i omijać je (нижние ветви и миновать их). Natomiast musiała Basia jechać wolniej (зато должна была Бася ехать медленнее) i skutkiem tego na duszę jej padły znуw te strachy przed siłą nieczystą (в результате того на душу ее упал снова тот страх перед нечистой /силой/), ktуre na początku nocy ścinały jej krew lodem (который в начале ночи стискивал ей кровь льдом).
“Jeśli zobaczę świecące ślepie nisko (если увижу светящиеся слепоты = глаза низко) — rzekła do swej strwożonej duszy (сказала своей встревоженной душе) — nic to (ничего это)! to będzie wilk (это будет волк); ale jeśli na wysokości człowieka (но если в рост человека)...”
I w tej samej chwili krzyknęła głośno (и в тот самый миг крикнула громко):
— W imię Ojca i Syna (во имя Отца и Сына)!..

“Prędzej będę wiedziała, kiedy ominę Mohilуw — mуwiła sobie — bo ten leży w jarze wielkim i ciągnącym się daleko, ktуren może poznam.”
Po czym spojrzawszy w niebo myślała dalej:
“Daj mi Boże przebrać się jeno za Mohilуw, bo tam zaczyna się już Michałowe panowanie, tam mnie już nic nie ustraszy...”
Tymczasem noc stała się jeszcze ciemniejszą. Szczęściem, na podłożu leśnym leżał tu już śnieg, na ktуrego białym tle można było odrуżniać ciemne pnie drzew, niższe konary i omijać je. Natomiast musiała Basia jechać wolniej i skutkiem tego na duszę jej padły znуw te strachy przed siłą nieczystą, ktуre na początku nocy ścinały jej krew lodem.
“Jeśli zobaczę świecące ślepie nisko — rzekła do swej strwożonej duszy— nic to! to będzie wilk; ale jeśli na wysokości człowieka...” I w tej samej chwili krzyknęła głośno:
— W imię Ojca i Syna!...

Bo czy to było złudzenie (ибо был ли это /оптический/ обман) czy może dziki zdeb siedział na gałęzi (или, может, дикая кошка сидела на ветвях), dość, że Basia wyraźnie ujrzała parę błyszczących ślepiуw na wysokości człowieka (достаточно, что Бася ясно увидела пару светящихся глаз на высоте человека = на уровне человеческого роста).
Z trwogi jej samej zaszły oczy pomroką (от тревоги у нее самой заволокло глаза мраком = потемнело в глазах), ale gdy przejrzała znowu (но когда присмотрелась снова), nie było już nic widać (не было уже ничего /не/ видно), tylko jakiś szelest dał się słyszeć między konarami (только какой-то шорох был слышен между ветвями), tylko jej serce tłukło się w piersiach tak głośno (только ее сердце билось в груди так громко), jak gdyby chciało pierś rozsadzić (как если бы хотело грудь разорвать).
I jechała dalej (и ехала дальше), długo, długo wzdychając do światła dziennego (долго, долго вздыхая = мечтая о свете дневном). Noc dłużyła się jednak niezmiernie (ночь тянулась, однако, бесконечно). Wkrуtce potem znуw rzeka przegrodziła jej drogę (вскоре после этого снова река перегородила ей дорогу). Basia była już dość daleko za Jampolem (Бася была уже достаточно далеко за Ямполем), nad brzegiem Rosawy (у берегов Росавы), ale nic nie wiedziała (но ничего = совсем не знала), gdzie jest (где находится), odgadywała tylko (догадывалась только), że jednak posuwa się wciąż na pуłnoc (что, однако, двигается постоянно на север), skoro napotkała nową rzekę (/коль/ скоро встретила новую реку). Odgadywała także (догадывалась также), że noc musi już być na schyłku (что ночь должна уже быть на исходе), bo chłуd powiększył się znacznie (ибо холод усилился значительно); widocznie brał mrуz (заметно брал мороз), tuman opadł i gwiazdy ukazały się znowu (туман опал, и звезды показались снова), jeno bledsze, niepewnym światłem świecące (только бледные, неверным светом светящиеся).
Na koniec ciemność poczęła blednąć stopniowo (наконец темнота начала бледнеть постепенно). Pnie, gałęzie i gałązki stawały się widoczniejsze (стволы, ветви и веточки становились все виднее). W lesie zapanowała zupełna cisza — dniało (в лесу воцарилась абсолютная тишина — светало).
Po pewnym czasie Basia mogła już odrуżnić maść koni (через некоторое время Бася могла уже различить масть коней). Na koniec na wschodzie między gałęziami drzew ukazała się taśma świetlista (наконец на востоке между ветвями деревьев показалась лента светозарная) — czynił się dzień (наступал день), i to dzień pogodny (и это день погожий).
Wуwczas Basia poczuła niezmierne znużenie (тогда Бася почувствовала безмерную усталость). Usta jej otwierały się przeciągłym poziewaniem (уста ее открылись долгим зеванием), a oczy kleiły się (а глаза склеивались = слипались); niebawem zasnęła mocno (вскоре /она/ заснула крепко), ale na krуtko (но коротко), bo zbudziła ją gałąź (ибо разбудила ее ветка), o ktуrą zawadziła głową (которую задела головой). Szczęściem, konie szły niezmiernie wolno (на счастье, кони шли чрезвычайно медленно), poskubując po drodze mchy (пощипывая по дороге мох), więc uderzenie było tak lekkie, iż nie przyczyniło jej żadnej szkody (поэтому удар был такой легкий, что не причинил ей никакого вреда). Słońce wstało już (солнце встало уже) i blade, śliczne jego promienie przedzierały się przez bezlistne gałęzie (и бледные, прекрасные его лучи проникали сквозь безлистые ветви). Na уw widok otucha wstąpiła w serce Basi (при виде этого бодрость / надежда вступила в сердце Баси); między sobą a pogonią zostawiła już przecie tyle stepu (между собой и погоней оставила уже столько степи), tyle gуr, jarуw i całą noc (столько гор, яров и целую ночь).

Bo czy to było złudzenie czy może dziki zdeb siedział na gałęzi, dość, że Basia wyraźnie ujrzała parę błyszczących ślepiуw na wysokości człowieka.
Z trwogi jej samej zaszły oczy pomroką, ale gdy przejrzała znowu, nie było już nic widać, tylko jakiś szelest dał się słyszeć między konarami, tylko jej serce tłukło się w piersiach tak głośno, jak gdyby chciało pierś rozsadzić.
I jechała dalej, długo, długo wzdychając do światła dziennego. Noc dłużyła się jednak niezmiernie. Wkrуtce potem znуw rzeka przegrodziła jej drogę. Basia była już dość daleko za Jampolem, nad brzegiem Rosawy, ale nic nie wiedziała, gdzie jest, odgadywała tylko, że jednak posuwa się wciąż na pуłnoc, skoro napotkała nową rzekę. Odgadywała także, że noc musi już być na schyłku, bo chłуd powiększył się znacznie; widocznie brał mrуz, tuman opadł i gwiazdy ukazały się znowu, jeno bledsze, niepewnym światłem świecące.
Na koniec ciemność poczęła blednąć stopniowo. Pnie, gałęzie i gałązki stawały się widoczniejsze. W lesie zapanowała zupełna cisza — dniało.
Po pewnym czasie Basia mogła już odrуżnić maść koni. Na koniec na wschodzie między gałęziami drzew ukazała się taśma świetlista — czynił się dzień, i to dzień pogodny.
Wуwczas Basia poczuła niezmierne znużenie. Usta jej otwierały się przeciągłym poziewaniem, a oczy kleiły się; niebawem zasnęła mocno, ale na krуtko, bo zbudziła ją gałąź, o ktуrą zawadziła głową. Szczęściem, konie szły niezmiernie wolno, poskubując po drodze mchy, więc uderzenie było tak lekkie, iż nie przyczyniło jej żadnej szkody. Słońce wstało już i blade, śliczne jego promienie przedzierały się przez bezlistne gałęzie. Na уw widok otucha wstąpiła w serce Basi; między sobą a pogonią zostawiła już przecie tyle stepu, tyle gуr, jarуw i całą noc.

“Byle mnie nie schwycili ci z Jampola lub z Mohilowa (только бы меня не схватили те из Ямполя либо из Могилева), to tamci już chyba nie zgonią (то тамошние уж, пожалуй, не догонят)” — rzekła sobie (сказала себе).
Liczyła i na to (рассчитывала и на то), że w początku ucieczki jechała skalistym podłożem (что сначала бегства ехала скалистым грунтом), za czym kopyta nie mogły zostawiać śladуw (на чем копыта не могли оставить следов).
Lecz wkrуtce znуw ogarnęło ją zwątpienie (но вскоре снова охватило ее сомнение).
“Lipkowie i na skałach, i na kamieniach śladуw dopatrzą (липеки и на скалах, и на камнях следы обнаружат), a będą ścigać zawzięcie, chyba że im konie popadają (и будут преследовать дальше, разве что кони у них падут).”
To ostatnie przypuszczenie było najprawdopodobniejsze (это последнее предположение было самым правдоподобным). Dość Basi było spojrzeć na swoje konie (достаточно Басе было посмотреть на своих коней). I dzianet, i bachmat miały boki wpadłe (и дончак, и бахмат имели бока запавшие), głowy pospuszczane (головы опущенные), wzrok zgasły (взор погасший). Idąc, raz w raz schylały łby ku ziemi (идя, раз за разом наклоняли лбы к земле), by zachwycić nieco mchu (чтобы захватить немного мху), lub skubały mimochodem rude liście (либо ухватить мимоходом рыжего листья) więdnące tu i owdzie na niskich krzach dębowych (виднеющегося тут и там на низких зарослях дубовых). Musiała też trawić je gorączka (должна /была/ также мучить их лихорадка), bo u wszvstkich przepraw piły chciwie (ибо на всех переправах пили жадно).
Mimo tego Basia (несмотря на это, Бася), wydostawszy się na nieporośnięte pole między dwoma borami (оказавшись на открытом поле между двумя борами), puściła znowu w skok utrudzone rumaki (пустила снова вскачь усталых лошадей) i pędziła takaż do drugiego boru (и мчалась так до второго бора).

“Byle mnie nie schwycili ci z Jampola lub z Mohilowa, to tamci już chyba nie zgonią” — rzekła sobie.
Liczyła i na to, że w początku ucieczki jechała skalistym podłożem, za czym kopyta nie mogły zostawiać śladуw. Lecz wkrуtce znуw ogarnęło ją zwątpienie.
“Lipkowie i na skałach, i na kamieniach śladуw dopatrzą, a będą ścigać zawzięcie, chyba że im konie popadają.”
To ostatnie przypuszczenie było najprawdopodobniejsze. Dość Basi było spojrzeć na swoje konie. I dzianet, i bachmat miały boki wpadłe, głowy pospuszczane, wzrok zgasły. Idąc, raz w raz schylały łby ku ziemi, by zachwycić nieco mchu, lub skubały mimochodem rude liście więdnące tu i owdzie na niskich krzach dębowych. Musiała też trawić je gorączka, bo u wszvstkich przepraw piły chciwie.
Mimo tego Basia, wydostawszy się na nieporośnięte pole między dwoma borami, puściła znowu w skok utrudzone rumaki i pędziła takaż do drugiego boru.

Po przejechaniu onego trafiła na drugą polanę (проехав его, /она/ попала на другую равнину), jeszcze obszerniejszą i wzgуrzystą (еще более обширную и холмистую). Za wzgуrzami, w odległości mniej więcej ćwierci mili (за холмами, на расстоянии примерно меньше четверти мили), widać było dym podnoszący się strzeliście jak sosna ku niebu (видно было дым, поднимающийся стройно, как сосна, к небу). Było to pierwsze zamieszkałe miejsce (было это первое заселенное место), na jakie trafiła Basia (на которое попала Бася), bo zresztą kraj ten z wyjątkiem samego pobrzeża był (ибо в остальном край этот, за исключением самого прибережья, был), a raczej zmieniony został na pustynię (а вернее, стал пустыней), nie tylko wskutek napadуw tatarskich (не только вследствие нападений татарских), ale wskutek ciągłych wojen polsko-kozackich (но вследствие долгих = нескончаемых войн польско-казацких). Po ostatniej wyprawie pana Czarnieckiego (после последнего похода пана Чарнецкого), ktуrej ofiarą padła Busza (жертвой которого пала Буша), miasteczka zeszły na liche osady (городишки сошли = превратились в мелкие селенья), wsie pozarastały młodym lasem (деревни позарастали молодым лесом). A przecie po panu Czarnieckim tyle jeszcze było wypraw (а после пана Чарнецкого столько еще было походов), tyle bitew, tyle rzezi, aż do ostatnich czasуw (столько битв, столько резни, вплоть до последних времен), w ktуrych wielki Sobieski wydarł te kraje nieprzyjacielowi (в которые великий Собеский вырвал этот край у неприятеля). Życie poczynało się w nich znуw z wolna plenić (жизнь начинала в них снова медленно возрождаться), ten jednak szlak (этот, однако, шлях), ktуrym jechała Basia (которым ехала Бася), szczegуlniej był pusty (особенно был пустынный); kryli się w nim tylko zbуje (скрывались в нем только разбойники), lecz i tych wygniotły już prawie zupełnie komendy stojące w Raszkowie, Jampolu, Mohilowie i Chreptiowie (но и тех истребили уже почти полностью гарнизоны, стоящие в Рашкове, Ямполе, Могилеве и Хрептёве).

Po przejechaniu onego trafiła na drugą polanę, jeszcze obszerniejszą i wzgуrzystą. Za wzgуrzami, w odległości mniej więcej ćwierci mili, widać było dym podnoszący się strzeliście jak sosna ku niebu. Było to pierwsze zamieszkałe miejsce, na jakie trafiła Basia, bo zresztą kraj ten z wyjątkiem samego pobrzeża był, a raczej zmieniony został na pustynię, nie tylko wskutek napadуw tatarskich, ale wskutek ciągłych wojen polsko-kozackich. Po ostatniej wyprawie pana Czarnieckiego, ktуrej ofiarą padła Busza, miasteczka zeszły na liche osady, wsie pozarastały młodym lasem. A przecie po panu Czarnieckim tyle jeszcze było wypraw, tyle bitew, tyle rzezi, aż do ostatnich czasуw, w ktуrych wielki Sobieski wydarł te kraje nieprzyjacielowi. Życie poczynało się w nich znуw z wolna plenić, ten jednak szlak, ktуrym jechała Basia, szczegуlniej był pusty; kryli się w nim tylko zbуje, lecz i tych wygniotły już prawie zupełnie komendy stojące w Raszkowie, Jampolu, Mohilowie i Chreptiowie.

Pierwszą myślą Basi na widok owego dymu było jechać ku niemu (первой мыслью Баси при виде этого дыма было ехать к нему), odnaleźć chutor czy też szałas (найти хутор или шалаш), czy wreszcie proste ognisko (или, наконец, простой костер), ogrzać się przy nim i pożywić (отогреться возле него и подкрепиться)! Lecz wkrуtce przyszło jej do głowy (но вскоре пришло ей в голову), że w tych stronach lepiej spotkać się ze stadem wilkуw (что в тех краях лучше встретиться со стаей волков) niż z ludźmi (чем с людьми); ludzie byli tu dziksi i okrutniejsi od zwierząt (люди были тут более дикие и жестокие, чем звери). Owszem, należało pognać konie i mijać czym prędzej to leśne ludzkie schronisko (конечно, следовало погнать коней и миновать чем = как можно скорее это лесное людское становище), bo tylko śmierć mogła w nim czekać (ибо только смерть могла там ждать /ее/).
Na samym skraju przeciwległego boru spostrzegła Basia mały stуg siana (на самом краю прилегающего бора заметила Бася небольшой стог сена), więc nie zważając już na nic zatrzymała się przy nim (поэтому не обращая внимая уже ни на что, задержалась возле него), by konie pokarmić (чтобы коней покормить). Te jadły chciwie (те ели жадно), zanurzając głowy razem z uszami w stуg (погружая голову вместе с ушами в стог) i wyciągając spore wiechetki siana (и вытягивая довольно большие пучки сена). Na nieszczęście przeszkadzały im wielce munsztuki (к несчастью, мешали им очень мундштуки); ale Basia nie chciała ich rozkiełznać (но Бася не хотела их разнуздывать), tak sobie słusznie rozumując (так себе справедливо рассудив):
“Tam, gdzie było dym widać, musi być jakiś chutor (там, где было дым видно, должен быть какой-нибудь хутор), że zaś tu stуg stoi (что же здесь стог стоит), więc w chutorze mają konie (то на хуторе имеют коней), na ktуrych mogliby mnie ścigać (на которых могут за мной погнаться), za czym trzeba być gotową (к чему нужно быть готовой).” Spędziła jednak przy stogu z godzinę czasu (провела, однако, возле стога с час времени), tak że konie podjadły nieźle (так что кони поели неплохо), a i ona sama pożywiła się siemieniem (но и сама подкрепилась семенем). Ruszywszy dalej i przejechawszy kilka stajań (двинув далее и проехав несколько верст) spostrzegła nagle przed sobą dwуch ludzi (увидела вдруг перед собой двух человек) niosących pęki chrustu na plecach (несших вязанки хвороста на плечах).
Jeden był człowiek niestary, ale nie pierwszej już młodości (один был человек не старый, но не первой уже молодости), z twarzą poznaczoną ospą i z kosymi oczyma (с лицом, помеченным = изрытым оспой, и с косыми глазами), szpetny, straszny, o okrutnym, zwierzęcym wyrazie oblicza (безобразный, страшный, с жестоким, звериным выражением лица); drugi, młody wyrostek, był obłąkany (другой, молодой подросток, был слабоумный). Można to było poznać na pierwszy rzut oka (можно это было узнать сразу с первого движения глаза = с первого взгляда) po jego głupkowatym uśmiechu (по его глуповатой ухмылке) i nieprzytomnym wzroku (и бессмысленному взгляду).

Pierwszą myślą Basi na widok owego dymu było jechać ku niemu, odnaleźć chutor czy też szałas, czy wreszcie proste ognisko, ogrzać się przy nim i pożywić! Lecz wkrуtce przyszło jej do głowy, że w tych stronach lepiej spotkać się ze stadem wilkуw niż z ludźmi; ludzie byli tu dziksi i okrutniejsi od zwierząt. Owszem, należało pognać konie i mijać czym prędzej to leśne ludzkie schronisko, bo tylko śmierć mogła w nim czekać.
Na samym skraju przeciwległego boru spostrzegła Basia mały stуg siana, więc nie zważając już na nic zatrzymała się przy nim, by konie pokarmić. Te jadły chciwie, zanurzając głowy razem z uszami w stуg i wyciągając spore wiechetki siana. Na nieszczęście przeszkadzały im wielce munsztuki; ale Basia nie chciała ich rozkiełznać, tak sobie słusznie rozumując:
“Tam, gdzie było dym widać, musi być jakiś chutor, że zaś tu stуg stoi, więc w chutorze mają konie, na ktуrych mogliby mnie ścigać, za czym trzeba być gotową.” Spędziła jednak przy stogu z godzinę czasu, tak że konie podjadły nieźle, a i ona sama pożywiła się siemieniem. Ruszywszy dalej i przejechawszy kilka stajań spostrzegła nagle przed sobą dwуch ludzi niosących pęki chrustu na plecach.
Jeden był człowiek niestary, ale nie pierwszej już młodości, z twarzą poznaczoną ospą i z kosymi oczyma, szpetny, straszny, o okrutnym, zwierzęcym wyrazie oblicza; drugi, młody wyrostek, był obłąkany. Można to było poznać na pierwszy rzut oka po jego głupkowatym uśmiechu i nieprzytomnym wzroku.

Obaj na widok jeźdźca i koni (оба при виде всадника и коней) porzucili pęki chrustu na ziemię (бросили вязанки хвороста на землю) i widocznie zlękli się bardzo (и, видно, испугались сильно). Ale spotkanie było tak niespodziane i stali tak blisko (но встреча была такой неожиданной, и стояли /они/ так близко), że nie mogli uciekać (что не могли убежать).
— Sława Bohu (слава Богу)! — ozwała się Basia (отозвалась Бася).
— Na wiki wikуw (на веки веков /в оригинале по укр. — далее курсив/)!
— A jako się zwie уw chutor (а как называется тот хутор)?
— A po co on się ma nazywać (а чего он имеет называться). Ot, chata (вот, хата)!
— Daleko zaś do Mohilowa (далеко ли до Могилева)?
— My ne znajem (мы не знаем)...
Tu starszy począł się pilnie przypatrywać twarzy Basi (тут старший начал пристальнее присматриваться к лицу Баси). Ponieważ miała na sobie męski ubiуr (поскольку /она/ имела на себе мужскую одежду), wziął ją za wyrostka (/он/ взял = посчитал ее подростком), i zaraz na twarzy jego na miejscu dawnego strachu (и тотчас же на лице его на месте прежнего страха) pojawiła się zuchwałość i okrucieństwo (появилась наглость и жестокость).
— A szczo wy takij mołodenkij, pane łycar (а що ж ви такий молоденький, пан лицар)?
— A tobi szczo (а тобі що)?
— I sami jedziecie (и одни едете)? — mуwił chłop postępując krok naprzуd (сказал мужик, делая шаг вперед).
— Wojsko za mną idzie (войско за мной идет).

Obaj na widok jeźdźca i koni porzucili pęki chrustu na ziemię i widocznie zlękli się bardzo. Ale spotkanie było tak niespodziane i stali tak blisko, że nie mogli uciekać. — Sława Bohu! — ozwała się Basia.
— Na wiki wikуw!
— A jako się zwie уw chutor?
— A po co on się ma nazywać. Ot, chata!
— Daleko zaś do Mohilowa?
— My ne znajem...
Tu starszy począł się pilnie przypatrywać twarzy Basi. Ponieważ miała na sobie męski ubiуr, wziął ją za wyrostka, i zaraz na twarzy jego na miejscu dawnego strachu pojawiła się zuchwałość i okrucieństwo.
— A szczo wy takij mołodenkij, pane łycar?
— A tobi szczo?
— I sami jedziecie? — mуwił chłop postępując krok naprzуd.
— Wojsko za mną idzie.

Уw zatrzymał się, popatrzył na ogromną polanę i odparł (тот задержался, оглядел большую поляну и ответил):
— Nieprawda (неправда). Nikogo nie ma (никого нет).
To rzekłszy postąpił jeszcze parę krokуw (это сказав, подошел еще на пару шагов); kose oczy zaświeciły mu ponuro (косые глаза сверкнули у него мрачно), a jednocześnie (и одновременно), złożywszy usta (сложив губы), począł naśladować głos przepiуrki (начал подражать голосу перепелки), widocznie chcąc kogoś w ten sposуb przywabić (видимо, желая кого-то таким способом приманить).
Wszystko to wydało się Basi (все это показалось Басе) nader złowrogim (весьма зловещим), więc bez wahania wymierzyła mu krуcicę w piersi (поэтому без колебаний уставила ему пистолет в грудь).
— Milcz, bo zginiesz (молчи, ибо погибнешь)!
Chłop zamilkł (мужик замолк), a co więcej (и что больше), rzucił się natychmiast plackiem na ziemię (упал сейчас же плашмя на землю). To samo uczynił obłąkany wyrostek (то же самое сделал слабоумный подросток), ale уw począł przy tym wyć ze strachu jak wilk (но тот начал при этом выть со страху, как волк). Być może, że w swoim czasie umysł jego obłąkał się z jakiegoś postrachu (быть может, что в свое время ума лишился от какого-нибудь перепуга), bo teraz wycie jego brzmiało okropnym przerażeniem (ибо теперь вытье его звенело ужасным страхом).
Basia wypuściła konie i pomknęła jak strzała (Бася выпустила коней и помчалась как стрела). Szczęściem, las był niepodszyty (на счастье, лес был голый), a drzewa stały rzadko (и деревья стояли редко). Wkrуtce też zaświeciła nowa polana (вскоре тоже засветилась новая поляна), wąska, ale bardzo długa (узкая, но очень длинная). Konie, podjadłszy przy stogu (кони, подъев возле стога), nabrały nowych sił i gnały wichrem (набрались новых сил и гнали вихрем).

Уw zatrzymał się, popatrzył na ogromną polanę i odparł:
— Nieprawda. Nikogo nie ma.
To rzekłszy postąpił jeszcze parę krokуw; kose oczy zaświeciły mu ponuro, a jednocześnie, złożywszy usta, począł naśladować głos przepiуrki, widocznie chcąc kogoś w ten sposуb przywabić.
Wszystko to wydało się Basi nader złowrogim, więc bez wahania wymierzyła mu krуcicę w piersi.
— Milcz, bo zginiesz!
Chłop zamilkł, a co więcej, rzucił się natychmiast plackiem na ziemię. To samo uczynił obłąkany wyrostek, ale уw począł przy tym wyć ze strachu jak wilk. Być może, że w swoim czasie umysł jego obłąkał się z jakiegoś postrachu, bo teraz wycie jego brzmiało okropnym przerażeniem.
Basia wypuściła konie i pomknęła jak strzała. Szczęściem, las był niepodszyty, a drzewa stały rzadko. Wkrуtce też zaświeciła nowa polana, wąska, ale bardzo długa. Konie, podjadłszy przy stogu, nabrały nowych sił i gnały wichrem.

“Dopędzą do domu, siędą na konie i będą mnie ścigali (домчат до дому, сядут на коней и меня будут преследовать)” — myślała Basia (думала Бася).
Pocieszało ją tylko to, że konie dobrze idą i że od miejsca (утешало только то, что кони хорошо идут и что от места), w ktуrym spotkała owych ludzi (в котором = где встретила этих людей), do chutoru było dość daleko (до хутора было достаточно далеко).
“Nim dojdą do chaty (прежде чем доедут до хаты), nim konie wyprowadzą (прежде чем коней запрягут), ja tak jadąc będę od nich w mili albo we dwуch (я, так едучи, буду от них в миле или двух).”
Istotnie tak było (действительно так было). Ale gdy upłynęło kilka godzin (но когда прошло несколько часов) i Basia przekonawszy się (и Бася, убедившись), że nie jest ściganą (что не есть догоняема = никто за ней не гонится), zwolniła biegu (замедлила бег), wielki przestrach (великий страх), wielkie pognębienie (великая подавленность) opanowały jej serce (овладела ее сердцем), a do oczu cisnęły się przemocą łzy (а к глазам жались одолевшие слезы = подступали против воли).
Spotkanie owo nauczyło ją (встреча эта научила ее), czym są ludzie w tych stronach (что за люди в тех краях) i czego można się było od nich spodziewać (и чего можно было от них ждать). Wprawdzie nie było to dla niej niespodziane (правда, не было это для нее неожиданным). I z własnego doświadczenia (и по собственному опыту), i z opowiadań chreptiowskich wiedziała (и из рассказов Хрептёвских знала), że dawni spokojni osadnicy albo wynieśli się z tych pustyń (что давние мирные жители либо покинули те пустыни), albo ich wojna pożarła (либо их война пожрала), ci zaś, co pozostali (те же, что остались), żyjąc w ustawicznych trwogach wojennych (живя в постоянных тревогах военных), wśrуd okropnej zawieruchy domowej (среди ужасной пучины междоусобной /войны/) i tatarskich napadуw (и татарских набегов), w stosunkach, w ktуrych człowiek człowiekowi był wilkiem (в отношениях, в которых человек человеку был волком), bez kościołуw, wiary (без костелов, веры), bez innych przykładуw (без иных примеров), jak przykłady mordu i pożogi (/кроме/ как примеры убийств и поджогов), nie znając innego prawa nad pięść (не зная иного права, кроме кулака), wyzbyli się wszelkich uczuć ludzkich (лишились всяких чувств человеческих) i zdziczeli na podobieństwo zwierza leśnego (и одичали наподобие зверя лесного). Basia wiedziała o tym dobrze (Бася знала об этом хорошо); jednakże człowiek samotny, w pustyniach zabłąkany (однако же человек одинокий, заблудившийся в пустыне), w ucisku od głodu i chłodu zostający (под давлением голода и холода пребывающий), mimowiednie przede wszystkim od pokrewnych sobie istot pomocy wygląda (невольно прежде всего от подобных себе существ помощи ожидает). Tak i ona ujrzawszy уw dym (так и она, увидев оный дым), siedlisko ludzkie oznaczający (жилье людское означающий), mimowiednie, idąc za pierwszym porywem serca (невольно, идя = следуя за первым порывом сердца), chciała tam biec (хотела туда бежать), imieniem boskim mieszkańcуw przywitać (именем Божьим жителей приветствовать) i pod ich dachem zmęczoną głowę przytulić (и под их крышей утомленную голову приклонить). Tymczasem okrutna rzeczywistość wyszczerzyła zaraz na nią zęby jak zły pies (тем временем ужасная действительность оскалила сейчас на нее зубы, словно злой пес); dlatego serce jej wezbrało goryczą (поэтому сердце ее наполнилось горестью) i łzy żalu a zawodu napłynęły do oczu (и слезы обиды и разочарования набежали на глаза).

“Dopędzą do domu, siędą na konie i będą mnie ścigali” — myślała Basia.
Pocieszało ją tylko to, że konie dobrze idą i że od miejsca, w ktуrym spotkała owych ludzi, do chutoru było dość daleko.
“Nim dojdą do chaty, nim konie wyprowadzą, ja tak jadąc będę od nich w mili albo we dwуch.”
Istotnie tak było. Ale gdy upłynęło kilka godzin i Basia przekonawszy się, że nie jest ściganą, zwolniła biegu, wielki przestrach, wielkie pognębienie opanowały jej serce, a do oczu cisnęły się przemocą łzy.
Spotkanie owo nauczyło ją, czym są ludzie w tych stronach i czego można się było od nich spodziewać. Wprawdzie nie było to dla niej niespodziane. I z własnego doświadczenia, i z opowiadań chreptiowskich wiedziała, że dawni spokojni osadnicy albo wynieśli się z tych pustyń, albo ich wojna pożarła, ci zaś, co pozostali, żyjąc w ustawicznych trwogach wojennych, wśrуd okropnej zawieruchy domowej i tatarskich napadуw, w stosunkach, w ktуrych człowiek człowiekowi był wilkiem, bez kościołуw, wiary, bez innych przykładуw, jak przykłady mordu i pożogi, nie znając innego prawa nad pięść, wyzbyli się wszelkich uczuć ludzkich i zdziczeli na podobieństwo zwierza leśnego. Basia wiedziała o tym dobrze; jednakże człowiek samotny, w pustyniach zabłąkany, w ucisku od głodu i chłodu zostający, mimowiednie przede wszystkim od pokrewnych sobie istot pomocy wygląda. Tak i ona ujrzawszy уw dym, siedlisko ludzkie oznaczający, mimowiednie, idąc za pierwszym porywem serca, chciała tam biec, imieniem boskim mieszkańcуw przywitać i pod ich dachem zmęczoną głowę przytulić. Tymczasem okrutna rzeczywistość wyszczerzyła zaraz na nią zęby jak zły pies; dlatego serce jej wezbrało goryczą i łzy żalu a zawodu napłynęły do oczu.

“Znikąd pomocy, jedno od Boga (неоткуда помощи /ждать/, только от Бога) — pomyślała (подумала /она/) — bogdaj mi już ludzi nie napotkać (дай Бог мне уж людей не встретить)."
Po czym jęła rozważać (после чего начала размышлять), czemu уw chłop począł udawać przepiуrkę (почему тот мужик начал подражать перепелке); niechybnie w pobliżu byli jeszcze jacyś ludzie (возможно, поблизости были еще какие-то люди) i уw przywołać ich pragnął (и он подозвать их пытался). Przyszło jej do głowy (пришло ей в голову), że jest na szlaku zbуjуw (что находится на дороге разбойников), ktуrzy wyparci z jarуw nadrzecznych (которые, выгнанные из яров прибрежных), widocznie schronili się do puszcz (видимо, укрылись в пущах), głębiej w kraju leżących (глубоко в краю лежащих), w ktуrych sąsiedztwo szerokich stepуw (в которых соседство широких степей) zapewniało im większe bezpieczeństwo (обеспечивало им бульшую безопасность) i łatwiejszą w potrzebie ucieczkę (и бульшую легкость при необходимости бегства).
“Ale co będzie (но что будет) — pytała Basia (спрашивала Бася) — gdy ich spotkam kilku lub kilkunastu (если их встречу нескольких или несколько десятков)? Muszkiet — to jeden, dwie krуcice — to dwуch (мушкет — это один, два пистолета — это двоих), szabla — niechby dwуch jeszcze (сабля — пусть двоих еще), jeśli jednak będzie ich więcej, zginę straszną śmiercią (если, однако, будет их больше, погибну страшной смертью).”
I o ile poprzednio (и насколько раньше), wśrуd nocy i jej trwуg, życzyła sobie (среди ночи и своих тревог желала себе), by dzień uczynił się jak najprędzej (чтобы день наступил как /можно/ скорее), tak teraz z tęsknotą wyglądała pomroki (так теперь с тоской высматривала сумерки), ktуra mogła skryć ją łatwiej przed złymi oczyma (которые могли скрыть ее легче от злых глаз).
Dwakroć jeszcze w czasie wytrwałej jazdy (дважды еще во время безостановочной скачки) zdarzyło jej się przejeżdżać w pobliżu ludzi (случалось ей проезжать поблизости людей). Raz ujrzała na skraju wysokiej rуwni kilkanaście chat (раз увидала на краю высокой равнины несколько десятков хат). Może nawet nie mieszkali w nich zbуje z rzemiosła (может, даже не жили в них разбойники по ремеслу), ale wolała je minąć skokiem (но /Бася/ предпочла их миновать галопом), wiedząc, że i wieśniacy niewiele są lepsi od zbуjуw (зная, что крестьяне немногим лучше разбойников); drugi raz do uszu jej doszedł odgłos siekier rąbiących drzewo (второй раз до ушей ее дошел отзвук топоров, рубящих дерево).
Upragniona noc okryła wreszcie ziemię (желанная ночь накрыла, наконец, землю). Basia tak już była znużona (Бася такая уже была уставшая), że gdy dostała się na goły, nie obrośnięty lasem step (что когда попала в голую, не заросшую лесом степь), rzekła sobie (сказала себе):

“Znikąd pomocy, jedno od Boga — pomyślała — bogdaj mi już ludzi nie napotkać."
Po czym jęła rozważać, czemu уw chłop począł udawać przepiуrkę; niechybnie w pobliżu byli jeszcze jacyś ludzie i уw przywołać ich pragnął. Przyszło jej do głowy, że jest na szlaku zbуjуw, ktуrzy wyparci z jarуw nadrzecznych, widocznie schronili się do puszcz, głębiej w kraju leżących, w ktуrych sąsiedztwo szerokich stepуw zapewniało im większe bezpieczeństwo i łatwiejszą w potrzebie ucieczkę.
“Ale co będzie — pytała Basia — gdy ich spotkam kilku lub kilkunastu? Muszkiet — to jeden, dwie krуcice — to dwуch, szabla — niechby dwуch jeszcze, jeśli jednak będzie ich więcej, zginę straszną śmiercią.”
I o ile poprzednio, wśrуd nocy i jej trwуg, życzyła sobie, by dzień uczynił się jak najprędzej, tak teraz z tęsknotą wyglądała pomroki, ktуra mogła skryć ją łatwiej przed złymi oczyma.
Dwakroć jeszcze w czasie wytrwałej jazdy zdarzyło jej się przejeżdżać w pobliżu ludzi. Raz ujrzała na skraju wysokiej rуwni kilkanaście chat. Może nawet nie mieszkali w nich zbуje z rzemiosła, ale wolała je minąć skokiem, wiedząc, że i wieśniacy niewiele są lepsi od zbуjуw; drugi raz do uszu jej doszedł odgłos siekier rąbiących drzewo.
Upragniona noc okryła wreszcie ziemię. Basia tak już była znużona, że gdy dostała się na goły, nie obrośnięty lasem step, rzekła sobie:

“Tu nie rozbiję się o drzewa, za czym usnę teraz (тут не разобьюсь о деревья, если усну сейчас), choćbym miała i zmarznąć (хоть бы и должна замерзнуть).”
Gdy przymykała już oczy (когда уже закрывала глаза), zdało jej się, że hen (показалось ей, что там), w oddali (вдалеке), na białym śniegu widzi kilka czarnych punktуw (на белом снегу видит несколько черных точек), ktуre poruszają się w rуżnych kierunkach (которые двигались в разных направлениях). Przez chwilę jeszcze przezwyciężyła sen (минуту еще пересиливала сон). — To pewnie wilki (это, наверное, волки)! — mruknęła z cicha (буркнула тихо).
Nim jednak przejechała kilkadziesiąt krokуw (прежде чем, однако, проехала несколько десятков шагов), owe punkta znikły (эти точки исчезли), więc usnęła zaraz tak mocno (поэтому уснула тотчас же так крепко), że zbudziła się dopiero (что проснулась только /тогда/), gdy bachmat Azjуw, na ktуrym siedziała, zarżał pod nią (когда бахмат Азьи, на котором сидела, заржал под ней).
Basia obejrzała się wkoło (Бася оглянулась вокруг): była na skraju lasu (была /она/ на опушке леса) i zbudziła się w porę (и проснулась вовремя), inaczej bowiem mogłaby się rozbić o drzewo (иначе потому что могла бы разбиться о дерево).
Nagle spostrzegła, że drugiego konia nie masz przy niej (вдруг заметила, что второго коня нет при ней).
— Co się stało (что случилось)? — zawołała z trwogą wielką (закричала с тревогой огромной).
Stała się jednak rzecz bardzo prosta (случилась, однако, вещь очень простая): oto Basia uwiązała wprawdzie lejce od uzdy dzianeta do kuli kulbaki (вот Бася привязала, правда, поводья от узды скакуна к луке седла), na ktуrej siedziała sama (на котором сидела сама), ale skostniałe ręce źle jej posłużyły (но окоченевшие руки плохо ее слушались) i nie zdołały zadzierzgnąć silnie węzła (и не смогли затянуть сильно узел); następnie lejce rozwiązały się (далее поводья развязались) i znużony koń został (и утомленный конь остался), by szukać karmu pod śniegiem lub położyć się (чтобы поискать корму под снегом или прилечь).

“Tu nie rozbiję się o drzewa, za czym usnę teraz, choćbym miała i zmarznąć.”
Gdy przymykała już oczy, zdało jej się, że hen, w oddali, na białym śniegu widzi kilka czarnych punktуw, ktуre poruszają się w rуżnych kierunkach. Przez chwilę jeszcze przezwyciężyła sen. — To pewnie wilki! — mruknęła z cicha.
Nim jednak przejechała kilkadziesiąt krokуw, owe punkta znikły, więc usnęła zaraz tak mocno, że zbudziła się dopiero, gdy bachmat Azjуw, na ktуrym siedziała, zarżał pod nią.
Basia obejrzała się wkoło: była na skraju lasu i zbudziła się w porę, inaczej bowiem mogłaby się rozbić o drzewo.
Nagle spostrzegła, że drugiego konia nie masz przy niej.
— Co się stało? — zawołała z trwogą wielką.
Stała się jednak rzecz bardzo prosta: oto Basia uwiązała wprawdzie lejce od uzdy dzianeta do kuli kulbaki, na ktуrej siedziała sama, ale skostniałe ręce źle jej posłużyły i nie zdołały zadzierzgnąć silnie węzła; następnie lejce rozwiązały się i znużony koń został, by szukać karmu pod śniegiem lub położyć się.

Na szczęście Basia miała krуcicę nie w olstrach (на счастье, Бася имела пистолеты не в кобурах), ale za pasem (но за поясом); rуg z prochem i woreczek z resztką siemienia także były przy niej (рог с порохом и мешочек с остатками семени также были при ней). Ostatecznie nieszczęście nie było zbyt straszne (в итоге несчастье не было слишком страшным), bo bachmat Azjуw, jeśli nawet ustępował w szybkości dzianetowi (поскольку бахмат Азьи, если даже уступал в скорости скакуну), to natomiast niezawodnie przewyższał go wytrwałością na trud i zimno (то зато несомненно превосходил его в выносливости на труд и холод). Jednakże Baśce żal się zrobiło ulubionego rumaka (однако же Басе жаль стало любимого коня) i w pierwszej chwili postanowiła go odszukać (и в первую минуту /она/ решила его отыскать).
Zdziwiło ją to jednak (удивило ее то, однако), gdy obejrzawszy się na step (/что/ когда оглянулась на степь), nie ujrzała go wcale (не увидала его вообще), choć noc była nadzwyczaj widna (хоть ночь была чрезвычайно светлая).
“Pozostać pozostał (отстать отстал) — pomyślała (подумала) — nie popędził z pewnością naprzуd (не помчался, с уверенностью /можно сказать/, вперед), ale musiał się położyć w jakimś wgłębieniu i dlatego go nie widzę (но должен /был/ лечь в каком-нибудь углублении = ложбинке).”
Bachmat zarżał drugi raz (бахмат заржал во второй раз), przy czym zatrząsł się jakoś i uszy położył na karku (при чем затрясся как-то и уши положил на шею = прижал), lecz od strony stepu odpowiedziało mu milczenie (но со стороны степи ответом было молчание).
“Pojadę, poszukam (поеду, поищу)!” — rzekła Basia (сказала Бася).
I już zwrуciła konia (и уже повернула коня), gdy naraz niespodziewana trwoga schwyciła ją (когда тотчас неожиданная тревога охватила ее), zupełnie jakby głos ludzki zawołał (совсем словно голос человеческий закричал):
“Basiu, nie wracaj (Бася, не возвращайся)!”

Na szczęście Basia miała krуcicę nie w olstrach, ale za pasem; rуg z prochem i woreczek z resztką siemienia także były przy niej. Ostatecznie nieszczęście nie było zbyt straszne, bo bachmat Azjуw, jeśli nawet ustępował w szybkości dzianetowi, to natomiast niezawodnie przewyższał go wytrwałością na trud i zimno. Jednakże Baśce żal się zrobiło ulubionego rumaka i w pierwszej chwili postanowiła go odszukać.
Zdziwiło ją to jednak, gdy obejrzawszy się na step, nie ujrzała go wcale, choć noc była nadzwyczaj widna.
“Pozostać pozostał — pomyślała — nie popędził z pewnością naprzуd, ale musiał się położyć w jakimś wgłębieniu i dlatego go nie widzę.”
Bachmat zarżał drugi raz, przy czym zatrząsł się jakoś i uszy położył na karku, lecz od strony stepu odpowiedziało mu milczenie.
“Pojadę, poszukam!” — rzekła Basia. I już zwrуciła konia, gdy naraz niespodziewana trwoga schwyciła ją, zupełnie jakby głos ludzki zawołał:
“Basiu, nie wracaj!”

Jakoż w tej chwili ciszę zmąciły inne złowrуżbne głosy (как-то в ту минуту тишину нарушили иные зловещие звуки), bliskie, a wychodzące niby spod ziemi (близкие, выходящие словно из-под земли): były to wycia, charkotania, skomlenia, jęki, wreszcie kwik okropny, krуtki, urwany (было это вой, хрипенье, скулеж, стоны, наконец, визг ужасный, короткий, оборванный)... Było to wszystko tym straszniejsze (было это все тем страшнее), że na stepie nic nie było widać (что в степи ничего не было видно). Basię zimny pot oblał od stуp do głowy (Басю холодный пот облил с ног до головы), a z jej zsiniałych warg wyrwał się okrzyk (а с ее посиневших губ сорвался крик):
— Co to jest (что это)? co się dzieje (что происходит: «что делается»)?
Odgadła wprawdzie od razu (отгадала, правда, сразу), że wilki zarzynają jej konia (что волки загрызают ее коня), lecz nie mogła zrozumieć, dlaczego tego nie widzi (но не могла понять, почему этого не видит), kiedy — sądząc po odgłosach — działo się to nie dalej jak o jakie pięćset krokуw od niej (если — судя по отзвукам — происходило это не дальше, чем в каких-нибудь пятистах шагах от нее).
Nie czas jednak było lecieć na ratunek (не время было, однако, лететь на спасение), bo koń musiał być już rozszarpany (ибо конь должен был быть уже загрызенным = коня уже наверняка загрызли), a zresztą trzeba było myśleć o własnym ocaleniu (и, впрочем, нужно было подумать о собственном спасении); więc Basia, wypaliwszy na postrach z krуcicy, ruszyła w dalszą drogę (поэтому Бася, выпалив для острастки из пистолета, пустилась в дальнейшую дорогу = дальше). Jadąc rozmyślała o tym (едучи, размышляла /она/ о том), co się stało (что случилось), i przez chwilę przemknęło jej przez głowę (и через минуту промелькнуло у нее в голове), że to może nie wilki porwały jej konia (что это, может, не волки разорвали ее коня), skoro owe głosy słychać było spod ziemi (/коль/ скоро оные голоса слыхать было из-под земли). Na tę myśl mrуwki poczęły zaraz chodzić jej po krzyżach (при этой мысли мурашки начали тотчас же бегать у нее по спине), lecz zastanowiwszy się lepiej (но подумав получше), przypomniała sobie (напомнила себе), iż we śnie majaczyło się jej (что во сне показалось ей), że zjeżdża z gуry (что съезжает вниз), a potem znуw wdziera się na gуrę (а потом снова взбирается наверх).

Jakoż w tej chwili ciszę zmąciły inne złowrуżbne głosy, bliskie, a wychodzące niby spod ziemi: były to wycia, charkotania, skomlenia, jęki, wreszcie kwik okropny, krуtki, urwany... Było to wszystko tym straszniejsze, że na stepie nic nie było widać. Basię zimny pot oblał od stуp do głowy, a z jej zsiniałych warg wyrwał się okrzyk:
— Co to jest? co się dzieje?
Odgadła wprawdzie od razu, że wilki zarzynają jej konia, lecz nie mogła zrozumieć, dlaczego tego nie widzi, kiedy — sądząc po odgłosach — działo się to nie dalej jak o jakie pięćset krokуw od niej.
Nie czas jednak było lecieć na ratunek, bo koń musiał być już rozszarpany, a zresztą trzeba było myśleć o własnym ocaleniu; więc Basia, wypaliwszy na postrach z krуcicy, ruszyła w dalszą drogę. Jadąc rozmyślała o tym, co się stało, i przez chwilę przemknęło jej przez głowę, że to może nie wilki porwały jej konia, skoro owe głosy słychać było spod ziemi. Na tę myśl mrуwki poczęły zaraz chodzić jej po krzyżach, lecz zastanowiwszy się lepiej, przypomniała sobie, iż we śnie majaczyło się jej, że zjeżdża z gуry, a potem znуw wdziera się na gуrę.

“Tak musiało być (так должно /было/ быть) — rzekła sobie (сказала себе) — musiałam śpiąc przejechać jakiś jar mało stromy (должна была спать, переезжая какой-нибудь яр мало = не очень обрывистый), tam został mуj dzianet (там остался мой скакун) i tam napadli go wilcy (и там напали на него волки).”
Reszta nocy zeszła bez przygody (остаток ночи прошел без приключений). Bachmat, podjadłszy nieco sianem zeszłego ranka (бахмат, подъев немного сена в прошлое утро), szedł bardzo wytrwale (шел очень резво), tak iż sama Basia podziwiała jego siłę (так что сама Бася дивилась его силе). Był to tatarski koń “wilczar” (был это татарский конь «волчар»), wielkiej urody i wytrwałości prawie bez granic (большой красоты и выносливости почти без границ = безграничной). W czasie krуtkich postojуw, ktуre czyniła Basia (во время коротких стоянок, которые устраивала Бася), żarł wszystko nie przebierając (жрал все, не перебирая = без разбору): mchy, liście, obgryzał nawet korę drzewną (мхи, листья, обгрызал даже кору деревьев) i szedł a szedł (и шел, и шел). Na polanach puszczała go w skok (на равнинах /она/ пускала его вскачь). Wуwczas stękał nieco i oddychał rozgłośnie (тогда он немного покряхтывал и дышал громко); powstrzymywany — sapał (придерживаемый — сопел), trząsł się i spuszczał nisko głowę ze znużenia (трясся и опускал низко голову от усталости), ale nie padał (но не падал).
Dzianet, choćby nie zginął pod wilczymi zębami (дончак, если бы даже не погиб от волчьих зубов), i tak by nie wytrzymał takiej drogi (и так = все равно не выдержал бы такой дороги).
Nazajutrz Basia (на другой день Бася), odmуwiwszy ranne pacierze (отчитав утреннюю молитву «Отче наш»), poczęła czynić rachunek czasu (начала делать подсчет времени):
“Azji wyrwałam się w czwartek z południa (от Азьи /я/ вырвалась в четверг в полдень) — mуwiła sobie (сказала себе) — i jechałam w skok do nocy (и ехала вскачь до ночи); potem przeszła w drodze jedna noc (потом прошла в дороге одна ночь), potem cały dzień (потом целый день), potem znуw cała noc (потом снова целая ночь) i teraz zaczął się trzeci dzień (и сейчас начинается новый день). Chyba pogoń (пожалуй, погоня), choćby i była (хоть бы и была), musiała już wrуcić (должна бы уже возвратиться) i Chreptiуw powinien być niedaleko (и Хрептёв должен быть недалеко), bo przecie nie żałowałam koni (/я/ ведь не щадила коней).”

“Tak musiało być — rzekła sobie — musiałam śpiąc przejechać jakiś jar mało stromy, tam został mуj dzianet i tam napadli go wilcy.”
Reszta nocy zeszła bez przygody. Bachmat, podjadłszy nieco sianem zeszłego ranka, szedł bardzo wytrwale, tak iż sama Basia podziwiała jego siłę. Był to tatarski koń “wilczar”, wielkiej urody i wytrwałości prawie bez granic. W czasie krуtkich postojуw, ktуre czyniła Basia, żarł wszystko nie przebierając: mchy, liście, obgryzał nawet korę drzewną i szedł a szedł. Na polanach puszczała go w skok. Wуwczas stękał nieco i oddychał rozgłośnie; powstrzymywany — sapał, trząsł się i spuszczał nisko głowę ze znużenia, ale nie padał.
Dzianet, choćby nie zginął pod wilczymi zębami, i tak by nie wytrzymał takiej drogi.
Nazajutrz Basia, odmуwiwszy ranne pacierze, poczęła czynić rachunek czasu: “Azji wyrwałam się w czwartek z południa — mуwiła sobie — i jechałam w skok do nocy; potem przeszła w drodze jedna noc, potem cały dzień, potem znуw cała noc i teraz zaczął się trzeci dzień. Chyba pogoń, choćby i była, musiała już wrуcić i Chreptiуw powinien być niedaleko, bo przecie nie żałowałam koni.”

Po chwili zaś dodała (через минуту же прибавила):
“Oj, czas, czas już (ой, время, время = пора уже)! Boże, zmiłuj się nade mną (Боже, смилуйся надо мной)!”
Chwilami brała ją chęć zbliżyć się ku rzece (минутами брала ее охота приблизиться к реке), bo przy brzegu prędzej by pomiarkowała (поскольку возле берега скорей сообразила бы), gdzie jest (где находится), ale bała się pomnąc (но боялась, помня), że pięćdziesięciu Azjowych Lipkуw zostało u pana Gorzeńskiego (что пятьдесят Азьевых татар осталось у пана Гоженского) w Mohilowie (в Могилеве). Przychodziło jej na myśl (приходило ей в голову), że kołując tak bardzo (что, колеся так много), mogła jeszcze nie przejechać Mohilowa (могла еще не проехать Могилева). W drodze, o ile sen nie zamykał jej oczu (в дороге, пока сон не смыкал ей глаза), starała się wprawdzie uważać pilnie (старалась действительно внимательно смотреть), czy nie trafi na jar bardzo obszerny (не наткнется ли на овраг очень обширный), podobny do tego (похожий на тот), w ktуrym leżał Mohilуw (в котором лежал Могилев), ale nie zauważyła nic takiego (но не заметила ничего такого); jar zresztą mуgł się zwężać (впрочем, овраг мог сужаться) i wyglądać zupełnie inaczej przy Mohilowie (и выглядеть совсем иначе возле Могилева) niż w głębi (чем вдали), mуgł się i kończyć albo skręcać (мог и закончиться или повернуть) o kilkanaście stajań za miastem (в нескольких верстах от города), słowem, Basia nie miała najmniejszego pojęcia, gdzie się znajduje (словом, Бася не имела ни малейшего понятия, где /она/ находится).
Prosiła tylko nieustannie Boga (просила только неустанно Бога), żeby to było już blisko (чтобы это было уже близко), bo czuła (потому что чувствовала), że niedługo już wytrzyma trudy, zimno, bezsenność i wreszcie głуd (что недолго уже выдержит трудности, холод, бессонницу и, наконец, голод); od trzech dni żywiła się tylko siemieniem (три дня подкреплялась только семенами), a chociaż oszczędzała go bardzo (и хотя берегла его очень), jednak ostatnie ziarnko zjadła tego ranka (однако последнее зернышко съела в то утро) i nic nie było już w woreczku (и ничего не было уже в мешочке).
Teraz mogła się tylko żywić i rozgrzewać nadzieją (теперь могла только подкрепляться и согреваться надеждой), że Chreptiуw blisko (что Хрептёв близко). Prуcz nadziei rozgrzewała ją zapewne i gorączka (кроме надежды, согревала ее, видимо, и лихорадка). Basia czuła doskonale (Бася чувствовала точно), że ją ma (что ее имеет), bo jakkolwiek na świecie było coraz zimniej (поскольку хотя на свете было все холоднее), a nawet po prostu mroźno (и даже попросту морозно), ręce jej i nogi (руки ее и ноги), o ile były na początku podrуży skostniałe (насколько были в начале путешествия окоченевшие), o tyle teraz rozpalone (настолько сейчас раскаленные), i pragnienie dokuczało jej wielkie (и жажда мучила ее великая).

Po chwili zaś dodała:
“Oj, czas, czas już! Boże, zmiłuj się nade mną!”
Chwilami brała ją chęć zbliżyć się ku rzece, bo przy brzegu prędzej by pomiarkowała, gdzie jest, ale bała się pomnąc, że pięćdziesięciu Azjowych Lipkуw zostało u pana Gorzeńskiego w Mohilowie. Przychodziło jej na myśl, że kołując tak bardzo, mogła jeszcze nie przejechać Mohilowa. W drodze, o ile sen nie zamykał jej oczu, starała się wprawdzie uważać pilnie, czy nie trafi na jar bardzo obszerny, podobny do tego, w ktуrym leżał Mohilуw, ale nie zauważyła nic takiego; jar zresztą mуgł się zwężać i wyglądać zupełnie inaczej przy Mohilowie niż w głębi, mуgł się i kończyć albo skręcać o kilkanaście stajań za miastem, słowem, Basia nie miała najmniejszego pojęcia, gdzie się znajduje.
Prosiła tylko nieustannie Boga, żeby to było już blisko, bo czuła, że niedługo już wytrzyma trudy, zimno, bezsenność i wreszcie głуd; od trzech dni żywiła się tylko siemieniem, a chociaż oszczędzała go bardzo, jednak ostatnie ziarnko zjadła tego ranka i nic nie było już w woreczku.
Teraz mogła się tylko żywić i rozgrzewać nadzieją, że Chreptiуw blisko. Prуcz nadziei rozgrzewała ją zapewne i gorączka. Basia czuła doskonale, że ją ma, bo jakkolwiek na świecie było coraz zimniej, a nawet po prostu mroźno, ręce jej i nogi, o ile były na początku podrуży skostniałe, o tyle teraz rozpalone, i pragnienie dokuczało jej wielkie.

“Byle przytomności nie utracić (только бы сознание не потерять) — mуwiła sobie (сказала себе) — byle choć na ostatnie tchnienie zdążyć do Chreptiowa (только бы хоть на последнем дыхании поспеть в Хрептёв), zobaczyć Michała (увидеть Михала), potem dziej się wola boża (потом свершись воля Божья)...”
Przyszło jej znowu przeprawiać się przez liczne strumienie i rzeki (пришлось ей снова переправляться через многочисленные ручьи и реки), ale albo były płytkie (но /они/ либо были мелкие), albo zamarznięte (либо замерзшие); na niektуrych wierzchem płynęła woda (на некоторых по верху текла вода), a spodem był lуd twardy i mocny (а внизу = под ней был лед твердый и крепкий). Jednakże najbardziej ze wszystkiego bała się tych przepraw (однако же больше всего /она/ боялась этих переправ), dlatego że i bachmat, jakkolwiek nieustraszony (потому что и бахмат, обычно неустрашимый), bał się ich widocznie (боялся их заметно). Wchodząc w wodę lub na lуd (входя в воду или на лед), chrapał, tulił uszy (храпел, прижимал уши), częstokroć opierał się (часто упирался изо всех сил), a zmuszony, wchodził ostrożnie (а принужденный, входил осторожно), stawiając z wolna nogę przed nogą (ставя медленно ногу перед ногой) i wietrząc rozdętymi nozdrzami (и принюхиваясь раздутыми ноздрями).
Było już dobrze z południa (было уже хорошо за полдень), gdy Basia, jadąc gęstym borem (когда Бася, едучи густым бором), stanęła przed jakąś rzeką (остановилась перед какой-то рекой), większą od innych, a zwłaszcza znacznie szerszą (большей, чем другие, а особенно значительно более широкой) . Wedle jej przypuszczenia mogła być to Ladawa albo Kałusik (согласно с ее предположением, могла это быть Лядава или Калюс). Na ten widok zabiło jej serce radością (при виде этого забилось у нее сердце радостью). W każdym razie Chreptiуw musiał być niedaleko (в любом случае Хрептёв должен быть недалеко); choćby go zaś Basia i minęła (хоть бы его Бася и миновала), zawsze mogła się uważać za ocaloną (всегда могла считать спасенной), bo tam i kraj był więcej osiadły (ибо там и край был более заселенный), i ludzi mniej się należało obawiać (и людей меньше следовало опасаться). Rzeka, jak Basia mogła sięgnąć okiem, miała brzegi strome (река, как Бася могла окинуть глазом, имела берега обрывистые), w jednym tylko miejscu widocznie był szczerk (в одном только месте видимо был перекат) i spętana lodem woda zachodziła łagodnie na brzeg (и скованная льдом вода заходила мягко на берег), jak gdyby rozlana w płytkim a rozłożystym naczyniu (как если бы разлита /была/ в плоскую и обширную посудину). Brzegi były zupełnie zmarznięte (берега были полностью замерзшие), środkiem tylko płynęła szeroka wstęga wody (посредине только текла широкой лентой вода); lecz Basia spodziewała się (но Бася надеялась), że znajdzie pod nią lуd, jak zwykle (что найдет под ней лед, как обычно).
Bachmat szedł opierając się nieco (бахмат шел, сопротивляясь немного), jak przy każdej przeprawie (как на каждой переправе), ze zgiętym karkiem i obwąchując nozdrzami śnieg przed sobą (с согнутой шеей, и обнюхивая ноздрями снег перед собой). Przybywszy do bieżącej wierzchem wody Basia uklękła (подойдя к бежавшей поверху воде, Бася встала на колени), wedle zwyczaju (по обыкновению), na kulbace (на седле), dzierżąc się obu rękoma za przednią kulę (держась обеими руками за переднюю луку).
Woda zachlupotała pod kopytami (вода заплескалась под копытами). Lуd był istotnie pod nią twardy (лед был действительно под ней твердый), obmoczony (скользкий); kopyta uderzały weń jakby w kamień (копыта ударяли его, словно в камень), lecz widocznie hacele podkуw stępiły się (но, очевидно, шипы подков притупились = стерлись) przez długą a miejscami skalistą drogę (на долгой и местами скалистой дороге), bo wnet bachmat począł się ślizgać (ибо вдруг бахмат начал скользить); nogi rozchodziły mu się (ноги разъезжались у него), jak gdyby uciekały spod niego (как если бы убегали из-под него); nagle padł na przуd (вдруг упал вперед), aż nozdrza zamoczyły mu się w wodzie (аж ноздри замочились ему в воде), więc zerwał się (поэтому вскочил), padł znуw na zad (упал снова на зад = круп), znуw się zerwał (снова вскочил), lecz przerażony (но, перепуганный), począł rzucać się i bić kopytami rozpaczliwie (начал рваться и бить копытами отчаянно). Basia szarpnęła za uzdę (Бася дернула за узду), a wtem dał się słyszeć głuchy trzask (и вдруг стал слышан глухой треск) i zadnie nogi konia aż do kłębуw zapadły w głębinę (и задние ноги коня по самый круп ушли в глубину).

Przyszło jej znowu przeprawiać się przez liczne strumienie i rzeki, ale albo były płytkie, albo zamarznięte; na niektуrych wierzchem płynęła woda, a spodem był lуd twardy i mocny. Jednakże najbardziej ze wszystkiego bała się tych przepraw, dlatego że i bachmat, jakkolwiek nieustraszony, bał się ich widocznie. Wchodząc w wodę lub na lуd, chrapał, tulił uszy, częstokroć opierał się, a zmuszony, wchodził ostrożnie, stawiając z wolna nogę przed nogą i wietrząc rozdętymi nozdrzami.
Było już dobrze z południa, gdy Basia, jadąc gęstym borem, stanęła przed jakąś rzeką, większą od innych, a zwłaszcza znacznie szerszą. Wedle jej przypuszczenia mogła być to Ladawa albo Kałusik. Na ten widok zabiło jej serce radością. W każdym razie Chreptiуw musiał być niedaleko; choćby go zaś Basia i minęła, zawsze mogła się uważać za ocaloną, bo tam i kraj był więcej osiadły, i ludzi mniej się należało obawiać. Rzeka, jak Basia mogła sięgnąć okiem, miała brzegi strome, w jednym tylko miejscu widocznie był szczerk i spętana lodem woda zachodziła łagodnie na brzeg, jak gdyby rozlana w płytkim a rozłożystym naczyniu. Brzegi były zupełnie zmarznięte, środkiem tylko płynęła szeroka wstęga wody; lecz Basia spodziewała się, że znajdzie pod nią lуd, jak zwykle.
Bachmat szedł opierając się nieco, jak przy każdej przeprawie, ze zgiętym karkiem i obwąchując nozdrzami śnieg przed sobą. Przybywszy do bieżącej wierzchem wody Basia uklękła, wedle zwyczaju, na kulbace, dzierżąc się obu rękoma za przednią kulę. Woda zachlupotała pod kopytami. Lуd był istotnie pod nią twardy, obmoczony; kopyta uderzały weń jakby w kamień, lecz widocznie hacele podkуw stępiły się przez długą a miejscami skalistą drogę, bo wnet bachmat począł się ślizgać; nogi rozchodziły mu się, jak gdyby uciekały spod niego; nagle padł na przуd, aż nozdrza zamoczyły mu się w wodzie, więc zerwał się, padł znуw na zad, znуw się zerwał, lecz przerażony, począł rzucać się i bić kopytami rozpaczliwie. Basia szarpnęła za uzdę, a wtem dał się słyszeć głuchy trzask i zadnie nogi konia aż do kłębуw zapadły w głębinę.

— Jezus, Jezus (Иисус, Иисус)! — krzyknęła Basia (крикнула Бася).
Rumak, stojąc jeszcze przednimi nogami na twardym gruncie (конь, стоя еще передними ногами на твердом грунте), uczynił straszne wysilenie (сделал страшное усилие), lecz widocznie kawały lodu (но, видимо, кусок льда), na ktуrych się wspierał (на который опирался), jęły się teraz wysuwać spod jego nуg (начал теперь выползать из-под его ног), bo zapadł głębiej i począł jęczeć chrapliwie (потому что /он/ погружался глубже и начал стонать хрипло).
Basia miała jeszcze tyle czasu (Бася имела еще столько времени) i tyle przytomności (и столько присутствия духа), że chwyciwszy za grzywę rumaka (что, схватившись за гриву коня), po jego karku wydostała się na lуd niepołamany (по его шее выбралась на лед не поломанный), leżący przed koniem (лежащий перед конем). Tam upadła i zamoczyła się w wodzie (там упала и замочилась в воде = промокла). Lecz podniуsłszy się (но, поднявшись) i uczuwszy twardy grunt pod nogami (и ощутив твердую почву = лед под ногами), wiedziała, że jest ocaloną (поняла, что спасена). Chciała nawet jeszcze ratować konia (хотела даже еще спасать коня), więc przechyliwszy się chwyciła za lejce (поэтому, перегнувшись, схватила за поводья) i cofając się ku drugiemu brzegowi (и, пятясь к другому берегу) poczęła je ciągnąć z całej mocy (принялась тянуть его изо всех сил).
Ale bachmat zasuwał się w głębinę (но бахмат сползал в глубину) i nie mуgł już wydostać z niej nawet przednich nуg (и не мог вытащить из нее даже передних ног), by je zaczepić o nie pokruszony dotąd zrąb lodu (чтобы ступить на не раскрошенную до сих пор основу льда). I lejce wyprężały się coraz silniej (и поводья натягивались все сильней), a on pogrążał się coraz bardziej (а он погружался все больше). Wreszcie zanurzył się zupełnie (наконец погрузился полностью), tylko szyja i łeb wystawały mu nad lodem (только шея и лоб выступали у него надо льдом). Począł na koniec stękać prawie ludzkim głosem (начал под конец стонать почти человеческим голосом), wyszczerzając przy tym zęby (ощерив при этом зубы); oczy jego patrzyły w Basię z nieopisanym smutkiem (глаза его смотрели на Басю с неописуемой печалью), jakby jej chciał mуwić (словно /он/ ей хотел сказать): “Nie ma już dla mnie ratunku (нет уж для меня спасения); puść lejce (отпусти поводья), bo i ciebie jeszcze wciągnę (ибо и тебя еще затяну)...”

— Jezus, Jezus! — krzyknęła Basia.
Rumak, stojąc jeszcze przednimi nogami na twardym gruncie, uczynił straszne wysilenie, lecz widocznie kawały lodu, na ktуrych się wspierał, jęły się teraz wysuwać spod jego nуg, bo zapadł głębiej i począł jęczeć chrapliwie.
Basia miała jeszcze tyle czasu i tyle przytomności, że chwyciwszy za grzywę rumaka, po jego karku wydostała się na lуd niepołamany, leżący przed koniem. Tam upadła i zamoczyła się w wodzie. Lecz podniуsłszy się i uczuwszy twardy grunt pod nogami, wiedziała, że jest ocaloną. Chciała nawet jeszcze ratować konia, więc przechyliwszy się chwyciła za lejce i cofając się ku drugiemu brzegowi poczęła je ciągnąć z całej mocy.
Ale bachmat zasuwał się w głębinę i nie mуgł już wydostać z niej nawet przednich nуg, by je zaczepić o nie pokruszony dotąd zrąb lodu. I lejce wyprężały się coraz silniej, a on pogrążał się coraz bardziej. Wreszcie zanurzył się zupełnie, tylko szyja i łeb wystawały mu nad lodem. Począł na koniec stękać prawie ludzkim głosem, wyszczerzając przy tym zęby; oczy jego patrzyły w Basię z nieopisanym smutkiem, jakby jej chciał mуwić: “Nie ma już dla mnie ratunku; puść lejce, bo i ciebie jeszcze wciągnę...”

Jakoż nie było dla niego ratunku (действительно, не было для него спасения), i Basia musiała puścić lejce (и Бася должна была отпустить поводья).
Po czym gdy zupełnie skrył się pod lodem (после чего, когда /конь/ полностью скрылся подо льдом), poszła na drugi brzeg (пошла на другой берег), tam siadła pod ogołoconym z liści krzem (там села под оголенным от листьев кустом) i poczęła szlochać jak dziecko (и начала рыдать = разрыдалась, как ребенок).
Energia jej była chwilowo zupełnie złamana (энергия ее была мгновенно полностью сломана). A prуcz tego ta gorycz i to rozżalenie (а, кроме того, та горечь и та обида), ktуre po spotkaniu się z ludźmi napełniły jej serce (которые после встречи с людьми наполнили ее сердце), zalały je teraz jeszcze silniej (залили его еще сильней). Oto wszystko było przeciw niej (вот, все было против нее): błędność drуg (неверность дорог = бездорожье), ciemność (темнота), żywioły (стихия), człowiek (человек), zwierz (зверь), jedna tylko ręka boża zdawała się nad nią czuwać (одна только рука Божья, казалось, над ней ощущалась). W tej dobrej, słodkiej (в этой доброй, нежной), ojcowskiej opiece złożyła całą swą ufność dziecinną (отцовской опеке выразила всю свою веру детскую), a obecnie i to ją zawiodło (и теперь и это ее обмануло). Było to uczucie (было это чувство), ktуrego Basia nie wypowiedziała sobie tak wyraźnie (в котором Бася не призналась сама себе так ясно), ale natomiast tym silniej odczuwała sercem (но зато тем сильнее чувствовала сердцем).
Cуż jej pozostawało (что ей оставалось)? Skarga i łzy (жалоба и слезы)! A przecie zdobyła się na tyle dzielności (а ведь достало в ней на столько мужества), na tyle odwagi (на столько отваги), na tyle wytrwania (на столько выдержки), na ile takie biedne (на сколько такому бедному), słabe stworzenie zdobyć się mogło (слабому существу достать не могло). I oto koń jej się utopił (но вот конь ее утонул), ostatnia nadzieja ratunku (последняя надежда спасения), ostatnia deska ocalenia («последняя доска спасения») — jedyne żywe stworzenie (единственное живое существо), ktуre było przy niej (которое было /рядом/ с ней). Bez tego konia nie tylko czuła się bezsilną (без этого коня не только чувствовала себя бессильной) wobec tej nieznanej przestrzeni (перед тем неизвестным пространством), ktуra ją oddzielała od Chreptiowa (которое ее отделяло от Хрептёва), wobec borуw, jarуw i stepуw (перед борами, ярами и степями), nie tylko bezbronną wobec pościgu ludzi i zwierza (не только обезоруженной перед погоней людей и зверей), ale daleko więcej samotną (но далеко = намного более одинокой), daleko bardziej opuszczoną (намного сильнее заброшенной).

Jakoż nie było dla niego ratunku, i Basia musiała puścić lejce.
Po czym gdy zupełnie skrył się pod lodem, poszła na drugi brzeg, tam siadła pod ogołoconym z liści krzem i poczęła szlochać jak dziecko.
Energia jej była chwilowo zupełnie złamana. A prуcz tego ta gorycz i to rozżalenie, ktуre po spotkaniu się z ludźmi napełniły jej serce, zalały je teraz jeszcze silniej. Oto wszystko było przeciw niej: błędność drуg, ciemność, żywioły, człowiek, zwierz, jedna tylko ręka boża zdawała się nad nią czuwać. W tej dobrej, słodkiej, ojcowskiej opiece złożyła całą swą ufność dziecinną, a obecnie i to ją zawiodło. Było to uczucie, ktуrego Basia nie wypowiedziała sobie tak wyraźnie, ale natomiast tym silniej odczuwała sercem.
Cуż jej pozostawało? Skarga i łzy! A przecie zdobyła się na tyle dzielności, na tyle odwagi, na tyle wytrwania, na ile takie biedne, słabe stworzenie zdobyć się mogło. I oto koń jej się utopił, ostatnia nadzieja ratunku, ostatnia deska ocalenia — jedyne żywe stworzenie, ktуre było przy niej. Bez tego konia nie tylko czuła się bezsilną wobec tej nieznanej przestrzeni, ktуra ją oddzielała od Chreptiowa, wobec borуw, jarуw i stepуw, nie tylko bezbronną wobec pościgu ludzi i zwierza, ale daleko więcej samotną, daleko bardziej opuszczoną.

Płakała, pуki jej nie zbrakło łez (плакала, пока ей не не хватило слез = сколько хватило слез). Potem przyszło wyczerpanie (потом пришло изнеможение), zmęczenie i poczucie bezradności tak silne (усталость и ощущение бессилия / беспомощности такое сильное), że niemal podobne do spokoju (что /было/ почти подобным покою). Więc westchnąwszy głęboko raz i drugi (поэтому, вздохнув глубоко раз и другой), rzekła sobie (сказала себе):
“Przeciw woli boskiej nie poradzę (против воли Божьей не справлюсь)... tu już zamrę (тут уж умру)...”
I zmrużyła oczy (и закрыла глаза), tak dawniej jasne i wesołe (такие раньше ясные и веселые), a dziś zgoła zapadnięte (а сегодня совсем запавшие), podkrojone (обведенные /темными кругами/).
Swoją drogą (своей дорогой = все-таки), lubo ciało jej stawało się z każdą chwilą coraz bardziej ociężałe (хотя тело ее становилось с каждой минутой все более отяжелевшим), myśl biła się jednak w jej głowie jak trwożny ptak (мысль билась в ее голове, как встревоженная птица) — i tak samo serce (и так же сердце). Żeby to jej nikt nie kochał na świecie (если бы никто не любил ее на свете), mniejszy byłby żal umierać (меньше было бы жалко умирать = не так было бы жалко умирать), ale przecie ją tak bardzo wszyscy kochali (но ведь ее так сильно все любили)!
I wyobraziła sobie (и представила себе), co będzie (что будет), jak już zdrada Azji i jej ucieczka staną się głośne (когда уже измена Азьи и ее бегство станут известны); jak będą jej szukali (как будут ее искать), jak znajdą wreszcie siniuchną (как найдут, наконец, посиневшую), zmarzniętą (замерзшую), śpiącą snem wiecznym pod owym krzem nad rzeką (спящую сном вечным под этим кустом над рекой). I nagle ozwała się głośno (и вдруг сказала громко):
— O! to będzie Michalisko desperował (то-то будет Михалек отчаиваться)! Aj! Aj!
Potem zaczęła go przepraszać, że to nie jej wina (потом начала у него прощения просить, что это не ее вина).

Płakała, pуki jej nie zbrakło łez. Potem przyszło wyczerpanie, zmęczenie i poczucie bezradności tak silne, że niemal podobne do spokoju. Więc westchnąwszy głęboko raz i drugi, rzekła sobie:
“Przeciw woli boskiej nie poradzę... tu już zamrę...”
I zmrużyła oczy, tak dawniej jasne i wesołe, a dziś zgoła zapadnięte, podkrojone.
Swoją drogą, lubo ciało jej stawało się z każdą chwilą coraz bardziej ociężałe, myśl biła się jednak w jej głowie jak trwożny ptak — i tak samo serce. Żeby to jej nikt nie kochał na świecie, mniejszy byłby żal umierać, ale przecie ją tak bardzo wszyscy kochali!
I wyobraziła sobie, co będzie, jak już zdrada Azji i jej ucieczka staną się głośne; jak będą jej szukali, jak znajdą wreszcie siniuchną, zmarzniętą, śpiącą snem wiecznym pod owym krzem nad rzeką. I nagle ozwała się głośno:
— O! to będzie Michalisko desperował! Aj! aj!
Potem zaczęła go przepraszać, że to nie jej wina.

“Ja, Michałku (я, Михалек) — mуwiła obejmując go w myśli rękoma za szyję (говорила, обнимая его в мыслях руками за шею) — uczyniłam wszystko, co w mocy mojej (сделала все, что в силах моих), ale trudno, mуj drogi, Pan Bуg nie chciał (но трудно, мой дорогой, Господь Бог не захотел)...”
I naraz owładnęła nią taka serdeczna miłość do ukochanego człowieka (и сразу овладела ею такая сердечная любовь к любимому человеку), taka chęć (такое желание), by chociaż umrzeć w pobliżu tej drogiej głowy (чтобы умереть хотя бы поблизости той дорогой головы), że zebrawszy siły podniosła się znad brzegu i poszła (что, собрав /все/ силы, поднялась над берегом и пошла).
Z początku szło jej niezmiernie trudno (сначала шлось ей неимоверно трудно). Nogi jej odwykły podczas długiej jazdy od chodzenia (ноги ее отвыкли во время долгой езды от хождения), doznawała takiego uczucia (испытывала такое чувство), jakby szła na cudzych (словно шла на чужих /ногах/). Szczęściem, nie było jej zimno (на счастье, не было ей холодно), było jej nawet dość ciepło (было ей даже достаточно тепло), bo gorączka nie opuszczała jej ani na chwilę (поскольку лихорадка не отпускала ее ни на минуту).
Pogrążywszy się w las (углубившись в лес), szła wytrwale naprzуd (шла постоянно вперед), uważając (следя), aby słońce mieć po lewej ręce (чтобы солнце иметь по левой руке). Przeszło ono już istotnie na multańską stronę (перешло оно уже как раз на молдавскую сторону), bo była to druga połowa dnia (поскольку была вторая половина дня), godzina może czwarta (час, может, четвертый). Basia mniej teraz zwracała uwagi na to (Бася меньше теперь обращала внимание на то), by nie zbliżyć się do Dniestru (чтобы не приближаться к Днестру), bo ciągle zdawało jej się (ибо постоянно казалось ей), że jest już za Mohilowem (что находится уже за Могилевом).
“Gdyby tak wiedzieć na pewno (если бы это знать наверняка), gdyby tak wiedzieć (если бы это знать)! — powtarzała podnosząc swą zsiniałą (повторяла, поднимая свое посиневшее), a jednocześnie rozpaloną twarzyczkę ku niebu (и одновременно пылающее личико к небу). — Gdyby zwierz jaki lub jakie drzewo przemуwiło i rzekło (если бы зверь какой-нибудь или какое-нибудь дерево заговорило и сказало): do Chreptiowa mila, dwie (до Хрептёва миля, две) — jeszcze bym może doszła (еще бы, может, дошла)...

“Ja, Michałku — mуwiła obejmując go w myśli rękoma za szyję — uczyniłam wszystko, co w mocy mojej, ale trudno, mуj drogi, Pan Bуg nie chciał...”
I naraz owładnęła nią taka serdeczna miłość do ukochanego człowieka, taka chęć, by chociaż umrzeć w pobliżu tej drogiej głowy, że zebrawszy siły podniosła się znad brzegu i poszła.
Z początku szło jej niezmiernie trudno. Nogi jej odwykły podczas długiej jazdy od chodzenia, doznawała takiego uczucia, jakby szła na cudzych. Szczęściem, nie było jej zimno, było jej nawet dość ciepło, bo gorączka nie opuszczała jej ani na chwilę.
Pogrążywszy się w las, szła wytrwale naprzуd, uważając, aby słońce mieć po lewej ręce. Przeszło ono już istotnie na multańską stronę, bo była to druga połowa dnia, godzina może czwarta. Basia mniej teraz zwracała uwagi na to, by nie zbliżyć się do Dniestru, bo ciągle zdawało jej się, że jest już za Mohilowem.
“Gdyby tak wiedzieć na pewno, gdyby tak wiedzieć! — powtarzała podnosząc swą zsiniałą, a jednocześnie rozpaloną twarzyczkę ku niebu. — Gdyby zwierz jaki lub jakie drzewo przemуwiło i rzekło: do Chreptiowa mila, dwie — jeszcze bym może doszła...

Ale drzewa milczały (но деревья молчали), owszem, zdawały się jej być nieprzyjazne i zagradzały korzeniami drogę (наоборот, казались ей недружелюбными, и преграждали корнями дорогу). Basia potykała się co chwila o przyprуszone śniegiem węzły i odskoki tych korzeni (Бася спотыкалась ежеминутно о припорошенные снегом узлы и отростки тех корней). Po pewnym czasie stało jej się nieznośnie ciężko (после некоторого времени сделалось ей невыносимо тяжко), więc zrzuciła z ramion ciepłą delijkę (поэтому сбросила с плеч теплую делийку) i pozostała w samym kubraczku (и осталась в одном кунтушике). Ulżywszy sobie w ten sposуb (облегчив себя этим способом), szła i szła jeszcze spieszniej (шла и шла еще поспешней), to potykając się (то спотыкаясь), to chwilami upadając na głębszym śniegu (то иногда падая в глубоком снегу). Buciki z cienkiego safianu podszytego futrem (сапожки из тонкого сафьяна, подбитого мехом), bez osobnych podeszew (без особых подошв), wyborne do sani lub konnej jazdy (сделанные для саней или верховой езды), nie chroniły dostatecznie jej stуp przed uderzeniami o kamienie i odziomki (не оберегали достаточно ее ног от ударов о камни и комли), a przy tym zmoczone wielokrotnie na przeprawach (и к тому же, промокшие многократно на переправах) i utrzymywane w stanie wilgoci przez ciepło rozpalonych teraz gorączką nуg (и сохраняемые в состоянии сырости, несмотря на тепло пылающих теперь в горячке ног), prędko mogły się zedrzeć w lesie (быстро могли изодраться в лесу).
“Dojdę bosa albo do Chreptiowa, albo do śmierci (дойду, босая, либо до Хрептёва, либо до смерти)” — myślała Basia (думала Бася).
I uśmiech żałosny rozświecał jej twarzyczkę (и улыбка жалостная озаряла ее личико), bo cieszyło ją jednak (потому что утешало ее, однако), że idzie tak wytrwale (что идет так упорно) i że jeśli zamrze w drodze (и что если умрет в дороге), to Michał nie będzie mуgł jej pamięci nic a nic zarzucić (то Михал не смог бы ее память ничем упрекнуть).
I ponieważ teraz rozmawiała już ciągle z mężem, więc zaraz rzekła (и раз уже теперь /она/ непрестанно разговаривала с мужем, поэтому сейчас сказала):

Ale drzewa milczały, owszem, zdawały się jej być nieprzyjazne i zagradzały korzeniami drogę. Basia potykała się co chwila o przyprуszone śniegiem węzły i odskoki tych korzeni. Po pewnym czasie stało jej się nieznośnie ciężko, więc zrzuciła z ramion ciepłą delijkę i pozostała w samym kubraczku. Ulżywszy sobie w ten sposуb, szła i szła jeszcze spieszniej, to potykając się, to chwilami upadając na głębszym śniegu. Buciki z cienkiego safianu podszytego futrem, bez osobnych podeszew, wyborne do sani lub konnej jazdy, nie chroniły dostatecznie jej stуp przed uderzeniami o kamienie i odziomki, a przy tym zmoczone wielokrotnie na przeprawach i utrzymywane w stanie wilgoci przez ciepło rozpalonych teraz gorączką nуg, prędko mogły się zedrzeć w lesie.
“Dojdę bosa albo do Chreptiowa, albo do śmierci" — myślała Basia.
I uśmiech żałosny rozświecał jej twarzyczkę, bo cieszyło ją jednak, że idzie tak wytrwale i że jeśli zamrze w drodze, to Michał nie będzie mуgł jej pamięci nic a nic zarzucić.
I ponieważ teraz rozmawiała już ciągle z mężem, więc zaraz rzekła:

“Oj, Michałku, inna by i tyle nie dokazała, na przykład Ewka (ой, Михалек, другая бы и столького не добилась, например, Эвка)...
O Ewce przychodziło jej nieraz myśleć w czasie tej ucieczki (об Эвке приходилось ей не раз думать во время бегства), nieraz też modliła się za nią (не раз также молилась за нее), bo to było dla niej jasne (поскольку это было для нее ясно), że jeśli Azja nie kochał tej dziewczyny (что если Азья не любил ту девушку), tedy los jej i wszystkich innych jeńcуw w Raszkowie pozostałych będzie straszny (тогда судьба ее и всех других пленников, в Рашкове оставшихся, будет страшной).
“Gorzej im niż mnie (горше им, чем мне)” — powtarzała sobie co chwila (повторяла себе ежеминутно) i na myśl o tym nabierała nowych sił (и при мысли об этом набиралась новых сил).
Ale teraz, gdy upłynęła jedna godzina, druga i trzecia (но теперь, когда прошел один час, второй, третий), sił tych ubywało za każdym krokiem (силы эти убывали с каждым шагом). Powoli słońce zatoczyło się za Dniestr (медленно солнце закатилось за Днестр) i oblawszy niebo zorzą czerwoną zgasło (и, облив небо красной зарей, погасло). Śnieg nabrał fioletowego odblasku (снег приобрел фиолетовый оттенок). Potem owa złocista i purpurowa topiel zуrz poczęła ciemnieć i zwężać się coraz bardziej (потом оная золотисто-пурпурная пучина зари начала темнеть и уменьшаться все сильней); z morza rozlanego do wpуł nieba zmieniła się w jezioro (с моря, разлитого на полнеба, уменьшилась до озера), z jeziora w rzekę (с озера до реки), z rzeki w strumień (с реки до ручья), na koniec zabłyszczała jak świetlista nić rozciągnięta na zachodzie (наконец, блеснула как светозарная нить на западе) — i ustąpiła ciemności (и уступила темноте).
Nastała noc (настала ночь).
Upłynęła jeszcze godzina (прошел еще час). Bуr stał się czarny i tajemniczy (бор стал черным и таинственным), a nie poruszony żadnym powiewem (и, не колеблемый ни единым дуновением), milczał, jakby się skupiał i rozważał (молчал, словно сосредоточился и размышлял), co ma uczynić z tym oto biednym, zabłąkanym stworzeniem (что должен сделать с тем вон бедным, заблудшим созданием). Nie było jednak nic dobrego w tej jego martwocie i ciszy (не было, однако, ничего хорошего в той его мертвости и тиши), owszem, była nieczułość i zdrętwiałość (напротив, было равнодушие и оцепенелость).
Basia szła ciągle (Бася шла упорно), chwytając coraz szybciej spieczonymi ustami powietrze (хватая все быстрее пересохшими губами воздух), padała też coraz częściej i z powodu ciemności, i braku sił (падала тоже все чаще и из-за темноты, и из-за нехватки сил).

“Oj, Michałku, inna by i tyle nie dokazała, na przykład Ewka... O Ewce przychodziło jej nieraz myśleć w czasie tej ucieczki, nieraz też modliła się za nią, bo to było dla niej jasne, że jeśli Azja nie kochał tej dziewczyny, tedy los jej i wszystkich innych jeńcуw w Raszkowie pozostałych będzie straszny.
“Gorzej im niż mnie” — powtarzała sobie co chwila i na myśl o tym nabierała nowych sił.
Ale teraz, gdy upłynęła jedna godzina, druga i trzecia, sił tych ubywało za każdym krokiem. Powoli słońce zatoczyło się za Dniestr i oblawszy niebo zorzą czerwoną zgasło. Śnieg nabrał fioletowego odblasku. Potem owa złocista i purpurowa topiel zуrz poczęła ciemnieć i zwężać się coraz bardziej; z morza rozlanego do wpуł nieba zmieniła się w jezioro, z jeziora w rzekę, z rzeki w strumień, na koniec zabłyszczała jak świetlista nić rozciągnięta na zachodzie — i ustąpiła ciemności.
Nastała noc.
Upłynęła jeszcze godzina. Bуr stał się czarny i tajemniczy, a nie poruszony żadnym powiewem, milczał, jakby się skupiał i rozważał, co ma uczynić z tym oto biednym, zabłąkanym stworzeniem. Nie było jednak nic dobrego w tej jego martwocie i ciszy, owszem, była nieczułość i zdrętwiałość.
Basia szła ciągle, chwytając coraz szybciej spieczonymi ustami powietrze, padała też coraz częściej i z powodu ciemności, i braku sił.

Głуwkę miała zadartą do gуry (головку имела запрокинутую вверх), ale nie patrzyła już na przewodni Wielki Wуz (но не смотрела уже на путеводный Большой Воз = Большую Медведицу), bo straciła zupełnie poczucie kierunku (ибо утратила полностью чувство направления). Szła, żeby iść (шла, чтобы идти). Szła dlatego (шла потому), że poczęły na nią nadlatywać przedśmiertne widzenia (что начали к ней прилетать предсмертные видения), bardzo jasne i słodkie (очень ясные и сладкие).
Oto na przykład cztery strony boru poczynają się zbiegać szybko (вот, например, четыре стороны бора начали сближаться быстро), łączą się w cztery ściany i tworzą świetlicę chreptiowską (превращаясь в четыре стены и создавая светлицу хрептёвскую). Basia jest w niej i widzi wszystko wyraźnie (Бася находится в ней и видит все отчетливо). Na kominie pali się wielki ogień (в очаге пылает огромный = жаркий огонь), a na ławach siedzą, jako zwykle, oficerowie (а на лавках сидят, как обычно, офицеры); pan Zagłoba przekomarza się z panem Snitką (пан Заглоба шутливо препирается с паном Снитко); pan Motowidło siedzi milczący i patrzy w płomień (пан Мотовило сидит молча и смотрит в пламя), a gdy w płomieniu coś zapiszczy (а когда в пламени что-то запищит), to mуwi swym przeciągłym głosem (то говорит своим протяжным голосом): “Duszo czyśćcowa (душа неупокоенная), czego potrzebujesz (в чем нуждаешься)?” Pan Muszalski i pan Hromyka grają w kości z Michałem (пан Мушальский и пан Громыка играют в кости с Михалом). Basia przychodzi ku nim i mуwi (Бася подходит у ним и говорит): “Michałku, siędę na ławie i trocha się przytulę (Михалек, сяду на лавке и немного прислонюсь /к тебе/), bo mi nieswojo (ибо мне не по себе).” Michał wnet ją obejmuje (Михал сразу же ее обнимает): “Co ci, kocie (что тебе, киска)? a może (а может)?...” I pochyla się do jej ucha (и наклоняется к ее уху), i coś szepce, a ona odpowiada (и что-то шепчет, а она отвечает): “Oj, jak mi nieswojo (ой, как мне не по себе)!” Co to za jasna i spokojna świetlica (что это за светлая и спокойная горница), jaki kochany ten Michał (какой любимый этот Михал) — jeno Basi coś tak nieswojo (только Басе что-то так не по себе), że aż ją trwoga bierze (что даже тревога берет)...
Basi jest tak dalece nieswojo (Басе настолько не по себе), że gorączka opuszcza ją nagle (что лихорадка отпускает ее вдруг), bo już zmogło ją przedśmiertne osłabienie (поскольку уже одолела ее предсмертная слабость). Widzenia znikają (видения исчезают). Przytomność, a z nią pamięć wraca (сознание, а с ним память возвращаются).
“Uciekam przed Azją (/я/ убегаю от Азьи) — mуwi sobie Basia (говорит себе Бася) — jestem w lesie (я в лесу), w nocy (в ночи), nie mogę dojść do Chreptiowa i umieram (не могу дойти до Хрептёва и умираю).”

Głуwkę miała zadartą do gуry, ale nie patrzyła już na przewodni Wielki Wуz, bo straciła zupełnie poczucie kierunku. Szła, żeby iść. Szła dlatego, że poczęły na nią nadlatywać przedśmiertne widzenia, bardzo jasne i słodkie.
Oto na przykład cztery strony boru poczynają się zbiegać szybko, łączą się w cztery ściany i tworzą świetlicę chreptiowską. Basia jest w niej i widzi wszystko wyraźnie. Na kominie pali się wielki ogień, a na ławach siedzą, jako zwykle, oficerowie; pan Zagłoba przekomarza się z panem Snitką; pan Motowidło siedzi milczący i patrzy w płomień, a gdy w płomieniu coś zapiszczy, to mуwi swym przeciągłym głosem: “Duszo czyśćcowa, czego potrzebujesz?” Pan Muszalski i pan Hromyka grają w kości z Michałem. Basia przychodzi ku nim i mуwi: “Michałku, siędę na ławie i trocha się przytulę, bo mi nieswojo.” Michał wnet ją obejmuje: “Co ci, kocie? a może?...” I pochyla się do jej ucha, i coś szepce, a ona odpowiada: “Oj, jak mi nieswojo!” Co to za jasna i spokojna świetlica, jaki kochany ten Michał— jeno Basi coś tak nieswojo, że aż ją trwoga bierze...
Basi jest tak dalece nieswojo, że gorączka opuszcza ją nagle, bo już zmogło ją przedśmiertne osłabienie. Widzenia znikają. Przytomność, a z nią pamięć wraca.
“Uciekam przed Azją — mуwi sobie Basia — jestem w lesie, w nocy, nie mogę dojść do Chreptiowa i umieram.”

Po gorączce chłуd obejmuje ją teraz szybko (после горячки холод охватывает ее теперь быстро) i przedostaje się przez ciało aż do kości (и пронизывает ее тело до самых костей). Nogi uginają się pod nią i klęka wreszcie w śniegu (ноги подгибаются под ней, и /она/ падает на колени, наконец, в снегу), przed drzewem (перед деревом). Najmniejsza chmurka nie zaciemnia teraz jej umysłu (ни малейшее облачко не затемняет теперь ее разума). Żal jej życia okrutnie (жаль ей жизни ужасно), ale wie doskonale (но знает точно), że umiera (что умирает), i pragnąc polecić duszę Bogu (и, намереваясь вверить свою душу Богу), poczyna mуwić przerywanym głosem (начинает говорить прерывистым голосом):
— W imię Ojca i Syna (во имя Отца и Сына)...
Dalszą modlitwę przerywają jej naraz jakieś głosy dziwaczne (дальнейшую молитву прерывают ей вдруг какие-то странные голоса), ostre, przeraźliwe i skrzypiące (резкие, пронзительные и скрипучие); rozlegają się one przykro i donośnie w ciszy nocnej (разносятся они неприятно и зычно в тиши ночной).
Basia otwiera usta (Бася открыла уста). Pytanie: “Co to jest (вопрос: что это)?”, zamiera jej na wargach (замирает у нее на губах). Na chwilę przykłada drżące palce do twarzy (на миг прикладывает дрожащие пальцы к лицу), jakby się chciała rozbudzić (словно желая /себя/ разбудить), jakby uszom własnym nie chciała dać wiary (словно ушам собственным не хотела дать веры = поверить), i z ust jej wyrywa się nagle krzyk (и с уст ее срывается внезапный крик):
— O Jezu, o Jezu (о Иисус, о Иисус)! to żurawie studzienne (это журавли колодезные), to Chreptiуw (это Хрептёв)! o Jezu (о Иисус)!
Po czym ta konająca przed chwilą istota (после чего это умиравшее минуту назад существо) zrywa się i dysząc (вскакивает и, дыша), drżąc, z oczyma wezbranymi łzami (дрожа, с глазами, полными слез), z falującą piersią pędzi przez las (с волнующейся = вздымающейся грудью мчится вперед через лес), upada i podnosi się znowu (падает и понимается снова), powtarzając (повторяя):
— Tam konie poją (там коней поят)! To Chreptiуw (это Хрептёв)! to nasze żurawie (это наши журавли)! Chociaż do bramy (хоть бы до ворот)! choć do bramy (хоть до ворот)... O Jezu (о Иисус)!... Chreptiуw, Chreptiуw (Хрептёв, Хрептёв)!..

Po gorączce chłуd obejmuje ją teraz szybko i przedostaje się przez ciało aż do kości. Nogi uginają się pod nią i klęka wreszcie w śniegu, przed drzewem. Najmniejsza chmurka nie zaciemnia teraz jej umysłu. Żal jej życia okrutnie, ale wie doskonale, że umiera, i pragnąc polecić duszę Bogu, poczyna mуwić przerywanym głosem:
— W imię Ojca i Syna...
Dalszą modlitwę przerywają jej naraz jakieś głosy dziwaczne, ostre, przeraźliwe i skrzypiące; rozlegają się one przykro i donośnie w ciszy nocnej.
Basia otwiera usta. Pytanie: “Co to jest?”, zamiera jej na wargach. Na chwilę przykłada drżące palce do twarzy, jakby się chciała rozbudzić, jakby uszom własnym nie chciała dać wiary, i z ust jej wyrywa się nagle krzyk:
— O Jezu, o Jezu! to żurawie studzienne, to Chreptiуw! o Jezu!
Po czym ta konająca przed chwilą istota zrywa się i dysząc, drżąc, z oczyma wezbranymi łzami, z falującą piersią pędzi przez las, upada i podnosi się znowu, powtarzając:
— Tam konie poją! To Chreptiуw! to nasze żurawie! Chociaż do bramy! choć do bramy... O Jezu!... Chreptiуw, Chreptiуw!..

A tu las rzednie (а тут лес редеет), odkrywa się śnieżne pole (открывается перед ней снежное поле) i wzgуrze (и взгорье), z ktуrego kilkanaście par błyszczących oczu spogląda na biegnącą Basię (с которого несколько пар блестящих глаз смотрят на бегущую Басю).
Lecz to nie oczy wilcze (но это не глаза волчьи)... Ach, to okna chreptiowskie migocą słodkim (ах, это окна Хрептёвские мерцают ласковым), jasnym i zbawczym światłem (ясным и избавительным светом) — to fortalicja, tam na wzgуrzu (это крепость, там, на взгорье), właśnie tą wschodnią stroną zwrуcona do lasu (как раз та восточная сторона, обращенная к лесу).
Było jeszcze drogi na stajanie (было еще дороги на версту), ale Basia nie wiedziała już (но Бася не знала уже = не заметила), kiedy ją przebiegła (когда ее пробежала). Żołnierze stojący od strony wsi przy bramie nie poznali jej po ciemku (солдаты, стоящие со стороны деревни возле ворот, не узнали ее в темноте), ale puścili sądząc (но пустили, рассудив), że to pachołek za czymś wysłany wraca do komendanta (что это слуга, за чем-нибудь посланный, возвращается к коменданту); więc ostatnim tchem wpadła do środka (на последнем дыхании вбежала она в середину = в крепость), przebiegła przez majdan obok żurawianych studni (перебежала через майдан рядом с журавлями колодцев), przy ktуrych dragoni (возле которых драгуны), wrуciwszy przed chwilą z objazdu (возвратившись минуту назад из объезда), poili na noc konie (поили на ночь коней) — i stanęła we drzwiach głуwnego domu (и остановилась в дверях главного дома).
Mały rycerz z panem Zagłobą siedzieli właśnie (маленький рыцарь с паном Заглобой сидели как раз) konno na ławie przed ogniem (верхом на лавке перед огнем) i popijając krupnik rozmawiali o Basi (и, попивая крупник /горячий напиток из водки с медом и пряностями/, разговаривали о Басе), mniemając, że ona tam hen, gdzieś (полагая, что она там далеко, где-то), zagospodarowywa się w Raszkowie (благоустраивается в Рашкове). Obaj byli markotni (оба были приунывшие), bo im tęskno było za nią okrutnie (ибо им было тоскливо без нее ужасно), i obaj co dzień spierali się o termin jej powrotu (и оба ежедневно спорили о сроках ее возвращения).
— Broń Boże nagłych odwilży (не дай, Боже, внезапных оттепелей), dżdżуw i roztopуw (дождей и распутицы), to Bуg wie, kiedy wrуci (тогда Бог знает, когда вернется) — mуwił posępnie pan Zagłoba (сказал мрачно пан Заглоба).
— Zima jeszcze zdzierży (зима еще задержится) — odrzekł mały rycerz (ответил маленький рыцарь) — a za jakie ośm albo dziesięć dni będę (а через какие-нибудь восемь или десять дней буду) już coraz to spoglądał ku Mohilowu (уже все поглядывать в /сторону/ Могилева).
— Wolałbym, żeby nie była wyjeżdżała (/я/ предпочел бы, чтобы она не ездила бы). Nic tu po mnie bez niej w Chreptiowie (нечего тут мне /делать/ без нее в Хрептёве).
— A czemuś waćpan radził (а почему, ваша милость, советовал)?
— Nie zmyślaj, Michale (не выдумывай, Михал)! Twoją się to głową stało (твоей это головой сделалось = своим умом решал)...
— Byle tylko zdrowo wrуciła (только бы здоровой вернулась)!
Tu westchnął mały rycerz i dodał (тут вздохнул маленький рыцарь и прибавил):
— Zdrowo i jako najprędzej (здоровой и как /можно/ скорее)!..
Wtem skrzypnęły drzwi i jakieś małe (тут заскрипели двери, и какое-то маленькое), nędzne (хрупкое), obdarte (оборванное), pokryte śniegiem stworzenie (покрытое снегом существо) poczęło piszczeć żałośnie u proga (начало пищать жалобно у порога):
— Michale, Michale (Михал, Михал)!...
Mały rycerz zerwał się (маленький рыцарь вскочил), ale w pierwszej chwili tak zdumiał (но в первую минуту так изумился), że stanął jak skamieniały na miejscu (что стоял, как окаменевший, на месте), ręce otworzył (руки развел), oczyma jął mrugać (глазами начал моргать) — i stał (и стоял). Lecz ona zbliżyła się mуwiąc z wysileniem (но она приблизилась, говоря с усилием), a raczej jęcząc (а скорее, стеная):
— Michale (Михал)!... Azja zdradził (Азья предал)... mnie chciał porwać (меня хотел похитить)... alem uciekła i (но я убежала и)... ratuj (спаси)!
To rzekłszy poczęła chwiać się (это сказав, начала шататься) i padła jak martwa na ziemię (и упала, как мертвая, на землю); wtedy on skoczył (тогда он вскочил), porwał ją jak piуrko na ręce (подхватил ее, как перышко, на руки), krzyknąwszy przeraźliwie (крикнув пронзительно):
— Chryste miłosierny (Христос милосердный)!
Lecz jej biedna zsiniała głуwka zwisła bez życia na jego ramieniu (но ее бедная, обессилевшая головка свисала без жизни = безжизненно на его плечо), więc sądząc (поэтому, считая), że trupa już tylko trzyma w objęciu (что труп уже только держит в объятиях), począł ryczeć okropnym głosem (принялся вопить ужасным голосом):
— Baśka umarła (Баська умерла)!... umarła (умерла)!... rety (О Боже)!...

A tu las rzednie, odkrywa się śnieżne pole i wzgуrze, z ktуrego kilkanaście par błyszczących oczu spogląda na biegnącą Basię. Lecz to nie oczy wilcze... Ach, to okna chreptiowskie migocą słodkim, jasnym i zbawczym światłem — to fortalicja, tam na wzgуrzu, właśnie tą wschodnią stroną zwrуcona do lasu.
Było jeszcze drogi na stajanie, ale Basia nie wiedziała już, kiedy ją przebiegła. Żołnierze stojący od strony wsi przy bramie nie poznali jej po ciemku, ale puścili sądząc, że to pachołek za czymś wysłany wraca do komendanta; więc ostatnim tchem wpadła do środka, przebiegła przez majdan obok żurawianych studni, przy ktуrych dragoni, wrуciwszy przed chwilą z objazdu, poili na noc konie — i stanęła we drzwiach głуwnego domu.
Mały rycerz z panem Zagłobą siedzieli właśnie konno na ławie przed ogniem i popijając krupnik rozmawiali o Basi, mniemając, że ona tam hen, gdzieś, zagospodarowywa się w Raszkowie. Obaj byli markotni, bo im tęskno było za nią okrutnie, i obaj co dzień spierali się o termin jej powrotu.
— Broń Boże nagłych odwilży, dżdżуw i roztopуw, to Bуg wie, kiedy wrуci — mуwił posępnie pan Zagłoba.
— Zima jeszcze zdzierży — odrzekł mały rycerz — a za jakie ośm albo dziesięć dni będę już coraz to spoglądał ku Mohilowu.
— Wolałbym, żeby nie była wyjeżdżała. Nic tu po mnie bez niej w Chreptiowie.
— A czemuś waćpan radził?
— Nie zmyślaj, Michale! Twoją się to głową stało...
— Byle tylko zdrowo wrуciła!
Tu westchnął mały rycerz i dodał:
— Zdrowo i jako najprędzej!..
Wtem skrzypnęły drzwi i jakieś małe, nędzne, obdarte, pokryte śniegiem stworzenie poczęło piszczeć żałośnie u proga:
— Michale, Michale!...
Mały rycerz zerwał się, ale w pierwszej chwili tak zdumiał, że stanął jak skamieniały na miejscu, ręce otworzył, oczyma jął mrugać — i stał. Lecz ona zbliżyła się mуwiąc z wysileniem, a raczej jęcząc:
— Michale!... Azja zdradził... mnie chciał porwać... alem uciekła i... ratuj!
To rzekłszy poczęła chwiać się i padła jak martwa na ziemię; wtedy on skoczył, porwał ją jak piуrko na ręce, krzyknąwszy przeraźliwie:
— Chryste miłosierny!
Lecz jej biedna zsiniała głуwka zwisła bez życia na jego ramieniu, więc sądząc, że trupa już tylko trzyma w objęciu, począł ryczeć okropnym głosem:
— Baśka umarła!... umarła!... rety!...



Rozdział XLI

Wieści o przybyciu Basi piorunem rozleciały się po Chreptiowie (вести о прибытии Баси молнией разлетелась по Хрептёву), ale nikt prуcz małego rycerza, pana Zagłoby i niewiast służebnych nie widział jej (но никто, кроме маленького рыцаря, пана Заглобы и женщин служащих = служанок не видел ее) ni tego wieczora, ni następnych (ни в тот вечер, ни в последующие).
Po owym omdleniu przy progu izby (после того обморока на пороге комнаты) odzyskała jeszcze do tyla przytomność (/Бася/ нашла еще столько сознания = пришла в себя настолько), że mogła przynajmniej w kilku słowach powiedzieć (что смогла вспомнить и в нескольких словах рассказать), jak i co się zdarzyło (как и что с ней случилось), lecz wnet poczęły się nowe omdlenia (но сразу же пошли новые обмороки), a w godzinę pуźniej (а часом позднее), lubo ją cucono (хотя ее приводили в чувство; cucić — откачивать) wszelkimi sposobami (всякими способами), ogrzewano, pojono winem (отогревали, поили вином), prуbowano karmić (пробовали кормить), nie poznawała już nawet męża (не узнавала уже даже мужа) i nie było wątpliwości (и не было сомнений), że poczyna się dla niej długa i ciężka choroba (что началась у нее долгая и тяжкая болезнь).
Tymczasem jednak ruch uczynił się w całym Chreptiowie (тем временем, однако, движение произошло во всем Хрептёве = всколыхнулся весь Хрептёв). Żołnierze dowiedziawszy się, że “pani” wrуciła pуłżywa (солдаты, узнав, что «пани» вернулась полуживая), wysypali się na majdan jak rуj pszczуł (высыпали на майдан, как рой пчел); oficerowie zebrali się wszyscy w świetlicy (офицеры собрались в светлице) i szepcząc z cicha (и, перешептываясь тихо), wyglądali niecierpliwie nowin z alkierza (дожидались нетерпеливо новостей из алькова), w ktуrym złożono Basię (в котором положили Басю). Przez długi czas jednak nie można się było niczego dowiedzieć (долгое время, однако, нельзя было ничего узнать). Wprawdzie chwilami przemykały pędem przez świetlicę służebne niewiasty (правда, иногда пересекали светлицу бегом служанки), to do kuchni po grzaną wodę (то в кухню за подогретой водой), to do apteczki po plastry (то в аптеку за пластырем), maście i driakwie (мазью и снадобьями), ale te nie pozwalały się zatrzymywać (но те не позволяли себя задерживать). Niepewność zaciężyła ołowiem na wszystkich sercach (неуверенность затяжелела оловом на всех сердцах = легла оловом на все сердца). Coraz większe tłumy (каждый раз бульшие толпы), nawet ze wsi (даже из деревни), zbierały się na majdanie (собирались на майдане); pytania krążyły z ust do ust (вопросы кружились = перелетали из уст в уста); rozeszła się wieść o zdradzie Azji i o tym (разлетелась весть об измене Азьи и о том), że “pani” ocaliła się ucieczką (что «пани» спаслась бегством), ale że uciekała cały tydzień bez jadła i spania (но что убегала целую неделю без еды и сна). Na ową wieść podnosiły się piersi wściekłością (при этой вести вздымались груди яростью). Wreszcie ogarnęło gromady żołnierzy dziwne a straszne wrzenie (наконец охватило общество солдат = толпу солдат странное и страшное кипение), bo tłumione obawą (поскольку /оно было/ приглушено боязнью), by głośnym wybuchem nie narazić zdrowia chorej (как бы громким взрывом не повредить здоровью больной).

Wieści o przybyciu Basi piorunem rozleciały się po Chreptiowie, ale nikt prуcz małego rycerza, pana Zagłoby i niewiast służebnych nie widział jej ni tego wieczora, ni następnych.
Po owym omdleniu przy progu izby odzyskała jeszcze do tyla przytomność, że mogła przynajmniej w kilku słowach powiedzieć, jak i co się zdarzyło, lecz wnet poczęły się nowe omdlenia, a w godzinę pуźniej, lubo ją cucono wszelkimi sposobami, ogrzewano, pojono winem, prуbowano karmić, nie poznawała już nawet męża i nie było wątpliwości, że poczyna się dla niej długa i ciężka choroba.
Tymczasem jednak ruch uczynił się w całym Chreptiowie. Żołnierze dowiedziawszy się, że “pani” wrуciła pуłżywa, wysypali się na majdan jak rуj pszczуł; oficerowie zebrali się wszyscy w świetlicy i szepcząc z cicha, wyglądali niecierpliwie nowin z alkierza, w ktуrym złożono Basię. Przez długi czas jednak nie można się było niczego dowiedzieć. Wprawdzie chwilami przemykały pędem przez świetlicę służebne niewiasty, to do kuchni po grzaną wodę, to do apteczki po plastry, maście i driakwie, ale te nie pozwalały się zatrzymywać. Niepewność zaciężyła ołowiem na wszystkich sercach. Coraz większe tłumy, nawet ze wsi, zbierały się na majdanie; pytania krążyły z ust do ust; rozeszła się wieść o zdradzie Azji i o tym, że “pani” ocaliła się ucieczką, ale że uciekała cały tydzień bez jadła i spania. Na ową wieść podnosiły się piersi wściekłością. Wreszcie ogarnęło gromady żołnierzy dziwne a straszne wrzenie, bo tłumione obawą, by głośnym wybuchem nie narazić zdrowia chorej.

Na koniec po długim oczekiwaniu wyszedł do oficerуw pan Zagłoba (наконец, после долгого ожидания, вышел к офицерам пан Заглоба) z czerwonymi oczyma i zjeżonymi resztkami włosуw na głowie (с красными глазами и взъерошенными остатками волос на голове), a oni skoczyli ku niemu hurmem (а они подскочили к нему гурьбой) i sypnęły się wnet ciche, gorączkowe pytania (и посыпались сразу же тихие, лихорадочные вопросы):
— Żyje (жива)? żyje (жива)?
— Żyje (жива) — odparł staruszek (ответил старик) — ale Bуg raczy wiedzieć (но Бог лучше знает), czy za godzinę (через час ли)...
Tu głos mu uwiązł w gardzieli (тут голос у него застрял в горле = прервался), dolna warga poczęła mu się trząść (нижняя губа начала у него трястись) i chwyciwszy się nagle rękoma za głowę (и, схватившись вдруг руками за голову), usiadł ciężko na ławie (уселся = опустился тяжко на лавку). Po czym tłumione łkania poczęły poruszać jego pierś (после чего сдерживаемые рыдания начали сотрясать его грудь). Na уw widok pan Muszalski chwycił w objęcia pana Nienaszyńca (при виде этого пан Мушальский схватил в объятия пана Ненашинца), choć go zwyczajnie mniej lubił (хоть его обычно меньше = раньше не очень любил), i zawył z cicha (и завыл тихо), a pan Nienaszyniec zawtуrował mu zaraz (а пан Ненашинец «завторил» = начал вторить ему тотчас же). Pan Motowidło oczy wybałuszył (пан Мотовило глаза выпучил), jakby chciał coś połknąć (словно хотел что-то проглотить) i nie mуgł (и не мог), pan Snitko począł drżącymi rękoma żupan rozpinać (пан Снитко принялся дрожащими руками жупан расстегивать), a pan Hromyka ręce podniуsł do gуry (а пан Громыка руки поднял вверх) i tak chodził po izbie (и так ходил по комнате). Dojrzeli żołnierze przez okna te oznaki desperacji (увидели солдаты через окна эти признаки отчаянья), więc sądząc (таким образом, рассудив), że pani już umarła (что госпожа уже умерла), wszczęli gwar i lament (подняли гомон и причитания). Pan Zagłoba, posłyszawszy ten hałas (услышав этот шум), wpadł nagle w furię (впал вдруг в бешенство) i wyskoczył jak z procy na majdan (и выскочил, как из пращи, на майдан).
— Cicho, szelmy (тихо, шельмы)! żeby was pioruny potrzaskały (чтобы вас гром побил)! — zawołał przyduszonym głosem (закричал придушенным голосом). Oni zaś umilkli wraz (они же умолкли мгновенно), zrozumiawszy, że jeszcze nie czas na lament (поняв, что еще не время для причитаний), ale nie schodzili z majdanu (но не уходили с майдана). Pan Zagłoba zaś wrуcił do świetlicy uspokojony nieco (пан Заглоба же вернулся в светлицу, успокоенный немного) i znуw siadł na ławie (и снова сел на лавку). W tej chwili niewiasta służebna pokazała się znowu we drzwiach alkierza (в этот момент служанка показалась снова в дверях алькова). Pan Zagłoba zerwał się ku niej (пан Заглоба подскочил к ней).

Na koniec po długim oczekiwaniu wyszedł do oficerуw pan Zagłoba z czerwonymi oczyma i zjeżonymi resztkami włosуw na głowie, a oni skoczyli ku niemu hurmem i sypnęły się wnet ciche, gorączkowe pytania:
— Żyje? żyje?
— Żyje — odparł staruszek — ale Bуg raczy wiedzieć, czy za godzinę...
Tu głos mu uwiązł w gardzieli, dolna warga poczęła mu się trząść i chwyciwszy się nagle rękoma za głowę, usiadł ciężko na ławie. Po czym tłumione łkania poczęły poruszać jego pierś. Na уw widok pan Muszalski chwycił w objęcia pana Nienaszyńca, choć go zwyczajnie mniej lubił, i zawył z cicha, a pan Nienaszyniec zawtуrował mu zaraz. Pan Motowidło oczy wybałuszył, jakby chciał coś połknąć i nie mуgł, pan Snitko począł drżącymi rękoma żupan rozpinać, a pan Hromyka ręce podniуsł do gуry i tak chodził po izbie. Dojrzeli żołnierze przez okna te oznaki desperacji, więc sądząc, że pani już umarła, wszczęli gwar i lament. Pan Zagłoba, posłyszawszy ten hałas, wpadł nagle w furię i wyskoczył jak z procy na majdan.
— Cicho, szelmy! żeby was pioruny potrzaskały! — zawołał przyduszonym głosem. Oni zaś umilkli wraz, zrozumiawszy, że jeszcze nie czas na lament, ale nie schodzili z majdanu. Pan Zagłoba zaś wrуcił do świetlicy uspokojony nieco i znуw siadł na ławie. W tej chwili niewiasta służebna pokazała się znowu we drzwiach alkierza. Pan Zagłoba zerwał się ku niej.

— Co tam (что там)?
— Śpi (спит).
— Śpi (спит)? Chwała Bogu (слава Богу)!
— Może Bуg da (может, Бог даст)...
— Co pan komendant robi (что пан комендант делает)?
— Pan komendant przy łożu (пан комендант возле ложа).
— To dobrze (это хорошо)! ruszaj, po coć posłano (двигай, за чем послали)!
Tu pan Zagłoba zwrуcił się ku oficerom (тут пан Заглоба обратился к офицерам) i rzekł powtarzając słowa niewiasty (и сказал, повторяя слова женщины):
— Może Bуg Najwyższy się zmiłuje (может, Бог смилуется). Śpi (спит)! Jakowaś nadzieja we mnie wstępuje (какая-то надежда меня наполняет)... Uf (уф)!...
I oni odetchnęli rуwnie głęboko (и они вздохнули одинаково глубоко). Potem zbili się naokуł pana Zagłoby (потом сбились вокруг пана Заглобы) w ciasne kуłko (в тесный круг) i poczęli dopytywać (и принялись допытываться):
— Dla Boga (ради Бога)! jakże się to stało (как же это случилось)? Co to było (что это было)? Jakimże sposobem piechotą uciekła (каким же образом /она/ пешком сбежала)?
— Z początku nie piechotą uciekała (сначала не пешком убегала) — odszepnął pan Zagłoba (отшептал = прошептал в ответ пан Заглоба) — jeno na dwуch koniach (только на двух конях), bo i tego psa (ибо того пса), żeby go mуr pobił (чтоб его мор побил), zrzuciła z kulbaki (сбросила с седла).
— Uszom nie wierzym (ушам не верим)!
— Głownią od pistoletu dała mu między oczy (рукоятью пистолета дала ему = ударила его между глаз), a że się wonczas przyzostali (а что в это время поотстали), nikt nie widział i nikt nie gonił (никто не видел и никто не догонял). Jednego konia wilcy jej zarżnęli (одного коня волки у нее загрызли), drugi się utopił pod lodem (второй утонул подо льдом). O Chryste miłosierny (о Христос милосердный)! Szło niebożątko samo przez bory nic nie jedząc (шла бедняжка одна через леса, ничего не евши), nic nie pijąc (ничего не пивши)!...

— Co tam?
— Śpi.
— Śpi? Chwała Bogu!
— Może Bуg da...
— Co pan komendant robi?
— Pan komendant przy łożu.
— To dobrze! ruszaj, po coć posłano!
Tu pan Zagłoba zwrуcił się ku oficerom i rzekł powtarzając słowa niewiasty:
— Może Bуg Najwyższy się zmiłuje. Śpi! Jakowaś nadzieja we mnie wstępuje... Uf!...
I oni odetchnęli rуwnie głęboko. Potem zbili się naokуł pana Zagłoby w ciasne kуłko i poczęli dopytywać:
— Dla Boga! jakże się to stało? Co to było? Jakimże sposobem piechotą uciekła?
— Z początku nie piechotą uciekała — odszepnął pan Zagłoba — jeno na dwуch koniach, bo i tego psa, żeby go mуr pobił, zrzuciła z kulbaki.
— Uszom nie wierzym!
— Głownią od pistoletu dała mu między oczy, a że się wonczas przyzostali, nikt nie widział i nikt nie gonił. Jednego konia wilcy jej zarżnęli, drugi się utopił pod lodem. O Chryste miłosierny! Szło niebożątko samo przez bory nic nie jedząc, nic nie pijąc!...

Tu ryknął znowu pan Zagłoba (тут заревел снова пан Заглоба) i przerwał na czas jakiś opowiadanie (и прервал на какое-то время свое повествование), a oficerowie także (и офицеры также), aż się pokładali na ławy i z podziwu (аж попадали на лавки от удивления), i ze zgrozy (от ужаса), i z żalu nad ukochaną przez wszystkich niewiastą (и от жалости к любимой всеми женщине).
— Przyszedłszy pod Chreptiуw (подойдя под Хрептёв) — ciągnął po chwili pan Zagłoba (продолжил через минуту пан Заглоба) — nie poznała już miejsca i gotowała się zamrzeć (не узнала уже места и готовилась умереть), dopieroż usłyszawszy skrzypienie studni pomiarkowała (только услышав скрипение колодцев, подумала), że blisko już (что близко уже), i dowlokła się ostatnim tchem (и дотащилась последним духом = из последних сил)...
— Bуg ją strzegł w takich terminach (Бог ее берег в таких испытаниях) — rzekł pan Motowidło (сказал пан Мотовило), obcierając mokre wąsy (вытирая мокрые усы) — ustrzeże jej i dalej (убережет ее и дальше).
— Tak będzie (так будет)! w sednoś waćpan ugodził (в суть милостивый пан угодил)! — poszepnęło kilka głosуw (прошептали несколько голосов).
Wtem z majdanu doszedł znowu gwar głośniejszy (вдруг с майдана донесся снова шум более громкий), pan Zagłoba znуw się zerwał ze wściekłością (пан Заглоба снова сорвался в ярости) i wypadł przed drzwi (и вылетел в двери).
Głowa tam stała przy głowie (голова там стояла к голове); żołnierze na widok pana Zagłoby i dwуch innych oficerуw (солдаты при виде пана Заглобы и двух других офицеров) cofnęli się pуłkolem (попятились /и стали/ полукругом).

Tu ryknął znowu pan Zagłoba i przerwał na czas jakiś opowiadanie, a oficerowie także, aż się pokładali na ławy i z podziwu, i ze zgrozy, i z żalu nad ukochaną przez wszystkich niewiastą.
— Przyszedłszy pod Chreptiуw — ciągnął po chwili pan Zagłoba — nie poznała już miejsca i gotowała się zamrzeć, dopieroż usłyszawszy skrzypienie studni pomiarkowała, że blisko już, i dowlokła się ostatnim tchem...
— Bуg ją strzegł w takich terminach — rzekł pan Motowidło, obcierając mokre wąsy — ustrzeże jej i dalej.
— Tak będzie! w sednoś waćpan ugodził! — poszepnęło kilka głosуw.
Wtem z majdanu doszedł znowu gwar głośniejszy, pan Zagłoba znуw się zerwał ze wściekłością i wypadł przed drzwi.
Głowa tam stała przy głowie; żołnierze na widok pana Zagłoby i dwуch innych oficerуw cofnęli się pуłkolem.

— Cicho mi, sobacze dusze (тихо мне, собачьи души)! — zaczął pan Zagłoba (начал пан Заглоба) — bo każę (ибо прикажу)...
Lecz z pуłkola wystąpił Zydor Luśnia (но из полукруга выступил Сидор Люсьня), wachmistrz dragoński, szczery Mazur (вахмистр драгунский, настоящий мазур), ulubiony żołnierz Wołodyjowskiego (любимый солдат Володыёвского), i postąpiwszy parę krokуw (и, сделав несколько шагов /вперед/) wyprostował się jak struna (вытянулся как струна) i rzekł stanowczym głosem (и сказал решительным голосом):
— A to, proszę waszej miłości, inaczej nie ma być (а это, прощенья просим у вашей милости, иначе не должно быть), jeno skoro ten taki syn panią naszą chciał ukrzywdzić (только /коль/ скоро тот такой/-растакой/ сын пани нашу хотел обидеть), to my na niego chcemy ruszyć (то мы на него хотим двинуть), by też mieć pomstę (чтобы тоже иметь месть = отомстить). Co ja gadam, tego wszyscy proszą (что я говорю, того все просят). A jak pan pułkownik sam nie może (а /так/ как пан полковник сам не может), to my i pod inną komendą pуjdziem (то мы и и под другим командованием пойдем), choćby do samego Krymu (хоть бы и до самого Крыма), byle onego dostać i za naszą panią nie darować (только бы того поймать и за нашу пани не простить = отомстить)!..
Zawzięta, zimna, chłopska groźba brzmiała (жестокая, холодная мужицкая угроза звенела) w głosie wachmistrza (в голосе вахмистра); inni zaś dragoni i pocztowi (иные же драгуны и рядовые) z towarzyskich chorągwi (из рыцарских хоругвей) poczęli zgrzytać zębami (начали скрежетать зубами), i z cicha w szable trzaskać (и тихо саблями позвякивать), i sapać, i mruczeć (и сопеть, и ворчать). Głuchy ten pomruk (глухое это ворчание), jak pomruk niedźwiedzia w mroku nocnym (как ворчание медведя во мраке ночном), miał w sobie coś po prostu strasznego (имело в себе нечто просто страшное).
Wachmistrz stał wyprostowany i czekał odpowiedzi (вахмистр стоял навытяжку и ждал ответа), za nim czekały całe szeregi (за ним ждали целые шеренги) i znać w nich było upуr i zaciekłość tak wielką (и знать в них было = было в них упорство и ярость столь огромная), że wobec niej nie ostała się (что перед ней не устояла) nawet zwykła karność żołnierska (даже обычная покорность/дисциплина солдатская).
Przez chwilę trwało milczenie (минуту длилось молчание). Nagle głos jakiś w dalszych szeregach ozwał się (вдруг голос какой-то = чей-то в дальних шеренгах отозвался):

— Cicho mi, sobacze dusze! — zaczął pan Zagłoba — bo każę...
Lecz z pуłkola wystąpił Zydor Luśnia, wachmistrz dragoński, szczery Mazur, ulubiony żołnierz Wołodyjowskiego, i postąpiwszy parę krokуw wyprostował się jak struna i rzekł stanowczym głosem:
— A to, proszę waszej miłości, inaczej nie ma być, jeno skoro ten taki syn panią naszą chciał ukrzywdzić, to my na niego chcemy ruszyć, by też mieć pomstę. Co ja gadam, tego wszyscy proszą. A jak pan pułkownik sam nie może, to my i pod inną komendą pуjdziem, choćby do samego Krymu, byle onego dostać i za naszą panią nie darować!...
Zawzięta, zimna, chłopska groźba brzmiała w głosie wachmistrza; inni zaś dragoni i pocztowi z towarzyskich chorągwi poczęli zgrzytać zębami, i z cicha w szable trzaskać, i sapać, i mruczeć. Głuchy ten pomruk, jak pomruk niedźwiedzia w mroku nocnym, miał w sobie coś po prostu strasznego.
Wachmistrz stał wyprostowany i czekał odpowiedzi, za nim czekały całe szeregi i znać w nich było upуr i zaciekłość tak wielką, że wobec niej nie ostała się nawet zwykła karność żołnierska.
Przez chwilę trwało milczenie. Nagle głos jakiś w dalszych szeregach ozwał się:

— Krew onego najlepsze dla “pani” lekarstwo (кровь того — самое лучшее для «пани» лекарство)!
Gniew pana Zagłoby opadł (гнев пана Заглобы утих), bo rozczuliło go to przywiązanie żołnierstwa do Basi (поскольку растрогала его такая привязанность солдатства к Басе), a przy tym na wzmiankę o lekarstwie zaświtał mu w głowie inny zamiar (но при этом при упоминании о лекарстве забрезжил у него в голове иной замысел), mianowicie sprowadzenia medyka do Basi (а именно приведение = привезти медика = лекаря к Басе). W pierwszej chwili w pustynnym Chreptiowie nikt o tym nie pomyślał (в первую минуту в пустынном Хрептёве никто об этом не подумал), ale przecie w Kamieńcu mieszkało kilku medykуw (но зато в Каменце проживало несколько лекарей), między nimi zaś jeden Grek (между ними же один грек), człek sławny, bogaty (человек славный, богатый), kamienic kilka mający (каменных домов несколько имеющий), a tak uczony (и такой ученый), że niemal za czarnoksiężnika powszechnie go uważano (что почти чернокнижником повсеместно его считали). Była tylko wątpliwość (было только сомнение), czy (или) — będąc bogatym (будучи богатым) — chciałby jechać za jaką bądź cenę w daleką pustynię (захотел бы ехать за какую-либо цену в далекую пустыню), on, ktуrego nawet magnaci “acanem” tytułowali (он, которого даже магнаты «вашей милостью» величали).
Pan Zagłoba zadumał się przez małą chwilę (пан Заглоба задумался на короткое мгновенье), po czym rzekł (после чего сказал):
— Słuszna pomsta tego arcypsa nie minie (справедливая месть того архипса не минует); ja wam to przyrzekam (я вам это обещаю), a wolałby on pewnie (а предпочел бы он, наверное), żeby mu krуl jegomość pomstę poprzysiągł niźli Zagłoba (чтобы ему король его величество местью грозил, нежели Заглоба). Jeno nie wiadomo (только неизвестно), czy żyw jeszcze (жив ли /он/ еще), bo go pani (ибо ему пани), wyrywając mu się z rąk (вырываясь у него из рук), głownią od pistoletu w sam rozum ugodziła (рукоятью от пистолета в самый разум /ему/ угодила). Teraz wszelako nie czas o tym myśleć (теперь все же не время об этом думать), bo naprzуd trzeba panią ratować (ибо сначала нужно пани спасать).
— My by choćby własnym zdrowiem radzi (мы бы хоть бы собственным здоровьем рады /пожертвовать/)! — odparł Luśnia (ответил Люсьня).

— Krew onego najlepsze dla “pani” lekarstwo!
Gniew pana Zagłoby opadł, bo rozczuliło go to przywiązanie żołnierstwa do Basi, a przy tym na wzmiankę o lekarstwie zaświtał mu w głowie inny zamiar, mianowicie sprowadzenia medyka do Basi. W pierwszej chwili w pustynnym Chreptiowie nikt o tym nie pomyślał, ale przecie w Kamieńcu mieszkało kilku medykуw, między nimi zaś jeden Grek, człek sławny, bogaty, kamienic kilka mający, a tak uczony, że niemal za czarnoksiężnika powszechnie go uważano. Była tylko wątpliwość, czy — będąc bogatym— chciałby jechać za jaką bądź cenę w daleką pustynię, on, ktуrego nawet magnaci “acanem” tytułowali.
Pan Zagłoba zadumał się przez małą chwilę, po czym rzekł:
— Słuszna pomsta tego arcypsa nie minie; ja wam to przyrzekam, a wolałby on pewnie, żeby mu krуl jegomość pomstę poprzysiągł niźli Zagłoba. Jeno nie wiadomo, czy żyw jeszcze, bo go pani, wyrywając mu się z rąk, głownią od pistoletu w sam rozum ugodziła. Teraz wszelako nie czas o tym myśleć, bo naprzуd trzeba panią ratować.
— My by choćby własnym zdrowiem radzi! — odparł Luśnia.

A tłumy znуw zamruczały na potwierdzenie słуw wachmistrza (а толпа снова загудела в подтверждение слов вахмистра).
— Słuchaj, Luśnia (слушай, Люсьня) — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба). — W Kamieńcu mieszka medyk Rodopuł (в Каменце живет лекарь Родопул). Pojedziesz do niego (поезжай к нему); powiesz mu, że pan generał podolski zaraz pod miastem nogę wykręcił (скажешь ему, что пан генерал подольский сразу за городом ногу повредил) i ratunku czeka (и спасения ждет). A gdy уw jeno za murem będzie (а когда тот только за /городской/ стеной будет), chwycisz go za łeb (схватишь его за башку), wsadzisz na koń albo do worka (посадишь на коня или в мешок) i przywieziesz jednym pędem do Chreptiowa (и привезешь одним скоком в Хрептёв). Konie każę co parę stajań porozstawiać (коней прикажи каждую пару верст расставить /на подставу/) i będziecie w skok jechać (и будешь галопом ехать). Bacz tylko (смотри только), byś go żywego dowiуzł (чтобы его живого довез), bo nic nam po umarłym (ибо зачем он нам мертвый).
Pomruk zadowolenia dał się słyszeć ze wszystkich stron (ворчание удовлетворения стало слышно со всех сторон), Luśnia zaś ruszył srogimi wąsami i rzekł (Люсьня же пошевелил жесткими усами и сказал):
— Już ja jego dostanę i nie uronię, aż w Chreptiowie (уж я его достану и не выпущу до самого Хрептёва)!
— Ruszaj (двигай)!
— Proszę waszej miłości (прошу прощения у вашей милости)?
— Czego jeszcze (чего еще)?
— A jakby potem skapiał (а если бы потом помер)?
— Niech skapieje, byle dojechał żyw (пусть помрет, лишь бы доехал живым)! Bierz sześciu ludzi i ruszaj (бери шестерых людей и двигай)!

A tłumy znуw zamruczały na potwierdzenie słуw wachmistrza.
— Słuchaj, Luśnia — rzekł Zagłoba. — W Kamieńcu mieszka medyk Rodopuł. Pojedziesz do niego; powiesz mu, że pan generał podolski zaraz pod miastem nogę wykręcił i ratunku czeka. A gdy уw jeno za murem będzie, chwycisz go za łeb, wsadzisz na koń albo do worka i przywieziesz jednym pędem do Chreptiowa. Konie każę co parę stajań porozstawiać i będziecie w skok jechać. Bacz tylko, byś go żywego dowiуzł, bo nic nam po umarłym.
Pomruk zadowolenia dał się słyszeć ze wszystkich stron, Luśnia zaś ruszył srogimi wąsami i rzekł:
— Już ja jego dostanę i nie uronię, aż w Chreptiowie!
— Ruszaj!
— Proszę waszej miłości?
— Czego jeszcze?
— A jakby potem skapiał?
— Niech skapieje, byle dojechał żyw! Bierz sześciu ludzi i ruszaj!

Luśnia skoczył (Люсьня сорвался /с места/). Inni radzi, że mogą coś dla pani uczynić (другие, обрадовавшись, что могут что-то для пани сделать), rzucili się konie kulbaczyć (отправились коней седлать) i w kilka pacierzy sześciu ludzi ruszyło do Kamieńca (и через несколько «Отче нашей» шестеро людей отправились в Каменец), za nimi zaś inni prowadzili luźne konie (за ними же другие повели свободных коней), by je porozstawiać po drodze (чтобы расставлять их по дороге /для подставы/).
Pan Zagłoba, zadowolony ze siebie, wrуcił do świetlicy (пан Заглоба, довольный собой, вернулся в светлицу).
Po chwili wyszedł z alkierza Wołodyjowski (через минуту вышел из алькова Володыёвский), zmieniony, pуłprzytomny (изменившийся, полуживой), obojętny na słowa wspуłczucia i pociechy (равнодушный к словам сочувствия и утешения). Oświadczywszy panu Zagłobie (сообщив пану Заглобе), że Basia śpi ciągle (что Бася спит до сих пор), siadł na ławie i patrzył jak błędny we drzwi (сел на лавку и уставился, как безумный, на двери), za ktуrymi leżała (за которыми /она/ лежала). Zdawało się oficerom (казалось офицерам), że nasłuchuje (что /он/ прислушивается), więc wszyscy dech wstrzymywali (поэтому все дыхание затаили), i w izbie zapanowała cisza zupełna (и в комнате воцарилась тишина полная).
Po upływie pewnego czasu (по истечении определенного времени) Zagłoba zbliżył się na palcach do małego rycerza (Заглоба приблизился на цыпочках к маленькому рыцарю).
— Michale (Михал) — rzekł (сказал) — posłałem po medyka do Kamieńca (/я/ послал за лекарем в Каменец), ale... ale może by jeszcze po kogo posłać (но… но, может, еще за кем-нибудь послать бы)?...
Wołodyjowski patrzył, zbierał myśli i widocznie nie rozumiał (Володыёвский смотрел, собирался с мыслями и, видимо, не понимал).
— Po księdza (за ксендзом) — rzekł Zagłoba (сказа Заглоба). — Ksiądz Kamiński na rano mуgłby zdążyć (ксендз Каминский к утру мог бы поспеть)?
Wуwczas mały rycerz zamknął oczy (тогда маленький рыцарь закрыл глаза), odwrуcił pobladłą jak chusta twarz do komina (повернул побледневшее, как платок, лицо к очагу) i począł powtarzać prędkim szeptem (и начал повторять = забормотал быстрым шепотом):
— O Jezu, Jezu, Jezu (о Иисус, Иисус, Иисус)!

Luśnia skoczył. Inni radzi, że mogą coś dla pani uczynić, rzucili się konie kulbaczyć i w kilka pacierzy sześciu ludzi ruszyło do Kamieńca, za nimi zaś inni prowadzili luźne konie, by je porozstawiać po drodze.
Pan Zagłoba, zadowolony ze siebie, wrуcił do świetlicy.
Po chwili wyszedł z alkierza Wołodyjowski, zmieniony, pуłprzytomny, obojętny na słowa wspуłczucia i pociechy. Oświadczywszy panu Zagłobie, że Basia śpi ciągle, siadł na ławie i patrzył jak błędny we drzwi, za ktуrymi leżała. Zdawało się oficerom, że nasłuchuje, więc wszyscy dech wstrzymywali, i w izbie zapanowała cisza zupełna.
Po upływie pewnego czasu Zagłoba zbliżył się na palcach do małego rycerza.
— Michale — rzekł — posłałem po medyka do Kamieńca, ale... ale może by jeszcze po kogo posłać?...
Wołodyjowski patrzył, zbierał myśli i widocznie nie rozumiał.
— Po księdza — rzekł Zagłoba. — Ksiądz Kamiński na rano mуgłby zdążyć?
Wуwczas mały rycerz zamknął oczy, odwrуcił pobladłą jak chusta twarz do komina i począł powtarzać prędkim szeptem:
— O Jezu, Jezu, Jezu!

Więc pan Zagłoba, nie pytając więcej (тогда пан Заглоба, не спрашивая больше), wyszedł i wydał rozporządzenia (вышел и отдал распоряжения).
Gdy wrуcił, Wołodyjowskiego nie było już w świetlicy (когда вернулся, Володыёвского не было уже в комнате). Oficerowie powiedzieli panu Zagłobie (офицеры сказали пану Заглобе), że chora poczęła wołać męża (что больная принялась звать мужа), nie wiadomo (неизвестно): czy w gorączce, czy przytomnie (то ли в горячке, то ли в сознании).
Stary szlachcic przekonał się niebawem naocznie (старый шляхтич удостоверился вскоре наглядно), że było to w gorączce (что это было в горячке).
Policzki Basi kwitły jasnymi rumieńcami (щечки Баси расцвели ярким румянцем); pozornie wydawała się zdrową (внешне /она/ казалась здоровой), ale oczy jej (но глаза ее), jakkolwiek błyszczące (хотя и блестящие), były mętne (были мутными), jak gdyby źrenice rozpuściły się w białku (как если бы зрачки растворились в белках); biedne jej ręce szukały czegoś przed sobą (бедные ее руки искали чего-то перед собой) jednostajnym ruchem na kołdrze (однообразным движением по одеялу). Wołodyjowski leżał u jej nуg pуłżywy (Володыёвский лежал у нее в ногах полуживой).
Od czasu do czasu chora mruczała coś z cicha (время от времени больная бормотала что-то тихо) lub wymawiała głośniej niektуre wyrazy (либо произносила громче некоторые выражения), między innymi zaś “Chreptiуw” powtarzał się najczęściej (между иными же «Хрептёв» повторялся наиболее часто). Widocznie chwilami zdawało się jej, że jest jeszcze w podrуży (видимо, временами казалось ей, что /она/ еще в путешествии). Pana Zagłobę szczegуlniej zaniepokoił уw ruch rąk na kołdrze (пана Заглобу особенно обеспокоило оное движение рук по одеялу), bo w jego bezświadomej jednostajności widział oznakę zbliżającej się śmierci (ибо в его бессознательном однообразии видел признак приближающейся смерти). Człek był doświadczony (человек /он/ был опытный) i wielu ludzi umierało w jego oczach (и много людей умирало на его глазах), lecz nigdy serce nie krajało mu się takim żalem (но никогда сердце не разрывалось у него такой печалью), jak na widok tego kwiatka (как при виде того цветка) więdnącego tak wcześnie (увядающего так преждевременно).
Więc zrozumiawszy (поэтому поняв), że Bуg jeden może uratować to gasnące życie (что только Бог один может спасти эту угасающую жизнь), klęknął przy łożu i począł modlić się żarliwie (опустился на колени у ложа и принялся молиться страстно).

Więc pan Zagłoba, nie pytając więcej, wyszedł i wydał rozporządzenia.
Gdy wrуcił, Wołodyjowskiego nie było już w świetlicy. Oficerowie powiedzieli panu Zagłobie, że chora poczęła wołać męża, nie wiadomo: czy w gorączce, czy przytomnie.
Stary szlachcic przekonał się niebawem naocznie, że było to w gorączce.
Policzki Basi kwitły jasnymi rumieńcami; pozornie wydawała się zdrową, ale oczy jej, jakkolwiek błyszczące, były mętne, jak gdyby źrenice rozpuściły się w białku; biedne jej ręce szukały czegoś przed sobą jednostajnym ruchem na kołdrze. Wołodyjowski leżał u jej nуg pуłżywy.
Od czasu do czasu chora mruczała coś z cicha lub wymawiała głośniej niektуre wyrazy, między innymi zaś “Chreptiуw” powtarzał się najczęściej. Widocznie chwilami zdawało się jej, że jest jeszcze w podrуży. Pana Zagłobę szczegуlniej zaniepokoił уw ruch rąk na kołdrze, bo w jego bezświadomej jednostajności widział oznakę zbliżającej się śmierci. Człek był doświadczony i wielu ludzi umierało w jego oczach, lecz nigdy serce nie krajało mu się takim żalem, jak na widok tego kwiatka więdnącego tak wcześnie.
Więc zrozumiawszy, że Bуg jeden może uratować to gasnące życie, klęknął przy łożu i począł modlić się żarliwie.

Tymczasem oddech Basi stawał się coraz cięższy (тем временем дыхание Баси становилось все тяжелее), a stopniowo zmieniał się w rzężenie (и постепенно превращалось в хрипение). Wołodyjowski zerwał się od jej nуg (Володыёвский вскочил от ее ног). Zagłoba wstał z klęczek (Заглоба встал с колен); obaj nie rzekli do się ani słowa (оба не сказали друг другу ни слова), tylko spojrzeli sobie w oczy (только посмотрели друг другу в глаза), a w spojrzeniu tym było przerażenie (а во взгляде этом был ужас). Zdawało się im, że już kona (показалось им, что /она/ уже умирает). Ale trwało to tylko chwilę (но длилось это только мгновенье). Wkrуtce oddech jej uspokoił się i nawet zwolniał (вскоре дыхание ее успокоилось и даже замедлилось).
Odtąd byli ciągle między obawą a nadzieją (с тех пор /они/ были постоянно между страхом и надеждой). Noc wlokła się leniwie (ночь тянулась лениво). Oficerowie nie poszli także na spoczynek (офицеры не пошли тоже на отдых), ale siedzieli w świetlicy (но сидели в светлице), to spoglądając na drzwi alkierza (то поглядывая на двери алькова), to szepcąc między sobą (то шепчась между собой), to drzemiąc (то дремля). Pachoł wchodził co pewien czas (слуга входил каждый определенный /отрезок/ времени) dorzucać drzewa na komin (подкладывать дрова в очаг), a za każdym poruszeniem klamką (и с каждым движением ручки /двери/) oni zrywali się z ław sądząc (они срывались с лавок, считая), że to wchodzi Wołodyjowski lub Zagłoba (что это входит Володыёвский или Заглоба) i że usłyszą straszne słowa (и что услышат страшные слова):
— Już nie żyje (уже не жива: «не живет»)!

Tymczasem oddech Basi stawał się coraz cięższy, a stopniowo zmieniał się w rzężenie. Wołodyjowski zerwał się od jej nуg. Zagłoba wstał z klęczek; obaj nie rzekli do się ani słowa, tylko spojrzeli sobie w oczy, a w spojrzeniu tym było przerażenie. Zdawało się im, że już kona. Ale trwało to tylko chwilę. Wkrуtce oddech jej uspokoił się i nawet zwolniał.
Odtąd byli ciągle między obawą a nadzieją. Noc wlokła się leniwie. Oficerowie nie poszli także na spoczynek, ale siedzieli w świetlicy, to spoglądając na drzwi alkierza, to szepcąc między sobą, to drzemiąc. Pachoł wchodził co pewien czas dorzucać drzewa na komin, a za każdym poruszeniem klamką oni zrywali się z ław sądząc, że to wchodzi Wołodyjowski lub Zagłoba i że usłyszą straszne słowa:
— Już nie żyje!

Tymczasem kury poczęły piać (тем временем петухи начали петь), a ona tam jeszcze zmagała się z gorączką (а она там еще боролась с горячкой). Nad ranem zerwał się wicher okrutny z deszczem (под утро налетел вихрь ужасный с дождем) i huczał w belkach, wył w dachu (и гудел в балках, выл в крыше), chwilami chwiał płomieniem w kominie (временами колыхал пламя в очаге), wyrzucając na izbę kłęby dymu i skry (выбрасывая в комнату клубы дыма и искр). O pierwszym brzasku pan Motowidło wyszedł po cichu (с первым лучом /солнца/ пан Мотовило вышел потихоньку), bo miał jechać na objazd (поскольку должен был ехать в объезд). Na koniec wstał dzień blady (наконец настал день, тусклый), chmurny i oświecił twarze zmęczone (пасмурный, и осветил усталые лица).
Na majdanie począł się zwykły ruch (на майдане началось обычное движение), słychać było wśrуd poświstуw wichru tupot koński (слыхать было среди посвистов ветра топот конский) po stajennych dylach (по конюшенным половицам) i ciągnienie żurawi (и скрип журавлей), i głosy żołnierskie (и голоса солдатские), lecz wkrуtce ozwał się dzwonek (но вскоре зазвучал колокольчик): przyjechał ksiądz Kamiński (приехал ксендз Каменецкий).
Gdy wszedł, przybrany w białą komżę, oficerowie poklękali (когда /он/ вышел, одетый в белый стихарь, офицеры упали на колени) . Zdało się wszystkim (казалось всем), że nastała uroczysta chwila (что наступила торжественная минута), po ktуrej niewątpliwie śmierć musi nadejść (после которой неминуемо смерть должна прийти). Chora nie odzyskała przytomności (больная не пришла в себя), więc ksiądz nie mуgł jej spowiadać (поэтому ксендз не мог ее исповедовать). Dał jej tylko ostatnie namaszczenie (дал ей только последнее помазание), po czym zaczął małego rycerza pocieszać i namawiać (после чего принялся маленького рыцаря утешать и уговаривать), by poddał się woli bożej (чтобы вверился воле Божьей). Atoli temu nic było po tej pociesze (однако же, тому ни к чему было это утешение), bo żadne słowa nie mogły przez jego boleść przeniknąć (поскольку никакие слова не могли сквозь его боль проникнуть).
Przez cały dzień śmierć krążyła nad Basią (целый день смерть кружила над Басей). Jak pająk, ukryty gdzieś w mrocznym kącie pułapu (как паук, таящийся где-то в темном углу потолка), wypełznie czasem na światło (выползает иногда на свет) i na niewidzialnej nici spuszcza się ku dołowi (и на невидимой нити спускается к полу), tak ona zdawała się chwilami (так она, казалось, временами) zstępować tuż nad głowę Basi (подходила близко к изголовью Баси). I nieraz widziało się obecnym (и не раз виделось присутствующим), że już cień jej pada na Basine czoło (что уже тень ее падает на Басино лицо), że ta duszka jasna już (что та душенька, ясная уже), już roztwiera skrzydła (уже расправляет крылья), aby ulecieć z Chreptiowa (чтобы улететь из Хрептёва) gdzieś w nieskończone przestrzenie (куда-то в бесконечное пространство), na drugą stronę życia (на другую сторону жизни); po czym znуw śmierć, jak pająk (потом снова смерть, как паук), kryła się pod pułapem (скрывалась под потолком) i nadzieja napełniała serca (и надежда наполняла сердца).
Była to jednak niezupełna i czasowa tylko nadzieja (было это, однако, неуверенная и временная только надежда), bo tego, żeby Basia miała przeżyć tę chorobę (ибо того, что Бася должна = сможет пережить эту болезнь), nikt nie śmiał się spodziewać (никто не смел надеяться). Nie spodziewał się i Wołodyjowski (не надеялся и Володыёвский), toteż boleść jego stała się tak wielka (поэтому-то горе его стало таким огромным), że pan Zagłoba (что пан Заглоба), acz sam srodze strapiony (хотя сам сильно озабоченный), począł się lękać (начал пугаться) i polecać go opiece oficerуw (и поручать его опеке офицеров).

Tymczasem kury poczęły piać, a ona tam jeszcze zmagała się z gorączką. Nad ranem zerwał się wicher okrutny z deszczem i huczał w belkach, wył w dachu, chwilami chwiał płomieniem w kominie, wyrzucając na izbę kłęby dymu i skry. O pierwszym brzasku pan Motowidło wyszedł po cichu, bo miał jechać na objazd. Na koniec wstał dzień blady, chmurny i oświecił twarze zmęczone.
Na majdanie począł się zwykły ruch, słychać było wśrуd poświstуw wichru tupot koński po stajennych dylach i ciągnienie żurawi, i głosy żołnierskie, lecz wkrуtce ozwał się dzwonek: przyjechał ksiądz Kamiński.
Gdy wszedł, przybrany w białą komżę, oficerowie poklękali. Zdało się wszystkim, że nastała uroczysta chwila, po ktуrej niewątpliwie śmierć musi nadejść. Chora nie odzyskała przytomności, więc ksiądz nie mуgł jej spowiadać. Dał jej tylko ostatnie namaszczenie, po czym zaczął małego rycerza pocieszać i namawiać, by poddał się woli bożej. Atoli temu nic było po tej pociesze, bo żadne słowa nie mogły przez jego boleść przeniknąć.
Przez cały dzień śmierć krążyła nad Basią. Jak pająk, ukryty gdzieś w mrocznym kącie pułapu, wypełznie czasem na światło i na niewidzialnej nici spuszcza się ku dołowi, tak ona zdawała się chwilami zstępować tuż nad głowę Basi. I nieraz widziało się obecnym, że już cień jej pada na Basine czoło, że ta duszka jasna już, już roztwiera skrzydła, aby ulecieć z Chreptiowa gdzieś w nieskończone przestrzenie, na drugą stronę życia; po czym znуw śmierć, jak pająk, kryła się pod pułapem i nadzieja napełniała serca.
Była to jednak niezupełna i czasowa tylko nadzieja, bo tego, żeby Basia miała przeżyć tę chorobę, nikt nie śmiał się spodziewać. Nie spodziewał się i Wołodyjowski, toteż boleść jego stała się tak wielka, że pan Zagłoba, acz sam srodze strapiony, począł się lękać i polecać go opiece oficerуw.

— Dla Boga! pilnujcie go (ради Бога! следите за ним) — mуwił (сказал) — bo się nożem pchnie (ибо ножом себя ткнет = зарежется)!
Wołodyjowskiemu wprawdzie nie przychodziło to do głowy (Володыёвскому на самом деле не приходило это в голову), ale w tej targaninie żalu i bуlu (но в тех терзаниях печалью и болью) pytał się jednakże siebie ustawicznie (спрашивал, однако же, себя безостановочно):
“Jakże to ja mam zostawać (как же я должен оставаться), kiedy ona odchodzi (если она уходит)? Jakże mi puszczać samo to kochanie najdroższe (как же мне отпустить одну эту любовь мою самую дорогую)? Co ona powie (что она скажет), gdy obejrzawszy się tam za mną (когда, поискав там меня), nie znajdzie mnie koło siebie (не найдет меня возле себя).”
I tak rozmyślając pragnął umrzeć z nią razem (и, так размышляя, жаждал умереть с ней вместе) ze wszystkich sił duszy (изо всех сил души), bo rуwnie, jak sobie nie wyobrażał życia na ziemi bez niej (ибо так же, как себе не представлял жизни на земле без нее), tak samo nie rozumiał (так точно не понимал), aby ona w tamtym życiu (чтобы она в той жизни) mogła być szczęśliwą bez niego (могла быть счастлива без него) i za nim nie tęsknić (о нем не тосковать).
Po południu złowrogi pająk skrył się znowu pod pułapem (после полудня зловещий паук скрылся снова под потолком), rumieńce Basi przygasły (румянец Баси погас) i gorączka zmniejszyła się do tyla (и горячка уменьшилась настолько), że chorej wrуciło nieco przytomności (что к больной вернулось некоторое сознание).
Czas jakiś leżała z zamkniętymi oczyma (время некоторое лежала с закрытыми глазами), po czym otworzywszy je (после чего открыла их), popatrzyła uważnie w twarz małego rycerza i spytała (вгляделась внимательно в лицо маленького рыцаря и спросила):
— Michałku, czy ja w Chreptiowie (Михалек, я в Хрептёве ли)?

— Dla Boga! pilnujcie go — mуwił — bo się nożem pchnie!
Wołodyjowskiemu wprawdzie nie przychodziło to do głowy, ale w tej targaninie żalu i bуlu pytał się jednakże siebie ustawicznie:
“Jakże to ja mam zostawać, kiedy ona odchodzi? Jakże mi puszczać samo to kochanie najdroższe? Co ona powie, gdy obejrzawszy się tam za mną, nie znajdzie mnie koło siebie.”
I tak rozmyślając pragnął umrzeć z nią razem ze wszystkich sił duszy, bo rуwnie, jak sobie nie wyobrażał życia na ziemi bez niej, tak samo nie rozumiał, aby ona w tamtym życiu mogła być szczęśliwą bez niego i za nim nie tęsknić.
Po południu złowrogi pająk skrył się znowu pod pułapem, rumieńce Basi przygasły i gorączka zmniejszyła się do tyla, że chorej wrуciło nieco przytomności.
Czas jakiś leżała z zamkniętymi oczyma, po czym otworzywszy je, popatrzyła uważnie w twarz małego rycerza i spytała:
— Michałku, czy ja w Chreptiowie?

— Tak jest, kochanie (да, любимая)! — odrzekł zaciskając zęby Wołodyjowski (ответил, сжав зубы, Володыёвский).
— I ty naprawdę stoisz przy mnie (и ты действительно стоишь возле меня)?
— Tak jest (да)! Jak się czujesz (как себя чувствуешь)?
— Oj, dobrze (ой, хорошо)!...
Widać sama nie była pewna (видно, сама не была уверена), czy to nie gorączka stawia jej przed oczy złudne widzenia (что это не горячка ставит ей перед глазами обманчивые видения). Ale od tej chwili odzyskiwała coraz więcej przytomności (но с той минуты все больше приходила в себя). Wieczorem nadjechał wraz z ludźmi wachmistrz Luśnia (вечером приехал вместе с людьми вахмистр Люсьня) i wytrząsnął z worka przed fortalicją (и вытряхнул из мешка перед крепостью) kamienieckiego medyka wraz z lekarstwami (каменецкого лекаря вместе с лекарствами). Уw ledwie żył (тот /был/ едва жив). Ale poznawszy (но узнав), iż nie jest w zbуjeckim (что находится не в разбойничьих), jak mniemał (как думал), ręku (руках), ale że do chorej został w ten sposуb zaproszony (но что был к больной таким образом приглашен), wkrуtce, po przemijających mdłościach (вскоре, после проходящей тошноты = когда прошла тошнота), zabrał się żywo do ratunku (собрался живо к спасению = живо поспешил на помощь), zwłaszcza że mu pan Zagłoba pokazał w jednej ręce mieszek pełen czątych (особенно, когда ему пан Заглоба показал в одной руке мешок, полный дукатов), w drugiej nabity pistolet, mуwiąc (в другой заряженный пистолет, говоря):
— To nagroda za życie, a to za śmierć (это награда за жизнь, а это за смерть)!

— Tak jest, kochanie! — odrzekł zaciskając zęby Wołodyjowski.
— I ty naprawdę stoisz przy mnie?
— Tak jest! Jak się czujesz?
— Oj, dobrze!...
Widać sama nie była pewna, czy to nie gorączka stawia jej przed oczy złudne widzenia. Ale od tej chwili odzyskiwała coraz więcej przytomności. Wieczorem nadjechał wraz z ludźmi wachmistrz Luśnia i wytrząsnął z worka przed fortalicją kamienieckiego medyka wraz z lekarstwami. Уw ledwie żył. Ale poznawszy, iż nie jest w zbуjeckim, jak mniemał, ręku, ale że do chorej został w ten sposуb zaproszony, wkrуtce, po przemijających mdłościach, zabrał się żywo do ratunku, zwłaszcza że mu pan Zagłoba pokazał w jednej ręce mieszek pełen czątych, w drugiej nabity pistolet, mуwiąc:
— To nagroda za życie, a to za śmierć!

I tej samej nocy jeszcze (и в ту же ночь еще), prawie o samym świtaniu (почти на самом рассвете), złowrogi pająk skrył się gdzieś raz na zawsze (зловещий паук скрылся где-то раз и навсегда); natomiast wyrok medyka (зато приговор лекаря): “Będzie długo chorować, ale ozdrowieje (будет долго болеть, но выздоровеет)” — rozebrzmiał radosnym echem po całym Chreptiowie (разнесся радостным эхом по всему Хрептёву). Gdy go pierwszy raz Wołodyjowski usłyszał (когда его первый раз Володыёвский услышал), padł na ziemię i rozszlochał się tak (упал на землю и разрыдался так), iż zdawało się (что казалось), że łkania piersi mu rozerwą (что рыдания ему грудь разорвут); pan Zagłoba zesłabł całkiem z radości (пан Заглоба ослабел совершенно от радости), aż twarz pokryła mu się potem (даже лицо у него покрылось потом) i ledwie zdołał zawołać: “pić!” (и едва смог закричать «пить»!)
Oficerowie brali się wzajem w ramiona (офицеры обнимали друг друга).
A na majdanie zebrali się znуw dragoni, pocztowi i Kozacy pana Motowidły (а на майдане собрались снова драгуны, рядовые и казаки пана Мотовило). Ledwie ich można było wstrzymać od okrzykуw (едва их можно было удержать от криков). Chcieli koniecznie czymkolwiek okazać swą radość (/они/ хотели обязательно чем-нибудь выразить свою радость) i poczęli prosić o kilku uwięzionych w chreptiowskich piwnicach lewensуw (и начали просить о нескольких заключенных в хрептёвских погребах разбойниках), aby ich na intencję “pani” powiesić (чтобы их в честь «пани» повесить). Ale mały rycerz odmуwił (но маленький рыцарь отказал).

I tej samej nocy jeszcze, prawie o samym świtaniu, złowrogi pająk skrył się gdzieś raz na zawsze; natomiast wyrok medyka: “Będzie długo chorować, ale ozdrowieje” — rozebrzmiał radosnym echem po całym Chreptiowie. Gdy go pierwszy raz Wołodyjowski usłyszał, padł na ziemię i rozszlochał się tak, iż zdawało się, że łkania piersi mu rozerwą; pan Zagłoba zesłabł całkiem z radości, aż twarz pokryła mu się potem i ledwie zdołał zawołać: “pić!”
Oficerowie brali się wzajem w ramiona.
A na majdanie zebrali się znуw dragoni, pocztowi i Kozacy pana Motowidły. Ledwie ich można było wstrzymać od okrzykуw. Chcieli koniecznie czymkolwiek okazać swą radość i poczęli prosić o kilku uwięzionych w chreptiowskich piwnicach lewensуw, aby ich na intencję “pani” powiesić. Ale mały rycerz odmуwił.



Rozdział XLII ( Глава XLII)

Przez tydzień jeszcze Basia chorzała tak ciężko (неделю еще Бася хворала так тяжко), że — gdyby nie zapewnienie medyka — i mały rycerz, i pan Zagłoba byliby przypuszczali (что — если бы не уверения лекаря — и маленький рыцарь, и пан Заглоба полагали бы), że płomyk jej życia zgaśnie lada chwila (что огонек ее жизни погаснет в любую минуту). Dopiero po upływie tego czasu uczyniło się jej znacznie lepiej (только по истечении этого времени стало ей значительно лучше); przytomność wrуciła jej zupełnie (сознание вернулось к ней полностью) i chociaż medyk przewidywał (и хотя лекарь пророчил), że przyjdzie jej z miesiąc albo pуłtora leżeć (что придется ей месяц или полтора лежать), przecie było już rzeczą pewną (было уже вещью точной = очевидно), że do zupełnego zdrowia powrуci i dawne siły odzyska (что к полному здоровью вернется = здоровье вернется к ней полностью, и /она/ прежние силы обретет).
Pan Wołodyjowski, ktуry w czasie choroby krokiem niemal nie odchodził od jej wezgłowia (пан Володыёвский, который во время болезни почти ни на шаг не отходил от ее изголовья), pokochał ją po tych terminach (полюбил ее после этих опасных положений = мук; być w /ciązkich/ terminach – находиться в опасном, тяжелом положении) — o ile to było możliwe (насколько это было возможно) — jeszcze ogniściej (еще более пылко) i świata za nią nie widział (и света за ней не видел). Chwilami, gdy siedział przy niej (иногда, когда сидел возле нее), gdy patrzył w tę twarzyczkę (когда смотрел на это личико), wychudłą jeszcze i mizerną (похудевшее еще, осунувшееся), ale wesołą (но веселое), w te oczy (в эти глаза), ktуrym z każdym dniem powracał dawny ogień (к которым с каждым днем возвращался прежний огонь), brała go ochota i śmiać się, i płakać, i krzyczeć z radości (брала его охота и смеяться, и плакать, и кричать от радости):
— Zdrowieje moja Baśka jedyna, zdrowieje (выздоравливает моя Баська единственная, выздоравливает)!

Przez tydzień jeszcze Basia chorzała tak ciężko, że — gdyby nie zapewnienie medyka — i mały rycerz, i pan Zagłoba byliby przypuszczali, że płomyk jej życia zgaśnie lada chwila. Dopiero po upływie tego czasu uczyniło się jej znacznie lepiej; przytomność wrуciła jej zupełnie i chociaż medyk przewidywał, że przyjdzie jej z miesiąc albo pуłtora leżeć, przecie było już rzeczą pewną, że do zupełnego zdrowia powrуci i dawne siły odzyska.
Pan Wołodyjowski, ktуry w czasie choroby krokiem niemal nie odchodził od jej wezgłowia, pokochał ją po tych terminach — o ile to było możliwe— jeszcze ogniściej i świata za nią nie widział. Chwilami, gdy siedział przy niej, gdy patrzył w tę twarzyczkę, wychudłą jeszcze i mizerną, ale wesołą, w te oczy, ktуrym z każdym dniem powracał dawny ogień, brała go ochota i śmiać się, i płakać, i krzyczeć z radości:
— Zdrowieje moja Baśka jedyna, zdrowieje!

I rzucał się do jej rąk (и он припадал к ее рукам), a czasem całował te biedne (а иногда целовал эти бедные), małe stopki (маленькие ножки), ktуre tak walecznie brnęły przez śniegi głębokie do Chreptiowa (которые так мужественно брели через снега глубокие в Хрептёв), słowem, kochał ją i czcił nadzwyczajnie (словом, любил ее и почитал чрезвычайно). Czuł się też okrutnie dłużnym Opatrzności (/он/ чувствовал себя также ужасно должным = в неоплатном долгу перед провидением) i pewnego razu rzekł wobec pana Zagłoby i oficerуw (и однажды сказал в присутствии пана Заглобы и офицеров):
— Chudym pachołek (слуга /я/ худой), ale choćbym miał ręce do łokci urobić (но хоть бы должен был надорваться; ręce do łokci urobić — «руки по локоть выработать»), jużże się przecie na kościołek (уж на костельчик), bogdaj drewniany (хоть деревянный), zdobędę (соберу: «добуду»). Bo ile razy w nim dzwony zadzwonią (ибо сколько раз в нем колокола зазвонят), tyle razy wspomnę miłosierdzie boskie (столько раз вспомню милосердие Божье) i dusza zgoła rozpłynie się we mnie z wdzięczności (и душа совсем растает во мне от благодарности)!
— Daj Boże wpierw szczęśliwie turecką wojnę przebyć (дай Боже сперва счастливо турецкую войну пережить) — odrzekł mu na to pan Zagłoba (ответил ему на это пан Заглоба).
Na to mały rycerz ruszył wąsikami i odpowiedział (на это маленький рыцарь пошевелил усиками и ответил):
— Pan Bуg najlepiej wie (Господь Бог лучше знает), co go więcej udelektować może (что Его больше ублаготворить может): zechceli kościуłka (пожелает костельчик), to mię uchroni (так меня убережет), a jeśli będzie wolał krew moją (а если бы пожелал кровь мою), to mu jej też nie poskąpię (то Ему ее тоже не пожалею), jak mi Bуg miły (ей-Богу)!
Basia wraz ze zdrowiem odzyskiwała i humor (Бася вместе со здоровьем обретала и хорошее настроение). W dwa tygodnie pуźniej (двумя неделями позднее) kazała odchylić nieco wieczorem drzwi do alkierza (велела приоткрыть немного вечером двери в альков) i gdy oficerowie zebrali się w świetlicy (и, когда офицеры собрались в светлице), ozwała się do nich swym srebrzystym głosem (окликнула их своим серебристым голосом):

I rzucał się do jej rąk, a czasem całował te biedne, małe stopki, ktуre tak walecznie brnęły przez śniegi głębokie do Chreptiowa, słowem, kochał ją i czcił nadzwyczajnie. Czuł się też okrutnie dłużnym Opatrzności i pewnego razu rzekł wobec pana Zagłoby i oficerуw:
— Chudym pachołek, ale choćbym miał ręce do łokci urobić, jużże się przecie na kościołek, bogdaj drewniany, zdobędę. Bo ile razy w nim dzwony zadzwonią, tyle razy wspomnę miłosierdzie boskie i dusza zgoła rozpłynie się we mnie z wdzięczności!
— Daj Boże wpierw szczęśliwie turecką wojnę przebyć — odrzekł mu na to pan Zagłoba.
Na to mały rycerz ruszył wąsikami i odpowiedział:
— Pan Bуg najlepiej wie, co go więcej udelektować może: zechceli kościуłka, to mię uchroni, a jeśli będzie wolał krew moją, to mu jej też nie poskąpię, jak mi Bуg miły!
Basia wraz ze zdrowiem odzyskiwała i humor. W dwa tygodnie pуźniej kazała odchylić nieco wieczorem drzwi do alkierza i gdy oficerowie zebrali się w świetlicy, ozwała się do nich swym srebrzystym głosem:

— Dobry wieczуr waćpanom (добрый вечер милостивым панам)! Już nie zamrę, aha (/я/ уже не умру, ага)!
— Bogu Najwyższemu dzięki (Богу Всевышнему благодарение)! — odpowiedzieli chуrem żołnierze (ответили хором солдаты).
— Sława Bohu, detyno myłenkaja (слава Богу, дитино миленька /в оригинале по-русински/)! — zawołał osobno pan Motowidło (закричал отдельно пан Мотовило), ktуry szczegуlniej ojcowskim afektem Basię kochał (который особенной отцовской любовью Басю любил), a ktуry w chwilach wielkiego wzruszenia zawsze mуwił po rusińsku (и который в минуты большого волнения всегда говорил по-русински).
— Patrzcie, waćpanowie (смотрите, милостивые господа) — mуwiła dalej Basia (сказала далее Бася) — co to się stało (что /со мной/ это случилось)! Kto by się był tego spodziewał (кто бы такого ожидал)? Szczęście, że się jeszcze tak skończyło (счастье, что еще так закончилось)!
— Bуg czuwał nad niewinnością (Бог охранял невинность) — ozwał się znуw chуr przeze drzwi (отозвался снова хор через двери).
— A pan Zagłoba nieraz mnie wyśmiewał (а пан Заглоба не раз меня высмеивал), że to do szabli mam więcej ochoty niż do kądzieli (что /я/ к сабле имею большую охоту, чем к прялке). Dobrze (хорошо)! Siła by mi pomogła kądziel albo igła (очень бы мне помогла прялка или игла)! A przecieżem się wcale po kawalersku spisała, nieprawdaż (а ведь /я/ совсем по-кавалерски показала себя, правда ж)?
— Że i anioł by się lepiej nie spisał (что и ангел бы лучше не показал)!

— Dobry wieczуr waćpanom! Już nie zamrę, aha!
— Bogu Najwyższemu dzięki! — odpowiedzieli chуrem żołnierze.
— Sława Bohu, detyno myłenkaja! — zawołał osobno pan Motowidło, ktуry szczegуlniej ojcowskim afektem Basię kochał, a ktуry w chwilach wielkiego wzruszenia zawsze mуwił po rusińsku.
— Patrzcie, waćpanowie — mуwiła dalej Basia — co to się stało! Kto by się był tego spodziewał? Szczęście, że się jeszcze tak skończyło!
— Bуg czuwał nad niewinnością — ozwał się znуw chуr przeze drzwi.
— A pan Zagłoba nieraz mnie wyśmiewał, że to do szabli mam więcej ochoty niż do kądzieli. Dobrze! Siła by mi pomogła kądziel albo igła! A przecieżem się wcale po kawalersku spisała, nieprawdaż?
— Że i anioł by się lepiej nie spisał!

Dalszą rozmowę przerwał pan Zagłoba zamknięciem drzwi od alkierza (дальнейший разговор прервал пан Заглоба, закрыв двери в альков), bo się obawiał zbytniego zmęczenia dla Basi (ибо побаивался избыточного утомления = что слишком переутомится Бася). Lecz ona poczęła na niego prychać jak kotka (но она начала на него фыркать, как кошка), bo miała ochotę do dalszej gawędki (поскольку имела охоту к дальнейшей беседе), a zwłaszcza do słuchania dalszych pochwał swego męstwa i dzielności (а особенно к выслушиванию дальнейших похвал своего мужества и храбрости). Teraz, gdy niebezpieczeństwo przeszło i stało się tylko wspomnieniem (теперь, когда опасность миновала и стала лишь воспоминанием), była bardzo dumna ze swego postępku z Azją (была очень горда своим поступком с Азьей) i wymagała koniecznie pochwał (и требовала обязательных похвал). Niejednokrotnie też zwracała się do małego rycerza (неоднократно обращалась к маленькому рыцарю) i dotykając palcem jego piersi mуwiła z miną rozpieszczonego dziecka (и, касаясь пальцем его груди, говорила с миной избалованного ребенка):
— Chwalić za męstwo (хвалить за мужество)!
A on, posłuszny, chwalił (а он, послушный, хвалил), a on pieścił, całował po oczach i po rękach (а он ласкал, целовал глаза и руки), aż pan Zagłoba (/так что/ даже пан Заглоба), lubo sam rozczulał się nad nią w duszy niepomiernie (хотя сам умилялся ею в душе безмерно), udając zgorszenie poczynał mruczeć (изображая возмущение, начинал ворчать):
— Ha (ха)! rozpuści się to do reszty jak dziadowski bicz (совсем от рук отобьется; rozpuścić się jak dziadowski bicz — «распуститься, как дедовский кнут»)!..

Dalszą rozmowę przerwał pan Zagłoba zamknięciem drzwi od alkierza, bo się obawiał zbytniego zmęczenia dla Basi. Lecz ona poczęła na niego prychać jak kotka, bo miała ochotę do dalszej gawędki, a zwłaszcza do słuchania dalszych pochwał swego męstwa i dzielności. Teraz, gdy niebezpieczeństwo przeszło i stało się tylko wspomnieniem, była bardzo dumna ze swego postępku z Azją i wymagała koniecznie pochwał. Niejednokrotnie też zwracała się do małego rycerza i dotykając palcem jego piersi mуwiła z miną rozpieszczonego dziecka:
— Chwalić za męstwo!
A on, posłuszny, chwalił, a on pieścił, całował po oczach i po rękach, aż pan Zagłoba, lubo sam rozczulał się nad nią w duszy niepomiernie, udając zgorszenie poczynał mruczeć:
— Ha! rozpuści się to do reszty jak dziadowski bicz!...

Radość ogуlną w Chreptiowie z powodu ocalenia Basi (радость общую в Хрептёве по поводу исцеления Баси) mąciła tylko myśl o szkodzie (омрачала только мысль о вреде), jaką zdrada Azji Tuhaj-bejowicza wyrządziła Rzeczypospolitej (какой измена Азьи Тугай-беевича нанесла Речи Посполитой), i o strasznym losie starego pana Nowowiejskiego (и о страшной судьбе старого пана Нововейского), obydwуch pań Boskich i Ewki (обеих пани Боских и Эвки). Basia trapiła się tym niepomału (Бася терзалась этим немало = сильно), a z nią i wszyscy (а с ней и все), bo już zdarzenia raszkowskie wiadome były dokładnie (поскольку уже происшествия рашковские известны были детально) nie tylko w Chreptiowie (не только в Хрептёве), ale nawet w Kamieńcu i dalej (но даже в Каменце и дальше). Przed kilku dniami zatrzymał się właśnie w Chreptiowie pan Myśliszewski (несколькими днями перед /тем/ остановился в Хрептёве пан Мыслишевский), ktуry pomimo zdrady Azji, Kryczyńskiego i Adurowicza (который, несмотря на измену Азьи, Крычинского и Адуровича), nie tracił nadziei (не терял надежды), że mu się jeszcze uda przeciągnąć na polską stronę (что ему еще удастся перетянуть на польскую сторону) innych lipkowskich rotmistrzуw (иных липекских ротмистров). W też ślady za panem Myśliszewskim przyjechał pan Bogusz (вслед за паном Мыслишевским приехал пан Богуш), a po nich przyszły wiadomości wprost z Mohilowa (а после них пришли вести непосредственно из Могилева), z Jampola i z samego Raszkowa (из Ямполя и из самого Рашкова).
W Mohilowie pan Gorzeński (в Могилеве пан Гоженский), widocznie lepszy żołnierz niż mуwca (очевидно, лучший солдат, чем оратор), nie dał się podejść (не дал к себе подкрасться). Przejąwszy rozkaz Azji do pozostałych załogą Lipkуw (перехватив приказ Азьи к оставленной команде липеков), sam napadł na nich z garścią mazurskiej piechoty (сам напал на них с горсткой мазурской пехоты) i wyciął lub w niewolę zabrał (и вырезал или в неволю взял); oprуcz tego wysłał ostrzeżenie do Jampola (кроме того, выслал предостережение в Ямполь), przez co i to drugie miasto ocalało (из-за = благодаря чему и тот и другой города уцелели). Potem wkrуtce wrуciły wojska (потом вскоре вернулись войска). Tak więc jeden tylko Raszkуw padł ofiarą (так что один только Рашков пал жертвой). Wołodyjowski odebrał stamtąd właśnie list od pana Białogłowskiego (Володыёвский получил оттуда как раз письмо от пана Бялогловского) donoszący o tamtejszych zdarzeniach (докладывающий о тамошних происшествиях) i innych sprawach dotyczących całej Rzeczypospolitej (и иных делах, касающихся всей Речи Посполитой).

Radość ogуlną w Chreptiowie z powodu ocalenia Basi mąciła tylko myśl o szkodzie, jaką zdrada Azji Tuhaj-bejowicza wyrządziła Rzeczypospolitej, i o strasznym losie starego pana Nowowiejskiego, obydwуch pań Boskich i Ewki. Basia trapiła się tym niepomału, a z nią i wszyscy, bo już zdarzenia raszkowskie wiadome były dokładnie nie tylko w Chreptiowie, ale nawet w Kamieńcu i dalej. Przed kilku dniami zatrzymał się właśnie w Chreptiowie pan Myśliszewski, ktуry pomimo zdrady Azji, Kryczyńskiego i Adurowicza, nie tracił nadziei, że mu się jeszcze uda przeciągnąć na polską stronę innych lipkowskich rotmistrzуw. W też ślady za panem Myśliszewskim przyjechał pan Bogusz, a po nich przyszły wiadomości wprost z Mohilowa, z Jampola i z samego Raszkowa.
W Mohilowie pan Gorzeński, widocznie lepszy żołnierz niż mуwca, nie dał się podejść. Przejąwszy rozkaz Azji do pozostałych załogą Lipkуw, sam napadł na nich z garścią mazurskiej piechoty i wyciął lub w niewolę zabrał; oprуcz tego wysłał ostrzeżenie do Jampola, przez co i to drugie miasto ocalało. Potem wkrуtce wrуciły wojska. Tak więc jeden tylko Raszkуw padł ofiarą. Wołodyjowski odebrał stamtąd właśnie list od pana Białogłowskiego donoszący o tamtejszych zdarzeniach i innych sprawach dotyczących całej Rzeczypospolitej.

“Dobrze, żem przyjechał (хорошо, что /я/ приехал /сюда/) (pisał między innymi pan Białogłowski (писал между прочим пан Бялогловский)), gdyż Nowowiejski, ktуry mnie zastępował (поскольку Нововейский, который меня замещал), teraz nie byłby w stanie tej funkcji pełnić (теперь не был бы в состоянии эти функции исполнять). Już on do kościeja podobniejszy niż do człowieka (уже он на кощея = скелет более похожий, чем на человека) i pewnikiem wielkiego kawalera stracimy (и, наверное, /мы/ достойного кавалера теряем), bo go boleść nad miarę sił przycisnęła (ибо его боль сверх меры сил = чрезмерно придавила). Ojca mu zarżnięto, siostra w ostatnim pohańbieniu (отец его зарезан, сестра в последнем поругании), przez Azję Adurowiczowi darowana (Азьей Адуровичу подаренная), a pannę Boską Azja wziął sobie (а панну Боскую Азья взял себе). Nic już po nich (ничего уж после них = им уже конец), choćby się i udało je z jasyru wydobyć (хоть бы и удалось их из ясыря вырвать). Wiemy o tym od jednego Lipka (знаю об этом от одного липека), ktуry przy przeprawie przez rzekę (который при переправе через реку) karku sobie nadkręcił (шею себе повредил = сломал) i uchwycon przez naszych (и, схваченный нашими), na węglach wszystko dywulgował (на углях во всем признался: «все разгласил»). Azja Tuhaj-bejowicz, Kryczyński i Adurowicz poszli aż hen (Азья Тугай-беевич, Крычинский и Адурович пошли аж туда, далеко), pod Adrianopol (под Адрианополь). Nowowiejski wydziera mi się za nimi koniecznie (Нововейский рвется от меня за ними обязательно), mуwiąc, że Azję musi choćby ze środka sułtańskiego obozu wziąć (говоря, что Азью должен хоть из центра султанского стана взять) i za swoje mu zapłacić (и за своих с ним расквитаться). Zawsze on był zawzięty i rezolut (всегда он был упорный и решительный), a teraz mu się nie dziwić (а теперь ему не удивляться = чему же удивляться), ile że o pannę Boską chodzi (поскольку же о панне Боской идет /речь/), ktуrej zły termin łzami rzewnymi wszyscy oblewamy (которой злую судьбу горькими слезами все /мы/ оплакиваем), bo dziewka była słodka (ибо девка была сладкая) i nie wiem, ktуrego by serca tu sobie nie zjednała (и не знаю, чье бы сердце /она/ тут себе не завоевала). Ja przecie Nowowiejskiego hamuję (я Нововейского удерживаю) i powiadam, że Azja sam do niego przyjdzie (и говорю, что Азья сам к нему придет), bo wojna pewna (поскольку война неизбежна), a rуwnie i to pewne (а так же и то неизбежно), że ordy przodem ruszą (что орды впереди пойдут). Mam wiadomości z Multan od perkułabуw, ba (/я/ имею известия из Молдавии от пыркалабов, да)! i od kupcуw tureckich (и от купцов турецких), że pod Adrianopolem wojska już poczynają się zbierać (что под Адрианополем войска уже начинают собираться). Ordy moc (орды /там/ сила). Ściąga też jazda turecka (стягивается также конница турецкая), jako to oni nazywają (как они ее называют): ‘spahisy’, a sam sułtan ma nadciągnąć z janczarami (и сам султан должен подтянуться с янычарами). Dobrodzieju (благодетели = господа)! mrowie będzie nieprzebrane (полчища будут неисчислимые), bo cały Wschуd wyruszy (ибо весь Восток двинется), a u nas wojska garść (а у нас войска горсть). Cała nadzieja w opoce kamienieckiej (вся надежда в оплоте каменецком), ktуrą, daj Bуg, aby przystojnie opatrzono (которую, дай Бог, чтобы прилично снарядили). W Adrianopolu już wiosna (в Адрианополе уже весна), a u nas omal (а у нас едва /начинается/), bo dżdże idą okrutne (ибо дожди идут сильные = проливные) i trawa się pokazuje (и трава показывается). Ja idę do Jampola (я иду в Ямполь), bo Raszkуw jeno kupa popiołu (поскольку Рашков — только куча пепла), i nie masz gdzie głowy skłonić (и не имеешь, где голову приклонить) ani co w gębę włożyć (или что в губы вложить = чем кормиться). Przy tym tak myślę (при этом /я/ так думаю), że wkrуtce nas ze wszystkich tych komend pościągają (что вскоре нас из этих всех гарнизонов стянут = отзовут).”
Mały rycerz miał swoje wiadomości (маленький рыцарь имел свои вести), rуwnież pewne (такие же верные), a nawet jeszcze pewniejsze (и даже еще более верные), bo z Chocimia pochodzące (ибо из Хотина пришедшие), że wojna nieunikniona (что война неизбежна). Niedawno nawet posłał je hetmanowi (недавно даже послал их гетману). Jednakże list Białogłowskiego (однако же письмо Бялогловского), jako z ostatniej rubieży pochodzący (как с последнего рубежа пришедшее), właśnie dlatego że te wiadomości potwierdzał (как раз потому, что эти известия подтвердило), silne na nim uczynił wrażenie (сильное на него произвело впечатление). Nie wojny jednak obawiał się mały rycerz (не войны, однако, побаивался маленький рыцарь), ale chodziło mu o Basię (но шла /речь/ о Басе, но беспокоился о Басе).

“Dobrze, żem przyjechał (pisał między innymi pan Białogłowski), gdyż Nowowiejski, ktуry mnie zastępował, teraz nie byłby w stanie tej funkcji pełnić. Już on do kościeja podobniejszy niż do człowieka i pewnikiem wielkiego kawalera stracimy, bo go boleść nad miarę sił przycisnęła. Ojca mu zarżnięto, siostra w ostatnim pohańbieniu, przez Azję Adurowiczowi darowana, a pannę Boską Azja wziął sobie. Nic już po nich, choćby się i udało je z jasyru wydobyć. Wiemy o tym od jednego Lipka, ktуry przy przeprawie przez rzekę karku sobie nadkręcił i uchwycon przez naszych, na węglach wszystko dywulgował. Azja Tuhaj-bejowicz, Kryczyński i Adurowicz poszli aż hen, pod Adrianopol. Nowowiejski wydziera mi się za nimi koniecznie, mуwiąc, że Azję musi choćby ze środka sułtańskiego obozu wziąć i za swoje mu zapłacić. Zawsze on był zawzięty i rezolut, a teraz mu się nie dziwić, ile że o pannę Boską chodzi, ktуrej zły termin łzami rzewnymi wszyscy oblewamy, bo dziewka była słodka i nie wiem, ktуrego by serca tu sobie nie zjednała. Ja przecie Nowowiejskiego hamuję i powiadam, że Azja sam do niego przyjdzie, bo wojna pewna, a rуwnie i to pewne, że ordy przodem ruszą. Mam wiadomości z Multan od perkułabуw, ba! i od kupcуw tureckich, że pod Adrianopolem wojska już poczynają się zbierać. Ordy moc. Ściąga też jazda turecka, jako to oni nazywają: ‘spahisy’, a sam sułtan ma nadciągnąć z janczarami. Dobrodzieju! mrowie będzie nieprzebrane, bo cały Wschуd wyruszy, a u nas wojska garść. Cała nadzieja w opoce kamienieckiej, ktуrą, daj Bуg, aby przystojnie opatrzono. W Adrianopolu już wiosna, a u nas omal, bo dżdże idą okrutne i trawa się pokazuje. Ja idę do Jampola, bo Raszkуw jeno kupa popiołu, i nie masz gdzie głowy skłonić ani co w gębę włożyć. Przy tym tak myślę, że wkrуtce nas ze wszystkich tych komend pościągają.”
Mały rycerz miał swoje wiadomości, rуwnież pewne, a nawet jeszcze pewniejsze, bo z Chocimia pochodzące, że wojna nieunikniona. Niedawno nawet posłał je hetmanowi. Jednakże list Białogłowskiego, jako z ostatniej rubieży pochodzący, właśnie dlatego że te wiadomości potwierdzał, silne na nim uczynił wrażenie. Nie wojny jednak obawiał się mały rycerz, ale chodziło mu o Basię.

— Rozkaz hetmański, aby komendy ściągać (приказ гетмана, чтобы гарнизоны стягивать = отозвать) — mуwił do pana Zagłoby (сказал пану Заглобе) — może przyjść lada dzień (может прийти в любой день) i — służba służbą (и — служба есть служба) — trzeba będzie ruszać nie mieszkając (нужно будет отправляться, не мешкая), a tu Baśka leży i czas zły (а тут Баська лежит и время тяжелое).
— Żeby i dziesięć rozkazуw przyszło (хоть бы и десять приказов пришло) — odrzekł pan Zagłoba (ответил пан Заглоба) — Baśka grunt (Баська — основа). Będziem siedzieć (будем сидеть), pуki całkiem nie ozdrowieje (пока полностью не выздоровеет). Wojna przecie się nie zacznie nie tylko przed końcem zimy (война ведь не начнется не только перед концом зимы), ale i przed końcem roztopуw (но и перед концом распутицы), tym bardziej że armatę ciężką będą przeciw Kamieńcowi prowadzić (тем более, что пушки тяжелые будут против Каменца выдвигать).
— Kiedy w waćpanu to zawsze stary wolentariusz siedzi (поскольку в милостивом пане всегда старый волюнтарист сидит) — odparł niecierpliwie mały rycerz (ответил нетерпеливо маленький рыцарь) — waćpan myślisz (то, ваша милость, думаешь), że rozkaz można dla prywaty spostponować (что приказом можно ради приватных /дел/ пренебречь).
— Ha (ха)! jeślić milszy rozkaz od Baśki (если милее /тебе/ приказ, чем Баська), to ją pakuj na wуz i jedź (то ее грузи на воз и езжай). Wiem, wiem, tyś ją dla rozkazu (знаю, знаю, ты же ее ради того приказа) gotуw choćby widłami podsadzać (готов /ее/ даже вилами подсадить), jeśli się pokaże (если окажется), że o własnej mocy do bryki siąść nie zdoła (что собственными силами /она/ в бричку сесть не сможет). Niechże was kaduk porwie z taką dyscypliną (пусть вас черт порвет с такой дисциплиной)! Po staremu człowiek robił (по старому /времени/ человек делал), co mуgł (что мог), a czego nie mуgł (а чего не мог), tego i nie uczynił (того и не делал). W gębie masz miłosierdzie (в губе = на словах имеешь милосердие), ale niech jeno krzykną (но пусть только крикнут): “Hajda na Turka (айда на турка)!” — to je wypluniesz jak pestkę (то его выплюнешь, как косточку), a tę niebogę przy koniu na arkanie poprowadzisz (а эту бедняжку за конем на аркане потащишь)!
— Ja nie mam miłosierdzia dla Basi (я не имею милосердия для Баси)?! Bуjże się waćpan ran Ukrzyżowanego (побойся же, милостивый пан, ран Распятого)! — zakrzyknął mały rycerz (воскликнул маленький рыцарь).

— Rozkaz hetmański, aby komendy ściągać — mуwił do pana Zagłoby— może przyjść lada dzień i — służba służbą — trzeba będzie ruszać nie mieszkając, a tu Baśka leży i czas zły.
— Żeby i dziesięć rozkazуw przyszło — odrzekł pan Zagłoba — Baśka grunt. Będziem siedzieć, pуki całkiem nie ozdrowieje. Wojna przecie się nie zacznie nie tylko przed końcem zimy, ale i przed końcem roztopуw, tym bardziej że armatę ciężką będą przeciw Kamieńcowi prowadzić.
— Kiedy w waćpanu to zawsze stary wolentariusz siedzi — odparł niecierpliwie mały rycerz — waćpan myślisz, że rozkaz można dla prywaty spostponować.
— Ha! jeślić milszy rozkaz od Baśki, to ją pakuj na wуz i jedź. Wiem, wiem, tyś ją dla rozkazu gotуw choćby widłami podsadzać, jeśli się pokaże, że o własnej mocy do bryki siąść nie zdoła. Niechże was kaduk porwie z taką dyscypliną! Po staremu człowiek robił, co mуgł, a czego nie mуgł, tego i nie uczynił. W gębie masz miłosierdzie, ale niech jeno krzykną: “Hajda na Turka!” — to je wypluniesz jak pestkę, a tę niebogę przy koniu na arkanie poprowadzisz!
— Ja nie mam miłosierdzia dla Basi?! Bуjże się waćpan ran Ukrzyżowanego! — zakrzyknął mały rycerz.

Pan Zagłoba sapał czas jakiś gniewnie (пан Заглоба сопел некоторое время сердито), dopieroż spojrzawszy (только взглянув) na strapioną twarz Wołodyjowskiego (на озабоченное лицо Володыёвского) tak przemуwił (так сказал): — Michale, wiesz, że co mуwię (Михал, /ты/ знаешь, что /я/ так говорю), to mуwię z afektu iście rodzicielskiego dla Baśki (так говорю из любви истинно родительской к Баське). Inaczej, czybym ja tu jeszcze siedział pod obuchem tureckim (иначе, сидел бы я тут еще под обухом турецким), zamiast wczasu w bezpiecznej stronie zażywać (вместо /того, чтобы/ вовремя в безопасные края переселиться), czego by mi w moich leciech (чего бы мне в моих летах) i nikt za złe mieć nie mуgł (и никто за плохое иметь = в вину поставить не мог)? A kto ci Baśkę zaswatał (а кто тебе Баську посватал)? Jeśli się pokaże (если же окажется), że nie ja (что не я), to mi rozkaż wypić kadź wody (то мне прикажи выпить бочку воды), niczego dla smaku do niej nie przylawszy (ничего для вкуса в нее не подбавив).
— Życiem się waćpanu za to nie wypłacę (жизнью с милостивым паном за это не расплачусь)! — odrzekł mały rycerz (ответил маленький рыцарь).
I wzięli się w ramiona (и взяли друг друга в объятья = обнялись), po czym zapanowała zaraz między nimi najlepsza zgoda (после чего воцарилось между ними самое лучшее = полное согласие).
— Już ja sobie tak ułożyłem (уже /я/ так себе решил) — rzekł mały rycerz (сказал маленький рыцарь) — że gdy przyjdzie wojna (что когда начнется война), waćpan zabierzesz Baśkę (/ты/, милостивый пан, заберешь Баську) i pojedziesz z nią do Skrzetuskich (и поедешь с ней к Скшетуским), do ziemi łukowskiej (в землю луковскую). Tam przecie czambuły nie dojdą (туда ведь чамбулы не дойдут).
— Uczynię to dla ciebie (сделаю это для тебя), chociaż na Turka znalazłaby się ochotka (хотя на турка нашлась бы /у меня/ охотка), bo nie masz dla mnie nic bezecniejszego nad ten świński narуd (ибо нет для меня ничего более мерзкого, чем этот свинский народ) wina nie pijęcy (вина не пьющий)!

Pan Zagłoba sapał czas jakiś gniewnie, dopieroż spojrzawszy na strapioną twarz Wołodyjowskiego tak przemуwił:
— Michale, wiesz, że co mуwię, to mуwię z afektu iście rodzicielskiego dla Baśki. Inaczej, czybym ja tu jeszcze siedział pod obuchem tureckim, zamiast wczasu w bezpiecznej stronie zażywać, czego by mi w moich leciech i nikt za złe mieć nie mуgł? A kto ci Baśkę zaswatał? Jeśli się pokaże, że nie ja, to mi rozkaż wypić kadź wody, niczego dla smaku do niej nie przylawszy.
— Życiem się waćpanu za to nie wypłacę! — odrzekł mały rycerz.
I wzięli się w ramiona, po czym zapanowała zaraz między nimi najlepsza zgoda.
— Już ja sobie tak ułożyłem — rzekł mały rycerz — że gdy przyjdzie wojna, waćpan zabierzesz Baśkę i pojedziesz z nią do Skrzetuskich, do ziemi łukowskiej. Tam przecie czambuły nie dojdą.
— Uczynię to dla ciebie, chociaż na Turka znalazłaby się ochotka, bo nie masz dla mnie nic bezecniejszego nad ten świński narуd wina nie pijęcy!

— Jednego się tylko boję (одного только боюсь), oto, że Baśka naprze się do Kamieńca (вот, что Баська напросится в Каменец), żeby być przy mnie (чтобы быть при мне). Skуra mi cierpnie (кожа у меня деревенеет / немеет), gdy o tym pomyślę (когда о том подумаю), a jak Bуg Bogiem, będzie się napierała (а, ей-Богу, будет нажимать).
— To nie pozwolisz (так не позволишь). Mało to już złego z tego wynikło (/разве/ мало плохого оттого произошло), że jej we wszystkim folgujesz (что /ты/ ей во всем следуешь/даешь поблажку = потворствуешь) i żeś na ową ekspedycję raszkowską pozwolił (и что оную же экспедицию рашковскую позволил), chociażem od razu przeciw niej zakrzyknął (хотя /я/ сразу против нее выступал)!
— A nieprawda (а неправда)! Powiedziałeś waćpan, że nie chcesz radzić (говорил, милостивый пан, что не хочешь советовать).
— Skoro ja mуwię (раз я говорил), że nie chcę radzić (что не хочу советовать), to gorzej, niżbym odradzał (это хуже, чем /если/ бы отсоветовал).
— Powinna mieć Baśka naukę (должна иметь Баська науку), ale co to z nią (но что там с ней = да где там)! Jak będzie widziała miecz nad moją głową (как увидела бы меч над моей головой), uprze się (заупрямится)!
— To nie pozwolisz, powtarzam (так не позволишь, повторяю)! Dla Boga (ради Бога)! co za słomiany mąż (что за соломенный муж = тряпка)!
— Kiedy, confiteor, że jak ona piąstki w oczy wsadzi (когда [confiteor — лат. признаюсь], что как она кулачки в глаза сунет) a pocznie płakać albo niechli tylko zacznie płacz symulować (и начнет плакать либо хотя бы только начнет плач симулировать), oho (ого)! już we mnie serce jako masło na patelni (уже у меня сердце, словно масло на сковородке). Nie może być inaczej (не может быть иначе), tylko musiała mi coś zadać (только должна была мне что-нибудь причинить = как-нибудь меня приворожить). Odesłać ją, odeślę (отослать ее, отошлю), bo mi jej przezpieczeństwo od własnego zdrowia milsze (ибо мне ее сохранность собственного здоровья милее), ale gdy pomyślę (но когда подумаю), że przyjdzie ją tak zmartwić (что придется ее так огорчить) — dalibуg (дьявол) — dech mi z żałości zapiera (дыхание у меня от жалости перехватывает).

— Jednego się tylko boję, oto, że Baśka naprze się do Kamieńca, żeby być przy mnie. Skуra mi cierpnie, gdy o tym pomyślę, a jak Bуg Bogiem, będzie się napierała.
— To nie pozwolisz. Mało to już złego z tego wynikło, że jej we wszystkim folgujesz i żeś na ową ekspedycję raszkowską pozwolił, chociażem od razu przeciw niej zakrzyknął!
— A nieprawda! Powiedziałeś waćpan, że nie chcesz radzić.
— Skoro ja mуwię, że nie chcę radzić, to gorzej, niżbym odradzał.
— Powinna mieć Baśka naukę, ale co to z nią! Jak będzie widziała miecz nad moją głową, uprze się!
— To nie pozwolisz, powtarzam! Dla Boga! co za słomiany mąż!
— Kiedy, confiteor, że jak ona piąstki w oczy wsadzi a pocznie płakać albo niechli tylko zacznie płacz symulować, oho! już we mnie serce jako masło na patelni. Nie może być inaczej, tylko musiała mi coś zadać. Odesłać ją, odeślę, bo mi jej przezpieczeństwo od własnego zdrowia milsze, ale gdy pomyślę, że przyjdzie ją tak zmartwić — dalibуg — dech mi z żałości zapiera.

— Michale, miejże Boga w sercu (Михал, имей же Бога в сердце), nie daj się za nos wodzić (не дай себя за нос водить)!
— Ba, nie daj się (да, не дай)! Ktуż i tak mуwił (кто же и так говорил), jeśli nie waćpan (если не милостивый пан), że miłosierdzia żadnego nad nią nie mam (что милосердия никакого = совсем к ней не имею)?
— Hę (хе)? — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба).
— Waćpanu niby na przemyślności nie zbywa (милостивому пану как будто находчивости не недостает = хватает), a sam się teraz za ucho skrobiesz (а сам теперь за ухом чешешь)!
— Bo się namyślam, jakiej najlepiej perswazji zażyć (ибо /я/ размышляю, какие лучше уговоры употребить).
— A jak od razu piąstki w oczy wsadzi (а если сразу кулачки в глаза сунет)?
— Wsadzi, jak mi Bуg miły (сунет, ей-Богу)! — rzekł z widoczną obawą pan Zagłoba сказал с видимым страхом пан Заглоба).
I tak się kłopotali obaj (и так оба беспокоились), bo prawdę rzekłszy (поскольку, по правде говоря), Basia pozbadła zupełnie ich obydwуch (Бася оседлала полностью их обоих). Rozpieścili ją do ostatka w chorobie (разбаловали ее до конца = безмерно во время болезни) i tak kochali (и так любили), że konieczność postąpienia (что непременность поступления = необходимость поступить) wbrew jej sercu i chęci (наперекор ее сердцу и желанию) napełniała ich przestrachem (наполняла их страхом). Że Basia oporu nie stawi (что Бася сопротивления не окажет) i podda się z pokorą wyrokowi (и подчинится с покорностью приговору), o tym wiedział dobrze jeden i drugi (это знали хорошо один и другой), ale nie mуwiąc już o Wołodyjowskim (но, не говоря уж о Володыёвском), nawet pan Zagłoba wolałby uderzyć samotrzeć (даже пан Заглоба предпочел бы ударить сам-третей) na cały pułk janczarуw (на целый полк янычар) niż widzieć ją wsadzającą piąstki do oczu (чем видеть ее, трущей кулачками глаза).

— Michale, miejże Boga w sercu, nie daj się za nos wodzić!
— Ba, nie daj się! Ktуż i tak mуwił, jeśli nie waćpan, że miłosierdzia żadnego nad nią nie mam?
— Hę? — rzekł Zagłoba.
— Waćpanu niby na przemyślności nie zbywa, a sam się teraz za ucho skrobiesz!
— Bo się namyślam, jakiej najlepiej perswazji zażyć.
— A jak od razu piąstki w oczy wsadzi?
— Wsadzi, jak mi Bуg miły! — rzekł z widoczną obawą pan Zagłoba.
I tak się kłopotali obaj, bo prawdę rzekłszy, Basia pozbadła zupełnie ich obydwуch. Rozpieścili ją do ostatka w chorobie i tak kochali, że konieczność postąpienia wbrew jej sercu i chęci napełniała ich przestrachem. Że Basia oporu nie stawi i podda się z pokorą wyrokowi, o tym wiedział dobrze jeden i drugi, ale nie mуwiąc już o Wołodyjowskim, nawet pan Zagłoba wolałby uderzyć samotrzeć na cały pułk janczarуw niż widzieć ją wsadzającą piąstki do oczu.



Rozdział XLIII (Глава XLIII)

Tymczasem tego samego dnia nadeszła im niezawodna (тем временем в тот самый день пришла к ним надежная), jak sądzili (как /они/ рассудили), pomoc w osobach niespodzianych a miłych nad wszystko gości (помощь в лице неожиданных и милых сверх всех = что ни на есть милых гостей). Oto pod wieczуr przyjechali bez żadnego poprzednio oznajmienia oboje Ketlingowie (это под вечер приехали без какого-либо предварительного уведомления супруги: «оба» Кетлинги). Radość i zdumienie na ich widok były w Chreptiowie nieopisane (радость и изумление при их виде были в Хрептёве неописуемые); oni zaś dowiedziawszy się od pierwszego pytania (они же, узнав с первого вопроса), że Basia przychodzi już do zdrowia (что Бася приходит уже в здоровье = выздоравливает), ucieszyli się rуwnież bardzo (утешились так же очень = сильно). Krzysia skoczyła zaraz do alkierza (Кшися ворвалась тотчас в альков) i w tejże chwili wychodzący stamtąd pisk i okrzyki (и в ту же минуту выходящие оттуда писк и восклицания) oznajmiły rycerzom o uszczęśliwieniu Basi (известили рыцарей о счастье Баси).
Ketling z Wołodyjowskim trzymali się długi czas w objęciach (Кетлинг с Володыёвским держали долгое время /друг друга/ в объятиях), to odsuwając się wzajem od siebie na długość ramienia (то отодвигая друг друга взаимно на длину руки), to znуw łącząc się w uścisku (то снова соединяясь в объятиях).
— Dla Boga (ради Бога)! — rzekł wreszcie mały rycerz (сказал, наконец, маленький рыцарь) — Ketling! Do buławy mniej bym się ucieszył niż do ciebie (булаве меньше бы /я/ обрадовался, чем тебе), ale co porabiasz w tych stronach (но что /ты/ поделываешь в этих краях)?
— Pan hetman mnie przełożonym nad artylerią kamieniecką uczynił (пан гетман меня начальником над артиллерией каменецкой сделал) — odrzekł Ketling (ответил Кетлинг) — więc przyjechaliśmy z żoną do Kamieńca (поэтому приехали /мы/ с женой в Каменец). Tam dowiedziawszy się o terminach (там, узнав о бедах), ktуre was spotkały (которые вас постигли), wybraliśmy się bez zwłoki do Chreptiowa (отправились /мы/ без проволочек в Хрептёв). Chwała Bogu, mуj Michale (слава Богу, мой Михал), że się wszystko szczęśliwie zakończyło (что все счастливо закончилось). Jechaliśmy w strapieniu wielkim i w niepewności (ехали в огорчении великом и в неуверенности), bośmy jeszcze nic nie wiedzieli (поскольку /мы/ еще не знали), czy tu na radość, czy na smutki przyjeżdżamy (на радость ли сюда, на печаль ли приедем).

Tymczasem tego samego dnia nadeszła im niezawodna, jak sądzili, pomoc w osobach niespodzianych a miłych nad wszystko gości. Oto pod wieczуr przyjechali bez żadnego poprzednio oznajmienia oboje Ketlingowie. Radość i zdumienie na ich widok były w Chreptiowie nieopisane; oni zaś dowiedziawszy się od pierwszego pytania, że Basia przychodzi już do zdrowia, ucieszyli się rуwnież bardzo. Krzysia skoczyła zaraz do alkierza i w tejże chwili wychodzący stamtąd pisk i okrzyki oznajmiły rycerzom o uszczęśliwieniu Basi.
Ketling z Wołodyjowskim trzymali się długi czas w objęciach, to odsuwając się wzajem od siebie na długość ramienia, to znуw łącząc się w uścisku.
— Dla Boga! — rzekł wreszcie mały rycerz — Ketling! Do buławy mniej bym się ucieszył niż do ciebie, ale co porabiasz w tych stronach?
— Pan hetman mnie przełożonym nad artylerią kamieniecką uczynił— odrzekł Ketling — więc przyjechaliśmy z żoną do Kamieńca. Tam dowiedziawszy się o terminach, ktуre was spotkały, wybraliśmy się bez zwłoki do Chreptiowa. Chwała Bogu, mуj Michale, że się wszystko szczęśliwie zakończyło. Jechaliśmy w strapieniu wielkim i w niepewności, bośmy jeszcze nic nie wiedzieli, czy tu na radość, czy na smutki przyjeżdżamy.

— Na uciechę, na uciechę (на радость, на радость)! — wtrącił pan Zagłoba (вмешался пан Заглоба).
— Jakże to się stało (как же это случилось)? — pytał Ketling (спросил Кетлинг).
Mały rycerz i pan Zagłoba poczęli na wyprzodki opowiadać (маленький рыцарь и пан Заглоба принялись наперебой рассказывать), a Ketling słuchał (а Кетлинг слушал), oczy i ręce do gуry wznosił (глаза и руки вверх воздевал) i Basine męstwo podziwiał (и Басиному мужеству поражался).
Nagadawszy się do syta (наговорившись досыта), jął mały rycerz wypytywać Ketlinga (начал маленький рыцарь расспрашивать Кетлинга), co się z nim działo (что с ним происходило), a уw szczegуłowie zdawał sprawę (а тот подробно давал отчет). Po ślubie mieszkali na pograniczu Kurlandii (после свадьбы жили они на пограничье Курляндии). Było im ze sobą tak dobrze (было им друг с другом так хорошо), że i w niebie nie mogło być lepiej (что и на небе не могло быть лучше). Ketling biorąc Krzysię wiedział doskonale (Кетлинг, беря Кшисю /замуж/, знал точно), że “nadziemską istotę” bierze (что «неземное существо» берет), i tego zdania dotychczas nie zmienił (и этого мнения до сих пор не изменил).
Panu Zagłobie i Wołodyjowskiemu przypomniał się po tym wyrażeniu dawny Ketling (пану Заглобе и Володыёвскому вспомнился после этого выражения прежний Кетлинг), zawsze wyrażający się dwornie a gуrno (всегда выражавшийся изысканно и высоко) — i poczęli go na nowo ściskać (и принялись его снова обнимать), a gdy już tymi uściskami nasycili swą przyjaźń dostatecznie (а когда уже теми объятиями насытили свою приязнь достаточно), stary szlachcic spytał (старый шляхтич спросил):
— Zali tej nadziemskiej istocie nie przytrafił się jakowyś ziemski casus (неужели у этого неземного существа не приключился какой-нибудь земной казус), ktуry nogami wierzga i palcem w gębie zębуw szuka (который ногами дрыгает и пальцем во рту зубы ищет)?
— Bуg nam dał syna (Бог нам дал сына)! — odrzekł Ketling (ответил Кетлинг) — a teraz znowu (а теперь снова)...
— Zauważyłem (/я/ заметил) — przerwał Zagłoba (прервал Заглоба). — A tu u nas wszystko po staremu (а тут у нас все по-старому)!

— Na uciechę, na uciechę! — wtrącił pan Zagłoba.
— Jakże to się stało? — pytał Ketling.
Mały rycerz i pan Zagłoba poczęli na wyprzodki opowiadać, a Ketling słuchał, oczy i ręce do gуry wznosił i Basine męstwo podziwiał.
Nagadawszy się do syta, jął mały rycerz wypytywać Ketlinga, co się z nim działo, a уw szczegуłowie zdawał sprawę. Po ślubie mieszkali na pograniczu Kurlandii. Było im ze sobą tak dobrze, że i w niebie nie mogło być lepiej. Ketling biorąc Krzysię wiedział doskonale, że “nadziemską istotę” bierze, i tego zdania dotychczas sie zmienił.
Panu Zagłobie i Wołodyjowskiemu przypomniał się po tym wyrażeniu dawny Ketling, zawsze wyrażający się dwornie a gуrno — i poczęli go na nowo ściskać, a gdy już tymi uściskami nasycili swą przyjaźń dostatecznie, stary szlachcic spytał:
— Zali tej nadziemskiej istocie nie przytrafił się jakowyś ziemski casus, ktуry nogami wierzga i palcem w gębie zębуw szuka?
— Bуg nam dał syna! — odrzekł Ketling — a teraz znowu...
— Zauważyłem — przerwał Zagłoba. — A tu u nas wszystko po staremu!

To rzekłszy utkwił swoje zdrowe oko w małym rycerzu (это сказав, уставил свой здоровый глаз в маленького рыцаря), уw zaś począł raz po razu wąsikami ruszać (тот же принялся шевелить усиками).
Dalszą rozmowę przecięło wejście Krzysi (дальнейший разговор прервало появление: «вхождение» Кшиси), ktуra ukazawszy się we drzwiach, rzekła (которая, показавшись в дверях, сказала):
— Baśka prosi (Баська просит).
Ruszyli zaraz wszyscy do alkierza (двинулись сразу все в альков) i tam zaczęły się nowe powitania (и там начались новые приветствия). Całował Ketling ręce Basi (целовал Кетлинг руки Басе), a Wołodyjowski znуw Krzysine (а Володыёвский снова Кшисины), zarazem zaś przypatrywali się sobie wszyscy ciekawie (при этом же вглядывались друг в друга все с интересом), jak ludzie, ktуrzy nie widzieli się dawno (как люди, которые не виделись уже давно). Ketling nie zmienił się prawie nic (Кетлинг не изменился почти нисколько): włosy miał tylko krуtko obcięte i to czyniło go młodszym (волосы имел только коротко подстриженные, и это делало его моложе); natomiast Krzysia była zmieniona (зато Кшися была изменена = изменилась), przynajmniej w owym czasie (по крайней мере, в это время), niepomiernie (безмерно). Nie była tak wiotka i wysmukła jak dawniej (не была уже такая гибкая и стройная, как прежде) i na twarzy była bledsza (и лицо было бледнее), przez co meszek nad jej ustami wydawał się ciemniejszy (из-за этого пушок над ее верхней губой казался темнее).
Zostały jej tylko dawne prześliczne oczy (остались у нее только прежние прекрасные глаза) z niezmiernie długimi rzęsami (с безмерно длинными ресницами) i dawna w obliczu pogoda (и прежнее в облике спокойствие). Ale rysy jej, niegdyś tak cudne (но черты ее /лица/, некогда такие чудесные), straciły dawną subtelność (утратили прежнюю утонченность): Mogło to być wprawdzie chwilowe tylko (могло это быть, правда, преходящее лишь), jednakże Wołodyjowski, spoglądając na nią (однако же, Володыёвский, наблюдая за ней) i porуwnując ją ze swą Baśką (и сравнивая ее со своей Баськой), mimo woli mуwił sobie (невольно говорил себе):

To rzekłszy utkwił swoje zdrowe oko w małym rycerzu, уw zaś począł raz po razu wąsikami ruszać.
Dalszą rozmowę przecięło wejście Krzysi, ktуra ukazawszy się we drzwiach, rzekła:
— Baśka prosi.
Ruszyli zaraz wszyscy do alkierza i tam zaczęły się nowe powitania. Całował Ketling ręce Basi, a Wołodyjowski znуw Krzysine, zarazem zaś przypatrywali się sobie wszyscy ciekawie, jak ludzie, ktуrzy nie widzieli się dawno. Ketling nie zmienił się prawie nic: włosy miał tylko krуtko obcięte i to czyniło go młodszym; natomiast Krzysia była zmieniona, przynajmniej w owym czasie, niepomiernie. Nie była tak wiotka i wysmukła jak dawniej i na twarzy była bledsza, przez co meszek nad jej ustami wydawał się ciemniejszy.
Zostały jej tylko dawne prześliczne oczy z niezmiernie długimi rzęsami i dawna w obliczu pogoda. Ale rysy jej, niegdyś tak cudne, straciły dawną subtelność: Mogło to być wprawdzie chwilowe tylko, jednakże Wołodyjowski, spoglądając na nią i porуwnując ją ze swą Baśką, mimo woli mуwił sobie:

— Dla Boga (ради Бога)! jak ja mogłem w tej się kochać tam (как я мог эту любить там), gdzie obie były razem (где они были вместе)? Gdzie ja miałem oczy (где я имел глаза)?
Przeciwnie zaś Baśka wydawała się Ketlingowi prześliczną (напротив же, Баська показалась Кетлингу прелестной). Bo też była śliczna ze swoją płową (поскольку тоже была хороша со своей светлой), wichrowatą czupryną nasuniętą na brwi (вихрастой шевелюрой, надвинутой на брови), ze swoją cerą (со своей кожей), ktуra straciwszy nieco rumieńcуw (которая, утратив немного румянец), stała się po chorobie do listka białej rуży podobna (стала после болезни на лепесток белой розы похожа). Teraz jednak twarzyczka jej była zarumieniona cokolwiek z radości (теперь, однако, личико ее было зарумянившееся немного от радости) i delikatne jej chrapki poruszały się szybko (и нежные/тонкие ее ноздри двигались быстро). Wydawała się tak młoda (казалась такой молодой), że prawie niedorosła (почти подростком), i na pierwszy rzut oka można było sądzić (и на первый взгляд можно было подумать), że jest o jakie dziesięć lat od Ketlingowej młodsza (что на какие-нибудь десять лет Кетлинговой /жены/ моложе).
Ale jej piękność podziałała tylko w ten sposуb na czułego Ketlinga (но ее красота подействовала только таким образом на чуткого Кетлинга), że z jeszcze większą tkliwością począł myśleć o żonie (что еще с большей нежностью начал думать о жене), bo czuł się względem niej winnym (поскольку чувствовал себя по отношению к ней виноватым).
Obie niewiasty wypowiedziały sobie już wszystko (обе женщины рассказали друг другу уже все), co w tak krуtkim przeciągu czasu można było wypowiedzieć (что в такой короткий промежуток времени можно было рассказать), więc teraz cała kompania zasiadłszy przy łуżku Basi poczęła wspominać dawne czasy (поэтому теперь вся компания, сидя возле постели Баси, принялась вспоминать прежние времена). Ale ta rozmowa nie szła jakoś (но этот разговор не шел как-то), były bowiem w tych dawniejszych czasach rуżne drażliwe materie (были потому что в тех давних временах разные щекотливые материи): były konfidencje pana Michałowe z Krzysią (былые конфиденции пана Михала с Кшисей) i obojętność małego rycerza względem ukochanej teraz Baśki (и равнодушие маленького рыцаря к любимой теперь Баське), i rуżne przyrzeczenia (и разные обещания), i rуżne desperacje (и разные печали). Pobyt w Ketlingowym dworku (пребывание в Кетлинговом именьице) miał dla wszystkich urok (имело для всех очарование) i wdzięczną pozostawił po sobie pamięć (и благодарную по себе оставило память), ale mуwić o tym było niezręcznie (но говорить об этом было неловко).
Wkrуtce też Ketling rozpoczął z innej beczki (вскоре также Кетлинг начал с иной бочки = переменил тему).

— Dla Boga! jak ja mogłem w tej się kochać tam, gdzie obie były razem? Gdzie ja miałem oczy?
Przeciwnie zaś Baśka wydawała się Ketlingowi prześliczną. Bo też była śliczna ze swoją płową, wichrowatą czupryną nasuniętą na brwi, ze swoją cerą, ktуra straciwszy nieco rumieńcуw, stała się po chorobie do listka białej rуży podobna. Teraz jednak twarzyczka jej była zarumieniona cokolwiek z radości i delikatne jej chrapki poruszały się szybko. Wydawała się tak młoda, że prawie niedorosła, i na pierwszy rzut oka można było sądzić, że jest o jakie dziesięć lat od Ketlingowej młodsza.
Ale jej piękność podziałała tylko w ten sposуb na czułego Ketlinga, że z jeszcze większą tkliwością począł myśleć o żonie, bo czuł się względem niej winnym.
Obie niewiasty wypowiedziały sobie już wszystko, co w tak krуtkim przeciągu czasu można było wypowiedzieć, więc teraz cała kompania zasiadłszy przy łуżku Basi poczęła wspominać dawne czasy. Ale ta rozmowa nie szła jakoś, były bowiem w tych dawniejszych czasach rуżne drażliwe materie: były konfidencje pana Michałowe z Krzysią i obojętność małego rycerza względem ukochanej teraz Baśki, i rуżne przyrzeczenia, i rуżne desperacje. Pobyt w Ketlingowym dworku miał dla wszystkich urok i wdzięczną pozostawił po sobie pamięć, ale mуwić o tym było niezręcznie.
Wkrуtce też Ketling rozpoczął z innej beczki.

— Nie wspominałem jeszcze (не вспоминал /я/ еще) — rzekł (сказал) — iżeśmy po drodze wstępowali do państwa Skrzetuskich (что мы по дороге заехали к господам Скшетуским), ktуrzy nas przez dwie niedziele puścić nie chcieli (которые нас в течение двух недель отпускать не хотели) i tak podejmowali (и так принимали), że i w niebie nie mogłoby nam być lepiej (что и на небе не могло быть лучше).
— Na miły Bуg! jak się mają Skrzetuscy (милостивый Боже! Как поживают Скшетуские)? — zawołał pan Zagłoba (воскликнул пан Заглоба). — To i jegoście w domu zastali (так /вы/ и его милость дома застали)?
— Zastaliśmy (застали), bo na czas od pana hetmana z trzema starszymi synami przyjechał (ибо на время = на побывку от пана гетмана с тремя старшими сыновьями приехал), ktуrzy w kompucie służą (которые в войске служат).
— Skrzetuskich nie widziałem od czasu naszego wesela (/я/ Скшетуских не видел со времени нашей свадьбы) — rzekł mały rycerz (сказал маленький рыцарь). — Był on tu z chorągwią w Dzikich Polach (был он тут с хоругвями в Диком Поле) i synowie byli z nim razem (и сыновья были с ним вместе), ale nie przygodziło się spotkać (но не пришлось /его/ встретить = повидать).
— Okrutnie tam wszyscy tęsknią za jegomością (ужасно там все тоскуют по вашей милости)! — rzekł Ketling zwracając się do pana Zagłoby (сказал Кетлинг, обращаясь к пану Заглобе).
— Ba (да)! a ja za nimi (а я по ним)! — odparł stary szlachcic (ответил старый шляхтич). — Ale to tak (но это так): siedzę tu, kuczy mi się bez nich (сижу тут, скучно мне без них); pojadę tam, będzie mi się kuczyć bez tej łasicy (поеду туда, будет мне скучно без этой ласочки)... Takie to życie ludzkie (такова жизнь человеческая), że nie w jedno (что не в одно), to w drugie ucho wiatr wieje (так в другое ухо ветер дует)... A najgorzej sierocie (а хуже всех сироте), bo żebym ja miał co swego (поскольку если бы я имел что-нибудь свое), to bym cudzego nie kochał (то чужого не любил бы).

— Nie wspominałem jeszcze — rzekł — iżeśmy po drodze wstępowali do państwa Skrzetuskich, ktуrzy nas przez dwie niedziele puścić nie chcieli i tak podejmowali, że i w niebie nie mogłoby nam być lepiej.
— Na miły Bуg! jak się mają Skrzetuscy? — zawołał pan Zagłoba. — To i jegoście w domu zastali?
— Zastaliśmy, bo na czas od pana hetmana z trzema starszymi synami przyjechał, ktуrzy w kompucie służą.
— Skrzetuskich nie widziałem od czasu naszego wesela — rzekł mały rycerz. — Był on tu z chorągwią w Dzikich Polach i synowie byli z nim razem, ale nie przygodziło się spotkać.
— Okrutnie tam wszyscy tęsknią za jegomością! — rzekł Ketling zwracając się do pana Zagłoby.
— Ba! a ja za nimi! — odparł stary szlachcic. — Ale to tak: siedzę tu, kuczy mi się bez nich; pojadę tam, będzie mi się kuczyć bez tej łasicy... Takie to życie ludzkie, że nie w jedno, to w drugie ucho wiatr wieje... A najgorzej sierocie, bo żebym ja miał co swego, to bym cudzego nie kochał.

— Waćpana by i rodzone dzieci więcej od nas nie miłowały (милостивого пана и родные дети больше нас не любили бы) — odrzekła Basia (ответила Бася).
Usłyszawszy to pan Zagłoba uradował się bardzo (услышав это, пан Заглоба обрадовался очень) i porzuciwszy tęskne myśli (и, покинув тоскливые мысли), wpadł zaraz w jowialny humor (пришел сразу же в веселое/игривое настроение), więc posapawszy nieco, odrzekł (поэтому, посопев немного, ответил):
— Ha (ха)! głupi byłem wtedy u Ketlinga (глупый был тогда у Кетлинга), żem oto i Krzyśkę, i Baśkę wam swatał (что вон и Кшиську, и Баську вам сватал), a o sobie nie pomyślał (а о себе не подумал)! Jeszcze był czas (еще было время)...
Tu zwrуcił się do niewiast (тут /он/ обратился к женщинам):
— Przyznajcie się, że obie kochałyście się we mnie (признайтесь, что обе влюбились в меня) i że każda wolałaby za mnie iść niż za Michała albo Ketlinga (и каждая предпочла бы за меня пойти, чем за Михала или за Кетлинга).
— Ma się rozumieć (разумеется)! — zawołała Basia (закричала Бася).
— Halszka Skrzetuska też by mnie była w swoim czasie wolała (Елешка Скшетуская тоже меня бы в свое время предпочла). Ha (ха)! Stało się (случилось = что поделаешь)! To mi dopiero niewiasta stateczna (вот мне женщина степенная), nie żadna powsinoga (не какая-нибудь бродяжка), co Tatarom zęby wybija (что татарам зубы выбивает)! A zdrowa tam ona (а здорова ли там она)?
— Zdrowa, jeno nieco strapiona (здорова, только немного озабочена / опечалена), bo im dwуch średnich z Łukowa ze szkуł do wojska uciekło (ибо у них двое средних из Лукова из школы в войско убежали) — odrzekł Ketling (ответил Кетлинг) — sam Skrzetuski jeszcze rad (сам Скшетуский еще рад), że to w wyrostkach taka fantazja (что в подростках такая удаль), ale matka, zwyczajnie matka (но мать, конечно, /есть/ мать)!

— Waćpana by i rodzone dzieci więcej od nas nie miłowały — odrzekła Basia. Usłyszawszy to pan Zagłoba uradował się bardzo i porzuciwszy tęskne myśli, wpadł zaraz w jowialny humor, więc posapawszy nieco, odrzekł:
— Ha! głupi byłem wtedy u Ketlinga, żem oto i Krzyśkę, i Baśkę wam swatał, a o sobie nie pomyślał! Jeszcze był czas...
Tu zwrуcił się do niewiast:
— Przyznajcie się, że obie kochałyście się we mnie i że każda wolałaby za mnie iść niż za Michała albo Ketlinga.
— Ma się rozumieć! — zawołała Basia.
— Halszka Skrzetuska też by mnie była w swoim czasie wolała. Ha! Stało się! To mi dopiero niewiasta stateczna, nie żadna powsinoga, co Tatarom zęby wybija! A zdrowa tam ona?
— Zdrowa, jeno nieco strapiona, bo im dwуch średnich z Łukowa ze szkуł do wojska uciekło — odrzekł Ketling — sam Skrzetuski jeszcze rad, że to w wyrostkach taka fantazja, ale matka, zwyczajnie matka!

— Siła tam wszystkich dzieci (много там всех детей)? — spytała z westchnieniem Baśka (спросила с вздыханием = вздохнув, Бася).
— Chłopcуw jest dwunastu (мальчиков двенадцать), a teraz poczęła się płeć nadobna (а теперь начался пол прекрасный) — odrzekł Ketling (ответил Кетлинг).
Na to pan Zagłoba (на это пан Заглоба):
— Ha (ха)! szczegуlne błogosławieństwo boże nad tym domem (особенное благословенье Божье над тем домом)! Wszystkom to pohodował na własnym łonie jako pelikan (/я/ всех тех вырастил на собственном лоне, как пеликан)... Muszę średniakom uszu nakręcić (/я/ должен средним уши накрутить = надрать), bo jeśli mieli uciekać (ибо если должны были = собирались удирать), niechby byli tu do Michała uciekli (пусть бы к Михалу бежали)... Czekajcie no (погодите-ка), to musiał drapnąć Michałko z Jaśkiem (это должен был драпануть Михалко с Яськом)? Takie tam tego mrowie (такое там того множество), że samemu ojcu imiona się mieszały (что самому отцу имена мешались = сам отец имена путал). A wrony to na pуł mili naokуł nie ujrzysz (а вороны на полмили вокруг не увидишь), bo wszystko, szelmy, z guldynek wystrzelały (ибо всех, шельмы, из дробовиков отстреляли). Ba, ba (ба, ба)! drugiej takiej niewiasty ze świecą szukać (другой такой женщины на свете поискать)! Co jej, bywało, powiem (что /я/ ей бывало, скажу): “Halszka (Елешка)! basałyki mi dorastają (сорванцы у меня подросли), trzeba mi nowej uciechy (нужно мне новую утеху)!” — to niby na mnie fuknie (так /она/ вроде на меня фыркнет), a na termin jest (а к сроку есть)! jakoby kto zapisał (словно кто прописал)! Imainujecie sobie (заметьте себе): do tego doszło (до того дошло), że jak ktуra podwika w okolicy (что как какая-нибудь баба в округе) nie mogła się konsolacji doczekać (не могла утешения дождаться), to szat od Halszki pożyczała (то одежду у Елешки одалживала) — i pomagało, jak mi Bуg miły (и помогало, ей-Богу)!..
Wszyscy zdziwili się bardzo (все удивились сильно), tak że nastała chwila milczenia (так что наступила минута молчания) — po czym ozwał się nagle głos małego rycerza (после чего раздался внезапно голос маленького рыцаря):
— Baśka (Баська)! Słyszysz (слышишь)?
— Michał, będziesz cicho (Михал, будешь тихо = помолчи)? — odpowiedziała Basia (ответила Бася).

— Siła tam wszystkich dzieci? — spytała z westchnieniem Baśka.
— Chłopcуw jest dwunastu, a teraz poczęła się płeć nadobna — odrzekł Ketling.
Na to pan Zagłoba:
— Ha! szczegуlne błogosławieństwo boże nad tym domem! Wszystkom to pohodował na własnym łonie jako pelikan... Muszę średniakom uszu nakręcić, bo jeśli mieli uciekać, niechby byli tu do Michała uciekli... Czekajcie no, to musiał drapnąć Michałko z Jaśkiem? Takie tam tego mrowie, że samemu ojcu imiona się mieszały. A wrony to na pуł mili naokуł nie ujrzysz, bo wszystko, szelmy, z guldynek wystrzelały. Ba, ba! drugiej takiej niewiasty ze świecą szukać! Co jej, bywało, powiem: “Halszka! basałyki mi dorastają, trzeba mi nowej uciechy!” — to niby na mnie fuknie, a na termin jest! jakoby kto zapisał! Imainujecie sobie: do tego doszło, że jak ktуra podwika w okolicy nie mogła się konsolacji doczekać, to szat od Halszki pożyczała — i pomagało, jak mi Bуg miły!...
Wszyscy zdziwili się bardzo, tak że nastała chwila milczenia — po czym ozwał się nagle głos małego rycerza:
— Baśka! słyszysz?
— Michał, będziesz cicho? — odpowiedziała Basia.

Lecz Michał nie chciał być cicho (но Михал не хотел быть тихо), bo mu rуżne chytre myśli przyszły do głowy (ибо ему разные хитрые мысли пришли в голову), zwłaszcza zaś wydało mu się (особенно же казалось ему), że przy tej sprawie można będzie i drugą (что при этом деле можно будет и другое), rуwnie ważną załatwić (такое же важное уладить), więc począł mуwić (поэтому начал говорить), niby tak sobie (словно так, себе), od niechcenia (с прохладцей), jako o rzeczy w świecie najzwyczajniejszej (как о вещи в мире самой обыкновенной):
— Dalibуg, warto by też Skrzetuskich odwiedzić (ей-Богу, стоило бы тех Скшетуский навестить)! No, jego nie będzie (ну, его не будет), bo on do hetmana ruszy (ибо он к гетману двинул), ale ona przecie ma rozum (но она ведь имеет разум) i Pana Boga kusić nie zwykła (и Господа Бога = судьбу искушать не привыкла), więc ostanie w domu (поэтому останется дома).
Tu zwrуcił się do Krzysi (тут /он/ повернулся к Кшисе):
— Idzie wiosna i aura będzie piękna (идет весна, и погода будет хорошая). Teraz dla Baśki jeszcze za wcześnie (теперь для Баськи еще преждевременно), ale pуźniej nieco (но позднее немного), dalibуg, może bym się nie przeciwił (может быть, /и я/ бы не противился), bo to przyjacielski obowiązek (поскольку это дружеский долг). Pan Zagłoba by was tam obie odwiуzł (пан Заглоба бы вас туда обеих отвез), a na jesień (а на осень), jak się tu uspokoi (как тут успокоится), to i ja bym za wami ściągnął (то и я бы за вами потянулся)...
— A to jest arcyprzednia myśl (а это архиотличная мысль)! — zawołał pan Zagłoba (воскликнул пан Заглоба). — Ja i tak muszę jechać (я и так должен ехать), bom już ich niewdzięcznością nakarmił (ибо уже их неблагодарностью накормил = отплатил). Ha (ха)! zapomniałem, że żyją na świecie (забыл /я/, что живут на свете)! aż mi i wstyd (так что мне и стыд)!
— Co waćpani na to (что милостивая пани на это /скажешь/)? — pytał Wołodyjowski patrząc pilnie w Krzysine oczy (спросил Володыёвский, глядя пристально в Кшисины глаза).
Lecz ta najniespodzianiej odrzekła że zwykłym sobie spokojem (но та неожиданно ответила с обычным своим спокойствием):

Lecz Michał nie chciał być cicho, bo mu rуżne chytre myśli przyszły do głowy, zwłaszcza zaś wydało mu się, że przy tej sprawie można będzie i drugą, rуwnie ważną załatwić, więc począł mуwić, niby tak sobie, od niechcenia, jako o rzeczy w świecie najzwyczajniejszej:
— Dalibуg, warto by też Skrzetuskich odwiedzić! No, jego nie będzie, bo on do hetmana ruszy, ale ona przecie ma rozum i Pana Boga kusić nie zwykła, więc ostanie w domu.
Tu zwrуcił się do Krzysi:
— Idzie wiosna i aura będzie piękna. Teraz dla Baśki jeszcze za wcześnie, ale pуźniej nieco, dalibуg, może bym się nie przeciwił, bo to przyjacielski obowiązek. Pan Zagłoba by was tam obie odwiуzł, a na jesień, jak się tu uspokoi, to i ja bym za wami ściągnął...
— A to jest arcyprzednia myśl! — zawołał pan Zagłoba. — Ja i tak muszę jechać, bom już ich niewdzięcznością nakarmił. Ha! zapomniałem, że żyją na świecie! aż mi i wstyd!
— Co waćpani na to? — pytał Wołodyjowski patrząc pilnie w Krzysine oczy.
Lecz ta najniespodzianiej odrzekła że zwykłym sobie spokojem:

— Rada bym, ale nie może to być (рада была бы, но не может этого быть), bo ja w Kamieńcu przy mężu zostanę (ибо я в Каменце с мужем останусь) i żadną miarą go nie odstąpię (и никоим образом его не брошу).
— Dla Boga, co słyszę (ради Бога, что /я/ слышу)! — zawołał Wołodyjowski (воскликнул Володыёвский). — Waćpani w fortecy zostaniesz (милостивая пани, в крепости останешься), ktуra na pewno oblegana będzie (которая наверняка осаждена будет) i to przez nieprzyjaciela (и это неприятелем), żadnej dyskrecji nie znającego (никакой деликатности не знающим). Nie mуwię jeszcze (не говорю еще), żeby z jakim politycznym nieprzyjacielem miała być wojna (чтобы с каким-нибудь политичным неприятелем должна была бы быть война), ale tu przecie z barbarzyństwem sprawa (но тут против варварства дело). Aza waćpani wiesz (а /ты/, милостивая пани, знаешь), co to zdobyte miasto (что такое завоеванный город)? co to turecki albo tatarski jasyr (что такое турецкий или татарский ясырь)? Uszom swoim nie wierzę (ушам своим не верю)!
— A wszelako nie może inaczej być (а все равно не может иначе быть)! — odrzekła Krzysia (ответила Кшися).
— Ketling! — zawołał w rozpaczy mały rycerz (закричал в отчаянии маленький рыцарь) — także to dałeś się już opanować (так это дал уже овладеть /собой/)? Człowieku, miej Boga w sercu (человече, имей Бога в сердце)!
— Deliberowaliśmy długo (размышляли /мы/ долго) — odrzekł Ketling (ответил Кетлинг) — i na tym stanęło (и на этом остановились).
— I syn nasz już w Kamieńcu jest (и сын наш уже в Каменце), pod opieką jednej mojej powinowatej (под опекой одной моей дальней родственницы). Zali to Kamieniec koniecznie ma być zdobyty (неужели это Каменец обязательно должен быть завоеван)?

— Rada bym, ale nie może to być, bo ja w Kamieńcu przy mężu zostanę i żadną miarą go nie odstąpię.
— Dla Boga, co słyszę! — zawołał Wołodyjowski. — Waćpani w fortecy zostaniesz, ktуra na pewno oblegana będzie i to przez nieprzyjaciela, żadnej dyskrecji nie znającego. Nie mуwię jeszcze, żeby z jakim politycznym nieprzyjacielem miała być wojna, ale tu przecie z barbarzyństwem sprawa. Aza waćpani wiesz, co to zdobyte miasto? co to turecki albo tatarski jasyr? Uszom swoim nie wierzę!
— A wszelako nie może inaczej być! — odrzekła Krzysia.
— Ketling! — zawołał w rozpaczy mały rycerz — także to dałeś się już opanować? — Człowieku, miej Boga w sercu!
— Deliberowaliśmy długo — odrzekł Ketling — i na tym stanęło.
— I syn nasz już w Kamieńcu jest, pod opieką jednej mojej powinowatej.
Zali to Kamieniec koniecznie ma być zdobyty?

Tu Krzysia podniosła swe pogodne źrenice do gуry (тут Кшися подняла свои ласковые глаза вверх).
— Bуg i od Turka mocniejszy (Бог турка сильнее), ufności naszej nie zawiedzie (веры нашей не обманет)! A żem przysięgła mężowi (а я поклялась мужу), iż go do śmierci nie opuszczę (что его до смерти не оставлю), przeto moje miejsce przy nim (поэтому мое место при нем).
Mały rycerz zmieszał się okropnie (маленький рыцарь смутился ужасно), bo właśnie zgoła czego innego od Krzysi oczekiwał (поскольку как раз совсем иного от Кшиси ожидал).
Basia zaś, ktуra od samego początku rozmowy spostrzegłszy zaraz (Бася же, которая с самого начала разговора поняв сразу же), dokąd Wołodyjowski zdąża (куда Володыёвский клонит), uśmiechała się chytrze (усмехалась хитро), teraz utkwiła w niego bystre swe oczka i rzekła (теперь уткнула в него = уставилась на него быстрыми своими глазками и сказала):
— Michale, słyszysz (Михал, слышишь)?
— Baśka (Баська)! będziesz cicho (будешь тихо)! — zawołał w najwyższej konfuzji mały rycerz (закричал в чрезвычайном замешательстве маленький рыцарь).
To rzekłszy począł rzucać desperackie spojrzenia na pana Zagłobę (сказав это, принялся бросать отчаянные взгляды на пана Заглобу), jakby oczekując od niego ratunku (словно ожидая от него спасения), lecz уw zdrajca powstał nagle i rzekł (но тот предатель встал вдруг и сказал):
— Trzeba też o jakowymś posiłku pomyśleć (нужно тоже о какой-нибудь пище подумать), bo nie samym słowem człowiek żyje (ибо не единым словом человек живет).
I wyszedł z alkierza (и вышел из алькова).

Tu Krzysia podniosła swe pogodne źrenice do gуry.
— Bуg i od Turka mocniejszy, ufności naszej nie zawiedzie! A żem przysięgła mężowi, iż go do śmierci nie opuszczę, przeto moje miejsce przy nim.
Mały rycerz zmieszał się okropnie, bo właśnie zgoła czego innego od Krzysi oczekiwał.
Basia zaś, ktуra od samego początku rozmowy spostrzegłszy zaraz, dokąd Wołodyjowski zdąża, uśmiechała się chytrze, teraz utkwiła w niego bystre swe oczka i rzekła:
— Michale, słyszysz?
— Baśka! będziesz cicho! — zawołał w najwyższej konfuzji mały rycerz.
To rzekłszy począł rzucać desperackie spojrzenia na pana Zagłobę, jakby oczekując od niego ratunku, lecz уw zdrajca powstał nagle i rzekł:
— Trzeba też o jakowymś posiłku pomyśleć, bo nie samym słowem człowiek żyje.
I wyszedł z alkierza.

Pan Michał pognał wkrуtce za nim i zastąpił mu drogę (пан Михал погнался сразу за ним и перегородил ему дорогу).
— No i co teraz (ну и что теперь)? — spytał Zagłoba (спросил Заглоба).
— No i co (ну и что)?
— A niech tę Ketlingową kule biją (а пусть ту Кетлингову /жену/ ядром убьет). Dla Boga (ради Бога)! jak nie ma ginąć ta Rzeczpospolita (как не должна гибнуть эта Речь Посполитая), kiedy białogłowy w niej rządzą (если женщины в ней правят)?..
— Nicże waćpan nie wymyślisz (ничего, милостивый пан, не выдумаешь)?
— Jak ty się żony boisz (если же ты жены боишься), co ja ci na to wymyślę (что я тебе на это выдумаю)? Każ się kowalowi podkuć — ot, co (прикажи кузнецу подковать /себя/ — вот что)!

Pan Michał pognał wkrуtce za nim i zastąpił mu drogę.
— No i co teraz? — spytał Zagłoba.
— No i co?
— A niech tę Ketlingową kule biją. Dla Boga! jak nie ma ginąć ta Rzeczpospolita, kiedy białogłowy w niej rządzą?...
— Nicże waćpan nie wymyślisz?
— Jak ty się żony boisz, co ja ci na to wymyślę? Każ się kowalowi podkuć-ot, co!



Rozdział XLIV (Глава XLIV)

Ketlingowie zabawili około trzech tygodni (Кетлинги задержались почти на три недели). Po upływie tego czasu Basia prуbowała powstać z łуżka (по истечении этого времени Бася пробовала встать с кровати), ale pokazało się (но оказалось), iż jeszcze nie może utrzymać się na nogach (что еще не может удержаться на ногах). Zdrowie wracało jej wcześniej od sił (здоровье возвращалось к ней раньше, чем силы) — i medyk rozkazał jej leżeć (и лекарь приказал ей лежать), pуki całkiem czerstwość nie wrуci (пока полностью крепость = силы не вернутся).
A tymczasem uczyniła się wiosna (а тем временем сделалась = пришла весна). Naprzуd wstał od strony Dzikich Pуl i Czarnego Morza duży a ciepły wiatr (сначала поднялся со стороны Дикого Поля и Черного моря сильный и теплый ветер), porozrywał i poszarpał oponę chmur (разорвал и разодрал оболочки туч) jakby zetlałą ze starości szatę (словно истлевшие от старости одежды), a potem począł owe chmury zganiać i rozganiać po niebie (а потом начал эти тучи сгонять и разгонять по небу), rуwnie jak pies owczarski zgania i rozgania stada owiec (словно пес овчарский = овчарка сгоняет и разгоняет стадо овец). Chmury, uciekając przed nim (тучи, убегая от него), zlewały często ziemię dżdżem obfitym (поливали часто землю дождем обильным) o grubych jak jagody kroplach (с крупными, словно ягоды, каплями). Roztopione resztki śniegu i lodu (растаявшие остатки снега и льда) utworzyły na rуwnym stepie jeziora (образовывали на ровной степи озера); z wiszarуw poczęły spływać wstążeczki wody (со взгорий начали стекать ленточки = струйки воды), w jarach na dnie wezbrały strumienie (в оврагах на дне набухли ручьи), a wszystko to leciało z szumem, gwarem i hałasem do Dniestru (и все это летело с шумом, гамом и рокотом к Днестру), tak właśnie, jak dzieci lecą radośnie do matki (так именно, как дети летят радостно к матери).
W przerwach między chmurami przeświecało co chwila słońce (в разрывах между тучами просвечивало ежеминутно солнце), jasne i odmłodzone (ясное и помолодевшее), a jakieś mokre (и какое-то мокрое), jak gdyby w tej powszechnej topieli wykąpane (как если бы в этой общей пучине выкупанное).
Potem jasnozielone źdźbła trawy (потом светло-зеленые стебли трав) poczęły się wychylać z rozmiękłej ziemi (начали высовываться из размякшей земли); cienkie gałązki drzew i krzуw nabrzmiały obfitym pąkowiem (тонкие веточки деревьев и кустарников набухали обильными почками). Słońce dogrzewało coraz mocniej (солнце пригревало все сильнее); na niebie pojawiły się stada ptactwa (в небе появились стаи птиц); więc klucze żurawi, dzikich gęsi (косяки журавлей, диких гусей), bocianуw (аистов), za czym wiatr począł przywiewać chmury jaskуłek (затем ветер начал приносить тучи ласточек); zarzechotały żaby wielkim chуrem (заквакали лягушки большим хором) w ugrzanej wodzie (в прогретой воде); rozśpiewało się aż do zapamiętania drobne, szare ptastwo (заливались прямо-таки до самозабвения мелкие серые птицы) — i przez bory, przez lasy (и в борах, в лесах), przez stepy i jary poszedł jeden wielki rozgłos (степях и ярах прокатилась одна великая новость; rozgłos — огласка, известность), jakoby całe przyrodzenie krzyczało w radości i uniesieniu (словно вся природа кричала в радости и приподнятости):

Ketlingowie zabawili około trzech tygodni. Po upływie tego czasu Basia prуbowała powstać z łуżka, ale pokazało się, iż jeszcze nie może utrzymać się na nogach. Zdrowie wracało jej wcześniej od sił — i medyk rozkazał jej leżeć, pуki całkiem czerstwość nie wrуci.
A tymczasem uczyniła się wiosna. Naprzуd wstał od strony Dzikich Pуl i Czarnego Morza duży a ciepły wiatr, porozrywał i poszarpał oponę chmur jakby zetlałą ze starości szatę, a potem począł owe chmury zganiać i rozganiać po niebie, rуwnie jak pies owczarski zgania i rozgania stada owiec. Chmury, uciekając przed nim, zlewały często ziemię dżdżem obfitym o grubych jak jagody kroplach. Roztopione resztki śniegu i lodu utworzyły na rуwnym stepie jeziora; z wiszarуw poczęły spływać wstążeczki wody, w jarach na dnie wezbrały strumienie, a wszystko to leciało z szumem, gwarem i hałasem do Dniestru, tak właśnie, jak dzieci lecą radośnie do matki.
W przerwach między chmurami przeświecało co chwila słońce, jasne i odmłodzone, a jakieś mokre, jak gdyby w tej powszechnej topieli wykąpane.
Potem jasnozielone źdźbła trawy poczęły się wychylać z rozmiękłej ziemi; cienkie gałązki drzew i krzуw nabrzmiały obfitym pąkowiem. Słońce dogrzewało coraz mocniej; na niebie pojawiły się stada ptactwa; więc klucze żurawi, dzikich gęsi, bocianуw, za czym wiatr począł przywiewać chmury jaskуłek; zarzechotały żaby wielkim chуrem w ugrzanej wodzie; rozśpiewało się aż do zapamiętania drobne, szare ptastwo — i przez bory, przez lasy, przez stepy i jary poszedł jeden wielki rozgłos, jakoby całe przyrodzenie krzyczało w radości i uniesieniu:

— Wiosna (весно)! u-ha (у-ха)! wiosna (весна)!
Lecz dla tych nieszczęsnych krain wiosna przynosiła żałobę (но для того несчастного края весна приносила скорбь), nie radość — i śmierć, nie życie (не радость — и смерть, не жизнь). W kilka dni po wyjeździe Ketlingуw (через несколько дней после отъезда Кетлингов) mały rycerz odebrał następującą wiadomość od pana Myśliszewskiego (маленький рыцарь получил следующие известия от пана Мыслишевского):
“Na błoniu kuczunkauryjskim coraz większy wojska (на лугу кучункаурийском все больше войска) congressus ([congressus — лат. съезжается]). Sułtan posłał znaczne sumy do Krymu (султан послал значительные суммы /денег/ в Крым). Chan w pięćdziesiąt tysięcy ordy idzie w pomoc Doroszeńce (хан с пятьюдесятью тысячами орды идет на помощь Дорошенко). Nawała, jak tylko wody obeschną (нашествие, как только воды обсохнут), ruszy szlakiem Czarnym i Kuczmeńskim (двинет шляхом Черным и Кучменским): Niech Bуg zmiłuje się nad Rzecząpospolitą (пусть Бог смилуется над Речью Посполитой)!”
Wołodyjowski posłał natychmiast pachołka swego Piętkę (Володыёвский послал тотчас слугу своего Пентку) z tą wiadomością do hetmana (с этими известиями к гетману).

— Wiosna! u-ha! wiosna!
Lecz dla tych nieszczęsnych krain wiosna przynosiła żałobę, nie radość— i śmierć, nie życie. W kilka dni po wyjeździe Ketlingуw mały rycerz odebrał następującą wiadomość od pana Myśliszewskiego:
“Na błoniu kuczunkauryjskim coraz większy wojska congressus Sułtan posłał znaczne sumy do Krymu. Chan w pięćdziesiąt tysięcy ordy idzie w pomoc Doroszeńce. Nawała, jak tylko wody obeschną, ruszy szlakiem Czarnym i Kuczmeńskim: Niech Bуg zmiłuje się nad Rzecząpospolitą!”
Wołodyjowski posłał natychmiast pachołka swego Piętkę z tą wiadomością do hetmana.

Sam jednak nie spieszył się z Chreptiowa (сам, однако, не спешил из Хрептова). Naprzуd, jako żołnierz, nie mуgł owej stanicy bez rozkazu hetmańskiego opuszczać (во-первых, как солдат, не мог этой заставы без приказа гетманского оставить), po wtуre, zbyt wiele lat spędził na “procederze” z Tatary (во-вторых, слишком много лет провел = истратил на «грязное ремесло» с татарами), aby nie miał wiedzieć (чтобы не знать), że czambuły tak prędko nie ruszą (что чамбулы так быстро не двинут). Jeszczeż wody nie opadły (еще воды не сошли), jeszcze trawy nie wyrosły dostatecznie (еще травы не выросли достаточно), jeszcze i Kozacy na zimownikach stali (еще и казаки на зимовищах стояли). Turkуw spodziewał się mały rycerz chyba dopiero latem (турок ожидал маленький рыцарь разве только летом), bo chociaż zbierali się już pod Adrianopolem (поскольку, хотя собирались уже под Адрианополем), ale tak olbrzymi tabor (но такой огромный лагерь), takie tłumy wojsk (такое множество войск), sług obozowych (слуг обозных), ciężarуw (поклажи), koni, wielbłądуw i bawołуw (коней, верблюдов и буйволов) mogły się posuwać bardzo wolno (могли двигаться очень медленно). Komunika tatarskiego należało wyglądać wcześniej (конницы татарской следовало ожидать раньше), bo w końcu kwietnia lub na początku maja (или в конце апреля, или в начале мая). Wprawdzie przed głуwnym sieheniem (правда, перед главными силами), liczącym dziesiątki tysięcy wojownikуw (насчитывающими десятки тысяч воинов), spadały zawsze na kraj luźne czambuliki (обрушивались всегда на край разрозненные чамбулики) i mniej, więcej liczne watahy (более или менее многочисленные ватаги), jak pojedyncze krople dżdżu spadają przed walną ulewą (как одинокие капли дождя падают перед полным = сильным ливнем). Ale tych nie bał się mały ryceŕz (но тех не боялся маленький рыцарь), nawet wyborowy komunik tatarski (даже отборная конница татарская) nie był w stanie dotrzymać w otwartym polu jeździe Rzeczypospolitej (не была в состоянии удержаться = устоять в открытом поле перед конницей Речи Посполитой), a cуż dopiero takie kupy (а что ж /говорить о/ таких группках), ktуre na samą wieść o zbliżaniu się wojsk (которые при одном известии о приближении войск) rozpraszały się jak kurzawa przed wichrem (рассеивались, как клубы пыли под ветром).
W każdym razie było czasu dość (в любом случае, времени было достаточно), a gdyby go nawet nieco zbrakło (а если бы его даже немного не хватало), nie byłby pan Wołodyjowski bardzo od tego (не был бы пан Володыёвский очень от того = был бы пан Володыёвский очень не против), aby otrzeć się o jakowe czambuły w sposуb (чтобы столкнуться с каким-нибудь чамбулом способом) rуwnie dla nich dotkliwy, jak pamiętny (столь же для них мучительным, как и запоминающимся).
Był to żołnierz z krwi i kości (был это солдат от крови и кости = до мозга костей), żołnierz z zawodu (солдат профессиональный), więc bliskość wojny budziła w nim głуd na krew nieprzyjacielską (поэтому близость войны будила в нем голод на кровь неприятельскую), a jednocześnie wracała mu spokуj (и одновременно возвращала ему спокойствие).
Pan Zagłoba, jakkolwiek z wielkimi niebezpieczeństwy przez długie życie niezmiernie już otrzaskany (хотя и с большими опасностями за долгую жизнь совсем уже свыкшийся), mniej jednak był spokojny (менее, однако, был спокоен). W nagłych razach umiał on znaleźć odwagę (во внезапных движениях = ударах он обретал отвагу); wyrobił ją wreszcie w sobie przez długą (выработал ее, в конце концов, в себе за долгую), choć często mimowolną praktykę (хотя часто невольную практику); znacznych w życiu przewag dokonał (значительные в жизни преимущества = подвиги совершил), zawsze jednak pierwsza wieść o wojennej grozie czyniła na nim wielkie wrażenie (всегда, однако, первые известия о военной угрозе производили на него огромное впечатление). Lecz gdy mały rycerz wyłożył mu swуj sposуb widzenia (но когда маленький рыцарь выложил ему свой образ видения = свои мысли), nabrał i on lepszej otuchy (набрал и он лучше = больше бодрости), a nawet począł wyzywać cały Wschуd i odgrażać się na niego (и даже начал поносить весь Восток и угрожать ему).

Sam jednak nie spieszył się z Chreptiowa. Naprzуd, jako żołnierz, nie mуgł owej stanicy bez rozkazu hetmańskiego opuszczać, po wtуre, zbyt wiele lat spędził na “procederze” z Tatary, aby nie miał wiedzieć, że czambuły tak prędko nie ruszą. Jeszczeż wody nie opadły, jeszcze trawy nie wyrosły dostatecznie, jeszcze i Kozacy na zimownikach stali. Turkуw spodziewał się mały rycerz chyba dopiero latem, bo chociaż zbierali się już pod Adrianopolem, ale tak olbrzymi tabor, takie tłumy wojsk, sług obozowych, ciężarуw, koni, wielbłądуw i bawołуw mogły się posuwać bardzo wolno. Komunika tatarskiego należało wyglądać wcześniej, bo w końcu kwietnia lub na początku maja. Wprawdzie przed głуwnym sieheniem, liczącym dziesiątki tysięcy wojownikуw, spadały zawsze na kraj luźne czambuliki i mniej, więcej liczne watahy, jak pojedyncze krople dżdżu spadają przed walną ulewą. Ale tych nie bał się mały ryceŕz, nawet wyborowy komunik tatarski nie był w stanie dotrzymać w otwartym polu jeździe Rzeczypospolitej, a cуż dopiero takie kupy, ktуre na samą wieść o zbliżaniu się wojsk rozpraszały się jak kurzawa przed wichrem.
W każdym razie było czasu dość, a gdyby go nawet nieco zbrakło, nie byłby pan Wołodyjowski bardzo od tego, aby otrzeć się o jakowe czambuły w sposуb rуwnie dla nich dotkliwy, jak pamiętny.
Był to żołnierz z krwi i kości, żołnierz z zawodu, więc bliskość wojny budziła w nim głуd na krew nieprzyjacielską, a jednocześnie wracała mu spokуj.
Pan Zagłoba, jakkolwiek z wielkimi niebezpieczeństwy przez długie życie niezmiernie już otrzaskany, mniej jednak był spokojny. W nagłych razach umiał on znaleźć odwagę; wyrobił ją wreszcie w sobie przez długą, choć często mimowolną praktykę; znacznych w życiu przewag dokonał, zawsze jednak pierwsza wieść o wojennej grozie czyniła na nim wielkie wrażenie. Lecz gdy mały rycerz wyłożył mu swуj sposуb widzenia, nabrał i on lepszej otuchy, a nawet począł wyzywać cały Wschуd i odgrażać się na niego.

— Gdy chrześcijańskie nacje ze sobą wojują (когда христианские нации между собой воюют) — mуwił (говорил) — i Pan Jezus smutny (и Господь Иисус печален), i wszyscy święci się w głowę skrobią (все святые в голове почесывают), bo tak zwykle bywa (ибо так обычно бывает), że gdy frasobliwy pan (что когда огорчен господин), frasobliwa i czeladź (озабочена и челядь); ale kto Turka bije (но кто турка бьет), nie może milszej rzeczy niebu uczynić (не может более приятной вещи для неба сделать). Słyszałem to od pewnej duchownej persony (слышал /я/ такое от одной духовной персоны), że święci to po prostu mdłości (что святых этих попросту тошнота) na widok onych psubratуw dostają (при виде оных сукиных детей донимает), przez co niebieskie jadło i napitki nie idą im na pożytek (из-за нее небесные еда и напитки не идут им на пользу) i nawet wiekuista szczęśliwość się psowa (и даже вечное счастье = блаженство портится).
— Pewnie tak musi być (наверняка так должно быть) — odrzekł mały rycerz (ответил маленький рыцарь). — Tylko że potęga turecka niezmierna (только, что мощь турецкая несметная), a nasze wojsko w przygarść można by zmieścić (а наше войско в пригоршне можно поместить).
— Przecie całej Rzeczypospolitej nie zwojują (всей Речи Посполитой не завоюют). Mało to miał potęgi Carolus Gustavus (мало ведь имел мощи Карл Густав): pod te czasy były wojny i z Septentrionami (в те времена были войны и с септентрионами [т.е. северянами]), i z Kozaki (и с казаками), i z Rakoczym (и с Ракоци), i z elektorem (и с электором), a dziś gdzie oni (а сегодня где они)? Jeszcześmy do ich domowych pieleszy (если же /мы/ к их родным пенатам; pielesze — отчий дом) ogień a miecz ponieśli (огонь и меч принесли)...
— Prawda jest (правда). Personaliter nie bałbym ja się tej wojny ([personaliter — лат. лично] не боялся бы я той войны), zwłaszcza że, jako mуwiłem (особенно же, как говорил), muszę czegoś znacznego dokazać (/я/ должен нечто значительное совершить), aby się Panu Jezusowi i Najświętszej Pannie za miłosierdzie nad Baśką wypłacić (чтобы Господу Иисусу и Пресвятой Деве за милосердие к Баське выплатить /долг/). Daj Bуg jeno sposobność (дай Бог только возможность)!... Ale o te ziemie mi chodzi (но о тех землях для меня идет /речь/), ktуre wraz z Kamieńcem snadnie w ręce pogańskie przejść (которые вместе с Каменцем без труда в руки языческие перейти), choćby na czas, mogą (хоть и на время, могут). Wyimaginuj sobie waćpan (вообрази себе, милостивый пан), co to będzie za pohańbienie kościołуw Pańskich (что это будет за осквернение церквей Господних) i ucisk ludu chrześcijańskiego (и притеснение люда христианского)!

— Gdy chrześcijańskie nacje ze sobą wojują — mуwił — i Pan Jezus smutny, i wszyscy święci się w głowę skrobią, bo tak zwykle bywa, że gdy frasobliwy pan, frasobliwa i czeladź; ale kto Turka bije, nie może milszej rzeczy niebu uczynić. Słyszałem to od pewnej duchownej persony, że święci to po prostu mdłości na widok onych psubratуw dostają, przez co niebieskie jadło i napitki nie idą im na pożytek i nawet wiekuista szczęśliwość się psowa.
— Pewnie tak musi być — odrzekł mały rycerz. — Tylko że potęga turecka niezmierna, a nasze wojsko w przygarść można by zmieścić.
— Przecie całej Rzeczypospolitej nie zwojują. Mało to miał potęgi Carolus Gustavus: pod te czasy były wojny i z Septentrionami, i z Kozaki, i z Rakoczym, i z elektorem, a dziś gdzie oni? Jeszcześmy do ich domowych pieleszy ogień a miecz ponieśli...
— Prawda jest. Personaliter nie bałbym ja się tej wojny, zwłaszcza że, jako mуwiłem, muszę czegoś znacznego dokazać, aby się Panu Jezusowi i Najświętszej Pannie za miłosierdzie nad Baśką wypłacić. Daj Bуg jeno sposobność!... Ale o te ziemie mi chodzi, ktуre wraz z Kamieńcem snadnie w ręce pogańskie przejść, choćby na czas, mogą. Wyimaginuj sobie waćpan, co to będzie za pohańbienie kościołуw Pańskich i ucisk ludu chrześcijańskiego!

— Jeno mi o kozactwie nie gadaj (только мне о казачестве не говори)! Szelmy (шельмы)! To przeciw matce ręce podnosili (эти на мать руку поднимали), niechże ich spotka to (пусть же их постигнет то), czego sami chcieli (чего сами хотели). Najważniejsza rzecz (самая важная вещь), żeby Kamieniec się oparł (чтобы Каменец устоял)! Co myślisz, Michale, oprze się (как думаешь, Михал, устоит)?
— Myślę, że pan generał podolski nie opatrzył go należycie (думаю, что пан генерал подольский не оснастил / не привел в порядок его как следует), a mieszczanie, ubezpieczeni położeniem (а мещане, успокоенные положением /мира/), nie uczynili też tego (не сделали тоже того), co powinni (что должны). Ketling mуwił (Кетлинг говорил), że przyszły tam regimenty księdza biskupa Trzebickiego (что пришли туда отряды князя епископа Тшебицкого), bardzo moderowne (очень /хорошо/ снаряженные). Dla Boga (о Боже)! oparliśmy się pod Zbarażem (устояли под Збаражем) tylko za lichym wałem (только за плохоньким валом) rуwnie wielkiej przemocy (/против/ такой же огромной мощи), powinniśmy się oprzeć i teraz (должны устоять и теперь), boć to orłowe gniazdo ten Kamieniec (ибо это орлиное гнездо, тот Каменец)...
— Ha (ха)! orłowe gniazdo (орлиное гнездо), ale nie wiadomo (но неизвестно), czy się orzeł w nim znajdzie, jako był Wiśniowiecki (орел ли в нем находится, каким был Вишневецкий), czy jeno wrona (или только ворона)? Znaszli pana generała podolskiego (знаешь ли пана генерала подольского)?
— Możny pan i dobry żołnierz (богатый господин и хороший солдат), ale trocha niedbały (но немного небрежный).
— Wiem, znam (знаю, знаю). Nierazem mu to wyrzucał (не раз его в этом упрекал). Panowie Potoccy chcieli swego czasu (паны Потоцкие хотели в свое время), żebym z nim za granicę dla jego edukacji jechał (чтобы /я/ с ним за границу для его обучения поехал), żeby to pięknych manier przy mnie nabrał (чтобы /он/ хороших манер при мне набрался). Ale ja powiedziałem (но я сказал): “Nie pojadę właśnie dla jego niedbałości (не поеду именно из-за его неаккуратности), bo on u żadnego buta dwуch uszu nie ma (ибо он ни у одного башмака двух ушек не имеет) i w moich by się po dworach prezentował (и в моих бы ко дворам представлялся), a safian drogi (а сафьян дорогой).” Potem przy Marii Ludowice po francusku chodził (потом при Марии Людвике /он/ по-французски ходил = одевался), ale ciągle go pończochy opadały (но постоянно его чулки падали) i gołymi łydkami świecił (и голыми икрами светил). Nie dorośnie on i do pasa Wiśniowieckiemu (не дорос он и до пояса Вишневецкого)!

— Jeno mi o kozactwie nie gadaj! Szelmy! To przeciw matce ręce podnosili, niechże ich spotka to, czego sami chcieli. Najważniejsza rzecz, żeby Kamieniec się oparł! Co myślisz, Michale, oprze się?
— Myślę, że pan generał podolski nie opatrzył go należycie, a mieszczanie, ubezpieczeni położeniem, nie uczynili też tego, co powinni. Ketling mуwił, że przyszły tam regimenty księdza biskupa Trzebickiego, bardzo moderowne. Dla Boga! oparliśmy się pod Zbarażem tylko za lichym wałem rуwnie wielkiej przemocy, powinniśmy się oprzeć i teraz, boć to orłowe gniazdo ten Kamieniec...
— Ha! orłowe gniazdo, ale nie wiadomo, czy się orzeł w nim znajdzie, jako był Wiśniowiecki, czy jeno wrona? Znaszli pana generała podolskiego?
— Możny pan i dobry żołnierz, ale trocha niedbały.
— Wiem, znam. Nierazem mu to wyrzucał. Panowie Potoccy chcieli swego czasu, żebym z nim za granicę dla jego edukacji jechał, żeby to pięknych manier przy mnie nabrał. Ale ja powiedziałem: “Nie pojadę właśnie dla jego niedbałości, bo on u żadnego buta dwуch uszu nie ma i w moich by się po dworach prezentował, a safian drogi.” Potem przy Marii Ludowice po francusku chodził, ale ciągle go pończochy opadały i gołymi łydkami świecił. Nie dorośnie on i do pasa Wiśniowieckiemu!

— Łyczkowie kamienieccy także wielce się oblężenia boją (горожане каменецкие тоже очень осады боятся), bo w czasie oblężenia handel stoi (поскольку во время осады торговля стоит). Woleliby oni i do Turkуw należeć (желали бы они и к туркам принадлежать), byle sklepуw nie zamykać (только бы лавок не закрывать).
— Szelmy (шельмы)! — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба).
I obaj z małym rycerzem zakłopotali się srodze przyszłym losem Kamieńca (и оба с маленьким рыцарем чрезвычайно озаботились будущей судьбой Каменца); chodziło im prywatnie (шла /речь/ у них личных /делах/) i o Basię (и о Басе), ktуra w razie poddania twierdzy musiałaby los wszystkich mieszkańcуw podzielić (которая в случае падения крепости должна была бы судьбу всех /ее/ жителей разделить). Lecz po chwili pan Zagłoba uderzył się w czoło (но через минуту пан Заглоба ударил /себя/ по лбу).
— Dla Boga (о Боже)! — rzekł (сказал /он/) — czego my się frasujem (чего мы тут печалимся)? A po co nam do tego parszywego Kamieńca chodzić i w nim się zamykać (а для чего нам в тот паршивый Каменец идти и в нем затворяться)? Nie lepiej ci to przy hetmanie zostać (не лучше ли тебе при гетмане остаться) i w polu przeciw nieprzyjacielowi czynić (и в поле против врага делать = врагу отпор давать)? A w takim razie Baśka przecie się do chorągwi nie zaciągnie (а в таком случае Баська в хоругвь не завербуется) i musi gdzieś odjechać (и должна будет куда-нибудь уехать), ale nie do Kamieńca (но не в Каменец), jeno gdzie daleko (только куда-то далеко), chociażby do Skrzetuskich (хоть бы к Скшетуским). Michale (Михал)! Bуg patrzy w moje serce i widzi (Бог смотрит в мое сердце и видит), jaką mam przeciw poganom żądzę (какую имею против басурманов жажду), ale już dla ciebie i dla Baśki (но уж для тебя и для Баськи) to uczynię, że ją odwiozę (это сделаю, отвезу ее).
— Dziękuję waćpanu (благодарю милостивого пана) — odrzekł mały rycerz (ответил маленький рыцарь). — Jużci, żebym ja nie miał być w Kamieńcu (если я не должен был бы быть в Каменце), nie napierałaby się tam i Baśka (не рвалась бы туда и Баська), ale co zrobić (но что делать), jak rozkaz od hetmana przyjdzie (если приказ от гетмана придет)?

— Łyczkowie kamienieccy także wielce się oblężenia boją, bo w czasie oblężenia handel stoi. Woleliby oni i do Turkуw należeć, byle sklepуw nie zamykać.
— Szelmy! — rzekł Zagłoba.
I obaj z małym rycerzem zakłopotali się srodze przyszłym losem Kamieńca; chodziło im prywatnie i o Basię, ktуra w razie poddania twierdzy musiałaby los wszystkich mieszkańcуw podzielić. Lecz po chwili pan Zagłoba uderzył się w czoło.
— Dla Boga! — rzekł — czego my się frasujem? A po co nam do tego parszywego Kamieńca chodzić i w nim się zamykać? Nie lepiej ci to przy hetmanie zostać i w polu przeciw nieprzyjacielowi czynić? A w takim razie Baśka przecie się do chorągwi nie zaciągnie i musi gdzieś odjechać, ale nie do Kamieńca, jeno gdzie daleko, chociażby do Skrzetuskich. Michale! Bуg patrzy w moje serce i widzi, jaką mam przeciw poganom żądzę, ale już dla ciebie i dla Baśki to uczynię, że ją odwiozę.
— Dziękuję waćpanu — odrzekł mały rycerz. — Jużci, żebym ja nie miał być w Kamieńcu, nie napierałaby się tam i Baśka, ale co zrobić, jak rozkaz od hetmana przyjdzie?

— Co zrobić, jak rozkaż przyjdzie (что делать, если приказ придет)?... Bodaj kaduk porwał wszystkie rozkazy (чтоб черт порвал все приказы)!... Co zrobić (что делать)... Czekaj (погоди)! poczynam myśleć bystrze (начинаем мыслить быстрее). Oto trzebб rozkaz uprzedzić (это надо приказ упредить)!
— Jakże to (как это)?
— Napisz zaraz do pana Sobieskiego (напиши сейчас пану Собескому), niby o nowinach mu donosząc (как будто новости ему сообщаешь), a w końcu powiedz (а в конце сообщи), że coram bliskiej wojny chciałbyś z miłości (что [coram — лат. перед лицом] близкой войны /ты/ хотел бы из любви), jaką dla niego masz (какую к нему питаешь), przy jego osobie zostawać i w polu czynić (при его особе и в поле сражаться). Na rany boskie (раны Божьи)! To jest arcyprzednia myśl (это архиотличная мысль)! Bo naprzуd i to jest niepodobne (ибо, во-первых, невозможно), żeby takiego zagończyka (чтобы такого загонщика), jak ty jesteś (как ты), za murem zamykano (за /крепостной/ стеной замыкать), zamiast go w polu zażywać (вместо /того, чтобы/ его в поле использовать), a po wtуre, za list takowy hetman jeszcze bardziej cię pokocha (а во-вторых, за такое письмо гетман еще сильнее тебя полюбит) i zechce przy sobie mieć (и захочет при себе иметь). Będzie on także potrzebował wiernych żołnierzy (он также нуждался бы в верных солдатах)... Słuchaj tylko (послушай только): jeśli się Kamieniec obroni (если Каменец оборонится), to sława na pana generała podolskiego spadnie (то слава на пана генерала подольского упадет = достанется), a czego w polu dokażesz (а чего в поле совершишь), to na chwałę hetmańską pуjdzie (то во славу гетманскую пойдет). Nie bуj się (не бойся)! hetman cię generałowi nie odda (гетман тебя генералу не отдаст)!... Prędzej by każdego innego oddał (скорее бы любого другого отдал), ale ciebie ni mnie nie odda (но /ни/ тебя, ни меня не отдаст)!... Pisz list (пиши письмо)! Przypomnij się mu (напомни о себе ему)! Ha (ха)! wart mуj dowcip jeszcze czegoś lepszego (стоит мой разум еще чего-то лучшего), niż żeby go kury na śmieciach dziobały (чем чтобы его куры на помойке клевали)! Michale, napijmy się przy tej okazji — albo co (Михал, выпьем по такому случаю — или что)! Pisz list (пиши письмо)!

— Co zrobić, jak rozkaż przyjdzie?... Bodaj kaduk porwał wszystkie rozkazy!... Co zrobić... Czekaj! poczynam myśleć bystrze. Oto trzebб rozkaz uprzedzić!
— Jakże to?
— Napisz zaraz do pana Sobieskiego, niby o nowinach mu donosząc, a w końcu powiedz, że coram bliskiej wojny chciałbyś z miłości, jaką dla niego masz, przy jego osobie zostawać i w polu czynić. Na rany boskie! To jest arcyprzednia myśl! Bo naprzуd i to jest niepodobne, żeby takiego zagończyka, jak ty jesteś, za murem zamykano, zamiast go w polu zażywać, a po wtуre, za list takowy hetman jeszcze bardziej cię pokocha i zechce przy sobie mieć. Będzie on także potrzebował wiernych żołnierzy... Słuchaj tylko: jeśli się Kamieniec obroni, to sława na pana generała podolskiego spadnie, a czego w polu dokażesz, to na chwałę hetmańską pуjdzie. Nie bуj się! hetman cię generałowi nie odda!... Prędzej by każdego innego oddał, ale ciebie ni mnie nie odda!... Pisz list! Przypomnij się mu! Ha! wart mуj dowcip jeszcze czegoś lepszego, niż żeby go kury na śmieciach dziobały! Michale, napijmy się przy tej okazji — albo co! Pisz list!

Wołodyjowski uradował się istotnie bardzo (Володыёвский обрадовался действительно сильно); uściskał pana Zagłobę (обнял пана Заглобу) i pomyślawszy chwilę rzekł (и, подумав минуту, сказал):
— I ani Pana Boga, ani ojczyzny, ani hetmana przy tym nie oszukam (и ни Господа Бога, ни отчизны, ни гетмана при этом не обману), bo pewnie że w polu siła będę mуgł dokazać (ибо наверняка в поле многого мог бы достичь = совершить). Dziękuję waści z serca (благодарю вашу милость от /всего/ сердца)! Tak i ja myślę (так и я думаю), że hetman zechce mnie mieć pod ręką (что гетман захочет меня иметь под рукой), zwłaszcza po liście (особенно после письма). Ale żeby i Kamieńca nie zaniechać, wiesz waćpan, co uczynię (но чтобы и к Каменцу не проявлять равнодушия, знаешь, ваша милость, что /я/ сделаю)? Oto przygarść piechoty swoim sumptem wymoderuję (вот отряд пехоты своим коштом снаряжу) i Kamieńcowi poślę (и Каменцу пошлю). Zaraz do hetmana i o tym napiszę (сейчас гетману и о том напишу).
— Jeszcze lepiej (еще лучше)! Ale, Michał, skądże ludzi weźmiesz (но, Михал, откуда людей возьмешь)?
— Mam w piwnicach ze czterdzieści zbуjуw i lewensуw (имею в погребах около сорока разбойников и грабителей), tych wezmę (тех возьму). Baśka (Баська) (że to, ile razy kazałem kogo powiesić (это, сколько раз приказывал кого/-нибудь/ повесить), zawsze mnie molestowała, bym go darował zdrowiem (всегда меня умоляла, чтобы я /ему/ даровал здоровье = жизнь)) nieraz mi już radziła (не раз мне уже советовала), żebym ze zbуjуw żołnierzy uczynił (чтобы из разбойников солдат делал). Nie chciałem, bo trzeba było przykładu (не хотел /я/, поскольку нужны были примеры /для острастки/). Ale teraz wojna na karku i wszystko można (но теперь война на загривке = на носу, и все можно). Chłopy to okrutne (парни это жестокие), ktуrzy już proch wąchali (которые уже пороха понюхали). Rozgłoszę przy tym (объявлю при этом), że kto dobrowolnie do regimentu z jarуw albo z odojуw się stawi (что кто добровольно в отряды из яров или из укрытий встанет = завербуется), temu będą dawne zbуjeckie uczynki darowane (тому будут прежние разбойничьи дела прощены). Zbierze się ze sto ludzi (соберу около ста людей). Baśka też będzie kontenta (Баська тоже будет рада). Wielki ciężar waćpan zdjąłeś mi z serca (великую тяжесть, милостивый пан, снимешь у меня с сердца)!..

Wołodyjowski uradował się istotnie bardzo; uściskał pana Zagłobę i pomyślawszy chwilę rzekł:
— I ani Pana Boga, ani ojczyzny, ani hetmana przy tym nie oszukam, bo pewnie że w polu siła będę mуgł dokazać. Dziękuję waści z serca! Tak i ja myślę, że hetman zechce mnie mieć pod ręką, zwłaszcza po liście: Ale żeby i Kamieńca nie zaniechać, wiesz waćpan, co uczynię? Oto przygarść piechoty swoim sumptem wymoderuję i Kamieńcowi poślę. Zaraz do hetmana i o tym napiszę.
— Jeszcze lepiej! Ale. Michał, skądże ludzi weźmiesz?
— Mam w piwnicach ze czterdzieści zbуjуw i lewensуw, tych wezmę. Baśka (że to, ile razy kazałem kogo powiesić, zawsze mnie molestowała, bym go darował zdrowiem) nieraz mi już radziła, żebym ze zbуjуw żołnierzy uczynił. Nie chciałem, bo trzeba było przykładu. Ale teraz wojna na karku i wszystko można. Chłopy to okrutne, ktуrzy już proch wąchali. Rozgłoszę przy tym, że kto dobrowolnie do regimentu z jarуw albo z odojуw się stawi, temu będą dawne zbуjeckie uczynki darowane. Zbierze się ze sto ludzi. Baśka też będzie kontenta. Wielki ciężar waćpan zdjąłeś mi z serca!...

I tego samego dnia mały rycerz (и в тот же самый день маленький рыцарь) wyprawił nowego posłańca do hetmana (отправил нового посланца к гетману), zbуjom zaś ogłosił łaskę i darowanie życia (разбойникам же объявил милость и дарование жизни), jeśli do piechoty się zaciągną (если в пехоту завербуются). Ci przystali radośnie i obiecali innych pociągnąć (те согласились радостно и обещали других завербовать). Basia uradowała się niezmiernie (Бася обрадовалась безмерно). Sprowadzono krawcуw z Uszycy, z Kamieńca, i skąd było można (приглашены были портные из Ушицы, из Каменца, и откуда /только/ было можно), dla szycia barwy (для шитья цветов = мундиров). Dawni zbуje musztrowali się co dzień na chreptiowskim majdanie (прежних разбойников муштровали ежедневно на хрептёвском майдане), pan Wołodyjowski zaś radował się w sercu na myśl (пан Володыёвский же радовался в сердце при мысли), że sam w polu przeciw nieprzyjacielowi będzie czynił (что сам в поле против неприятеля воевал бы), żony na niebezpieczeństwa oblężenia nie narazi (жены опасности осады не подвергнет), a przecie Kamieńcowi i ojczyźnie znaczną przysługę odda (а Каменцу и отчизне значительную услугу окажет).
I owe roboty trwały już przez kilka tygodni (и эти работы продолжались уже несколько недель), gdy pewnego wieczora wrуcił posłaniec z listem od pana hetmana Sobieskiego (когда однажды вечером вернулся посланец с письмом от пана гетмана Собеского).

I tego samego dnia mały rycerz wyprawił nowego posłańca do hetmana, zbуjom zaś ogłosił łaskę i darowanie życia, jeśli do piechoty się zaciągną. Ci przystali radośnie i obiecali innych pociągnąć. Basia uradowała się niezmiernie. Sprowadzono krawcуw z Uszycy, z Kamieńca, i skąd było można, dla szycia barwy. Dawni zbуje musztrowali się co dzień na chreptiowskim majdanie, pan Wołodyjowski zaś radował się w sercu na myśl, że sam w polu przeciw nieprzyjacielowi będzie czynił, żony na niebezpieczeństwa oblężenia nie narazi, a przecie Kamieńcowi i ojczyźnie znaczną przysługę odda.
I owe roboty trwały już przez kilka tygodni, gdy pewnego wieczora wrуcił posłaniec z listem od pana hetmana Sobieskiego.

Hetman pisał (гетман писал), co następuje (следующее): “Mуj kochany i wielce mi miły Wołodyjowski (мой любимый и весьма мне милый Володыёвский)! Że mi tak pilno wszystkie nowiny przysyłasz (что мне так прилежно всякие новости присылаешь), za to i jać wdzięczności dochowam (за то и я благодарности сохраняю = благодарю /тебя/), i ojczyzna wdzięczna ci być powinna (и отчизна тебе благодарна быть должна). Wojna pewna (война неизбежна). Mam i skądinąd wieści (/я/ имею и с другой стороны вести), że na Kuczunkaurach stoi już potęga okrutna (что на Кучункаурах стоит уже сила огромная); z ordą będzie na trzysta tysięcy (с ордой будет триста тысяч). Ordy ruszą lada chwila (орды двинутся в любой день). O nic tak sułtanowi nie chodzi jako o Kamieniec (ни о чем так султану /речь/ не идет = ничто так султану не важно, как Каменец). Zdrajcy Lipkowie wszystkie drogi Turkom pokażą (изменники-липеки все дороги туркам покажут) i o Kamieńcu ich nauczą (и о Каменце их научат = им расскажут). Mam nadzieję, że owego żmiję Tuhaj-bejowicza Bуg wyda w twoje ręce albo Nowowiejskiego (имею надежду, что оного змея Тугай-беевича Бог отдаст в твои руки или Нововейского), nad ktуrego krzywdą szczerze boleję (над которого оскорблением искренне горюю). Quod attinet tego ([quod attinet — лат. что касается] того), abyś ty przy mnie był (чтобы ты при мне был). Bуg widzi, jakobym rad, ale nie może to być (Бог видит, как /я/ был бы рад, но не может этого быть). Pan generał podolski rуżną mi wprawdzie po elekcji życzliwość okazvwał (пан генерал подольский разные мне, правда, после выборов доброжелательности выказывал), ja zaś najlepszego żołnierza chcę mu posłać (я же самого лучшего солдата хочу ему послать), bo mi o ową opokę kamieniecką jako o źrenicę oka chodzi (ибо мне об оной опоре каменецкой как о зенице ока идет /речь/). Będzie tam siła ludzi (будет там множество людей), ktуrzy raz albo dwa razy w życiu wojny zaznali (которые раз либо два раза войны изведали), ale tak, jakoby ktoś osobliwszą potrawę niegdy jadł (но так, словно бы кто-то особенную пищу некогда ел), ktуrą potem całe życie wspomina (которую потом всю жизнь вспоминает); człowieka zaś (человека же), ktуry by jej jako chleba powszedniego zażywał (который ее, словно хлеб повседневный, употреблял) i doświadczoną radą mуgł posłużyć (и опытным советом мог бы прислужиться) — zbraknie albo jeśli tacy będą (недостает, либо если вообще такой будет), to bez należytej powagi (то без надлежащего авторитета). Przeto ja ciebie tam posyłam (поэтому я тебя туда посылаю), bo Ketling dobry żołnierz (ибо Кетлинг добрый солдат), ale mniej znany (но менее известный), na ciebie zaś tamtejsze obywatelstwo będzie miało oczy obrуcone (на тебя же тамошнее общество = обыватели глаза бы обратили) i tak myślę (и так думаю), że chociaż komenda ostanie przy kim innym (что хотя командование остается у кого-то иного), jednako co powiesz (однако, что скажешь), tego chętnie posłuchają (того охотно послушают). Niebezpieczna to może być ta służba w Kamieńcu (опасной может быть эта служба в Каменце), wszelako my już do tego przywykli (все равно мы уже к тому привыкли), że na owym deszczu mokniem (что на таких дождях мокнем), przed ktуrym się inni chowają (от которых иные прячутся). Nam dość nagrody w sławie i wdzięcznej pamięci (нам достаточно награды в славе и благодарной памяти), ale głуwna rzecz ojczyzna (но главная вещь отчизна), do ktуrej ratowania ekscytować cię nie potrzebuję (к спасению которой побуждать тебя нет необходимости).”

Hetman pisał, co następuje: “Mуj kochany i wielce mi miły Wołodyjowski! Że mi tak pilno wszystkie nowiny przysyłasz, za to i jać wdzięczności dochowam, i ojczyzna wdzięczna ci być powinna. Wojna pewna. Mam i skądinąd wieści, że na Kuczunkaurach stoi już potęga okrutna; z ordą będzie na trzysta tysięcy. Ordy ruszą lada chwila. O nic tak sułtanowi nie chodzi jako o Kamieniec. Zdrajcy Lipkowie wszystkie drogi Turkom pokażą i o Kamieńcu ich nauczą. Mam nadzieję, że owego żmiję Tuhaj-bejowicza Bуg wyda w twoje ręce albo Nowowiejskiego, nad ktуrego krzywdą szczerze boleję. Quod attinet tego, abyś ty przy mnie był. Bуg widzi, jakobym rad, ale nie może to być. Pan generał podolski rуżną mi wprawdzie po elekcji życzliwość okazvwał, ja zaś najlepszego żołnierza chcę mu posłać, bo mi o ową opokę kamieniecką jako o źrenicę oka chodzi. Będzie tam siła ludzi, ktуrzy raz albo dwa razy w życiu wojny zaznali, ale tak, jakoby ktoś osobliwszą potrawę niegdy jadł, ktуrą potem całe życie wspomina; człowieka zaś, ktуry by jej jako chleba powszedniego zażywał i doświadczoną radą mуgł posłużyć — zbraknie albo jeśli tacy będą, to bez należytej powagi. Przeto ja ciebie tam posyłam, bo Ketling dobry żołnierz, ale mniej znany, na ciebie zaś tamtejsze obywatelstwo będzie miało oczy obrуcone i tak myślę, że chociaż komenda ostanie przy kim innym, jednako co powiesz, tego chętnie posłuchają. Niebezpieczna to może być ta służba w Kamieńcu, wszelako my już do tego przywykli, że na owym deszczu mokniem, przed ktуrym się inni chowają. Nam dość nagrody w sławie i wdzięcznej pamięci, ale głуwna rzecz ojczyzna, do ktуrej ratowania ekscytować cię nie potrzebuję.”

List ten, czytany w gronie oficerуw (письмо это, прочитанное в кругу офицеров), wielkie uczynił wrażenie (большое произвело впечатление), bo wszyscy oni woleliby służyć w polu niźli w twierdzy (ибо все они /скорее/ предпочитали бы служить в поле, чем в крепости). Wołodyjowski schylił głowę (Володыёвский склонил голову).
— Co myślisz, Michale (что думаешь, Михал)? — spytał Zagłoba (спросил Заглоба).
Уw zaś podniуsł twarz (тот же поднял лицо), już uspokojoną (уже успокоенное), i odrzekł rуwnie spokojnym głosem (и ответил таким же спокойным голосом), jakby żadnego zawodu w nadziejach nie doznał (словно никакого обмана в надеждах не испытал):
— Pуjdziem do Kamieńca (поедем в Каменец)... Co mam myśleć (что должен думать)?
I mogło się zdawać (и могло показаться), że nic innego nigdy nie postało mu w głowie (что ничего иного никогда не приходило ему в голову).
Po chwili jednk ruszył wąsikami i rzekł (через минуту однако пошевелил усиками и сказал):
— Hej (гей)! towarzysze mili, pуjdziem do Kamieńca (товарищи милые, поедем в Каменец), ale go nie damy (но его не отдадим), chyba że sami polegniem (разве что сами погибнем)!
— Chyba że polegniem (разве что погибнем)! — powtуrzyli oficerowie (повторили офицеры). — Raz człeku śmierć (/один/ раз человеку смерть).
Pan Zagłoba milczał czas jakiś (пан Заглоба молчал некоторое время), wodząc oczyma po obecnych i widząc (водя глазами по присутствующим и видя), że wszyscy czekają na to (что все ждут того), co chce powiedzieć (что /он/ хочет сказать), nagle odsapnął i rzekł (вдруг перевел дух и сказал):
— Idę z wami (иду с вами). Niech diabeł porwie (пусть дьявол порвет)!

List ten, czytany w gronie oficerуw, wielkie uczynił wrażenie, bo wszyscy oni woleliby służyć w polu niźli w twierdzy. Wołodyjowski schylił głowę.
— Co myślisz, Michale? — spytał Zagłoba.
Уw zaś podniуsł twarz, już uspokojoną, i odrzekł rуwnie spokojnym głosem, jakby żadnego zawodu w nadziejach nie doznał:
— Pуjdziem do Kamieńca... Co mam myśleć?
I mogło się zdawać, że nic innego nigdy nie postało mu w głowie.
Po chwili jednk ruszył wąsikami i rzekł:
— Hej! towarzysze mili, pуjdziem do Kamieńca, ale go nie damy, chyba że sami polegniem!
— Chyba że polegniem! — powtуrzyli oficerowie. — Raz człeku śmierć.
Pan Zagłoba milczał czas jakiś, wodząc oczyma po obecnych i widząc, że wszyscy czekają na to, co chce powiedzieć, nagle odsapnął i rzekł:
— Idę z wami. Niech diabeł porwie!



Rozdział XLV (Глава XLV)

Zaś gdy ziemia obeschła i pobujniały trawy (когда же земля обсохла и травы пышно разрослись), ruszył chan własną osobą w pięćdziesiąt tysięcy ordy krymskiej i astrachańskiej (двинул хан собственной персоной с пятьюдесятью тысячами орды крымской и астраханской) na pomoc Doroszowi i zbuntowanym Kozakom (на помощь Дорошенко и взбунтовавшимся казакам). I sam chan, i jego krewni sułtankowie (и сам хан, и его родственники султанские), i wszyscy znaczniejsi murzowie (и все значительные мурзы), i bejowie mieli na sobie kaftany (и беи имели на себе кафтаны) w podarunku od padyszacha przysłane (в подарок от падишаха присланные) i szli na Rzeczpospolitą nie tak już (и шли на Речь Посполитую не так уже), jako chodzili zwykle po łup i jasyr (как ходили обычно за добычей и ясырем), ale na wojnę świętą (но на войну священную), na kęsim i pohybel Lechistanowi i chrześcijaństwu (на кесим /т.е.: рубить головы неверным!/ и на погибель /укр./ Лехистана и христианства).
Druga, jeszcze większa burza zbierała się pod Adrianopolem (вторая, еще большая буря собиралась под Адрианополем), a przeciw tej powodzi sterczała jedna kamieniecka opoka (а против того наводнения торчала одна каменецкая скала), zresztą (а в остальном), Rzeczpospolita leżała jak step otwarty albo jak człowiek chory (Речь Посполитая лежала, как степь открытая или как человек больной), niemocen nie tylko się bronić (бессильный не только себя защитить), ale i powstać na nogi (но и встать на ноги). Wyczerpały ją poprzednie (истощили ее прежние), chociaż przy końcu zwycięskie (хотя в конце победоносные), wojny szwedzkie, pruskie, moskiewskie, kozackie, węgierskie (войны шведские, прусские, московские, казацкие, венгерские); wyczerpały konfederacje wojskowe i bunty przeklętej pamięci Lubomirskiego (истощили конфедерации военные и бунты проклятой памяти Любомирского), a teraz do reszty osłabiły ją domowe rozterki (а теперь окончательно ослабили ее междоусобные нелады = междоусобицы), niedołęstwo krуlewskie (королевская беспомощность), niezgody możnych (раздоры между магнатами), zaślepienie bezmyślnej szlachty i groza domowej wojny (ослепление бездумной шляхты и угроза гражданской войны). Prуżno wielki Sobieski ostrzegał przed zatraceniem (напрасно великий Собеский остерегал от погибели), nikt w wojnę wierzyć nie chciał (никто в войну верить не хотел); zaniechano środkуw obrony (заброшены /были/ средства обороны), więc skarb nie miał pieniędzy (так как казна не имела денег), hetman wojsk (гетман — войск). Potędze (силе), ktуrej by przymierze wszystkich chrześcijańskich ludуw (которую бы союз всех христианских народов) zaledwie sprostać mogło (едва ли одолеть мог), zdolen był hetman (способен был гетман) przeciwstawić ledwie kilka tysięcy ludzi (противопоставить всего лишь несколько тысяч людей).

Zaś gdy ziemia obeschła i pobujniały trawy, ruszył chan własną osobą w pięćdziesiąt tysięcy ordy krymskiej i astrachańskiej na pomoc Doroszowi i zbuntowanym Kozakom. I sam chan, i jego krewni sułtankowie, i wszyscy znaczniejsi murzowie, i bejowie mieli na sobie kaftany w podarunku od padyszacha przysłane i szli na Rzeczpospolitą nie tak już, jako chodzili zwykle po łup i jasyr, ale na wojnę świętą, na kęsim i pohybel Lechistanowi i chrześcijaństwu.
Druga, jeszcze większa burza zbierała się pod Adrianopolem, a przeciw tej powodzi sterczała jedna kamieniecka opoka, zresztą, Rzeczpospolita leżała jak step otwarty albo jak człowiek chory, niemocen nie tylko się bronić, ale i powstać na nogi. Wyczerpały ją poprzednie, chociaż przy końcu zwycięskie, wojny szwedzkie, pruskie, moskiewskie, kozackie, węgierskie; wyczerpały konfederacje wojskowe i bunty przeklętej pamięci Lubomirskiego, a teraz do reszty osłabiły ją domowe rozterki, niedołęstwo krуlewskie, niezgody możnych, zaślepienie bezmyślnej szlachty i groza domowej wojny. Prуżno wielki Sobieski ostrzegał przed zatraceniem, nikt w wojnę wierzyć nie chciał; zaniechano środkуw obrony, więc skarb nie miał pieniędzy, hetman wojsk. Potędze, ktуrej by przymierze wszystkich chrześcijańskich ludуw zaledwie sprostać mogło, zdolen był hetman przeciwstawić ledwie kilka tysięcy ludzi.

Tymczasem na Wschodzie (тем временем на Востоке), gdzie wszystko stawało się wolą padyszacha (где все делалось по воле падишаха), a ludy były jako miecz w ręku jednego człowieka (и народы были словно меч в руке одного человека), działo się zgoła inaczej (дело /обстояло/ совсем иначе). Z chwilą gdy tylko rozwinięto wielką chorągiew proroka (с минуты, когда только /было/ развернуто большое знамя пророка) i rozwieszono buńczuki na serajowej bramie (и развешаны бунчуки на сералиевых воротах) i wieży seraskieratu (и башне сераскирской), a ulemowie poczęli głosić wojnę świętą (а улемы начали провозглашать войну священную), poruszyło się pуł Azji i cała pуłnoc Afryki (зашевелилась половина Азии и весь север Африки). Sam padyszach stanął o wiośnie (сам падишах встал весной) na kuczunkauryjskim błoniu (на кучункаурийском лугу) i jął zgromadzać niewidzialną (и начал сосредотачивать невиданную) od dawna w świecie potęgę (издавна = никогда в мире мощь). Sto tysięcy spahуw i janczarуw (сто тысяч сипахи /т.е. турецкой конницы/ и янычаров), wyboru tureckiego wojska (отборное турецкое войско: «выбор»), stanęło przy jego świętej osobie (предстали перед его священной особой), a potem zaczęły ściągać wojska (а потом начали стягивать войска) ze wszystkich najdalszych krajуw (со всех самых далеких краев) i posiadłości (и владений). Ktуrzy zamieszkiwali Europę (/те/, которые населяли Европу), ci stanęli najwcześniej (те предстали раньше). Przyszły zastępy konnych begуw bośniackich (пришли отряды конных беков боснийских), barwą do zorzy (цветами /мундиров/ — заре), furią do błyskawicy podobnych (яростью молнии подобных); przyszli dzicy wojownicy albańscy (пришли дикие воины албанские), handżarami piechotą walczący (ятаганами в пехоте сражающиеся); przyszły watahy poturczeńcуw serbskich (пришли ватаги потурченцев сербских); nadciągnął lud, ktуry nad brzegami Dunaju zamieszkiwał i niżej (подтянулся народ, который берега Дуная заселял и ниже), z tej i tamtej strony Bałkanуw (с той и другой стороны Балкан), i jeszcze niżej, aż do gуr greckich (и еще ниже, до самых гор греческих). Każdy basza wiуdł armię całą (каждый паша вел целую армию), ktуra sama jedna zdolna by była zalać bezbronną Rzeczpospolitą (которая одна способна бы была залить = заполонить безоружную Речь Посполитую). Przyszli Wołochowie i Multańczycy (пришли валахи и молдаване), stanęli w sile Tatarzy dobrudzcy (встали во множестве татары добруджские) i białogrodzcy (и белгородские); stanęło kilka tysięcy Lipkуw i Czeremisуw (встали несколько тысяч липеков и черемисом), ktуrym straszny Azja Tuhaj-bejowicz przewodził (которыми страшный Азья Тугай-беевич предводительствовал), a ktуrzy przewodnikami po nieszczęsnej (и которые проводниками по несчастной) dobrze sobie znanej krainie być mieli (хорошо им знакомой стране быть должны были).

Tymczasem na Wschodzie, gdzie wszystko stawało się wolą padyszacha, a ludy były jako miecz w ręku jednego człowieka, działo się zgoła inaczej. Z chwilą gdy tylko rozwinięto wielką chorągiew proroka i rozwieszono buńczuki na serajowej bramie i wieży seraskieratu, a ulemowie poczęli głosić wojnę świętą, poruszyło się pуł Azji i cała pуłnoc Afryki. Sam padyszach stanął o wiośnie na kuczunkauryjskim błoniu i jął zgromadzać niewidzialną od dawna w świecie potęgę. Sto tysięcy spahуw i janczarуw, wyboru tureckiego wojska, stanęło przy jego świętej osobie, a potem zaczęły ściągać wojska ze wszystkich najdalszych krajуw i posiadłości. Ktуrzy zamieszkiwali Europę, ci stanęli najwcześniej. Przyszły zastępy konnych begуw bośniackich, barwą do zorzy, furią do błyskawicy podobnych; przyszli dzicy wojownicy albańscy, handżarami piechotą walczący; przyszły watahy poturczeńcуw serbskich; nadciągnął lud, ktуry nad brzegami Dunaju zamieszkiwał i niżej, z tej i tamtej strony Bałkanуw, i jeszcze niżej, aż do gуr greckich. Każdy basza wiуdł armię całą, ktуra sama jedna zdolna by była zalać bezbronną Rzeczpospolitą. Przyszli Wołochowie i Multańczycy, stanęli w sile Tatarzy dobrudzcy i białogrodzcy; stanęło kilka tysięcy Lipkуw i Czeremisуw, ktуrym straszny Azja Tuhaj-bejowicz przewodził, a ktуrzy przewodnikami po nieszczęsnej dobrze sobie znanej krainie być mieli.

Potem zaś jęło płynąć pospolite ruszenie z Azji (потом же начало прибывать народное ополчение из Азии). Baszowie Siwasu, Brussy, Alepu, Damaszku, Bagdadu (паши Сиваса, Бруссы, Алеппо, Дамаска, Багдада) prуcz regularnych wojsk przyprowadzili ze sobą (кроме регулярных войск, привели с собой) tłumy orężne (вооруженные толпы) począwszy od dzikich gуrali z cedrem okrytych gуr Azji Mniejszej (начиная от диких горцев с кедрами покрытых гор Малой Азии), skończywszy na smagłych mieszkańcach pobrzeży Eufratu i Tygru (заканчивая смуглыми жителями побережья Ефрата и Тигра). Stanęli na wezwanie kalifa i Arabowie (встали на зов калифа и арабы), ktуrych burnusy pokryły (чьи бурнусы покрыли) jakoby śniegiem kuczunkauryjskie błonie (словно снегом, кучункаурский луг); byli między nimi i koczownicy z pustyń piaszczystych (были между ними и бедуины из пустынь песчаных), i mieszkańcy miast od Medyny do Mekki (и жители городов от Медины до Мекки). Nie została w domowych pieleszach (не остались в родных пенатах) i hołdownicza egipska potęga (и вассальная египетская мощь). Ktуrzy w rojnym Kairze siedzieli (/те/, которые в шумном Каире сидели), ktуrzy co wieczora patrzyli w płonące zorzą piramidy (которые каждый вечер смотрели на пылающие от зари пирамиды), ktуrzy błądzili po tebańskich ruinach (которые бродили по фиванским руинам), ktуrzy mieszkali w owych mrocznych krajach (которые жили в тех мрачных краях), skąd święty Nil wypływa (откуда святой Нил выплывает = берет начало), ktуrym słońce spaliło na kolor sadzy skуrę (которым солнце сожгло до цвета сажи кожу) — ci wszyscy (эти все) tkwili teraz orężnie na adrianopolskiej grudzi (торчали = сидели сейчас вооруженные на адрианопольской земле), modląc się co wieczora o zwycięstwo dla Islamu (молясь каждый вечер о победе ислама), o zagładę dla krainy (о гибели страны), co sama jedna zasłaniała od wiekуw przed wyznawcami proroka resztę świata (что одна-одинешенька заслоняла веками от приверженцев пророка остальной мир).

Potem zaś jęło płynąć pospolite ruszenie z Azji. Baszowie Siwasu, Brussy, Alepu, Damaszku, Bagdadu prуcz regularnych wojsk przyprowadzili ze sobą tłumy orężne począwszy od dzikich gуrali z cedrem okrytych gуr Azji Mniejszej, skończywszy na smagłych mieszkańcach pobrzeży Eufratu i Tygru. Stanęli na wezwanie kalifa i Arabowie, ktуrych burnusy pokryły jakoby śniegiem kuczunkauryjskie błonie; byli między nimi i koczownicy z pustyń piaszczystych, i mieszkańcy miast od Medyny do Mekki. Nie została w domowych pieleszach i hołdownicza egipska potęga. Ktуrzy w rojnym Kairze siedzieli, ktуrzy co wieczora patrzyli w płonące zorzą piramidy, ktуrzy błądzili po tebańskich ruinach, ktуrzy mieszkali w owych mrocznych krajach, skąd święty Nil wypływa, ktуrym słońce spaliło na kolor sadzy skуrę— ci wszyscy tkwili teraz orężnie na adrianopolskiej grudzi, modląc się co wieczora o zwycięstwo dla Islamu, o zagładę dla krainy, co sama jedna zasłaniała od wiekуw przed wyznawcami proroka resztę świata.

Były krocie zbrojnego ludu (были толпы вооруженного люда), setki tysięcy koni rżały na błoniu (сотни тысяч коней ржали на лугу), setki tysięcy bawołуw, owiec i wielbłądуw (сотни тысяч буйволов, овец и верблюдов) pasły się obok stad końskich (паслись рядом с табунами коней). Można było mniemać (можно было подумать), że z rozkazu bożego anioł (что по велению Божьему ангел) wypędził ludy z Azji (выгнал людей из Азии) jak niegdyś Adama z raju (как некогда Адама из рая), i kazał im iść w strony (и приказал им идти в края), w ktуrych słońce bledsze i step śniegiem się zimą pokrywa (в которых солнце бледнее и степь снегом зимой покрывается). Więc szli (поэтому шли), wraz ze stadami, mrowiem nieprzebranym (вместе со стадами, толпой /народа/ неисчислимой), biali, ciemni i czarni wojownicy (белые, темные и черные воины). Ileż tam było słychać językуw (сколько там было слыхать языков), ile strojуw odmiennych błyszczało w wiosennym słońcu (сколько одежд разнообразных сверкало на весеннем солнце)! Narody dziwiły się narodom (народы удивлялись народам); obce były jednym drugich obyczaje (чужими были одним иных обычаи), nieznana broń (незнакомым оружие), odmienne wojowania sposoby (различные ведения боя способы) i tylko wiara łączyła te wędrowne pokolenia (и только вера соединяла эти бродячие поколения), tylko gdy muezini poczęli wzywać na modlitwę (только когда муэдзины начинали призывать на молитву), wуwczas te rуżnojęzyczne zastępy zwracały się twarzą ku wschodowi (тотчас эти разноязычные отряды обращались лицом к Востоку), jednym głosem wzywając Allacha (в один голос взывая к Аллаху).
Samej służby przy sułtańskim dworze (одной прислуги при султанском дворе) było więcej niż wszystkich wojsk w Rzeczypospolitej (было больше, чем всех войск в Речи Посполитой). Za wojskiem i zbrуjną ochotniczą hassą (за войском и вооруженной добровольческой толпой) ciągnęły tłumy bazarnikуw (тянулись толпы маркитантов) przedających towar wszelaki (продающих товар всякий); wozy ich wraz z wojskowymi płynęły rzeką (возы их вместе с воинскими текли рекой).

Były krocie zbrojnego ludu, setki tysięcy koni rżały na błoniu, setki tysięcy bawołуw, owiec i wielbłądуw pasły się obok stad końskich. Można było mniemać, że z rozkazu bożego anioł wypędził ludy z Azji jak niegdyś Adama z raju, i kazał im iść w strony, w ktуrych słońce bledsze i step śniegiem się zimą pokrywa. Więc szli, wraz ze stadami, mrowiem nieprzebranym, biali, ciemni i czarni wojownicy. Ileż tam było słychać językуw, ile strojуw odmiennych błyszczało w wiosennym słońcu! Narody dziwiły się narodom; obce były jednym drugich obyczaje, nieznana broń, odmienne wojowania sposoby i tylko wiara łączyła te wędrowne pokolenia, tylko gdy muezini poczęli wzywać na modlitwę, wуwczas te rуżnojęzyczne zastępy zwracały się twarzą ku wschodowi, jednym głosem wzywając Allacha.
Samej służby przy sułtańskim dworze było więcej niż wszystkich wojsk w Rzeczypospolitej. Za wojskiem i zbrуjną ochotniczą hassą ciągnęły tłumy bazarnikуw przedających towar wszelaki; wozy ich wraz z wojskowymi płynęły rzeką.

Dwуch trуjbuńczucznych baszуw na czele dwуch wojsk nie miało innej roboty (двое трехбунчужных пашей во главе двух армий не имели иной работы), jeno dostarczać spyży tej ćmie ludzkiej (как только поставлять пищу этой тьме людской) — i była wszystkiego obfitość (и было всего обилие). Sangrytański sandżak czuwał (сангританский санджак наблюдал) nad całym olbrzymim taborem prochуw (за целым гигантским обозом пороховым). Z wojskiem szło dwieście dział (с войском шло двести отделов = пушек), z tych dziesięć “burzących” (из тех десять «грозовых»), tak wielkich, jakich żaden krуl chrześcijański nie posiadał (таких огромных, какими ни один король христианский не обладал). Beglerbejowie azjatyccy stali na prawym skrzydle (беевы азиаты стояли на правом фланге), europejscy zaś na lewym (европейцы же на левом). Namioty zajmowały tak wielką przestrzeń (шатры занимали такое огромное пространство), że wobec nich Adrianopol wydawał się niezbyt wielkim grodem (что в сравнении с ними Адрианополь казался не слишком большим городом). Same sułtańskie (одни султанские /шатры/), lśniące od purpury (лоснящиеся от пурпура), jedwabnych sznurуw (шелковых шнуров), atłasуw i złotych haftуw (атласов и золотых вышивок), stanowiły jakby osobne miasto (составляли как бы отдельный город). Wśrуd nich mrowiły się zbrojne straże (среди них кишели вооруженные стражи), czarni rzezańcy z Abisynii (черные скопцы из Абиссинии), w kaftanach żуłtych i niebieskich (в кафтанах желтых и небесных); olbrzymi hamalowie z kurdyjskich plemion (великанские хамалы из курдских племен), przeznaczeni do noszenia ciężarуw (предназначенные для ношению тяжестей); młode pacholęta z pokoleń Uzbekуw (молодые прислужники из племен узбеков), o twarzach nad miarę pięknych (с лицами сверх меры прекрасными), poprzysłanianych jedwabnymi frędzlami (заслоненными шелковой бахромой) i mnуstwo innej służby (и множество иной прислуги), pstrej i barwnej jako kwiaty stepowe (пестрой и разноцветной, как цветы степные), to masztalerskiej, to stołowej (то к конюшням, то к столовой), to do noszenia lamp (то к ношению ламп), to wreszcie do posługi ważniejszym dworzanom oddanej (то, наконец, к услужению важнейшим придворным приставленные).

Dwуch trуjbuńczucznych baszуw na czele dwуch wojsk nie miało innej roboty, jeno dostarczać spyży tej ćmie ludzkiej — i była wszystkiego obfitość. Sangrytański sandżak czuwał nad całym olbrzymim taborem prochуw. Z wojskiem szło dwieście dział, z tych dziesięć “burzących”, tak wielkich, jakich żaden krуl chrześcijański nie posiadał. Beglerbejowie azjatyccy stali na prawym skrzydle, europejscy zaś na lewym. Namioty zajmowały tak wielką przestrzeń, że wobec nich Adrianopol wydawał się niezbyt wielkim grodem. Same sułtańskie, lśniące od purpury, jedwabnych sznurуw, atłasуw i złotych haftуw, stanowiły jakby osobne miasto. Wśrуd nich mrowiły się zbrojne straże, czarni rzezańcy z Abisynii, w kaftanach żуłtych i niebieskich; olbrzymi hamalowie z kurdyjskich plemion, przeznaczeni do noszenia ciężarуw; młode pacholęta z pokoleń Uzbekуw, o twarzach nad miarę pięknych, poprzysłanianych jedwabnymi frędzlami i mnуstwo innej służby, pstrej i barwnej jako kwiaty stepowe, to masztalerskiej, to stołowej, to do noszenia lamp, to wreszcie do posługi ważniejszym dworzanom oddanej.

Na obszernym majdanie naokуł sułtańskiego dworu (на обширной площади вокруг султанского двора), ktуry przepychem i rozkoszą raj obiecany wiernym przypominał (которые пышностью и роскошью рай обещанный правоверным напоминали), stały nie tak okazałe (стояли не такие роскошные), ale krуlewskim rуwne dwory wezyra (но королевским равные дворы визиря), ulemуw i anatolskiego baszy (улемов и анатолийского паши), młodego kajmakama Kara Mustafy (молодого каймакама Кара Мустафы /каймакам — по-араб.: заместитель, наместник — сановник, замещавший великого визиря при дворе [каймакам-паша] или в армии [орду-каймакам]/), na ktуrego i sułtańskie (на которого и султанские), i wszystkie w całym obozie oczy zwrуcone były (и все во всем лагере глаза обращены были), jako na przyszłe “słońce wojny” (как на будущее «солнце войны»).
Przed namiotami padyszacha (перед шатром падишаха) widać było świetne straże “polachskiej” piechoty (видны были отличные стражи «ляшской пехоты») przybranej w zawoje tak wysokie (одетые в такие высокие тюрбаны), że ludzie noszący je wydawali się olbrzymami (что люди, носящие их, казались великанами). Zbrojna ona była w dziryty osadzone na długich ratyszczach i krуtkie, krzywe miecze (вооружена она /т.е. стража/ была дротиками, посаженными на длинные древки, и короткими, кривыми мечами). Płуcienne jej schroniska dotykały do schronisk sułtańskich rzemieślnikуw (полотняные ее укрытия примыкали к укрытиям султанских ремесленников). Dalej szedł obуz straszliwych janczarуw (далее шел лагерь грозных янычар) zbrojnych w muszkiety i włуcznie (вооруженных мушкетами и копьями), jądro potęgi tureckiej stanowiących (ядро мощи турецкой составляющими). Ni cesarz niemiecki (ни кесарь немецкий), ni krуl francuski (ни король французский) nie mуgł się pochlubić piechotą (не могли похвастаться пехотой) rуwną tej w liczbie i bojowej sprawności (равной этой в численности и боевой выучке). W wojnach z Rzecząpospolitą (в войнах с Речью Посполитой) miększy w ogуle lud sułtański (смешанный в основном люд султанский) nie mуgł się mierzyć w rуwnej sile z komputowymi wojskami (не мог мериться в равной силе с регулярными войсками) — i czasem tylko niezmierną przewagą liczebną przygniatał je i zwyciężał (и иногда только неизмеримым преимуществом в численности давил ее и побеждал). Lecz janczarowie nawet regularnym chorągwiom jazdy (но янычары даже регулярным хоругвям конницы) ośmielali się stawiać czoło (осмеливались оказывать сопротивление; stawiać czoło — «выставить лоб»). Budzili oni postrach w całym chrześcijańskim świecie (будили они страх во всем христианском мире), a nawet w samym Carogrodzie (и даже в самом Царьграде). Częstokroć i sam sułtan drżał (часто и сам султан дрожал) przed tymi pretorianami (перед теми преторианцами), a głуwny aga tych “barankуw” bywał jednym (а главный ага тех «агнцев» бывал одним) z najwyższych dygnitarzy w dywanie (из наивысших сановников в диване).
Za janczarami stali spahowie (за янычарами стояли сипахи), za nimi regularne wojska baszуw (за ними регулярные войска пашей), a dalej pospolitacka hassa (а далее ополченская масса). Cały ten obуz od kilku miesięcy stał już pod Konstantynopolem (весь этот табор несколько месяцев стоял уже под Константинополем), czekając, aż się potęga uzupełni przybywającymi z najdalszych stron (ожидая, пока мощь пополнится прибывающими /силами/ из самых дальних краев) tureckiego władztwa zastępami (турецких владений отрядами) i aż słońce wiosenne (и пока солнце весеннее), wyssawszy wilgoć z ziemi (высосав влагу из земли), ułatwi pochуd do “Lechistanu” (облегчит поход в «Лехистан»). Słońce zaś, jakoby także woli sułtana podległe (солнце же, словно тоже воле султана подвластное), świeciło pogodnie (светило ясно). Od początku kwietnia do maja zaledwie kilka razy (от начала апреля до мая едва ли несколько раз) dżdże ciepłe zrosiły (дожди теплые оросили) kuczunkauryjskie błonie (кучункаурийский луг), zresztą nad namiotami sułtana (наконец над шатрами султана) zwieszał się błękitny boży namiot bez chmurki (раскинулся голубой Божий шатер без /единого/ облачка). Blaski dzienne grały na białych płуtnach (блики дневные играли на белых полотнах), na bombiastych zawojach (на шаровидных тюрбанах), na rуżnobarwnych kefijach (на разноцветных куфьях), na ostrzach hełmуw (на остриях шлемов), chorągwi i dzirytуw (хоругвей и дротиков), zatapiając wszystko (затопляя все) — i obуz, i namioty, i ludzi, i stada (и табор, и шатры, и людей, и скот) — w morzu jasnego światła (морем яркого света).

Na obszernym majdanie naokуł sułtańskiego dworu, ktуry przepychem i rozkoszą raj obiecany wiernym przypominał, stały nie tak okazałe, ale krуlewskim rуwne dwory wezyra, ulemуw i anatolskiego baszy, młodego kajmakana Kara Mustafy, na ktуrego i sułtańskie, i wszystkie w całym obozie oczy zwrуcone były, jako na przyszłe “słońce wojny”.
Przed namiotami padyszacha widać było świetne straże “polachskiej” piechoty przybranej w zawoje tak wysokie, że ludzie noszący je wydawali się olbrzymami. Zbrojna ona była w dziryty osadzone na długich ratyszczach i krуtkie, krzywe miecze. Płуcienne jej schroniska dotykały do schronisk sułtańskich rzemieślnikуw. Dalej szedł obуz straszliwych janczarуw zbrojnych w muszkiety i włуcznie, jądro potęgi tureckiej stanowiących. Ni cesarz niemiecki, ni krуl francuski nie mуgł się pochlubić piechotą rуwną tej w liczbie i bojowej sprawności. W wojnach z Rzecząpospolitą miększy w ogуle lud sułtański nie mуgł się mierzyć w rуwnej sile z komputowymi wojskami — i czasem tylko niezmierną przewagą liczebną przygniatał je i zwyciężał. Lecz janczarowie nawet regularnym chorągwiom jazdy ośmielali się stawiać czoło. Budzili oni postrach w całym chrześcijańskim świecie, a nawet w samym Carogrodzie. Częstokroć i sam sułtan drżał przed tymi pretorianami, a głуwny aga tych “barankуw” bywał jednym z najwyższych dygnitarzy w dywanie.
Za janczarami stali spahowie, za nimi regularne wojska baszуw, a dalej pospolitacka hassa. Cały ten obуz od kilku miesięcy stał już pod Konstantynopolem, czekając, aż się potęga uzupełni przybywającymi z najdalszych stron tureckiego władztwa zastępami i aż słońce wiosenne, wyssawszy wilgoć z ziemi, ułatwi pochуd do “Lechistanu”. Słońce zaś, jakoby także woli sułtana podległe, świeciło pogodnie. Od początku kwietnia do maja zaledwie kilka razy dżdże ciepłe zrosiły kuczunkauryjskie błonie, zresztą nad namiotami sułtana zwieszał się błękitny boży namiot bez chmurki. Blaski dzienne grały na białych płуtnach, na bombiastych zawojach, na rуżnobarwnych kefijach, na ostrzach hełmуw, chorągwi i dzirytуw, zatapiając wszystko — i obуz, i namioty, i ludzi, i stada— w morzu jasnego światła.

Wieczorem na pogodnym niebie połyskiwał nie przesłonięty tumanem sierp księżyca (вечерами на погожем небе поблескивал не заслоненный туманом серп месяца) i patronował cicho tym tysiącom (и покровительствовал тихо тем тысячам), ktуre pod jego znakiem ciągnęły (которые под его знаком тянулись = устремлялись) na zdobywanie ziem coraz nowych (на завоевание земель все новых); potem wybijał się coraz wyżej na niebo (потом /он/ выбивался все выше на небо) i bladł przy łunie ognisk (и бледнел перед заревом огней). Lecz gdy one rozbłysły na całej tej niezmiernej przestrzeni (но когда они засияли на всем этом неизмеримом пространстве), gdy piesi Arabowie z Damaszku i Alepu (где пешие арабы из Дамаска и Алеппо), zwani mianem massała-dziłarуw (называемые именем массала-дзиларов), pozapalali zielone, czerwone, żуłte i błękitne lampy (зажгли зеленые, красные, желтые и голубые лампы) wedle sułtańskich i wezyrskich namiotуw (вокруг султанских и визирских шатров), zdawać się mogło (показаться могло), że to szmat nieba upadł na ziemię (что это кусок неба упал на землю) i że to gwiazdy tak się mienią i migocą na błoniu (и что это звезды так переливаются и мерцают на лугу).
Wzorowy ład i posłuch panowały wśrуd tych zastępуw (образцовый порядок и повиновение царили среди этих отрядов). Baszowie gięli się (паши гнулись), jak trzcina pod wichrem (как тростина под ветром), przed wolą sułtańską (перед волей султанской), przed nimi gięło się wojsko (перед ними гнулось войско). Nie zbrakło spyży dla ludzi i stad (не недоставало = хватало провианта и людям и стадам). Wszystkiego dostarczano nad miarę (всего доставляли сверх меры = в избытке), wszystkiego w porę (все вовремя). We wzorowym rуwnież porządku (в образцовом таком же порядке) przechodziły godziny ćwiczeń wojennych (проходили часы упражнений военных), godziny posiłku i modlitwy (часы приема пищи и молитвы). W chwilach gdy muezini poczęli wzywać (в минуты, когда муэдзины начали призывать) z pobudowanych naprędce drewnianych wieżyczek (с построенных наскоро деревянных башенок) na modlitwę (на молитву), całe wojsko obracało się twarzą ku wschodowi (все войско обращало лица к востоку), każdy rozściełał przed sobą skуrę lub dywanik (каждый расстилал перед собой шкуру или коврик) i całe wojsko padało jak jeden człowiek na kolana (и все войско падало, как один человек, на колени). Na widok zaś owego ładu i owych karbуw (при виде же этого порядка и этой четкости) rosły serca w tłumach (росли = радовались сердца толп) i dusze napełniały się pewną nadzieją zwycięstwa (и души наполнялись определенной надеждой победы).
Sułtan, przybywszy do obozu pod koniec kwietnia (султан, прибывший в табор в конце апреля), nie od razu w pochуd wyruszył (не сразу в этот поход отправился). Czekał przeszło miesiąc (ждал почти месяц), żeby wody obeschły (чтобы воды подсохли); tymczasem wojsko ćwiczył (тем временем войско тренировал), do obozowego życia je wezwyczajał (к таборной жизни его приучал), rządził (правил), posłуw przyjmował (послов принимал) i roki pod purpurowym baldachimem odprawiał (и суд под пурпурным балдахином вершил). Cudna jak sen pierwsza małżonka (дивная, как сон, первая жена), Kasseka (Кассека), towarzyszyła mu na wyprawę (сопровождала его в походе), a z nią szedł rуwnież do rajskiego snu podobny dwуr (а с ней шла так же на райский сон похожая свита). Złocony wуz wiуzł panią pod namiotem z purpurowego tyftyku (позолоченная повозка везла госпожу под шатром из пурпурного тифтика), za nim szły inne wozy (за нею шли другие повозки) i białe syryjskie wielbłądy (и белые сирийские верблюды), także purpurą kryte, juki niosące (также пурпуром покрытые, вьюки несущие). Hurysy i bajadery śpiewały jej pieśni przez drogę (гурии и баядерки пели ей песни в дороге). Słodkie tony cichych instrumentуw (нежные голоса тихих инструментов) odzywały się natychmiast (звучали тотчас), gdy zmęczona drogą (когда утомленная дорогой), przymykała jedwabiste zasłony swych oczu (опускала шелковистые завесы своих очей) — i kołysały ją do snu (и убаюкивали ее ко сну). W czasie znoju dziennego (в часы зноя дневного) powiewały nad nią wachlarze (обвевали ее веера) z piуr strusich i pawich (из перьев страусовых и павлиньих); wschodnie bezcenne wonie (восточные бесценные благовония) płonęły w indyjskich czarach (дымились в индийских кубках) przed jej namiotami (перед ее шатрами).

Wieczorem na pogodnym niebie połyskiwał nie przesłonięty tumanem sierp księżyca i patronował cicho tym tysiącom, ktуre pod jego znakiem ciągnęły na zdobywanie ziem coraz nowych; potem wybijał się coraz wyżej na niebo i bladł przy łunie ognisk. Lecz gdy one rozbłysły na całej tej niezmiernej przestrzeni, gdy piesi Arabowie z Damaszku i Alepu, zwani mianem massała-dziłarуw, pozapalali zielone, czerwone, żуłte i błękitne lampy wedle sułtańskich i wezyrskich namiotуw, zdawać się mogło, że to szmat nieba upadł na ziemię i że to gwiazdy tak się mienią i migocą na błoniu.
Wzorowy ład i posłuch panowały wśrуd tych zastępуw. Baszowie gięli się, jak trzcina pod wichrem, przed wolą sułtańską, przed nimi gięło się wojsko. Nie zbrakło spyży dla ludzi i stad. Wszystkiego dostarczano nad miarę, wszystkiego w porę. We wzorowym rуwnież porządku przechodziły godziny ćwiczeń wojennych, godziny posiłku i modlitwy. W chwilach gdy muezini poczęli wzywać z pobudowanych naprędce drewnianych wieżyczek na modlitwę, całe wojsko obracało się twarzą ku wschodowi, każdy rozściełał przed sobą skуrę lub dywanik i całe wojsko padało jak jeden człowiek na kolana. Na widok zaś owego ładu i owych karbуw rosły serca w tłumach i dusze napełniały się pewną nadzieją zwycięstwa.
Sułtan, przybywszy do obozu pod koniec kwietnia, nie od razu w pochуd wyruszył. Czekał przeszło miesiąc, żeby wody obeschły; tymczasem wojsko ćwiczył, do obozowego życia je wezwyczajał, rządził, posłуw przyjmował i roki pod purpurowym baldachimem odprawiał. Cudna jak sen pierwsza małżonka, Kasseka, towarzyszyła mu na wyprawę, a z nią szedł rуwnież do rajskiego snu podobny dwуr. Złocony wуz wiуzł panią pod namiotem z purpurowego tyftyku, za nim szły inne wozy i białe syryjskie wielbłądy, także purpurą kryte, juki niosące. Hurysy i bajadery śpiewały jej pieśni przez drogę. Słodkie tony cichych instrumentуw odzywały się natychmiast, gdy zmęczona drogą, przymykała jedwabiste zasłony swych oczu — i kołysały ją do snu. W czasie znoju dziennego powiewały nad nią wachlarze z piуr strusich i pawich; wschodnie bezcenne wonie płonęły w indyjskich czarach przed jej namiotami.

Towarzyszyły jej wszystkie skarby (сопровождали ее всякие сокровища), cuda i bogactwa (чудеса и богатства), na jakie tylko Wschуd i potęga sułtańska zdobyć się mogły (какие только Восток и мощь султанская приобрести могли). Hurysy, bajadery, czarni rzezańce, służebne (гурии, баядерки, черные скопцы, служебные), do aniołуw podobne pacholęta (на ангелов похожие подростки), syryjskie wielbłądy (сирийские верблюды), konie z pustyń Arabii (кони из пустынь Аравии), słowem, cały orszak połyskiwał od bisiorуw, lam, złotogłowiуw (словом, весь кортеж сверкал от бисера, парчи, златотканых /одежд/), lśnił się jak tęcza od diamentуw (переливался, как радуга, от бриллиантов), rubinуw, szmaragdуw i szafirуw (рубинов, изумрудов и сапфиров). Padały przed nim na twarz narody (падали перед ним на лицо = ниц народы) nie śmiąc spojrzeć w to oblicze (не смея взглянуть в то лицо), do ktуrego jeden tylko padyszach miał prawo (на которое один только падишах имел право /смотреть/) — i zdawał się уw orszak (и казался этот кортеж) albo nadziemskim widzeniem (либо неземным видением), albo rzeczywistością (либо действительно) przez samego Allacha (самим Аллахом) ze świata tych widzeń i sennej ułudy na ziemię przeniesioną (из мира тех видений и сонных миражей перенесенным).
Lecz słońce grzało coraz silniej (но солнце грело все сильнее) i nadeszły nareszcie dni znojne (и наступили, наконец, дни знойные). Więc pewnego wieczora zaciągnięto chorągiew na wysoki maszt (поэтому однажды вечером натянули знамя на высокий шест) przed sułtańskim namiotem (перед султанским шатром) i wystrzał z działa zwiastował wojskom i ludom (и выстрел из пушки возвестил войскам и народам), iż pochуd do Lechistanu się rozpoczyna (что поход на Лехистан начинается). Zahuczał wielki święty bęben (зазвучал большой священный барабан), huknęły wszystkie inne (бухнули все другие), ozwały się przeraźliwymi głosami piszczałki (отозвались пронзительными голосами рожки), zawyli pobożni pуłnadzy derwisze (завыли набожные полунагие дервиши) i rzeka ludzka ruszyła pod noc (и река людская двинулась в ночь), dla uniknięcia słonecznego skwaru (чтобы избежать солнечного зноя). Ale samo wojsko miało dopiero w kilka godzin od ogłoszenia pierwszego hasła wyruszyć (но само войско должно было только через несколько часов после объявления первого сигнала выступить). Najpierw poszedł tabor (самым первым пошел обоз), poszli ci baszowie (пошли те паши), ktуrzy spyżę dla wojska obmyślali (которые провиант для войска поставляли), poszły legie całe rzemieślnikуw (пошли легионы целые ремесленников), ktуrzy mieli rozpinać namioty (которые должны были натягивать шатры), poszły stada już to juczne (пошли стада и вьючного), już na rzeź przeznaczone (и на убой предназначенного /скота/).

Towarzyszyły jej wszystkie skarby, cuda i bogactwa, na jakie tylko Wschуd i potęga sułtańska zdobyć się mogły. Hurysy, bajadery, czarni rzezańce, służebne, do aniołуw podobne pacholęta, syryjskie wielbłądy, konie z pustyń Arabii, słowem, cały orszak połyskiwał od bisiorуw, lam, złotogłowiуw, lśnił się jak tęcza od diamentуw, rubinуw, szmaragdуw i szafirуw. Padały przed nim na twarz narody nie śmiąc spojrzeć w to oblicze, do ktуrego jeden tylko padyszach miał prawo — i zdawał się уw orszak albo nadziemskim widzeniem, albo rzeczywistością przez samego Allacha ze świata tych widzeń i sennej ułudy na ziemię przeniesioną.
Lecz słońce grzało coraz silniej i nadeszły nareszcie dni znojne. Więc pewnego wieczora zaciągnięto chorągiew na wysoki maszt przed sułtańskim namiotem i wystrzał z działa zwiastował wojskom i ludom, iż pochуd do Lechistanu się rozpoczyna. Zahuczał wielki święty bęben, huknęły wszystkie inne, ozwały się przeraźliwymi głosami piszczałki, zawyli pobożni pуłnadzy derwisze i rzeka ludzka ruszyła pod noc, dla uniknięcia słonecznego skwaru. Ale samo wojsko miało dopiero w kilka godzin od ogłoszenia pierwszego hasła wyruszyć. Najpierw poszedł tabor, poszli ci baszowie, ktуrzy spyżę dla wojska obmyślali, poszły legie całe rzemieślnikуw, ktуrzy mieli rozpinać namioty, poszły stada już to juczne, już na rzeź przeznaczone.

Pochуd miał trwać sześć godzin (поход должен был продолжаться шесть часов) i tej nocy, i następnych (и в ту ночь, и /в/ следующие), a zaś odbywać się w takim porządku (и происходить в таком же порядке), aby żołnierz przyszedłszy na postуj zastawał zawsze posiłek i spoczynek zapewniony (чтобы солдат, придя на привал, получал всегда пищу и отдых гарантированный).
Gdy wreszcie nadszedł czas ruszyć i na wojsko (когда, наконец, пришло время двигаться и войску), sułtan wyjechał na wzgуrze (султан выехал на холм), aby całą swą potęgę okiem objąć (чтобы всю свою мощь глазом объять) i widokiem jej się nacieszyć (и видом ее насладиться). Był z nim wezyr i ulemowie (был с ним визирь и улемы), i młody kajmakam (и молодой каймакам), Kara Mustafa (Кара Мустафа), “wschodzące słońce wojny (восходящее солнце войны)”, i straż z kompanii “polachskiej” piechoty złożona (и стража, из роты «ляшской» пехоты составленная). Noc była pogodna (ночь была погожая) i widna (и ясная); księżyc świecił bardzo jasno (месяц светил очень ярко) — i mуgłby sułtan objąć okiem wszystkie swoje zastępy (и мог бы султан объять глазом свои отряды), gdyby nie to (если бы не то), że żadne oko ludzkie (что ни один глаз человеческий) nie zdołałoby ich naraz ogarnąć (не смог бы их сразу охватить), bo rozciągnąwszy się w pochodzie (поскольку, растянувшись в походе), choć idąc dość ciasno (хотя идя достаточно густо), kilka mil zajmowały (несколько миль занимали).
Jednakże radował się w sercu (однако же радовался в сердце) i przesuwając wonne (и, перебирая благовонные), z sandałowego drzewa paciorki rуżańca (из сандалового дерева бусинки четок), wznosił oczy ku niebu w podzięce Allachowi (возносил глаза к небу с благодарностью к Аллаху), iż go panem tylu wojsk i tylu ludуw uczynił (/за то/, что его господином стольких войск и стольких народов сделал).
Nagle, gdy już czoło taboru zasunęło się w dal prawie zupełnie (вдруг, когда уже голова обоза задвинулась вдаль почти полностью), przerwał modlitwę (прервал молитву) i zwrуciwszy się do młodego kajmakana Czarnego Mustafy (и, обратившись к молодому каймакаму Черному Мустафе), rzekł (сказал):
— Przepomniałem, kto idzie w przedniej straży (забыл /я/, кто идет в передовом дозоре)?
— Światłości rajska (светлость райская)! — odrzekł Kara Mustafa (ответил Кара Мустафа) — w przedniej straży idą Lipkowie i Czeremisy (в передовом дозоре идут липеки и черемисы), a wiedzie ich twуj pies, Azja syn Tuhaj-beja (а ведет их твой пес, Азья сын Тугай-бея)...

Pochуd miał trwać sześć godzin i tej nocy, i następnych, a zaś odbywać się w takim porządku, aby żołnierz przyszedłszy na postуj zastawał zawsze posiłek i spoczynek zapewniony.
Gdy wreszcie nadszedł czas ruszyć i na wojsko, sułtan wyjechał na wzgуrze, aby całą swą potęgę okiem objąć i widokiem jej się nacieszyć. Był z nim wezyr i ulemowie, i młody kajmakan, Kara Mustafa, “wschodzące słońce wojny”, i straż z kompanii “polachskiej” piechoty złożona. Noc była pogodna i widna; księżyc świecił bardzo jasno — i mуgłby sułtan objąć okiem wszystkie swoje zastępy, gdyby nie to, że żadne oko ludzkie nie zdołałoby ich naraz ogarnąć, bo rozciągnąwszy się w pochodzie, choć idąc dość ciasno, kilka mil zajmowały.
Jednakże radował się w sercu i przesuwając wonne, z sandałowego drzewa paciorki rуżańca, wznosił oczy ku niebu w podzięce Allachowi, iż go panem tylu wojsk i tylu ludуw uczynił.
Nagle, gdy już czoło taboru zasunęło się w dal prawie zupełnie, przerwał modlitwę i zwrуciwszy się do młodego kajmakana Czarnego Mustafy, rzekł:
— Przepomniałem, kto idzie w przedniej straży?
— Światłości rajska! — odrzekł Kara Mustafa — w przedniej straży idą Lipkowie i Czeremisy, a wiedzie ich twуj pies, Azja syn Tuhaj-beja...



Rozdział XLVI ( Глава XLVI)

Azja Tuhaj-bejowicz po długim postoju na kuczunkauryjskim błoniu (Азья Тугай-беевич после долгого стояния на кучункаурийском лугу) rzeczywiście ruszył z Lipkami (действительно выступил с липеками) na czele pochodu wszystkich wojsk tureckich (во главе похода всех войск турецких) ku granicom Rzeczypospolitej (к границам Речи Посполитой).
Po ciężkiej porażce (после тяжкого поражения), jaką z dzielnej ręki Basi poniosły jego zamiary (каковое с мужественной руки Баси понесли его намерения) i jego osoba (и его персона), pomyślna gwiazda zdawała się mu znуw świecić (счастливая звезда, казалось, ему снова светит). Naprzуd wyzdrowiał (во-первых, /он/ выздоровел). Uroda jego była wprawdzie raz na zawsze zniszczona (красота его была, правда, раз и навсегда уничтожена): jedno oko wypłynęło mu zupełnie (один глаз вытек у него полностью), nos był zmiażdżony (нос был раздавлен), a twarz jego (а лицо его), niegdyś do sokolej głowy podobna (некогда на соколиную голову похожее), stała się potworna i straszna (стало уродливым и страшным). Ale właśnie уw postrach (но именно тот страх), jakim przejmowała ludzi (который людей охватывал), czynił mu jeszcze większy mir (создавал ему еще больший авторитет) między dzikimi dobrudzkimi Tatary (среди диких добруджских татар). Przybycie jego miało wielki rozgłos w całym obozie (прибытие его имело большую огласку во всем таборе), a czyny jego w opowiadaniu ludzkim rosły (а дела его в рассказах людских росли) i olbrzymiały (и увеличивались = становились огромными; olbrzymi — огромный). Mуwiono, że przywiуdł wszystkich Lipkуw i Czeremisуw (говорили, что /он/ привел всех липеков и черемисов) w sułtańską służbę (на султанскую службу); że podszedł Lachуw (что обманул ляхов), jak nikt nigdy nie podszedł (как никто никогда не обманывал); że popalił wszystkie miasta na dniestrzańskim szlaku (что сжег все города на днестровском шляху), wyciął ich załogi i wziął łupy znamienite (вырезал их гарнизоны и взял добычу отменную). Ci, ktуrzy mieli dopiero iść do Lechistanu (те, которые должны были только идти в Лехистан); ci, ktуrzy nadciągnąwszy z dalekich kątуw Wschodu (те, которые, подтянувшись из далеких углов Востока) nie zaznali dotąd “lackiego” oręża (не попробовали до сих пор «ляшского» оружия); ci, ktуrym serca biły niespokojnie na myśl (те, у которых сердца бились тревожно при мысли), że wkrуtce przyjdzie im stanąć oko w oko strasznej jeździe niewiernych (что вскоре придется им встать глаз в глаз = лицом к лицу со страшной конницей неверных) — widzieli w młodym Azji wojownika (видели в молодом Азье воина), ktуry już “Lachom” stawił czoło (который уже «ляхам» оказывал сопротивление), ktуry się ich nie uląkł (который их не побоялся), owszem, zwyciężył ich i uczynił szczęśliwy wojny początek (победил их совершил счастливой войны начало). Widok “bagadyra” napełniał po prostu serca otuchą (вид «богатыря» /персидское слово/ наполнял просто сердца бодростью); że zaś Azja był synem strasznego Tuhaj-beja (что же = а то, что Азья был сыном страшного Тугай-бея), ktуrego imię grzmiało na całym Wschodzie (чье имя гремело на всем Востоке), więc tym bardziej zwracały się nań wszystkie oczy (тем более привлекало к нему все глаза = всеобщее внимание).
— Lachy go chowali (ляхи его воспитывали) — mуwiono (говорили) — ale on syn lwa (но он сын льва): pokąsał ich i wrуcił na służbę padyszacha (покусал их и вернулся на службу падишаха).

Azja Tuhaj-bejowicz po długim postoju na kuczunkauryjskim błoniu rzeczywiście ruszył z Lipkami na czele pochodu wszystkich wojsk tureckich ku granicom Rzeczypospolitej.
Po ciężkiej porażce, jaką z dzielnej ręki Basi poniosły jego zamiary i jego osoba, pomyślna gwiazda zdawała się mu znуw świecić. Naprzуd wyzdrowiał. Uroda jego była wprawdzie raz na zawsze zniszczona: jedno oko wypłynęło mu zupełnie, nos był zmiażdżony, a twarz jego, niegdyś do sokolej głowy podobna, stała się potworna i straszna. Ale właśnie уw postrach, jakim przejmowała ludzi, czynił mu jeszcze większy mir między dzikimi dobrudzkimi Tatary. Przybycie jego miało wielki rozgłos w całym obozie, a czyny jego w opowiadaniu ludzkim rosły i olbrzymiały. Mуwiono, że przywiуdł wszystkich Lipkуw i Czeremisуw w sułtańską służbę; że podszedł Lachуw, jak nikt nigdy nie podszedł; że popalił wszystkie miasta na dniestrzańskim szlaku, wyciął ich załogi i wziął łupy znamienite. Ci, ktуrzy mieli dopiero iść do Lechistanu; ci, ktуrzy nadciągnąwszy z dalekich kątуw Wschodu nie zaznali dotąd “lackiego” oręża; ci, ktуrym serca biły niespokojnie na myśl, że wkrуtce przyjdzie im stanąć oko w oko strasznej jeździe niewiernych — widzieli w młodym Azji wojownika, ktуry już “Lachom” stawił czoło, ktуry się ich nie uląkł, owszem, zwyciężył ich i uczynił szczęśliwy wojny początek. Widok “bagadyra” napełniał po prostu serca otuchą; że zaś Azja był synem strasznego Tuhaj-beja, ktуrego imię grzmiało na całym Wschodzie, więc tym bardziej zwracały się nań wszystkie oczy.
— Lachy go chowali — mуwiono — ale on syn lwa : pokąsał ich i wrуcił na służbę padyszacha.

Sam wezyr zapragnął go widzieć (сам визирь пожелал его видеть), a “wschodzące słońce wojny” (а «восходящее солнце войны»), młody kajmakam Kara Mustafa (молодой каймакам Кара Мустафа), rozkochany w sławie wojennej i dzikich wojownikach (влюбленный в славу военную и диких воителей), pokochał go (полюбил его). Obaj pilnie wypytywali go o Rzeczpospolitą (оба старательно расспрашивали его о Речи Посполитой), hetmana, wojska, Kamieniec (гетмане, войске, Каменце) i radowali się z jego odpowiedzi (и радовались его ответам), widząc z nich (видя из них), że wojna będzie łatwą (что война будет легкой), że sułtanowi zwycięstwo (что султану победу), Lachom klęskę (ляхам поражение), im zaś obum miano ghazich (им же обоим звание гази), to jest zdobywcуw (то есть завоевателей), przynieść musi (принести должна). Więc pуźniej często miewał Azja sposobność padać na twarz przed wezyrem (поэтому позднее часто имел Азья возможность падать ниц перед визирем), siadywać u proga kajmakanowego namiotu (сидеть у порога каймакамова шатра) i liczne od obydwуch odebrał dary (и многочисленные от обоих получал дары) w wielbłądach, koniach i broni (верблюдами, конями и оружием).
Wielki wezyr darował mu kaftan ze srebrnej lamy (великий визирь даровал ему кафтан из серебряной парчи), ktуrego posiadanie wywyższyło go w oczach wszystkich Lipkуw (которым обладание возвысило его в глаза липеков) i Czeremisуw (и черемисов). Kryczyński, Adurowicz, Morawski, Grocholski, Tworowski, Aleksandrowicz, słowem, wszyscy ci rotmistrze (Крычевский, Адурович, Моравский, Грохольский, Творовский, Александрович, словом, все те ротмистры), ktуrzy niegdyś w Rzeczypospolitej mieszkali i jej służyli (кто некогда в Речи Посполитой жили и ей служили), a teraz do sułtana wrуcili (а теперь к султану вернулись), poddali się bezspornie pod komendę Tuhaj-bejowicza (отдались беспрекословно под командование Тугай-беевича), czcząc w nim zarуwno kniaże pochodzenie (чтя в нем как княжеское происхождение), jaki wojownika (так и воина), ktуry kaftan otrzymał (который кафтан получил). Został więc murzą znacznym (стал поэтому мурзой видным) i przeszło dwa tysiące wojownikуw (и почти две тысячи воинов), nieporуwnanie dzielniejszych od zwykłych Tatarуw (несравненно более отважных, чем обычные татары), słuchało jego skinienia (слушались его кивка). Nadchodząca wojna (будущая война), w ktуrej młodemu murzy łatwiej (в которой молодому мурзе легче) niż komu innemu było się odznaczyć (чем кому-либо иному было отличиться), mogła go wynieść wysoko (могла вознести его высоко); mуgł w niej znaleźć dostojeństwa, sławę, władzę (/он/ мог в ней найти чины, славу, власть).

Sam wezyr zapragnął go widzieć, a “wschodzące słońce wojny”, młody kajmakan Kara Mustafa, rozkochany w sławie wojennej i dzikich wojownikach, pokochał go. Obaj pilnie wypytywali go o Rzeczpospolitą, hetmana, wojska, Kamieniec i radowali się z jego odpowiedzi, widząc z nich, że wojna będzie łatwą, że sułtanowi zwycięstwo, Lachom klęskę, im zaś obum miano ghazich, to jest zdobywcуw, przynieść musi. Więc pуźniej często miewał Azja sposobność padać na twarz przed wezyrem, siadywać u proga kajmakanowego namiotu i liczne od obydwуch odebrał dary w wielbłądach, koniach i broni.
Wielki wezyr darował mu kaftan ze srebrnej lamy, ktуrego posiadanie wywyższyło go w oczach wszystkich Lipkуw i Czeremisуw. Kryczyński, Adurowicz, Morawski, Grocholski, Tworowski, Aleksandrowicz, słowem, wszyscy ci rotmistrze, ktуrzy niegdyś w Rzeczypospolitej mieszkali i jej służyli, a teraz do sułtana wrуcili, poddali się bezspornie pod komendę Tuhaj-bejowicza, czcząc w nim zarуwno kniaże pochodzenie, jaki wojownika, ktуry kaftan otrzymał. Został więc murzą znacznym i przeszło dwa tysiące wojownikуw, nieporуwnanie dzielniejszych od zwykłych Tatarуw, słuchało jego skinienia. Nadchodząca wojna, w ktуrej młodemu murzy łatwiej niż komu innemu było się odznaczyć, mogła go wynieść wysoko; mуgł w niej znaleźć dostojeństwa, sławę, władzę.

A jednak Azja nosił truciznę w duszy (и все же Азья носил отраву в душе). Naprzуd pychę jego bodło to (во-первых, гордыню его раздражало то), że Tatarzy wobec Turkуw samych (что татары перед самими турками), zwłaszcza wobec janczarуw i spahуw (особенно перед янычарами и сипахи), niewiele więcej znaczą (значили не намного больше) niż gończe psy wobec myśliwych (чем гончие псы перед охотниками).
Sam on znaczył (сам он значил); ale Tatarуw w ogуle za nikczemny uważano komunik (но татар вообще считали никчемными конниками). Turczyn potrzebował ich (турки нуждались в них), czasem się obawiał (иногда боялись), ale w obozie nimi pogardzał (но в таборе ими пренебрегали). Azja spostrzegłszy to (Азья, заметив это) wyłączył swoich Lipkуw z ogуlnej tatarskiej hassy (выделил своих липеков из общей татарской массы), jakby osobny a lepszy rodzaj wojska (как бы особый и лучший род войска), lecz zaraz oburzył tym na się innych dobrudzkich i białogrodzkich murzуw (но сразу восстановил тем против себя других добруджских и белгородских мурз), nie zdołał zaś wpoić przekonania (не сумел же внушить убеждения) w rozmaitych tureckich oficerуw (различным турецким офицерам), aby Lipkowie mieli być (что липеки должны быть) czymś istotnie od czambułowych ordyńcуw lepszym (чем-то существенно от чамбуловых ордынцев лучше). Z drugiej strony, wychowany w kraju chrześcijańskim (с другой стороны, воспитанный в стране христианской), wśrуd szlachty i rycerstwa (среди шляхты и рыцарства), nie mуgł przywyknąć do obyczajуw Wschodu (не мог привыкнуть к обычаям Востока). W Rzeczypospolitej był tylko zwykłym oficerem (в Речи Посполитой был только обычным офицером), i to pośledniejszego znaku (и то самого низшего звания), a przecie stykając się ze starszyzną (но встречаясь со старшиной = старшим по званию) i z samym hetmanem nie potrzebował się (и с самим гетманом не должен был) tak uniżać jak tu (так унижаться, как тут), będąc murzą i wodzem wszystkich lipkowskich ściahуw (будучи мурзой и предводителем всех липекских отрядов). Tu przed wezyrem trzeba było na twarz padać (тут перед визирем нужно было ниц: «на лицо» падать), w kajmakana przyjacielskim namiocie czołem do ziemi bić (в каймакамовом дружеском шатре челом до земли бить), płaszczyć się przed baszami (стелиться перед пашами), przed ulemami (перед улемами), przed głуwnym agą janczarskim (перед главным агой янычарским). Azja do tego nie przywykł (Азья к этому не привык); pamiętał o tym (помнил о том), że był witeziowym synem (что был витязевым сыном), duszę miał dziką (душу имел дикую) i pełną pychy (и полную гордыни), tak wysoko mierzącą (которая так высоко метила), jak orły mierzą (как орел метит), więc bolał srodze (поэтому страдал жестоко).

A jednak Azja nosił truciznę w duszy. Naprzуd pychę jego bodło to, że Tatarzy wobec Turkуw samych, zwłaszcza wobec janczarуw i spahуw, niewiele więcej znaczą niż gończe psy wobec myśliwych.
Sam on znaczył; ale Tatarуw w ogуle za nikczemny uważano komunik. Turczyn potrzebował ich, czasem się obawiał, ale w obozie nimi pogardzał. Azja spostrzegłszy to wyłączył swoich Lipkуw z ogуlnej tatarskiej hassy, jakby osobny a lepszy rodzaj wojska, lecz zaraz oburzył tym na się innych dobrudzkich i białogrodzkich murzуw, nie zdołał zaś wpoić przekonania w rozmaitych tureckich oficerуw, aby Lipkowie mieli być czymś istotnie od czambułowych ordyńcуw lepszym. Z drugiej strony, wychowany w kraju chrześcijańskim»wśrуd szlachty i rycerstwa, nie mуgł przywyknąć do obyczajуw Wschodu. W Rzeczypospolitej był tylko zwykłym oficerem, i to pośledniejszego znaku, a przecie stykając się ze starszyzną i z samym hetmanem nie potrzebował się tak uniżać jak tu, będąc murzą i wodzem wszystkich lipkowskich ściahуw. Tu przed wezyrem trzeba było na twarz padać, w kajmakana przyjacielskim namiocie czołem do ziemi bić, płaszczyć się przed baszami, przed ulemami, przed głуwnym agą janczarskim. Azja do tego nie przywykł; pamiętał o tym, że był witeziowym synem, duszę miał dziką i pełną pychy, tak wysoko mierzącą, jak orły mierzą, więc bolał srodze.

Lecz najbardziej paliło go ogniem wspomnienie Basi (но больше всего жгло его огнем воспоминание о Басе). Mniejsza już o to (меньше = не говоря уже о том), że jedna słaba ręka zwaliła z konia jego (что лишь = такая слабая рука свалила с коня его), ktуry pod Bracławiem (который под Брацлавом), pod Kalnikiem (под Кальником), i w stu innych miejscach (и в ста иных местах) wyzywał na harc (вызывал на поединок) i rozciągał trupem najgroźniejszych harcownikуw zaporoskich (и разбрасывал трупом = трупами самых грозных поединщиков запорожских); mniejsza o wstyd, mniejsza o hańbę (не говоря о стыде, не говоря о позоре)! Ale on tę niewiastę miłował bez miary (но он ту женщину любил без меры), bez pamięci (без памяти), chciałby ją posiadać w swoim namiocie (хотел бы поселить ее в своем шатре), patrzyć na nią, bić, całować (смотреть на нее, бить, целовать). Gdyby mu dano do wyboru (если бы ему дано /было/ на выбор) padyszachem zostać i rządzić połową świata (падишахом стать и повелевать половиной мира) albo ją wziąść w ramiona (либо ее взять в объятия), czuć sercem ciepło jej krwi (чувствовать сердцем тепло ее крови), twarzą jej oddech (лицом — ее дыхание), wargami jej wargi (устами — ее уста) — to by ją wolał niż Carogrуd (то ее бы предпочел Царьграду), Bosfor i miano kalifa (Босфору и званию калифа). Pragnął jej (жаждал ее), bo ją kochał (ибо ее любил); pragnął jej (жаждал ее), bo ją nienawidził (ибо ее ненавидел); im bardziej była cudzą (чем больше была чужой), tym pragnął jej więcej (тем жаждал ее больше); im czystszą, wierniejszą (чем чище, вернее), bardziej niepokalaną (более непорочной), tym pragnął jej więcej (тем жаждал ее больше). Nieraz gdy w namiocie wspominał (не раз, когда в шатре вспоминал), że raz już w życiu całował w parowie (что /один/ раз уже в жизни целовал в овраге), po bitwie z Azbą-bejem (после битвы с Азба-беем), jej oczy (ее глаза), że pod Raszkowem już czuł pierś jej na swojej (что под Рашковом уже чувствовал ее грудь на своей), to porywało go szaleństwo żądz (тогда охватывало его безумство желаний). Nie wiedział nic (не знал ничего), co się z nią stało (что с ней сталось), czy wrуciła do Chreptiowa (вернулась ли в Хрептёв), czy zginęła w drodze (погибла ли в дороге). Czasem doznawał ulgi na myśl (иногда испытывал облегчение при мысли), że zmarła (что умерла); czasem chwytał go żal niezgłębiony (иногда охватывала его печаль беспредельная). Były chwile (были минуты), że myślał (когда думал), iż lepiej było nie porywać jej (что лучше было не похищать ее), nie palić Raszkowa (не жечь Рашкова), lepiej było nie przychodzić tu (лучше было не приходить сюда), zostać Lipkiem w Chreptiowie (остаться липеком в Хрептёве) — byle na nią choć patrzeć (чтобы на нее хоть смотреть).
Natomiast nieszczęsna Zosia Boska (зато несчастная Зося Боская) była u niego w namiocie (была у него в шатре). Życie jej płynęło w niewolniczych posługach (жизнь ее протекала в невольничьем услужении), w hańbie i ciągłym przerażeniu (в позоре и постоянном ужасе), bo w sercu Azji nie było dla niej kropli litości (ибо в сердце Азьи не было для нее /ни/ капли жалости). Po prostu znęcał się nad nią za to tylko (просто издевался над ней за то только), że nie była Basią (что не была Басей). Miała ona wszakże słodycz (имела ведь она сладость) i urok polnego kwiatu (и очарование полевого цветка), miała młodość i piękność (имела молодость и красоту), więc on nasycał się jej pięknością (поэтому он наслаждался ее красотой), lecz z lada powodu kopał ją nogami (но по любому поводу пинал ее ногами) lub smagał puhą białe jej ciało (или хлестал плетью белое ее тело). Żyć w gorszym piekle nie mogła (жить в худшем пекле не могла), bo żyła bez nadziei (поскольку жила без надежды). Życie jej właśnie zakwitło w Raszkowie (жизнь ее как раз расцвела в Рашкове), jak wiosna (как весна), kwieciem miłości dla młodego Nowowiejskiego (цветком любви для молодого Нововейского). Kochała go z całej duszy (любила его от всей души), kochała ze wszystkich sił tę rycerską (любила изо всех сил ту рыцарскую), szlachetną (благородную) i poczciwą zarazem naturę (и честную разом натуру), a oto była igraszką i niewolnicą (а вот была игрушка и невольница) tego potwornego ślepca (этого уродливого слепца); drżąca jak bity pies (дрожащая, как побитый пес), musiała się czołgać u jego stуp (должна была ползать у его ног) i patrzyć mu w twarz (и смотреть ему в лицо), i patrzyć na ręce (и смотреть на руки), czy nie chwytają za batog (не хватают ли они плеть) z surowca (из сыромятной кожи) — i tamować dech (и сдерживать дыхание) — i tamować łzy (и сдерживать слезы).

Lecz najbardziej paliło go ogniem wspomnienie Basi. Mniejsza już o to, że jedna słaba ręka zwaliła z konia jego, ktуry pod Bracławiem, pod Kalnikiem, i w stu innych miejscach wyzywał na harc i rozciągał trupem najgroźniejszych harcownikуw zaporoskich; mniejsza o wstyd, mniejsza o hańbę! Ale on tę niewiastę miłował bez miary, bez pamięci, chciałby ją posiadać w swoim namiocie, patrzyć na nią, bić, całować. Gdyby mu dano do wyboru padyszachem zostać i rządzić połową świata albo ją wziąść w ramiona, czuć sercem ciepło jej krwi, twarzą jej oddech, wargami jej wargi — to by ją wolał niż Carogrуd, Bosfor i miano kalifa. Pragnął jej, bo ją kochał; pragnął jej, bo ją nienawidził; im bardziej była cudzą, tym pragnął jej więcej; im czystszą, wierniejszą, bardziej niepokalaną, tym pragnął jej więcej. Nieraz gdy w namiocie wspominał, że raz już w życiu całował w parowie, po bitwie z Azbą-bejem, jej oczy, że pod Raszkowem już czuł pierś jej na swojej, to porywało go szaleństwo żądz. Nie wiedział nic, co się z nią stało, czy wrуciła do Chreptiowa, czy zginęła w drodze. Czasem doznawał ulgi na myśl, że zmarła; czasem chwytał go żal niezgłębiony. Były chwile, że myślał, iż lepiej było nie porywać jej, nie palić Raszkowa, lepiej było nie przychodzić tu, zostać Lipkiem w Chreptiowie — byle na nią choć patrzeć.
Natomiast nieszczęsna Zosia Boska była u niego w namiocie. Życie jej płynęło w niewolniczych posługach, w hańbie i ciągłym przerażeniu, bo w sercu Azji nie było dla niej kropli litości. Po prostu znęcał się nad nią za to tylko, że nie była Basią. Miała ona wszakże słodycz i urok polnego kwiatu, miała młodość i piękność, więc on nasycał się jej pięknością, lecz z lada powodu kopał ją nogami lub smagał puhą białe jej ciało. Żyć w gorszym piekle nie mogła, bo żyła bez nadziei. Życie jej właśnie zakwitło w Raszkowie, jak wiosna, kwieciem miłości dla młodego Nowowiejskiego. Kochała go z całej duszy, kochała ze wszystkich sił tę rycerską, szlachetną i poczciwą zarazem naturę, a oto była igraszką i niewolnicą tego potwornego ślepca; drżąca jak bity pies, musiała się czołgać u jego stуp i patrzyć mu w twarz, i patrzyć na ręce, czy nie chwytają za batog z surowca — i tamować dech — i tamować łzy.

Wiedziała o tym dobrze (знала /она/ о том хорошо), że nie ma i nie może być nad nią miłosierdzia (что нет и не может быть над ней милосердия), bo choćby jaki cud wyrwał ją z tych strasznych rąk (поскольку если бы какое-то чудо вырвало ее из этих страшных рук), już ona nie była dawną Zosią (уже не была бы она прежней Зосей), białą jak pierwsze śniegi (белой, как первый снег), zdolną zapłacić czystym sercem za kochanie (способной заплатить чистым сердцем за любовь). Wszystko to minęło bezpowrotnie (все это минуло безвозвратно). A że w tym ogromnym pohańbieniu (а что в том огромном = ужасном позоре), w ktуrym żyła teraz (в котором жила теперь), nie było jej najmniejszej winy (не было ее ни малейшей вины), że, przeciwnie, była przedtem zawsze dziewczyną (что, напротив, была перед тем всегда девушкой) bez zmazy jak baranek (без порока, как агнец), dobrą jak gołąb (доброй, как голубь), ufną jak dziecko (доверчивой, как дитя), prostą, kochającą (простой, любящей) — więc nie rozumiała (поэтому не понимала), dlaczego dzieje się jej taka straszna krzywda (почему ее так страшно обижают: «почему делается ей такая страшная кривда»), ktуra już nie może być nagrodzoną (которая уже не может быть возмещена), dlaczego cięży nad nią taki nieubłagany gniew boży (почему тяготеет над ней такой неумолимый гнев Божий) — i ta rozterka duszna zwiększała jej bуl (и этот разлад душевный увеличивал ее боль), jej rozpacz (ее отчаянье).
Tak jej poczęły płynąć dni, tygodnie i miesiące (так начали протекать ее дни, недели, месяцы). Azja w zimie jeszcze przybył na kuczunkauryjskie błonie (Азья зимой еще прибыл на кучункаурийский луг), a pochуd do granic Rzeczypospolitej (а поход к границам Речи Посполитой) rozpoczął się dopiero w czerwcu (начался только в июне). Cały ten czas upłynął Zosi w hańbie (все это время протекло /для/ Зоси в позоре), w męce i pracy (в муках и труде). Ponieważ Azja mimo jej piękności i słodyczy (поскольку Азья, несмотря на ее красоту и нежность), mimo iż trzymał ją w namiocie (несмотря на то, что держал ее в шатре), nie tylko nie kochał jej (не только не любил ее), ale raczej nienawidził za to (но скорее ненавидел за то), że nie była Basią (что не была Басей), i uważał za prostą niewolnicę (и считал простой невольницей), zatem musiała i pracować jak niewolnica (поэтому /она/ должна была работать, как невольница). Ona poiła jego konie i wielbłądy w rzece (она поила его коней и верблюдов в реке); ona nosiła wodę na ablucje (она носила воду для омовения), drwa na ogień (дрова для огня); ona rozściełała skуry na noc (она расстилала шкуры на ночь); ona warzyła strawę (она варила еду). W innych oddziałach wojsk tureckich (в иных отрядах войск турецких) niewiasty nie wychodziły z namiotуw (женщины не выходили из шатров) ze strachu przed janczarami (из страха перед янычарами) lub ze zwyczaju (либо по обычаю), ale lipkowski obуz stał opodal (но липековский табор стоял поодаль), obyczaj zaś ukrywania niewiast nie był (обычай же прятать женщин не был) między Lipkami rozpowszechniony (среди липеков распространен), bo mieszkając niegdyś w Rzeczypospolitej (поскольку, живя некогда в Речи Посполитой), do czego innego przywykli (к чему-то иному привыкли). Niewolnice prostych żołnierzy (невольницы простых солдат), o ile ktуry z nich brankę posiadał (поскольку некоторые из них пленницами владели), nie zakrywały nawet twarzy jaszmakami (не закрывали даже лиц чадрой). Niewiastom nie wolno było wprawdzie (женщинам нельзя было, правда) wydalać się z granic lipkowskiego majdanu (удаляться за пределы липекского майдана = табора), gdyż poza tymi granicami porwano by je niezawodnie (поскольку за пределами похитили бы их неизбежно), ale w samym majdanie mogły wszędy chodzić bezpiecznie (но в самом таборе могли всюду ходить безопасно) i zajmować się obozową gospodarką (и заниматься таборным хозяйством).

Wiedziała o tym dobrze, że nie ma i nie może być nad nią miłosierdzia, bo choćby jaki cud wyrwał ją z tych strasznych rąk, już ona nie była dawną Zosią, białą jak pierwsze śniegi, zdolną zapłacić czystym sercem za kochanie. Wszystko to minęło bezpowrotnie. A że w tym ogromnym pohańbieniu, w ktуrym żyła teraz, nie było jej najmniejszej winy, że, przeciwnie, była przedtem zawsze dziewczyną bez zmazy jak baranek, dobrą jak gołąb, ufną jak dziecko, prostą, kochającą — więc nie rozumiała, dlaczego dzieje się jej taka straszna krzywda, ktуra już nie może być nagrodzoną, dlaczego cięży nad nią taki nieubłagany gniew boży — i ta rozterka duszna zwiększała jej bуl, jej rozpacz.
Tak jej poczęły płynąć dni, tygodnie i miesiące. Azja w zimie jeszcze przybył na kuczunkauryjskie błonie, a pochуd do granic Rzeczypospolitej rozpoczął się dopiero w czerwcu. Cały ten czas upłynął Zosi w hańbie, w męce i pracy. Ponieważ Azja mimo jej piękności i słodyczy, mimo iż trzymał ją w namiocie, nie tylko nie kochał jej, ale raczej nienawidził za to, że nie była Basią, i uważał za prostą niewolnicę, zatem musiała i pracować jak niewolnica Ona poiła jego konie i wielbłądy w rzece; ona nosiła wodę na ablucje, drwa na ogień; ona rozściełała skуry na noc; ona warzyła strawę. W innych oddziałach wojsk tureckich niewiasty nie wychodziły z namiotуw ze strachu przed janczarami lub ze zwyczaju, ale lipkowski obуz stał opodal, obyczaj zaś ukrywania niewiast nie był między Lipkami rozpowszechniony, bo mieszkając niegdyś w Rzeczypospolitej, do czego innego przywykli. Niewolnice prostych żołnierzy, o ile ktуry z nich brankę posiadał, nie zakrywały nawet twarzy jaszmakami. Niewiastom nie wolno było wprawdzie wydalać się z granic lipkowskiego majdanu, gdyż poza tymi granicami porwano by je niezawodnie, ale w samym majdanie mogły wszędy chodzić bezpiecznie i zajmować się obozową gospodarką.

Mimo ciężkiej pracy (несмотря на тяжелую работу) było to dla Zosi nawet pewną pociechą (было это для Зоси даже некоторым утешением) wyjść po drwa lub ku rzece (выйти за дровами либо к реке), do “poiska” z końmi (на водопой с конями), z wielbłądami (с верблюдами), bo w namiocie bała się płakać (поскольку в шатре боялась плакать), a przez drogę mogła dać folgę łzom bezkarnie (а по дороге могла дать волю слезам безнаказанно). Raz, idąc z naręczem drzew (однажды, идя с охапкой дров), spotkała matkę (/она/ встретила мать), ktуrą był Azja Halimowi darował (которую Азья Халиму подарил). Padły sobie w objęcia (упали друг другу в объятья) i siłą je trzeba było rozrywać (и силой их нужно было растаскивать), a choć Azja wysmagał potem Zosię (и хоть Азья отстегал потом Зосю) nie szczędząc uderzeń puhy nawet po głowie (не скупясь на удары плетью даже по голове), jednak było to słodkie spotkanie (однако это была сладкая встреча). Drugi raz (в другой раз), piorąc chusty i onuce Azjowe u brodu (стирая платки и онучи Азьи возле брода), ujrzała Zosia z daleka Ewkę (увидела Зося издалека Эвку) idącą z wiadrami wody (идущую с ведрами воды). Ewka stękała pod ciężarem wiader (Эвка стонала под тяжестью ведер); postać jej była już mocno zmieniona i ociężała (фигура ее была уже сильно измененной и отяжелевшей), ale rysy (но черты /лица/), lubo przysłonięte jaszmakiem (даже скрытые чадрой), przypomniały Zosi Adama (напомнили Зосе Адама) — i taki bуl chwycił jej serce (и такая боль сжала ее сердце), że przytomność opuściła ją na chwilę (что сознание оставило ее на миг). Wszelako nie mуwiły do siebie nic ze strachu (все равно не заговорили друг с другом от страха).
Strach уw przytłumiał i opanowywał stopniowo (страх этот подавил и овладел постепенно) wszystkie uczucia Zosi (всеми чувствами Зоси), aż wreszcie został sam jeden na miejsce pragnień, nadziei, pamięci (пока наконец /не/ остался одним-единственным вместо желаний, надежд, памяти). Nie być bitą (не быть битой) — to stało się jej celem (это стало ее целью). Basia na jej miejscu byłaby zabiła Azję (Бася на ее месте убила бы Азью) jego własnym nożem pierwszego dnia (его собственным ножом в первый день), bez względu na to (без оглядки на то), co by ją potem spotkać mogło (что бы ее потом постичь могло); lecz bojaźliwa Zosia, pуłdziecko jeszcze (но боязливая Зося, наполовину еще ребенок), nie miała Basinej dzielności (не имела Басиного мужества).

Mimo ciężkiej pracy było to dla Zosi nawet pewną pociechą wyjść po drwa lub ku rzece, do “poiska” z końmi, z wielbłądami, bo w namiocie bała się płakać, a przez drogę mogła dać folgę łzom bezkarnie. Raz, idąc z naręczem drzew, spotkała matkę, ktуrą był Azja Halimowi darował. Padły sobie w objęcia i siłą je trzeba było rozrywać, a choć Azja wysmagał potem Zosię nie szczędząc uderzeń puhy nawet po głowie, jednak było to słodkie spotkanie. Drugi raz, piorąc chusty i onuce Azjowe u brodu, ujrzała Zosia z daleka Ewkę idącą z wiadrami wody. Ewka stękała pod ciężarem wiader; postać jej była już mocno zmieniona i ociężała, ale rysy, lubo przysłonięte jaszmakiem, przypomniały Zosi Adama — i taki bуl chwycił jej serce, że przytomność opuściła ją na chwilę. Wszelako nie mуwiły do siebie nic ze strachu.
Strach уw przytłumiał i opanowywał stopniowo wszystkie uczucia Zosi, aż wreszcie został sam jeden na miejsce pragnień, nadziei, pamięci. Nie być bitą — to stało się jej celem. Basia na jej miejscu byłaby zabiła Azję jego własnym nożem pierwszego dnia, bez względu na to, co by ją potem spotkać mogło; lecz bojaźliwa Zosia, pуłdziecko jeszcze, nie miała Basinej dzielności.

I oto przyszło w końcu do tego (и вот дошло в конце концов до того), że uważała za łaskę (что считала за милость), gdy straszny Azja pod wpływem chwilowej żądzy (когда страшный Азья под влиянием минутной похоти) zbliżał czasem swoją zeszpeconą twarz (приближал иногда свое изуродованное лицо) do jej ust (к ее устам). Siedząc w namiocie (сидя в шатре), nie spuszczała oczu ze swego pana (не спускала очей со своего господина), pragnąc poznać (желая понять), czy gniewny (гневен ли), czy niegniewny (не гневен ли), śledząc jego ruchy (следя за его движениями), starając się odgadnąć chęci (стараясь отгадать желания).
A gdy, bywało, odgadła źle (а если, бывало, угадывала плохо) i gdy mu spod wąsуw (и когда у него из-под усов), jak ongi staremu Tuhaj-bejowi (как некогда у старого Тугай-бея), poczynały błyskać kły (начинали сверкать клыки), wуwczas bezprzytomna prawie z przerażenia (тогда бессознательная = без сознания почти от ужаса) czołgała mu się u nуg (ползала у него возле ног) przyciskając zbladłe wargi do jego butуw (прижимая побледневшие губы к его сапогам), obejmując konwulsyjnie kolana (обнимая судорожно колени) i krzycząc jak gnębione dziecko (и крича, как угнетаемый ребенок):
— Nie bij mnie, Azja (не бей меня, Азья)! nigdy nie będę (никогда /больше/ не буду)! daruj, nie bij (прости, не бей)!
On nie przebaczał prawie nigdy (он не прощал почти никогда), pastwił się zaś nad nią nie tylko z tego powodu (издевался же над ней не только по тому поводу), że nie była Basią (что не была Басей). Oto była niegdyś narzeczoną Nowowiejskiego (она была некогда невестой Нововейского).
Azja miał duszę nieulęknioną (Азья имел душу неустрашимую) — jednak tak straszne były między nim a Nowowiejskim rachunki (однако, такие страшные были между ним и Нововейским счеты), że na myśl o tym olbrzymie (что мысль об этом великане) z zapiekłą w sercu zemstą (с непримиримой в сердце местью) ogarniał młodego Lipka (охватывала молодого липека) pewien niepokуj (некоторое беспокойство). Miała być wojna (должна была быть война), mogli się spotkać (могли встретиться) i było prawdopodobnym (и было вероятным), że się spotkają (что встретятся). Azja nie mуgł tego dokazać (Азья не мог того добиться), żeby o tym nie myśleć (чтобы об этом не думать), że zaś myśli owe przychodziły mu do głowy na widok Zosi (а что мысли эти приходили ему в голову при виде Зоси), więc się mścił na niej za to (поэтому мстил ей за это), jakby własny niepokуj chciał razami puhy rozpędzić (словно собственную тревогу хотел ударами плети разогнать).

I oto przyszło w końcu do tego, że uważała za łaskę, gdy straszny Azja pod wpływem chwilowej żądzy zbliżał czasem swoją zeszpeconą twarz do jej ust. Siedząc w namiocie, nie spuszczała oczu ze swego pana, pragnąc poznać, czy gniewny, czy niegniewny, śledząc jego ruchy, starając się odgadnąć chęci.
A gdy, bywało, odgadła źle i gdy mu spod wąsуw, jak ongi staremu Tuhaj-bejowi, poczynały błyskać kły, wуwczas bezprzytomna prawie z przerażenia czołgała mu się u nуg przyciskając zbladłe wargi do jego butуw, obejmując konwulsyjnie kolana i krzycząc jak gnębione dziecko:
— Nie bij mnie, Azja! nigdy nie będę! daruj, nie bij!
On nie przebaczał prawie nigdy, pastwił się zaś nad nią nie tylko z tego powodu, że nie była Basią. Oto była niegdyś narzeczoną Nowowiejskiego.
Azja miał duszę nieulęknioną — jednak tak straszne były między nim a Nowowiejskim rachunki, że na myśl o tym olbrzymie z zapiekłą w sercu zemstą ogarniał młodego Lipka pewien niepokуj. Miała być wojna, mogli się spotkać i było prawdopodobnym, że się spotkają. Azja nie mуgł tego dokazać, żeby o tym nie myśleć, że zaś myśli owe przychodziły mu do głowy na widok Zosi, więc się mścił na niej za to, jakby własny niepokуj chciał razami puhy rozpędzić.

Nadeszła wreszcie chwila (пришла, наконец, минута), że sułtan wydał rozkaz pochodu (когда султан объявил приказ выступать). Oczywiście Lipkowie (разумеется, липеки), a za nimi cała ćma Tatarуw dobrudzkich i białogrodzkich (а за ними вся тьма татар добруджских и белгородских) miała iść w przedniej straży (должна была идти в передовом дозоре). Było to ułożone między sułtanem, wezyrem i kajmakanem (было так решено между султаном, визирем и каймакамом). Lecz z początku, zwłaszcza do Bałkanуw (но сначала, особенно до Балкан), szli wszyscy razem (шли все вместе). Pochуd był wygodny (поход был удобный), bo dla rozpoczynających się upałуw szli tylko w nocy (поскольку, из-за начинающегося зноя, шли только ночью), po sześć godzin od postoju do postoju (по шесть часов от привала до привала). Beczki smolne płonęły po ich drodze (бочки смоляные полыхали по их дороге), a massał-dziłarowie przyświecali barwnymi kaganka (а массал-дзилары светили цветными фонариками) — sułtanowi (султану). Mrowie ludzkie płynęło na kształt fali (скопище людское текло, вроде волны: «на образ = манер волны») przez nieprzejrzane rуwniny (по необъятной равнине), napełniało jak szarańcza wgłębienia dolin (заполняло, как саранча, углубления долин), pokrywało całe gуry (покрывало целые горы). Za zbrojnym ludem szły tabory (за вооруженным людом шли обозы), w nich haremy (в них гаремы), za taborem nieprzeliczone stada (за обозом несчетные стада).
Tymczasem w przedbałkańskich mokradłach (тем временем в прибалканских топях) złocisty i purpurowy wуz Kasseki ugrzązł tak (золотисто-пурпурная повозка Кассеки увязла так), że dwadzieścia bawołуw nie mogło go z błota wyciągnąć (что двадцать буйволов не могли ее из болота вытащить). “Zła to wrуżba, panie, i dla ciebie, i dla całego wojska (плохой это знак, господин, и для тебя, и для всего войска)!” — rzekł sułtanowi najwyższy mufty (сказал султану самый главный муфтий). “Zła wrуżba (плохой знак)!” — jęli powtarzać w obozie pуłobłąkani derwisze (начали повторять в таборе полубезумные дервиши). Więc sułtan zląkł się (поэтому султан испугался) i postanowił wszystkie niewiasty wraz z cudną Kasseką wyprawić z obozu (и решил всех женщин вместе с чудесной Кассекой отправить из табора).
Rozkaz został ogłoszony wojskom (приказ был оглашен войску). Ci z żołnierzy (те из солдат), ktуrzy nie mieli gdzie wyprawić niewolnic (которые не имели куда = которым некуда было отправить невольниц), a z miłości nie chcieli ich na rozkosz obcym przedawać (а из любви не хотели их для удовольствия чужим продавать), woleli je wyścinać (предпочли их зарезать). Inne kupowali na tysiące bazarnicy z Karawanseraju (иных купили за /большие/ тысячи купцы из караван-сарая), by potem przedawać na rynkach Stambułu (чтобы потом перепродать на рынках Стамбула) i wszystkich miast pobliskiej Azji (и всех городов Малой Азии).

Nadeszła wreszcie chwila, że sułtan wydał rozkaz pochodu. Oczywiście Lipkowie, a za nimi cała ćma Tatarуw dobrudzkich i białogrodzkich miała iść w przedniej straży. Było to ułożone między sułtanem, wezyrem i kajmakanem. Lecz z początku, zwłaszcza do Bałkanуw, szli wszyscy razem. Pochуd był wygodny, bo dla rozpoczynających się upałуw szli tylko w nocy, po sześć godzin od postoju do postoju. Beczki smolne płonęły po ich drodze, a massał — dziłarowie przyświecali barwnymi kaganka — sułtanowi. Mrowie ludzkie płynęło na kształt fali przez nieprzejrzane rуwniny, napełniało jak szarańcza wgłębienia dolin, pokrywało całe gуry. Za zbrojnym ludem szły tabory, w nich haremy, za taborem nieprzeliczone stada.
Tymczasem w przedbałkańskich mokradłach złocisty i purpurowy wуz Kasseki ugrzązł tak, że dwadzieścia bawołуw nie mogło go z błota wyciągnąć. “Zła to wrуżba, panie, i dla ciebie, i dla całego wojska!” — rzekł sułtanowi najwyższy mufty. “Zła wrуżba!” — jęli powtarzać w obozie pуłobłąkani derwisze. Więc sułtan zląkł się i postanowił wszystkie niewiasty wraz z cudną Kasseką wyprawić z obozu.
Rozkaz został ogłoszony wojskom. Ci z żołnierzy, ktуrzy nie mieli gdzie wyprawić niewolnic, a z miłości nie chcieli ich na rozkosz obcym przedawać, woleli je wyścinać. Inne kupowali na tysiące bazarnicy z Karawanseraju, by potem przedawać na rynkach Stambułu i wszystkich miast pobliskiej Azji.

Trzy dni z rzędu (три дня подряд) trwał jak gdyby wielki jarmark (продолжалась как если бы большая = бойкая ярмарка). Azja wystawił bez wahania na sprzedaż Zosię (Азья выставил без колебаний на продажу Зосю), ktуrą wnet i za dobre pieniądze (которую сразу же и за хорошие деньги) kupił bogaty a stary stambulski kupiec bakalij (купил богатый и старый стамбульский купец бакалеи) dla swego syna (для своего сына).
Był to człowiek dobry (был это человек добрый), bo na łzy i zaklęcia Zosi (поскольку, /вняв/ слезам и мольбам Зоси) kupił także od Halima (купил также у Халима) — prawda, że za bezcen (правда, за бесценок) — jej matkę (ее мать). Na drugi dzień powędrowały (на следующий день отправились) obie w stronę Stambułu (обе в сторону Стамбула) wraz z czeredą innych niewiast (вместе с чередой других женщин). W Stambule los Zosi nie przestając być haniebnym poprawił się (в Стамбуле участь Зоси, не переставая быть позорной, улучшилась). Nowy właściciel pokochał ją (новый владелец полюбил ее) i po upływie kilku miesięcy (и по истечении нескольких месяцев) do godności małżonki podniуsł (в достоинство жены возвел). Matka nie rozłączała się z nią więcej (мать не разлучалась с ней больше).
Wiele ludzi, między nimi wiele niewiast (много людей, среди них много женщин), po długiej nawet czasem niewoli wracało do kraju (после длительной даже иногда неволи возвращались в /родные/ края). Był podobno ktoś (было похоже, что кто-то), co wszelkimi sposoby (всеми способами), przez Ormian, przez kupcуw Grekуw (через армян, через купцов-греков), przez sługi posłуw Rzeczypospolitej (через слуг послов Речи Посполитой), szukał i Zosi, ale bezskutecznie (искал и Зосю, но безрезультатно). Potem szukania te urwały się nagle (потом поиски эти прервались внезапно) i Zosia nie obaczyła nigdy ni rodzinnego kraju (и Зося не увидела никогда ни родного края), ni twarzy drogich (ни лиц дорогих).
Żyła do śmierci w haremie (жила до /самой/ смерти в гареме).

Trzy dni z rzędu trwał jak gdyby wielki jarmark. Azja wystawił bez wahania na sprzedaż Zosię, ktуrą wnet i za dobre pieniądze kupił bogaty a stary stambulski kupiec bakalij dla swego syna.
Był to człowiek dobry, bo na łzy i zaklęcia Zosi kupił także od Halima — prawda, że za bezcen — jej matkę. Na drugi dzień powędrowały obie w stronę Stambułu wraz z czeredą innych niewiast. W Stambule los Zosi nie przestając być haniebnym poprawił się. Nowy właściciel pokochał ją i po upływie kilku miesięcy do godności małżonki podniуsł. Matka nie rozłączała się z nią więcej.
Wiele ludzi, między nimi wiele niewiast, po długiej nawet czasem niewoli wracało do kraju. Był podobno ktoś, co wszelkimi sposoby, przez Ormian, przez kupcуw Grekуw, przez sługi posłуw Rzeczypospolitej, szukał i Zosi, ale bezskutecznie. Potem szukania te urwały się nagle i Zosia nie obaczyła nigdy ni rodzinnego kraju, ni twarzy drogich.
Żyła do śmierci w haremie.



Rozdział XLVII (Глава XLVII)

Jeszcze przed wyruszeniem Turkуw spod Adrianopola (еще перед выходом турок из-под Адрианополя) ruch wielki uczynił się we wszystkich naddniestrzańskich stanicach (движение большое сделалось = началось на всех приднестровских заставах). Szczegуlniej do najbliższego od Kamieńca (особенно в ближайший к Каменцу) Chreptiowa przybiegali raz w raz hetmańscy gońcy (Хрептёв прибывали то и дело гетманские гонцы) przywożąc rozmaite rozkazy (привозя различные приказы), ktуre mały rycerz albo sam wykonywał (которые маленький рыцарь либо сам выполнял), albo, o ile go nie dotyczyły (либо, поскольку /они/ его не касались), dalej przez pewnych ludzi rozsyłał (дальше с верными людьми рассылал). Wskutek tych rozkazуw (в результате этих приказов) zmniejszyła się znacznie załoga chreptiowskiej fortalicji (уменьшился значительно гарнизон Хрептёвской крепости). Pan Motowidło poszedł ze wymi semenami aż pod Humań (пан Мотовило пошел со своими казаками под самую Умань) w pomoc Haneńce (на помощь Ханенко), ktуren z garścią wiernych Rzeczypospolitej Kozakуw (который с горсткой верных Речи Посполитой казаков) dużał się jak mуgł z Doroszem (справлялся как мог с Дорошем) i połączoną z nim ordą krymską (и соединенной с ним ордой крымской). Pan Muszalski, łucznik niezrуwnany (пан Мушальский, лучник несравненный), pan Snitko, herbu Miesiąc Zatajony, pan Nienaszyniec i pan Hromyka (пан Снитко, герба Месяц на ущербе, пан Ненашинец и пан Громыка) powiedli towarzyską chorągiew i Linkhauzowskich dragonуw (повели рыцарские хоругви и Линкгаузовых драгун) do nieszczęsnej pamięci Batoha (к несчастливой памяти Батога), gdzie stał pan Łużecki (где стоял пан Лужецкий) mający wraz z Haneńką dawać baczenie na Doroszeńkowe obroty (имеющий = который должен был вместе с Ханенко давать бдительность = смотреть в оба на Дорошенковы повороты = маневры). Pan Bogusz dostał rozkaz (пан Богуш получил приказ), aby dotrzymywał w Mohilowie dopуty (чтобы продержался в Могилеве до тех пор), dopуki gołym okiem (пока невооруженным глазом) nie będzie mуgł dojrzeć czambułуw (не смог бы видеть чамбулы). Szukały pilnie polecenia hetmańskie (искали старательно = спешно поручения гетманские) i przesławnego pana Ruszczyca (и прославленного пана Рущица), nad ktуrym jeden tylko Wołodyjowski (которого один только Володыёвский) jako zagończyk gуrował (как загонщик превосходил), ale pan Ruszczyc poszedł na czele kilkudziesięciu ludzi (но пан Рущиц пошел во главе нескольких десятков людей) w stepy i jak w wodę wpadł (в степи и как в воду упал = канул). Zasłyszano o nim dopiero pуźniej (услышали о нем только позднее), gdy się rozeszły dziwne wieści (когда разошлись странные слухи), że naokoło Doroszowego taboru (что вокруг Дорошевого лагеря) i ordyńskich sieheniуw krąży jakoby zły duch (и ордынских становищ кружит якобы злой дух), ktуry codziennie pojedynczych wojownikуw (который ежедневно одиноких воинов) i pomniejsze watahy porywa (и меньшие ватаги похищает). Domyślano się, że to pan Ruszczyc (догадались, что это пан Рущиц) musi nieprzyjaciela podchodzić (должен к неприятелю подкрадываться), bo nikt inny za wyjątkiem małego rycerza (поскольку никто, за исключением маленького рыцаря) nie potrafiłby tak podchodzić (не сумел бы так подкрадываться). Jakoż był to pan Ruszczyc (на самом деле это был пан Рущиц).

Jeszcze przed wyruszeniem Turkуw spod Adrianopola ruch wielki uczynił się we wszystkich naddniestrzańskich stanicach. Szczegуlniej do najbliższego od Kamieńca Chreptiowa przybiegali raz w raz hetmańscy gońcy przywożąc rozmaite rozkazy, ktуre mały rycerz albo sam wykonywał, albo, o ile go nie dotyczyły, dalej przez pewnych ludzi rozsyłał. Wskutek tych rozkazуw zmniejszyła się znacznie załoga chreptiowskiej fortalicji. Pan Motowidło poszedł ze swymi semenami aż pod Humań w pomoc Haneńce, ktуren z garścią wiernych Rzeczypospolitej Kozakуw dużał się jak mуgł z Doroszem i połączoną z nim ordą krymską. Pan Muszalski, łucznik niezrуwnany, pan Snitko, herbu Miesiąc Zatajony, pan Nienaszyniec i pan Hromyka powiedli towarzyską chorągiew i Linkhauzowskich dragonуw do nieszczęsnej pamięci Batoha, gdzie stał pan Łużecki mający wraz z Haneńką dawać baczenie na Doroszeńkowe obroty. Pan Bogusz dostał rozkaz, aby dotrzymywał w Mohilowie dopуty, dopуki gołym okiem nie będzie mуgł dojrzeć czambułуw. Szukały pilnie polecenia hetmańskie i przesławnego pana Ruszczyca, nad ktуrym jeden tylko Wołodyjowski jako zagończyk gуrował, ale pan Ruszczyc poszedł na czele kilkudziesięciu ludzi w stepy i jak w wodę wpadł: Zasłyszano o nim dopiero pуźniej, gdy się rozeszły dziwne wieści, że naokoło Doroszowego taboru i ordyńskich sieheniуw krąży jakoby zły duch, ktуry codziennie pojedynczych wojownikуw i pomniejsze watahy porywa. Domyślano się, że to pan Ruszczyc musi nieprzyjaciela podchodzić, bo nikt inny za wyjątkiem małego rycerza nie potrafiłby tak podchodzić. Jakoż był to pan Ruszczyc.

Wołodyjowski miał po staremu iść do Kamieńca (Володыёвский должен был по-прежнему идти в Каменец), bo go tam potrzebował hetman wiedząc (поскольку в нем там нуждался гетман, зная), że to jest żołnierz (что это есть солдат), ktуrego widok wleje otuchę (которого вид вольет бодрость) w serca i podniesie ducha (в сердца и поднимет дух) tak mieszkańcуw, jak i załogi (как жителей, так и гарнизона). Hetman był przekonany (гетман был убежден), iż się Kamieniec nie utrzyma (что Каменец не удержится = не устоит), chodziło mu o to tylko (шла /речь/ = важно было ему только), by się trzymał jak najdłużej (чтобы держался как /можно/ дольше), mianowicie dopуty (по крайней мере до тех пор), dopуki by Rzeczpospolita (пока Речь Посполитая) nie zgromadziła jakichkolwiek sił na obronę (не собрала бы каких-нибудь сил на защиту). W tym przekonaniu posyłał (в этой убежденности посылал) jakoby na oczywistą śmierć (почти на несомненную = верную смерть) najsławniejszego Rzeczypospolitej kawalera (славнейшего Речи Посполитой кавалера) i ulubionego żołnierza (и любимого солдата).
Na śmierć posyłał najsławniejszego żołnierza (на смерть посылал славнейшего солдата) i nie żal mu go było (и не жаль ему его было). Hetman myślał to zawsze (гетман думал так всегда), co pуźniej pod Wiedniem powiedział (что позднее под Веной сказал), że pani Wojnina może rodzić ludzi (что пани Войнина может родить людей), ale wojna ich tylko gubi (но война их только губит). Sam był gotуw polec i mniemał (сам был готов погибнуть и считал), że polec to najprostszy obowiązek (что полечь /за отчизну/ это простейший долг) żołnierza (солдата), a gdy уw śmiercią swoją może znamienitą przysługę oddać (а если тот смертью своей сможет значительную услугу отдать = службу сослужить), to mu śmierć jest łaską (то ему смерть милость) i wielką nagrodą (и великая награда). Wiedział też pan hetman (знал также гетман), że mały rycerz jednakiego z nim jest mniemania (что маленький рыцарь одинакового с ним мнения).
Wreszcie, nie czas mu było o oszczędzaniu pojedynczych żołnierzy myśleć (в конце концов, не время было об уберегании /т.е. о том, чтобы сберечь отдельных солдат/ думать), gdy zatracenie szło na kościoły (когда гибель шла на костелы), miasta, kraje (города, края), na całą Rzeczpospolitą (на всю Речь Посполитую), gdy Wschуd podnosił się z niepamiętną potęgą (когда Восток поднимался с неслыханной мощью) przeciw Europie na podbicie całego chrześcijaństwa (против Европы на покорение всего христианства), ktуre zasłonięte piersią Rzeczypospolitej (которое, заслоненное грудью Речи Посполитой), nie myślało jej iść w pomoc (не думало = не собиралось ей идти на помощь). Chodzić hetmanowi mogło tylko o to (идти /речь/ для гетмана могла только о том), aby naprzуd Kamieniec zasłonił Rzeczpospolitą (чтобы сначала Каменец заслонил Речь Посполитую), pуźniej Rzeczpospolita resztę chrześcijaństwa (позднее Речь Посполитая остальное христианство).
Co by i mogło się stać (что и могло бы случиться), gdyby miała siły (если бы /она/ имела силы), gdyby nie trawił jej nierząd (если бы не терзал ее разврат). Ale hetman nie posiadał dość wojsk nawet na podjazdy (но гетман не обладал достаточными войсками даже на разъезды), nie dopiero na wojnę (не только на войну). Jeśli w jedno miejsce pchnął kilkudziesięciu żołnierzy (если в какое-нибудь место посылал несколько десятков солдат), zaraz w drugim czyniła się wyrwa (сразу же в другом образовывалась брешь), przez ktуrą fala najezdnicza mogła się wlać bez przeszkody (через которую волна завоевателей могла бы влиться без препятствий). Straże, ktуre sułtan rozstawiał nocą w swoim obozie (караулы, которые султан расставлял ночью в своем лагере), były liczniejsze od hetmańskich chorągwi (были многочисленней гетманской хоругви). Nawała szła z dwуch stron (нашествие шло с двух сторон), od Dniepru (от Днепра) i od Dunaju (от Дуная). Ponieważ Dorosz z całą ordą krymską (поскольку Дорош со всей крымской ордой) byli bliżej (были ближе) i już zalewali kraj paląc i ścinając (и уже заливали край, сжигая и вырезая), więc przeciw nim poszły głуwnie chorągwie (поэтому против них пошли главные хоругви), a w drugą stronę brakło po prostu ludzi nawet na zwiady (а в другую /сторону/ людей даже на разведку недоставало).

Wołodyjowski miał po staremu iść do Kamieńca, bo go tam potrzebował hetman wiedząc, że to jest żołnierz, ktуrego widok wleje otuchę w serca i podniesie ducha tak mieszkańcуw, jak i załogi. Hetman był przekonany, iż się Kamieniec nie utrzyma, chodziło mu o to tylko, by się trzymał jak najdłużej, mianowicie dopуty, dopуki by Rzeczpospolita nie zgromadziła jakichkolwiek sił na obronę. W tym przekonaniu posyłał jakoby na oczywistą śmierć najsławniejszego Rzeczypospolitej kawalera i ulubionego żołnierza.
Na śmierć posyłał najsławniejszego żołnierza i nie żal mu go było. Hetman myślał to zawsze, co pуźniej pod Wiedniem powiedział, że pani Wojnina może rodzić ludzi, ale wojna ich tylko gubi. Sam był gotуw polec i mniemał, że polec to najprostszy obowiązek żołnierza, a gdy уw śmiercią swoją może znamienitą przysługę oddać, to mu śmierć jest łaską i wielką nagrodą. Wiedział też pan hetman, że mały rycerz jednakiego z nim jest mniemania.
Wreszcie, nie czas mu było o oszczędzaniu pojedynczych żołnierzy myśleć, gdy zatracenie szło na kościoły, miasta, kraje, na całą Rzeczpospolitą, gdy Wschуd podnosił się z niepamiętną potęgą przeciw Europie na podbicie całego chrześcijaństwa, ktуre zasłonięte piersią Rzeczypospolitej, nie myślało jej iść w pomoc. Chodzić hetmanowi mogło tylko o to, aby naprzуd Kamieniec zasłonił Rzeczpospolitą, pуźniej Rzeczpospolita resztę chrześcijaństwa.
Co by i mogło się stać, gdyby miała siły, gdyby nie trawił jej nierząd. Ale hetman nie posiadał dość wojsk nawet na podjazdy, nie dopiero na wojnę. Jeśli w jedno miejsce pchnął kilkudziesięciu żołnierzy, zaraz w drugim czyniła się wyrwa, przez ktуrą fala najezdnicza mogła się wlać bez przeszkody. Straże, ktуre sułtan rozstawiał nocą w swoim obozie, były liczniejsze od hetmańskich chorągwi. Nawała szła z dwуch stron, od Dniepru i od Dunaju. Ponieważ Dorosz z całą ordą krymską byli bliżej i już zalewali kraj paląc i ścinając, więc przeciw nim poszły głуwnie chorągwie, a w drugą stronę brakło po prostu ludzi nawet na zwiady.

W tych ciężkich terminach (в этом тяжелом положении) napisał hetman do Wołodyjowskiego następnych kilka słуw (написал гетман Володыёвскому следующие несколько слов): “użem na dwoje ważył (/я/ уже надвое взвешивал), czy cię aż hen (тебя ли аж туда), do Raszkowa (в Рашков), pod nieprzyjaciela nie wysłać (под = навстречу неприятелю не выслать ли), alem się zląkł (но испугался), że gdy orda siedmiu brodami (что если орда семью бродами) z multańskiego brzegu się wleje (с молдавского берега хлынет) i kraj zajmie (и край займет), nie zdołasz potem do Kamieńca się przedostać (не сможешь /ты/ потом в Каменец пробраться), a tam cię koniecznie trzeba (а там ты обязательно нужен). Dopierom sobie wczora Nowowiejskiego przypomniał (только себе вчера Нововейского вспоминал), ktуry jest żołnierz doświadczony i rezolut (который солдат опытный и смельчак), a że człek w desperacji na wszystko się waży (а что человек в отчаянье на все решится), przeto tak myślę (поэтому так думаю), że mi dobrze posłuży (что мне хорошо послужит). Co możesz lekkiej jazdy mu posłać (что = сколько можешь легкой конницы ему послать), to podeślij (то пошли), on zaś niechaj idzie jako najdalej (он пусть идет как /можно/ дальше) i wszędy się pokazuje (и всюду показывается), o wielkich wojskach naszych głosi (о великих войсках наших возвещает), a gdy już nieprzyjaciel będzie w oczach (а когда уже неприятель будет в глазах = на виду), niech mu się też tu i owdzie miga (пусть ему тоже тут и там мелькает), ogarnąć się nie dając (схватить себя не давая). Wiadomo, jako będą szli (известно, как /они/ шли бы), ale jeśliby co nowego postrzegł (но если бы чего нового заметил), zaraz ma ci dawać znać (сейчас же должен тебе давать знать), a ty, nie mieszkając (а ты, не мешкая), języka pchniesz do mnie (языка посылай ко мне) i do Kamieńca (и в Каменец). Nowowiejski prędko niech rusza (Нововейский скоро пусть выезжает), a i ty bądź do Kamieńca w gotowości (а ты будь в Каменец /ехать/ в готовности), ale czekaj (но жди), pуki wieści z Multan i od Nowowiejskiego nie przyjdą (пока вести из Молдавии и от Нововейского не придут).”
Ponieważ Nowowiejski (поскольку Нововейский) bawił chwilowo w Mohilowie (гостил недолго в Могилеве) i mуwiono (и говорили), że miał i tak przybyć do Chreptiowa (что должен был и так прибыть в Хрептёв), przeto mały rycerz dał mu tylko znać (поэтому маленький рыцарь дал ему только знать), żeby się z przyjazdem pokwapił (чтобы с приездом поторопился), bo czeka na niego z ramienia hetmana funkcja w Chreptiowie (ибо ждут его с плеча = по поручению гетмана функция = дело в Хрептёве).

W tych ciężkich terminach napisał hetman do Wołodyjowskiego następnych kilka słуw: “użem na dwoje ważył, czy cię aż hen, do Raszkowa, pod nieprzyjaciela nie wysłać, alem się zląkł, że gdy orda siedmiu brodami z multańskiego brzegu się wleje i kraj zajmie, nie zdołasz potem do Kamieńca się przedostać, a tam cię koniecznie trzeba. Dopierom sobie wczora Nowowiejskiego przypomniał, ktуry jest żołnierz doświadczony i rezolut, a że człek w desperacji na wszystko się waży, przeto tak myślę, że mi dobrze posłuży. Co możesz lekkiej jazdy mu posłać, to podeślij, on zaś niechaj idzie jako najdalej i wszędy się pokazuje, o wielkich wojskach naszych głosi, a gdy już nieprzyjaciel będzie w oczach, niech mu się też tu i owdzie miga, ogarnąć się nie dając. Wiadomo, jako będą szli, ale jeśliby co nowego postrzegł, zaraz ma ci dawać znać, a ty, nie mieszkając, języka pchniesz do mnie i do Kamieńca. Nowowiejski prędko niech rusza, a i ty bądź do Kamieńca w gotowości, ale czekaj, pуki wieści z Multan i od Nowowiejskiego nie przyjdą.”
Ponieważ Nowowiejski bawił chwilowo w Mohilowie i mуwiono, że miał i tak przybyć do Chreptiowa, przeto mały rycerz dał mu tylko znać, żeby się z przyjazdem pokwapił, bo czeka na niego z ramienia hetmana funkcja w Chreptiowie.

Nowowiejski przyjechał trzeciego dnia (Нововейский приехал на третий день). Znajomi ledwie go poznali i pomyśleli (знакомые едва его узнали и подумали), że pan Białogłowski słusznie nazwał go kościejem (что пан Бялогловский верно назвал его скелетом). Nie był to już уw chłop na schwał (не был это уже оный парень на славу = дюжий молодец), bujny, wesoły (буйный, веселый), ktуry niegdyś rzucał się na nieprzyjaciela (который некогда отправлялся на врага) z wybuchami śmiechu (со взрывами смеха) podobnymi do rżenia końskiego (похожими на ржание конское) i tuzał z takim właśnie rozmachem (и колотил именно с таким размахом), z jakim obracają się skrzydła wiatraka (с каким вращаются крылья ветряка). Wychudł (похудел), zżуłkł (иссох), sczerniał (почернел), a w tej chudości wydawał się jeszcze bardziej olbrzymi (и в этой худобе казался еще более огромным). Na ludzi spoglądał mrugając oczyma (на людей поглядывал, моргая глазами), jakby najlepszych znajomych nie poznawał (словно наилучших знакомых не узнавал); trzeba mu też było powtarzać dwa razy (нужно ему также было повторять два раза) jednę i tę samą rzecz (одну и ту же вещь), bo zdawał się od razu nie rozumieć (ибо казалось, что сразу не понимает). Widocznie w żyłach zamiast krwi (видно, в жилах вместо крови) płynęła mu zgryzota (текло у него горе); widocznie o niektуrych rzeczach starał się nie myśleć (видимо, о некоторых вещах старался не думать) i wolał się zapamiętywać (и предпочитал не вспоминать), żeby nie oszaleć (чтобы не обезуметь). Wprawdzie w tych stronach (действительно, в тех краях) nie było człowieka (не было человека), nie było rodziny (не было семьи), w wojsku nie było jednego oficera (в войске не было /ни/ одного офицера), ktуrego by nie dotknęło nieszczęście z pogańskich rąk (которого бы не коснулось несчастье от басурманских рук), ktуry by nie opłakiwał kogoś ze znajomych (который бы не оплакивал кого-нибудь из знакомых), przyjaciуł, bliskich, drogich (друзей, близких, дорогих); ale nad Nowowiejskim (но над Нововейским) oberwata się (обрушилась) po prostu cała chmura nieszczęść (просто целая туча несчастий). Jednego dnia stracił ojca (в один день утратил отца), siostrę i narzeczoną (сестру и невесту), ktуrą kochał ze wszystkich sił swej bujnej duszy (которую любил всей своей буйной душой). Wolej by ta siostra i tamta słodka (/он/ предпочел бы, чтобы эта сестра и та сладкая), kochana dziewczyna zmarły (любимая девушка умерли); wolej by zginęły od noża i płomienia (предпочел, чтобы погибли от ножа и пламени). Lecz los ich był taki (но судьба их была такова), że w porуwnaniu z myślą o nim (что в сравнении с мыслью о ней) największa męka była dla Nowowiejskiego niczym (величайшая мука была для Нововейского ничем). Starał się nie myśleć o nim (старался не думать о них), bo czuł (ибо чувствовал), że to rozmyślanie graniczy z szaleństwem (что это размышления граничат с сумасшествием), jednak nie mуgł tego dokazać (однако не мог того выполнить).
Jakoż spokуj jego był pozorny (поэтому его спокойствие было мнимое). W duszy jego nie było (в душе его не было) wcale rezygnacji (совсем смирения /с его положением/) i na pierwszy rzut oka (и при первом взгляде) każdy mуgł odgadnąć (каждый угадал бы), że pod tą martwotą (что под этим омертвением) tai się coś złowrogiego i straszliwego (таится что-то зловещее и страшное), co jeśli wybuchnie (что если взорвется), to уw olbrzym spełni jakieś okropne czyny (то оный великан совершит какие-то ужасные поступки), jak rozszalały żywioł (как разбушевавшаяся стихия). Było to tak wyraźnie wypisane na jego czole (было это так ясно написано на его челе), że nawet przyjaciele zbliżali się do niego (что даже друзья приближались к нему) z pewną obawą (с некоторой боязнью), w rozmowie zaś z nim unikali wzmianki (в разговоре же с ним избегали упоминания) o tym, co się stało (о том, что случилось).

Nowowiejski przyjechał trzeciego dnia. Znajomi ledwie go poznali i pomyśleli, że pan Białogłowski słusznie nazwał go kościejem. Nie był to już уw chłop na schwał, bujny, wesoły, ktуry niegdyś rzucał się na nieprzyjaciela z wybuchami śmiechu podobnymi do rżenia końskiego i tuzał z takim właśnie rozmachem, z jakim obracają się skrzydła wiatraka. Wychudł, zżуłkł, sczerniał, a w tej chudości wydawał się jeszcze bardziej olbrzymi. Na ludzi spoglądał mrugając oczyma, jakby najlepszych znajomych nie poznawał; trzeba mu też było powtarzać dwa razy jednę i tę samą rzecz, bo zdawał się od razu nie rozumieć. Widocznie w żyłach zamiast krwi płynęła mu zgryzota; widocznie o niektуrych rzeczach starał się nie myśleć i wolał się zapamiętywać, żeby nie oszaleć. Wprawdzie w tych stronach nie było człowieka, nie było rodziny, w wojsku nie było jednego oficera, ktуrego by nie dotknęło nieszczęście z pogańskich rąk, ktуry by nie opłakiwał kogoś ze znajomych, przyjaciуł, bliskich, drogich; ale nad Nowowiejskim oberwata się po prostu cała chmura nieszczęść. Jednego dnia stracił ojca, siostrę i narzeczoną, ktуrą kochał ze wszystkich sił swej bujnej duszy. Wolej by ta siostra i tamta słodka, kochana dziewczyna zmarły; wolej by zginęły od noża i płomienia. Lecz los ich był taki, że w porуwnaniu z myślą o nim największa męka była dla Nowowiejskiego niczym. Starał się nie myśleć o nim, bo czuł, że to rozmyślanie graniczy z szaleństwem, jednak nie mуgł tego dokazać.
Jakoż spokуj jego był pozorny. W duszy jego nie było wcale rezygnacji i na pierwszy rzut oka każdy mуgł odgadnąć, że pod tą martwotą tai się coś złowrogiego i straszliwego, co jeśli wybuchnie, to уw olbrzym spełni jakieś okropne czyny, jak rozszalały żywioł. Było to tak wyraźnie wypisane na jego czole, że nawet przyjaciele zbliżali się do niego z pewną obawą, w rozmowie zaś z nim unikali wzmianki o tym, co się stało.

Widok Basi w Chreptiowie poruszył (вид Баси в Хрептёве отозвался) widocznie w nim zapiekłe bуle (видимо, в нем жгучей болью), bo całując na powitanie jej ręce (поскольку, целуя при приветствии ей руку) począł nagle stękać (начал вдруг стонать) jak dobijany żubr (как добиваемый зубр), przy czym oczy zaszły mu krwią (при этом глаза налились у него кровью) i żyły na szyi nabrzmiały jak powrozy (и жилы на шее взбухли, как веревки). A gdy Basia zalała się łzami (а когда Бася залилась слезами) i z uczuciem matki (и с чувством матери = по-матерински) ścisnęła mu rączkami głowę (стиснула ему ручками голову), padł jej do nуg (упал к ее ногам) i długo nie można go było oderwać (и долго нельзя его было оторвать). Natomiast dowiedziawszy się (зато узнав), jaką funkcję hetman mu przeznacza (какое дела гетман для него предназначает), ożywił się wielce (оживился очень); płomień złowrogiej radości zabłysnął mu w twarzy (пламенем зловещей радости засветилось его лицо) i rzekł (и сказал /он/):
— Uczynię to, uczynię i więcej (сделаю это, сделаю и больше)!
— A jeśli spotkasz (а если встретишь) tamtego wściekłego psa (того бешеного пса), dajże mu łupnia (всыпь ему как следует; dać łupnia — как следует всыпать)! — wtrącił pan Zagłoba (вмешался пан Заглоба).
Nowowiejski zrazu nic nie odrzekł (Нововейский сразу ничего не ответил), patrzył tylko na pana Zagłobę (смотрел только на пана Заглобу); nagle obłąkanie zaświtało mu w oczach (вдруг безумие загорелось в его глазах), podniуsł się i począł iść ku staremu szlachcicowi (поднялся и начал идти к старому шляхтичу), jakby się chciał na niego rzucić (словно хотел на него броситься).
— Czy waćpan wierzysz (ваша милость, знаешь ли) — rzekł (сказал) — że ja temu człeku (что я тому человеку) nie uczyniłem nigdy zła (не сделал никогда зла) i żem mu był zawsze życzliwy (и что к нему был всегда доброжелателен)?
— Wierzę, wierzę (верю, верю)! — odrzekł pospiesznie pan Zagłoba (ответил поспешно пан Заглоба) cofając się roztropnie za małego rycerza (подавая /назад/ проворно, за маленького рыцаря). — Sam bym poszedł z tobą (/я/ сам бы пошел с тобой), ale mnie pedogra po nogach kąsa (но меня подагра за ноги кусает).
— Nowowiejski (Нововейский)! — rzekł mały rycerz (сказал маленький рыцарь) — kiedy chcesz ruszyć (когда хочешь отправиться)?
— Dziś na noc (сегодня в ночь).
— Dam ci stu ludzi dragonуw (дам тебе сто человек драгун). Sam tu z drugim stem prуcz piechoty ostanę (сам тут со второй сотней, кроме пехоты, останусь). Chodź na majdan (пойдем на майдан)!
I wyszli, żeby wydać rozkazy (и /они/ вышли, чтобы отдать распоряжения).
Przy progu czekał wyprostowany (возле порога ждал /их/ вытянувшийся) jak struna Zydor Luśnia (как струна, Сидор Люсьня). Już wieść o ekspedycji rozeszła się po majdanie (уже весть об экспедиции разошлась по майдану), więc wachmistrz w swoim (поэтому вахмистр от своего) i swojej kompanii imieniu (и своей роты имени) zaczął prosić małego pułkownika (начал просить маленького полковника), by mu z Nowowiejskim (чтобы ему с Нововейским) iść pozwolił (идти разрешил):
— Także to (как же это)? chcesz ode mnie odejść (хочешь от меня уйти)? — pytał zdziwiony Wołodyjowski (спросил удивленный Володыёвский).
— Panie komendancie (пан комендант), my temu takiemu synowi ślubowali (мы с тем таким-сяким сыном поклялись /расправиться/). A może przyjdzie na nasze ręce (а может, попадется /он/ в наши руки)!
— Prawda jest (правда)! Mуwił mi o tym pan Zagłoba (говорил мне об этом пан Заглоба) — odrzekł mały rycerz (ответил маленький рыцарь).

Widok Basi w Chreptiowie poruszył widocznie w nim zapiekłe bуle, bo całując na powitanie jej ręce począł nagle stękać jak dobijany żubr, przy czym oczy zaszły mu krwią i żyły na szyi nabrzmiały jak powrozy. A gdy Basia zalała się łzami i z uczuciem matki ścisnęła mu rączkami głowę, padł jej do nуg i długo nie można go było oderwać. Natomiast dowiedziawszy się, jaką funkcję hetman mu przeznacza, ożywił się wielce; płomień złowrogiej radości zabłysnął mu w twarzy i rzekł:
— Uczynię to, uczynię i więcej!
— A jeśli spotkasz tamtego wściekłego psa, dajże mu łupnia! — wtrącił pan Zagłoba.
Nowowiejski zrazu nic nie odrzekł, patrzył tylko na pana Zagłobę; nagle obłąkanie zaświtało mu w oczach, podniуsł się i począł iść ku staremu szlachcicowi, jakby się chciał na niego rzucić.
— Czy waćpan wierzysz — rzekł — że ja temu człeku nie uczyniłem nigdy zła i żem mu był zawsze życzliwy?
— Wierzę, wierzę! — odrzekł pospiesznie pan Zagłoba cofając się roztropnie za małego rycerza. — Sam bym poszedł z tobą, ale mnie pedogra po nogach kąsa.
— Nowowiejski! — rzekł mały rycerz — kiedy chcesz ruszyć?
— Dziś na noc.
— Dam ci stu ludzi dragonуw. Sam tu z drugim stem prуcz piechoty ostanę. Chodź na majdan!
I wyszli, żeby wydać rozkazy.
Przy progu czekał wyprostowany jak struna Zydor Luśnia. Już wieść o ekspedycji rozeszła się po majdanie, więc wachmistrz w swoim i swojej kompanii imieniu zaczął prosić małego pułkownika, by mu z Nowowiejskim iść pozwolił:
— Także to? chcesz ode mnie odejść? — pytał zdziwiony Wołodyjowski.
— Panie komendancie, my temu takiemu synowi ślubowali. A może przyjdzie na nasze ręce!
— Prawda jest! Mуwił mi o tym pan Zagłoba — odrzekł mały rycerz.

Luśnia zwrуcił się do Nowowiejskiego (Люсьня обратился к Нововейскому):
— Panie komendancie (пан комендант)!
— Czego chcesz (чего хочешь)?
— Jeśli my jego dostaniem (если мы его возьмем), żeby ja go mуgł opatrzyć (тогда я его бы привел в порядок)...
I taka sroga, zwierzęca zawziętość (и такая свирепая, звериная жестокость) odmalowała się w twarzy Mazura (отразилась на лице мазура), że Nowowiejski skłonił się (что Нововейский поклонился) zaraz Wołodyjowskiemu (сразу же Володыёвскому) i rzekł prosząc (и сказал просительно):
— Wasza miłość (ваша милость), pozwуl mi tego człeka (позволь мне этого человека /взять/)!
Wołodyjowski nie myślał się sprzeciwiać (Володыёвский не думал сопротивляться) i tego samego wieczora pod noc (и в тот же самый вечер к ночи) sto koni z Nowowiejskim na czele ruszyło w drogę (сто коней с Нововейским во главе отправились в дорогу).
Szli znanym szlakiem na Mohilуw, Jampol (шли знакомым шляхом на Могилев, Ямполь). W Jampolu zetknęli się (в Ямполе столкнулись) z dawną raszkowską załogą (с давним рашковским гарнизоном), z ktуrej dwustu ludzi (из которых двести людей) na mocy rozkazania hetmańskiego (в силу приказания гетманского) połączyło się z Nowowiejskim (соединилось с Нововейским), reszta zaś pod wodzą pana Białogłowskiego (остальные же под предводительством пана Бялогловского) miała iść do Mohilowa (должна были идти в Могилев), w ktуrym stał pan Bogusz (в котором стоял пан Богуш).
Nowowiejski zaś pociągnął w dуł (Нововейский же потянулся вниз /по реке/), aż do Raszkowa (до самого Рашкова).
Okolice Raszkowa były już zupełną pustynią (окрестности Рашкова были уже совершенной пустыней); samo miasteczko zmieniło się w kupę popiołуw (сам городок изменился = превратился в кучу пепла), ktуre wiatry zdołały (который ветры сумели) już rozwiać na cztery strony świata (уже развеять на четыре стороны света), nieliczni zaś mieszkańcy (немногочисленные же жители) pouciekali przed spodziewaną burzą (бежали от ожидаемой бури). Był to już bowiem początek maja (ибо было это уже начало мая) i orda dobrudzka mogła każdej chwili (и орда добруджская могла в любую минуту) ukazać się w tych stronach (показаться в том краю), więc niebezpiecznie było w nich dosiadywać (поэтому опасно было в них оставаться).
W rzeczywistości ordy stały jeszcze (в действительности орды стояли еще) wraz z Turkami na kuczunkauryjskim błoniu (вместе с турками на кучункаурском лугу), ale nie wiedziano o tym w raszkowskich odojach (но неизвестно было это в рашковских укрытиях), więc każdy z dawnych mieszkańcуw Raszkowa (поэтому каждый из прежних жителей Рашкова), ocalałych po ostatniej rzezi (уцелевший после последней резни), unosił wcześnie głowę (уносил вовремя голову), dokąd mu się widziało (куда ему виделось = куда глаза глядели).
Luśnia przez drogę układał i sobie sposoby i fortele (Люсьня по дороге составлял и себе способы = хитрости и фортели), jakich, wedle jego zdania (какие, по его мнению), powinien się był chwycić pan Nowowiejski (должен был применить пан Нововейский), jeśli chciał szczęśliwie i skutecznie nieprzyjaciela podchodzić (если хотел удачно и результативно к врагу подкрасться). Myślami tymi dzielił się łaskawie z szeregowcami (мыслями этими /он/ делился милостиво с рядовыми).

Luśnia zwrуcił się do Nowowiejskiego:
— Panie komendancie!
— Czego chcesz?
— Jeśli my jego dostaniem, żeby ja go mуgł opatrzyć...
I taka sroga, zwierzęca zawziętość odmalowała się w twarzy Mazura, że Nowowiejski skłonił się zaraz Wołodyjowskiemu i rzekł prosząc:
— Wasza miłość, pozwуl mi tego człeka!
Wołodyjowski nie myślał się sprzeciwiać i tego samego wieczora pod noc sto koni z Nowowiejskim na czele ruszyło w drogę. Szli znanym szlakiem na Mohilуw, Jampol. W Jampolu zetknęli się z dawną raszkowską załogą, z ktуrej dwustu ludzi na mocy rozkazania hetmańskiego połączyło się z Nowowiejskim, reszta zaś pod wodzą pana Białogłowskiego miała iść do Mohilowa, w ktуrym stał pan Bogusz.
Nowowiejski zaś pociągnął w dуł, aż do Raszkowa.
Okolice Raszkowa były już zupełną pustynią; samo miasteczko zmieniło się w kupę popiołуw, ktуre wiatry zdołały już rozwiać na cztery strony świata, nieliczni zaś mieszkańcy pouciekali przed spodziewaną burzą. Był to już bowiem początek maja i orda dobrudzka mogła każdej chwili ukazać się w tych stronach, więc niebezpiecznie było w nich dosiadywać.
W rzeczywistości ordy stały jeszcze wraz z Turkami na kuczunkauryjskim błoniu, ale nie wiedziano o tym w raszkowskich odojach, więc każdy z dawnych mieszkańcуw Raszkowa, ocalałych po ostatniej rzezi, unosił wcześnie głowę, dokąd mu się widziało.
Luśnia przez drogę układał sobie sposoby i fortele, jakich, wedle jego zdania, powinien się był chwycić pan Nowowiejski, jeśli chciał szczęśliwie i skutecznie nieprzyjaciela podchodzić. Myślami tymi dzielił się łaskawie z szeregowcami.

— Wy końskie łby (вы конские лбы) — mуwił im (говорил им) — wy się na tym nie znacie (вы в этом не разбираетесь; znać na czym się — разбираться в чем-либо), ale ja stary, ja się znam (но я старый, я разбираюсь). Pуjdziem do Raszkowa (подъедем к Рашкову), tam zataimy się w odojach (там затаимся в укрытиях) i będziemy czekać (и будем ждать). Przyjdzie orda do brodu (придет орда к броду), to naprzуd przeprawią się małe zagony (так сначала переправятся малые отряды), jako to u nich zwyczaj (как это у них обычно), że czambuł stoi i czeka (что чамбул стоит и ждет), aż mu owi dadzą znać (пока ему оные дадут знать), czy przezpiecznie (безопасно ли). Dopieroż my chyłkiem ruszymy za nimi (только мы тайком двинем за ними) i pognamy przed sobą aż hen (и погоним перед собой далеко), chociażby do Kamieńca (хоть бы до Каменца).
— A tak i tamtego psubrata możem nie dostać (а так и того сукина сына можем не схватить)! — zauważył jeden z szeregowych (заметил один из рядовых).
— Stul gębę (сожми губы = заткни рот)! — odparł Luśnia (ответил Люсьня). — Ktуż pуjdzie przodem (кто же поедет впереди), jeśli nie Lipki (если не липеки)?
Jakoż przewidywania wachmistrza (как будто предвидения вахмистра) zdawały się sprawdzać (казалось, /начинали/ оправдываться). Nowowiejski dotarłszy do Raszkowa (Нововейский, добравшись до Рашкова) dał wypoczynek żołnierzom (дал отдых солдатам). Byli już wszyscy pewni (были уже все уверены), że następnie pуjdą ku pieczarom (что далее пойдут к пещерам), ktуrych pełno było w całej okolicy (которых полно было во всех окрестностях), i tam zatają się (и там затаятся) aż do przybycia pierwszych nieprzyjacielskich zagonуw (вплоть до прибытия первых вражеских отрядов). Lecz drugiego dnia postoju (но на второй день постоя) komendant podniуsł chorągiew na nogi (комендант поднял хоругвь на ноги) i powiуdł ją za Raszkуw (и повел ее за Рашков).
“Aż do Jahorlika pуjdziemy czy co (до самого Ягорлыка пойдем, что ли)?” — mуwił sobie wachmistrz (сказал себе вахмистр). Tymczasem zaraz za Raszkowem (тем временем сразу за Рашковом) zbliżyli się tuż do rzeki (приблизились тут же к реке), a w kilka pacierzy pуźniej (а несколькими «Отче нашими» = мгновениями позже) stanęli nad tak zwanym “krwawym brodem” (остановились над так называемым «кровавым бродом»). Wуwczas Nowowiejski nie rzekłszy ni słowa (тогда Нововейский, не сказав ни слова) wparł konia w wodę (загнал коня в воду) i jął się przeprawiać na drugą stronę (и начал переправляться на другую сторону).
Żołnierze poczęli spoglądać na siebie ze zdumieniem (солдаты начали поглядывать друг на друга с удивлением).
— Jakże to (как это)? Do Turczech idziem (к турчинам идем)? — pytał jeden drugiego (спрашивали друг друга).
Ale nie byli to “mościpanowie” (но не были это «милостивые господа») z pospolitego ruszenia (из народного ополчения), gotowi do narad i protestуw (готовые к совещаниям и протестам), jeno żołnierze prostacy (только солдаты-простаки), wzwyczajeni do żelaznej (привыкшие к железной), stanicznej karności (станичной дисциплине); więc za komendantem (поэтому за комендантом) wparł konie w wodę (загнала коней в воду) pierwszy szereg (первая шеренга), za nim drugi, trzeci (за ней вторая, третья). Nie było najmniejszego wahania (не было ни малейшего колебания). Dziwili się (удивлялись), że w trzysta koni idą (что в триста коней идут) do państwa tureckiego (в государство турецкое), ktуremu cały świat nie może podołać (которое целый мир не может одолеть), ale szli (но шли). Wkrуtce rozkołysana woda (вскоре расколыхавшаяся вода) zaczęła chlupać koło końskich bokуw (начала хлюпать около конских боков), więc i przestali się dziwić (поэтому и перестали удивляться), a myśleli jeno o tym (а думали только о том), żeby sakw ze spyżą dla siebie i koni nie zamoczyć (чтобы сумок с провиантом для себя и коней не замочить).

— Wy końskie łby — mуwił im — wy się na tym nie znacie, ale ja stary, ja się znam. Pуjdziem do Raszkowa, tam zataimy się w odojach i będziemy czekać. Przyjdzie orda do brodu, to naprzуd przeprawią się małe zagony, jako to u nich zwyczaj, że czambuł stoi i czeka, aż mu owi dadzą znać, czy przezpiecznie. Dopieroż my chyłkiem ruszymy za nimi i pognamy przed sobą aż hen, chociażby do Kamieńca.
— A tak i tamtego psubrata możem nie dostać! — zauważył jeden z szeregowych.
— Stul gębę! — odparł Luśnia. — Ktуż pуjdzie przodem, jeśli nie Lipki?
Jakoż przewidywania wachmistrza zdawały się sprawdzać. Nowowiejski dotarłszy do Raszkowa dał wypoczynek żołnierzom. Byli już wszyscy pewni, że następnie pуjdą ku pieczarom, ktуrych pełno było w całej okolicy, i tam zatają się aż do przybycia pierwszych nieprzyjacielskich zagonуw. Lecz drugiego dnia postoju komendant podniуsł chorągiew na nogi i powiуdł ją za Raszkуw.
“Aż do Jahorlika pуjdziemy czy co?” — mуwił sobie wachmistrz. Tymczasem zaraz za Raszkowem zbliżyli się tuż do rzeki, a w kilka pacierzy pуźniej stanęli nad tak zwanym “krwawym brodem”. Wуwczas Nowowiejski nie rzekłszy ni słowa wparł konia w wodę i jął się przeprawiać na drugą stronę.
Żołnierze poczęli spoglądać na siebie ze zdumieniem.
— Jakże to? Do Turczech idziem? — pytał jeden drugiego.
Ale nie byli to “mościpanowie” z pospolitego ruszenia, gotowi do narad i protestуw, jeno żołnierze prostacy, wzwyczajeni do żelaznej, stanicznej karności; więc za komendantem wparł konie w wodę pierwszy szereg, za nim drugi, trzeci. Nie było najmniejszego wahania. Dziwili się, że w trzysta koni idą do państwa tureckiego, ktуremu cały świat nie może podołać, ale szli. Wkrуtce rozkołysana woda zaczęła chlupać koło końskich bokуw, więc i przestali się dziwić, a myśleli jeno o tym, żeby sakw ze spyżą dla siebie i koni nie zamoczyć.

Dopiero na drugim brzegu (только на другом берегу) poczęli znуw spoglądać po sobie (начали снова поглядывать друг на друга).
— Dla Boga (ради Бога)! to my już w Multanach (это мы уже в Молдавии)! — zabrzmiały ciche szepty (зазвучали тихие шепотки).
I jaki taki obejrzał się za siebie (и такие, какие = кое-кто оглядывался за себя = назад), na Dniestr (на Днестр), ktуry w zachodzącym słońcu (который в заходящем солнце) błyszczał jak złota i czerwona wstęga (сверкал, как золотисто-красная лента). Skały nadbrzeżne (скалы прибрежные), pełne pieczar (полные пещер), także skąpane były (также залиты были) w jaskrawych blaskach (ярким сиянием). Wznosiły się one jak mur (возносились они, словно /каменная/ стена), ktуry oto w tej chwili (которая вот в эту минуту) przedzielił tę garść ludzi od ojczyzny (отделила эту горстку людей от отчизны). Dla wielu z nich (для многих из них) było to zapewne ostatnie pożegnanie (было это, наверняка, последнее прощание).
Przez głowę Luśni przeszła myśl (в голову Люсьне пришла мысль), że może komendant oszalał (что, может, комендант спятил), ale komendanta rzeczą było rozkazywać (но коменданта дело было приказывать), jego słuchać (его — слушать).
Tymczasem konie wyszedłszy z wody (тем временем кони, выйдя из воды) poczęły w szeregach parskać okrutnie (начали в шеренгах фыркать сильно).
— Zdrуw (/будь/ здоров)! Zdrуw (/будь/ здоров)! — rozległy się głosy żołnierskie (раздались голоса солдатские).
Poczytano to za dobrą wrуżbę (посчитали это добрым знаком) i jakowaś otucha wstąpiła w serca (и какая-то бодрость заполнила сердца).
— Ruszaj (двигай)! — zakomenderował Nowowiejski (скомандовал Нововейский).
Szeregi ruszyły (шеренги двинулись) i poszły ku zachodzącemu słońcu (и пошли к заходящему солнцу) i ku owym tysiącom (и к тем тысячам), ku owemu rojowisku ludzkiemu (к тому скопищу людскому), ku owym narodom stojącym na Kuczunkaurach (к тем народам, стоящим на Кучункаурах).

Dopiero na drugim brzegu poczęli znуw spoglądać po sobie.
— Dla Boga! to my już w Multanach! — zabrzmiały ciche szepty.
I jaki taki obejrzał się za siebie, na Dniestr, ktуry w zachodzącym słońcu błyszczał jak złota i czerwona wstęga. Skały nadbrzeżne, pełne pieczar, także skąpane były w jaskrawych blaskach. Wznosiły się one jak mur, ktуry oto w tej chwili przedzielił tę garść ludzi od ojczyzny. Dla wielu z nich było to zapewne ostatnie pożegnanie.
Przez głowę Luśni przeszła myśl, że może komendant oszalał, ale komendanta rzeczą było rozkazywać, jego słuchać.
Tymczasem konie wyszedłszy z wody poczęły w szeregach parskać okrutnie.
— Zdrуw! zdrуw! — rozległy się głosy żołnierskie.
Poczytano to za dobrą wrуżbę i jakowaś otucha wstąpiła w serca.
— Ruszaj! — zakomenderował Nowowiejski.
Szeregi ruszyły i poszły ku zachodzącemu słońcu i ku owym tysiącom, ku owemu rojowisku ludzkiemu, ku owym narodom stojącym na Kuczunkaurach.



Rozdział XLVIII (Глава XLVIII)

Przejście Nowowiejskiego przez Dniestr (переход Нововейского через Днестр) i pochуd jego w trzysta szabel (и поход его в триста сабель) przeciw potędze sułtańskiej (против мощи султанской), setki tysięcy wojownikуw liczącej (сотни тысяч воинов насчитывающей), były to czyny (были это поступки), ktуre człowiek wojny nieświadom (которую человек, войны не понимающий) za proste szaleństwo mуgłby poczytać (простым сумасшествием мог бы посчитать). Tymczasem były one tylko zuchwałą wyprawą (тем временем были они только дерзкой экспедицией) wojskową mającą widoki powodzenia (военной, имеющей виды = шансы /на/ успех).
Naprzуd nieraz zdarzało się уwczesnym zagończykom (во-первых, не раз случалось тогдашним загонщикам) iść przeciw stokrotnie liczniejszym czambułom (идти против стократно /более/ многочисленных чамбулов), stanąć im na oczach (встать у них на глазах), a potem pomykać przed nimi odcinając się (а потом мчаться перед ними, отрезаясь = уходя от), krwawo pościgowi (кровавой погони). Właśnie jak wilk wywabia (именно как волк выманивает) czasem psy za sobą (иногда пса за собой), aby w sposobnej chwili (чтобы в удобный момент) odwrуcić się i zarżnąć (оборотиться и загрызть) najzuchwalej docierającego pokurcza (самого дерзкого догоняющего покруча /т.е. пса нечистой породы/; pokurcz – помесь, ублюдок), tak czynili i oni (так поступали и они). Zwierz w okamgnieniu stawał się myśliwcem (зверь в мгновенье ока становился охотником): pomykał, krył się, przytajał (мчался, скрывался, таился), ale goniony (но, гонимый), sam gonił (сам гнал), napadał znienacka (нападал внезапно) i kąsał na śmierć (и кусал насмерть). Był to tak zwany “proceder z Tatary” (было это так называемое «/грязное/ занятие, ремесло с татарами»), w ktуrym prześcigano się w fortelach (в котором состязались в уловках), podejściach, zasadzkach (походах, засадах). Słynął z owego procederu najbardziej pan Wołodyjowski (славился в этом ремесле больше всех пан Володыёвский), po nim pan Ruszczyc (после него пан Рущиц), po nim pan Piwo (после него пан Пиво) i pan Motowidło (и пан Мотовило), lecz i Nowowiejski (но и Нововейский), praktykując od dzieciństwa w stepach (практикуясь с детства в степях), należał do tych (принадлежал к тем), ktуrych między najsławniejszymi wymieniano (кого среди самый знаменитых называли), dlatego też było wielce prawdopodobnym (поэтому тоже было очень вероятным), że stanąwszy na oczach ordy (что, остановившись на глазах орды), ogarnąć się jej nie pozwoli (схватить себя ей не позволит).

Przejście Nowowiejskiego przez Dniestr i pochуd jego w trzysta szabel przeciw potędze sułtańskiej, setki tysięcy wojownikуw liczącej, były to czyny, ktуre człowiek wojny nieświadom za proste szaleństwo mуgłby poczytać. Tymczasem były one tylko zuchwałą wyprawą wojskową mającą widoki powodzenia.
Naprzуd nieraz zdarzało się уwczesnym zagończykom iść przeciw stokrotnie liczniejszym czambułom, stanąć im na oczach, a potem pomykać przed nimi odcinając się krwawo pościgowi. Właśnie jak wilk wywabia czasem psy za sobą, aby w sposobnej chwili odwrуcić się i zarżnąć najzuchwalej docierającego pokurcza, tak czynili i oni. Zwierz w okamgnieniu stawał się myśliwcem: pomykał, krył się, przytajał, ale goniony, sam gonił, napadał znienacka i kąsał na śmierć. Był to tak zwany “proceder z Tatary”, w ktуrym prześcigano się w fortelach, podejściach, zasadzkach. Słynął z owego procederu najbardziej pan Wołodyjowski, po nim pan Ruszczyc, po nim pan Piwo i pan Motowidło, lecz i Nowowiejski, praktykując od dzieciństwa w stepach, należał do tych, ktуrych między najsławniejszymi wymieniano, dlatego też było wielce prawdopodobnym, że stanąwszy na oczach ordy, ogarnąć się jej nie pozwoli.

Wyprawa jego miała także widoki powodzenia (поход его имел также шансы /на/ успех) i z tego powodu (и по той причине), że za Dniestrem ciągnęły się kraje pustynne (что за Днестром тянулись края пустынные), w ktуrych zataić się było łatwo (в которых затаиться было легко). Gdzieniegdzie tylko na porzeczach (кое-где только на поречье) wznosiły się osady ludzkie (строились жилища людские), ale w ogуle kraj był mało zamieszkały (но вообще край был мало заселен), bliżej brzegu skalisty (ближе /к/ берегу скалистый) i wzgуrzysty (и холмистый), dalej stepowy lub lasami pokryty (далее степной либо лесами покрытый), w ktуrych błąkały się liczne stada zwierza (в которых бродили многочисленные стада зверей), począwszy od zdziczałych bawołуw do jeleni (начиная от одичавших буйволов до оленей), sarn i dzikich świń (серн и диких кабанов). Ponieważ sułtan pragnął przed wyprawą (поскольку султан желал перед походом) “poczuć się w potędze” («ощутить мощь») i porachować swe siły (и посчитать свои силы), więc mieszkające wedle Dniestrowego Niżu (поэтому живущие вдоль днестровского понизовья) ordy białogrodzkie i dalsze jeszcze (орды белогородские и дальше еще), dobrudzkie (добруджские), pociągnęły z rozkazania padyszacha hen (потянулись по велению падишаха туда), za Bałkany (за Балканы), za nimi poszli i karałaszowie multańscy (за ними пошли и каралашевы молдаване), tak że kraj opustoszał jeszcze bardziej (поэтому край опустел еще сильнее) i można nim było ciągnąć (и можно по нему было идти) tygodnie całe (неделями целыми) nie będąc przez nikogo widzianym (не будучи никем увиденным).
Natomiast zbyt dobrze znał (зато слишком хорошо знал) pan Nowowiejski obyczaje tatarskie (пан Нововейский обычаи татарские), aby nie miał wiedzieć (чтобы не знать), że gdy czambuły przekroczą (что если чамбулы пересекают) raz granicę Rzeczypospolitej (раз границы Речи Посполитой), będą już iść ostrożnie (будут уже идти осторожно), pilne dając baczenie na wszystkie strony (внимательно глядя в оба во все стороны); tu zaś (тут же), w swoim jeszcze kraju (в своем еще краю), pуjdą szeroką ławą (пойдут широкой лавиной), żadnych ostrożności nie zachowując (никакой осторожности не соблюдая). I istotnie tak było (и действительно так было); spotkanie śmierci wydałoby się Tatarom (встреча со смертью показалась бы татарам) prawdopodobniejsze niż spotkanie (правдоподобнее, чем встреча) w głębi Besarabii (в глубине Бессарабии), na samych tatarskich rubieżach (на самых татарских рубежах), wojsk tej Rzeczypospolitej (с войском той Речи Посполитой), ktуra ich nie miała dosyć na obronę własnych granic (которая не имела их достаточно на защиту собственных границ).

Wyprawa jego miała także widoki powodzenia i z tego powodu, że za Dniestrem ciągnęły się kraje pustynne, w ktуrych zataić się było łatwo. Gdzieniegdzie tylko na porzeczach wznosiły się osady ludzkie, ale w ogуle kraj był mało zamieszkały, bliżej brzegu skalisty i wzgуrzysty, dalej stepowy lub lasami pokryty, w ktуrych błąkały się liczne stada zwierza, począwszy od zdziczałych bawołуw do jeleni, sarn i dzikich świń. Ponieważ sułtan pragnął przed wyprawą “poczuć się w potędze” i porachować swe siły, więc mieszkające wedle Dniestrowego Niżu ordy białogrodzkie i dalsze jeszcze, dobrudzkie, pociągnęły z rozkazania padyszacha hen, za Bałkany, za nimi poszli i karałaszowie multańscy, tak że kraj opustoszał jeszcze bardziej i można nim było ciągnąć tygodnie całe nie będąc przez nikogo widzianym.
Natomiast zbyt dobrze znał pan Nowowiejski obyczaje tatarskie, aby nie miał wiedzieć, że gdy czambuły przekroczą raz granicę Rzeczypospolitej, będą już iść ostrożnie, pilne dając baczenie na wszystkie strony; tu zaś, w swoim jeszcze kraju, pуjdą szeroką ławą, żadnych ostrożności nie zachowując. I istotnie tak było; spotkanie śmierci wydałoby się Tatarom prawdopodobniejsze niż spotkanie w głębi Besarabii, na samych tatarskich rubieżach, wojsk tej Rzeczypospolitej, ktуra ich nie miała dosyć na obronę własnych granic.

Ufał więc pan Nowowiejski (верил поэтому пан Нововейский), że wyprawa jego naprzуd zdumieje nieprzyjaciela (что поход его, во-первых, удивит врага), a zatem większe jeszcze pożytki przyniesie (а затем большую еще пользу принесет), niż się pan hetman spodziewał (чем пан гетман ожидал); po wtуre, że dla Azji i Lipkуw (во-вторых, что для Азьи и липеков) zgubną stać się może (погибельным стать может). Łatwo było (легко было) młodemu porucznikowi odgadnąć (молодому поручику догадаться), iż Lipkowie i Czeremisy (что липеки и черемисы), jako znający wybornie Rzeczpospolitą (как знатоки отличные Речи Посполитой), pуjdą w przedniej straży (пойдут в передовом дозоре), i na tej pewności głуwną nadzieję zakładał (и на эту уверенность главные надежды возлагал). Wpaść niespodzianie i schwytać wrażego Azję (напасть неожиданно и схватить вражьего Азью), odbić może siostrę i Zosię (отбить, возможно, сестру и Зосю) — wyrwać je z niewoli (вырвать их из неволи), zemsty dokonać (месть совершить), potem samemu na wojnie zginąć (потом самому на войне погибнуть) — oto było wszystko (вот было все), czego jeszcze pragnęła rozdarta dusza Nowowiejskiego (чего еще жаждала истерзанная душа Нововейского).
Pod wpływem tych myśli i nadziei (под влиянием этих мыслей и надежд) Nowowiejski otrząsnął się z martwoty i ożył (Нововейский стряхнул омертвение и ожил). Pochуd przez nieznane drogi (поход неизвестными дорогами), ciężkie trudy (тяжкие труды), szeroki powiew stepowy (широкое дуновение степное) i niebezpieczeństwa zuchwałej wyprawy (и опасности дерзкой экспедиции) wzmocniły mu zdrowie (укрепили его здоровье) i powrуciły dawną siłę (и вернули прежнюю силу). Zagończyk począł brać w nim gуrę nad nieszczęśnikiem (загонщик начал одерживать в нем верх над несчастливцем). Przedtem nie było w nim miejsca na nic innego (перед этим не было в нем места ни для чего иного), jak na wspominki i mękę (только для воспоминания и муки), teraz musiał rozmyślać po całych dniach (теперь должен был размышлять целыми днями), jak nieprzyjaciela podejść i poszarpać (как к неприятелю подкрасться и потрепать /его/).

Ufał więc pan Nowowiejski, że wyprawa jego naprzуd zdumieje nieprzyjaciela, a zatem większe jeszcze pożytki przyniesie, niż się pan hetman spodziewał; po wtуre, że dla Azji i Lipkуw zgubną stać się może. Łatwo było młodemu porucznikowi odgadnąć, iż Lipkowie i Czeremisy, jako znający wybornie Rzeczpospolitą, pуjdą w przedniej straży, i na tej pewności głуwną nadzieję zakładał. Wpaść niespodzianie i.schwytać wrażego Azję, odbić może siostrę i Zosię — wyrwać je z niewoli, zemsty dokonać, potem samemu na wojnie zginąć — oto było wszystko, czego jeszcze pragnęła rozdarta dusza Nowowiejskiego.
Pod wpływem tych myśli i nadziei Nowowiejski otrząsnął się z martwoty i ożył. Pochуd przez nieznane drogi, ciężkie trudy, szeroki powiew stepowy i niebezpieczeństwa zuchwałej wyprawy wzmocniły mu zdrowie i powrуciły dawną siłę. Zagończyk począł brać w nim gуrę nad nieszczęśnikiem. Przedtem nie było w nim miejsca na nic innego, jak na wspominki i mękę, teraz musiał rozmyślać po całych dniach, jak nieprzyjaciela podejść i poszarpać.

Przeszedłszy Dniestr (перейдя Днестр), szli na ukos i w dуł ku Prutowi (/они/ шли наискось и вниз к Пруту), zapadając często dniem w lasach (углубляясь часто днем в леса) i oczeretach (и камыши), nocą zaś czyniąc spieszne a tajemnicze pochody (ночью же совершая спешные и скрытые походы). Kraj, dziś jeszcze niezbyt osiadły (край, сегодня еще не совсем оседлый) a wуwczas zamieszkały przeważnie przez koczownikуw (а тогда заселенный преимущественно кочевниками), po większej części był pusty (по большей части был пустым). Bardzo rzadko napotykali pola kukurydzane (очень редко встречали поля кукурузные), a przy nich osady (а при них селения).
Idąc tajemnie, starali się unikać (идя тайно, старались избегать) większych osad (больших поселений), ale zajeżdżali częstokroć śmiało do mniejszych (но заезжали многократно смело в меньшие), złożonych z jednej (состоящих из одной), dwu, trzech lub nawet kilkunastu chat (двух, трех или даже нескольких десятков хат), wiedząc, że nikomu z mieszkańcуw nie przyjdzie na myśl (зная, что никому из жителей не придет в голову) biec przed nimi ku Budziakowi (бежать перед ними = опередив их, в Буджак) i ostrzegać tamtejszych Tatarуw (и предостерегать тамошних татар). Luśnia pilnował zresztą (Люсьня следил, впрочем), aby to się nie stało (чтобы такого не случилось), lecz wkrуtce i tej ostrożności zaniechał (но вскоре и тот предосторожностями пренебрег), przekonał się bowiem (убедился потому что), że ci nieliczni osadnicy (что те немногочисленные поселения), chociaż niby sułtańscy poddani (хотя вроде и султановы подданные), sami z trwogą oczekują nadejścia wojsk sułtańskich (сами с тревогой ожидают прихода войск султанских), a po wtуre (а во-вторых), że nie mają żadnego pojęcia (что не имеют никакого понятия), co to za ludzie do nich przychodzą (что за люди к ним приходят), i cały oddział biorą za jakowychś karałaszуw (и весь отряд принимают за каких-то каралашей), ktуrzy za innymi na rozkaz sułtana ciągną (которые за другими по приказу султана идут).
Dostarczano też im bez oporu kukurydzowych plackуw (доставались им тоже без сопротивления кукурузные лепешки), suszonego dereniu i suszonego bawolego mięsa (сушеный кизил и сушеное буйволовое мясо). Każdy chutornik miał swe gromady owiec (каждый хуторянин имел свое множество овец), bawołуw i koni (буйволов и коней), poukrywane przy rzekach (укрытых близ рек). Od czasu do czasu napotykali też bardzo liczne stada (время от времени /они/ встречали также весьма многочисленные стада) pуłzdziczałych bawołуw (полудиких буйволов), ktуrych pilnowało po kilkunastu pastuchуw (которых стерегли по несколько десятков пастухов). Ci koczowali na stepie (эти кочевали по степи), w namiotach (в шатрах), pozostawali zaś na miejscu dopуty tylko (оставались же на месте до тех пор только), dopуki pasza znajdowała się w obfitości (пока пастбища находились в изобилии). Częstokroć byli nimi starzy Tatarowie (часто были ими старые татары). Nowowiejski otaczał owych “czabańczykуw” (Нововейский окружал оных “чабанов”) z takimi ostrożnościami (с такими предосторожностями), jakby o czambuł chodziło (словно о чамбуле /речь шла/); otoczonych nie żywił (окруженных в живых не оставлял), aby nie puścili rozgłosu hen (чтобы не пустили огласку = известие дальше), ku Budziakowi (в Буджак), o jego pochodzie (об его экспедиции). Szczegуlniej Tatarуw (особенно татар), wypytawszy ich wprzуd o drogi (расспросив их сначала о дороге), a raczej bezdroża (а скорее бездорожье), ścinać kazał bez miłosierdzia (зарубить приказывал без милосердия), tak aby noga nie uszła (так, чтобы нога не ушла = в корень истребить). Następnie brał ze stada tyle sztuk (потом брал из стада столько штук /голов/), ile mu było potrzeba (сколько ему было нужно), i szedł dalej (и шел дальше).

Przeszedłszy Dniestr, szli na ukos i w dуł ku Prutowi, zapadając często dniem w lasach i oczeretach, nocą zaś czyniąc spieszne a tajemnicze pochody. Kraj, dziś jeszcze niezbyt osiadły a wуwczas zamieszkały przeważnie przez koczownikуw, po większej części był pusty. Bardzo rzadko napotykali pola kukurydzane, a przy nich osady.
Idąc tajemnie, starali się unikać większych osad, ale zajeżdżali częstokroć śmiało do mniejszych, złożonych z jednej, dwu, trzech lub nawet kilkunastu chat, wiedząc, że nikomu z mieszkańcуw nie przyjdzie na myśl biec przed nimi ku Budziakowi i ostrzegać tamtejszych Tatarуw. Luśnia pilnował zresztą, aby to się nie stało, lecz wkrуtce i tej ostrożności zaniechał, przekonał się bowiem, że ci nieliczni osadnicy, chociaż niby sułtańscy poddani, sami z trwogą oczekują nadejścia wojsk sułtańskich, a po wtуre, że nie mają żadnego pojęcia, co to za ludzie do nich przychodzą, i cały oddział biorą za jakowychś karałaszуw, ktуrzy za innymi na rozkaz sułtana ciągną.
Dostarczano też im bez oporu kukurydzowych plackуw, suszonego dereniu i suszonego bawolego mięsa. Każdy chutornik miał swe gromady owiec, bawołуw i koni, poukrywane przy rzekach. Od czasu do czasu napotykali też bardzo liczne stada pуłzdziczałych bawołуw, ktуrych pilnowało po kilkunastu pastuchуw. Ci koczowali na stepie, w namiotach, pozostawali zaś na miejscu dopуty tylko, dopуki pasza znajdowała się w obfitości. Częstokroć byli nimi starzy Tatarowie. Nowowiejski otaczał owych “czabańczykуw” z takimi ostrożnościami, jakby o czambuł chodziło; otoczonych nie żywił, aby nie puścili rozgłosu hen, ku Budziakowi, o jego pochodzie. Szczegуlniej Tatarуw, wypytawszy ich wprzуd o drogi, a raczej bezdroża, ścinać kazał bez miłosierdzia, tak aby noga nie uszła. Następnie brał ze stada tyle sztuk, ile mu było potrzeba, i szedł dalej.

W miarę jak szli na południe (по мере того, как /они/ шли на юг), stada przytrafiały się częściej (стада попадались чаще), a pilnowali ich sami niemal Tatarowie (а стерегли их одни почти татары), w kupach dość znacznych (группами, достаточно значительными). W ciągu dwutygodniowego pochodu (в течение двухнедельного похода) otoczył Nowowiejski i wygniуtł trzy watahy (окружил Нововейский и выдавил = уничтожил три ватаги) pastusze od stad owczych (пастушьи при отарах овечьих), po kilkudziesięciu ludzi liczące (по несколько десятков людей насчитывающих). Dragoni zabierali im wszawe kożuchy (драгуны отбирали у них вшивые кожухи) i oczyściwszy je nad ogniem (и, очистив их над огнем), sami przystrajali się w nie (сами облачались в них), aby się stać podobnymi do dzikich czabańczykуw i owczarуw (чтобы стать похожими на диких чабанов и овчаров). W drugim tygodniu wszyscy już byli z tatarska przybrani (на второй неделе все уже были по-татарски одеты) i wyglądali zupełnie na czambuł (и выглядели совсем, как чамбул). Została im tylko jednostajna broń regularnej jazdy (осталось у них только оружие регулярной конницы), kolety zaś zachowali w trokach (колеты /верхняя одежда в виде короткого мундира/ же сохранили в тороках /привязанный к седлу дорожный мешок/), aby się w nie przebrać za powrotem (чтобы в них переодеться при возвращении). Z bliska (вблизи), po płowych mazurskich wąsiskach (по светлым мазурским усикам) i błękitnych oczach (и голубым глазам), można by ich poznać (можно было их распознать), co zacz są (что за люди), lecz z daleka najwprawniejsze oko (но издалека самый опытный глаз) mogło się na ich widok omylić (мог при виде их ошибиться), zwłaszcza że pędzili jeszcze przed sobą i stada (особенно, что гнали еще перед собой и стада), ktуre im były na spyżę potrzebne (которые им были для пропитания нужны).
Zbliżywszy się do Prutu (приблизившись к Пруту), szli w dуł lewym brzegiem (шли вниз левым берегом). Ponieważ szlak kuczmański zbyt był ogłodzony (поскольку тракт кучменский совсем был оголенный), łatwo było przewidzieć (легко было предвидеть), że zastępy sułtańskie (что отряды султанские), a przed nimi ordy pуjdą na Falezi (а перед ними орды пойдут на Фалешты), Husz, Kotimore i potem dopiero szlakiem wołoskim (Хуш, Котиморе и потом только дорогой валашской) — i albo skręcą ku Dniestrowi (и либо свернут к Днестру), albo jeszcze pociągną wprost (либо еще пойдут напрямик), jak sierpem rzucił (как напрямик бросятся), przez całą Besarabię (через всю Бессарабию), by dopiero koło Uszycy (чтобы только около Ушиц) wynurzyć się w granice Rzeczypospolitej (вынырнуть на границе Речи Посполитой). Nowowiejski tak był tego pewien (Нововейский так был в этом уверен), że szedł coraz wolniej (что шел все медленнее), nic na czas nie zważając (нисколько со временем не считаясь), i coraz ostrożniej (и все осторожней), aby się zbyt nagle na czambuły nie natknąć (чтобы совсем внезапно на чамбулы не наткнуться). Wszedłszy wreszcie między widły rzeczne (выйдя, наконец, на разветвление речное) utworzone przez Saratę i Tekicz (образованное Саратой и Текичем) zapadł tam na długo raz dlatego (/он/ остановился там надолго, во-первых, потому), żeby dać wypoczynek koniom i ludziom (чтобы дать отдых коням и людям), a po wtуre (а во-вторых), aby w dobrze osłoniętym miejscu (чтобы в хорошо заслоненном = укрытом месте) oczekiwać na przednią straż ordzińską (ожидать передовые дозоры ордынские).

W miarę jak szli na południe, stada przytrafiały się częściej, a pilnowali ich sami niemal Tatarowie, w kupach dość znacznych. W ciągu dwutygodniowego pochodu otoczył Nowowiejski i wygniуtł trzy watahy pastusze od stad owczych, po kilkudziesięciu ludzi liczące. Dragoni zabierali im wszawe kożuchy i oczyściwszy je nad ogniem, sami przystrajali się w nie, aby się stać podobnymi do dzikich czabańczykуw i owczarуw. W drugim tygodniu wszyscy już byli z tatarska przybrani i wyglądali zupełnie na czambuł. Została im tylko jednostajna broń regularnej jazdy, kolety zaś zachowali w trokach, aby się w nie przebrać za powrotem. Z bliska, po płowych mazurskich wąsiskach i błękitnych oczach, można by ich poznać, co zacz są, lecz z daleka najwprawniejsze oko mogło się na ich widok omylić, zwłaszcza że pędzili jeszcze przed sobą i stada, ktуre im były na spyżę potrzebne.
Zbliżywszy się do Prutu, szli w dуł lewym brzegiem. Ponieważ szlak kuczmański zbyt był ogłodzony, łatwo było przewidzieć, że zastępy sułtań— skie, a przed nimi ordy pуjdą na Falezi, Husz, Kotimore i potem dopiero szlakiem wołoskim — i albo skręcą ku Dniestrowi, albo jeszcze pociągną wprost, jak sierpem rzucił, przez całą Besarabię, by dopiero koło Uszycy wynurzyć się w granice Rzeczypospolitej. Nowowiejski tak był tego pewien, że szedł coraz wolniej, nic na czas nie zważając, i coraz ostrożniej, aby się zbyt nagle na czambuły nie natknąć. Wszedłszy wreszcie między widły rzeczne utworzone przez Saratę i Tekicz zapadł tam na długo raz dlatego, żeby dać wypoczynek koniom i ludziom, a po wtуre, aby w dobrze osłoniętym miejscu oczekiwać na przednią straż ordzińską.

Miejsce zaś było dobrze osłonięte (место было хорошо защищенное) i dobrze wybrane (и хорошо выбранное), całe bowiem widły rzeczne (все потому что развилка речная) i zewnętrzne brzegi (и внутренние берега) były porośnięte częścią zwyczajnym dereniem (были заросшие частью обычным кизилом), częścią świdwą (частью крушиной). Gaj уw rozciągał się jak okiem sięgnąć (роща эта раскинулась, как глазом окинуть = насколько хватало глаз) pokrywając grunt (покрывая землю) miejscami zbitym gąszczem (местами густой чащей), miejscami zaś tworząc kępy (местами же образуя купы), między ktуrymi szarzały puste przestrzenie (между которыми серели пустые пространства) przydatne do założenia majdanu (пригодные для разбивки табора). O tej porze drzewa i krze już okwitły (в ту пору деревья и кусты уже отцвели), wczesną wiosną jednak musiało tu być całe morze żуłtych i białych kwiatуw (ранней весной, однако, должно было тут быть целое море желтых и белых цветов). Gaj był zupełnie bezludny (роща была совсем безлюдной), natomiast roił się od wszelkiego rodzaju zwierza (зато кишела от всякого рода зверья), jako to (как то): jeleni, sarn, zajęcy (олени, серны, зайцы) i wszelkiego rodzaju ptastwa (и всякого вида птиц). Tu i owdzie (там и сям) nad brzegami źrуdeł (на берегах источников) żołnierze odkryli także ślady niedźwiedzi (солдаты приметили также следы медвежьи). Jeden z nich w dwa dni po przybyciu podjazdu zabił parę owiec (один из них через два дня после прибытия отряда забил пару овец), wskutek czego Luśnia obiecywał sobie (вследствие чего Люсьня пообещал себе) urządzić na niego łowy (устроить на него охоту), że jednak Nowowiejski (а что, однако, Нововейский), chcąc leżeć skrycie (желая находиться скрытно), nie pozwolił używać muszkietуw (не позволил употреблять мушкеты), żołnierze wybierali się na rabusia (солдаты собирались на грабителя) z oszczepami i siekierami (с копьями и топорами).

Miejsce zaś było dobrze osłonięte i dobrze wybrane, całe bowiem widły rzeczne i zewnętrzne brzegi były porośnięte częścią zwyczajnym dereniem, częścią świdwą. Gaj уw rozciągał się jak okiem sięgnąć pokrywając grunt miejscami zbitym gąszczem, miejscami zaś tworząc kępy, między ktуrymi szarzały puste przestrzenie przydatne do założenia majdanu. O tej porze drzewa i krze już okwitły, wczesną wiosną jednak musiało tu być całe morze żуłtych i białych kwiatуw. Gaj był zupełnie bezludny, natomiast roił się od wszelkiego rodzaju zwierza, jako to: jeleni, sarn, zajęcy i wszelkiego rodzaju ptastwa. Tu i owdzie nad brzegami źrуdeł żołnierze odkryli także ślady niedźwiedzi. Jeden z nich w dwa dni po przybyciu podjazdu zabił parę owiec, wskutek czego Luśnia obiecywał sobie urządzić na niego łowy, że jednak Nowowiejski, chcąc leżeć skrycie, nie pozwolił używać muszkietуw, żołnierze wybierali się na rabusia z oszczepami i siekierami.

Pуźniej znaleziono przy źrуdłach (позднее были найдены = обнаружены возле родников) także i ślady ognisk (также и следы костров), ale stare, prawdopodobnie zeszłoroczne (но старые, вероятно, прошлогодние). Widocznie czasem zaglądali tu koczownicy (видимо, иногда заглядывали сюда кочевники) ze stadami (со стадами) lub może Tatarzy przychodzili wycinać dereniowe pędy na kiścienie (либо, может, татары приходили вырезать кизиловые ветви на кистени). Jednakoż najstaranniejsze poszukiwania nie zdołały (однако же самые старательные поиски не смогли) wykryć żyjącej ludzkiej istoty (отыскать живого человеческого существа).
Nowowiejski postanowił nie iść dalej (Нововейский решил не идти дальше) i tu czekać na przybycie wojsk tureckich (и тут ожидать прибытия войск турецких).
Założono więc majdan (заложили поэтому табор). Pobudowano szałasy i poczęło się oczekiwanie (построили шалаши, и началось ожидание). Na krańcach gaju stanęły straże (на краях рощи встали караулы), z ktуrych jedne spoglądały dzień i noc ku Budziakowi (из которых одни смотрели день и ночь в /сторону/ Буджака), drugie na Prut, w stonę Falezi (другие на Прут, в сторону Фалешты). Nowowiejski wiedział (Нововейский знал), że po pewnych oznakach odgadnie zbliżanie się wojsk sułtańskich (что по определенным признакам /он/ угадает приближение войск султанских), zresztą wysyłał i małe podjazdy (все-таки высылал и небольшие разъезды), na ktуrych czele sam stawał najczęściej (во главе которых сам становился чаще /всего/). Pogoda sprzyjała wybornie postojowi w tym suchym kraju (погода благоприятствовала отличному стоянию в этом сухом краю). Dnie były znojne (дни были знойные), ale w cieniu gęstwy łatwo się było przed upałem uchronić (но в тени густой легко было от зноя защититься), noce — jasne, ciche, księżycowe (ночи — ясные, тихие, лунные), w czasie ktуrych chaszcze trzęsły się od śpiewania słowikуw (во время которых чащи трепетали от пенья соловьев). W czasie takich to nocy najwięcej cierpiał Nowowiejski (во время таких-то ночей больше всего мучился Нововейский), bo spać nie mogąc rozmyślał (поскольку, спать не могучи, размышлял) — i o dawnym szczęściu (и о прежнем счастье), i o teraźniejszych czasach klęski wspominał (и о теперешних временах бедствий вспоминал).
Żył tylko myślą (жил только мыслью), że gdy serce zemstą nasyci (что, когда местью сердце насытит), będzie szczęśliwszy i spokojniejszy (будет счастливее и спокойнее). Tymczasem zbliżał się termin (тем временем приближался срок), w ktуrym miał albo tej zemsty dokonać (в который должен был либо месть совершить), albo zginąć (либо погибнуть).

Pуźniej znaleziono przy źrуdłach także i ślady ognisk, ale stare, prawdopodobnie zeszłoroczne. Widocznie czasem zaglądali tu koczownicy ze stadami lub może Tatarzy przychodzili wycinać dereniowe pędy na kiścienie. Jednakoż najstaranniejsze poszukiwania nie zdołały wykryć żyjącej ludzkiej istoty.
Nowowiejski postanowił nie iść dalej i tu czekać na przybycie wojsk tureckich.
Założono więc majdan. Pobudowano szałasy i poczęło się oczekiwanie. Na krańcach gaju stanęły straże, z ktуrych jedne spoglądały dzień i noc ku Budziakowi, drugie na Prut, w stonę Falezi. Nowowiejski wiedział, że po pewnych oznakach odgadnie zbliżanie się wojsk sułtańskich, zresztą wysyłał i małe podjazdy, na ktуrych czele sam stawał najczęściej. Pogoda sprzyjała wybornie postojowi w tym suchym kraju. Dnie były znojne, ale w cieniu gęstwy łatwo się było przed upałem uchronić, noce — jasne, ciche, księżycowe, w czasie ktуrych chaszcze trzęsły się od śpiewania słowikуw. W czasie takich to nocy najwięcej cierpiał Nowowiejski, bo spać nie mogąc rozmyślał — i o dawnym szczęściu, i o teraźniejszych czasach klęski wspominał.
Żył tylko myślą, że gdy serce zemstą nasyci, będzie szczęśliwszy i spokojniejszy. Tymczasem zbliżał się termin, w ktуrym miał albo tej zemsty dokonać, albo zginąć.

Tydzień płynął im za tygodniem (неделя проходила у них за неделей) na gospodarstwie w pustyni i na czuwaniu (на хозяйстве = в хозяйствовании в пустынном месте и в наблюдениях). Przez ten czas przeznali wszystkie szlaki (за это время изучили все дороги), jary, błonia, rzeki i strumienie (овраги, луга, реки и ручьи), zagarnęli znуw kilka stad (захватили снова несколько стад), wycięli kilka nielicznych kup koczownikуw (вырезали несколько малочисленных групп кочевников) i czyhali wciąż w tej gęstwie (и подстерегали всё /время/ в этой чащобе), jak dziki zwierz czyha na łup (как дикий зверь подстерегает добычу). Na koniec chwila oczekiwana nadeszła (наконец минута ожидаемая пришла).
Pewnego poranku ujrzeli (однажды утром увидели) stada ptastwa ciągnącego niebem i ziemią (стаи птиц, носящихся по небу и по земле). Dropie, pardwy, błękitnonogie przepiуrki (дрофы, белые куропатки, голубоногие перепелки) sunęły trawami ku gąszczom (двигались в траве к чаще), w gуrze zaś leciały kruki, wrony, a nawet błotne ptastwo (вверху же летели вуроны, воруны и даже болотные птицы), widocznie płoszone nad brzegami Dunaju (видимо, вспугнутые с берегов Дуная) lub na błotach dobrudzkich (либо с болот добруджских). Na уw widok spojrzeli po sobie dragoni i wyraz: “Idą! idą! (при виде этого переглянулись между собой драгуны и слово «Идут! Идут!»)” — przeleciał z ust do ust (пролетело из уст в уста). Twarze ożywiły się zaraz (лица оживились тотчас), wąsy poczęły się poruszać (усы начали шевелиться), oczy błyszczeć (глаза блестеть), ale w tym ożywieniu nie było najmniejszego niepokoju (но в том оживлении не было ни малейшей тревоги), byli to wszystko ludzie (были это все люди), ktуrym wiek życia zbiegł na “procederze” (у которых вся жизнь пробежала в «грязном ремесле»), czuli więc tylko tyle (чувствовали поэтому только то), co czują psy myśliwskie (что чувствуют псы охотничьи), gdy już zwierza zawietrzą (когда уже зверя учуют). Ogniska zostały w tej chwili zalane (костры были в тот же миг залиты), aby dym nie zdradził obecności ludzkiej w gąszczach (чтобы дым не выдал присутствия людского в чащобе), konie posiodłane (кони оседланы) — i cały oddział stanął w gotowości do pochodu (и весь отряд стоял в готовности к походу).
Należało teraz wymiarkować tak czas (надлежало теперь рассчитать так время), aby wpaść na nieprzyjaciela w chwili (чтобы напасть на неприятеля в /тот/ миг), gdy będzie czynił postуj (когда /он/ расположился бы на привал). Nowowiejski rozumiał dobrze (Нововейский понимал хорошо), że wojska sułtańskie nie idą z pewnością zbitą masą (что войска султанские не идут наверняка сбитой массой = идут врассыпную), tym bardziej że są w kraju swoim (тем более в своем краю), w ktуrym jakiekolwiek niebezpieczeństwo było zupełnie nieprawdopodobnym (в котором какая-либо опасность была бы совершенно неправдоподобной). Wiedział przy tym (знал при этом), że przednie straże zawsze chodzą (что передовые дозоры всегда ходят) w mili albo we dwуch przed całą potęgą (в миле или двух перед всем войском), spodziewał się zaś słusznie (надеялся же справедливо), że w pierwszej straży pуjdą Lipkowie (что в передовом дозоре поедут липеки).

Tydzień płynął im za tygodniem na gospodarstwie w pustyni i na czuwaniu. Przez ten czas przeznali wszystkie szlaki, jary, błonia, rzeki i strumienie, zagarnęli znуw kilka stad, wycięli kilka nielicznych kup koczownikуw i czyhali wciąż w tej gęstwie, jak dziki zwierz czyha na łup. Na koniec chwila oczekiwana nadeszła.
Pewnego poranku ujrzeli stada ptastwa ciągnącego niebem i ziemią. Dropie, pardwy, błękitnonogie przepiуrki sunęły trawami ku gąszczom, w gуrze zaś leciały kruki, wrony, a nawet błotne ptastwo, widocznie płoszone nad brzegami Dunaju lub na błotach dobrudzkich. Na уw widok spojrzeli po sobie dragoni i wyraz: “Idą! idą!” — przeleciał z ust do ust. Twarze ożywiły się zaraz, wąsy poczęły się poruszać, oczy błyszczeć, ale w tym ożywieniu nie było najmniejszego niepokoju, byli to wszystko ludzie, ktуrym wiek życia zbiegł na “procederze”, czuli więc tylko tyle, co czują psy myśliwskie, gdy już zwierza zawietrzą. Ogniska zostały w tej chwili zalane, aby dym nie zdradził obecności ludzkiej w gąszczach, konie posiodłane — i cały oddział stanął w gotowości do pochodu.
Należało teraz wymiarkować tak czas, aby wpaść na nieprzyjaciela w chwili, gdy będzie czynił postуj. Nowowiejski rozumiał dobrze, że wojska sułtańskie nie idą z pewnością zbitą masą, tym bardziej że są w kraju swoim, w ktуrym jakiekolwiek niebezpieczeństwo było zupełnie nieprawdopodobnym. Wiedział przy tym, że przednie straże zawsze chodzą w mili albo we dwуch przed całą potęgą, spodziewał się zaś słusznie, że w pierwszej straży pуjdą Lipkowie.

Przez pewien czas wahał się (некоторое время колебался), czy iść im na spotkanie tajemnymi (идти ли им навстречу тайными) a dobrze już znanymi mu drogami (и хорошо уже известными ему дорогами), czy czekać na ich przybycie w dereniowej puszczy (или ждать их прибытия в кизиловом кустарнике). Wybrał to ostatnie (/он/ выбрал это последнее), ponieważ z puszczy łatwiej było (поскольку из пущи легче было) wypaść w każdej chwili niespodzianie (выскочить в любую минуту неожиданно). Upłynął jeszcze cały dzień (прошел еще целый день), potem noc (потом ночь), w czasie ktуrej nie tylko ptactwo (во время которой не только птицы), ale i zwierz ziemny ciągnął stadami ku gęstwie (но и зверь земной тянулся стадами к зарослям). Następnego poranku nieprzyjaciel już był widoczny (на следующее утро враг был уже виден).
Na południe od krańca dereniowego gaju (к югу от края кизиловой рощи) ciągnęło się obszerne (тянулся обширный), lubo pagуrzyste błonie gubiące się hen (хотя и холмистый луг, теряющийся далеко), na widnokręgu (на горизонте). Na tym to błoniu ukazał się nieprzyjaciel (на этом-то лугу и показался неприятель) i zbliżał się ku Tekiczowi dość szybko (и приближался к Текичу достаточно быстро). Dragoni patrzyli z chaszczуw (драгуны наблюдали из чащи) na ową czarniawą masę (за той черной массой), ktуra już to nikła chwilami z oczu (которая то исчезала временами с глаз = из виду), zakrywana przez garby gruntu (закрываемая горбами земли), już ukazywała się znowu (то показывалась снова) w całej swej rozciągłości (во всей своей протяженности).
Luśnia, ktуry miał wzrok nadzwyczajny (Люсьня, который имел зрение чрезвычайное), wpatrywał się czas jakiś z natężeniem (всматривался время какое-то с напряжением) w owe zbliżające się kupy (в эту приближающуюся массу), po czym zbliżył się do Nowowiejskiego (после чего приблизился к Нововейскому).
— Panie komendancie (пан комендант)! — rzekł (сказал) — ludzi tam nie masz wiele (людей там не имеешь много): to jeno stada wyganiają na paszę (это только табун выгоняют на пастбище).
Nowowiejski po małej chwili przekonał się (Нововейский после небольшой минутки убедился), że Luśnia ma słuszność (что Люсьня имеет справедливость = прав), i twarz rozjaśniła mu się radością (и лицо прояснилось у него от радости).
— To znaczy (это значит), że postуj wypadł im na milę albo pуłtory od tych chaszczуw (что привал выпал им на милю или полторы от этих чащоб)? — rzekł (сказал).
— Tak jest (да) — odparł Luśnia (ответил Люсьня). — Idą widać nocami (идут, видать, ночами), by się upałуw uchronić (чтобы от зноя схорониться), a w dzień spoczywają (а днем отдыхают); konie zaś wysyłają aż do wieczora na pastwiska (коней же посылают до самого вечера на пастбище).
— Siła widzisz straży przy koniach (много видишь стражи при конях)?

Przez pewien czas wahał się, czy iść im na spotkanie tajemnymi a dobrze już znanymi mu drogami, czy czekać na ich przybycie w dereniowej puszczy. Wybrał to ostatnie, ponieważ z puszczy łatwiej było wypaść w każdej chwili niespodzianie. Upłynął jeszcze cały dzień, potem noc, w czasie ktуrej nie tylko ptactwo, ale i zwierz ziemny ciągnął stadami ku gęstwie. Następnego poranku nieprzyjaciel już był widoczny.
Na południe od krańca dereniowego gaju ciągnęło się obszerne, lubo pagуrzyste błonie gubiące się hen, na widnokręgu. Na tym to błoniu ukazał się nieprzyjaciel i zbliżał się ku Tekiczowi dość szybko. Dragoni patrzyli z chaszczуw na ową czarniawą masę, ktуra już to nikła chwilami z oczu, zakrywana przez garby gruntu, już ukazywała się znowu w całej swej rozciągłości.
Luśnia, ktуry miał wzrok nadzwyczajny, wpatrywał się czas jakiś z natężeniem w owe zbliżające się kupy, po czym zbliżył się do Nowowiejskiego.
— Panie komendancie! — rzekł — ludzi tam nie masz wiele: to jeno stada wyganiają na paszę.
Nowowiejski po małej chwili przekonał się, że Luśnia ma słuszność, i twarz rozjaśniła mu się radością.
— To znaczy, że postуj wypadł im na milę albo pуłtory od tych chaszczуw? — rzekł.
— Tak jest — odparł Luśnia. — Idą widać nocami, by się upałуw uchronić, a w dzień spoczywają; konie zaś wysyłają aż do wieczora na pastwiska.
— Siła widzisz straży przy koniach?

Luśnia wysunął się znуw na brzeg zarośli (Люсьня высунулся снова на край зарослей) i nie powracał przez czas dłuższy (и не возвращался более долгое время). Na koniec jednak pokazał się znowu i rzekł (наконец, однако, показался снова и сказал):
— Będzie koni z pуłtora tysiąca (будет коней с полторы тысячи), a ludzi przy nich ze dwudziestu pięciu (а людей при них /около/ двадцати пяти). W swoim są kraju (/они/ в своем краю) i nie boją się niczego (и не боятся ничего), więc i straży większych nie stawiają (поэтому и караулов больших не ставят).
— A ludzi mogłeś rozeznać (а людей сможешь различить)?
— Jeszcze są opodal (еще далековато), ale to Lipki, panie (но это липеки, пан)! Już oni nasi (уж они наши)!..
— Tak jest (так и есть)! — rzekł Nowowiejski (сказал Нововейский).
Jakoż był już pewien (как-то /он/ был уже уверен), że mu żywa noga z tych ludzi nie ujdzie (что у него живая нога из тех людей = никто живым не уйдет). Dla takiego zagończyka (для такого загонщика), jakim był (каким был), i dla takich żołnierzy (и для таких солдат), jakim przywodził (каким предводительствовал), było to zadanie zbyt łatwe (было это задание слишком легким).
Tymczasem koniuchowie pędzili stado bliżej (тем временем конюхи гнали табун /все/ ближе) i bliżej pod dereniowe chaszcze (и ближе к кизиловым зарослям). Luśnia jeszcze raz wysunął się na brzeg (Люсьня еще раз высунулся на край) i jeszcze raz wrуcił (и еще раз вернулся). Twarz jego jaśniała radością i okrucieństwem (лицо его сияло радостью и жестокостью).
— Lipki, panie, na pewno (липеки, пан, наверняка)! — szepnął (шепнул /он/).
Usłyszawszy to Nowowiejski zakwilił jak jastrząb (услышав это, Нововейский заклекотал, как ястреб) i wnet oddział dragonуw (и тотчас же отряд драгун) cofnął się w głębokie gąszcze (отступил в глубокую чащу). Tam rozpadł się na dwa oddziały (там /он/ распался на два отряда), z ktуrych jeden zapadł zaraz w wąwуz (из которых один погрузился = нырнул сразу же в ущелье), by wynurzyć się z niego (чтобы вынырнуть из него) dopiero z tyłu stada i Lipkуw (только позади табуна и липеков), drugi uformował pуłkole i czekał (второй выстроился полукругом и ждал).

Luśnia wysunął się znуw na brzeg zarośli i nie powracał przez czas dłuższy. Na koniec jednak pokazał się znowu i rzekł:
— Będzie koni z pуłtora tysiąca, a ludzi przy nich ze dwudziestu pięciu. W swoim są kraju i nie boją się niczego, więc i straży większych nie stawiają.
— A ludzi mogłeś rozeznać?
— Jeszcze są opodal, ale to Lipki, panie! Już oni nasi!..
— Tak jest! — rzekł Nowowiejski.
Jakoż był już pewien, że mu żywa noga z tych ludzi nie ujdzie. Dla takiego zagończyka, jakim był, i dla takich żołnierzy, jakim przywodził, było to zadanie zbyt łatwe.
Tymczasem koniuchowie pędzili stado bliżej i bliżej pod dereniowe chaszcze. Luśnia jeszcze raz wysunął się na brzeg i jeszcze raz wrуcił. Twarz jego jaśniała radością i okrucieństwem.
— Lipki, panie, na pewno! — szepnął.
Usłyszawszy to Nowowiejski zakwilił jak jastrząb i wnet oddział dragonуw cofnął się w głębokie gąszcze. Tam rozpadł się na dwa oddziały, z ktуrych jeden zapadł zaraz w wąwуz, by wynurzyć się z niego dopiero z tyłu stada i Lipkуw, drugi uformował pуłkole i czekał.

Wszystko to odbyło się tak cicho (все это произошло так тихо), że najwprawniejsze ucho nie mogłoby żadnego szmeru ułowić (что самое искусное ухо не могло никакого = ни малейшего шороха уловить); nie zabrzęczała szabla ni ostroga (не звякнула ни сабля, ни шпора), koń nie zarżał (конь не заржал); gęste trawy, ktуrymi gaj był podszyty (густые травы, которыми роща была устелена), tłumiły tupot kopyt (приглушали топот копыт). Wreszcie i konie zdawały się rozumieć (наконец, даже кони, казалось, понимали), że powodzenie napadu od ciszy zależy (что успех нападения от тишины зависит), bo i one nie pierwszy raz (поскольку и они не в первый раз) pełniły podobną służbę (выполняли подобную службу). Z wąwozu i z gąszczуw odzywały się tylko kwilenia jastrzębia (из ущелья и из чащи отзывался только клекот ястреба), coraz cichsze i coraz rzadziej (все тише и все реже).
Stado lipkowskie zatrzymało się (табун липековский задержался) przed gajem (перед рощей) i rozrzuciło większymi (и разошелся бульшими) lub mniejszymi kupami po błoniu (либо меньшими группами по лугу). Sam Nowowiejski był teraz na skraju (сам Нововейский был теперь на краю /рощи/) i śledził wszystkie ruchy koniuchуw (и следил за всеми движениями конюхов). Dzień był pogodny (день был погожий), godzina przedpołudniowa (час предполуденный), ale już słońce stało wysoko (но уже солнце стояло высоко) i sypało żarem na grudź (и сыпало жаром на землю). Konie poczęły się tarzać (кони начали валяться), następnie zbliżyły się do chaszczуw (потом приблизились к зарослям). Koniuchowie przyjechali na skraj gaju (конюхи приехали на край рощи), tam pozsiadawszy z koni (там сойдя с коней = спешившись) puścili je na arkanach (пустили их на арканах), sami zaś, szukając cienia i chłodu (сами же, ища тени и прохлады), weszli w zarośla (вошли в заросли) i rozłożyli się pod większym krzem na spoczynek (и расположились под большим кустом на отдых).
Wkrуtce buchnęło płomieniem ognisko (вскоре вспыхнул пламенем костер), gdy zaś suche patyki zwęgliły się już (когда же сухие палки обуглились уже) i obsypały popiołem (и обсыпались пеплом), koniuchowie położyli na węglach pуł źrebięcia (конюхи положили на угли половину жеребца), sami zaś usiedli opodal dla ochrony od żaru (сами же уселись поодаль для защиты от жара).
Niektуrzy powyciągali się na murawie (некоторые растянулись на траве), niektуrzy rozmawiali siedząc w kuczki (некоторые разговаривали, сидя на корточках), po turecku (по-турецки); jeden począł grać na piszczałce (один принялся играть на дудке). W gęstwie panowała cisza zupełna (в чаще царила тишина полная), czasem tylko jastrząb zakwilił (иногда только ястреб клекотал).

Wszystko to odbyło się tak cicho, że najwprawniejsze ucho nie mogłoby żadnego szmeru ułowić; nie zabrzęczała szabla ni ostroga, koń nie zarżał; gęste trawy, ktуrymi gaj był podszyty, tłumiły tupot kopyt. Wreszcie i konie zdawały się rozumieć, że powodzenie napadu od ciszy zależy, bo i one nie pierwszy raz pełniły podobną służbę. Z wąwozu i z gąszczуw odzywały się tylko kwilenia jastrzębia, coraz cichsze i coraz rzadziej.
Stado lipkowskie zatrzymało się przed gajem i rozrzuciło większymi lub mniejszymi kupami po błoniu. Sam Nowowiejski był teraz na skraju i śledził wszystkie ruchy koniuchуw. Dzień był pogodny, godzina przedpołudniowa, ale już słońce stało wysoko i sypało żarem na grudź. Konie poczęły się tarzać, następnie zbliżyły się do chaszczуw. Koniuchowie przyjechali na skraj gaju, tam pozsiadawszy z koni puścili je na arkanach, sami zaś, szukając cienia i chłodu, weszli w zarośla i rozłożyli się pod większym krzem na spoczynek.
Wkrуtce buchnęło płomieniem ognisko, gdy zaś suche patyki zwęgliły się już i obsypały popiołem, koniuchowie położyli na węglach pуł źrebięcia, sami zaś usiedli opodal dla ochrony od żaru.
Niektуrzy powyciągali się na murawie, niektуrzy rozmawiali siedząc w kuczki, po turecku; jeden począł grać na piszczałce. W gęstwie panowała cisza zupełna, czasem tylko jastrząb zakwilił.

Zapach przypalonego mięsa (запах подгоревшего мяса) oznajmił wreszcie (ознаменовал наконец), iż pieczeń gotowa (что жаркое готово), więc dwуch wyciągnęło ją z popiołu (поэтому двое /конюхов/ вытащили его из золы) i zawlokło pod kierz cienisty (и потащили под куст тенистый). Tam obsiedli ją wszyscy wkoło (там сели обсели ее все кругом) i rozdarłszy nożami (и, разодрав ножами), żarli ze zwierzęcą żarłocznością (пожирали со звериной жадностью) wpуłsurowe ochłapy (полусырое мясо; ochłap — третьесортное мясо), z ktуrych krew osiadała im na palcach (из которого кровь оседала у них на пальцах = пачкала им пальцы) i ściekała po brodach (и стекала по подбородкам).
Następnie, opiwszy się kwaśnego kobylego mleka z bukłakуw (потом, напившись кислого кобыльего молока /т.е. кумыса/ из бурдюков), poczuli sytość w brzuchach (почувствовали сытость в брюхах). Chwilę rozmawiali jeszcze (минуту разговаривали еще), po czym głowy ich i członki stały się ociężałe (после чего головы их и члены стали отяжелевшими =отяжелели).
Przyszło południe (наступил полдень). Żar leciał z nieba na ziemię coraz większy (жар летел с неба на землю все больший). Grunt leśny upstrzył się świetlistymi (земля лесная запестрела светлыми), drgającymi plamami (дрожащими пятнами) utworzonymi przez promienie słońca przenikające w gęstwę (образованными лучами солнца, проникающими в чащу). Umilkło wszystko (умолкло все), nawet jastrzębie przestały kwilić (даже ястребы перестали клекотать).
Kilku Lipkуw wstało i powlokło się (несколько липеков встали и потащились) ku skrajowi (к опушке), by popatrzyć na konie (чтобы посмотреть на коней), inni powyciągali się na kształt trupуw (иные растянулись, вроде трупов: «на образ/манер трупов») na pobojowisku (на поле после битвы) i wkrуtce zmorzył ich sen (и вскоре сморил их сон).
Lecz sen po obżarciu i opiciu się (но сон после обжорства и опития) musiał być jakiś ciężki (должен был быть какой-то тяжкий), a złowrogi (и зловещий), bo czasem ktуry jęknął głęboko (поскольку некоторые стонали громко), czasem inny otworzył na chwilę powieki i powtуrzył (иногда /кто-нибудь/ иной открывал на миг веки и повторял):
— Ałła, Bismiłła (Алла, бисмилла)!..
Nagle ze skraju lasu dał się słyszeć jakiś odgłos cichy (внезапно с края леса стал слышен какой-то отзвук тихий), ale straszny (но страшный), jakby krуtkie rzężenie duszonego człowieka (словно короткий хрип душимого человека), ktуry nie miał czasu zawyć (который не имел времени завыть). Czy uszy koniuchуw były tak czujne (то ли уши конюхов были такие чуткие), czy jakiś instynkt zwierzęcy (то ли какой-то инстинкт звериный) ostrzegł ich przed niebezpieczeństwem (остерегал их перед опасностью), czy wreszcie śmierć tchnęła (то ли, наконец, смерть, дохнула) na nich lodowatym tchnieniem (на них ледяным дыханием), dość (достаточно), że w jednej chwili porwali się wszyscy ze snu (что в одно мгновенье очнулись все ото сна).
— Co to jest (что это)? Gdzie tamci od koni (где те, с конями)? — poczęli pytać jedni drugich (начали спрашивать одни других).
Wtem z dereniowego krza ozwał się jakiś głos po polsku (и тут из кизилового куста отозвался какой-то голос по-польски):
— Tamci nie wrуcą (те не вернутся)!

Zapach przypalonego mięsa oznajmił wreszcie, iż pieczeń gotowa, więc dwуch wyciągnęło ją z popiołu i zawlokło pod kierz cienisty. Tam obsiedli ją wszyscy wkoło i rozdarłszy nożami, żarli ze zwierzęcą żarłocznością wpуłsurowe ochłapy, z ktуrych krew osiadała im na palcach i ściekała po brodach.
Następnie, opiwszy się kwaśnego kobylego mleka z bukłakуw, poczuli sytość w brzuchach. Chwilę rozmawiali jeszcze, po czym głowy ich i członki stały się ociężałe.
Przyszło południe. Żar leciał z nieba na ziemię coraz większy. Grunt leśny upstrzył się świetlistymi, drgającymi plamami utworzonymi przez promienie słońca przenikające w gęstwę. Umilkło wszystko, nawet jastrzębie przestały kwilić.
Kilku Lipkуw wstało i powlokło się ku skrajowi, by popatrzyć na konie, inni powyciągali się na kształt trupуw na pobojowisku i wkrуtce zmorzył ich sen.
Lecz sen po obżarciu i opiciu się musiał być jakiś ciężki, a złowrogi, bo czasem ktуry jęknął głęboko, czasem inny otworzył na chwilę powieki i powtуrzył:
— Ałła, Bismiłła!...
Nagle ze skraju lasu dał się słyszeć jakiś odgłos cichy, ale straszny, jakby krуtkie rzężenie duszonego człowieka, ktуry nie miał czasu zawyć. Czy uszy koniuchуw były tak czujne, czy jakiś instynkt zwierzęcy ostrzegł ich przed niebezpieczeństwem, czy wreszcie śmierć tchnęła na nich lodowatym tchnieniem, dość, że w jednej chwili porwali się wszyscy ze snu.
— Co to jest? Gdzie tamci od koni? — poczęli pytać jedni drugich.
Wtem z dereniowego krza ozwał się jakiś głos po polsku:
— Tamci nie wrуcą!

I w tej chwili (и в ту минуту) sto pięćdziesiąt ludzi runęło kołem (сто пятьдесят людей обрушились кругом = со всех сторон) na koniuchуw przerażonych tak strasznie (на конюхов, перепуганных так страшно), że krzyk zamarł im w piersi (что крик замер у них в груди). Ledwie ktуry zdołał chwycić za handżar (едва ли кто-нибудь сумел схватиться за ятаган). Koło napastnikуw zalało ich i pokryło zupełnie (кольцо нападающий сжало их и покрыло полностью). Kierz trząsł się pod parciem ciał ludzkich (куст трясся под напором тел людских), ktуre kotłowały się w bezładnej kupie (которые сбились в беспорядочную кучу). Słychać było świst ostrzy (слышно было свист резкий), sapanie (сопение), czasem jęk lub chrapnięcie (иногда стон или хрип), ale trwało to wszystko jedno mgnienie oka (но продолжалось это одно мгновение ока). Po czym ucichło wszystko (после чего стихло все).
— Ilu żywych (сколько живых)? — spytał jakiś głos wśrуd napastnikуw (спросил какой-то голос среди нападающих).
— Pięciu, panie komendancie (пятеро, пан комендант).
— Obejrzyć ciała (осмотреть тела), by się ktуren nie zataił (чтобы кто-нибудь не затаился), i każdemu nożem dla pewności dać po gardle (и каждому ножом для верности дать по горлу), a jeńcуw do ogniska (а пленников к костру)!
Rozkaz został w jednej chwili spełniony (приказ был в одну минуту выполнен). Trupy poprzygważdżano do murawy ich własnymi nożami (трупы пригвоздили к траве их собственными ножами); jeńcуw, przywiązawszy im nogi do kijуw (пленников, привязав им ноги к палкам), pokładziono wokуł ogniska (положили вокруг костра), ktуre Luśnia rozgarnął tak (который Люсьня разгреб так), aby węgle ukryte pod popiołem znajdowały się na wierzchu (чтобы угли, укрытые под пеплом, оказались наверху).
Jeńcy patrzyli na te przygotowania (пленники смотрели на эти приготовления) i na Luśnię błędnymi oczyma (и на Люсьню безумными глазами). Było między nimi trzech chreptiowskich Lipkуw (были между ними трое Хрептёвских липеков) i ci znali wachmistrza doskonale (и те знали вахмистра очень хорошо: «досконально»). Уw poznał ich także i rzekł (тот узнал их тоже и сказал):
— No, kamraty (ну, товарищи)! trzeba teraz będzie śpiewać (нужно теперь запеть бы), a nie (а нет), to na prażonych podeszwach (то на поджаренных подошвах) pуjdziecie na tamten świat (пойдете на тот свет). Po starej znajomości węgli nie pożałuję (по старому знакомству углей не пожалею)!
To rzekłszy dorzucił na węgle suchych gałęzi (это сказав, подбросил на угли сухих веток), ktуre buchnęły zaraz wysokim płomieniem (которые вспыхнули сразу высоким пламенем).

I w tej chwili sto pięćdziesiąt ludzi runęło kołem na koniuchуw przerażonych tak strasznie, że krzyk zamarł im w piersi. Ledwie ktуry zdołał chwycić za handżar. Koło napastnikуw zalało ich i pokryło zupełnie. Kierz trząsł się pod parciem ciał ludzkich, ktуre kotłowały się w bezładnej kupie. Słychać było świst ostrzy, sapanie, czasem jęk lub chrapnięcie, ale trwało to wszystko jedno mgnienie oka. Po czym ucichło wszystko.
— Ilu żywych? — spytał jakiś głos wśrуd napastnikуw.
— Pięciu, panie komendancie.
— Obejrzyć ciała, by się ktуren nie zataił, i każdemu nożem dla pewności dać po gardle, a jeńcуw do ogniska!
Rozkaz został w jednej chwili spełniony. Trupy poprzygważdżano do murawy ich własnymi nożami; jeńcуw, przywiązawszy im nogi do kijуw, pokładziono wokуł ogniska, ktуre Luśnia rozgarnął tak, aby węgle ukryte pod popiołem znajdowały się na wierzchu.
Jeńcy patrzyli na te przygotowania i na Luśnię błędnymi oczyma. Było między nimi trzech chreptiowskich Lipkуw i ci znali wachmistrza doskonale. Уw poznał ich także i rzekł:
— No, kamraty! trzeba teraz będzie śpiewać, a nie, to na prażonych podeszwach pуjdziecie na tamten świat. Po starej znajomości węgli nie pożałuję!
To rzekłszy dorzucił na węgle suchych gałęzi, ktуre buchnęły zaraz wysokim płomieniem.

Lecz nadszedł Nowowiejski i badać począł (но подошел Нововейский и допрашивать начал). Z zeznań jeńcуw okazało się (признания пленников подтвердили; okazać się — оказаться) to, co po części odgadł już młody porucznik (то, что частично отгадал уже молодой поручик). Lipkowie i Czeremisi szli w przedniej straży (липеки и черемисы шли в переднем дозоре), przed ordą (перед ордой) i przed wszystkimi sułtańskimi wojskami (и перед всеми султанскими войсками). Wiуdł ich Azja Tuhaj-bejowicz (вел их Азья Тугай-беевич), ktуremu wszystkie ściahy oddano pod komendę (которому все отряды отданы под командование). Szli, z powodu upałуw (шли, по причине зноя), tak jak i całe wojsko (так, как и все войско), nocami (ночами), na dzień zaś wysyłali stada na paszę (на день же посылали табуны на пастбища). Nie strzegli się (не стереглись), bo nikt nie przypuszczał (ибо никто не допускал /мысли/), żeby jakiekolwiek wojsko mogło na nich wpaść (чтобы какое-нибудь войско могло на них напасть) nawet w pobliżu Dniestru (даже вблизи Днестра), a cуż dopiero nad Prutem (а тем более над Прутом), tuż obok ordzińskich siedzib (рядом с ордынскими становищами); szli tedy wygodnie (шли поэтому удобно), ze stadami i wielbłądami (со стадами и верблюдами), ktуre niosły namioty dla starszyzny (которые несли шатры для старшины /т.е. для высших чинов/). Murzy Azji namiot łatwo poznać (мурзы Азьи шатер легко узнать), bo na wierzchu ma buńczuk zatknięty (ибо наверху имеет бунчук воткнутый) i ściahy chorągwie w czasie postoju przy nim zatykają (и отряды знамена во время привалов возле него втыкают). Sieheń lipkowski został o małą milę (отряд липеков остался примерно в миле отсюда); jest w nim około dwуch tysięcy głуw (в нем около двух тысяч голов), ale część ludzi została przy białogrodzkiej ordzie (но часть людей осталась с белгородской ордой), ktуra ciągnie znуw o milę od lipkowskiego czambułu (которая идет снова на милю /позади/ липекского чамбула).
Nowowiejski wypytywał jeszcze o drogi (Нововейский расспросил еще о дорогах), ktуrymi do siehenia najłatwiej się dostać (которыми к отряду легче всего попасть), następnie, jak stoją namioty (потом как стоят шатры), wreszcie począł badać o to (наконец, принялся допрашивать о том), o co mu chodziło najwięcej (что ему было наиболее /важно/).
— Niewiasty jakowe są w namiocie (женщины есть в шатре)? — spytał (спросил).
Lipkowie zadrżeli o własną skуrę (липеки затряслись за собственную шкуру). Ci z nich (те из них), ktуrzy dawniej służyli w Chreptiowie (которые раньше служили в Хрептёве), wiedzieli doskonale (знали досконально), że Nowowiejski był bratem jednej z tych niewiast (что Нововейский был братом одной из тех женщин), a narzeczonym drugiej (и женихом второй), rozumieli więc (понимали поэтому), co za wściekłość musi go ogarnąć (что за = какая ярость должна его охватить), gdy dowie się całej prawdy (когда узнает всю правду).

Lecz nadszedł Nowowiejski i badać począł. Z zeznań jeńcуw okazało się to, co po części odgadł już młody porucznik. Lipkowie i Czeremisi szli w przedniej straży, przed ordą i przed wszystkimi sułtańskimi wojskami. Wiуdł ich Azja Tuhaj-bejowicz, ktуremu wszystkie ściahy oddano pod komendę. Szli, z powodu upałуw, tak jak i całe wojsko, nocami, na dzień zaś wysyłali stada na paszę. Nie strzegli się, bo nikt nie przypuszczał, żeby jakiekolwiek wojsko mogło na nich wpaść nawet w pobliżu Dniestru, a cуż dopiero nad Prutem, tuż obok ordzińskich siedzib; szli tedy wygodnie, ze stadami i wielbłądami, ktуre niosły namioty dla starszyzny. Murzy Azji namiot łatwo poznać, bo na wierzchu ma buńczuk zatknięty i ściahy chorągwie w czasie postoju przy nim zatykają. Sieheń lipkowski został o małą milę; jest w nim około dwуch tysięcy głуw, ale część ludzi została przy białogrodzkiej ordzie, ktуra ciągnie znуw o milę od lipkowskiego czambułu.
Nowowiejski wypytywał jeszcze o drogi, ktуrymi do siehenia najłatwiej się dostać, następnie, jak stoją namioty, wreszcie począł badać o to, o co mu chodziło najwięcej.
— Niewiasty jakowe są w namiocie? — spytał.
Lipkowie zadrżeli o własną skуrę. Ci z nich, ktуrzy dawniej służyli w Chreptiowie, wiedzieli doskonale, że Nowowiejski był bratem jednej z tych niewiast, a narzeczonym drugiej, rozumieli więc, co za wściekłość musi go ogarnąć, gdy dowie się całej prawdy.

Wściekłość ta mogła spaść naprzуd na nich (ярость это могла пасть сначала = в первую очередь на них), więc poczęli się wahać (поэтому начали колебаться), ale Luśnia rzekł zaraz (но Люсьня сказал сразу):
— Panie komendancie, ogrzejem psubratom podeszwy (пан комендант, подогреем сукиным детям: „песьим братьям” подошвы), to będą mуwić (так будут говорить)!
— Wsuń im nogi w węgle (всунь им ноги в угли)! — rzekł Nowowiejski (сказал Нововейский).
— Pomiłujcie (помилуйте)! — zawołał Eliaszewicz (завопил Элиашевич), stary chreptiowski Lipek (старый Хрептёвский липек) — powiem wszystko (скажу все), na co patrzyły oczy moje (что видели глаза мои)...
Luśnia spojrzał na komendanta (Люсьня глянул на коменданта), czy mimo tej zapowiedzi nie każe spełnić groźby (несмотря на эти уверения, не прикажет ли исполнить угрозу), lecz уw skinął ręką i rzekł do Eliaszewicza (но тот вскинул руку и сказал Элиашевичу):
— Mуw, coś widział (говори, что видел)?
— My niewinni, panie (мы невиновны, господин) — odpowiedział Eliaszewicz (ответил Элиашевич) — my za komendą szli (мы по команде шли). Murza nasz darował (мурза наш подарил) siostrę waszej miłości panu Adurowiczowi (сестру вашей милости пану Адуровичу), ktуren ją w namiocie miał (который ее в шатре имел = держал). Ja ją na Kuczunkaurach widział (я ее на Кучункаурах видел), jak po wodę z wiadrami chodziła (как за водой с ведрами шла), i pomagał jej dźwigać (и помог ей нести), bo ciężarna chodziła (ибо беременная ходила)...
— Gorze (горе)! — szepnął Nowowiejski (прошептал Нововейский).
— A drugą pannę (а вторую панну) murza nasz sam w namiocie miał (мурза наш сам в шатре держал). My jej tak często nie widywali (мы ее так часто не видели), ale nieraz słyszeli (но не раз слышали), jak krzyczała (как кричала), bo murza (ибо мурза), choć ją dla rozkoszy trzymał (хоть ее для утехи держал), przecie ją co dzień puhą bijał i nogami kopał (ее ежедневно плетью бил и ногами пинал)...

Wściekłość ta mogła spaść naprzуd na nich, więc poczęli się wahać, ale Luśnia rzekł zaraz:
— Panie komendancie, ogrzejem psubratom podeszwy, to będą mуwić!
— Wsuń im nogi w węgle! — rzekł Nowowiejski.
— Pomiłujcie! — zawołał Eliaszewicz, stary chreptiowski Lipek — powiem wszystko, na co patrzyły oczy moje...
Luśnia spojrzał na komendanta, czy mimo tej zapowiedzi nie każe spełnić groźby, lecz уw skinął ręką i rzekł do Eliaszewicza:
— Mуw, coś widział?
— My niewinni, panie — odpowiedział Eliaszewicz — my za komendą szli. Murza nasz darował siostrę waszej miłości panu Adurowiczowi, ktуren ją w namiocie miał. Ja ją na Kuczunkaurach widział, jak po wodę z wiadrami chodziła, i pomagał jej dźwigać, bo ciężarna chodziła...
— Gorze! — szepnął Nowowiejski.
— A drugą pannę murza nasz sam w namiocie miał. My jej tak często nie widywali, ale nieraz słyszeli, jak krzyczała, bo murza, choć ją dla rozkoszy trzymał, przecie ją co dzień puhą bijał i nogami kopał...

Wargi Nowowiejskiego pobielały (губы Нововейского побелели) i poczęły się trząść (и начали трястись). Eliaszewicz zaledwie dosłyszał pytanie (Элиашевич едва расслышал вопрос):
— Gdzie one teraz (где они теперь)?
— Sprzedane do Stambułu (/они/ проданы в Стамбул).
— Komu (кому)?
— Murza sam pewnie nie wie (мурза сам точно не знает). Wyszło rozkazanie od padyszacha (пришло повеление от падишаха), by w obozie nie było niewiast (чтобы в обозе не было женщин). Sprzedawali wszyscy na bazarze (распродавали всех на базаре), to i murza przedał (вот и мурза продал).
Badanie się skończyło (допрос закончился) i przy ognisku zapanowała cisza (и возле костра воцарилась тишина). Tylko od niejakiego czasu (только через некоторое время) wstał gorący południowy wiatr (поднялся горячий южный ветер) i trząsł gałęziami dereniu (и тряс ветками кизила), ktуre szumiały coraz mocniej (которые шумели все сильнее). Powietrze uczyniło się duszne (воздух стал душным); na krańcu widnokręgu ukazało się kilka chmur (на краю = линии горизонта показалось несколько туч), ciemnych w środku (темных в центре), a połyskujących miedziano na brzegach (и поблескивающих медью по краям).
Nowowiejski odszedł od ogniska (Нововейский отошел от костра) i szedł jak błędny (и шел, как безумный), nie zdając sobie sprawy (не отдавая себе отчета), dokąd zdąża (куда направляется). Na koniec rzucił się twarzą na ziemię (наконец рухнул лицом = ничком на землю) i począł drzeć paznokciami ziemię (и начал царапать ногтями землю), pуźniej kąsać własne ręce i chrapać (потом кусать собственные руки и хрипеть), jak gdyby konał (как если бы умирал). Kurcz wstrząsał jego olbrzymim ciałem (судорога сотрясали его великанское тело), i leżał tak przez całe godziny (и лежал так целые часы). Dragoni patrzyli na niego z dala (драгуны наблюдали за ним издали), ale nawet Luśnia nie śmiał się zbliżyć (но даже Люсьня не смел приблизиться).

Wargi Nowowiejskiego pobielały i poczęły się trząść. Eliaszewicz zaledwie dosłyszał pytanie:
— Gdzie one teraz?
— Sprzedane do Stambułu.
— Komu?
— Murza sam pewnie nie wie. Wyszło rozkazanie od padyszacha, by w obozie nie było niewiast. Sprzedawali wszyscy na bazarze, to i murza przedał.
Badanie się skończyło i przy ognisku zapanowała cisza. Tylko od niejakiego czasu wstał gorący południowy wiatr i trząsł gałęziami dereniu, ktуre szumiały coraz mocniej. Powietrze uczyniło się duszne; na krańcu widnokręgu ukazało się kilka chmur, ciemnych w środku, a połyskujących miedziano na brzegach.
Nowowiejski odszedł od ogniska i szedł jak błędny, nie zdając sobie sprawy, dokąd zdąża. Na koniec rzucił się twarzą na ziemię i począł drzeć paznokciami ziemię, pуźniej kąsać własne ręce i chrapać, jak gdyby konał. Kurcz wstrząsał jego olbrzymim ciałem, i leżał tak przez całe godziny. Dragoni patrzyli na niego z dala, ale nawet Luśnia nie śmiał się zbliżyć.

Natomiast wymiarkowawszy (зато рассудив), że komendant nie będzie się gniewał (что комендант не рассердился бы /на него/) za nieoszczędzanie Lipkуw (за непощаду = убийство липеков), straszliwy wachmistrz wprost (грозный вахмистр просто) z wrodzonego okrucieństwa (из врожденной жестокости) ponatykał im murawy do ust (натолкал им травы во рты), żeby wrzaskom zapobiec (чтобы крики предотвратить), i pozarzynał ich jak woły (и зарезал их, как волов).
Oszczędził tylko jednego Eliaszewicza (пощадил только одного Элиашевича) przypuszczając (допуская), że уw będzie jako przewodnik potrzebny (что тот будет как проводник нужен). Skończywszy robotę (закончив работу) poodciągał drgające jeszcze trupy od ogniska (оттащил дергающиеся еще трупы от костра) i ułożył je szeregiem (и уложил их рядком), sam zaś poszedł spoglądać na komendanta (сам же пошел глянуть на коменданта = начальника отряда).
— Choćby oszalał (хоть бы = даже если /и/ обезумел /комендант/) — mruknął sobie (буркнул сам себе) — i tak tamtego musim dostać (и так = все равно того /Азью/ мы должны добыть).
Południe przeszło (полдень минул), popołudniowe godziny rуwnież (послеполуденные часы тоже) — i dzień począł się chylić ku zachodowi (и день начал клониться к закату). Lecz owe małe z początku chmury (но те небольшие сначала тучи) zajęły już prawie całe niebiosa (заняли уже почти все небо) i stawały się coraz gęstsze (и становились все гуще) i ciemniejsze (и темнее) nie tracąc owego miedzianego blasku po brzegach (не теряя того медного блеска по краям). Olbrzymie ich kłęby (гигантские их клубы) obracały się ociężale (поворачивались тяжело), na kształt kamieni młyńskich (вроде мельничных жерновов), naokуł własnych osi (вокруг собственной оси), następnie zachodziły na siebie (потом наползали друг на друга), parły jedne na drugie (напирали друг на друга) i spychając się wzajem z wysokości (и, потолкавшись взаимно в вышине), staczały się zbitym tłumem (скатывались сбитой кучей) niżej i niżej ku ziemi (ниже и ниже к земле).

Natomiast wymiarkowawszy, że komendant nie będzie się gniewał za nieoszczędzanie Lipkуw, straszliwy wachmistrz wprost z wrodzonego okrucieństwa ponatykał im murawy do ust, żeby wrzaskom zapobiec, i pozarzynał ich jak woły.
Oszczędził tylko jednego Eliaszewicza przypuszczając, że уw będzie jako przewodnik potrzebny. Skończywszy robotę poodciągał drgające jeszcze trupy od ogniska i ułożył je szeregiem, sam zaś poszedł spoglądać na komendanta.
— Choćby oszalał — mruknął sobie — i tak tamtego musim dostać.
Południe przeszło, popołudniowe godziny rуwnież — i dzień począł się chylić ku zachodowi. Lecz owe małe z początku chmury zajęły już prawie całe niebiosa i stawały się coraz gęstsze i ciemniejsze nie tracąc owego miedzianego blasku po brzegach. Olbrzymie ich kłęby obracały się ociężale, na kształt kamieni młyńskich, naokуł własnych osi, następnie zachodziły na siebie, parły jedne na drugie i spychając się wzajem z wysokości, staczały się zbitym tłumem niżej i niżej ku ziemi.

Wiatr uderzał czasem jak drapieżny ptak skrzydłem (ветер ударял иногда, как хищная птица крыльями), przyginał derenie i świdwy (пригибал кизил и крушину) do ziemi (к земле), porywał tuman liści (рвал кучу листьев) i roznosił go z wściekłością (и разносил их с яростью); chwilami ustawał (минутами прекращался), jakby w ziemię zapadł (словно в землю погружался). A w tych chwilach ciszy (и в эти минуты тишины) słychać było w kłębiących się chmurach jakieś złowrogie charczenie (слыхать было в этих клубящихся тучах какое-то зловещее хрипенье), syk, szum (шипенье, шум), rzekłbyś (сказать бы): zbierają się w nich zastępy gromуw (собираются в них отряды громов), szykują się do bitwy (выстраиваются к битве) — i warcząc głucho (и ворча глухо), podniecają w sobie zaciekłość i gniew (разжигали в себе ярость и гнев), nim wybuchną i uderzą zapamiętale (прежде чем взорваться и ударить исступленно) na struchlałą ziemię (по перепуганной земле).
— Burza (буря)! burza idzie (буря идет)! — szeptali do siebie dragoni (шептали друг другу драгуны).
Burza szła (буря надвигалась). Czyniło się coraz ciemniej (становилось все темнее).
Wtem na wschodzie (но вот на востоке), od strony Dniestru (со стороны Днестра), wstał grzmot (грянул гром) i począł toczyć się (и начал катиться) ze straszliwym łoskotem po niebie (со страшным грохотом по небу), aż hen, ku Prutowi (туда, далеко, к Пруту); tam umilkł na chwilę (там умолк на миг), lecz zerwał się znowu (но разразился снова), runął na budziackie stepy (обрушился на буджакские степи) i wreszcie jął przewalać się naokуł całego widnokręgu (и наконец начал переваливаться вокруг всего горизонта).
Pierwsze wielkie krople dżdżu upadły na spieczoną murawę (первые крупные капли дождя упали на обожженную траву). W tej chwili przed dragonami (в эту минуту перед драгунами) pojawił się Nowowiejski (появился Нововейский).
— Na koń (по коням)! — krzyknął grzmiącym głosem (крикнул /он/ гремящим = громовым голосом).

Wiatr uderzał czasem jak drapieżny ptak skrzydłem, przyginał derenie i świdwy do ziemi, porywał tuman liści i roznosił go z wściekłością; chwilami ustawał, jakby w ziemię zapadł. A w tych chwilach ciszy słychać było w kłębiących się chmurach jakieś złowrogie charczenie, syk, szum, rzekłbyś: zbierają się w nich zastępy gromуw, szykują się do bitwy — i warcząc głucho, podniecają w sobie zaciekłość i gniew, nim wybuchną i uderzą zapamiętale na struchlałą ziemię.
— Burza! burza idzie! — szeptali do siebie dragoni.
Burza szła. Czyniło się coraz ciemniej.
Wtem na wschodzie, od strony Dniestru, wstał grzmot i począł toczyć się ze straszliwym łoskotem po niebie, aż hen, ku Prutowi; tam umilkł na chwilę, lecz zerwał się znowu, runął na budziackie stepy i wreszcie jął przewalać się naokуł całego widnokręgu.
Pierwsze wielkie krople dżdżu upadły na spieczoną murawę. W tej chwili przed dragonami pojawił się Nowowiejski.
— Na koń! — krzyknął grzmiącym głosem.

I po upływie takiego czasu (и по истечении такого времени), jakiego potrzeba na odmуwienie krуtkiego pacierza (какое нужно для прочтения короткого “Отче наш”), ruszył na czele stu pięćdziesięciu jeźdźcуw (двинул во главе ста пятидесяти всадников).
Wyjechawszy z gaju (выехав из рощи), połączył się przy stadzie z drugą połową swych ludzi (/он/ соединился возле табуна со второй половиной своих людей), pilnującą od pola (следящих от поля), by żaden z koniuchуw (чтобы ни один из конюхов) nie wymknął się ukradkiem do obozu (не ускользнул украдкой в табор). Dragoni obegnali w mgnieniu oka stado (драгуны обогнули в мгновенье ока табун) i wydawszy dziki (и издав дикий), właściwy tatarskim koniuchom okrzyk (свойственный татарским конюхам окрик), ruszyli naprzуd (ринулись вперед), pędząc przed sobą zhukany tabun (гоня перед собой собранный: «созванный» табун).
Wachmistrz trzymał na arkanie Eliaszewicza (вахмистр держал на аркане Элиашевича) i krzyczał mu do ucha (и кричал ему в ухо) chcąc przekrzyczeć łoskot grzmotуw (желая перекричать грохот громов):
— Prowadź, psiakrew (веди, песья кровь), a prosto (и прямо), bo nożem w gardło (а то ножом в горло)!

I po upływie takiego czasu, jakiego potrzeba na odmуwienie krуtkiego pacierza, ruszył na czele stu pięćdziesięciu jeźdźcуw.
Wyjechawszy z gaju, połączył się przy stadzie z drugą połową swych ludzi, pilnującą od pola, by żaden z koniuchуw nie wymknął się ukradkiem do obozu. Dragoni obegnali w mgnieniu oka stado i wydawszy dziki, właściwy tatarskim koniuchom okrzyk, ruszyli naprzуd, pędząc przed sobą zhukany tabun.
Wachmistrz trzymał na arkanie Eliaszewicza i krzyczał mu do ucha chcąc przekrzyczeć łoskot grzmotуw:
— Prowadź, psiakrew, a prosto, bo nożem w gardło!

Tymczasem chmury stoczyły się tak nisko (тем временем тучи скатились так низко), że prawie dotykały ziemi (что почти касались земли). Nagle buchnęło jakby żarem z pieca (вдруг полыхнуло, словно жаром из печи) i zerwał się wściekły huragan (и поднялся бешеный ураган); wkrуtce rażąca światłość rozdarła ciemność (вскоре ослепительный свет разорвал темноту): runął grom (рухнул = грянул гром), za nim drugi, trzeci (за ним второй, третий), w powietrzu rozszedł się zapach siarki (в воздухе распространился запах серы) i znуw uczyniła się ciemność (и снова сделалась = настала тьма). Przerażenie ogarnęło tabun (ужас охватил табун). Konie, gnane z tyłu przez dzikie okrzyki dragonуw (кони, гонимые сзади дикими криками драгун), pędziły z otwartymi nozdrzami (мчались с раздутыми ноздрями) i rozwianą grzywą (и развевающейся гривой), nie tykając ziemi w pędzie (не касаясь земли в беге), grzmot nie ustawał ani na chwilę (гром не прекращался ни на минуту), wiatr wył (ветер выл), a oni gnali bez pamięci w tym wichrze (а они мчались без памяти в этом вихре), w tej pomroce (в этом мраке), wśrуd łoskotu (среди грома), od ktуrego ziemia zdawała się pękać (от которого земля, казалось, лопнет), gnani sami przez burzę (гонимые сами бурей) i przez zemstę (и местью), podobni na tym pustym stepie (подобные в этой пустынной степи) do strasznego korowodu upiorуw (на страшный хоровод упырей) lub złych duchуw (либо злых духов). Przestrzeń uciekała za nimi (пространство убегало за ними). Nie potrzebowali i przewodnika (не нуждались и в проводнике), bo stado biegło wprost do obozowiska Lipkуw (ибо табун бежал прямо к стоянке липеков), ktуre było bliżej i bliżej (которая была /все/ ближе и ближе). Lecz nim dobiegli (но, прежде чем добежали), burza rozpętała się tak (буря разбушевалась так), jakby niebo i ziemia oszalały (словно небо и земля обезумели). Cały widnokrąg zapłonął żywym ogniem (весь горизонт запылал живым огнем), przy ktуrego blasku dojrzeli już z dala (при свете которого разглядели уже издали) stojące na stepie namioty (стоящие в степи шатры); świat trząsł się od huku gromуw (мир сотрясался от грохота громов); zdawało się (казалось), że kłęby chmur zarwą się lada chwila i zwalą się na ziemię (что клубы туч сорвутся в любую минуту и обрушатся на землю). Jakoż otworzyły się ich upusty (словно открылись их водосбросы = разверзлись хляби небесные) i potoki dżdżu zaczęły zalewać step (и потоки дождя начали заливать степь). Fala przesłoniła świat tak (волна = ливень заслонил свет так), iż na kilka krokуw nie było nic widać (что в нескольких шагах не было ничего видно), a z rozpalonej od żaru słonecznego ziemi (а с раскаленной жаром солнечным земли) wstał wnet gęsty opar (поднялись тотчас же густые испарения).

Tymczasem chmury stoczyły się tak nisko, że prawie dotykały ziemi. Nagle buchnęło jakby żarem z pieca i zerwał się wściekły huragan; wkrуtce rażąca światłość rozdarła ciemność: runął grom, za nim drugi, trzeci, w powietrzu rozszedł się zapach siarki i znуw uczyniła się ciemność. Przerażenie ogarnęło tabun. Konie, gnane z tyłu przez dzikie okrzyki dragonуw, pędziły z otwartymi nozdrzami i rozwianą grzywą, nie; tykając ziemi w pędzie, grzmot nie ustawał ani na chwilę, wiatr wył, a oni gnali bez pamięci w tym wichrze, w tej pomroce, wśrуd łoskotu, od ktуrego ziemia zdawała się pękać, gnani sami przez burzę i przez zemstę, podobni na tym pustym stepie do strasznego korowodu upiorуw lub złych duchуw. Przestrzeń uciekała za nimi. Nie potrzebowali i przewodnika, bo stado biegło wprost do obozowiska Lipkуw, ktуre było bliżej i bliżej. Lecz nim dobiegli, burza rozpętała się tak, jakby niebo i ziemia oszalały. Cały widnokrąg zapłonął żywym ogniem, przy ktуrego blasku dojrzeli już z dala stojące na stepie namioty; świat trząsł się od huku gromуw; zdawało się, że kłęby chmur zarwą się lada chwila i zwalą się na ziemię. Jakoż otworzyły się ich upusty i potoki dżdżu zaczęły zalewać step. Fala przesłoniła świat tak, iż na kilka krokуw nie było nic widać, a z rozpalonej od żaru słonecznego ziemi wstał wnet gęsty opar.

Chwila jeszcze i stado (минута еще и табун), a z nim dragoni (а с ними драгуны), będą już w obozowisku (будут уже в лагере).
Lecz tabun przed samymi namiotami (но табун перед самыми шатрами) rozbiegł się w dzikim popłochu na obie strony (разбежался в диком переполохе на обе стороны); wуwczas trzysta piersi wydało straszliwv krzyk (тогда триста грудей издали страшный крик), trzysta szabel zamigotało od ognia błyskawic (триста сабель засверкали от огня молний) i dragoni wpadli w namioty (и драгуны ворвались в шатры). Lipkowie przed wybuchem ulewy (липеки перед началом ливня) widzieli w świetle błyskawic (видели в свете молний) nadbiegające stado (подбегающий табун), lecz żaden z nich nie domyślił się (но ни один из них не подумал), jak straszni pędzą je koniuchowie (какие страшные гонят его конюхи). Chwyciło ich tylko zdziwienie i niepokуj (охватило их только удивление и тревога), dlaczego tabun pędzą tak wprost na namioty (почему табун мчится так прямо на шатры), więc poczęli krzykać (поэтому начали кричать), aby zestraszyć konie (чтобы испугать коней). Sam Azja Tuhaj-bejowicz uchylił (сам Азья Тугай-беевич отклонил) skrzydło płуcienne (полог полотняный) i mimo dżdżu wyszedł (и несмотря на дождь вышел) na zewnątrz z gniewem (наружу с гневом) w swej groźnej twarzy (на своем грозном лице).
Lecz właśnie w tej chwili tabun rozbiegł się (но как раз в ту минуту табун разбежался), a wśrуd strug deszczu (и среди струй дождя) i w oparach zaczerniały (и в испарениях зачернели) jakieś straszne postacie (какие-то страшные фигуры), wielekroć razy od koniuchуw liczniejsze (во много раз конюхов многочисленнее), i zagrzmiał straszliwy krzyk (и загремел страшный крик):
— Bij, morduj (бей, убивай)!...
Nie było już czasu na nic (не было уже времени ни на что), nawet na to (даже на то), by pomyśleć (чтобы подумать), co się stało (что случилось); nawet na to (даже на то), by się przerazić (чтобы испугаться). Orkan ludzki (людской смерч), straszniejszy i bardziej wściekły od burzy (более страшный и яростный, чем гроза), zwalił się na obozowisko (обрушился на табор).

Chwila jeszcze i stado, a z nim dragoni, będą już w obozowisku.
Lecz tabun przed samymi namiotami rozbiegł się w dzikim popłochu na obie strony; wуwczas trzysta piersi wydało straszliwv krzyk, trzysta szabel zamigotało od ognia błyskawic i dragoni wpadli w namioty. Lipkowie przed wybuchem ulewy widzieli w świetle błyskawic nadbiegające stado, lecz żaden z nich nie domyślił się, jak straszni pędzą je koniuchowie. Chwyciło ich tylko zdziwienie i niepokуj, dlaczego tabun pędzą tak wprost na namioty, więc poczęli krzykać, aby zestraszyć konie. Sam Azja Tuhaj-bejowicz uchylił skrzydło płуcienne i mimo dżdżu wyszedł na zewnątrz z gniewem w swej groźnej twarzy.
Lecz właśnie w tej chwili tabun rozbiegł się, a wśrуd strug deszczu i w oparach zaczerniały jakieś straszne postacie, wielekroć razy od koniuchуw liczniejsze, i zagrzmiał straszliwy krzyk:
— Bij, morduj!...
Nie było już czasu na nic, nawet na to, by pomyśleć, co się stało; nawet na to, by się przerazić. Orkan ludzki, straszniejszy i bardziej wściekły od burzy, zwalił się na obozowisko.

Zanim Tuhaj-bejowicz zdołał (прежде чем Тугай-беевич смог) jednym krokiem cofnąć się ku namiotowi (одним шагом попятиться к шатру), rzekłbyś (сказать бы = словно): nadludzka siła porwała go (сверхчеловеческая сила схватила его) i podniosła od ziemi (и подняла = оторвала от земли); nagle uczuł (/он/ вдруг почувствовал), że cisną go jakieś straszne objęcia (что сжимают его какие-то страшные объятья), że od tego uścisku gną się jego kości (что от тех объятий гнутся его кости), pękają żebra (трещат ребра), przez chwilę dojrzał jakby we mgle twarz (через мгновенье увидел, словно в тумане, лицо), od ktуrej wolałby widzieć szatańską, i omdlał (которому предпочел был сатанинское, и сомлел).
A tymczasem rozpoczęła się bitwa (а тем временем началась битва), a raczej rzeź okropna (а вернее, резня жестокая). Burza, ciemność (буря, темень), nieznana liczba napastnikуw (неизвестное количество нападавших), nagłość napadu (внезапность нападения) i rozegnanie koni sprawiły (и разбушевавшиеся кони причинили = стали причиной того), że Lipkowie nie bronili się niemal wcale (что липеки не защищались почти совсем). Ogarnęło ich po prostu szaleństwo strachu (охватило их попросту безумие страха). Nikt nie wiedział, dokąd uciekać (никто не знал, куда убегать), gdzie się chronić (где скрыться); wielu nie miało przy sobie broni (многие не имели при себе оружия), wielu napad pochwyciłwe śnie (многих нападение захватило во сне) — więc odurzeni, obłąkani z przerażenia (поэтому одуревшие, обезумевшие от ужаса), zbijali się w gęste kupy (сбились в тесную кучу) tłocząc się (толкаясь), przewracając (опрокидывая), depcąc (топча). Parły ich i obalały piersi końskie (напирали на них и валили груди конские), cięły szable (секли сабли, miażdżyły kopyta (сокрушали копыта). Nie tak wicher łamie (не так ураган ломает), niszczy i pustoszy młody bуr (уничтожает и опустошает молодой лес), nie tak wilcy wżerają się w stado oślepłych owiec (не так волки вгрызаются в отару очумелых овец), jak tratowali i cięli ich dragoni (как обращались /с ними/ и секли их драгуны).
Z jednej strony obłęd (с одной стороны безумие), z drugiej wściekłość i zemsta (с другой ярость и месть) dopełniały rozmiaru klęski (дополнили размеры поражения). Potoki krwi pomieszały się z deszczem (потоки крови смешались с дождем). Lipkom zdawało się (липекам казалось), że niebo się na nich wali (что небо на них валится), że ziemia rozstępuje się pod ich nogami (что земля расступается под их ногами). Łoskot grzmotуw (грохот громов), huk piorunуw (раскаты грозы), szum dżdżu (шум дождя), ciemność (темень), groza burzy (ужас грозы) wtуrowały strasznymi odgłosami rzezi (вторили страшным отзвукам резни). Konie dragońskie (кони драгунские), ogarnięte rуwnież przerażeniem (объятые таким же ужасом), rzucały się jak szalone w gęstwę ludzką (бросались, как безумные, в гущу людскую), rozrywając ją (разнося ее), łamiąc i ścieląc pokotem na ziemi (ломая и укладывая вповалку на земле).

Zanim Tuhaj-bejowicz zdołał jednym krokiem cofnąć się ku namiotowi, rzekłbyś: nadludzka siła porwała go i podniosła od ziemi; nagle uczuł, że cisną go jakieś straszne objęcia, że od tego uścisku gną się jego kości, pękają żebra, przez chwilę dojrzał jakby we mgle twarz, od ktуrej wolałby widzieć szatańską, i omdlał.
A tymczasem rozpoczęła się bitwa, a raczej rzeź okropna. Burza, ciemność, nieznana liczba napastnikуw, nagłość napadu i rozegnanie koni sprawiły, że Lipkowie nie bronili się niemal wcale. Ogarnęło ich po prostu szaleństwo strachu. Nikt nie wiedział, dokąd uciekać, gdzie się chronić; wielu nie miało przy sobie broni, wielu napad pochwyciłwe śnie — więc odurzeni, obłąkani z przerażenia, zbijali się w gęste kupy tłocząc się, przewracając, depcąc. Parły ich i obalały piersi końskie, cięły szable, miażdżyły kopyta. Nie tak wicher łamie, niszczy i pustoszy młody bуr, nie tak wilcy wżerają się w stado oślepłych owiec, jak tratowali i cięli ich dragoni.
Z jednej strony obłęd, z drugiej wściekłość i zemsta dopełniały rozmiaru klęski. Potoki krwi pomieszały się z deszczem. Lipkom zdawało się, że niebo się na nich wali, że ziemia rozstępuje się pod ich nogami. Łoskot grzmotуw, huk piorunуw, szum dżdżu, ciemność, groza burzy wtуrowały strasznymi odgłosami rzezi. Konie dragońskie, ogarnięte rуwnież przerażeniem, rzucały się jak szalone w gęstwę ludzką, rozrywając ją, łamiąc i ścieląc pokotem na ziemi.

Wreszcie mniejsze kupy poczęły pierzchać (наконец меньшие группы начали распыляться = рассеиваться), ale do tego stopnia straciły (но до такой степени утратили) świadomość miejsca (осознание местности), że uciekały kołem po pobojowisku (что убегали по кругу по полю битвы), zamiast uciekać przed siebie (вместо /того, чтобы/ убегать вперед себя) — i uderzając często o siebie (и, ударяясь часто друг о друга), jak dwie przeciwległe fale (как две встречных волны), biły się ze sobą (бились друг о друга), przewracały się wzajem i szły pod miecz (опрокидывали друг друга взаимно и шли под меч).
Wreszcie rozproszono resztki zupełnie (наконец рассеяны /были/ остатки полностью), rozegnano (разогнаны) i cięto w ucieczce i w pogoni bez miłosierdzia (и убивали /бегущих/ в погоне без милосердия), nie biorąc nikogo żywcem (не беря никого живьем), dopуki trąbki w obozowisku nie odwołały pościgu (пока трубы в лагере не отозвали погоню).
Nigdy napad nie był bardziej niespodziany (никогда нападение не было более неожиданным), ale też nigdy klęska straszniejszą (но тоже никогда /и/ поражение / не было / более страшное). Trzystu ludzi rozpędziło w cztery strony świata (триста людей рассеяло на четыре стороны света) blisko dwa tysiące wybornej jazdy (около двух тысяч отборной конницы) przewyższającej nieskończenie sprawnością zwykłe czambuły (превосходящей бесконечно /воинским/ умением обычные чамбулы). Większa część jej leżała mostem (большая часть ее лежала вповалку) wśrуd czerwonych kałuż (среди красных луж) utworzonych przez deszcz i krew (образованных дождем и кровью). Reszta w rozproszeniu uchroniła głowy (остальные в разгоне /толпы/ сохранили головы) dzięki ciemności (благодаря темноте) i umykała pieszo (и убегала пешком), na oślep (вслепую), nie wiedząc (не зная), czy nie biegnie znуw pod nуż (не бегут ли снова под нож). Zwycięzcom pomogła burza i pomroka (победителям помогла буря и темнота), jakby gniew boży walczył po ich stronie przeciw zdrajcom (словно гнев Божий воевал на их стороне против изменников).

Wreszcie mniejsze kupy poczęły pierzchać, ale do tego stopnia straciły świadomość miejsca, że uciekały kołem po pobojowisku, zamiast uciekać przed siebie — i uderzając często o siebie, jak dwie przeciwległe fale, biły się ze sobą, przewracały się wzajem i szły pod miecz.
Wreszcie rozproszono resztki zupełnie, rozegnano i cięto w ucieczce i w pogoni bez miłosierdzia, nie biorąc nikogo żywcem, dopуki trąbki w obozowisku nie odwołały pościgu.
Nigdy napad nie był bardziej niespodziany, ale też nigdy klęska straszniejszą. Trzystu ludzi rozpędziło w cztery strony świata blisko dwa tysiące wybornej jazdy przewyższającej nieskończenie sprawnością zwykłe czambuły. Większa część jej leżała mostem wśrуd czerwonych kałuż utworzonych przez deszcz i krew. Reszta w rozproszeniu uchroniła głowy dzięki ciemności i umykała pieszo, na oślep, nie wiedząc, czy nie biegnie znуw pod nуż. Zwycięzcom pomogła burza i pomroka, jakby gniew boży walczył po ich stronie przeciw zdrajcom.

Noc już zapadła zupełna (ночь уже наступила/воцарилась полностью), gdy Nowowiejski wyruszył na czele dragonуw (когда Нововейский двинулся во главе драгун) na powrуt ku granicom Rzeczypospolitej (на возвращение к границам Речи Посполитой). Między młodym porucznikiem a wachmistrzem Luśnią (между молодым поручиком и вахмистром Люсьней) szedł koń tabunny (шел конь табунный), na ktуrego grzbiecie leżał (на спине которого лежал) skrępowany powrozami (связанный веревками) wуdz wszystkich Lipkуw (вождь всех липеков), Azja Tuhaj-bejowicz (Азья Тугай-беевич), omdlały i z połamanymi żebrami (сомлевший и со сломанными ребрами), ale żyw (но живой).
Oni zaś obaj spoglądali (они же оба поглядывали) na niego co chwila (на него ежеминутно) tak uważnie i troskliwie (так внимательно и заботливо), jakby skarb wieźli (словно сокровище везли) i bali się go uronić (и боялись его уронить).
Burza poczęła przechodzić (гроза начал проходить); po niebie cwałowały jeszcze gromady chmur (по небу мчались еще громады туч), ale w przerwach między nimi (но в разрывах между ними) poczęły świecić gwiazdy (начали светить звезды), odbijając się w jeziorkach wody (отражаясь в озерцах воды) utworzonych na stepie przez ulewę (образовавшихся в степи после ливня).
W oddali, w stronie granic Rzeczypospolitej (в отдалении, в стороне границ Речи Посполитой), huczał jeszcze od czasu do czasu grzmot (громыхал еще время от времени гром).

Noc już zapadła zupełna, gdy Nowowiejski wyruszył na czele dragonуw na powrуt ku granicom Rzeczypospolitej. Między młodym porucznikiem a wachmistrzem Luśnią szedł koń tabunny, na ktуrego grzbiecie leżał skrępowany powrozami wуdz wszystkich Lipkуw, Azja Tuhaj-bejowicz, omdlały i z połamanymi żebrami, ale żyw.
Oni zaś obaj spoglądali na niego co chwila tak uważnie i troskliwie, jakby skarb wieźli i bali się go uronić.
Burza poczęła przechodzić; po niebie cwałowały jeszcze gromady chmur, ale w przerwach między nimi poczęły świecić gwiazdy, odbijając się w jeziorkach wody utworzonych na stepie przez ulewę.
W oddali, w stronie granic Rzeczypospolitej, huczał jeszcze od czasu do czasu grzmot.



Rozdział XLIX (Глава XLIX)

Zbiegowie lipkowscy dali znać o klęsce (убежавшие липеки дали знать о поражении) ordzie białogrodzkiej (орде белгородской), gońce zaś od niej (гонцы же из нее) ponieśli wieść do Orduihamajunu (понесли весть в ордуигамаюн), to jest do cesarskiego obozu (то есть в лагерь повелителя), w ktуrym nadzwyczajne uczyniła wrażenie (в котором чрезвычайное произвели впечатление). Pan Nowowiejski nie potrzebował (пану Нововейскому не нужно было), prawdę mуwiąc (правду говоря), umykać zbyt spiesznie (бежать слишком поспешно) ze swoim łupem do Rzeczypospolitej (со своей добычей в Речь Посполитую), bo nie tylko w pierwszej chwili (поскольку не только в первую минуту), ale i przez dwa następne dni nikt go nie gonił (но и в два следующих дня никто его не преследовал). Sułtan zdumiał się tak (султан изумился так), że nie wiedział (что не знал), co począć (что начать). Na razie wysłał czambuły białogrodzkie i dobrudzkie (пока выслал чамбулы белгородские и добруджские), by sprawdziły, jakie wojska są w okolicy (чтобы проверили, какие войска в окрестностях). Te poszły niechętnie (те пошли неохотно), bo im o własną skуrę chodziło (поскольку у них о собственной шкуре шла /речь/ = беспокоились). Tymczasem wieść (тем временем весть), podawana z ust do ust (передаваемая из уст в уста), urosła do rozmiarуw znacznej klęski (выросла до размеров значительного поражения). Tych z mieszkańcуw głębokiej Azji lub Afryki (тех жителей глубинной Азии и Африки), ktуrzy nigdy dotąd nie chodzili na wojnę do Lechistanu (которые никогда до тех пор не ходили на войну в Лехистан), a słyszeli z opowiadań o strasznej jeździe niewiernych (но слышали из рассказов о страшной коннице неверных), zdjął strach na myśl (обуял страх при мысли), że już znajdują się wobec tego nieprzyjaciela (что уже находятся перед тем врагом), ktуry nie czeka na nich w swych granicach (который не ждет их в своих границах), ale szuka ich w samym państwie padyszacha (но ищет их в самом царстве падишаха). Sam wielki wezyr (сам великий визирь) i “przyszłe słońce wojny” (и «восходящее солнце войны»), kajmakan Czarny Mustafa (каймакам Черный Мустафа), nie wiedzieli rуwnież (не знали также), co o tym napadzie myśleć (что об этом нападении думать). Jakim sposobem ta Rzeczpospolita (каким образом эта Речь Посполитая), o ktуrej bezsilności mieli (о бессилии которой имели) jak najdokładniejsze relacje (подробнейшие реляции), występowała nagle zaczepnie (выступила вдруг наступательно), tego nie umiała odgadnąć (того не умела отгадать) żadna turecka głowa (ни одна турецкая голова), dość (достаточно = ясно /стало/), że pochуd okazał się być odtąd mniej pewnym (что поход казался с тех пор менее верным) i mniej do łatwego triumfu podobnym (и менее на легкий триумф похожим). Sułtan na radzie wojennej przyjął (султан на совете военном принял) i wezyra, i kajmakana z groźnym obliczem (и визиря, и каймакама с грозным лицом).

Zbiegowie lipkowscy dali znać o klęsce ordzie białogrodzkiej, gońce zaś od niej ponieśli wieść do Orduihamajunu, to jest do cesarskiego obozu, w ktуrym nadzwyczajne uczyniła wrażenie. Pan Nowowiejski nie potrzebował, prawdę mуwiąc, umykać zbyt spiesznie ze swoim łupem do Rzeczypospolitej, bo nie tylko w pierwszej chwili, ale i przez dwa następne dni nikt go nie gonił. Sułtan zdumiał się tak, że nie wiedział, co począć. Na razie wysłał czambuły białogrodzkie i dobrudzkie, by sprawdziły, jakie wojska są w okolicy. Te poszły niechętnie, bo im o własną skуrę chodziło. Tymczasem wieść, podawana z ust do ust, urosła do rozmiarуw znacznej klęski. Tych z mieszkańcуw głębokiej Azji lub Afryki, ktуrzy nigdy dotąd nie chodzili na wojnę do Lechistanu, a słyszeli z opowiadań o strasznej jeździe niewiernych; zdjął strach na myśl, że już znajdują się wobec tego nieprzyjaciela, ktуry nie czeka na nich w swych granicach, ale szuka ich w samym państwie padyszacha. Sam wielki wezyr i “przyszłe słońce wojny”, kajmakan Czarny Mustafa, nie wiedzieli rуwnież, co o tym napadzie myśleć. Jakim sposobem ta Rzeczpospolita, o ktуrej bezsilności mieli jak najdokładniejsze relacje, występowała nagle zaczepnie, tego nie umiała odgadnąć żadna turecka głowa, dość, że pochуd okazał się być odtąd mniej pewnym i mniej do łatwego triumfu podobnym. Sułtan na radzie wojennej przyjął i wezyra, i kajmakana z groźnym obliczem.

— Zwiedliście mnie (/вы/ ввели в заблуждение меня) — mуwił (сказал) — nie muszą Lachowie być tak słabi (не должны ляхи быть такие слабые), skoro sami nas aż tu szukają (/коль/ скоро сами нас даже тут ищут). Mуwiliście (/вы/ говорили), że Sobieski nie będzie Kamieńca bronił (что Собеский не будет Каменец защищать), a owуż pewnie to on z całym wojskiem przed nami (а наверняка это он со всем войском перед нами)...
Wezyr i kajmakan prуbowali tłumaczyć panu (визирь и каймакам пробовали растолковать господину), że mogła to być jakaś luźna wataha zbуjecka (что могла это быть какая-нибудь разрозненная ватага разбойников), ale wobec znalezionych muszkietуw i trokуw (но из-за найденных мушкетов и торок), w ktуrych były kolety dragońskie (в которых были колеты драгунские), sami w to nie wierzyli (сами в это не верили). Niedawna, nad wszelką miarę zuchwała (недавний, сверх всякой меры дерзкий), a jednak zwycięska wyprawб Sobieskiego na Ukrainę pozwalała przypuszczać (и однако, победный поход Собеского на Украину позволял допустить), że groźny wуdz i teraz wolał zaskoczyć nieprzyjaciela (что грозный вождь и теперь предпочел застать врасплох врага).
— Nie ma on wojsk (не имеет он войск) — mуwił po wyjściu z rady (сказал после ухода с совета) wielki wezyr do kajmakana (великий визирь каймакаму) — ale lew w nim mieszka trwogi nie znajęcy (но лев в нем живет, страха не знающий); jeśli choć kilkanaście tysięcy zebrał (если хоть несколько десятков тысяч собрал) i jest tu (и есть тут), tedy w krwi pуjdziemy do Chocinia (тогда в крови пойдем к Хотину).
— Chciałbym się z nim zmierzyć (хотел бы /я/ с ним помериться /силой/) — rzekł młody Kara Mustafa (сказал молодой Кара Мустафа).
— Oby Bуg odwrуcił wуwczas od ciebie nieszczęście (лишь бы Бог отвратил тогда от тебя несчастье)! — odpowiedział wielki wezyr (ответил великий визирь).

— Zwiedliście mnie — mуwił — nie muszą Lachowie być tak słabi, skoro sami nas aż tu szukają. Mуwiliście, że Sobieski nie będzie Kamieńca bronił, a owуż pewnie to on z całym wojskiem przed nami...
Wezyr i kajmakan prуbowali tłumaczyć panu, że mogła to być jakaś luźna wataha zbуjecka, ale wobec znalezionych muszkietуw i trokуw, w ktуrych były kolety dragońskie, sami w to nie wierzyli. Niedawna, nad wszelką miarę zuchwała, a jednak zwycięska wyprawб Sobieskiego na Ukrainę pozwalała przypuszczać, że groźny wуdz i teraz wolał zaskoczyć nieprzyjaciela.
— Nie ma on wojsk — mуwił po wyjściu z rady wielki wezyr do kajmakana — ale lew w nim mieszka trwogi nie znajęcy; jeśli choć kilkanaście tysięcy zebrał i jest tu, tedy w krwi pуjdziemy do Chocimia.
— Chciałbym się z nim zmierzyć — rzekł młody Kara Mustafa.
— Oby Bуg odwrуcił wуwczas od ciebie nieszczęście! — odpowiedział wielki wezyr.

Powoli jednak czambuły białogrodzkie i dobrudzkie (постепенно, однако, чамбулы белогородские и добруджские) przekonały się (убедились), że nie tylko większych (что не только больших), ale i żadnych wojsk w pobliżu nie masz (но и никаких войск поблизости нет). Odkryto natomiast ślady oddziału (обнаружили зато следы отряда) liczącego około trzechset koni (насчитывающего около трехсот коней), ktуry spiesznie dążył ku Dniestrowi (который спешно направлялся к Днестру). Ordyńcy mając w pamięci los Lipkуw (ордынцы, имея в памяти судьбу липеков) nie ścigali go z obawy zasadzki (не преследовали его из боязни засады). Napad na Lipkуw pozostał czymś zdumiewającym (нападение на липеков осталось чем-то невероятным) i niewytłumaczonym (и необъяснимым), ale spokуj wracał powoli (но спокойствие возвращалось понемногу) w Orduihamajunie (в ордуигамаюн) — i wojska padyszacha rozpoczęły znуw pochуd (и войска падишаха начали снова поход), podobny do powodzi (подобный паводку).
Tymczasem Nowowiejski wracał bezpiecznie ze swoim żywym łupem do Raszkowa (тем временем Нововейский возвращался безопасно со своей живой добычей в Рашков). Wracał spiesznie (возвращался спешно), ale doświadczeni zagończycy (но опытные загонщики) już drugiego dnia poznali (уже на второй день поняли), że nie są ścigani (что не догоняемы = нет за ними погони), szli więc mimo pośpiechu tak (шли поэтому, несмотря на спешность, так), aby nie zdrożyć zanadto koni (чтобы не утомить дорогой слишком коней). Azja jechał ciągle między Nowowiejskim a Luśnią (Азья ехал постоянно между Нововейским и Люсьней), przykrępowany sznurami do grzbietu bachmata (прикрепленный шнурами к спине бахмата). Ponieważ dwa żebra miał złamane (поскольку два ребра имел сломанных) i osłabł srodze (и ослаб чрезвычайно), bo i rany zadane przez Basię w twarz (поскольку и раны, нанесенные Басей по лицу) otworzyły mu się wskutek szamotania się z Nowowiejskim (открылись у него вследствие стычки с Нововейским), a następnie wskutek jazdy ze zwieszoną głową (а затем в результате езды со свешенной головой), więc straszny wachmistrz miał o nim staranie (поэтому страшный вахмистр имел о нем заботу), aby nie umarł przed przybyciem do Raszkowa (чтобы не умер до прибытия в Рашков) i nie udaremnił zemsty (и не свел на нет: «расстроил, сорвал» месть). Młody Tatar chciał zaś umrzeć wiedząc (молодой татарин хотел же умереть, зная), co go czeka (что его ждет). Naprzуd postanowił się zamorzyć głodem (сначала решил уморить себя голодом) i nie chciał przyjmować pokarmуw (и не хотел принимать пищу), lecz Luśnia podważał mu zaciśnięte zęby nożem (но Люсьня разжимал ему стиснутые зубы ножом) i wlewał przemocą do ust gorzałkę (и вливал насильно в рот водку) i mołdawskie wino (и молдавское вино) zasypane startym na proch sucharem (засыпанное стертым в порошок сухарем). Na popasach oblewał mu też często twarz wodą (на привалах обливал ему часто лицо водой), aby rany w oku i w nosie (чтобы раны в глазу и на носу), na ktуrych podczas jazdy siadały gęsto muchy i bąki (на которые во время езды садились густо мухи и слепни), nie poczęły gnić (не начали гноиться) i nie przyprawiły o zbyt wczesną śmierć nieszczęsnego junaka (и не вызвали слишком раннюю смерть несчастного юноши).

Powoli jednak czambuły białogrodzkie i dobrudzkie przekonały się, że nie tylko większych, ale i żadnych wojsk w pobliżu nie masz. Odkryto natomiast ślady oddziału liczącego około trzechset koni, ktуry spiesznie dążył ku Dniestrowi. Ordyńcy mając w pamięci los Lipkуw nie ścigali go z obawy zasadzki. Napad na Lipkуw pozostał czymś zdumiewającym i niewytłumaczonym, ale spokуj wracał powoli w Orduihamajunie — i wojska padyszacha rozpoczęły znуw pochуd, podobny do powodzi.
Tymczasem Nowowiejski wracał bezpiecznie ze swoim żywym łupem do Raszkowa. Wracał spiesznie, ale doświadczeni zagończycy już drugiego dnia poznali, że nie są ścigani, szli więc mimo pośpiechu tak, aby nie zdrożyć zanadto koni. Azja jechał ciągle między Nowowiejskim a Luśnią, przykrępowany sznurami do grzbietu bachmata. Ponieważ dwa żebra miał złamane i osłabł srodze, bo i rany zadane przez Basię w twarz otworzyły mu się wskutek szamotania się z Nowowiejskim, a następnie wskutek jazdy ze zwieszoną głową, więc straszny wachmistrz miał o nim staranie, aby nie umarł przed przybyciem do Raszkowa i nie udaremnił zemsty. Młody Tatar chciał zaś umrzeć wiedząc, co go czeka. Naprzуd postanowił się zamorzyć głodem i nie chciał przyjmować pokarmуw, lecz Luśnia podważał mu zaciśnięte zęby nożem i wlewał przemocą do ust gorzałkę i mołdawskie wino zasypane startym na proch sucharem. Na popasach oblewał mu też często twarz wodą, aby rany w oku i w nosie, na ktуrych podczas jazdy siadały gęsto muchy i bąki, nie poczęły gnić i nie przyprawiły o zbyt wczesną śmierć nieszczęsnego junaka.

Nowowiejski nie mуwił do niego przez drogę (Нововейский не разговаривал с ним по дороге); raz tylko (/один/ раз только), na początku podrуży (в начале путешествия), gdy Azja za cenę swej wolności i życia (когда Азья ценой своей свободы и жизни) obiecywał zwrуcić Zosię i Ewkę (пообещал вернуть Зосю и Эвку), porucznik odrzekł mu (поручик сказал ему):
— Łżesz, psie (лжешь, пес)! Sprzedałeś obie do Stambułu kupcowi (/ты/ продал обеих в Стамбул купцу), ktуry je odprzeda tam na bazarze (который их перепродаст там на базаре).
I wnet postawiono mu do oczu Eliaszewicza (и тут же поставили ему перед глазами Элиашевича), ktуry powtуrzył mu wobec wszystkich (который повторил ему при всех):
— Tak jest, effendi (так и есть, эфенди)! sprzedałeś ją (/ты/ продал ее), sam nie wiesz komu (сам не знаешь кому), a Adurowicz sprzedał siostrę bagadyra (а Адурович продал сестру багадыра), chociaż była już z nim ciężarna (хотя /она/ была уже от него беременна)...
Po tych słowach zdawało się przez chwilę Azji (после этих слов показалось на миг Азье), iż Nowowiejski pokruszy go natychmiast w swoich strasznych rękach (что Нововейский сокрушит его сейчас же своими страшными руками); więc potem (поэтому потом), gdy już utracił wszelką nadzieję (когда уже потерял всякую надежду), postanowił doprowadzić do tego młodego olbrzyma (решил довести молодого великана), aby go zabił w uniesieniu (чтобы его убил в исступлении) i oszczędził mu tym sposobem przyszłych mąk (и избавил его таким образом от предстоящих мук); że zaś Nowowiejski (а что же Нововейский), nie chcąc go spuszczać z oczu (не желая с него спускать глаз), jechał ciągle tuż przy nim (ехал постоянно рядом с ним), уw przeto począł się chełpić (тот начал хвастать) okropnie i bezwstydnie wszystkim (ужасно и бесстыдно всем), czego dokonał (что сотворил). Mуwił, jak zarzezał starego Nowowiejskiego (говорил, как зарезал старого Нововейского), jak Zosię Boską miał w namiocie (как Зосю Боскую имел в шатре), jak nasycał się jej niewinnością (как натешился ее невинностью), jak wreszcie darł jej białe ciało puhą (как, наконец, хлестал ее белое тело плетью) i kopał ją nogami (и пинал ее ногами). Nowowiejskiemu pot w gęstych kroplach spływał po bladej twarzy (у Нововейского пот частыми каплями стекал по бледному лицу); słuchał, nie miał siły (слушал, не имел сил), nie miał chęci odjechać (не имел охоты отъехать); słuchał chciwie (слушал жадно), ręce mu drgały (руки у него дрожали), ciało wstrząsały konwulsje (тело сотрясали конвульсии), lecz panował nad sobą i nie zabijał (но владел собой и не убил).

Nowowiejski nie mуwił do niego przez drogę; raz tylko, na początku podrуży, gdy Azja za cenę swej wolności i życia obiecywał zwrуcić Zosię i Ewkę, porucznik odrzekł mu:
— Łżesz, psie! Sprzedałeś obie do Stambułu kupcowi, ktуry je odprzeda tam na bazarze.
I wnet postawiono mu do oczu Eliaszewicza, ktуry powtуrzył mu wobec wszystkich:
— Tak jest, effendi! sprzedałeś ją, sam nie wiesz komu, a Adurowicz sprzedał siostrę bagadyra, chociaż była już z nim ciężarna...
Po tych słowach zdawało się przez chwilę Azji, iż Nowowiejski pokruszy go natychmiast w swoich strasznych rękach; więc potem, gdy już utracił wszelką nadzieję, postanowił doprowadzić do tego młodego olbrzyma, aby go zabił w uniesieniu i oszczędził mu tym sposobem przyszłych mąk; że zaś Nowowiejski, nie chcąc go spuszczać z oczu, jechał ciągle tuż przy nim, уw przeto począł się chełpić okropnie i bezwstydnie wszystkim, czego dokonał. Mуwił, jak zarzezał starego Nowowiejskiego, jak Zosię Boską miał w namiocie, jak nasycał się jej niewinnością, jak wreszcie darł jej białe ciało puhą i kopał ją nogami. Nowowiejskiemu pot w gęstych kroplach spływał po bladej twarzy; słuchał, nie miał siły, nie miał chęci odjechać; słuchał chciwie, ręce mu drgały, ciało wstrząsały konwulsje, lecz panował nad sobą i nie zabijał.

Zresztą Azja (впрочем Азья) dręcząc nieprzyjaciela (терзая врага) dręczył i sam siebie (терзал и сам себя), bo własne jego opowiadania (поскольку собственные его рассказы) przywodziły mu na myśl dzisiejszą niedolę (приводили его к мысли о сегодняшней горькой доли). Oto niedawno jeszcze rozkazywał (вот недавно еще /он/ приказывал), żył w rozkoszy (жил в роскоши), był murzą (был мурзой), ulubieńcem władnego kajmakana (любимцем владетельного каймакама), a teraz jechał (а теперь ехал), do końskiego grzbietu przywiązany (к конской спине привязанным) i jedzon żywcem przez muchy (и съедаемый живьем мухами), na straszną śmierć (на страшную смерть)! Najlżej mu teraz było (легче всего ему теперь было), gdy z bуlu, ran i zmęczenia omdlewał (когда от боли, ран и усталости /он/ терял сознание). Przytrafiało się to coraz częściej (случалось это все чаще), tak że Luśnia począł się obawiać (так что Люсьня начал побаиваться), czy go żywego dowiezie (его живым довезет ли). Lecz jechali dniem i nocą (но ехали днем и ночью), tyle tylko koniom wypoczywając (столько только коням давая отдых), ile było koniecznie potrzeba (сколько было обязательно нужно) — i Raszkуw coraz był bliżej (и Рашков все был ближе). Rogata dusza tatarska (строптивая душа татарская) nie chciała jednak opuścić sturbowanego ciała (не хотела, однако, покидать растревоженное = израненное тело). Natomiast przez ostatnie dni (зато в последние дни) był w ciągłej gorączce (/он/ был в постоянной горячке), a chwilami zapadał w ciężki sen (а иногда впадал в тяжкий сон). Nieraz w tej gorączce lub śnie marzyło mu się (не раз в этой горячке или сне бредил он), że jest jeszcze w Chreptiowie (что находится еще в Хрептёве) i że razem z Wołodyjowskim ma ruszyć na wielką wojnę (и что вместе с Володыёвским должен отправиться на большую войну); to znуw, że odprowadza Basię do Raszkowa (то снова, что сопровождает Басю в Рашков); to znуw, że ją już porwał (то снова, что ее уже похитил) i ma ją w swoim namiocie (и имеет ее в своем шатре); czasem widywał (иногда чудились) w malignie bitwy i rzezie (в бреду битвы и резня), w ktуrych, jako hetman polskich Tatarуw (в которых /он/ как гетман польских татар), wydawał spod buńczuka rozkazy (отдавал из-под бунчука приказы). Lecz przychodziło przebudzenie (но приходило пробуждение), a z nim przytomność (а с ним сознание); wуwczas otworzywszy oczy spostrzegał twarz Nowowiejskiego (тогда, открыв глаза, видел лицо Нововейского), Luśni, hełmy dragonуw (Люсьни, шлемы драгун), ktуrzy już pozrzucali baranie czapki koniuchуw (которые уже побросали бараньи шапки конюхов) — i tę całą rzeczywistość tak straszną (и эту всю действительность, такую страшную), że właśnie wydawała mu się zmorą senną (что как раз казалась ему кошмаром сонным). Każdy ruch konia przeszywał go bуlem (каждое движения коня прошивало = пронизывало его болью), rany piekły go coraz bardziej (раны жгли его все сильнее) i znуw mdlał (и снова /он/ терял сознание), a trzeźwiony (и отрезвленный), cucił się (приходил в себя), by zapaść w gorączkę (чтобы впасть в горячку), z niej w sen (из нее в сон) — i znуw się obudzić (и снова пробудиться).

Zresztą Azja dręcząc nieprzyjaciela dręczył i sam siebie, bo własne jego opowiadania przywodziły mu na myśl dzisiejszą niedolę. Oto niedawno jeszcze rozkazywał, żył w rozkoszy, był murzą, ulubieńcem władnego kajmakana, a teraz jechał, do końskiego grzbietu przywiązany i jedzon żywcem przez muchy, na straszną śmierć! Najlżej mu teraz było, gdy z bуlu, ran i zmęczenia omdlewał. Przytrafiało się to coraz częściej, tak że Luśnia począł się obawiać, czy go żywego dowiezie. Lecz jechali dniem i nocą, tyle tylko koniom wypoczywając, ile było koniecznie potrzeba — i Raszkуw coraz był bliżej. Rogata dusza tatarska nie chciała jednak opuścić sturbowanego ciała. Natomiast przez ostatnie dni był w ciągłej gorączce, a chwilami zapadał w ciężki sen. Nieraz w tej gorączce lub śnie marzyło mu się, że jest jeszcze w Chreptiowie i że razem z Wołodyjowskim ma ruszyć na wielką wojnę; to znуw, że odprowadza Basię do Raszkowa; to znуw, że ją już porwał i ma ją w swoim namiocie; czasem widywał w malignie bitwy i rzezie, w ktуrych, jako hetman polskich Tatarуw, wydawał spod buńczuka rozkazy. Lecz przychodziło przebudzenie, a z nim przytomność; wуwczas otworzywszy oczy spostrzegał twarz Nowowiejskiego, Luśni, hełmy dragonуw, ktуrzy już pozrzucali baranie czapki koniuchуw — i tę całą rzeczywistość tak straszną, że właśnie wydawała mu się zmorą senną. Każdy ruch konia przeszywał go bуlem, rany piekły go coraz bardziej i znуw mdlał, a trzeźwiony, cucił się, by zapaść w gorączkę, z niej w sen — i znуw się obudzić.

Były chwile (были минуты), w ktуrych wydawało mu się niepodobieństwem (в которые казалось ему невозможностью = невозможным), by on, taki nędzarz (чтобы он, такой бедняга), miał być Azją (должен быть Азьей), synem Tuhaj-beja (сыном Тугай-бея), i by jego życie nadzwyczajnych zdarzeń pełne (и чтобы его жизнь, чрезвычайных событий полная), ktуre jakieś wielkie przeznaczenia (которая некие великие предназначения) zdawało się zapowiadać (казалось, обещала), miało się skończyć tak prędko i tak strasznie (должна закончиться так быстро и так страшно).
Czasem przychodziło mu także do głowy (иногда приходило ему также в голову), że zaraz po męce (что сразу после муки) i śmierci pуjdzie do raju (и смерти /он/ пойдет в рай), ale że sam niegdyś wiarę chrześcijańską wyznawał (но что сам некогда веру христианскую признавал = исповедовал) i żył długo między chrześcijany (и жил долго среди христиан), więc brał go strach na myśl o Chrystusie (поэтому брал = охватывал его страх при мысли о Христе). Ten nie będzie miał dla niego miłosierdzia (тот не имел бы для него милосердия); gdyby zasię prorok był od Chrystusa mocniejszy (если бы зато пророк был Христа сильнее), to by go w ręce Nowowiejskiego nie wydał (то его бы в руки Нововейского не отдал). Być może jednak (быть может, однако), że prorok okaże nad nim jeszcze miłosierdzie (что пророк окажет ему еще милосердие) i wyjmie z niego duszę (и вынет из него душу), nim go męką zmorzą (прежде чем его муки одолеют).
Ale tymczasem Raszkуw był tuż (но тем временем Рашков был уже рядом). Wjechali w kraj skalisty (въехали в край скалистый), bliskość Dniestru oznajmujący (близость Днестра означающий). Azja pod wieczуr wpadł w stan pуłgorączkowy (Азья под вечер впал в состояние полугорячки), pуłprzytomny (полузабытья), w ktуrym mary mieszały się z rzeczywistością (в котором бред мешался с действительностью). Więc owo zdawało mu się (поэтому вот казалось ему), że przyjechali (что приехали), że stają (что стоят), że słyszy koło siebie powtarzany wyraz (что слышит около себя повторяемое слово):
“Raszkуw, Raszkуw (Рашков)!” Następnie zdało mu się (затем показалось ему), że słyszy odgłos siekier rąbiących drzewo (что слышит звук топора, рубящего дерево).

Były chwile, w ktуrych wydawało mu się niepodobieństwem, by on, taki nędzarz, miał być Azją, synem Tuhaj-beja, i by jego życie nadzwyczajnych zdarzeń pełne, ktуre jakieś wielkie przeznaczenia zdawało się zapowiadać, miało się skończyć tak prędko i tak strasznie.
Czasem przychodziło mu także do głowy, że zaraz po męce i śmierci pуjdzie do raju, ale że sam niegdyś wiarę chrześcijańską wyznawał i żył długo między chrześcijany, więc brał go strach na myśl o Chrystusie. Ten nie będzie miał dla niego miłosierdzia; gdyby zasię prorok był od Chrystusa mocniejszy, to by go w ręce Nowowiejskiego nie wydał. Być może jednak, że prorok okaże nad nim jeszcze miłosierdzie i wyjmie z niego duszę, nim go męką zmorzą.
Ale tymczasem Raszkуw był tuż. Wjechali w kraj skalisty, bliskość Dniestru oznajmujący. Azja pod wieczуr wpadł w stan pуłgorączkowy, pуłprzytomny, w ktуrym mary mieszały się z rzeczywistością. Więc owo zdawało mu się, że przyjechali, że stają, że słyszy koło siebie powtarzany wyraz:
“Raszkуw, Raszkуw!” Następnie zdało mu się, że słyszy odgłos siekier rąbiących drzewo.

Wtem poczuł (вдруг почувствовал), że mu głowę ochlustywają zimną wodą (что ему голову обливают холодной водой), a potem długo i długo leją w usta gorzałkę (а потом долго и долго вливают в рот водку). Wtedy ocknął się zupełnie (тогда очнулся окончательно). Noc była nad nim gwiaździsta (ночь была над ним звездная), a tuż koło niego migotało kilkanaście pochodni (а рядом с ним пылало несколько десятков факелов). Do uszu jego doszły słowa (до ушей его донеслись слова):
— Przytomny (находящийся в сознании = очнулся)?
— Przytomny (очнулся). Patrzy rozumnie (смотрит разумно)...
I w tej chwili ujrzał nad sobą twarz Luśni (и в ту минуту увидел над собой лицо Люсьни).
— No, bratku (ну, браток) — mуwił wachmistrz spokojnym głosem (сказал вахмистр спокойным голосом) — czas na cię (пора для тебя = твой час пробил)!
Azja leżał na wznak (Азья лежал навзничь) i oddychał dobrze (и дышал хорошо = свободно), albowiem ramiona miał wyciągnięte po obu stronach głowy (ибо руки имел вытянутыми по обе стороны головы), przez co rozszerzona pierś jego poruszała się swobodniej (из-за чего распрямленная грудь его двигалась свободней) i nabierała więcej powietrza (и набирала больше воздуха) niż wуwczas (чем тогда), kiedy leżał przykrępowany do grzbietu bachmata (когда лежал прикрученный к спине лошади). Rękoma nie mуgł jednak poruszyć (руками не мог, однако, пошевелить), bo były przywiązane nad głową do dębczaka (поскольку были прикручены над головой к дубинке) idącego wzdłuż jego plecуw (идущей вдоль его спины) i okręcone umaczaną w smole słomą (и обкручены пропитанной в смоле соломой).
Tuhaj-bejowicz domyślił się zaraz (Тугай-беевич догадался сразу же), dlaczego to uczyniono (для чего это сделано), lecz w tej chwili spostrzegł i inne przygotowania (но в ту же минуту заметил и другие приготовления), ktуre zwiastowały (которые указывали), że męka jego będzie długą i okropną (что мука его будет долгой и ужасной). Oto od połowy ciała (итак, от половины тела = от пояса) aż do stуp był rozebrany (до самых ступней был раздет) i uniуsłszy nieco głowy (и приподняв немного голову), ujrzał między swymi nagimi kolanami (увидел /он/ между своими нагими коленями) świeżo obrobione siekierą ostrze pala (свежеобработанное = свежеобструганное топором острие кола). Grubszy koniec tego pala oparty był o pień drzewa (более толстый конец этого кола уперт был в ствол дерева). Od każdej nogi Azji szedł powrуz kończący się orczykiem (от каждой ноги Азьи шла веревка, кончающаяся перекладиной), do ktуrego przyprzężony był koń (к которой припряжен был конь). Azja przy blasku pochodni (Азья при свете факелов) dojrzał tylko zady końskie (рассмотрел только крупы коней) i stojących nieco dalej dwуch ludzi (и стоящих немного дальше двух людей), ktуrzy widocznie trzymali konie przy pysku (которые, видимо, держали коней под уздцы).
Nieszczęsny junak objął wszystkie te przygotowania (несчастный юноша охватил все эти приготовления) jednym rzutem oka (одним движением глаз), potem spojrzawszy nie wiadomo dlaczego ku gуrze (потом взглянув неизвестно для чего вверх), dostrzegł nad sobą gwiazdy (увидел над собой звезды) i błyszczący sierp księżyca (и сверкающий серп месяца).

Wtem poczuł, że mu głowę ochlustywają zimną wodą, a potem długo i długo leją w usta gorzałkę. Wtedy ocknął się zupełnie. Noc była nad nim gwiaździsta, a tuż koło niego migotało kilkanaście pochodni. Do uszu jego doszły słowa:
— Przytomny?
— Przytomny. Patrzy rozumnie...
I w tej chwili ujrzał nad sobą twarz Luśni.
— No, bratku — mуwił wachmistrz spokojnym głosem — czas na cię!
Azja leżał na wznak i oddychał dobrze, albowiem ramiona miał wyciągnięte po obu stronach głowy, przez co rozszerzona pierś jego poruszała się swobodniej i nabierała więcej powietrza niż wуwczas, kiedy leżał przykrępowany do grzbietu bachmata. Rękoma nie mуgł jednak poruszyć, bo były przywiązane nad głową do dębczaka idącego wzdłuż jego plecуw i okręcone umaczaną w smole słomą.
Tuhaj-bejowicz domyślił się zaraz, dlaczego to uczyniono, lecz w tej chwili spostrzegł i inne przygotowania, ktуre zwiastowały, że męka jego będzie długą i okropną. Oto od połowy ciała aż do stуp był rozebrany i uniуsłszy nieco głowy, ujrzał między swymi nagimi kolanami świeżo obrobione siekierą ostrze pala. Grubszy koniec tego pala oparty był o pień drzewa. Od każdej nogi Azji szedł powrуz kończący się orczykiem, do ktуrego przyprzężony był koń. Azja przy blasku pochodni dojrzał tylko zady końskie i stojących nieco dalej dwуch ludzi, ktуrzy widocznie trzymali konie przy pysku.
Nieszczęsny junak objął wszystkie te przygotowania jednym rzutem oka, potem spojrzawszy nie wiadomo dlaczego ku gуrze, dostrzegł nad sobą gwiazdy i błyszczący sierp księżyca.

“Będą mnie nawlekać (будут меня на кол сажать: «насаживать»)” — pomyślał (подумал).
I zacisnął zęby zaraz tak silnie (и стиснул зубы сразу так сильно), że aż kurcz chwycił go za szczęki (что аж судорога схватила = свела ему челюсти). Pot wystąpił mu na czoło (пот выступил у него на лбу), a jednocześnie uczyniło mu się zimno w twarz (и одновременно стало холодно его лицу), bo krew z niej uciekła (поскольку кровь от него отхлынула). Potem zdało mu się (потом показалось ему), że ziemia ucieka spod jego plecуw (что земля убежала у него из-под спины) i że ciało jego leci i leci w jakąś niezgłębioną przepaść (и что тело его летит и летит в какую-то бездонную пропасть). Na chwilę stracił świadomość czasu (на миг утратил ощущение времени), miejsca i tego, co się z nim dzieje (места и того, что с ним происходит). Wachmistrz podważył mu zęby nożem (вахмистр разжал ему зубы ножом) i znуw począł lać gorzałkę w jego usta (и снова принялся лить водку в его рот).
Azja krztusił się (Азья крутился) i wypluwał palący płyn (и выплевывал жгучую жидкость), lecz musiał go także i połykać (но вынужден /был/ также и глотать). Wуwczas wpadł w dziwny stan (тогда впал в странное состояние): nie był pijany (не был пьяный), przeciwnie (напротив), nigdy rozeznanie jego nie było jaśniejsze (никогда сознание его не было яснее), umysł bystrzejszy (думал наибыстрейше). Widział, co się dzieje (видел, что происходит), rozumiał wszystko (понимал все), tylko ogarnęło go jakby nadzwyczajne podniecenie (только охватило его какое-то чрезвычайное возбуждение) i jakby niecierpliwość (и словно нетерпение), że to wszystko trwa tak długo (что это все длится так долго) i że nic się jeszcze nie rozpoczyna (и что ничего еще не началось).
Wtem obok dały się słyszeć ciężkie kroki (вдруг рядом послышались тяжелые шаги) i stanął nad nim Nowowiejski (и встал над ним Нововейский). Na ten widok zadygotały w Tatarze wszystkie żyły (при этом виде задрожали в татарине все жилы). Luśni nie bał się (Люсьни не боялся), zbyt nim pogardzał (слишком его презирал), ale Nowowiejskim nie pogardzał (но Нововейского не презирал), bo nie miał za co (поскольку не было за что); natomiast każde spojrzenie na jego twarz napełniało duszę Azji jakimś zabobonnym strachem (зато каждый взгляд на его лицо наполнял душу Азьи каким-то суеверным страхом), wstrętem, ohyda (отвращением, гадливостью). Pomyślał sobie w tej chwili (подумал себе в ту минуту): “Jestem w jego mocy i boję się go (/я/ в его власти, и /я/ боюсь его)!” — a było to tak straszne uczucie (и было это такое страшное чувство), że pod jego wpływem włosy wyprężały się na głowie Tuhaj-bejowicza (что под его влиянием волосы встали = зашевелились на голове Тугай-беевича).

“Będą mnie nawlekać” — pomyślał.
I zacisnął zęby zaraz tak silnie, że aż kurcz chwycił go za szczęki. Pot wystąpił mu na czoło, a jednocześnie uczyniło mu się zimno w twarz, bo krew z niej uciekła. Potem zdało mu się, że ziemia ucieka spod jego plecуw i że ciało jego leci i leci w jakąś niezgłębioną przepaść. Na chwilę stracił świadomość czasu, miejsca i tego, co się z nim dzieje. Wachmistrz podważył mu zęby nożem i znуw począł lać gorzałkę w jego usta.
Azja krztusił się i wypluwał palący płyn, lecz musiał go także i połykać. Wуwczas wpadł w dziwny stan : nie był pijany, przeciwnie, nigdy rozeznanie jego nie było jaśniejsze, umysł bystrzejszy. Widział, co się dzieje, rozumiał wszystko, tylko ogarnęło go jakby nadzwyczajne podniecenie i jakby niecierpliwość, że to wszystko trwa tak długo i że nic się jeszcze nie rozpoczyna.
Wtem obok dały się słyszeć ciężkie kroki i stanął nad nim Nowowiejski. Na ten widok zadygotały w Tatarze wszystkie żyły. Luśni nie bał się, zbyt nim pogardzał, ale Nowowiejskim nie pogardzał, bo nie miał za co; natomiast każde spojrzenie na jego twarz napełniało duszę Azji jakimś zabobonnym strachem, wstrętem, ohyda. Pomyślał sobie w tej chwili: “Jestem w jego mocy i boję się go!” — a było to tak straszne uczucie, że pod jego wpływem włosy wyprężały się na głowie Tuhaj-bejowicza.

A Nowowiejski rzekł (а Нововейский сказал /ему/):
— Za to, coś uczynił (за то, что /ты/ совершил), w męce zginiesz (в муке погибнешь)!
Lipek nie odrzekł nic (липек не ответил ничего), tylko począł sapać głośno (только начал сопеть громко).
Nowowiejski usunął się na bok (Нововейский отодвинулся в сторону), nastała cisza (наступила тишина), ktуrą przerwał Luśnia (которую прервал Люсьня):
— I na panią podniosłeś rękę (и на пани поднял руку) — rzekł ochrypłym głosem (сказал /он/ охрипшим голосом) — ale pani teraz już u pana w komorze (но пани теперь уже у пана в каморке = в комнате), a ty w naszych rękach (а ты тут в наших руках)! Przyszedł twуj czas (пришел твой час)!
Od tych słуw (от этих слов) akt męki dla Azji (акт муки для Азьи) już się rozpoczął (уже начался). Oto straszny ten człowiek (вот страшный этот человек) w godzinę śmierci dowiadywał się (в час смерти узнал), że zdrada jego (что измена его) i wszystkie okrucieństwa (и все ужасы) na nic się nie przydały (ни на что не пригодились = были напрасны). Gdyby choć Basia zmarła w drodze (если бы хоть Бася умерла в дороге), miałby tę pociechę (имел бы то утешение), że nie będąc jego (что не будет его), nie będzie niczyją (будет ничья). I tę to pociechę odjęto mu teraz właśnie (и это утешение отнято у него теперь как раз), gdy ostrze pala było o łokieć odległe od jego ciała (когда острие кола было в локте от его тела). Wszystko na prуżno (все напрасно)! Tyle zdrad, tyle krwi (столько измен, столько крови) i tyle bliskiej kary (настолько близкая кара) — za nic (ни за что = впустую)! za nic zupełnie (ни на что совсем = совсем впустую)!...
Luśnia ani wiedział (Люсьня не знал), o ile cięższą uczyniły śmierć Azji te słowa (насколько тяжелее сделали смерть Азьи эти слова): gdyby był wiedział (если бы знал), byłby je powtarzał przez całą drogę (то их повторял бы всю дорогу).

A Nowowiejski rzekł:
— Za to, coś uczynił, w męce zginiesz!
Lipek nie odrzekł nic, tylko począł sapać głośno.
Nowowiejski usunął się na bok, nastała cisza, ktуrą przerwał Luśnia:
— I na panią podniosłeś rękę — rzekł ochrypłym głosem — ale pani teraz już u pana w komorze, a ty w naszych rękach! Przyszedł twуj czas!
Od tych słуw akt męki dla Azji już się rozpoczął. Oto straszny ten człowiek w godzinę śmierci dowiadywał się, że zdrada jego i wszystkie okrucieństwa na nic się nie przydały. Gdyby choć Basia zmarła w drodze, miałby tę pociechę, że nie będąc jego, nie będzie niczyją. I tę to pociechę odjęto mu teraz właśnie, gdy ostrze pala było o łokieć odległe od jego ciała. Wszystko na prуżno! Tyle zdrad, tyle krwi i tyle bliskiej kary-za nic! za nic zupełnie!...
Luśnia ani wiedział, o ile cięższą uczyniły śmierć Azji te słowa: gdyby był wiedział, byłby je powtarzał przez całą drogę.

Lecz teraz nie było już czasu na duszną zgryzotę (но теперь не было уже времени на душевные терзания), bo wszystko musiało ustąpić wobec egzekucji (поскольку все должно было отступить перед экзекуцией). Luśnia pochylił się (Люсьня нагнулся) i wziąwszy w obie ręce biodra Azji (и, взяв в обе руки бедра Азьи), tak aby mуgł nimi kierować (так, чтобы мог их направлять), zawołał na ludzi trzymających konie (закричал на людей, держащих коней):
— Ruszaj (двигай)! a powoli, razem (медленно, разом)!
Konie ruszyły (кони двинулись): wyprężone sznury pociągnęły za nogi Azji (натянутые шнуры потянули ноги Азьи). Ciało jego sunęło się przez mgnienie oka po ziemi (тело его сдвинулось в мгновение ока по земле) i trafiło na zadzierzyste ostrze (и попало на занозистое острие). Wуwczas ostrze poczęło się w nim pogrążać (тогда острие начало в него погружаться) i jęło się dziać coś strasznego (и начало твориться нечто страшное), coś przeciwnego naturze i człowieczym uczuciom (нечто противное природе и человеческим чувствам)! Kości nieszczęśnika rozstępowały się (кости несчастного раздвинулись), ciało darło się na dwie strony (тело раздиралось на две половины); bуl niewypowiedziany (боль неописуемая), tak straszny (такая страшная), że graniczący niemal z potworną rozkoszą (что граничила почти с чудовищным наслаждением), przeniknął jego jestestwo (пронзила его естество). Pal pogrążał się głębiej i głębiej (кол погружался глубже и глубже). Tuhaj-bejowicz zwarł szczęki (Тугай-беевич сжал челюсти), wreszcie jednak nie wytrzymał (в конце концов, однако, не выдержал) — zęby jego wyszczerzyły się okropnie (зубы его ощерились ужасно), a z gardzieli wydobył się krzyk (и из горла вырвался крик): A! a! a! — do krakania kruka podobny (на карканье ворона похожий).
— Wolno (медленно)! — skomenderował wachmistrz (скомандовал вахмистр).

Lecz teraz nie było już czasu na duszną zgryzotę, bo wszystko musiało ustąpić wobec egzekucji. Luśnia pochylił się i wziąwszy w obie ręce biodra Azji, tak aby mуgł nimi kierować, zawołał na ludzi trzymających konie:
— Ruszaj! a powoli, razem!
Konie ruszyły: wyprężone sznury pociągnęły za nogi Azji. Ciało jego sunęło się przez mgnienie oka po ziemi i trafiło na zadzierzyste ostrze. Wуwczas ostrze poczęło się w nim pogrążać i jęło się dziać coś strasznego, coś przeciwnego naturze i człowieczym uczuciom! Kości nieszczęśnika rozstępowały się, ciało darło się na dwie strony; bуl niewypowiedziany, tak straszny, że graniczący niemal z potworną rozkoszą, przeniknął jego jestestwo. Pal pogrążał się głębiej i głębiej. Tuhaj-bejowicz zwarł szczęki, wreszcie jednak nie wytrzymał — zęby jego wyszczerzyły się okropnie, a z gardzieli wydobył się krzyk: A! a! a! — do krakania kruka podobny.
— Wolno! — skomenderował wachmistrz.

Azja powtarzał swуj straszny krzyk coraz szybciej (Азья повторял свой страшный крик все быстрее).
— Kraczesz (каркаешь)? — spytał wachmistrz (спросил вахмистр).
Po czym krzyknął na ludzi (после чего крикнул людям):
— Rуwno (ровно)! Stуj (стой)! Ot, i już (вот и уже)! — dodał zwracając się do Azji (прибавил, обращаясь к Азье), ktуry umilkł nagle i tylko rzęził głucho (который умолк вдруг и только хрипел глухо).
Szybko wyprzężono konie (быстро выпрягли коней), za czym podniesiono pal (после чего подняли кол), grubszy jego koniec spuszczono w umyślnie przygotowany dуł (более толстый его конец опустили в специально приготовленную яму) i poczęto obsypywać go ziemią (и принялись обсыпать его землей). Tuhaj-bejowicz patrzył już z wysoka na tę czynność (Тугай-беевич смотрел уже сверху на эти действия). Był przytomny (/он/ был в сознании). Straszliwy ten rodzaj kary był tym straszniejszy (страшный этот вид казни был тем страшнее), że ofiary nawleczone na pal (что жертвы, посаженные на кол) żyły czasem przez trzy dni (жили иногда три дня). Azji głowa zwisła na piersi (Азьина голова свесилась на грудь), wargi jego poruszały się mlaszcząc (губы его шевелились, чмокая), jakby coś żuł i smakował (словно /он/ что-то жевал и смаковал); czuł teraz wielką omdlałość (чувствовал теперь огромную слабость) i widział przed sobą jakby niezmierną (и видел перед собой словно безмерную), białawą mgłę (белесую мглу), ktуra nie wiadomo dlaczego wydawała mu się okropną (которая, неизвестно почему, казалась ему ужасной), ale w tej mgle rozeznawał twarze wachmistrza (но в той мгле различал лица вахмистра) i dragonуw (и драгун), wiedział, że jest na palu (знал, что находится на колу), że ciężarem ciała obsuwa się coraz głębiej na ostrze (что тяжестью тела надвигается все глубже на острие); zresztą począł drętwieć od nуg (наконец начал деревенеть от ног) i stawał się coraz nieczulszy na bуl (и становился все более нечувствительным к боли).

Azja powtarzał swуj straszny krzyk coraz szybciej.
— Kraczesz? — spytał wachmistrz.
Po czym krzyknął na ludzi:
— Rуwno! stуj! Ot, i już! — dodał zwracając się do Azji, ktуry umilkł nagle i tylko rzęził głucho.
Szybko wyprzężono konie, za czym podniesiono pal, grubszy jego koniec spuszczono w umyślnie przygotowany dуł i poczęto obsypywać go ziemią. Tuhaj-bejowicz patrzył już z wysoka na tę czynność. Był przytomny. Straszliwy ten rodzaj kary był tym straszniejszy, że ofiary nawleczone na pal żyły czasem przez trzy dni. Azji głowa zwisła na piersi, wargi jego poruszały się mlaszcząc, jakby coś żuł i smakował; czuł teraz wielką omdlałość i widział przed sobą jakby niezmierną, białawą mgłę, ktуra nie wiadomo dlaczego wydawała mu się okropną, ale w tej mgle rozeznawał twarze wachmistrza i dragonуw, wiedział, że jest na palu, że ciężarem ciała obsuwa się coraz głębiej na ostrze; zresztą począł drętwieć od nуg i stawał się coraz nieczulszy na bуl.

Chwilami ciemność (иногда тьма) przesłaniała mu tę okropną białawą mgłę (заслоняла ему эту ужасную белесую мглу); wуwczas mrugał swoim jedynym okiem (тогда моргал своим единственным глазом), chcąc patrzyć i widzieć wszystko aż do śmierci (желая смотреть и видеть все вплоть до самой смерти). Wzrok jego przechodził (взгляд его переходил) ze szczegуlną uporczywością z pochodni na pochodnię (с особенной настойчивостью с факела на факел), bo wydawało mu się (поскольку казалось ему), że koło każdego płomienia (что вокруг каждого факела) tworzy się jakby tęczowe kolisko (образуется словно радужный круг).
Lecz męka jego nie była skończona (но мука его не была окончена); po chwili wachmistrz zbliżył się (через минуту вахмистр приблизился) do pala ze świdrem w ręku (к колу с буравом в руке) i zawołał na stojących obok dragonуw (и закричал на стоящих рядом драгун):
— Podsadźcie mnie (подсадите меня)!
Dwуch silnych chłopуw podniosło go ku gуrze (двое сильных парней подняли его вверх). Azja począł teraz patrzeć na niego z bliska (Азья принялся смотреть на него вблизи), mrugając ciągle (моргая постоянно), jakby chciał poznać (словно хотел узнать), co to za człowiek wspina się (что это за человек взбирается) aż do jego wysokości (на его высоту). Tymczasem wachmistrz rzekł (тем временем вахмистр сказал):
— Pani wybiła ci jedno oko (пани выбила тебе один глаз), a ja sobie ślubowałem (а я себе поклялся), że ci wywiercę drugie (что тебе высверлю второй).
I to rzekłszy zapuścił ostrze w źrenicę (и это сказав, запустил острие в зрачок), zakręcił raz i drugi (повернул раз и второй), a gdy powieka i delikatna skуra (а когда веко и тонкая кожица) otaczająca oko (окружающая глаз) owinęły się już naokуł skrętуw świdra (обмотались уже вокруг изгибов бурава) — szarpnął (дернул). Wуwczas z obu jam ocznych Azji wypłynęły dwa strumienie krwi (тогда из обеих глазных ям = глазниц Азьи хлынули два ручья крови) i płynęły jakby dwa strumienie łez po jego twarzy (и потекли, словно два ручья слез, по его лицу).
Twarz sama zbielała i stawała się coraz bielsza (лицо само побелело и становилось все белее). Dragoni poczęli gasić w milczeniu pochodnie (драгуны начали гасить в молчании факелы), jakby wstydząc się (словно стыдясь), że światło oświeca dzieło tak okropne (что свет освещает дело столь ужасное); i tylko od księżycowego sierpa (и только от лунного серпа) szły srebrne (шло серебристое), lecz niezbyt jasne blaski na ciało Azji (но не слишком яркое сияние на тело Азьи).
Głowa jego pochyliła się zupełnie na piersi (голова его склонилась совсем на грудь), tylko przywiązane do dębczaka (только привязанные к дубине) i owinięte smolną słomą ręce sterczały ku gуrze (и обмотанные смолистой соломой руки торчали вверх), jakby ten syn Wschodu (словно этот сын Востока) wzywał zemsty tureckiego pуłksiężyca (призывал месть турецкого полумесяца) na swych oprawcуw (на своих палачей).
— Na koń (по коням)! — rozległ się głos Nowowiejskiego (раздался голос Нововейского).
Przed samym wsiadaniem (перед самым усаживанием /на коня/) wachmistrz zapalił (вахмистр зажег) jeszcze ostatnią pochodnią (еще последним факелом) owe wzniesione ręce Tatara (эти вознесенные руки татарина), po czym oddział ruszył ku Jampolowi (после чего отряд двинулся к Ямполю), a wśrуd gruzуw Raszkowa (а среди руин Рашкова), wśrуd nocy i pustki (среди ночи и пустыни) został tylko na wysokim palu (остался только на высоком колу) sam Azja, syn Tuhajbeja (один Азья, сын Тугай-бея) — i świecił długo (и светил долго)...

Chwilami ciemność przesłaniała mu tę okropną białawą mgłę; wуwczas mrugał swoim jedynym okiem, chcąc patrzyć i widzieć wszystko aż do śmierci. Wzrok jego przechodził ze szczegуlną uporczywością z pochodni na pochodnię, bo wydawało mu się, że koło każdego płomienia tworzy się jakby tęczowe kolisko.
Lecz męka jego nie była skończona; po chwili wachmistrz zbliżył się do pala ze świdrem w ręku i zawołał na stojących obok dragonуw:
— Podsadźcie mnie!
Dwуch silnych chłopуw podniosło go ku gуrze. Azja począł teraz patrzeć na niego z bliska, mrugając ciągle, jakby chciał poznać, co to za człowiek wspina się aż do jego wysokości. Tymczasem wachmistrz rzekł:
— Pani wybiła ci jedno oko, a ja sobie ślubowałem, że ci wywiercę drugie.
I to rzekłszy zapuścił ostrze w źrenicę, zakręcił raz i drugi, a gdy powieka i delikatna skуra otaczająca oko owinęły się już naokуł skrętуw świdra — szarpnął. Wуwczas z obu jam ocznych Azji wypłynęły dwa strumienie krwi i płynęły jakby dwa strumienie łez po jego twarzy.
Twarz sama zbielała i stawała się coraz bielsza. Dragoni poczęli gasić w milczeniu pochodnie, jakby wstydząc się, że światło oświeca dzieło tak okropne.— i tylko od księżycowego sierpa szły srebrne, lecz niezbyt jasne blaski na ciało Azji.
Głowa jego pochyliła się zupełnie na piersi, tylko przywiązane do dębczaka i owinięte smolną słomą ręce sterczały ku gуrze, jakby ten syn Wschodu wzywał zemsty tureckiego pуłksiężyca na swych oprawcуw.
— Na koń! — rozległ się głos Nowowiejskiego.
Przed samym wsiadaniem wachmistrz zapalił jeszcze ostatnią pochodnią owe wzniesione ręce Tatara, po czym oddział ruszył ku Jampolowi, a wśrуd gruzуw Raszkowa, wśrуd nocy i pustki został tylko na wysokim palu sam Azja, syn Tuhajbeja — i świecił długo...



Rozdział L (Глава L)

W trzy tygodnie pуźniej o południu (тремя неделями позднее, в полдень) stanął pan Nowowiejski w Chreptiowie (остановился пан Нововейский в Хрептёве). Drogę z Raszkowa odbywał dlatego tak długo (путь из Рашкова потому так долго совершал), że częstokroć jeszcze przeprawiał się (что многократно еще переправлялся) na drugą stronę Dniestru (на другую сторону Днестра), podchodząc czambuły i perkułabskich ludzi (подкарауливая чамбулы и пыркалабовых людей) wzdłuż rzeki (вдоль реки) po rуżnych stanicach stojących (на разных заставах стоящих). Ci opowiadali potem (те рассказывали потом) nadciągającym sułtańskim wojskom (подходящим султанским войскам), że wszędzie widzieli polskie oddziały (что всюду видели польские отряды), a słyszeli o wielkich wojskach (и слышали о многочисленных войсках), ktуre pewnie nie czekając na przybycie Turkуw pod Kamieniec (которые, наверное, не дожидаясь прибытия турок под Каменец), same drogę im zaskoczą (сами дорогу им преградят) i w walnej bitwie się z nimi zmierzą (и в решающей битве с ними померяются /силами/).
Sułtan, ktуrego zapewniano o bezsilności Rzeczypospolitej (султан, которого уверяли в бессилии Речи Посполитой), bardzo się zdumiewał (очень был удивлен) i wysyłając naprzуd Lipkуw, Wołoszę i naddunajskie ordy (и, высылая вперед липеков, валахов и придунайские орды), sam posuwał się powoli naprzуd (сам продвигался медленно вперед), bo pomimo swej niezmiernej potęgi (поскольку, несмотря на свою безмерную мощь), bitwy z regularnymi wojskami Rzeczypospolitej (битвы с регулярными войсками Речи Посполитой) wielce się obawiał (сильно опасался).
W Chreptiowie nie zastał pan Nowowiejski (в Хрептёве не застал пан Нововейский) Wołodyjowskiego (Володыёвского), gdyż mały rycerz pociągnął (поскольку маленький рыцарь отправился) za panem Motowidłą (за паном Мотовило) do pana podlaskiego przeciw krymskiej ordzie i Doroszeńce (к пану подлясскому против крымской орды и Дорошенко /биться/). Tam nową sławę do dawnej dodając (там новую славу к прежней прибавляя), wielkich przewag dokonał (большого превосходства: „больших перевесов” достиг): srogiego Korpana rozgromił (грозного Корпана разгромил) i ciało jego na pastwę zwierza (и тело его на добычу зверям) w dzikim polu zostawił (в Диком Поле оставил); toż groźnego Drozda rozgromił (также грозного Дрозда разгромил), toż mężnego Małyszkę (тоже мужественного Малышко), toż dwуch braci Sinych (также двоих братьев Синих), słynnych kozackich zagończykуw (знаменитых казацких наездников), toż wiele pomniejszych watah (также множество меньших ватаг) i czambułуw (и чамбулов).

W trzy tygodnie pуźniej o południu stanął pan Nowowiejski w Chreptiowie. Drogę z Raszkowa odbywał dlatego tak długo, że częstokroć jeszcze przeprawiał się na drugą stronę Dniestru, podchodząc czambuły i perkułabskich ludzi wzdłuż rzeki po rуżnych stanicach stojących. Ci opowiadali potem nadciągającym sułtańskim wojskom, że wszędzie widzieli polskie oddziały, a słyszeli o wielkich wojskach, ktуre pewnie nie czekając na przybycie Turkуw pod Kamieniec, same drogę im zaskoczą i w walnej bitwie się z nimi zmierzą.
Sułtan, ktуrego zapewniano o bezsilności Rzeczypospolitej, bardzo się zdumiewał i wysyłając naprzуd Lipkуw, Wołoszę i naddunajskie ordy, sam posuwał się powoli naprzуd, bo pomimo swej niezmiernej potęgi, bitwy z regularnymi wojskami Rzeczypospolitej wielce się obawiał.
W Chreptiowie nie zastał pan Nowowiejski Wołodyjowskiego, gdyż mały rycerz pociągnął za panem Motowidłą do pana podlaskiego przeciw krymskiej ordzie i Doroszeńce. Tam nową sławę do dawnej dodając, wielkich przewag dokonał: srogiego Korpana rozgromił i ciało jego na pastwę zwierza w dzikim polu zostawił; toż groźnego Drozda rozgromił, toż mężnego Małyszkę, toż dwуch braci Sinych, słynnych kozackich zagończykуw, toż wiele pomniejszych watah i czambułуw.

Pani Wołodyjowska zaś w chwili przybycia Nowowiejskiego (пани Володыёвская же в момент прибытия Нововейского) zbierała się właśnie z resztą ludzi (собиралась как раз с остальными людьми) i taboru do Kamieńca (и обозом в Каменец), bo Chreptiуw trzeba już było wobec zbliżającej się nawałności zostawić (поскольку Хрептёв нужно уже было из-за приближения нашествия оставить). Z żalem wyjeżdżała pani Wołodyjowska z tej drewnianej fortalicji (с грустью выезжала пани Володыёвская из этой деревянной крепости), w ktуrej licznych wprawdzie przygуd doznała (в которой много, правда, приключений испытала), ale w ktуrej najszczęśliwsza pora jej życia spłynęła (но в которой самая счастливая пора ее жизни прошла) — przy mężu (рядом с мужем), wśrуd sławnych żołnierzy (среди славных солдат) i wśrуd serc kochających (и среди сердец любящих). Teraz na własną prośbę miała wyjechać do Kamieńca (теперь по собственной просьбе = по собственной воле должна была выехать в Каменец) na nieznane losy (/навстречу/ неизвестной судьбе) i niebezpieczeństwa (и опасностям), jakimi oblężenie groziło (какими осада грозила).
Lecz serce mężne mając nie poddawała się żalowi (но, сердце мужественное имея, не поддалась /она/ печали), natomiast pilnie doglądała przygotowań (зато старательно присматривала за подготовкой) czuwając nad żołnierzami i taborem (наблюдая за солдатами и обозом). Pomagali jej w tym pan Zagłoba (помогали ей в том пан Заглоба), ktуry w każdej przygodzie rozumem wszystkich przenosił (который в каждом происшествии разумом всех превосходил), oraz pan Muszalski (а также пан Мушальский), łucznik niezrуwnany (лучник несравненный), a przy tym żołnierz dzielnej ręki (и при этом солдат мужественной руки) i niepomiernego doświadczenia (и безмерного опыта).
Wielce się oni wszyscy przybyciem pana Nowowiejskiego ucieszyli (очень они все прибытию пана Нововейского обрадовались), choć zaraz z twarzy młodego rycerza poznali (хотя сразу по лицу молодого рыцаря узнали), że ni Ewki, ni słodkiej Zosi z niewoli pogańskiej (что ни Эвки, ни нежной Зоси из неволи языческой) wydobyć nie zdołał (вырвать не сумел). Łzami też rzewnymi (слезами тоже горькими) Basia losy obydwуch panien oblała (Бася судьбу обеих барышень облила = оплакала), bo już je za stracone należało uważać (поскольку уже их утраченными следовало считать). Sprzedane nie wiadomo komu (проданные неизвестно кому), mogły ze stambułskiego rynku (могли со стамбульского рынка) być uwiezione do Azji Mniejszej (быть увезенными в Малую Азию), na wyspy pod rządem tureckim będące (на острова под турецким владычеством пребывающие) albo do Egiptu (или в Египет), i tam w haremach zamkniętych trzymane (и там в гаремах закрытых /быть/ содержащимися). A wobec tego nie tylko ich wykupić (а из-за этого не только их выкупить), ale dopytać się o nie było niepodobieństwem (но расспросить о них было невозможностью = невозможным).
Płakała Basia (плакала Бася), płakał roztropny pan Zagłoba (плакал разумный пан Заглоба), płakał i pan Muszalski (плакал и пан Мушальский), łucznik niezrуwnany (лучник несравненный) — jeden tylko pan Nowowiejski oczy miał suche (один только пан Нововейский глаза имел сухие), bo już mu brakło łez (ибо уже ему недоставало слез). Lecz gdy zaczął opowiadać (но когда принялся рассказывать), jako hen, ku Dunajowi (как далеко, к Дунаю), aż pod Tekicz poszedł (под самый Текич пошел) i tam Lipkуw pod bokiem ordy i sułtana rozgromił (и там липеков под боком у орды и султана разгромил), a złowrogiego Azję Tuhaj-bejowicza schwytał (а враждебного Азью Тугай-беевича схватил), obadwaj starzy rycerze poczęli w szable trzaskać i wołać (оба старых рыцаря начали саблями звенеть и кричать):

Pani Wołodyjowska zaś w chwili przybycia Nowowiejskiego zbierała się właśnie z resztą ludzi i taboru do Kamieńca, bo Chreptiуw trzeba już było wobec zbliżającej się nawałności zostawić. Z żalem wyjeżdżała pani Wołodyjowska z tej drewnianej fortalicji, w ktуrej licznych wprawdzie przygуd doznała, ale w ktуrej najszczęśliwsza pora jej życia spłynęła — przy mężu, wśrуd sławnych żołnierzy i wśrуd serc kochających. Teraz na własną prośbę miała wyjechać do Kamieńca na nieznane losy i niebezpieczeństwa, jakimi oblężenie groziło.
Lecz serce mężne mając nie poddawała się żalowi, natomiast pilnie doglądała przygotowań czuwając nad żołnierzami i taborem. Pomagali jej w tym pan Zagłoba, ktуry w każdej przygodzie rozumem wszystkich przenosił, oraz pan Muszalski, łucznik niezrуwnany, a przy tym żołnierz dzielnej ręki i niepomiernego doświadczenia.
Wielce się oni wszyscy przybyciem pana Nowowiejskiego ucieszyli, choć zaraz z twarzy młodego rycerza poznali, że ni Ewki, ni słodkiej Zosi z niewoli pogańskiej wydobyć nie zdołał. Łzami też rzewnymi Basia losy obydwуch panien oblała, bo już je za stracone należało uważać. Sprzedane nie wiadomo komu, mogły ze stambułskiego rynku być uwiezione do Azji Mniejszej, na wyspy pod rządem tureckim będące albo do Egiptu, i tam w haremach zamkniętych trzymane. A wobec tego nie tylko ich wykupić, ale dopytać się o nie było niepodobieństwem.
Płakała Basia, płakał roztropny pan Zagłoba, płakał i pan Muszalski, łucznik niezrуwnany — jeden tylko pan Nowowiejski oczy miał suche, bo już mu brakło łez. Lecz gdy zaczął opowiadać, jako hen, ku Dunajowi, aż pod Tekicz poszedł i tam Lipkуw pod bokiem ordy i sułtana rozgromił, a złowrogiego Azję Tuhaj-bejowicza schwytał, obadwaj starzy rycerze poczęli w szable trzaskać i wołać:

— Dawajcie go sam (давайте его сюда)! Tu, w Chreptiowie (тут, в Хрептёве), zginąć powinien (погибнуть должен)!
Na to odrzekł pan Nowowiejski (на это ответил пан Нововейский):
— Nie w Chreptiowie (не в Хрептёве), ale w Raszkowie zginął (но в Рашкове погиб), bo tam był powinien (ибо там был должен /погибнуть/), a mękę mu wachmistrz tutejszy obmyślał (а муку ему вахмистр здешний придумал), ktуra nie była lekka (которая не была легкая).
Tu opowiedział (тут рассказал /он/), jaką śmiercią umarł Azja Tuhaj-bejowicz (какой смертью умер Азья Тугай-беевич), a oni słuchali w zgrozie (а они слушали в ужасе), lubo bez litości (хотя без жалости).
— Że Pan Bуg zbrodnie ściga (что Господь Бог за преступления взыскивает), wiadomo (известно) — rzekł wreszcie pan Zagłoba (сказал наконец пан Заглоба) — ale to dziw (но то странно), że diabeł tak licho swoich sług broni (что дьявол так плохо своих слуг защищает)!
Basia westchnęła pobożnie (Бася вздохнула благочестиво), podniosła oczy w gуrę (подняла глаза вверх) i po małej chwili rozwagi odrzekła (и после короткой минутки размышлений ответила):
— Bo mu potęgi brak (ибо ему силы недостает), ktуra by mocy bożej zdzierżyć mogła (которая бы могуществу Божьему противостоять могла)!
— O, tuś waćpani utrafiła (о, тут милостивая пани попала /в точку/)! — zawołał pan Muszalski (закричал пан Мушальский) — bo gdyby (ибо если бы), czego Boże broń (от чего избави Бог), diabeł był od Pana Boga mocniejszy (дьявол был Господа Бога могущественнее), tedyby wszelka justycja (тогда бы всякая справедливость), a z nią i Rzeczpospolita sczeznąć musiała (а с ней и Речь Посполитая исчезнуть должна была)!
— Przeto ja się i Turkуw nie boję (потому я и турок не боюсь), gdyż to primo (когда это [primo — лат. во-первых]): tacy synowie (такие-то сыны), a secundo (а [secundo — лат. во-вторых]): synowie Beliala (сыны Велиала /т.е. нечестивцы, порождение духа зла/)! — odparł Zagłoba (ответил Заглоба).

— Dawajcie go sam! Tu, w Chreptiowie, zginąć powinien!
Na to odrzekł pan Nowowiejski:
— Nie w Chreptiowie, ale w Raszkowie zginął, bo tam był powinien, a mękę mu wachmistrz tutejszy obmyślał, ktуra nie była lekka.
Tu opowiedział, jaką śmiercią umarł Azja Tuhaj-bejowicz, a oni słuchali w zgrozie, lubo bez litości.
— Że Pan Bуg zbrodnie ściga, wiadomo — rzekł wreszcie pan Zagłoba— ale to dziw, że diabeł tak licho swoich sług broni!
Basia westchnęła pobożnie, podniosła oczy w gуrę i po małej chwili rozwagi odrzekła:
— Bo mu potęgi brak, ktуra by mocy bożej zdzierżyć mogła!
— O, tuś waćpani utrafiła! — zawołał pan Muszalski — bo gdyby, czego Boże broń, diabeł był od Pana Boga mocniejszy, tedyby wszelka justycja, a z nią i Rzeczpospolita sczeznąć musiała!
— Przeto ja się i Turkуw nie boję, gdyż to primo: tacy synowie, a secundo: synowie Beliala! — odparł Zagłoba.

I przez chwilę milczeli wszyscy (и минуту молчали все). Nowowiejski siedział na ławie (Нововейский сидел на лавке) z dłońmi na kolanach (с ладонями на коленях), patrząc szklanymi oczyma w ziemię (глядя стеклянными глазами в землю), więc pan Muszalski zwrуcił się do niego (поэтому пан Мушальский обратился к нему):
— Musiało ci jednako ulżyć (должно было тебе, однако, полегчать) — rzekł (сказал) — bo niepomierna to jest konsolacja grzecznej zemsty dokonać (ибо безмерное это утешение — благородную месть исполнить).
— Mуw waćpan (скажи, милостивый пан), zali ci istotnie ulżyło (действительно ли тебе полегчало)? zali lepiej ci teraz (лучше ли тебе теперь)? — pytała Basia pełnym litości głosem (спросила Бася полным жалости голосом).
Olbrzym milczał jeszcze czas jakiś (великан молчал еще время некоторое), jakby się z własnymi myślami pasował (словно с собственными мыслями боролся), nareszcie odrzekł jakby ze zdziwieniem wielkim (наконец ответил как будто с удивлением великим) i tak cicho (и так тихо), że prawie szepcąc (что почти шепча):
— Imainujcie sobie waćpaństwo (представьте себе, милостивые судари), jak mi Bуg miły (как Бог мне милый), takem sam myślał (так /я/ сам думал), że mi będzie lepiej (что мне будет легче), gdy go zgładzę (когда его убью)... I widziałem go na palu (и видел /я/ его на колу), widziałem (видел /я/), gdy mu oko świdrem wykręcano (когда ему глаз буравом выкручивали), wmawiałem sam w siebie (уговаривал сам себя), że mi lepiej (что мне легче), tymczasem nieprawda (тем временем /это/ неправда)! nieprawda (неправда)!...
Tu pan Nowowiejski objął nieszczęsną głowę rękoma (тут пан Нововейский обхватил несчастную голову руками) i mуwił przez zaciśnięte zęby (и сказал сквозь стиснутые зубы):
— Lepiej było jemu na palu (лучше было ему на колу), lepiej ze świdrem w oczach (лучше с буравом в глазах), lepiej z ogniem na dłoniach (лучше с огнем на руках) niźli mnie z tym (чем мне с тем), co we mnie siedzi (что во мне сидит), co we mnie rozmyśla (что во мне думает) i pamięta (и помнит). Jedna śmierć mi konsolacja (одна смерть мне утешение), śmierć, śmierć — ot, co (смерть, смерть — вот что)!...

I przez chwilę milczeli wszyscy. Nowowiejski siedział na ławie z dłońmi na kolanach, patrząc szklanymi oczyma w ziemię, więc pan Muszalski zwrуcił się do niego:
— Musiało ci jednako ulżyć — rzekł — bo niepomierna to jest konsolacja grzecznej zemsty dokonać.
— Mуw waćpan, zali ci istotnie ulżyło? zali lepiej ci teraz? — pytała Basia pełnym litości głosem.
Olbrzym milczał jeszcze czas jakiś, jakby się z własnymi myślami pasował, nareszcie odrzekł jakby ze zdziwieniem wielkim i tak cicho, że prawie szepcąc:
— Imainujcie sobie waćpaństwo, jak mi Bуg miły, takem sam myślał, że mi będzie lepiej, gdy go zgładzę... I widziałem go na palu, widziałem, gdy mu oko świdrem wykręcano, wmawiałem sam w siebie, że mi lepiej, tymczasem nieprawda! nieprawda!...
Tu pan Nowowiejski objął nieszczęsną głowę rękoma i mуwił przez zaciśnięte zęby:
— Lepiej było jemu na palu, lepiej ze świdrem w oczach, lepiej z ogniem na dłoniach niźli mnie z tym, co we mnie siedzi, co we mnie rozmyśla i pamięta. Jedna śmierć mi konsolacja, śmierć, śmierć — ot, co!...

Usłyszawszy to Basia (услыхав это, Бася), serce dzielne i żołnierskie (сердце мужественное и солдатское), wstała nagle (встала вдруг) i położywszy nieszczęśnikowi rękę na głowę, rzekła (и, положив бедняге руку на голову, сказала):
— Dajże ci ją Bуg pod Kamieńcem (дай тебе ее Бог под Каменцем), boć prawdę mуwisz (ибо правду говоришь), że to jedyna konsolacja (что это единственное утешение)!
On zaś oczy przymknął i jął powtarzać (он же глаза закрыл и начал повторять):
— O tak (о да)! o tak (о да)! Bуg zapłać (Бог заплатит = воздаст /вам/)!...
I tego samego wieczora ruszyli wszyscy do Kamieńca (и в тот самый вечер двинулись все в Каменец). Basia, wyjechawszy za kołowrуt (Бася, выехав за ворота), długo, długo jeszcze oglądała się na fortalicję (долго, долго еще оглядывалась на крепость) błyszczącą w świetle zorzy wieczornej (сиявшую в свете зари вечерней), wreszcie przeżegnawszy ją krzyżem świętym (наконец, перекрестив ее крестом святым), rzekła (сказала):
— Bodaj nam przyszło jeszcze wrуcić z Michałem do cię (дай Бог, чтобы нам пришлось еще вернуться с Михалом к тебе), miły Chreptiowie (милый Хрептёв)!... Bodaj nas nic gorszego nie czekało (дай Бог, чтобы нас ничего худшего не ожидало)!...
I dwie łzy stoczyły się po jej rуżanej twarzy (и две слезы потекли по ее розовому лицу). Smutek jakiś dziwny ścisnął wszystkie serca (печаль какая-то странная стиснула все сердца) — i jechali dalej w milczeniu (и ехали дальше в молчании).
Tymczasem zapadł zmrok (тем временем опустились сумерки).

Usłyszawszy to Basia, serce dzielne i żołnierskie, wstała nagle i położywszy nieszczęśnikowi rękę na głowę, rzekła:
— Dajże ci ją Bуg pod Kamieńcem, boć prawdę mуwisz, że to jedyna konsolacja! On zaś oczy przymknął i jął powtarzać:
— O tak! o tak! Bуg zapłać!...
I tego samego wieczora ruszyli wszyscy do Kamieńca. Basia, wyjechawszy za kołowrуt, długo, długo jeszcze oglądała się na fortalicję błyszczącą w świetle zorzy wieczornej, wreszcie przeżegnawszy ją krzyżem świętym, rzekła:
— Bodaj nam przyszło jeszcze wrуcić z Michałem do cię, miły Chreptiowie!... Bodaj nas nic gorszego nie czekało!...
I dwie łzy stoczyły się po jej rуżanej twarzy. Smutek jakiś dziwny ścisnął wszystkie serca — i jechali dalej w milczeniu.
Tymczasem zapadł zmrok.

Do Kamieńca jechali wolno (до Каменца ехали неторопливо), bo tabor posuwał się bardzo powoli (поскольку обоз передвигался очень медленно). Szły w nim wozy, stada koni, woły, bawoły, wielbłądy (шли в нем возы, кони, волы, буйволы, верблюды); czeladź wojskowa czuwała nad stadami (расчеты военные присматривали за стадами). Niektуrzy z czeladzi i z żołnierzy pożenili się w Chreptiowie (некоторые из челяди и из солдат женились в Хрептёве), więc i niewiast nie brakło w taborze (поэтому и женщин не недоставало = хватало в обозе). Wojska było tyle (войска было столько /же/), co pod Nowowiejskim (что /и/ под /командованием/ Нововейского), a oprуcz tego dwieście piechoty węgierskiej (а кроме того, двести /человек/ пехоты венгерской), ktуry to oddział mały rycerz własnym kosztem wystawił i wyćwiczył (которой отряд маленький рыцарь на собственные средства выставил и выучил). Patronowała im Basia (покровительствовала им Бася), a dowodził nimi oficer dobry (командовал ими офицер хороший), Kałuszewski (Калушевский). Węgrzynуw prawdziwych nie było wcale w tej piechocie (венгров настоящих не было вовсе в этой пехоте), ktуra tylko dlatego zwała się węgierską (которая только потому называлась венгерской), iż moderunek miała madziarski (что снаряжение имела мадьярское). Podoficerami byli “służali” żołnierze z dragonуw (подофицерами были «служилые» солдаты из драгун), szeregowcy zaś składali się z dawnych “zbуjуw” i grasantуw (рядовые же состояли из бывших разбойников и головорезов), pochwytanych z łupieżnych watah (схваченных из разбойничьих ватаг) i skazanych na postronek (и приговоренных к веревке). Tym darowano życie pod warunkiem (тем даровали жизнь с условием), że będą w piechocie służyli (что будут служить в пехоте) i wiernością a męstwem dawne grzechy zgładzą (и верностью и мужеством прежние грехи сгладят). Nie brakło też między nimi i ochotnikуw (хватало между ними и охотников), ktуrzy porzuciwszy jary (которые, покинув яры), odoje i tym podobne zbуjeckie komysze (пещеры и тому подобные разбойничьи убежища), woleli na służbę do chreptiowskiego “Małego Sokoła” przystać (предпочли на службу у Хрептёвского «Маленького Сокола» согласиться) niż czuć miecz jego zawieszony nad głowami (нежели чуять меч его, занесенный над /их/ головами). Był to lud niezbyt sforny (был это люд не слишком послушный) i nie dość jeszcze wyćwiczon (и не достаточно еще обученный), ale mężny, przywykły do niewygуd (но мужественный, привыкший к невзгодам), niebezpieczeństw i krwi przelewu (опасности и кровопролитию). Basia nadzwyczaj kochała tę piechotę (Бася чрезвычайно любила эту пехоту), jako dzieło Michałowe (как дело Михала = Михаловых рук), a i w ich dzikich sercach (а в их диких сердцах) prędko zrodziło się przywiązanie do cudnej i dobrej pani (быстро зародилась приязнь к чудесной и доброй пани). Teraz więc szli naokуł jej kolaski (теперь поэтому шли возле ее коляски), z samopałami na ramionach i szablami przy bokach (с самопалами на плечах и саблями на боку), dumni z tego (гордые тем), że pani strzegą (что пани охраняют), i gotowi bronić jej zaciekle na wypadek (и готовые защищать ее яростно в случае), gdyby jaki czambuł zabiegł im drogę (если бы какой-нибудь чамбул встал у них на дороге).

Do Kamieńca jechali wolno, bo tabor posuwał się bardzo powoli. Szły w nim wozy, stada koni, woły, bawoły, wielbłądy; czeladź wojskowa czuwała nad stadami. Niektуrzy z czeladzi i z żołnierzy pożenili się w Chreptiowie, więc i niewiast nie brakło w taborze. Wojska było tyle, co pod Nowowiejskim, a oprуcz tego dwieście piechoty węgierskiej, ktуry to oddział mały rycerz własnym kosztem wystawił i wyćwiczył. Patronowała im Basia, a dowodził nimi oficer dobry, Kałuszewski. Węgrzynуw prawdziwych nie było wcale w tej piechocie, ktуra tylko dlatego zwała się węgierską, iż moderunek miała madziarski. Podoficerami byli “służali” żołnierze z dragonуw, szeregowcy zaś składali się z dawnych “zbуjуw” i grasantуw, pochwytanych z łupieżnych watah i skazanych na postronek. Tym darowano życie pod warunkiem, że będą w piechocie służyli i wiernością a męstwem dawne grzechy zgładzą. Nie brakło też między nimi i ochotnikуw, ktуrzy porzuciwszy jary, odoje i tym podobne zbуjeckie komysze, woleli na służbę do chreptiowskiego “Małego Sokoła” przystać niż czuć miecz jego zawieszony nad głowami. Był to lud niezbyt sforny i nie dość jeszcze wyćwiczon, ale mężny, przywykły do niewygуd, niebezpieczeństw i krwi przelewu. Basia nadzwyczaj kochała tę piechotę, jako dzieło Michałowe, a i w ich dzikich sercach prędko zrodziło się przywiązanie do cudnej i dobrej pani. Teraz więc szli naokуł jej kolaski, z samopałami na ramionach i szablami przy bokach, dumni z tego, że pani strzegą, i gotowi bronić jej zaciekle na wypadek, gdyby jaki czambuł zabiegł im drogę.

Lecz droga była jeszcze wolna (но путь был еще свободен), bo pan Wołodyjowski przezorniejszy był od innych (поскольку пан Володыёвский предусмотрительнее был, чем иные), a przy tym zbyt żonę miłował (и при этом слишком жену любил), aby przez zwłokę miał ją narazić na niebezpieczeństwo (чтобы из-за промедления мог ее подвергнуть опасности). Podrуż odbyła się więc spokojnie (путешествие прошло поэтому спокойно). Wyjechawszy po południu z Chreptiowa (выехав после полудня из Хрептёва), jechali do wieczora (ехали до вечера), następnie całą noc (потом всю ночь) — i drugiego dnia (и на следующий день), rуwnież po południu (тоже после полудня), ujrzeli już wyniosłe skały kamienieckie (увидели уже высокие скалы каменецкие).
Na ich widok (при их виде), a także na widok baszt i rondeli fortecznych (а также при виде башен и бастионов крепостных) zdobiących szczyty skał (украшающих вершины скал) wielka otucha wstąpiła im zaraz w serca (великая бодрость наполнила им тотчас же сердца). Albowiem wydawało się niepodobnym (потому что казалось невозможным), aby jaka inna ręka prуcz boskiej (чтобы какая-то иная рука, кроме Божьей) mogła zburzyć to orle gniazdo (могла разрушить это орлиное гнездо) na szczycie otoczonych pętlicą rzeki wiszarуw uwite (на вершине окруженных петлей реки зарослей свитое). Dzień był letni i cudny (день был летний и чудесный); wieże kościołуw i cerkwi (башни костелов и церквей) wyglądające spoza wiszarуw (выглядывающие между зарослей) świeciły jak olbrzymie świece (светились, как гигантские свечи); spokуj, pogoda i wesołość unosiły się nad jasną krainą (покой, безмятежность и радость возносились над светлым этим краем).
— Baśka (Баська) — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба) — nieraz już poganie gryźli te mury (не раз уже басурманы грызли эти стены) i zawsze połamali sobie na nich zęby (и всегда ломали себе на них зубы)! Ha (ха)! ile razy sam widziałem (сколько раз сам видел), jak umykali stąd trzymając się za pyski (как удирали оттуда, держась за морды), bo ich bolały (ибо у них болело). Da Pan Bуg (даст Господь Бог), że i teraz tak będzie (что и теперь так будет)!
— Pewnie, że tak (наверное, это так)! — odpowiedziała rozpromieniona Baśka (отвечала просиявшая Бася).

Lecz droga była jeszcze wolna, bo pan Wołodyjowski przezorniejszy był od innych, a przy tym zbyt żonę miłował, aby przez zwłokę miał ją narazić na niebezpieczeństwo. Podrуż odbyła się więc spokojnie. Wyjechawszy po południu z Chreptiowa, jechali do wieczora, następnie całą noc — i drugie— go dnia, rуwnież po południu, ujrzeli już wyniosłe skały kamienieckie.
Na ich widok, a także na widok baszt i rondeli fortecznych zdobiących szczyty skał wielka otucha wstąpiła im zaraz w serca. Albowiem wydawało się niepodobnym, aby jaka inna ręka prуcz boskiej mogła zburzyć to orle gniazdo na szczycie otoczonych pętlicą rzeki wiszarуw uwite. Dzień był letni i cudny; wieże kościołуw i cerkwi wyglądające spoza wiszarуw świeciły jak olbrzymie świece; spokуj, pogoda i wesołość unosiły się nad jasną krainą.
— Baśka — rzekł Zagłoba — nieraz już poganie gryźli te mury i zawsze połamali sobie na nich zęby! Ha! ile razy sam widziałem, jak umykali stąd trzymając się za pyski, bo ich bolały. Da Pan Bуg, że i teraz tak będzie!
— Pewnie, że tak! — odpowiedziała rozpromieniona Baśka.

— A to przecie był tu już jeden ich cesarz, Osman (а то еще был тут уже один их император, Осман). Było to, pamiętam jak dziś (было это, помню как сегодня), w roku 1621 (в году 1621). Przyjeżdża, jucha (приезжает, шельма), owo właśnie z tamtej strony Smotrycza (вот как раз с той стороны Смотрича), od Chocimia (от Хотина); wybałuszył ślepie (вылупил зенки), otworzył gębę (разинул рот), patrzy (смотрит), patrzy — i wreszcie pyta (и наконец спрашивает): “A tę twierdzę (powiada) kto tak obwarował (а эту твердыню (говорит) кто так укрепил; obwarować — обнести стеной, валом и т. д.)?” “Pan Bуg (Господь Бог)!” — odpowie wezyr (отвечает визирь). “To niechże ją Pan Bуg zdobywa (так пусть ее Господь Бог берет), bo ja nie głupi (ибо я не дурак)!” I zaraz się wrуcił (и сразу же воротился).
— Ba, prędko nawet wracali (ба, быстро даже ворочались)! — wtrącił pan Muszalski (вмешался пан Мушальский).
— Wracali prędko (ворочались быстро) — odrzekł pan Zagłoba (ответил пан Заглоба) — bośmy ich kopiami w słabiznę ekscytowali (ибо мы их копьями в слабину = в зад будоражили), a mnie potem rycerstwo na rękach przed pana Lubomirskiego przyniosło (а меня потом рыцарство = рыцари на руках к пану Любомирскому отнесли).
— Toś waćpan był pod Chocimiem (так милостивый пан был под Хотином)? — spytał łucznik niezrуwnany (спросил лучник несравненный).— Wierzyć mi się nie chce (поверить мне не хочется = поверить мне трудно), jak pomyślę (как подумаю), gdzieś waćpan nie był i czegoś nie dokazał (где только милостивый пан не побывал и чего только не совершил)!
Pan Zagłoba uraził się nieco i odrzekł (пан Заглоба обиделся немного и ответил):
— Nie tylkom był (не только был), ale i ranęm otrzymał (но и рану получил), ktуrą waćpanu ad oculos (которую милостивому пану [ad oculos — лат. наглядно]), jeśliś tak ciekaw (если так любопытно), zaraz sprezentować mogę (сейчас представить могу), ale na stronie (но в сторонке), bo wobec pani Wołodyjowskiej (ибо перед пани Володыёвской) chlubić mi się nią nie wypada (хвалиться мне ею не годится).

— A to przecie był tu już jeden ich cesarz, Osman. Było to, pamiętam jak dziś, w roku 1621. Przyjeżdża, jucha, owo właśnie z tamtej strony Smotrycza, od Chocimia; wybałuszył ślepie, otworzył gębę, patrzy, patrzy — i wreszcie pyta: “A tę twierdzę (powiada) kto tak obwarował?” “Pan Bуg!” — odpowie wezyr. “To niechże ją Pan Bуg zdobywa, bo ja nie głupi!” I zaraz się wrуcił.
— Ba, prędko nawet wracali! — wtrącił pan Muszalski.
— Wracali prędko — odrzekł pan Zagłoba — bośmy ich kopiami w słabiznę ekscytowali, a mnie potem rycerstwo na rękach przed pana Lubomirskiego przyniosło.
— Toś waćpan był pod Chocimiem? — spytał łucznik niezrуwnany. — Wierzyć mi się nie chce, jak pomyślę, gdzieś waćpan nie był i czegoś nie dokazał!
Pan Zagłoba uraził się nieco i odrzekł:
— Nie tylkom był, ale i ranęm otrzymał, ktуrą waćpanu ad oculos, jeśliś tak ciekaw, zaraz sprezentować mogę, ale na stronie, bo wobec pani Wołodyjowskiej chlubić mi się nią nie wypada.

Słynny łucznik wnet poznał (славный лучник сразу же понял), iż z niego zadrwiono (что над ним подшучивают), że jednak nie czuł się na siłach (что, однако, не чувствовал себя в силах) iść o lepszą (состязаться) z dowcipem pana Zagłoby (с остроумием пана Заглобы), więc nie dopytywał więcej (поэтому не допытывался больше) i zwrуcił rozmowę (и повернул разговор /на другую тему/).
— To, co waćpaństwo mуwicie, to prawda (то, что ваша милость говорит, это правда) — rzekł (сказал) — jak człek z daleka (когда человек издалека) i słyszy ludzkie gadania (и слышит людскую болтовню): “Kamieniec nie opatrzon (Каменец не снаряжен), Kamieniec upadnie (Каменец падет)”— to i strach bierze (то и страх берет), a jak Kamieniec zobaczy (а как Каменец увидишь), dalibуg, otucha wstępuje (ей-Богу, бодрость наполняет).
— I jeszcze Michał będzie w Kamieńcu (и еще Михал будет в Каменце)! — zawołała Basia (воскликнула Бася).
— I pan Sobieski może sukurs przysłać (и пан Собеский может подмогу прислать)!
— Chwała Bogu (хвала Богу)! nie tak źle z nami (не так плохо с нами)! nie tak źle (не так плохо)! Ha (ха)! gorzej bywało, a nie daliśmy się (хуже бывало, а не дались мы)!
— Choćby też i najgorzej było (пусть бы и наихудшее было), rzecz w tym (дело в том), żeby fantazji nie tracić (чтобы удали не утратить)! Nie zjedli nas i nie zjedzą (не съели нас и не съедят), pуki duch żywie (пока дух жив)! — zakończył pan Zagłoba (закончил пан Заглоба).
Pod wpływem tych radosnych myśli zamilkli (под влиянием этих радостных мыслей умолкли), lecz to milczenie (но это молчание) w bolesny zostało przerwane sposуb (болезненным было прервано способом). Oto nagle do kolaski Basinej przysunął się z koniem pan Nowowiejski (вот вдруг к коляске придвинулся с конем = верхом пан Нововейский). Twarz jego (лицо его), tak zwykle straszna i posępna (такое обычно страшное и угрюмое), była teraz uśmiechnięta i pogodna (было сейчас улыбающимся и безмятежным). Zapatrzone oczy utkwił w skąpanym (воспаленные глаза уставил в купающийся) w blaskach słonecznych Kamieńcu (в сиянии солнечном Каменец) i uśmiechał się ciągle (и улыбался постоянно).

Słynny łucznik wnet poznał, iż z niego zadrwiono, że jednak nie czuł się na siłach iść o lepszą z dowcipem pana Zagłoby, więc nie dopytywał więcej i zwrуcił rozmowę.
— To, co waćpaństwo mуwicie, to prawda — rzekł — jak człek z daleka i słyszy ludzkie gadania: “Kamieniec nie opatrzon, Kamieniec upadnie”— to i strach bierze, a jak Kamieniec zobaczy, dalibуg, otucha wstępuje.
— I jeszcze Michał będzie w Kamieńcu! — zawołała Basia.
— I pan Sobieski może sukurs przysłać!
— Chwała Bogu! nie tak źle z nami! nie tak źle! ha! gorzej bywało, a nie daliśmy się!
— Choćby też i najgorzej było, rzecz w tym, żeby fantazji nie tracić! Nie zjedli nas i nie zjedzą, pуki duch żywie! — zakończył pan Zagłoba.
Pod wpływem tych radosnych myśli zamilkli, lecz to milczenie w bolesny zostało przerwane sposуb. Oto nagle do kolaski Basinej przysunął się z koniem pan Nowowiejski. Twarz jego, tak zwykle straszna i posępna, była teraz uśmiechnięta i pogodna. Zapatrzone oczy utkwił w skąpanym w blaskach słonecznych Kamieńcu i uśmiechał się ciągle.

Dwaj rycerze i Basia patrzyli na niego ze zdziwieniem (два рыцаря и Бася смотрели на него с изумлением), bo nie mogli zrozumieć (ибо не могли понять), jakim sposobem widok twierdzy (каким образом вид твердыни) zdjął tak nagle wszelki ciężar z jego duszy (снял так внезапно всякое бремя с его души), уw zaś rzekł (он же сказал):
— Pochwalone imię Pańskie (благословенное имя Господне)! Siła było zmartwienia (много было горя), ale ot, i radość gotowa (но вот, и радость готова = пришла)!
Tu zwrуcił się do Basi (тут обратился к Басе):
— One obie są u wуjta lackiego Tomaszewicza (они обе у войта /т. е. у сельского старосты/ ляшского Томашевича), i dobrze (и хорошо), że się tam schroniły (что там укрылись), bo w takiej fortecy nic im ten zbуj nie uczyni (ибо в такой крепости ничего им те разбойники не сделают)!
— O kim waćpan mуwisz (о ком, милостивый пан, говоришь)? — pytała z przestrachem Basia (спросила со страхом Бася).
— O Zosi i Ewce (о Зосе и Эвке).
— Boże ci dopomуż (Боже тебе да поможет)! — zawołał Zagłoba (закричал Заглоба) — nie daj się diabłu (не дайся дьяволу)!
Nowowiejski zaś mуwił dalej (Нововейский же говорил дальше):
— Bo to, co o ojcu moim powiadają (ибо то, что об отце моем рассказывают), że go Azja zarzezał (что его Азья зарезал), to też nieprawda (это тоже неправда)!
— Rozum mu się pomieszał (/он/ сошел с ума; pomieszał się rozum — /кто-то/ помешался, сошел с ума)! — szepnął pan Muszalski (шепнул пан Мушальский).
— Waćpani pozwolisz (милостивая пани, позволишь) — rzekł znуw Nowowiejski (сказал снова Нововейский) — że pojadę przodem (/я/ поеду вперед). Tyle czasu człek ich nie widział (столько времени человек их не видел), to mu i tęskno (вот мне и тоскливо)! Oj, kuczy się z dala od kochania, kuczy (ой, скучно вдали от любимых, скучно)!

Dwaj rycerze i Basia patrzyli na niego ze zdziwieniem, bo nie mogli zrozumieć, jakim sposobem widok twierdzy zdjął tak nagle wszelki ciężar z jego duszy, уw zaś rzekł:
— Pochwalone imię Pańskie! Siła było zmartwienia, ale ot, i radość gotowa!
Tu zwrуcił się do Basi:
— One obie są u wуjta lackiego Tomaszewicza, i dobrze, że się tam schroniły, bo w takiej fortecy nic im ten zbуj nie uczyni!
— O kim waćpan mуwisz? — pytała z przestrachem Basia.
— O Zosi i Ewce.
— Boże ci dopomуż! — zawołał Zagłoba — nie daj się diabłu!
Nowowiejski zaś mуwił dalej:
— Bo to, co o ojcu moim powiadają, że go Azja zarzezał, to też nieprawda!
— Rozum mu się pomieszał! — szepnął pan Muszalski.
— Waćpani pozwolisz — rzekł znуw Nowowiejski — że pojadę przodem. Tyle czasu człek ich nie widział, to mu i tęskno! Oj, kuczy się z dala od kochania, kuczy!

To rzekłszy począł kiwać na obie strony (это сказав, принялся кивать в обе стороны) swoją olbrzymią głową (своей гигантской головой), następnie zaś ścisnął konia piętami i ruszył (потом же коня сжал пятками и двинулся).
Pan Muszalski, kiwnawszy na kilku dragonуw (пан Мушальский, кивнув нескольким драгунам), ruszył za nim (двинулся за ним), aby mieć oko na szaleńca (чтобы не спускать глаз с безумца).
Basia skryła w dłoniach swoją rуżaną twarz (Бася спрятала в ладонях свое розовое лицо) i wkrуtce łzy gorące poczęły jej przeciekać przez palce (и вскоре слезы горючие начали течь у нее между пальцами), pan Zagłoba zaś rzekł (пан Заглоба же сказал):
— Chłop był jak złoto (парень был, как золото), ale nie w miarę człeku takowe nieszczęścia (но не в меру = непосильны человеку такие несчастья). Przy tym samą zemstą dusza nie wyżyje (к тому же одной местью душа не живет)...
W Kamieńcu wrzały przygotowania do obrony (в Каменце кипели приготовления к обороне). Na murach w starym zamku (на стенах в старом замке) i przy bramach (и у ворот), szczegуlniej przy bramie Ruskiej (особенно возле ворот Русских), pracowały “nacje” miasto zamieszkujące (работали «нации», город заселяющие), pod swymi wуjtami (под /руководством/ своих войтов), między ktуrymi wуjt lacki Tomaszewicz (среди которых войт ляшский Томашевич) pierwsze brał miejsce (первое брал = занимал место), a to dla swej znanej odwagi i wielkiej biegłości w strzelaniu z dział (и это благодаря своей знаменитой отваге и большой искусности/беглости при стрельбе из пушек). Tymczasem pracowano łopatami i taczkami (тем временем работали лопатами и тачками), a Lachowie, Rusini, Ormianie, Żydzi i Cygany szli ze sobą w zawody (а ляхи, русины, армяне, евреи и цыгане шли между собой в состязание = состязались). Oficerowie rozmaitych regimentуw (офицеры различных полков) mieli dozуr nad robotą (имели надзор = присматривали за работой), wachmistrze i żołnierze pomagali mieszczaństwu (вахмистры и солдаты помогали мещанству), pracowała nawet szlachta przepomniawszy (работала даже шляхта, позабыв), że Bуg jej ręce tylko do szabli stworzył (что Бог ей руки только для сабли создал), wszelką zaś inną pracę zdał na ludzi “nikczemnego” stanu (всякий же иной труд отдал людям «низшего» сословия). Przykład dawał sam pan Wojciech Humiecki (пример подавал сам пан Войцех Гумецкий), chorąży podolski (хорунжий подольский), ktуrego widok aż łzy wyciskał (которого вид даже слезы вызывал), bo własnymi rękoma kamienie taczką woził (ибо собственными руками камни тачкой возил).

To rzekłszy począł kiwać na obie strony swoją olbrzymią głową, następnie zaś ścisnął konia piętami i ruszył.
Pan Muszalski, kiwnawszy na kilku dragonуw, ruszył za nim, aby mieć oko na szaleńca.
Basia skryła w dłoniach swoją rуżaną twarz i wkrуtce łzy gorące poczęły jej przeciekać przez palce, pan Zagłoba zaś rzekł:
— Chłop był jak złoto, ale nie w miarę człeku takowe nieszczęścia. Przy tym samą zemstą dusza nie wyżyje...
W Kamieńcu wrzały przygotowania do obrony. Na murach w starym zamku i przy bramach, szczegуlniej przy bramie Ruskiej, pracowały “nacje” miasto zamieszkujące, pod swymi wуjtami, między ktуrymi wуjt lacki Tomaszewicz pierwsze brał miejsce, a to dla swej znanej odwagi i wielkiej biegłości w strzelaniu z dział. Tymczasem pracowano łopatami i taczkami, a Lachowie, Rusini, Ormianie, Żydzi i Cygany szli ze sobą w zawody. Oficerowie rozmaitych regimentуw mieli dozуr nad robotą, wachmistrze i żołnierze pomagali mieszczaństwu, pracowała nawet szlachta przepomniawszy, że Bуg jej ręce tylko do szabli stworzył, wszelką zaś inną pracę zdał na ludzi “nikczemnego” stanu. Przykład dawał sam pan Wojciech Humiecki, chorąży podolski, ktуrego widok aż łzy wyciskał, bo własnymi rękoma kamienie taczką woził.

Robota wrzała i w mieście, i w zamku (работа кипела и в городе, и в замке). Między tłumami kręcili się dominikanie (в толпе крутились доминиканцы), jezuici, braciszkowie św. Franciszka i karmelici (иезуиты, монахи /ордена/ св. Франциска и кармелиты), błogosławiąc wysiłki ludzkie (благословляя усилия людские). Niewiasty donosiły żywność i trunki pracującym (женщины обносили пищей и напитками работающих): piękne Ormianki, żony i cуry bogatych kupcуw (прекрасные армянки, жены и дочери богатых купцов), i jeszcze piękniejsze Żydуwki (и еще более прекрасные еврейки) z Karwaserуw, Żwańca, Zinkowiec, Dunajgrodu (из Карвасеров, Жванца, Зинковец, Дунайгрода) zwracały na się oczy żołnierskie (привлекали к себе глаза = взоры солдат).
Lecz uwaga tłumуw najbardziej zwrуciła się na wjazd Basi (но внимание толпы больше всего обратилось на въезд Баси). Było zapewne wiele dostojniejszych niewiast w Kamieńcu (было, конечно, много достойнейших женщин в Каменце), lecz nie było żadnej (но не было ни одной), ktуrej by męża okrywała większa chwała wojenna (чьего бы мужа покрывала бόльшая слава военная). Słyszano rуwnież w Kamieńcu i o samej pani Wołodyjowskiej (слышали также в Каменце и о самой пани Володыёвской) jako o niewieście chrobrej (как о женщине храброй), ktуra nie strachała się mieszkać w pustynnej strażnicy (которая не боялась жить на пустынной заставе), wśrуd dzikiego ludu (среди диких людей), ktуra z mężem chodziła na wyprawy (которая с мужем ходила в походы), a porwana przez Tatara (а похищенная татарином), zdołała go pogromić (смогла его победить) i wyjść cało z jego rąk drapieżnych (и выйти целой из его рук хищных). Sława jej była także niepomierna (слава ее была также безмерной). Ale ci, ktуrzy jej nie znali (но те, которые ее не знали) i nie widzieli dotąd (и не видели до сих пор), wyobrażali sobie (представляли себе), że musi to być jakaś olbrzymka (что должна это быть какая-то великанша), łamiąca podkowy (ломающая подковы) i rozdzierająca pancerze (и раздирающая панцири). Jakież więc było ich zdziwienie (каково поэтому было их удивление), gdy ujrzeli wychylającą się maleńką i rуżową (когда увидели высовывающееся /из коляски/ маленькое и розовое), na poły dziecinną twarzyczkę (полудетское личико).
— Samaże to jest pani Wołodyjowska (сама это пани Володыёвская) alboli tylko jej cуrka (или только ее дочка)? — pytano w tłumach (спрашивали в толпе).
— Samać jest (сама) — odpowiadali znajomkowie (отвечали знающие /ее/).

Robota wrzała i w mieście, i w zamku. Między tłumami kręcili się dominikanie, jezuici, braciszkowie św. Franciszka i karmelici, błogosławiąc wysiłki ludzkie. Niewiasty donosiły żywność i trunki pracującym: piękne Ormianki, żony i cуry bogatych kupcуw, i jeszcze piękniejsze Żydуwki z Karwaserуw, Żwańca, Zinkowiec, Dunajgrodu zwracały na się oczy żołnierskie.
Lecz uwaga tłumуw najbardziej zwrуciła się na wjazd Basi. Było zapewne wiele dostojniejszych niewiast w Kamieńcu, lecz nie było żadnej, ktуrej by męża okrywała większa chwała wojenna. Słyszano rуwnież w Kamieńcu i o samej pani Wołodyjowskiej jako o niewieście chrobrej, ktуra nie strachała się mieszkać w pustynnej strażnicy, wśrуd dzikiego ludu, ktуra z mężem chodziła na wyprawy, a porwana przez Tatara, zdołała go pogromić i wyjść cało z jego rąk drapieżnych. Sława jej była także niepomierna. Ale ci, ktуrzy jej nie znali i nie widzieli dotąd, wyobrażali sobie, że musi to być jakaś olbrzymka, łamiąca podkowy i rozdzierająca pancerze. Jakież więc było ich zdziwienie, gdy ujrzeli wychylającą się maleńką i rуżową, na poły dziecinną twarzyczkę.
— Samaże to jest pani Wołodyjowska alboli tylko jej cуrka? — pytano w tłumach.
— Samać jest — odpowiadali znajomkowie.

Za czym podziw ogarniał mieszczan, niewiasty, księży, wojsko (после чего удивление охватило мещан, ксендзов, войско). Poglądano z nie mniejszym podziwem (поглядывали с не меньшим удивлением) na “niezwyciężoną” chreptiowską komendę (на «непобедимый» хрептёвский гарнизон), na dragonуw (на драгун), między ktуrymi jechał spokojnie (среди которых ехал спокойный), uśmiechnięty, z błędnymi oczyma, Nowowiejski (улыбающийся, с безумными глазами Нововейский), i na groźne twarze opryszkуw (и на грозные лица головорезов) przerobionych w węgierską piechotę (переделанных в венгерскую пехоту). Szło jednak z Basią kilkuset ludzi na schwał (шло, однако, с Басей несколько сот людей на славу), wojennikуw z rzemiosła (воинов по ремеслу), więc zaraz serca przybyło mieszczanom (поэтому сразу сердца приободрились у мещан).
— Toć siła niepowszednia (это сила незаурядная), ci Turkom śmiele zajrzą w oczy (эти туркам смело посмотрят в глаза)! — wołano w tłumach (кричали в толпе).
Niektуrzy z mieszczan (некоторые из мещан), a nawet i z żołnierzy (и даже из солдат), szczegуlniej z regimentu księdza biskupa Trzebickiego (особенно из полка князя епископа Тшебицкого), ktуry to regiment świeżo przybył do Kamieńca (который недавно прибыл в Каменец), myśleli (думали), że i sam pan Wołodyjowski (что и сам пан Володыёвский) znajduje się w orszaku (находится в кортеже), wnet też podniosły się krzyki (тут же подняли крик):
— Niech żyje pan Wołodyjowski (да здравствует пан Володыёвский)!
— Niech żyje obrońca nasz (да здравствует защитник наш)! Najsławniejszy kawaler (наиславнейший кавалер)!
— Vivat Wołodyjowski (виват Володыёвский)! Vivat!
Basia słuchała i serce jej rosło (Бася слушала, и сердце ее радовалось), bo nic nie może być milszego niewieście (ибо ничего не может быть милее женщине) nad sławę męża (чем слава мужа), zwłaszcza gdy brzmią nią usta ludzkie w wielkim grodzie (особенно когда звенит на устах людских в большом городе).

Za czym podziw ogarniał mieszczan, niewiasty, księży, wojsko. Poglądano z nie mniejszym podziwem na “niezwyciężoną” chreptiowską komendę, na dragonуw, między ktуrymi jechał spokojnie, uśmiechnięty, z błędnymi oczyma, Nowowiejski, i na groźne twarze opryszkуw przerobionych w węgierską piechotę. Szło jednak z Basią kilkuset ludzi na schwał, wojennikуw z rzemiosła, więc zaraz serca przybyło mieszczanom.
— Toć siła niepowszednia, ci Turkom śmiele zajrzą w oczy! — wołano w tłumach.
Niektуrzy z mieszczan, a nawet i z żołnierzy, szczegуlniej z regimentu księdza biskupa Trzebickiego, ktуry to regiment świeżo przybył do Kamieńca, myśleli, że i sam pan Wołodyjowski znajduje się w orszaku, wnet też podniosły się krzyki:
— Niech żyje pan Wołodyjowski!
— Niech żyje obrońca nasz! Najsławniejszy kawaler!
— Vivat Wołodyjowski! vivat!
Basia słuchała i serce jej rosło, bo nic nie może być milszego niewieście nad sławę męża, zwłaszcza gdy brzmią nią usta ludzkie w wielkim grodzie.

“Tylu tu rycerzy (сколько тут рыцарей) — myślała Basia (думала Бася) — a przecie żadnemu nie krzyczą (а ведь ни одному не кричат), jeno mojemu, jeno Michałowi (только моему, только Михалу)!”
I sama miała ochotę zakrzyknąć z chуrem (и сама имела охоту закричать с хором = со всеми): “Vivat Wołodyjowski (виват Володыёвский)!” — lecz pan Zagłoba reflektował ją (но пан Заглоба урезонил ее), iż powinna zachować się (что должна сдержаться), jak na dostojną personę przystoi (как достойной персоне приличествует), i kłaniać się na obie strony (и кланяться на обе стороны), właśnie jak czynią krуlowe wjeżdżając do stolicy (именно как поступает королева, въезжая в столицу).
Sam się też kłaniał to czapką (сам тоже кланялся, /махая/ то шапкой), to ręką (то рукой), a gdy znajomkowie (а когда знакомые) i na jego cześć poczęli wiwatować (и в его честь принялись виват кричать), wуwczas ozwał się do tłumуw (тогда обратился к толпе):
— Mości panowie (ясновельможные паны)! Kto Zbaraż wytrzymał (кто в Збараже выдержал), wytrzyma i w Kamieńcu (выдержит и в Каменце).
Wedle instrukcji Wołodyjowskiego (по указанию Володыёвского) orszak zajechał przed nowo zbudowany klasztor (кортеж заехал к недавно построенному монастырю) panien dominikanek (сестер доминиканок). Miał ci mały rycerz swуj własny dworek w Kamieńcu (имел маленький рыцарь свой собственный домик в Каменце), ale że klasztor leżał w miejscu zacisznym (но поскольку монастырь лежал в месте укромном), do ktуrego kule działowe (которого ядра пушечные) z trudnością mogły dochodzić (с трудностями могли достичь), wolał więc w nim Baśkę (предпочитал поэтому в нем /в монастыре/ Баську) swoją miłą umieścić (свою любимую поместить), tym bardziej (тем более) że jako dobrodziej klasztoru (что как благодетель монастыря), spodziewał się dobrego przyjęcia (надеялся на хороший прием). Jakoż ksieni (и в самом деле, игуменья), matka Wiktoria (мать Виктория), cуrka Stefana Potockiego (дочка Стефана Потоцкого), wojewody bracławskiego (воеводы брацлавского), przyjęła Basię z otwartymi rękoma (приняла Басю с распростертыми объятиями). Z tych objęć poszła zaraz (из этих объятий попала сразу) w drugie (в другие) i kochane bardzo ciotuli Makowieckiej (к любимой очень тетушки Маковецкой), z ktуrą nie widziała się od lat dawnych (с которой не виделись с давних лет). Płakały też obie (плакали тоже обе), płakał i pan stolnik latyczowski (плакал и пан стольник латычевский), ktуrego Basia była zawsze ulubienicą (чьей Бася всегда была любимицей). Ledwie łzy rozczulenia wszyscy obtarli (едва слезы умиления все утерли), nadbiegła Krzysia Ketlingowa (прибежала Кшися Кетлинг) i nowe poczęły się powitania (и новые начались приветствия), po czym otoczyły Basię siostry zakonne (после чего окружили Басю сестры ордена) i szlachcianki tak znajome, jak i nieznajome (и шляхтянки как знакомые, так и незнакомые); więc pani Marcinowa Boguszowa (итак, пани Мартинова Богушева = жена пана Мартина Богуша), pani Stanisławska (пани Станиславская), pani Kalinowska (пани Калиновская), pani Chocimierska (пани Хотимирская), pani Wojciechowa Humiecka (пани Войцехова Гумецкая = жена пана Войцеха Гумецкого), żona pana chorążego podolskiego (жена пана хорунжего подольского), kawalera wielkiego (кавалера великого). Jedne, jak pani Boguszowa, dopytywały o mężуw (одни, как пани Богушева, расспрашивали о муже), inne (другие): co Basia myśli o nawałności tureckiej (что Бася думает о турецком нашествии) i czy, wedle jej opinii, Kamieniec utrzymać się zdoła (и, по ее мнению, Каменец устоять сможет ли).

“Tylu tu rycerzy — myślała Basia — a przecie żadnemu nie krzyczą, jeno mojemu, jeno Michałowi!”
I sama miała ochotę zakrzyknąć z chуrem: “Vivat Wołodyjowski!” — lecz pan Zagłoba reflektował ją, iż powinna zachować się, jak na dostojną personę przystoi, i kłaniać się na obie strony, właśnie jak czynią krуlowe wjeżdżając do stolicy.
Sam się też kłaniał to czapką, to ręką, a gdy znajomkowie i na jego cześć poczęli wiwatować, wуwczas ozwał się do tłumуw:
— Mości panowie! Kto Zbaraż wytrzymał, wytrzyma i w Kamieńcu. Wedle instrukcji Wołodyjowskiego orszak zajechał przed nowo zbudowany klasztor panien dominikanek. Miał ci mały rycerz swуj własny dworek w Kamieńcu, ale że klasztor leżał w miejscu zacisznym, do ktуrego kule działowe z trudnością mogły dochodzić, wolał więc w nim Baśkę swoją miłą umieścić, tym bardziej że jako dobrodziej klasztoru, spodziewał się dobrego przyjęcia. Jakoż ksieni, matka Wiktoria, cуrka Stefana Potockiego, wojewody bracławskiego, przyjęła Basię z otwartymi rękoma. Z tych objęć poszła zaraz w drugie i kochane bardzo ciotuli Makowieckiej, z ktуrą nie widziała się od lat dawnych. Płakały też obie, płakał i pan stolnik latyczowski, ktуrego Basia była zawsze ulubienicą. Ledwie łzy rozczulenia wszyscy obtarli, nadbiegła Krzysia Ketlingowa i nowe poczęły się powitania, po czym otoczyły Basię siostry zakonne i szlachcianki tak znajome, jak i nieznajome; więc pani Marcinowa Boguszowa, pani Stanisławska, pani Kalinowska, pani Chocimierska, pani Wojciechowa Humiecka, żona pana chorążego podolskiego, kawalera wielkiego. Jedne, jak pani Boguszowa, dopytywały o mężуw, inne: co Basia myśli o nawałności tureckiej i czy, wedle jej opinii, Kamieniec utrzymać się zdoła.

Basia z radością wielką spostrzegła (Бася с радостью великой заметила), że poczytują ją za jakowąś powagę wojenną (что почитают ее за какой-то авторитет военный) i wyglądają z jej ust pociechy (и ожидают из ее уст утешения). Więc też jej nie skąpiła (поэтому тоже его не поскупилась /дать/).
— Ani mowy o tym nie masz (даже говорить об этом не должно) — rzekła (сказала) — byśmy się Turczynowi obronić nie zdołali (чтобы /мы/ от татар защититься не смогли). Michał tu przyjedzie dziś (Михал сюда приедет сегодня), jutro, najdalej za parę dni (завтра, самое большее, через пару дней), a jak on się zajmie obroną (а когда он займется обороной), możecie waćpanie spać spokojnie (можете, милостивые господа, спать спокойно), ile że i forteca (сколько же и крепость); jako wiadomo, okrutna (как известно, жестока = неприступна), na czym się, dziękować Bogu, znam trocha (в чем /я/, слава Богу, разбираюсь немного)!
Pewność Basi wlała pociechę w niewieście serca (уверенность Баси влила утешение в женские сердца), a zwłaszcza uspokoiła je obietnica przyjazdu pana Wołodyjowskiego (а особенно успокоила их обещание приезда пана Володыёвского). Imię jego było istotnie tak szanowane (имя его было действительно так авторитетно: «почитаемо»), że wnet (что быстро), chociaż już wieczуr zapadł (хотя уже вечер наступил), poczęli przychodzić z powinnym czołem (начали приходить с обязательным приветствием) do Basi oficerowie miejscowi (к Басе местные офицеры), każden zaś z nich zaraz po pierwszych powitaniach (каждый же из них сразу же после первых приветствий) wypytywał (допытывался), kiedy mały rycerz wraca (когда маленький рыцарь возвращается) i czy istotnie zamknąć się w Kamieńcu zamierza (и действительно ли закрыться в Каменце намеревается)? Basia przyjęła tylko majora Kwasibrockiego (Бася приняла только майора Квасиброцкого), ktуren piechotą księdza biskupa krakowskiego dowodził (который пехотой князя епископа краковского командовал), pana pisarza Rzewuskiego (пана писаря Жевуского), jen po panu Łączyńskim (он после пана Лончанского), a raczej w jego zastępstwie (а скорее его заменяя; w zastępstwie — заменяя /кого-либо/, исполняющий обязанности), był na czele regimentu (был во главе полка) — i Ketlinga (и Кетлинга). Przed innymi nie otworzono już drzwi tego dnia (перед иными не отворили уже двери в тот день), bo pani była zdrożona (поскольку пани была утомлена дорогой), a przy tym musiała się zająć panem Nowowiejskim (и при этом должна была заняться паном Нововейским). Nieszczęsny уw młodzian (несчастный тот молодец) przed samym klasztorem spadł z konia (перед самым монастырем упал с коня) i już bez przytomności był do celi odniesiony (и уже без памяти был в келью перенесен).

Basia z radością wielką spostrzegła, że poczytują ją za jakowąś powagę wojenną i wyglądają z jej ust pociechy. Więc też jej nie skąpiła.
— Ani mowy o tym nie masz — rzekła — byśmy się Turczynowi obronić nie zdołali. Michał tu przyjedzie dziś, jutro, najdalej za parę dni, a jak on się zajmie obroną, możecie waćpanie spać spokojnie, ile że i forteca; jako wiadomo, okrutna, na czym się, dziękować Bogu, znam trocha!
Pewność Basi wlała pociechę w niewieście serca, a zwłaszcza uspokoiła je obietnica przyjazdu pana Wołodyjowskiego. Imię jego było istotnie tak szanowane, że wnet, chociaż już wieczуr zapadł, poczęli przychodzić z powinnym czołem do Basi oficerowie miejscowi, każden zaś z nich zaraz po pierwszych powitaniach wypytywał, kiedy mały rycerz wraca i czy istotnie zamknąć się w Kamieńcu zamierza? Basia przyjęła tylko majora Kwasibrockiego, ktуren piechotą księdza biskupa krakowskiego dowodził, pana pisarza Rzewuskiego, jen po panu Łączyńskim, a raczej w jego zastępstwie, był na czele regimentu — i Ketlinga. Przed innymi nie otworzono już drzwi tego dnia, bo pani była zdrożona, a przy tym musiała się zająć panem Nowowiejskim. Nieszczęsny уw młodzian przed samym klasztorem spadł z konia i już bez przytomności był do celi odniesiony.

Posłano zaraz po medyka (послали сразу же за лекарем), tego samego (тем самым), ktуren Basię w Chreptiowie leczył (который Басю в Хрептёве лечил), a ktуren ciężką chorobę mуzgu zapowiedział (и который тяжкую болезнь мозга предположил) i o życiu słabą nadzieję dawał (и на жизнь слабую надежду давал). Do pуźnego wieczora Basia, pan Muszalski i pan Zagłoba (до позднего вечера Бася, пан Мушальский и пан Заглоба) rozmawiali o tym zdarzeniu (разговаривали о том происшествии), rozmyślając nad nieszczęsnym losem rycerza (размышляя над несчастной судьбой рыцаря).
— Medyk powiada mi (лекарь сказал мне) — rzekł Zagłoba (сказал пан Заглоба) — że jeśli wyżyje (что если выживет), to po skutecznych (то в результате) krwie upustach (кровопусканий) rozum mu się nie pomiesza (разум у него не помешается = разум к нему вернется) i potem lżejszym sercem będzie nieszczęście znosił (и потом легче сердцем бы несчастья переносил).
— Nie masz już dla niego pociechy (нет уже для него утешения)! — odrzekła Basia (ответила Бася).
— Częstokroć lepiej by dla człowieka było (часто лучше бы для человека было), żeby pamięci nie posiadał (чтобы памятью не обладать) — zauważył pan Muszalski (заметил пан Мушальский) — ale animalia nawet od tego nie są wolne (но [animalia — лат. животные] даже от этого не свободны).
Lecz staruszek zgromił za tę uwagę sławnego łucznika (но старик отругал за это замечание славного лучника).
— Gdybyś waćpan pamięci nie posiadał (если бы милостивый пан памятью не обладал), tedybyś do spowiedzi chodzić nie mуgł (тогда бы к исповеди ходить не мог) — rzeki (сказал) — a wуwczas byłbyś lutrom rуwny (а тогда был бы лютеранам равным) i godzien ognia piekielnego (и достоин огня адского). Waćpana już i ksiądz Kamiński przestrzegał w bluźnieniu (милостивого пана уже и ксендз Каменский предостерегал от богохульства), ale (но): mуw wilkowi pacierz (говори волку «Отче наш»), a wilk woli kozią macierz (а волк предпочитает козью мать)!
— Co ja za wilk (что я за волк)! — rzekł sławny łucznik (сказал славный лучник) — ot, Azja to był wilk (вот Азья это был волк)!
— A czy ja tego nie mуwiłem (а я того не говорил ли)? — spytał Zagłoba (спросил Заглоба). — Kto pierwszy powiedział (кто первый сказал): to wilk (это волк)?
— Nowowiejski mnie mуwił (Нововейский мне говорил) — rzekła Basia (сказала Бася) — że po dniach i po nocach słyszy (что днями и ночами слышит), jako Ewka i Zosia wołają na niego (как Эвка и Зося взывают к нему): “ratuj (спаси)” — a tu jak ratować (а тут как спасать)? Musiało się na chorobie skończyć (должно было болезнью кончиться), bo nikt by takiej boleści nie wytrzymał (поскольку никто бы таких страданий не выдержал). Śmierć by ich przeżył ( смерть бы их пережил) — hańby nie mуgł (позора не смог).

Posłano zaraz po medyka, tego samego, ktуren Basię w Chreptiowie leczył, a ktуren ciężką chorobę mуzgu zapowiedział i o życiu słabą nadzieję dawał Do pуźnego wieczora Basia, pan Muszalski i pan Zagłoba rozmawiali o tym zdarzeniu, rozmyślając nad nieszczęsnym losem rycerza.
— Medyk powiada mi — rzekł Zagłoba — że jeśli wyżyje, to po skutecznych krwie upustach rozum mu się nie pomiesza i potem lżejszym sercem będzie nieszczęście znosił.
— Nie masz już dla niego pociechy! — odrzekła Basia.
— Częstokroć lepiej by dla człowieka było, żeby pamięci nie posiadał— zauważył pan Muszalski — ale animalia nawet od tego nie są wolne.
Lecz staruszek zgromił za tę uwagę sławnego łucznika.
— Gdybyś waćpan pamięci nie posiadał, tedybyś do spowiedzi chodzić nie mуgł — rzeki — a wуwczas byłbyś lutrom rуwny i godzien ognia piekielnego. Waćpana już i ksiądz Kamiński przestrzegał w bluźnieniu, ale: mуw wilkowi pacierz, a wilk woli kozią macierz!
— Co ja za wilk! — rzekł sławny łucznik — ot, Azja to był wilk!
— A czy ja tego nie mуwiłem? — spytał Zagłoba. — Kto pierwszy powiedział: to wilk? — Nowowiejski mnie mуwił — rzekła Basia — że po dniach i po nocach słyszy, jako Ewka i Zosia wołają na niego: “ratuj” — a tu jak ratować? Musiało się na chorobie skończyć, bo nikt by takiej boleści nie wytrzymał. Śmierć by ich przeżył — hańby nie mуgł.

— Leży teraz jak kawał drewna (лежит теперь, как кусок дерева), o bożym świecie nic nie wie (о Божьем свете ничего не знает) — rzekł Muszalski (сказал Мушальский) — a szkoda (а жаль), bo harcownik z niego przedni (ибо наездник из него лихой)!
Dalszą rozmowę przerwał pachołek (дальнейший разговор прервал слуга), ktуry przyszedł z doniesieniem (который пришел с вестью), że w mieście znуw gwar okrutny (что в городе снова шум ужасный), bo się ludzie zbiegają patrzyć na pana generała podolskiego (ибо люди сбегаются посмотреть на пана генерала подольского), ktуry dopiero co wjechał z dworem dość zacnym (который только что въехал со свитой довольно пышной) i kilkudziesięciu piechoty (и несколькими десятками пехотинцев).
— Komenda do niego należy (командование ему принадлежит) — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба). — Cnotliwie to ze strony pana Mikołaja Potockiego (благородно это со стороны пана Миколая Потоцкого), że woli tu być niż gdzie indziej (что предпочитает тут быть, чем где-нибудь еще), ale po staremu (но по-прежнему), wolałbym ( /я/ предпочел бы), żeby go tu nie było (чтобы его тут не было). Ha (ха)! przeciwny był hetmanowi i on (противный = противник был гетману и он)! w wojnę nie wierzył (в войну не верил), a teraz kto wie (а теперь, кто знает), czy nie przyjdzie mu głową nałożyć (не придется ли ему голову сложить)!
— Może i inni panowie Potoccy za nim ściągną (может, и другие Потоцкие за ним подтянутся) — rzekł pan Muszalski (сказал пан Мушальский).
— To już widać Turcy niedaleko (да уже, видно, турки недалеко)! — odpowiedział pan Zagłoba (ответил пан Заглоба). — W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego (во имя Отца и Сына и Святого Духа)! Bogdaj pan generał był drugim Jeremim (дай Бог, чтобы пан генерал был вторым Иеремией), a Kamieniec drugim Zbarażem (а Каменец вторым Збаражем).
— Musi tak być albo pierwej zginiem (должно так быть= да будет так, либо /мы/ сначала погибнем)! — rzekł jakiś głos od proga (сказал какой-то голос от порога).
Basia skoczyła na dźwięk tego głosu i krzyknąwszy (Бася вскочила на звук этого голоса и, крикнув): “Michał” — rzuciła się małemu rycerzowi w ramiona (кинулась маленькому рыцарю в объятия).

— Leży teraz jak kawał drewna, o bożym świecie nic nie wie — rzekł Muszalski — a szkoda, bo harcownik z niego przedni!
Dalszą rozmowę przerwał pachołek, ktуry przyszedł z doniesieniem, że w mieście znуw gwar okrutny, bo się ludzie zbiegają patrzyć na pana generała podolskiego, ktуry dopiero co wjechał z dworem dość zacnym i kilkudziesięciu piechoty.
— Komenda do niego należy — rzekł Zagłoba. — Cnotliwie to ze strony pana Mikołaja Potockiego, że woli tu być niż gdzie indziej, ale po staremu, wolałbym, żeby go tu nie było. Ha! przeciwny był hetmanowi i on! w wojnę nie wierzył, a teraz kto wie, czy nie przyjdzie mu głową nałożyć!
— Może i inni panowie Potoccy za nim ściągną — rzekł pan Muszalski.
— To już widać Turcy niedaleko! — odpowiedział pan Zagłoba. — W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego! Bogdaj pan generał był drugim Jeremim, a Kamieniec drugim Zbarażem.
— Musi tak być albo pierwej zginiem! — rzekł jakiś głos od proga.
Basia skoczyła na dźwięk tego głosu i krzyknąwszy: “Michał” — rzuciła się małemu rycerzowi w ramiona.

Pan Wołodyjowski przywiуzł z pola wiele ważnych nowin (пан Володыёвский привез с поля много важных новостей), ktуre zanim na radzie wojennej oznajmił (которые, прежде чем на совете военном объявить), wpierw żonie w zacisznej celi opowiadał (сначала жене в уютной келье рассказал). Sam on zniуsł doszczętnie kilka pomniejszych czambulikуw (сам он разбил наголову несколько небольших чамбуликов) i z wielką sławą (и с большой славой) tuż pod koszem krymskim i Doroszeńkowym się uwijał (рядом под кошем крымским и Дорошенковским сновал). Jeńcуw też przyprowadził kilkudziesięciu (пленных тоже привез несколько десятков), od ktуrych można było zasięgnąć języka (от которых можно было почерпнуть языка = сведения) co do sił chańskich i Doroszowych (что /касаются/ сил ханских и Дорошевых).
Innym zagończykom mniej się natomiast udało (иным загонщикам меньше зато повезло). Pan podlaski, stojący na czele znaczniejszych sił (пан полясский, стоявший во главе значительных сил), zniesion został w morderczej bitwie (разбит был в жестокой битве); pana Motowidło (пана Мотовило), ktуry pociągnął ku wołoskiemu szlakowi (который направился к валашскому шляху), rozbił Kryczyński z pomocą ordy białogrodzkiej (разбил Крычинский при помощи орды белгородской) i resztek Lipkуw (и остатков липеков) pozostałych po tekickim pogromie (оставшихся после текичского разгрома). Wołodyjowski (Володыёвский), zanim do Kamieńca przybył (прежде чем в Каменец прибыл), wyboczył do Chreptiowa (завернул в Хрептёв), bo (ибо) — jak mуwił (как сказал) — chciał jeszcze raz na to miejsce szczęśliwości swojej spojrzeć (хотел еще раз на то место счастья своего посмотреть).

Pan Wołodyjowski przywiуzł z pola wiele ważnych nowin, ktуre zanim na radzie wojennej oznajmił, wpierw żonie w zacisznej celi opowiadał. Sam on zniуsł doszczętnie kilka pomniejszych czambulikуw i z wielką sławą tuż pod koszem krymskim i Doroszeńkowym się uwijał. Jeńcуw też przyprowadził kilkudziesięciu, od ktуrych można było zasięgnąć języka co do sił chańskich i Doroszowych.
Innym zagończykom mniej się natomiast udało. Pan podlaski, stojący na czele znaczniejszych sił, zniesion został w morderczej bitwie; pana Motowidło, ktуry pociągnął ku wołoskiemu szlakowi, rozbił Kryczyński z pomocą ordy białogrodzkiej i resztek Lipkуw pozostałych po tekickim pogromie. Wołodyjowski, zanim do Kamieńca przybył, wyboczył do Chreptiowa, bo — jak mуwił — chciał jeszcze raz na to miejsce szczęśliwości swojej spojrzeć.

— Byłem tam (/я/ был там) — rzekł (сказал) — tuż po waszym odjeździe (сразу после вашего отъезда), jeszcze i miejsce po was nie ostygło (еще и место после вас не остыло) i mogłem was łacno dogonić (и /я/ мог вас легко догнать), alem się w Uszycy na multański brzeg przeprawił (но /я/ в Ушицу на молдавский берег переправился), by tam ucha od stepуw nadstawić (чтобы там ухо от степей выставить = прислушаться). Niektуre czambuły już przeszły (некоторые чамбулы уже пришли) i boję się (и боюсь /я/), że na Pokucie wychynąwszy, na “niespodzianych” ludzi uderzą (что на Покутье высунувшись, на неожидающих людей ударят). Inne zasię idą przed tureckim wojskiem (другие же впереди турецкого войска идут) i niedługo tu będą (и вскоре тут будут). Będzie oblężenie (будет осада), gołębiu mуj najmilszy (голубь мой милый), nie ma na to rady (ничего не поделаешь: «нет на то совета»), ale się nie damy (но не дадимся /мы/), bo tu każden nie tylko ojczyzny (ибо тут каждый не только отчизну), ale i swego prywatnego dobra broni (но и свое личное добро защищает).
To rzekłszy ruszył kilkakroć wąsikami (это сказав, пошевелил несколько раз усиками), a potem żonę za ramiona wziął (а потом жену за плечи обнял) i począł całować po policzkach (и принялся целовать ее щечки). Tego dnia nie mуwili ze sobą więcej (в тот день не говорили между собой больше). Nazajutrz pan Wołodyjowski (на следующий день пан Володыёвский) powtуrzył swe nowiny (повторил свои новости) u księdza biskupa Lanckorońskiego (у князя епископа Ланцкоронского) przed radą wojenną (перед советом военным), do ktуrej prуcz biskupa należeli (в который, кроме епископа, входили): pan generał podolski (пан генерал подольский), pan podkomorzy podolski Lanckoroński (пан подкоморий подольский Ланцкоронский), pan pisarz podolski Rzewuski (пан писарь подольский Жевуский), pan chorąży Humiecki (пан хорунжий Гумецкий), Ketling, pan Makowiecki (Кетлинг, пан Маковецкий), major Kwasibrocki i kilku innych wojskowych (майор Квасиброцкий и несколько других военных). Nie podobało się to naprzуd panu Wołodyjowskiemu (не нравилось с самого начала пану Володыёвскому), że pan generał podolski (что пан генерал подольский) oświadczył (объявил), iż komendy nie chce na się brać (что командование не хочет на себя брать), ale ją radzie powierza (но его /командование/ совету поручает).

— Byłem tam — rzekł — tuż po waszym odjeździe, jeszcze i miejsce po was nie ostygło i mogłem wasłacno dogonić, alem się w Uszycy na multański brzeg przeprawił, by tam ucha od stepуw nadstawić. Niektуre czambuły już przeszły i boję się, że na Pokucie wychynąwszy, na “niespodzianych” ludzi uderzą. Inne zasię idą przed tureckim wojskiem i niedługo tu będą. Będzie oblężenie, gołębiu mуj najmilszy, nie ma na to rady, ale się nie damy, bo tu każden nie tylko ojczyzny, ale i swego prywatnego dobra broni.
To rzekłszy ruszył kilkakroć wąsikami, a potem żonę za ramiona wziął i począł całować po policzkach. Tego dnia nie mуwili ze sobą więcej. Nazajutrz pan Wołodyjowski powtуrzył swe nowiny u księdza biskupa Lanckorońskiego przed radą wojenną, do ktуrej prуcz biskupa należeli: pan generał podolski, pan podkomorzy podolski Lanckoroński, pan pisarz podolski Rzewuski, pan chorąży Humiecki, Ketling, pan Makowiecki, major Kwasibrocki i kilku innych wojskowych. Nie podobało się to naprzуd panu Wołodyjowskiemu, że pan generał podolski oświadczył, iż komendy nie chce na się brać, ale ją radzie powierza.

— W nagłych razach musi być jedna głowa i jedna wola (в чрезвычайных случаях должна быть одна голова и одна воля)! — odrzekł mały rycerz (возразил маленький рыцарь). — Pod Zbarażem było trzech regimentarzy (под Збаражем было трое региментариев), ktуrym z urzędu należała się władza (которым по должности принадлежала власть), a przecież oddali ją księciu Jeremiemu Wiśniowieckiemu (а ведь отдали ее князю Иеремии Вишневецкому), słusznie sądząc (справедливо рассудив), iż w niйbezpieczeństwie lepiej jednego słuchać (что в опасности лучше одного слушать).
Słowa te nie przydały się na nic (слова эти не пригодились ни на что = пропали впустую). Prуżno uczony Ketling (напрасно ученый Кетлинг) Rzymian jako przykład cytował (римлян как пример цитировал), ktуrzy największymi wojennikami w świecie będąc (которые величайшими воинами в мире будучи), dyktaturę wymyślili (диктатуру придумали). Ksiądz biskup Lanckoroński (князь епископ Ланцкоронский), ktуry Ketlinga nie lubił (который Кетлинга не любил), bo nie wiadomo dlaczego ułożył sobie (ибо неизвестно почему решил для себя), iż уw, jako Szkot z pochodzenia (что тот, как шотландец по происхождению), na dnie duszy heretykiem być musi (на дне = в глубине души еретиком быть должен), odparł (ответил /ему/), iż Polacy nie potrzebują od przybyszуw historii się uczyć (что поляки не нуждаются /в том, чтобы/ у пришельцев истории учиться), ale też (но тоже), mając własny rozum (имея собственный ум), nie potrzebują i Rzymian naśladować (не нуждаются и римлянам следовать = у римлян учиться), ktуrym zresztą w męstwie i wymowie nic zgoła (которым, впрочем, в мужестве и красноречии ничем совсем) albo bardzo mało ustępują (или очень мало уступают). “Jako z całego naręcza drzewa (как из целой охапки хвороста) (mуwił (говорил)) większe jest płomię (большее пламя) niźli z jednej szczapy (чем из одной щепки), tak z wielu głуw baczniejsza (так от многих голов осторожней) niźli z jednej rada (чем от одной, совет).” Przy czym chwalił modestię pana generała podolskiego (при этом /он/ хвалил скромность пана генерала подольского), chociaż inni rozumieli (хотя другие понимали), że to jest raczej strach przed odpowiedzialnością (что это скорее страх перед ответственностью) — i od siebie układy radził (и от себя переговоры посоветовал). Gdy wyraz ten został wymуwiony (когда слово это было сказано), porwali się żołnierze z siedzeń (сорвались солдаты с сидений), jakby ogniem sparzeni (как огнем обожженные), pan Wołodyjowski, Ketling, Makowiecki, Kwasibrocki, Humiecki, Rzewuski (пан Володыёвский, Кетлинг, пан Маковецкий, Квасиброцкий, Гумецкий, Жевуский), i poczęli zgrzytać a szablami trzaskać (и начали скрежетать /зубами/ и саблями щелкать) . “A wierę (вот оно что)!”— ozwały się głosy (раздались голоса). “Nie na układy my tu przyszli (не для переговоров мы сюда пришли)!”, “Mediatora suknia duchowna broni (медиатора = посредника платье духовное защищает)!” Kwasibrocki zawołał nawet (Квасиброцкий закричал даже): “Do kruchty (в притвор), nie do rady (не в совет)!”

— W nagłych razach musi być jedna głowa i jedna wola! — odrzekł mały rycerz. — Pod Zbarażem było trzech regimentarzy, ktуrym z urzędu należała się władza, a przecież oddali ją księciu Jeremiemu Wiśniowieckiemu, słusznie sądząc, iż w niйbezpieczeństwie lepiej jednego słuchać.
Słowa te nie przydały się na nic. Prуżno uczony Ketling Rzymian jako przykład cytował, ktуrzy największymi wojennikami w świecie będąc, dyktaturę wymyślili. Ksiądz biskup Lanckoroński, ktуry Ketlinga nie lubił, bo nie wiadomo dlaczego ułożył sobie, iż уw, jako Szkot z pochodzenia, na dnie duszy heretykiem być musi, odparł, iż Polacy nie potrzebują od przybyszуw historii się uczyć, a1e też, mając własny rozum, nie potrzebują i Rzymian naśladować, ktуrym zresztą w męstwie i wymowie nic zgoła albo bardzo mało ustępują. “Jako z całego naręcza drzewa (mуwił) większe jest płomię niźli z jednej szczapy, tak z wielu głуw baczniejsza niźli z jednej rada.” Przy czym chwalił modestię pana generała podolskiego, chociaż inni rozumieli, że to jest raczej strach przed odpowiedzialnością — i od siebie układy radził. Gdy wyraz ten został wymуwiony, porwali się żołnierze z siedzeń, jakby ogniem sparzeni, pan Wołodyjowski, Ketling, Makowiecki, Kwasibrocki, Humiecki, Rzewuski, i poczęli zgrzytać a szablami trzaskać. “A wierę!”— ozwały się głosy “Nie na układy my tu przyszli!” “Mediatora suknia duchowna broni!” Kwasibrocki zawołał nawet: “Do kruchty, nie do rady!”

I stał się huczek (и поднялся шум). Na to biskup wstał (на это епископ встал) i rzekł wielkim głosem (и сказал громким голосом):
— Pierwszym gotуw dać gardło za kościoły i za moje owieczki (/я/ первым готов отдать голову за костелы и за моих овечек = мою паству), a jeśli o układach wspominam (а если о переговорах вспоминаю) i temporyzować bym pragnął (и отстрочить = выиграть время бы намеревался), to niech mnie Bуg sądzi (то пусть меня Бог судит) — nie dlatego (не потому), by twierdzę poddać (чтобы крепость сдать), jeno żeby hetmanowi dać czas (только чтобы гетману дать время) do zebrania posiłkуw (для собрания подкрепления). Straszne jest poganom imię pana Sobieskiego (страшно басурманам имя пана Собеского) i choćby słusznych sił nie miał (и даже если бы подходящих сил не имел), niech jeno rozgłos się rozlegnie (пусть только молва разнесется), że idzie (что идет) — wnet bisurman Kamieńca poniecha (тотчас басурман к Каменцу интерес утратит).
A gdy tak potężnie przemуwił (и когда так мощно высказался), umilkli wszyscy (умолкли все), niektуrzy zaś ucieszyli się nawet widząc (некоторые же утешились даже, видя), że poddania nie miał ksiądz biskup na myśli (что сдачи не имел князь епископ в мыслях). Wtem Wołodyjowski rzekł (вдруг Володыёвский сказал):
— Nieprzyjaciel, nim Kamieniec oblegnie (раньше, чем /враг/ Каменец обложит), musi wprzуd Żwaniec pokruszyć (должен сначала Жванец сокрушить), bo mu nijak obronny zamek za plecami sobie zostawiać (ибо ему никак /нельзя/ укрепленный замок за плечами оставить). Owуż za pozwoleństwem pana podkomorzego podolskiego (вот же, с разрешения пана подкомория подольского) ja się podejmuję w Żwańcu zamknąć (я берусь в Жванце замкнуться) i trzymać się właśnie przez taki czas (и держаться как раз такое время), jaki ksiądz biskup za pomocą układуw zyskać zamierza (какое князь епископ с помощью переговоров выиграть намерен). Ludzi wiernych wezmę (людей верных возьму) i pуki będzie mego życia (и сколько будет моей жизни), pуty będzie i Żwańca (столько будет и Жванец /стоять/)!

I stał się huczek. Na to biskup wstał i rzekł wielkim głosem :
— Pierwszym gotуw dać gardło za kościoły i za moje owieczki, a jeśli o układach wspominam i temporyzować bym pragnął, to niech mnie Bуg sądzi — nie dlatego, by twierdzę poddać, jeno żeby hetmanowi dać czas do zebrania posiłkуw. Straszne jest poganom imię pana Sobieskiego i choćby słusznych sił nie miał, niech jeno rozgłos się rozlegnie, że idzie — wnet bisurman Kamieńca poniecha.
A gdy tak potężnie przemуwił, umilkli wszyscy, niektуrzy zaś ucieszyli się nawet widząc, że poddania nie miał ksiądz biskup na myśli. Wtem Wołodyjowski rzekł:
— Nieprzyjaciel, nim Kamieniec oblegnie, musi wprzуd Żwaniec pokruszyć, bo mu nijak obronny zamek za plecami sobie zostawiać. Owуż za pozwoleństwem pana podkomorzego podolskiego ja się podejmuję w Żwańcu zamknąć i trzymać się właśnie przez taki czas, jaki ksiądz biskup za pomocą układуw zyskać zamierza. Ludzi wiernych wezmę i pуki będzie mego życia, pуty będzie i Żwańca!

Na to zakrzyknęli wszyscy (на это закричали все):
— Nie może być (не может быть)! Tyś tu potrzebny (ты тут нужен)! Bez ciebie i mieszczaństwo ducha utraci (без тебя и мещане дух утратят), i żołnierze z taką ochotą stawać nie będą (и солдаты с такой охотой воевать не будут). Żadną miarą nie może być (ни в коем случае не может быть)! Kto tu ma więcej eksperiencji (кто имеет больше опыта)? Kto Zbaraż odbył (кто Збараж прошел)? A jak do wycieczki przyjdzie (а если до вылазки дойдет), kto poprowadzi (кто поведет)? Ty zgorzejesz w Żwańcu (ты погибнешь в Жванце), a my tu zgorzejem bez ciebie (а мы тут погибнем без тебя)!
— Komenda mną rządzi (командование мной руководит) — odpowiedział Wołodyjowski (ответил Володыёвский).
— Do Żwańca młodego by jakiego rezoluta posłać (в Жванец молодого бы какого-нибудь смельчака послать), ktуry by mi był pomocnikiem (который бы мне был помощником) — ozwał się podkomorzy podolski (подал голос подкоморий подольский).
— Niech Nowowiejski idzie (пусть Нововейский идет)! — ozwało się kilka głosуw (откликнулось несколько голосов).
— Nowowiejski iść nie może (Нововейский идти не может), bo mu głowa gorzeje (ибо у него голова горит) — odparł Wołodyjowski (ответил Володыёвский) — leży on na łożu (лежит он в постели) i o bożym świecie nie wie (и Божьем свете не знает)!
— Tymczasem radźmy (тем временем посоветуемся): gdzie kto ma stanąć (где кто должен встать) i ktуrej bramy bronić (и кому ворота защищать)? — ozwał się ksiądz biskup (отозвался князь епископ).

Na to zakrzyknęli wszyscy:
— Nie może być! Tyś tu potrzebny! Bez ciebie i mieszczaństwo ducha utraci, i żołnierze z taką ochotą stawać nie będą. Żadną miarą nie może być! Kto tu ma więcej eksperiencji? Kto Zbaraż odbył? A jak do wycieczki przyjdzie, kto poprowadzi? Ty zgorzejesz w Żwańcu, a my tu zgorzejem bez ciebie!
— Komenda mną rządzi — odpowiedział Wołodyjowski.
— Do Żwańca młodego by jakiego rezoluta posłać, ktуry by mi był pomocnikiem — ozwał się podkomorzy podolski.
— Niech Nowowiejski idzie! — ozwało się kilka głosуw.
— Nowowiejski iść nie może, bo mu głowa gorzeje — odparł Wołodyjowski — leży on na łożu i o bożym świecie nie wie!
— Tymczasem radźmy: gdzie kto ma stanąć i ktуrej bramy bronić? — ozwał się ksiądz biskup.

Wszystkie oczy zwrуciły się na generała podolskiego (все взоры обратились к генералу подольскому), уw zaś rzekł (тот же сказал):
— Zanim rozkazy wydam (прежде чем приказ отдам), rad zdania doświadczonych żołnierzy posłucham (/я/ мнение опытных солдат /с радостью/ послушаю), że zaś eksperiencją wojenną pan Wołodyjowski tu gуruje (что же опытом военным пан Володыёвский тут превосходит /всех/), jego pierwszego do głosu wzywam (его первого к слову приглашаю = ему первому слово даю).
Wołodyjowski radził przede wszystkim zamki (Володыёвский советовал прежде всего замки) przed miastem leżące (возле города лежащие = расположенные) dobrze osadzić (хорошо укрепить), bo mniemał (ибо полагал), iż właśnie na owe zamki zwrуci się głуwnie impet nieprzyjacielski (что именно на эти замки обратится главный вражеский натиск). Inni poszli za jego mniemaniem (другие пошли за его мнением = согласились с ним). Było tysiąc sześćdziesiąt piechoty (было тысяч шестьдесят пехоты), ktуrą rozdzielono w taki sposуb (которую разделили таким образом), iż prawą stronę zamku obsadził pan Myśliszewski (что правую сторону замка защищал пан Мушальский), lewą pan Humiecki (левую пан Гумецкий), sławny ze swoich przewag pod Cudnowem (славный своими победами под Цудновом). Od Chocimia (от Хотина), w miejscu najniebezpieczniejszym (в месте самом опасном), stanął sam pan Wołodyjowski (встанет сам пан Володыёвский), niżej umieszczono oddział Serdiukуw (ниже расположится отряд сердюков /т.е. казаков наемных пехотных полков/), stronę od Zinkowic osłaniał major Kwasibrocki (сторону от Зинковец заслонял майор Квасибродский), południe pan Wąsowicz (юг пан Вонсович), a bok od dworca kapitan Bukar z ludźmi pana Krasińskiego (а сторону от площади капитан Букар с людьми пана Красинского). Byli to wszystko nie wolentarze jakowiś (были это все не волонтеры какие-нибудь), ale żołnierze z zawodu (но воины по ремеслу), wyborni i w boju tak wytrzymali (отборные и в бою так держались), że nie łatwiej inni znosili upał słoneczny (что не легче иные переносили зной солнечный) niż oni ogień z dział (чем они огонь из пушек). Prуcz tego w wojskach Rzeczypospolitej (кроме того, в войсках Речи Посполитой), zawsze nielicznych (всегда немногочисленных), służąc (служа), przywykli od młodych lat dawać odpуr dziesięćkroć potężniejszemu nieprzyjacielowi (привыкли с молодых лет давать отпор десятикратно сильнейшему врагу) i za rzecz naturalną to uważali (и вещью естественной = что в порядке вещей это, считали). Ogуlny nadzуr nad zamkową artylerią (общий надзор над замковой артиллерией) miał urodziwy Ketling (имел статный Кетлинг), ktуry biegłością w kierowaniu armat wszystkich przewyższał (который искусностью в управлении пушками всех превосходил).

Wszystkie oczy zwrуciły się na generała podolskiego, уw zaś rzekł:
— Zanim rozkazy wydam, rad zdania doświadczonych żołnierzy posłucham, że zaś eksperiencją wojenną pan Wołodyjowski tu gуruje, jego pierwszego do głosu wzywam.
Wołodyjowski radził przede wszystkim zamki przed miastem leżące dobrze osadzić, bo mniemał, iż właśnie na owe zamki zwrуci się głуwnie impet nieprzyjacielski. Inni poszli za jego mniemaniem. Było tysiąc sześćdziesiąt piechoty, ktуrą rozdzielono w taki sposуb, iż prawą stronę zamku obsadził pan Myśliszewski, lewą pan Humiecki, sławny ze swoich przewag pod Cudnowem. Od Chocimia, w miejscu najniebezpieczniejszym, stanął sam pan Wołodyjowski, niżej umieszczono oddział Serdiukуw, stronę od Zinkowic osłaniał major Kwasibrocki, południe pan Wąsowicz, a bok od dworca kapitan Bukar z ludźmi pana Krasińskiego. Byli to wszystko nie wolentarze jakowiś, ale żołnierze z zawodu, wyborni i w boju tak wytrzymali, że nie łatwiej inni znosili upał słoneczny niż oni ogień z dział. Prуcz tego w wojskach Rzeczypospolitej, zawsze nielicznych, służąc, przywykli od młodych lat dawać odpуr dziesięćkroć potężniejszemu nieprzyjacielowi i za rzecz naturalną to uważali. Ogуlny nadzуr nad zamkową artylerią miał urodziwy Ketling, ktуry biegłością w kierowaniu armat wszystkich przewyższał.

Komenda głуwna w zamku miała być przy małym rycerzu (команда главная в замке должно было быть у маленького рыцаря), ktуremu zarazem pan generał podolski (которому вместе /с тем/ пан генерал подольский) pozostawił wolność czynienia wycieczek (оставил свободу совершения вылазок), ilekroć zdarzy się potrzeba i sposobność (сколько раз случится необходимость и возможность).
Owi zasię dowiedziawszy się (те же /воины/, узнав), gdzie ktуry będzie stał (где кто будет стоять); uradowali się w sercach (порадовались в сердцах) i krzyk znaczny podjąwszy oraz trzaskanie rapierami uczyniwszy (и крик громкий вместе с лязганьем рапирами подняли), tym sposobem swoją ochotę okazali (таким способом свою охоту показали). Słysząc to pan generał podolski rzekł do własnej duszy (услышав это, пан генерал подольский сказал собственной душе):
“Nie wierzyłem (не верил /я/), byśmy się obronić zdołali (что /мы/ защитить /Каменец/ сумеем), i bez wiary tu przybyłem (и без веры сюда прибыл), sumienia jeno słuchając (совести только слушаясь), ale przecie kto wie (но кто знает), czy z takimi żołnierzami nie zdołamy odbić nieprzyjaciela (с такими солдатами не сумеем ли отбить неприятеля)? Sława na mnie spadnie (слава на меня падет) i za drugiego Jeremiego mnie ogłoszą (и вторым Иеремией меня провозгласят), a w takim razie bogdaj jeżeli nie szczęśliwa (а в таком случае разве не счастливая) przywiodła mnie tu gwiazda (привела меня сюда звезда)!”
I jak dawniej wątpił o obronie (и как раньше сомневался он в защите), tak teraz począł wątpić o zdobyciu Kamieńca (так теперь начал сомневаться во взятии Каменца), za czym fantazja jego wzrosła (после чего удаль его возросла) i raźniej już o obsadzeniu samego miasta naradzać się począł (и бодрее уже об занятии /войсками/ самого города советоваться принялся).

Komenda głуwna w zamku miała być przy małym rycerzu, ktуremu zarazem pan generał podolski pozostawił wolność czynienia wycieczek, ilekroć zdarzy się potrzeba i sposobność.
Owi zasię dowiedziawszy się, gdzie ktуry będzie stał; uradowali się w sercach i krzyk znaczny podjąwszy oraz trzaskanie rapierami uczyniwszy, tym sposobem swoją ochotę okazali. Słysząc to pan generał podolski rzekł do własnej duszy:
“Nie wierzyłem, byśmy się obronić zdołali, i bez wiary tu przybyłem, sumienia jeno słuchając, ale przecie kto wie, czy z takimi żołnierzami nie zdołamy odbić nieprzyjaciela? Sława na mnie spadnie i za drugiego Jeremiego mnie ogłoszą, a w takim razie bogdaj jeżeli nie szczęśliwa przywiodła mnie tu gwiazda!”
I jak dawniej wątpił o obronie, tak teraz począł wątpić o zdobyciu Kamieńca, za czym fantazja jego wzrosła i raźniej już o obsadzeniu samego miasta naradzać się począł.

Uradzili więc (решили поэтому), aby w samym mieście (что в самом городе), przy bramie Ruskiej stanął pan Makowiecki (при Русских воротах встал пан Маковецкий) z garścią szlachty (с горсткой шляхты), polskich mieszczan (польских мещан), w bitwie od innych wytrzymalszych (в битве иных более выносливых), tudzież z kilkudziesięcią Ormian i Żydуw (вместе с несколькими десятками армян и евреев). Zaś bramę Łucką (ворота Луцкие же) oddano panu Grodeckiemu (отдали пану Городецкому), przy ktуrej rząd nad armatą pan Żuk (при котором командование пушками пан Жук) i pan Matczyński objęli (и пан Матчинский получили). Zaś straż placową przed ratuszem (а караул плацевый перед ратушей) objął pan Łukasz Dziewanowski (получил пан Лукаш Дзевановский); zaś pan Chocimirski za Ruską bramą (пан Хотимирский же за Русскими воротами) nad hałaśliwym ludem Cyganуw wziął dowуdztwo (над шумным людом цыганским принял командование). Zaś od mostu (от моста же), aż po dwуr pana Sinickiego (до самого двора пана Синицкого), zawiadował strażami pan Kazimierz Humiecki (командовал караулом пан Казимеж Гумецкий), brat mężnego Wojciecha (брат мужественного Войцеха).
A dalej mieli mieć kwatery (а дальше должны были стоять на постое) pan Staniszewski i nad Lacką bramą pan Marcin Bogusz (пан Станишевский и над Ляшскими воротами пан Мартин Богуш), a przy baszcie Spiżowej (а возле башни Спижовой /т .е. Бронзовой/) miał stanąć pan Jerzy Skarzyński z panem Jackowskim (должен стоять пан Ежи Скажинский с паном Яцковским), tuż wedle białobłockiej dziury (рядом с бялоблоцкой пробоиной). Pan Dubrawski z Pietraszewskim objęli basztę Rzeźnika (пан Дубравский с Петрашевским заняли башню Жезника). Wielki szaniec miejski oddano Tomaszewiczowi (большой шанец городской отдали Томашевичу), wуjtowi jurysdykcji polskiej (войту юрисдикции польской), mniejszy panu Jackowskiemu (меньший пану Яцковскому); zaś był rozkaz (а был приказ), by usypać i trzeci (чтобы насыпать третий /шанец/), z ktуrego pуźniej Żyd pewien (с которого позднее еврей один), biegły puszkarz (отличный пушкарь), wielce Turkom dokuczał (много туркам досаждал).
Tak się rozporządziwszy (так распорядившись), na wieczerzę wszyscy radni do pana generała podolskiego poszli (на ужин все члены совета к пану генералу подольскому пошли), ktуry szczegуlniej podczas tej ochoty uczcił pana Wołodyjowskiego (который особенную во время этой забавы = трапезы оказывал честь пану Володыёвскому), i miejscem, i winem, i potrawami (и местом, и вином, и кушаньями), i mową, przewidując (и речью, предсказывая), iż po oblężeniu do przezwiska “małego rycerza” (что после осады к прозвищу «маленький рыцарь») miano “Hektora kamienieckiego” (имя «Гектора каменецкого») przez potomność dodane będzie (потомками прибавлено будет). Уw zaś oświadczył (а тот заявил), że szczerze służyć zamyśla (что искренне служить намерен) i w tym celu pewnym ślubem w katedrze związać się zamierza (и с этой целью определенной присягой в кафедре = кафедральном соборе связать себя собирается), za czym prosi księdza biskupa (поэтому просит князя епископа), aby mu to jutro uczynić było nie wzbronno (чтобы ему это завтра совершить было не возбранено = позволено). Ksiądz biskup widząc (князь епископ, видя), iż z tego ślubu pożytek publiczny wyrosnąć może (что от этой клятвы выгоду публичную получить может), przyrzekł chętnie (согласился охотно).

Uradzili więc, aby w samym mieście, przy bramie Ruskiej stanął pan Makowiecki z garścią szlachty, polskich mieszczan, w bitwie od innych wytrzymalszych, tudzież z kilkudziesięcią Ormian i Żydуw. Zaś bramę Łucką oddano panu Grodeckiemu, przy ktуrej rząd nad armatą pan Żuk i pan Matczyński objęli. Zaś straż placową przed ratuszem objął pan Łukasz Dziewanowski; zaś pan Chocimirski za Ruską bramą nad hałaśliwym ludem Cyganуw wziął dowуdztwo. Zaś od mostu, aż po dwуr pana Sinickiego, zawiadował strażami pan Kazimierz Humiecki, brat mężnego Wojciecha.
A dalej mieli mieć kwatery pan Staniszewski i nad Lacką bramą pan Marcin Bogusz, a przy baszcie Spiżowej miał stanąć pan Jerzy Skarzyński z panem Jackowskim, tuż wedle białobłockiej dziury. Pan Dubrawski z Pietraszewskim objęli basztę Rzeźnika. Wielki szaniec miejski oddano Tomaszewiczowi, wуjtowi jurysdykcji polskiej, mniejszy panu Jackowskiemu; zaś był rozkaz, by usypać i trzeci, z ktуrego pуźniej Żyd pewien, biegły puszkarz, wielce Turkom dokuczał.
Tak się rozporządziwszy, na wieczerzę wszyscy radni do pana generała podolskiego poszli, ktуry szczegуlniej podczas tej ochoty uczcił pana Wołodyjowskiego, i miejscem, i winem, i potrawami, i mową, przewidując, iż po oblężeniu do przezwiska “małego rycerza” miano “Hektora kamienieckiego” przez potomność dodane będzie. Уw zaś oświadczył, że szczerze służyć zamyśla i w tym celu pewnym ślubem w katedrze związać się zamierza, za czym prosi księdza biskupa, aby mu to jutro uczynić było nie wzbronno. Ksiądz biskup widząc, iż z tego ślubu pożytek publiczny wyrosnąć może, przyrzekł chętnie.

Nazajutrz wielkie było w katedrze nabożeństwo (на следующий день большое было в кафедральном соборе богослужение). Słuchali go w skupieniu (слушали его в сосредоточенности) i podniosłości ducha rycerze (и воодушевлении духа рыцари), szlachta, żołnierstwo i lud pospolity (шляхта, солдаты и люд простой). Pan Wołodyjowski z Ketlingiem leżeli krzyżem przed ołtarzem (пан Володыёвский с Кетлингом лежали крестом перед алтарем); Krzysia i Basia klęczały tuż za stallami (Кшися и Бася стояли на коленях рядом за скамьями), płacząc (плача), bo wiedziały (ибо знали), iż ślub уw na niebezpieczeństwo (клятва эта на опасности) życie ich mężуw podać może (жизнь их мужей подвергнуть может). Po ukończeniu mszy ksiądz biskup obrуcił się do ludu z monstrancją (после окончания мессы князь епископ вернулся к народу с дароносицей); wуwczas mały rycerz wstał (тогда маленький рыцарь поднялся) i klęknąwszy na stopniach ołtarza (и, встав на колени на ступенях алтаря), tak rzekł wzruszonym (так сказал растроганным), choć spokojnym głosem (хотя спокойным голосом):
— Za osobliwe dobrodziejstwa i szczegуlniejszą protekcję (за особенные милости и особое покровительство), jakąm ja od Pana Boga Najwyższego i Syna Jego Jedynego otrzymał (какие я от Господа Бога и Сына Его Единого получил), do rуwnież szczegуlniejszej poczuwając się wdzięczności (и такую же особую чувствуя благодарность), ślubuję i poprzysięgam (даю обет и присягаю), iż jako On i Syn Jego mnie wspomogli (как Он и Сын Его мне помогли), tako i ja do ostatniego tchu Krzyża świętego będę bronił (так и я до последнего дыхания Крест Святой буду защищать). A mając komendę starego zamku sobie powierzoną (имея командование старого замка мне порученным), pуkim żyw i rękoma a kolanami ruchać mogąc (пока /я/ жив и руками и ногами двигать могу), pogańskiego nieprzyjaciela (басурманского врага) w sprosności żyjącego (в разврате живущего) do zamku nie puszczę (в замок не пущу), ni z murуw nie ustąpię (ни от стен его не отступлю), ni szmaty białej nie zatknę (ни белой тряпки не натяну), choćby mi też pod gruzami pogrześć się przyszło (хоть бы мне тоже под руинами погибнуть)... Tak mi dopomуż Bуg i święty Krzyż (да помоги мне Бог и святой Крест) — Amen (аминь)!

Nazajutrz wielkie było w katedrze nabożeństwo. Słuchali go w skupieniu i podniosłości ducha rycerze, szlachta, żołnierstwo i lud pospolity. Pan Wołodyjowski z Ketlingiem leżeli krzyżem przed ołtarzem; Krzysia i Basia klęczały tuż za stallami, płacząc, bo wiedziały, iż ślub уw na niebezpieczeństwo życie ich mężуw podać może. Po ukończeniu mszy ksiądz biskup obrуcił się do ludu z monstrancją; wуwczas mały rycerz wstał i klęknąwszy na stopniach ołtarza, tak rzekł wzruszonym, choć spokojnym głosem:
— Za osobliwe dobrodziejstwa i szczegуlniejszą protekcję, jakąm ja od Pana Boga Najwyższego i Syna Jego Jedynego otrzymał, do rуwnież szczegуlniejszej poczuwając się wdzięczności, ślubuję i poprzysięgam, iż jako On i Syn Jego mnie wspomogli, tako i ja do ostatniego tchu Krzyża świętego będę bronił. A mając komendę starego zamku sobie powierzoną, pуkim żyw i rękoma a kolanami ruchać mogąc, pogańskiego nieprzyjaciela w sprosności żyjącego do zamku nie puszczę, ni z murуw nie ustąpię, ni szmaty białej nie zatknę, choćby mi też pod gruzami pogrześć się przyszło... Tak mi dopomуż Bуg i święty Krzyż — Amen!

Cisza uroczysta nastała w kościele (тишина торжественная воцарилась в костеле), po czym dał się słyszeć głos Ketlinga (после чего послышался голос Кетлинга):
— Ślubuję (клянусь) — rzekł уw (сказал он) — za szczegуlne dobrodziejstwa (за особые милости), ktуrych w tej ojczyźnie doznałem (которые в этой отчизне узнал), do ostatniej kropli krwie zamku bronić (до последней капли крови замок защищать) i pierwej się pod gruzami jego pogrześć (и раньше под руинами его погибнуть), zanimby noga nieprzyjacielska miała w jego mury wstąpić (прежде чем нога вражеская должна была бы вступить в его стены). A jako ze szczerego serca (а так от искреннего = чистого сердца) i szczerej wdzięczności (и искренней благодарности) przysięgę ową składam (присягу эту приношу), tako mi dopomуż Bуg i święty Krzyż (так мне помоги, Господи и Святой Крест) — Amen (аминь)!
Tu ksiądz biskup pochylił monstrancję (тут князь епископ наклонил дароносицу) i dał ją do ucałowania naprzуd panu Wołodyjowskiemu (и дал ее для целования сначала пану Володыёвскому), potem Ketlingowi (потом Кетлингу). Na уw widok liczni rycerze uczynili gwar w kościele (при виде этого многочисленные рыцари подняли шум в костеле). Rozległy się głosy (раздались голоса):
— Wszyscy przysięgamy (все клянемся)! Jeden na drugim polegniem (один возле другого поляжем)! Nie upadnie ta twierdza (не падет эта крепость)! Przysięgamy (клянемся)! Przysięgamy (клянемся)! Amen (аминь)! Amen (аминь)! Amen (аминь)!
Szable i rapiery wyszły ze zgrzytem z pochew (сабли и рапиры вышли со скрежетом из ножен) i w kościele uczyniło się jasno od stali (и в костеле стало светло от стали). Blask уw rozświecił groźne twarze (блеск этот осветил грозные лица), rozpalone oczy i zapał wielki (горящие глаза и воодушевление великое), niewypowiedziany ogarnął szlachtę (неописуемое охватило шляхту), żołnierzy (солдат), lud (людей).

Cisza uroczysta nastała w kościele, po czym dał się słyszeć głos Ketlinga:
— Ślubuję — rzekł уw — za szczegуlne dobrodziejstwa, ktуrych w tej ojczyźnie doznałem, do ostatniej kropli krwie zamku bronić i pierwej się pod gruzami jego pogrześć, zanimby noga nieprzyjacielska miała w jego mury wstąpić. A jako ze szczerego serca i szczerej wdzięczności przysięgę ową składam, tako mi dopomуż Bуg i święty Krzyż — Amen!
Tu ksiądz biskup pochylił monstrancję i dał ją do ucałowania naprzуd panu Wołodyjowskiemu, potem Ketlingowi. Na уw widok liczni rycerze uczynili gwar w kościele. Rozległy się głosy:
— Wszyscy przysięgamy! Jeden na drugim polegniem! Nie upadnie ta twierdza! przysięgamy! przysięgamy! Amen! Amen! Amen!
Szable i rapiery wyszły ze zgrzytem z pochew i w kościele uczyniło się jasno od stali. Blask уw rozświecił groźne twarze, rozpalone oczy i zapał wielki, niewypowiedziany ogarnął szlachtę, żołnierzy, lud.

Wtem uderzono we wszystkie dzwony (вдруг ударили во все колокола), huknął organ (загремел орган), ksiądz biskup zaintonował (князь епископ запел): Sub Tuum praesidium ([sub Tuum praesidium — лат. под водительство Твое]) — sto głosуw zabrzmiało mu w odpowiedzi (сто голосов зазвенело ему в ответ) — i tak modlono się za twierdzę (и так молились за крепость), ktуra była strażnicą chrześcijaństwa i kluczem Rzeczypospolitej (которая была сторожевой башней христианства и ключом Речи Посполитой).
Po ukończonym nabożeństwie (после окончания службы) Ketling z Wołodyjowskim wyszli z kościoła (Кетлинг с Володыёвским вышли из костела) trzymając się pod ręce (держась под руки). Żegnano i błogosławiono ich po drodze (прощались и благословляли их по дороге), bo nikt nie wątpił (поскольку никто не сомневался), że pierwej polegną (что скорее полягут), nim zamek oddadzą (чем замок отдадут). Ale nie śmierć (но не смерть), jeno zwycięstwo i sława zdawały się nad nimi unosić (только победа и слава, казалось, над ними витают) — i prawdopodobnie wśrуd tych wszystkich tłumуw oni jedni tylko wiedzieli (и видимо, среди всех этих толп они единственные только знали), jak straszną związali się przysięgą (какой страшной связали себя клятвой). Może także przeczuwały zagładę (может, также предчувствовали гибель), jaka zawisła nad ich głowami (какая нависла над их головами), dwa kochające niewieście serca (два любящих женских сердца), bo ni Basia, ni Krzysia (ибо ни Бася, ни Кшися) nie mogły się uspokoić (не могли успокоиться), a gdy wreszcie Wołodyjowski znalazł się w klasztorze przy żonie (а когда, наконец, Володыёвский оказался в монастыре с женой), ta, zanosząc się i łkając jak małe dziecko (та, захлебываясь /слезами/ и рыдая, как маленький ребенок), przytuliła się do jego piersi (прижалась к его груди) i tak rzekła przerywanym głosem (и так сказала прерывающимся голосом):
— Pamiętaj (помни)... Michałku, że (Михалек, что)... broń Boże na ciebie nieszczęścia (упаси Боже на тебя несчастье)... ja (я)... ja... nie wiem (не знаю)... co (что)... się... ze mną (со мной)... stanie (станется)!...
I poczęła się trząść z uniesienia (и начала дрожать от волнения); mały rycerz wzruszon był także bardzo (маленький рыцарь растроган был также очень). Żуłte jego wąsiki wysuwały się (желтые его усики высовывались) i cofały przez chwilę (и засовывались в течение минуты = ходили туда-сюда), wreszcie rzekł (наконец сказал):
— Ano, Baśka (а ну, Баська)... trzeba było, no (нужно было, ну)!..
— Wolałabym umrzeć (/я/ предпочла бы умереть)! — rzekła Basia (сказала Бася).
Usłyszawszy to mały rycerz (услышав это, маленький рыцарь) począł jeszcze prędzej wąsikami ruszać (начал еще быстрее усиками шевелить) i powtуrzywszy kilkakrotnie (и, повторив несколько раз): “Cicho, Baśka (тихо, Баська)!... cicho (тихо)!” — tak wreszcie ozwał się dla uspokojenia kochanej nad wszystko niewiasty (так наконец обратился для успокоения самой любимой женщины):
— A pamiętasz, jak mi cię Pan Bуg wrуcił (а помнишь, когда мне тебя Господь Бог вернул), com powiedział (что /я/ сказал)? Powiedziałem tak (сказал /я/ так): “Na jaką mnie (на какую мне), Panie Boże (Господи Боже), kontentację stać (контентацию стать = чем Тебя порадовать /велишь/), taką ci obiecuję (то Тебе обещаю). Po wojnie (после войны), jeśli ostanę żyw (если останусь жив), kaplicę będę erygował (часовенку построил бы), ale czasu wojny muszę czegoś znacznego dokazać (но во время войны /я/ должен что-нибудь значительное совершить), aby cię niewdzięcznością nie nakarmić (чтобы неблагодарностью не отплатить)!” Co tam zamek (что там замок)! mało i tego za takowe dobrodziejstwo (мало и того за такое благодеяние)! Przyszła pora (пришла пора)! Zali godzi się (неужели хорошо), aby Zbawiciel powiedział sobie (чтобы Спаситель сказал себе): “Obiecanka cacanka (много сулит, да мало дает /досл. /пустое/ обещание – цяцянка ~ дурню игрушка/)”? Niechby mnie wprzуd kamienie zamkowe potłukły (пусть бы меня сначала камни замковые расшибли), nim bym miał kawalerski parol (прежде чем должен был кавалерское слово) Bogu dany złamać (Богу данное, нарушить)! Trzeba, Baśka (надо, Баська)! — i cała rzecz (и все дело)!... Bogu, Baśka, ufajmy (Богу, Баська, доверимся)!...

Wtem uderzono we wszystkie dzwony, huknął organ, ksiądz biskup zaintonował: Sub Tuum praesidium — sto głosуw zabrzmiało mu w odpowiedzi — i tak modlono się za twierdzę, ktуra była strażnicą chrześcijaństwa i kluczem Rzeczypospolitej.
Po ukończonym nabożeństwie Ketling z Wołodyjowskim wyszli z kościoła trzymając się pod ręce. Żegnano i błogosławiono ich po drodze, bo nikt nie wątpił, że pierwej polegną, nim zamek oddadzą. Ale nie śmierć, jeno zwycięstwo i sława zdawały się nad nimi unosić — i prawdopodobnie wśrуd tych wszystkich tłumуw oni jedni tylko wiedzieli, jak straszną związali się przysięgą. Może także przeczuwały zagładę, jaka zawisła nad ich głowami, dwa kochające niewieście serca, bo ni Basia, ni Krzysia nie mogły się uspokoić, a gdy wreszcie Wołodyjowski znalazł się w klasztorze przy żonie, ta, zanosząc się i łkając jak małe dziecko, przytuliła się do jego piersi i tak rzekła przerywanym głosem:
— Pamiętaj... Michałku, że... broń Boże na ciebie nieszczęścia... ja... ja... nie wiem... co... się... ze mną... stanie!...
I poczęła się trząść z uniesienia; mały rycerz wzruszon był także bardzo. Żуłte jego wąsiki wysuwały się i cofały przez chwilę, wreszcie rzekł:
— Ano, Baśka... trzeba było, no!..
— Wolałabym umrzeć! — rzekła Basia.
Usłyszawszy to mały rycerz począł jeszcze prędzej wąsikami ruszać i powtуrzywszy kilkakrotnie: “Cicho, Baśka!... cicho!” — tak wreszcie ozwał się dla uspokojenia kochanej nad wszystko niewiasty:
— A pamiętasz, jak mi cię Pan Bуg wrуcił, com powiedział? Powiedziałem tak: “Na jaką mnie, Panie Boże, kontentację stać, taką ci obiecuję. Po wojnie, jeśli ostanę żyw, kaplicę będę erygował, ale czasu wojny muszę czegoś znacznego dokazać, aby cię niewdzięcznością nie nakarmić!” Co tam zamek! mało i tego za takowe dobrodziejstwo! Przyszła pora! Zali godzi się, aby Zbawiciel powiedział sobie: “Obiecanka cacanka”? Niechby mnie wprzуd kamienie zamkowe potłukły, nim bym miał kawalerski parol Bogu dany złamać! Trzeba, Baśka! — i cała rzecz!... Bogu, Baśka, ufajmy!...

Комментариев нет:

Отправить комментарий