вторник, 28 мая 2013 г.

Poland(3-part2)

Doskonale, że ten twуj Ketling przyjechał (отлично, что этот твой Кетлинг приехал)! Przynajmniej na żołnierzach nie zbraknie (по крайней мере, /теперь/ вояк будет много /в доме/)! Oho (ого)! niech się jeno post skończy (пусть только пост кончится), zatańcuję się na umor (будем танцевать до упаду). To będziem używały (это будем использовать)! A na twoich zrękowinach z Ketlingiem (а на твоей помолвке с Кетлингом), a na twoim weselu (а на твоей свадьбе)! No, jeśli domu nie przewrуcę (но если дом не опрокинем /вверх дном/), to niech mnie Tatarzy w jasyr wezmą (то пусть меня татары в ясырь возьмут)! Co by to było, żeby nas tak wzięli (что бы было, если бы нас действительно взяли)? To by dopiero było (что бы только было)! Ha (ха)! Dobry Ketling (милый Кетлинг)! Dla ciebie to on muzykusуw sprowadza (для тебя он музыкантов пригласит), ale przy tobie i ja używam (но и я с тобой повеселюсь). Będzie on dla ciebie coraz nowe dziwy wyprawiał (будет для тебя все новые чудеса придумывать), pуki nie zrobi tak (пока не сделает так)!..

Krzysia była mu za to serdecznie wdzięczna. W ogуle wieczуr ten upłynął dla niej kłopotliwie, ale słodko. Gdy się zbliżyła pуłnoc, kapela ustała grać, panie pożegnały towarzystwo, a między rycerstwem poczęły krążyć gęsto kielichy i rozpoczęła się szumniejsza zabawa, w ktуrej godność hetmańską objął pan Zagłoba.
Baśka poszła na gуrę wesoła jak ptak, bo wybawiła się okrutnie, więc zanim klęknęła do pacierza, poczęła szaleć, terkotać, naśladować rуżnych gości, wreszcie rzekła do Krzysi klaszcząc w ręce:
— Doskonale, że ten twуj Ketling przyjechał! Przynajmniej na żołnierzach nie zbraknie! Oho! niech się jeno post skończy, zatańcuję się na umor. To będziem używały! A na twoich zrękowinach z Ketlingiem, a na twoim weselu! No, jeśli domu nie przewrуcę, to niech mnie Tatarzy w jasyr wezmą! Co by to było, żeby nas tak wzięli? To by dopiero było! ha! Dobry etling! Dla ciebie to on muzykusуw sprowadza, ale przy tobie i ja używam. Będzie on dla ciebie coraz nowe dziwy wyprawiał, pуki nie zrobi tak!..

To rzekłszy Baśka rzuciła się nagle na kolana przed Krzysią (это сказав, Баська упала на колени перед Кшисей) i objąwszy ją wpуł rękoma (и, обвив ее талию руками), poczęła mуwić udając niski głos Ketlinga (заговорила, подражая низкому голосу Кетлинга):
— Waćpanno (милостивая панна)! Tak waćpannę miłuję, że dychać nie mogę (так милостивую панну люблю, что дышать не могу)... Miłuję waćpannę i piechotą, i na koniu (люблю милостивую панну и пешком, и на коне), i na czczo (и натощак), i po jedzeniu (и после еды), i na wieki (и навеки), i po szkocku (и по-шотландски)... Chcesz-li być moją (хочешь быть моей)?...
— Baśka (Баська)! będę się gniewać (/я/ буду гневаться)! — wołała Krzysia (воскликнула Кшися):
Ale zamiast się gniewać (но вместо /того, чтобы/ рассердиться) chwyciła ją w ramiona (схватила /ее/ в объятия) i niby usiłując ją podnieść poczęła całować jej oczy (и, как бы пытаясь ее поднять, принялась целовать ее в очи).

To rzekłszy Baśka rzuciła się nagle na kolana przed Krzysią i objąwszy ją wpуł rękoma, poczęła mуwić udając niski głos Ketlinga:
— Waćpanno! Tak waćpannę miłuję, że dychać nie mogę... Miłuję waćpannę i piechotą, i na koniu, i na czczo, i po jedzeniu, i na wieki, i po szkocku... Chcesz-li być moją?...
— Baśka! będę się gniewać! — wołała Krzysia:
Ale zamiast się gniewać chwyciła ją w ramiona i niby usiłując ją podnieść poczęła całować jej oczy.



Rozdział XIII (Глава XIII)

Pan Zagłoba wiedział doskonale (пан Заглоба знал точно), że mały rycerz miał się więcej ku Krzysi niż ku Baśce (что маленький рыцарь больше /склонялся/ к Кшисе, чем к Баське), ale właśnie dlatego postanowił Krzysię usunąć (но именно потому решил Кшисю отодвинуть /в сторону/). Znając na wskroś Wołodyjowskiego był przekonany (зная Володыёвского насквозь, /он/ был убежден), że ten, byle nie miał wyboru (что когда /Володыёвский/ не будет иметь выбора), zwrуci się niechybnie ku Basi (/он/ обратится обязательно к Басе), w ktуrej sam stary szlachcic tak się zaślepił (которую старый шляхтич так любил), iż w głowie nie chciało mu się pomieścić (что в голове у него не укладывалось), jak ktokolwiek mуgł inną nad nią przekładać (как кто-нибудь мог иную ей предпочесть). Rozumował też sobie (размышлял сам с собой), że nie może oddać Wołodyjowskiemu (что не может оказать Володыёвскому) większej przysługi (большей услуги) nad zaswatanie mu swego hajduczka (чем посватать за него своего гайдучка), i rozpływał się na myśl o tym stadle (и расплывался /в улыбке/ при мысли об этой супружеской чете). Na Wołodyjowskiego był zły (на Володыёвского был зол), na Krzysię także (на Кшисю тоже); wolałby wprawdzie (хотя предпочел бы), żeby pan Michał ożenił się z Krzysią (чтобы пан Михал женился на Кшисе) niż z nikim (чем ни на ком = остался холостяком), ale postanowił uczynić wszystko (но решил сделать все), żeby się ożenił z hajduczkiem (чтобы /он/ женился на гайдучке).

Pan Zagłoba wiedział doskonale, że mały rycerz miał się więcej ku Krzysi niż ku Baśce, ale właśnie dlatego postanowił Krzysię usunąć. Znając na wskroś Wołodyjowskiego był przekonany, że ten, byle nie miał wyboru, zwrуci się niechybnie ku Basi, w ktуrej sam stary szlachcic tak się zaślepił, iż w głowie nie chciało mu się pomieścić, jak ktokolwiek mуgł inną nad nią przekładać. Rozumował też sobie, że nie może oddać Wołodyjowskiemu większej przysługi nad zaswatanie mu swego hajduczka, i rozpływał się na myśl o tym stadle. Na Wołodyjowskiego był zły, na Krzysię także; wolałby wprawdzie, żeby pan Michał ożenił się z Krzysią niż z nikim, ale postanowił uczynić wszystko, żeby się ożenił z hajduczkiem.

I właśnie dlatego, że wiadomy mu był pociąg małego rycerza do Drohojowskiej (и именно потому, что известно ему было влечение маленького рыцаря к Дрогоёвской), postanowił co prędzej Ketlingową z niej uczynić (/Заглоба/ решил скорее /пани/ Кетлинг из нее сделать).
Jednakże odpowiedź (однако, ответ), jaką w kilkanaście dni pуźniej odebrał od Skrzetuskiego (который несколькими днями позднее /он/ получил от Скшетуского), zachwiała go nieco w postanowieniu (поколебал его немного в решении).
Skrzetuski radził mu w nic się nie wdawać (Скшетуски советовал ему ни во что не вмешиваться), obawiał się bowiem (беспокоился ибо), że w przeciwnym razie snadnie wielkie niesnaski między przyjaciуłmi wyniknąć mogą (что в противном случае большие раздоры между друзьями возникнуть могут). Tego i pan Zagłoba sobie nie życzył (этого и пан Заглоба себе не желал), więc oto ozwały się w nim pewne wyrzuty (таким образом, это вызвало в нем определенные угрызения /совести/), ktуre uspokajał następującym rozumowaniem (которые успокаивал следующими рассуждениями):
— Gdyby to już sobie Michał z Krzysią obiecali (если бы уж себе Михал с Кшисей пообещали) i gdybym wуwczas Ketlinga między nich jako klin wbijał (и если бы тогда Кетлинга между ними, как клин, вбил), to nie mуwię (то не о чем говорить = ничего не поделаешь)! Salomon powiada (Соломон говорил): “Nie wścibiaj nosa do cudzego trzosa (не суй носа в чужое просо)” — i ma rację (и был прав). Ale życzyć każdemu wolno (но желать = мечтать каждый волен). Zresztą właściwie biorąc (впрочем, по совести говоря), cуż to ja takiego uczyniłem (что я такого сделал)? Niech mi kto powie, co (пусть мне кто-нибудь скажет, что)?

I właśnie dlatego, że wiadomy mu był pociąg małego rycerza do Drohojowskiej, postanowił co prędzej Ketlingową z niej uczynić.
Jednakże odpowiedź, jaką w kilkanaście dni pуźniej odebrał od Skrzetuskiego, zachwiała go nieco w postanowieniu.
Skrzetuski radził mu w nic się nie wdawać, obawiał się bowiem, że w przeciwnym razie snadnie wielkie niesnaski między przyjaciуłmi wyniknąć mogą. Tego i pan Zagłoba sobie nie życzył, więc oto ozwały się w nim pewne wyrzuty, ktуre uspokajał następującym rozumowaniem:
— Gdyby to już sobie Michał z Krzysią obiecali i gdybym wуwczas Ketlinga między nich jako klin wbijał, to nie mуwię! Salomon powiada: “Nie wścibiaj nosa do cudzego trzosa” — i ma rację. Ale życzyć każdemu wolno. Zresztą właściwie biorąc, cуż to ja takiego uczyniłem? Niech mi kto powie, co?

To rzekłszy pan Zagłoba wziął się w boki (это сказав, пан Заглоба взялся за бока = подбоченился) i wysunąwszy wargę (и, оттопырив губы) począł spoglądać wyzywająco na ściany swojej izby (принялся разглядывать стены своей комнаты), jakby od nich spodziewał się zarzutуw (словно от них ожидал упреков), ale że ściany nie odrzekły nic (но стены не ответили ничего), więc sam mуwił dalej (стало быть, сам /он/ говорил дальше):
— Powiedziałem Ketlingowi (/я/ сказал Кетлингу), że hajduczka przeznaczam dla Michała (что гайдучка предназначил для Михала). Albo to mi nie wolno (или мне это нельзя)? Może nieprawda (может, /это/ неправда)? Jeśli Michałowi kogo innego życzę (если Михалу какую-нибудь иную /невесту/ желаю), to niech mnie pedogra ukąsi (то пусть меня подагра укусит)!...
Ściany przyznały zupełnym milczeniem słuszność panu Zagłobie (стены признали полным молчанием правоту пана Заглобы).
On zaś ciągnął (он же продолжил):

To rzekłszy pan Zagłoba wziął się w boki i wysunąwszy wargę począł spoglądać wyzywająco na ściany swojej izby, jakby od nich spodziewał się zarzutуw, ale że ściany nie odrzekły nic, więc sam mуwił dalej:
— Powiedziałem Ketlingowi, że hajduczka przeznaczam dla Michała. Albo to mi nie wolno? Może nieprawda? Jeśli Michałowi kogo innego życzę, to niech mnie pedogra ukąsi!...
Ściany przyznały zupełnym milczeniem słuszność panu Zagłobie.
On zaś ciągnął:

— Powiedziałem hajduczkowi (/я/ сказал гайдучку), że Ketling przez Drohojowską ustrzelon (что Кетлинг Дрогоёвской взят в плен), może nieprawda (может, /это/ неправда)? Zali sam się nie przyznał (разве /он/ сам не признался /в этом/), zali nie wzdychał siedząc przy piecu (разве не вздыхал, сидя возле печки, /так/), aż popiуł wylatywał na izbę (/что/ даже пепел разлетался по комнате)? A com widział (а что /я/ видел), tom i innym powiedział (о том и другим поведал). Skrzetuski jest realista (Скшетуский реалист), ale też i moim dowcipem za psami nikt nie ciskał (да ведь и мой ум за псами никто не бросал = я ведь тоже не лыком шит). Sam wiem, co można powiedzieć (сам знаю, что можно сказать), a o czym lepiej zamilczeć (а о чем лучше промолчать).:. Hm (гм)! pisze, żeby się w nic nie wdawać (пишет, чтобы ни во что не вмешивался)! Może i to być (может, оно и так). Tak dalece nie będę się w nic wdawał (так дальше не буду ни во что вмешиваться), że jak kiedy zostaniem samotrzeć z Krzysią i Ketlingiem w izbie (что как когда-нибудь останемся сам-третий с Кшисей и Кетлингом в комнате), to sobie pуjdę, a ich samych ostawię (то /я/ себе пойду, а их одних оставлю). Niech sobie radzą beze mnie (пусть себе решают без меня). Ba, myślę, że i poradzą (да, думаю, что и нарешают). Nie trzeba im żadnej pomocy (не нужно им никакой помощи), bo już i tak prze ich jedno ku drugiemu (ибо уж и так их друг к другу тянет), że im oczy bieleją (что у них глаза белеют = слепнут). A w dodatku idzie wiosna (а в придачу идет весна), w ktуrej to porze nie tylko słońce (когда не только солнце), ale i żądze zaczynają mocniej przypiekać (но и похоть начинает сильней припекать)... Dobrze (ладно)! zaniecham (прекращаю), jeno obaczym (только поглядим), co z tego wyniknie (что из этого получится)...

— Powiedziałem hajduczkowi, że Ketling przez Drohojowską ustrzelon, może nieprawda? Zali sam się nie przyznał, zali nie wzdychał siedząc przy piecu, aż popiуł wylatywał na izbę? A com widział, tom i innym powiedział. Skrzetuski jest realista, ale też i moim dowcipem za psami nikt nie ciskał. Sam wiem, co można powiedzieć, a o czym lepiej zamilczeć.:. Hm! pisze, żeby się w nic nie wdawać! Może i to być. Tak dalece nie będę się w nic wdawał, że jak kiedy zostaniem samotrzeć z Krzysią i Ketlingiem w izbie, to sobie pуjdę, a ich samych ostawię. Niech sobie radzą beze mnie. Ba, myślę, że i poradzą. Nie trzeba im żadnej pomocy, bo już i tak prze ich jedno ku drugiemu, że im oczy bieleją. A w dodatku idzie wiosna,w ktуrej to porze nie tylko słońce, ale i żądze zaczynają mocniej przypiekać... Dobrze! zaniecham, jeno obaczym, co z tego wyniknie...

Jakoż wynik miał wkrуtce nastąpić (и последствия должны были вскоре наступить). Na czas Wielkiego Tygodnia całe towarzystwo (на время Страстной недели все общество) z Ketlingowego dworu przeniosło się do Warszawy (из Кетлингова дома переселилось в Варшаву) i stanęło w gospodzie przy ulicy Długiej (и остановилось на постоялом дворе на улице Длугой), aby być w pobliżu kościołуw (чтобы быть поближе к костелам) i nabożeństwa zażyć do woli (и богослужений вкусить вволю), a zarazem nasycić oczy świątecznym gwarem miejskim (а заодно насытить глаза праздничным шумом городским = праздничной городской толпой).
Ketling i tu czynił honory gospodarskie (Кетлинг и тут принимал гостей как хозяин), bo choć cudzoziemiec z pochodzenia (потому что хоть /и был/ чужеземцем по происхождению), najlepiej znał stolicę (лучше всех знал столицу) i wszędy miał pełno znajomych (и всюду имел полно знакомых), przez ktуrych wszystko mуgł ułatwić (благодаря которым все мог уладить). Przesadzał się w uprzejmościach (/он/ рассыпался в любезностях) i prawie myśli towarzyszek zgadywał (и, казалось, мысли подруг угадывал), a zwłaszcza Krzysine (а особенно Кшисины). Wszystkie też pokochały go szczerze (все тоже полюбили его искренне); pani Makowiecka zaś (пани Маковецкая же), uprzedzona już poprzednio przez pana Zagłobę (предупрежденная уже предварительно паном Заглобой), spoglądała na niego i na Krzysię (посматривала на него и на Кшисю) coraz przychylniejszym okiem (все более благосклонным глазом) i jeśli nic dotąd nie mуwiła z dziewczyną (и если ни о чем до сих пор не говорила с девушкой), to tylko dlatego, że i on dotąd milczał (то только потому, что и он до сих пор молчал). Ale zdawało się zacnej “ciotuli” rzeczą i naturalną (но казалось благородной «тетушке» вещью и естественной), i przystojną (и пристойной), że kawaler wysługuje się panience (что кавалер прислуживает барышне), zwłaszcza że to był kawaler prawdziwie świetny (особенно потому, что это был кавалер действительно светский), ktуrego na każdym kroku spotykały oznaki szacunku (которого на каждом шагу встречали знаки внимания) i przyjaźni nie tylko od niższych (и приязни не только от низших), ale od wyższych (но и от высших /лиц/), tak wszystkich umiał sobie zjednać swoją istotnie cudną urodą (так /он/ всех умел привлечь своей действительно чудесной красотой), obyczajami, powagą, hojnością, słodyczą w czasie pokoju (манерами, почтением, щедростью, обходительностью во времена мира), męstwem w czasie wojny (мужеством во время войны).

Jakoż wynik miał wkrуtce nastąpić. Na czas Wielkiego Tygodnia całe towarzystwo z Ketlingowego dworu przeniosło się do Warszawy i stanęło w gospodzie przy ulicy Długiej, aby być w pobliżu kościołуw i nabożeństwa zażyć do woli, a zarazem nasycić oczy świątecznym gwarem miejskim.
Ketling i tu czynił honory gospodarskie, bo choć cudzoziemiec z pochodzenia, najlepiej znał stolicę i wszędy miał pełno znajomych, przez ktуrych wszystko mуgł ułatwić. Przesadzał się w uprzejmościach i prawie myśli towarzyszek zgadywał, a zwłaszcza Krzysine. Wszystkie też pokochały go szczerze; pani Makowiecka zaś, uprzedzona już poprzednio przez pana Zagłobę, spoglądała na niego i na Krzysię coraz przychylniejszym okiem i jeśli nic dotąd nie mуwiła z dziewczyną, to tylko dlatego, że i on dotąd milczał. Ale zdawało się zacnej “ciotuli” rzeczą i naturalną, i przystojną, że kawaler wysługuje się panience, zwłaszcza że to był kawaler prawdziwie świetny, ktуrego na każdym kroku spotykały oznaki szacunku i przyjaźni nie tylko od niższych, ale od wyższych, tak wszystkich umiał sobie zjednać swoją istotnie cudną urodą, obyczajami, powagą, hojnością, słodyczą w czasie pokoju, męstwem w czasie wojny.

“Będzie, co Bуg da i mуj mąż postanowi (будет, что Бог даст и мой муж решит) — myślała sobie pani stolnikowa (думала пани стольникова) — ale nie będę im przeszkadzała (но не буду им препятствовать).”
Dzięki temu postanowieniu (благодаря этому решению) Ketling częściej teraz przestawał z Krzysią (Кетлинг чаще теперь виделся с Кшисей) i dłużej z nią przebywał (и дольше с ней оставался) niż we własnym domu (чем в собственном доме). Zresztą całe towarzystwo chodziło ciągle razem (впрочем, все общество ходило постоянно вместе). Zagłoba podawał zwykle ramię samej stolnikowej (Заглоба подавал обычно руку самой стольниковой), Ketling Krzysi (Кетлинг Кшисе), a Basia, jako najmłodsza, biegła luzem (а Бася, как самая молодая, бежала отдельно), to zapędzając się nadto naprzуd (то забегая далеко вперед), to zatrzymując się przed bazarami dla pogapienia się na towary (то задерживаясь перед базарами = в торговых рядах, чтобы поглазеть на товары) i rуżne zamorskie dziwa (и разные заморские чудеса), ktуrych nigdy dotąd nie widziała (каких никогда до сих пор не видела). Krzysia oswoiła się z wolna z Ketlingiem (Кшися освоилась = привыкла постепенно к Кетлингу) i gdy teraz wspierała się na jego ramieniu (и когда теперь опиралась на его руку), gdy słuchała jego rozmowy (когда слушала его разговоры) lub patrzyła w jego szlachetną twarz (либо смотрела на его благородное лицо), serce nie tłukło się już z dawnym niepokojem w jej piersi (сердце не билось уж с прежней тревогой в ее груди), nie odchodziła od niej przytomność (не покидало ее сознание), nie ogarniała jej konfuzja (не охватывало ее смущение), ale niezmierna i upajająca słodycz (но неизмеримая и упоительная радость). Byli ciągle ze sobą (/они/ были постоянно вместе): klękali obok siebie w kościołach (прклоняли колени рядом друг с другом в костелах), głosy ich mieszały się w modlitwie (голоса их соединялись в молитвах) i śpiewach pobożnych (и песнопениях божественных).
Ketling znał dobrze stan swego serca (Кетлинг знал хорошо состояние своего сердца); Krzysia bądź z braku odwagi (Кшися то ли от недостатка отваги), bądź dlatego (то ли потому), że sama siebie chciała oszukać (что сама себя хотела обмануть), nie powiedziała sobie (не говорила себе): “kocham go (/я/ люблю его)” — ale pokochali się bardzo mocno (но полюбили /друг друга/ очень сильно). Że zaś obok tego zawiązała się między nimi wielka przyjaźń (наряду с этим завязалась между ними большая дружба), że poza miłością jeszcze się lubili niezmiernie (потому что, вне любви еще, любили безмерно), a o samej miłości nic dotąd sobie nie rzekli (а о самой любви ничего до этих пор друг другу не говорили), przeto czas im schodził jak sen i pogoda była nad nimi (поэтому время для них проходило, как сон, и душевное спокойствие царило между ними).

“Będzie, co Bуg da i mуj mąż postanowi — myślała sobie pani stolnikowa — ale nie będę im przeszkadzała.”
Dzięki temu postanowieniu Ketling częściej teraz przestawał z Krzysią i dłużej z nią przebywał niż we własnym domu. Zresztą całe towarzystwo chodziło ciągle razem. Zagłoba podawał zwykle ramię samej stolnikowej, Ketling Krzysi, a Basia, jako najmłodsza, biegła luzem, to zapędzając się nadto naprzуd, to zatrzymując się przed bazarami dla pogapienia się na towary i rуżne zamorskie dziwa, ktуrych nigdy dotąd nie widziała. Krzysia oswoiła się z wolna z Ketlingiem i gdy teraz wspierała się na jego ramieniu, gdy słuchała jego rozmowy lub patrzyła w jego szlachetną twarz, serce nie tłukło się już z dawnym niepokojem w jej piersi, nie odchodziła od niej przytomność, nie ogarniała jej konfuzja, ale niezmierna i upajająca słodycz. Byli ciągle ze sobą: klękali obok siebie w kościołach, głosy ich mieszały się w modlitwie i śpiewach pobożnych.
Ketling znał dobrze stan swego serca; Krzysia bądź z braku odwagi, bądź dlatego, że sama siebie chciała oszukać, nie powiedziała sobie: “kocham go” — ale pokochali się bardzo mocno. Że zaś obok tego zawiązała się między nimi wielka przyjaźń, że poza miłością jeszcze się lubili niezmiernie, a o samej miłości nic dotąd sobie nie rzekli, przeto czas im schodził jak sen i pogoda była nad nimi.

Wkrуtce miały ją dla Krzysi przesłonić chmury wyrzutуw (вскоре должны были его для Кшиси заслонить тучи угрызений /совести/), ale obecnie była pora spoczynku (но пока была пора покоя). Właśnie przez zbliżenie się do Ketlinga (именно из-за сближения с Кетлингом), przez oswojenie się z nim (из-за привыкания к нему), przez ową przyjaźń (из-за этой дружбы), jaka razem z miłością między nimi zakwitła (которая вместе с любовью между ними зацвела), skończyły się Krzysine niepokoje (кончились Кшисины тревоги), wrażenia nie były tak gwałtowne (впечатления не были такими бурными), uciszyły się rozterki krwi i wyobraźni (утихли волнения в крови и воображении). Oto byli siebie blisko (так были близки друг другу), było im przy sobie dobrze (было им друг с другом /так/ хорошо) i Krzysia, oddawszy się całą duszą tej wdzięcznej obecności (и Кшися, отдавшись всей душой этой милой минуте: «приятному сегодняшнему дню»), nie chciała myśleć o tym (не хотела думать о том), że ona skończy się kiedykolwiek (что она закончится когда-нибудь) i że do rozproszenia ułudy potrzeba tylko jednego słowa Ketlinga (и что для того, чтобы рассеялось очарование, нужно было только одно слово Кетлинга): “Kocham (люблю)!”
Słowo to zostało wkrуtce wymуwione (слово это вскоре было сказано). Raz, gdy stolnikowa z Basią były u chorej krewnej (однажды, когда стольникова с Басей были у больной родственницы), namуwił Ketling Krzysię i pana Zagłobę do zwiedzenia zamku krуlewskiego (уговорил Кетлинг Кшисю и пана Заглобу посетить королевский замок), ktуrego Krzysia nie znała dotąd (которого Кшися не знала до сих пор), a o ktуrego osobliwościach dziwy opowiadano w całym kraju (и об особенных чудесах которого рассказывали по всему краю). Udali się więc we troje (/они/ отправились втроем).

Wkrуtce miały ją dla Krzysi przesłonić chmury wyrzutуw, ale obecnie była pora spoczynku. Właśnie przez zbliżenie się do Ketlinga, przez oswojenie się z nim, przez ową przyjaźń, jaka razem z miłością między nimi zakwitła, skończyły się Krzysine niepokoje, wrażenia nie były tak gwałtowne, uciszyły się rozterki krwi i wyobraźni. Oto byli siebie blisko, było im przy sobie dobrze i Krzysia, oddawszy się całą duszą tej wdzięcznej obecności, nie chciała myśleć o tym, że ona skończy się kiedykolwiek i że do rozproszenia ułudy potrzeba tylko jednego słowa Ketlinga: “Kocham!”
Słowo to zostało wkrуtce wymуwione. Raz, gdy stolnikowa z Basią były u chorej krewnej, namуwił Ketling Krzysię i pana Zagłobę do zwiedzenia zamku krуlewskiego, ktуrego Krzysia nie znała dotąd, a o ktуrego osobliwościach dziwy opowiadano w całym kraju. Udali się więc we troje.

Hojność Ketlingowa otworzyła im wszystkie wejścia (щедрость Кетлинга открыла им все двери) i Krzysię witały tak uniżone ukłony odźwiernych (и Кшисю приветствовали такими низкими поклонами слуги), jak gdyby była krуlową (как если бы /она/ королевой) i do własnej wstępowała rezydencji (и в собственную вступила резиденцию). Ketling, znający doskonale zamek (Кетлинг, зная досконально замок), oprowadzał ją po wspaniałych salach i komnatach (водил ее по пышным залам и комнатам). Oglądali teatrum (/они/ осмотрели театр), łaźnie krуlewskie (королевские бани); zatrzymywali się przed obrazami przedstawiającymi bitwy (задержались перед картинами, изображающими битвы) i zwycięstwa Zygmunta i Władysława (и победы Зигмунта и Владислава), odniesione nad wschodnią dziczą (совершенными над восточными дикарями); przeszli na tarasy (перешли на террасу), z ktуrych wzrok ogarniał niezmierną przestrzeń kraju (с которой взору открывался необозримый простор края). Krzysia nie mogła wyjść z podziwu (Кшися не могла опомниться от удивления), on zaś tłumaczył jej każdą rzecz i przedstawiał (он же объяснял и показывал ей каждую вещь), a od czasu do czasu milknął (а время от времени замолкал) i spoglądając w jej ciemnoniebieskie oczy (и глядя в ее темно-синие глаза) zdawał się mуwić wzrokiem (казалось, говорил взглядом): “Co znaczą te wszystkie cuda wobec ciebie, cudzie (что значат эти все чудеса рядом с тобой, /мое/ чудо)! Co znaczą te skarby wobec ciebie, skarbie (что значат эти сокровища рядом с тобой, /мое/ сокровище)!"

Hojność Ketlingowa otworzyła im wszystkie wejścia i Krzysię witały tak uniżone ukłony odźwiernych, jak gdyby była krуlową i do własnej wstępowała rezydencji. Ketling, znający doskonale zamek, oprowadzał ją po wspaniałych salach i komnatach. Oglądali teatrum, łaźnie krуlewskie; zatrzymywali się przed obrazami przedstawiającymi bitwy i zwycięstwa Zygmunta i Władysława, odniesione nad wschodnią dziczą; przeszli na tarasy, z ktуrych wzrok ogarniał niezmierną przestrzeń kraju. Krzysia nie mogła wyjść z podziwu, on zaś tłumaczył jej każdą rzecz i przedstawiał, a od czasu do czasu milknął i spoglądając w jej ciemnoniebieskie oczy zdawał się mуwić wzrokiem: “o znaczą te wszystkie cuda wobec ciebie, cudzie! Co znaczą te skarby wobec ciebie, skarbie!”

Panna zaś rozumiała tę cichą mowę (панна же понимала этот тихий язык). Za czym wwiуdł ją do jednej z komnat krуlewskich (потом /он/ ввел ее в одну из комнат королевских) i stanąwszy przed ukrytymi drzwiami w ścianie (и, остановившись перед закрытыми дверями в стене), rzekł (сказал):
— Tędy aż do katedry dojść można (отсюда до кафедрального собора дойти можно). Jest tu długi korytarz (тут длинный коридор), ktуry się kończy ganeczkiem niedaleko wielkiego ołtarza (который заканчивается хорами недалеко от большого алтаря). Z onego ganeczku krуlestwo mszy zwykle słuchają (с этих хоров королевская чета мессы обычно слушает).
— Znam dobrze tę drogę (/я/ хорошо знаю эту дорогу) — odpowiedział Zagłoba (ответил Заглоба) — bo żem to był z Janem Kazimierzem konfident (потому что был с Яном Казимиром близок) i Maria Ludowika pasjami mnie kochała (и Мария Людвика меня страстно любила), więc często mnie oboje na mszę ze sobą zapraszali (оба же часто меня на мессу с собой приглашали), a to żeby się moją kompanią cieszyć i pobożnością budować (для того, чтобы моей компанией насладиться и набожностью укрепить /свой дух/).
— Chcesz waćpanna wstąpić (хочешь, милостивая панна, войти)? — pytał Ketling dając znak odźwiernemu (спросил Кетлинг, делая привратнику знак), by drzwi otworzył (чтобы открыл двери).
— Wejdźmy (пойдемте) — rzekła Krzysia (сказала Кшися).
— Idźcie sami (идите одни) — ozwał się pan Zagłoba (откликнулся пан Заглоба) — młodziście i macie dobre nogi (/вы/ моложе и имеете хорошие ноги), a jam się już dosyć nadreptał (а я уж достаточно натоптался). Idźcie, idźcie, ja tu z odźwiernym zostanę (идите, идите, я тут с привратником останусь). Choćbyście też i po parę pacierzy zmуwili (хотя бы и по две молитвы «Отче наш» прочитаете), nie będę gniewny na mitręgę (не буду сердиться на задержку), bo sobie przez ten czas wypocznę (ибо в это время отдохну).

Panna zaś rozumiała tę cichą mowę. Za czym wwiуdł ją do jednej z komnat krуlewskich i stanąwszy przed ukrytymi drzwiami w ścianie, rzekł:
— Tędy aż do katedry dojść można. Jest tu długi korytarz, ktуry się kończy ganeczkiem niedaleko wielkiego ołtarza. Z onego ganeczku krуlestwo mszy zwykle słuchają.
— Znam dobrze tę drogę — odpowiedział Zagłoba — bo żem to był z Janem Kazimierzem konfident i Maria Ludowika pasjami mnie kochała, więc często mnie oboje na mszę ze sobą zapraszali, a to żeby się moją kompanią cieszyć i pobożnością budować.
— Chcesz waćpanna wstąpić? — pytał Ketling dając znak odźwiernemu, by drzwi otworzył.
— Wejdźmy — rzekła Krzysia.
— Idźcie sami — ozwał się pan Zagłoba — młodziście i macie dobre nogi, a jam się już dosyć nadreptał. Idźcie, idźcie, ja tu z odźwiernym zostanę. Choćbyście też i po parę pacierzy zmуwili, nie będę gniewny na mitręgę, bo sobie przez ten czas wypocznę.

Więc weszli (итак, /они/ вошли).
On wziął jej rękę i prowadził długim korytarzem (он взял ее руку и провел по длинному коридору). Ręki tej nie przyciskał do serca (руку ее не прижимал к сердцу); szedł spokojny i skupiony (шел покойный и сосредоточенный). Boczne okienka rozświecały raz w raz ich postaci (боковые оконца освещали раз за разом = то и дело их фигуры), po czym znowu pogrążali się w mroku (потом снова погружались во тьму). Jej nieco serce biło (ее сердце билось /чаще/), bo oto pozostali pierwszy raz sam na sam (потому что /они/ остались впервые с глазу на глаз), ale jego spokуj i słodycz uspokajały i ją także (но его спокойствие и кротость успокоили и ее). Weszli na koniec na ganeczek (вошли, наконец, на хоры), umieszczony w prawej ścianie kościelnej (сделанные в правой стене костела), już za stallami (за скамьями), nie opodal wielkiego ołtarza (неподалеку от большого алтаря).
Więc naprzуd klękli i poczęli się modlić (/они/ опустились на колени и принялись молиться). Kościуł był cichy i pusty (костел был тихий и пустынный). Dwie świece paliły się przed wielkim ołtarzem (две свечи горели перед большим алтарем), jednak cała ta głębsza część nawy pogrążona była w uroczystym pуłcieniu (однако вся глубинная часть нефа была погружена в торжественный полумрак). Tylko od szyb tęczowych wchodziły blaski rozmaite (только от витражных рам исходили блики разноцветные) i padały na te dwie przecudne twarze (и падали на два прекрасных лица) pogrążone w modlitwie (погруженных в молитву), spokojne, podobne do twarzy cherubinуw (спокойных, похожих на лица херувимов).

Więc weszli.
On wziął jej rękę i prowadził długim korytarzem. Ręki tej nie przyciskał do serca; szedł spokojny i skupiony. Boczne okienka rozświecały raz w raz ich postaci, po czym znowu pogrążali się w mroku. Jej nieco serce biło, bo oto pozostali pierwszy raz sam na sam, ale jego spokуj i słodycz uspokajały i ją także. Weszli na koniec na ganeczek, umieszczony w prawej ścianie kościelnej, już za stallami, nie opodal wielkiego ołtarza.
Więc naprzуd klękli i poczęli się modlić. Kościуł był cichy i pusty. Dwie świece paliły się przed wielkim ołtarzem, jednak cała ta głębsza część nawy pogrążona była w uroczystym pуłcieniu. Tylko od szyb tęczowych wchodziły blaski rozmaite i padały na te dwie przecudne twarze pogrążone w modlitwie, spokojne, podobne do twarzy cherubinуw.

Ketling podniуsł się pierwszy (Кетлинг поднялся первым) i począł szeptać (заговорил шепотом), bo w kościele nie śmiał podnosić głosu (ибо в костеле /он/ не смел повысить голос):
— Patrz pani na one aksamitne oparcia (пусть пани посмотрит на эту бархатные спинки): są na nich ślady (есть на них следы), gdzie wspierały się głowy obojga krуlestwa (где опиралась головами королевская чета). Krуlowa siadała z tej strony, bliżej ołtarza (королева сидела с той стороны, ближе к алтарю). Odpocznij pani na jej miejscu (пусть пани отдохнет на ее месте)...
— Zali prawda, że ona całe życie była nieszczęśliwa (правда, что она всю жизнь была несчастна)? — szepnęła siadając Krzysia (прошептала, садясь, Кшися).
— Historię jej słyszałem jeszcze dzieckiem (историю ее /я/ слышал еще ребенком), bo opowiadano ją po wszystkich rycerskich zamkach (ибо рассказывали ее по всем рыцарским замкам). Być może, że była nieszczęśliwa (наверное, была несчастна), gdyż nie mogła zaślubić tego (если не могла выйти замуж за того), ktуrego pokochało jej serce (кого полюбило ее сердце).
Krzysia oparła głowę o to samo miejsce (Кшися оперлась головой о то самое место), na ktуrym było wgłębienie wytłoczone przez głowę Marii Ludwiki (на котором было углубление, оставленное головой Марии Людвики), i przymknęła oczy (и закрыла глаза); jakieś bolesne uczucie ścisnęło jej pierś (какое-то мучительное чувство сжимало ее грудь); jakiś chłуd wionął nagle z pustej nawy i zmroził ten spokуj (какой-то холод повеял внезапно из пустого нефа и заморозил тот покой), ktуry przed chwilą jeszcze przepełniał całą jej istotę (который еще мгновение тому назад переполнял все ее естество). Ketling patrzył na nią w milczeniu (Кетлинг смотрел на нее в молчании); zrobiła się cisza prawdziwie kościelna (наступила настоящая костельная тишина).

Ketling podniуsł się pierwszy i począł szeptać, bo w kościele nie śmiał podnosić głosu:
— Patrz pani na one aksamitne oparcia: są na nich ślady, gdzie wspierały się głowy obojga krуlestwa. Krуlowa siadała z tej strony, bliżej ołtarza. Odpocznij pani na jej miejscu...
— Zali prawda, że ona całe życie była nieszczęśliwa? — szepnęła siadając Krzysia.
— Historię jej słyszałem jeszcze dzieckiem, bo opowiadano ją po wszystkich rycerskich zamkach. Być może, że była nieszczęśliwa, gdyż nie mogła zaślubić tego, ktуrego pokochało jej serce.
Krzysia oparła głowę o to samo miejsce, na ktуrym było wgłębienie wytłoczone przez głowę Marii Ludwiki, i przymknęła oczy; jakieś bolesne uczucie ścisnęło jej pierś; jakiś chłуd wionął nagle z pustej nawy i zmroził ten spokуj, ktуry przed chwilą jeszcze przepełniał całą jej istotę. Ketling patrzył na nią w milczeniu; zrobiła się cisza prawdziwie kościelna.

Po czym obsunął się z wolna do nуg Krzysinych (потом /Кетлинг/ медленно опустился к ногам Кшиси) i tak mуwić począł głosem wzruszonym (и так заговорил голосом растроганным), lecz spokojnym (но спокойным):
— Nie grzech to (не грех это), że w świętym miejscu przed tobą klękam (что в святом месте перед тобой преклоняю /колени/), bo gdzież, jeśli nie do kościoła (поскольку куда же, если не в костел), czysta miłość po błogosławieństwo przychodzi (чистая любовь за благословеньем приходит). Miłuję cię więcej niż zdrowie (люблю тебя больше, чем здоровье), miłuję cię nad wszelkie dobro ziemskie (люблю тебя больше всех земных благ), miłuję cię duszą (люблю тебя душой), miłuję cię sercem (люблю тебя сердцем) i tu, wobec tego ołtarza, miłość ci moją wyznawam (и тут, возле алтаря, в любви к тебе моей признаюсь)!...
Twarz Krzysi pobielała jak płуtno (лицо Кшиси побледнело, как полотно). Wsparta głową na aksamicie poręczy (опирающаяся головой на бархат спинки) nie uczyniła nieszczęsna panna żadnego ruchu (не сделала несчастная панна ни одного движения), on zaś mуwił dalej (он же продолжал):
— Więc nogi twoje obejmuję (ноги же твои обнимаю) i o wyrok cię błagam (и о приговоре твоем молю): mamli odejść z radością niebiańską (должен ли уйти с радостью неземной) czy też z żalem nieznośnym (или же с печалью невыносимой), ktуrego zgoła przeżyć nie zdołam (которой вовсе пережить не смогу)?...

Po czym obsunął się z wolna do nуg Krzysinych i tak mуwić począł głosem wzruszonym, lecz spokojnym:
— Nie grzech to, że w świętym miejscu przed tobą klękam, bo gdzież, jeśli nie do kościoła, czysta miłość po błogosławieństwo przychodzi. Miłuję cię więcej niż zdrowie, miłuję cię nad wszelkie dobro ziemskie, miłuję cię duszą, miłuję cię sercem i tu, wobec tego ołtarza, miłość ci moją wyznawam!...
Twarz Krzysi pobielała jak płуtno. Wsparta głową na aksamicie poręczy nie uczyniła nieszczęsna panna żadnego ruchu, on zaś mуwił dalej:
— Więc nogi twoje obejmuję i o wyrok cię błagam: mamli odejść z radością niebiańską czy też z żalem nieznośnym, ktуrego zgoła przeżyć nie zdołam?...

Tu chwilę czekał odpowiedzi (тут минуту ждал ответа), lecz gdy jej nie było (но поскольку его не было), skłonił głowę tak (склонил голову так /низко/), że prawie dotykała stуp Krzysinych (что /она/ почти касалась ног Кшиси), i wzruszenie widocznie opanowywało go coraz większe (и заметное волнение овладевало им все больше), bo głos mu drgał (ибо голос у него дрожал), jak gdyby piersiom jego brakło oddechu (как если бы груди его не хватало дыхания).
— W ręce twoje oddaję szczęście i życie moje (в руки твои отдаю счастье и жизнь мою). Zmiłowania wyglądam, bo mi ciężko okrutnie (о снисхождении умоляю, ибо мне тяжко безмерно)...
— Mуdlmy się o boskie miłosierdzie (будем молить о Божьем милосердии)! — zawołała nagle Krzysia obsuwając się na kolana (неожиданно воскликнула Кшися, падая на колени).
Ketling nie zrozumiał (Кетлинг не понял), ale nie śmiał się tej intencji sprzeciwić (но не посмел этому желанию противоречить), więc pełen oczekiwania (исполненный ожидания), niepokoju, klęknął przy niej (беспокойства, встал на колени возле нее) i znуw się poczęli modlić (и /они/ снова принялись молиться).
W pustym kościele słychać było chwilami podnoszące się głosy (в пустом костеле слышны были время от времени повышающиеся голоса), ktуrym echo nadawało dźwięki dziwne i żałobne (которым эхо придавало тембр странный и скорбный).

Tu chwilę czekał odpowiedzi, lecz gdy jej nie było, skłonił głowę tak, że prawie dotykała stуp Krzysinych, i wzruszenie widocznie opanowywało go coraz większe, bo głos mu drgał, jak gdyby piersiom jego brakło oddechu.
— W ręce twoje oddaję szczęście i życie moje. Zmiłowania wyglądam, bo mi ciężko okrutnie...
— Mуdlmy się o boskie miłosierdzie! — zawołała nagle Krzysia obsuwając się na kolana.
Ketling nie zrozumiał, ale nie śmiał się tej intencji sprzeciwić, więc pełen oczekiwania, niepokoju, klęknął przy niej i znуw się poczęli modlić.
W pustym kościele słychać było chwilami podnoszące się głosy, ktуrym echo nadawało dźwięki dziwne i żałobne.

— Boże, bądź miłościw (Боже, будь милостив)! — ozwała się Krzysia (воскликнула Кшися).
— Boże, bądź miłościw (Боже, будь милостив)! — powtуrzył Ketling (повторил Кетлинг).
— Zmiłuj się nad nami (смилуйся над нами)!
— Zmiłuj się nad nami (смилуйся над нами)!
Dalej modliła się już cicho (дальше /Кшися/ молилась уже тихо), ale widział Ketling (но видел Кетлинг), że płacz wstrząsa całą jej postacią (что плач сотрясает всю ее фигуру). Długo nie mogła się uspokoić (долго не могла успокоиться), potem uspokoiwszy się (потом успокоилась), długo jeszcze klęczała bez ruchu wreszcie podniosła się i rzekła (долго еще стояла на коленях неподвижно, наконец, поднялась и сказала):
— Pуjdźmy (пойдем)...
Wyszli znуw na уw długi korytarzyk (вышли снова в тот длинный коридор). Ketling spodziewał się (Кетлинг надеялся), że w drodze otrzyma od niej jakowąś odpowiedź (что по дороге получит от нее какой-нибудь ответ), i patrzył w jej oczy (и заглядывал ей в глаза), ale na prуżno (но напрасно).
Szła śpiesznie (/она/ шла поспешно), jakby pragnąc (словно желая) co prędzej znaleźć się w komnacie (как можно скорее оказаться в комнате), w ktуrej czekał na nich pan Zagłoba (где ждал их пан Заглоба).

— Boże, bądź miłościw! — ozwała się Krzysia.
— Boże, bądź miłościw! — powtуrzył Ketling.
— Zmiłuj się nad nami!
— Zmiłuj się nad nami!
Dalej modliła się już cicho, ale widział Ketling, że płacz wstrząsa całą jej postacią. Długo nie mogła się uspokoić, potem uspokoiwszy się, długo jeszcze klęczała bez ruchu wreszcie podniosła się i rzekła:
— Pуjdźmy...
Wyszli znуw na уw długi korytarzyk. Ketling spodziewał się, że w drodze otrzyma od niej jakowąś odpowiedź, i patrzył w jej oczy, ale na prуżno.
Szła śpiesznie, jakby pragnąc co prędzej znaleźć się w komnacie, w ktуrej czekał na nich pan Zagłoba.

Więc gdy już drzwi były o kilkanaście krokуw (когда уже до дверей было несколько десятков шагов), rycerz uchwycił za kraj jej sukni (рыцарь схватил ее за край платья).
— Panno Krystyno (панна Кристина)! — rzekł (сказал) — na wszystko, coć święte (ради всего святого)...
Wуwczas Krzysia odwrуciła się i chwyciwszy tak szybko jego dłoń (тотчас Кшися обернулась и, схватив так быстро его руку), że nie miał czasu postawić najmniejszego oporu (что не успел этому воспротивиться), przycisnęła ją w mgnieniu oka do ust (прижала ее в мгновенье ока к устам).
— Miłuję cię z całej duszy (люблю тебя всей душой), ale nigdy nie będę twoją (но никогда не буду твоей)! — rzekła (сказала).
I nim zdumiony Ketling zdołał wymуwić słowo (и прежде чем изумленный Кетлинг смог слово вымолвить), dodała jeszcze (добавила еще):
— Zapomnij o wszystkim, co było (забудь все, что было)!..
Po chwili znaleźli się oboje w komnacie (через мгновенье оба оказались в комнате).

Więc gdy już drzwi były o kilkanaście krokуw, rycerz uchwycił za kraj jej sukni.
— Panno Krystyno! — rzekł — na wszystko, coć święte...
Wуwczas Krzysia odwrуciła się i chwyciwszy tak szybko jego dłoń, że nie miał czasu postawić najmniejszego oporu, przycisnęła ją w mgnieniu oka do ust.
— Miłuję cię z całej duszy, ale nigdy nie będę twoją! — rzekła.
I nim zdumiony Ketling zdołał wymуwić słowo, dodała jeszcze:
— Zapomnij o wszystkim, co było!...
Po chwili znaleźli się oboje w komnacie.

Odźwierny spał w jednym krześle (привратник дремал в одном кресле), a pan Zagłoba w drugim (а пан Заглоба в другом). Jednak wejście młodych zbudziło ich (однако, вход молодых разбудил их). Zagłoba otworzył oko i począł nim mrugać na wpуł przytomnie (Заглоба открыл глаз и принялся им мигать полусонно). Z wolna jednak wrуciła mu pamięć czasu i osуb (постепенно вернулась к нему память, /он вспомнил/ время и лиц /вокруг/).
— Ha (ха)! to wy (это вы)! — rzekł obciągając pas ku dołowi (сказал, оттягивая пояс на животе). — Śniło mi się, że nowy elekt stanął (снилось мне, что нового короля избрали), ale to był Piast (но это был Пяст). Byliście na ganeczku (побывали на хорах)?
— Tak jest (да).
— A dusza Marii Ludowiki nie ukazała się wam przypadkiem (а душа Марии Людвики не показалась вам случайно)?
— Owszem (конечно)! — odrzekła głucho Krzysia (глухо ответила Кшися).

Odźwierny spał w jednym krześle, a pan Zagłoba w drugim. Jednak wejście młodych zbudziło ich. Zagłoba otworzył oko i począł nim mrugać na wpуł przytomnie. Z wolna jednak wrуciła mu pamięć czasu i osуb.
— Ha! to wy! — rzekł obciągając pas ku dołowi. — Śniło mi się, że nowy elekt stanął, ale to był Piast. Byliście na ganeczku?
— Tak jest.
— A dusza Marii Ludowiki nie ukazała się wam przypadkiem?
— Owszem! — odrzekła głucho Krzysia.



Rozdział XIV (Глава XIV)

Po wyjściu z zamku Ketling potrzebując zebrać myśli (после выхода из замка Кетлинг, которому необходимо было собраться с мыслями) i otrząsnąć się ze zdumienia (и отряхнуть изумление), w ktуre wprawiło go postępowanie Krzysi (до которого его довел поступок Кшиси), pożegnał ją i Zagłobę zaraz przed bramą (простился с ней и Заглобой сразу же у ворот), oni zaś oboje udali się z powrotem do gospody (они же оба пошли обратно в гостиницу). Basia z panią stolnikową już były od chorej wrуciły także (Бася со стольниковой уж тоже вернулись от больной) i pani stolnikowa przywitała pana Zagłobę następującymi słowy (и пани стольникова приветствовала пана Заглобу следующими словами):
— Miałam pismo od męża (/я/ получила письмо от мужа), ktуren przy Michale w stanicy dotąd bawi (который с Михалом на заставе до сих пор находится). Zdrowi są obaj i niedługo się tu obiecują (здоровы оба и вскоре тут обещают /быть/). Jest list od Michała do waćpana (есть письмо от Михала к милостивому пану), a do mnie tylko podskryptum w mężowskim (а мне только постскриптум в мужнином /письме/). Pisze też mąż (пишет также муж), że dyferencję (что тяжбу), ktуra była z Żubrami o jedną Basiną majętność (которая была с Жубрами об одном Басином имении), szczęśliwie ukończył (счастливо закончил). Teraz już tam sejmiki z bliska (теперь уже там сеймики скоро)... Powiada, że tam imię pana Sobieskiego okrutnie znaczy (рассказал, что там имя пана Собеского много значит), więc i sejmik po jego myśli wypadnie (сеймик же, по его мнению, тоже силу имеет). Kto żyw, na elekcję się wybiera (кто жив, на выборы выберется), ale nasze strony będą z panem marszałkiem koronnym (но наш край будет с паном коронным маршалом). Ciepło już tam i dżdże chodzą (тепло уже там, и дожди идут)... W Werchutce u nas spaliły się zabudowania (в Верхутке у нас сожгли постройки)... Czeladnik ogień zapuścił, a że,wiatr był (челядинец огонь забросил, а что ветер был)...

Po wyjściu z zamku Ketling potrzebując zebrać myśli i otrząsnąć się ze zdumienia, w ktуre wprawiło go postępowanie Krzysi, pożegnał ją i Zagłobę zaraz przed bramą, oni zaś oboje udali się z powrotem do gospody. Basia z panią stolnikową już były od chorej wrуciły także i pani stolnikowa przywitała pana Zagłobę następującymi słowy:
— Miałam pismo od męża, ktуren przy Michale w stanicy dotąd bawi. Zdrowi są obaj i niedługo się tu obiecują. Jest list od Michała do waćpana, a do mnie tylko podskryptum w mężowskim. Pisze też mąż, że dyferencję, ktуra była z Żubrami o jedną Basiną majętność, szczęśliwie ukończył. Teraz już tam sejmiki z bliska... Powiada, że tam imię pana Sobieskiego okrutnie znaczy, więc i sejmik po jego myśli wypadnie. Kto żyw, na elekcję się wybiera, ale nasze strony będą z panem marszałkiem koronnym. Ciepło już tam i dżdże chodzą... W Werchutce u nas spaliły się zabudowania... Czeladnik ogień zapuścił, a że,wiatr był...

— Gdzie list Michałowy do mnie (где письмо от Михала ко мне)? — spytał pan Zagłoba (спросил пан Заглоба) przerywając potok nowin (прерывая поток новостей) wypowiadanych jednym tchem przez zacną panią stolnikową (выпаливаемых = которые выпаливала одним духом почтенная пани стольникова).
— Ot, jest (вот /оно/)! — odrzekła podając mu pismo pani stolnikowa (ответила, подавая ему письмо, пани стольникова).— Że wiatr był, a ludzie na jarmarku (ветер был, а люди на ярмарке)...
— Jakże się te listy tu dostały (как же письмо сюда попало)? — spytał znуw Zagłoba (спросил снова Заглоба).
— Przyszły do pana Ketlingowego dworca (/оно/ пришло пану Кетлингу в усадьбу), a stamtąd czeladnik odniуsł (а оттуда челядинец принес)... Że zaś, powiadam, wiatr był (ну вот, говорю, ветер был)...
— Chcesz waćpani dobrodziejka posłuchać (хочешь, милостивая пани благодетельница, послушать /письмо/)?
— Owszem, bardzo proszę (конечно, очень прошу = пожалуйста).

— Gdzie list Michałowy do mnie? — spytał pan Zagłoba przerywając potok nowin wypowiadanych jednym tchem przez zacną panią stolnikową.
— Ot, jest! — odrzekła podając mu pismo pani stolnikowa.— Że wiatr był, a ludzie na jarmarku...
— Jakże się te listy tu dostały? — spytał znуw Zagłoba.
— Przyszły do pana Ketlingowego dworca, a stamtąd czeladnik odniуsł... Że zaś, powiadam, wiatr był...
— Chcesz waćpani dobrodziejka posłuchać?
— Owszem, bardzo proszę.

Pan Zagłoba złamał pieczęcie i począł czytać (пан Заглоба сломал печать и начал читать), naprzуd pуłgłosem dla samego siebie (сначала вполголоса самому себе), potem głośno dla wszystkich (потом громко для всех):
“Pierwsze to pismo do was posyłam (первое письмо к вам посылаю), ale bogdaj drugiego nie będzie (но, Бог даст, второго не будет), bo tu i poczty niepewne (ибо тут и почта не надежная), i sam personaliter niedługo się między wami stawię (и сам вскоре [personaliter — лат. лично] между вами окажусь). Dobrze tu w polu (хорошо тут в поле), ale przecie do was serce okrutnie mnie ciągnie (но к вам сердце меня ужасно тянет) i rozmyślaniom a wspominkom końca nie masz (и размышлениям и воспоминаниям конца нет), kwoli ktуrym solitudo milsza mi od kompanii (для которых [solitudo — лат. уединение] милее любой компании). Robota obiecana minęła (работа обычная кончилась), bo ordy cicho siedzą (ибо орды тихо сидят), jeno mniejsze kupy w łąkach buszują (только меньшие отряды в лугах бушуют), ktуre też dwukrotnie podeszliśmy tak fortunnie (к которым /мы/ также дважды подкрались так успешно), że ni świadek klęski nie ostał (что и свидетелей не осталось).”
— O, to ich przygrzali (о, это их /хорошо/ попугали)! — zawołała z radością Basia (закричала с радостью Бася). — Nie masz nad stan żołnierski (нет выше положения солдатского)!

Pan Zagłoba złamał pieczęcie i począł czytać, naprzуd pуłgłosem dla samego siebie, potem głośno dla wszystkich:
“Pierwsze to pismo do was posyłam, ale bogdaj drugiego nie będzie, bo tu i poczty niepewne, i sam personaliter niedługo się między wami stawię. Dobrze tu w polu, ale przecie do was serce okrutnie mnie ciągnie i rozmyślaniom a wspominkom końca nie masz, kwoli ktуrym solitudo milsza mi od kompanii. Robota obiecana minęła, bo ordy cicho siedzą, jeno mniejsze kupy w łąkach buszują, ktуre też dwukrotnie podeszliśmy tak fortunnie, że ni świadek klęski nie ostał.”
— O, to ich przygrzali! — zawołała z radością Basia. — Nie masz nad stan żołnierski!

“Ci z Doroszeńkowej hassy (кое-кто из Дорошенковской банды) (czytał dalej Zagłoba (читал далее Заглоба)) radzi by z nami pohałasować (рады бы с нами пошуметь), ale im bez ordy nijak (но им без орды никак). Jeńcy zeznają (пленные показывают = дают показания), że znikąd się żaden większy czambuł nie ruszy (что ни один больше отряд не тронется), zaś i ja tak myślę (и я так думаю), bo miałobyli co z tego być (что если должно было что случиться), to by już było (то уже случилось бы), gdyż trawy od tygodnia zielenieją (если уже с неделю травы зеленеют) i jest czym konie popaść (и есть чем коней пасти). W jarach tu i owdzie jeszcze się coś śniegu przytaiło (в ярах и оврагах тут и там еще немного снега притаилось), ale wysoki step zielony i wiatr ciepły wieje (но высокая степь зеленая и теплый ветер веет), od ktуrego konie poczynają lenieć (от которого кони начинают линять), a to najpewniejsze wiosny signum (а это самый первый весенний [signum — лат признак]). Po permisję już posłałem (за заменой /я/ уже послал), ktуra lada dzień nadejdzie (которая со дня на день придет), i zaraz ruszę (и сразу же отправлюсь)...Pan Nowowiejski zastąpi mnie w strуżowaniu (пан Нововейский заменит меня в дозоре), przy ktуrym tak mało roboty (в котором так мало работы), żeśmy z Makowieckim liszki po całych dniach szczwali dla samej uciechy (что мы с Маковецким травим лисиц целыми днями только ради развлечения), boć futro ku wiośnie nicpotem (ибо /их/ мех весной негодный). Jest też siła dropiуw (есть тут тьма-тьмущая дроф), a czeladnik mуj ustrzelił pelikana z guldynki (а челядинец мой подстрелил пеликана из самопала). Ściskam waćpana z całego serca (обнимаю вашу милость от всего сердца), pani siostrze ręce całuję (пани сестре руку целую), a także pannie Krzysi (а также панне Кшисе), ktуrej przychylności fortissime się polecam (на благосклонности которой [fortissime — лат. особенно] полагаюсь), o to głуwnie Boga prosząc (о том главным образом Бога прошу), abym ją niezmienioną zastał (чтобы ее неизменившейся застал) i tej samej pociechy mуgł zażywać (и тем самым утешения мог вкусить). Pokłoń się waćpan ode mnie pannie Basi (поклонись, ваша милость, от меня панне Басе).

“Ci z Doroszeńkowej hassy (czytał dalej Zagłoba) radzi by z nami pohałasować, ale im bez ordy nijak. Jeńcy zeznają, że znikąd się żaden większy czambuł nie ruszy, zaś i ja tak myślę, bo miałobyli co z tego być, to by już było, gdyż trawy od tygodnia zielenieją i jest czym konie popaść. W jarach tu i owdzie jeszcze się coś śniegu przytaiło, ale wysoki step zielony i wiatr ciepły wieje, od ktуrego konie poczynają lenieć, a to najpewniejsze wiosny signum. Po permisję już posłałem, ktуra lada dzień nadejdzie, i zaraz ruszę...Pan Nowowiejski zastąpi mnie w strуżowaniu, przy ktуrym tak mało roboty, żeśmy z Makowieckim liszki po całych dniach szczwali dla samej uciechy, boć futro ku wiośnie nicpotem. Jest też siła dropiуw, a czeladnik mуj ustrzelił pelikana z guldynki. Ściskam waćpana z całego serca, pani siostrze ręce całuję, a także pannie Krzysi, ktуrej przychylności fortissime się polecam, o to głуwnie Boga prosząc, abym ją niezmienioną zastał i tej samej pociechy mуgł zażywać. Pokłoń się waćpan ode mnie pannie Basi.

Nowowiejski złość za mokotowską rekuzę kilkakrotnie na karkach hultajskich wywierał (Нововейский злость за мокотовское поражение многократно на шеях головорезов /hultaj — так называли безземельных странствующих крестьян/ выместил), ale jeszcze się zapamiętywa (но еще помнит); znać nie ze wszystkim mu ulżyło (значит, не все у него зажило). Bogu i Jego przenajświętszej łasce was polecam (Богу и Его милосердию вас поручаю).
P. scriptum ([Post Scriptum — лат. после написанного]): Kupiłem od przejezdnych Ormianуw błam gronostajуw bardzo zacny (купил у проезжих армян накидку горностаевую отменную); ten gościńcem pannie Krzysi przywiozę (этот гостинец панне Кшисе привезу), a i dla naszego hajduczka znajdą się bakalijki tureckie (а для нашего гайдучка найдутся сладости турецкие).”
— Niech sobie je pan Michał sam zje (пусть их пан Михал сам съест), bom ja nie dziecko (потому что я не ребенок)! — ozwała się Basia (откликнулась Бася), ktуrej policzki zapłonęły jakoby od nagłej przykrości (у которой щечки запылали, словно от внезапной обиды).
— To nierada go zobaczysz (так /ты/ не рада /будешь/ его увидеть)? Gniewasz się na niego (/ты/ сердишься на него)? — spytał Zagłoba (спросил Заглоба).
Lecz ona mruknęła coś tylko z cicha (но она буркнула только что-то тихо) i naprawdę pogrążyła się w gniewie (и действительно рассердилась), rozmyślając trochę o tym (размышляя немного о том), jak pan Michał lekko ją traktuje (как пан Михал легко ее трактует = не воспринимает всерьез), a trochę o dropiach i o owym pelikanie (а немного о дрофах и том пеликане), ktуry szczegуlnie podniecił jej ciekawość (который особенно вызвал ее любопытство).

Nowowiejski złość za mokotowską rekuzę kilkakrotnie na karkach hultajskich wywierał, ale jeszcze się zapamiętywa; znać nie ze wszystkim mu ulżyło. Bogu i Jego przenajświętszej łasce was polecam.
P. scriptum: Kupiłem od przejezdnych Ormianуw błam gronostajуw bardzo zacny; ten gościńcem pannie Krzysi przywiozę, a i dla naszego hajduczka znajdą się bakalijki tureckie."
— Niech sobie je pan Michał sam zje, bom ja nie dziecko! — ozwała się Basia, ktуrej policzki zapłonęły jakoby od nagłej przykrości.
— To nierada go zobaczysz? Gniewasz się na niego? — spytał Zagłoba.
Lecz ona mruknęła coś tylko z cicha i naprawdę pogrążyła się w gniewie, rozmyślając trochę o tym, jak pan Michał lekko ją traktuje, a trochę o dropiach i o owym pelikanie, ktуry szczegуlnie podniecił jej ciekawość.

Krzysia podczas czytania siedziała z zamkniętymi oczyma (Кшися во время чтения сидела с закрытыми глазами), odwrуcona od światła (отвернувшись от света), było zaś to prawdziwe szczęście (было же это настоящее счастье), że obecni nie mogli widzieć jej twarzy (что близкие не могли видеть ее лица), gdyż zaraz poznaliby (по которому сразу же догадались бы), że się dzieje z nią coś nadzwyczajnego (что с ней происходит нечто необычное). To, co zaszło w kościele (то, что произошло в костеле), a następnie list pana Wołodyjowskiego to były dla niej jakoby dwa uderzenia obucha (и последовавшее письмо пана Володыёвского было для нее словно два удара обуха). Sen cudny pierzchnął (сон прекрасный рассеялся) i od tej chwili stanęła dziewczyna twarzą w twarz rzeczywistości ciężkiej jak nieszczęście (и с этой минуты оказалась девушка лицом к лицу с действительностью, тяжкой, как несчастье). Na poczekaniu nie mogła zebrać myśli (сначала не могла собраться с мыслями) i tylko niewyraźne (и только невыразительные), mgliste uczucia wichrzyły w jej sercu (неясные чувства бурлили в ее сердце). Wołodyjowski razem ze swoim listem (Володыёвский вместе со своим письмом), razem z zapowiedzią przyjazdu (вместе с обещанием приезда) i z błamem gronostajуw wydał jej się tak płaskim (и с горностаевым палантином показался ей таким пошлым), że prawie wstrętnym (почти отвратительным). Natomiast nigdy Ketling nie był jej droższym (зато никогда Кетлинг не был ей более дорогим). Drogą jej była sama myśl o nim (дорога была ей сама мысль о нем), drogie jego słowa (дороги его слова), kochana jego twarz (любимое его лицо), drogim jego smutek (дорога его печаль). I oto trzeba będzie odejść od kochania (и вот нужно будет отказаться от любви), od uwielbienia (от обожания), od tego, do ktуrego rwie się serce (от того, к чему рвется сердце), wyciągają ramiona (тянутся руки); zostawić umiłowanego człowieka w desperacji (оставить любимого человека в отчаянье), w wiecznym smutku (в вечной печали), w zmartwieniu (в тоске), a oddać duszę i ciało innemu (и отдать душу и сердце другому), ktуren dla tego samego (который из-за того), że jest innym (что другой), staje się niemal nienawistnym (становится почти ненавистным).

Krzysia podczas czytania siedziała z zamkniętymi oczyma, odwrуcona od światła, było zaś to prawdziwe szczęście, że obecni nie mogli widzieć jej twarzy, gdyż zaraz poznaliby, że się dzieje z nią coś nadzwyczajnego. To, co zaszło w kościele, a następnie list pana Wołodyjowskiego to były dla niej jakoby dwa uderzenia obucha. Sen cudny pierzchnął i od tej chwili stanęła dziewczyna twarzą w twarz rzeczywistości ciężkiej jak nieszczęście. Na poczekaniu nie mogła zebrać myśli i tylko niewyraźne, mgliste uczucia wichrzyły w jej sercu. Wołodyjowski razem ze swoim listem, razem z zapowiedzią przyjazdu i z błamem gronostajуw wydał jej się tak płaskim, że prawie wstrętnym. Natomiast nigdy Ketling nie był jej droższym. Drogą jej była sama myśl o nim, drogie jego słowa, kochana jego twarz, drogim jego smutek. I oto trzeba będzie odejść od kochania, od uwielbienia, od tego, do ktуrego rwie się serce, wyciągają ramiona; zostawić umiłowanego człowieka w desperacji, w wiecznym smutku, w zmartwieniu, a oddać duszę i ciało innemu, ktуren dla tego samego, że jest innym, staje się niemal nienawistnym.

“Nie zmogę się, nie zmogę się (не смогу, не смогу)!” — wołała w duszy Krzysia (кричала душа Кшиси).
I czuła to, co czuje branka, ktуrej wiążą ręce (и чувствовала то, что чувствует пленница, которой вяжут руки), a jednak sama się ona związała (а ведь она сама себе их связала), bo przecie mogła powiedzieć swego czasu Wołodyjowskiemu (ибо могла сказать в свое время Володыёвскому), że mu będzie siostrą, niczym więcej (что ему будет сестрой, ничем больше).
Tu przyszedł jej na pamięć уw pocałunek przyjęty i oddany (тут пришел ей на память = припомнился ей тот поцелуй, принятый и отданный), więc ogarnął ją wstyd i pogarda dla samej siebie (поэтому охватил ее стыд и презрение к самой себе). Zali kochała już wуwczas Wołodyjowskiego (разве любила уже тогда Володыёвского)? — Nie (нет)! W sercu jej nie było miłości (в сердце ее не было любви), tylko prуcz wspуłczucia ciekawość i bałamuctwo (только, кроме сострадания, любопытство и баловство), pozorami siostrzeńskiego afektu pokryte (видимостью сестринского чувства покрытое). Teraz dopiero poznała (теперь только узнала), że między pocałowaniem z wielkiej miłości (что между поцелуем от большой любви) a pocałowaniem z popędu krwi jest taka rуżnica (и поцелуем от влечения крови есть такая разница), jak między aniołem i diabłem (как между ангелом и дьяволом). Obok pogardy wezbrał gniew w Krzysi (вместе с презрением рос гнев в Кшисе), atoli poczęła się w niej dusza burzyć i przeciw Wołodyjowskiemu (начала в ней душа бурлить и против Володыёвского). On także był winien (он тоже был виноват), czemuż cała pokuta i zgryzota (почему же все раскаянье и угрызения /совести/), i zawуd ma spadać na nią (и разочарование должны падать на нее)? Czemu by i on nie miał zakosztować tego gorzkiego chleba (почему бы и он не должен попробовать этого горького хлеба)? Zali ona nie ma prawa powiedzieć mu, gdy powrуci (почему она не имеет права сказать ему, когда /он/ вернется):
— Zmyliłam się (/я/ ошиблась)... litość nad waćpanem wzięłam za afekt (сострадание к вашей милости посчитала любовью); zmyliłeś się i ty (ошибся и ты); teraz poniechaj mnie (теперь отрекись от меня), jako ja ciebie poniechałam (как я от тебя отрекаюсь)!...

“Nie zmogę się, nie zmogę się!” — wołała w duszy Krzysia.
I czuła to, co czuje branka, ktуrej wiążą ręce, a jednak sama się ona związała, bo przecie mogła powiedzieć swego czasu Wołodyjowskiemu, że mu będzie siostrą, niczym więcej.
Tu przyszedł jej na pamięć уw pocałunek przyjęty i oddany, więc ogarnął ją wstyd i pogarda dla samej siebie. Zali kochała już wуwczas Wołodyjowskiego? — Nie! W sercu jej nie było miłości, tylko prуcz wspуłczucia ciekawość i bałamuctwo, pozorami siostrzeńskiego afektu pokryte. Teraz dopiero poznała, że między pocałowaniem z wielkiej miłości a pocałowaniem z popędu krwi jest taka rуżnica, jak między aniołem i diabłem. Obok pogardy wezbrał gniew w Krzysi, atoli poczęła się w niej dusza burzyć i przeciw Wołodyjowskiemu. On także był winien, czemuż cała pokuta i zgryzota, i zawуd ma spadać na nią? Czemu by i on nie miał zakosztować tego gorzkiego chleba? Zali ona nie ma prawa powiedzieć mu, gdy powrуci:
— Zmyliłam się... litość nad waćpanem wzięłam za afekt; zmyliłeś się i ty; teraz poniechaj mnie, jako ja ciebie poniechałam!...

Nagle strach ją porwał za włosy przed zemstą groźnego męża (внезапный страх схватил ее за волосы = поднял ей волосы дыбом перед местью грозного мужа), strach nie o siebie (страх не за себя), ale o głowę ukochaną (но за голову любимую), na ktуrą ta zemsta spadłaby niechybnie (на которую эта месть падет неминуемо). W wyobraźni ujrzała Ketlinga stawającego do walki (в воображении видела Кетлинга, вступающего в поединок) z tym złowrogim szermierzem nad szermierze i następnie padającego (с тем враждебным фехтовальщиком из фехтовальщиков и затем падающего /замертво/), jak pada kwiat podcięty kosą (как падает цветок, подкошенный косой); ujrzała jego krew (видела его кровь), jego wybladłą twarz (его побледневшее лицо), jego zamknięte na wieki oczy (его закрывшиеся навеки глаза) i cierpienia jej przeszły miarę wszelką (и страдания ее превзошли всякую меру).
Wstała czym prędzej i wyszła do swojej izby (/она/ встала быстро и вышла в свою комнату), by zejść ludziom z oczu (чтобы скрыться от людских глаз), by nie słuchać rozmowy o Wołodyjowskim (чтобы не слушать разговоров о Володыёвском) i o jego bliskim powrocie (и о его близком возвращении). W sercu jej wzbierała coraz większa przeciw małemu rycerzowi zawziętość (в сердце ее поднималась все бульшая против маленького рыцаря досада). Ale zgryzota i żal poszły w trop za nią (но раскаяние и печаль пошли след за ней); nie opuściły ją w czasie pacierzy (не отпустили и во время молитвы); siadły na jej łуżku (сидели на ее кровати), gdy położyła się w nie zmożona słabością (когда легла на нее, изнуренная слабостью), i poczęły przemawiać do niej (и принялись говорить с ней):

Nagle strach ją porwał za włosy przed zemstą groźnego męża, strach nie o siebie, ale o głowę ukochaną, na ktуrą ta zemsta spadłaby niechybnie. W wyobraźni ujrzała Ketlinga stawającego do walki z tym złowrogim szermierzem nad szermierze i następnie padającego, jak pada kwiat podcięty kosą; ujrzała jego krew, jego wybladłą twarz, jego zamknięte na wieki oczy i cierpienia jej przeszły miarę wszelką.
Wstała czym prędzej i wyszła do swojej izby, by zejść ludziom z oczu, by nie słuchać rozmowy o Wołodyjowskim i o jego bliskim powrocie. W sercu jej wzbierała coraz większa przeciw małemu rycerzowi zawziętość. Ale zgryzota i żal poszły w trop za nią; nie opuściły ją w czasie pacierzy; siadły na jej łуżku, gdy położyła się w nie zmożona słabością, i poczęły przemawiać do niej:

— Gdzie on (где он)? — pytał żal (спрашивала печаль). — Patrz, nie wrуcił dotąd do gospody (смотри, /он/ не вернулся до сих пор в гостиницу); chodzi po nocy i ręce łamie (бродит в ночи и руки ломает). Chciałabyś mu nieba przychylić (хотела бы ему небо наклонить = готова все сделать /для него/), oddałabyś za niego krew serdeczną (отдала бы за него кровь сердечную), a napoiłaś go trucizną (а /вместо этого/ напоила его отравой), nуż wepchnęłaś mu w serce (нож вонзила ему в сердце)...
— Gdyby nie twoja płochość (если бы не твоя ветреность), gdyby nie chęć wabienia każdego (если бы /ты/ не хотела увлечь каждого), ktуrego spotkasz (кого встретишь)! — mуwiła zgryzota (говорило раскаянье) — inaczej by wszystko być mogło (иначе бы все быть могло), a teraz jeno desperacja ci zostaje (а теперь только отчаянье тебе осталось). Twoja wina (твоя вина)! twoja wielka wina (твоя великая вина)! Nie ma już rady (нет уже выхода), nie ma już dla cię ratunku (нет уже для тебя спасения), jeno wstyd a bуl (только стыд и боль), a płakanie (и плач)...
— Jak to on w kościele klęczał przed tobą (/помнишь/ как он в костеле стоял перед тобой на коленях) — mуwił znуw żal (сказала снова печаль). — Dziw, że ci serce nie pękło (диво, что твое сердце не разбилось), kiedy ci w oczy patrzył i zmiłowania prosił (когда в глаза тебе смотрел и милости просил). Słuszna było nad obcym się zlitować (справедливо над чужим сжалиться), a cуż dopiero nad nim (а как же было /не сжалиться/ над ним), nad kochanym, nad najmilszym (над любимым, над самым любимым)! Boże mu błogosław, Boże go pociesz (Боже, его благослови, Боже, пошли ему утешение)!

— Gdzie on? — pytał żal. — Patrz, nie wrуcił dotąd do gospody; chodzi po nocy i ręce łamie. Chciałabyś mu nieba przychylić, oddałabyś za niego krew serdeczną, a napoiłaś go trucizną, nуż wepchnęłaś mu w serce...
— Gdyby nie twoja płochość, gdyby nie chęć wabienia każdego, ktуrego spotkasz! — mуwiła zgryzota — inaczej by wszystko być mogło, a teraz jeno desperacja ci zostaje. Twoja wina! twoja wielka wina! Nie ma już rady, nie ma już dla cię ratunku, jeno wstyd a bуl, a płakanie...
— Jak to on w kościele klęczał przed tobą — mуwił znуw żal. — Dziw, że ci serce nie pękło, kiedy ci w oczy patrzył i zmiłowania prosił. Słuszna było nad obcym się zlitować, a cуż dopiero nad nim, nad kochanym, nad najmilszym! Boże mu błogosław, Boże go pociesz!

— Gdyby nie twoja płochość (если бы не твое легкомыслие), mуgł w radości odejść ten najmilszy (мог бы в радости уйти тот возлюбленный) — powtarzała zgryzota (повторяло раскаяние) — i tyś mu mogła w ramiona pуjść jako wybrana, jako żona (и ты могла бы в /его/ объятия пойти как избранница, как жена)...
— I wiecznie z nim być (и вечно с ним быть)! — dodawał żal (добавила печаль).
A zgryzota (а раскаянье):
— Twoja wina (твоя вина)!
A żal (а печаль):
— Krzysiu, płacz (Кшися, плачь)!
Więc znуw zgryzota (и снова раскаянье):
— Tym winy nie zmażesz (этим вины не смоешь)!
Więc znуw żal (и снова печаль):
— Uczyń, co chcesz, a pociesz go (сделай, что хочешь, но помоги ему).
— Wołodyjowski go zabije (Володыёвский его убьет)! — odpowiedziała natychmiast zgryzota (отозвалось вместо этого раскаянье).

— Gdyby nie twoja płochość, mуgł w radości odejść ten najmilszy— powtarzała zgryzota — i tyś mu mogła w ramiona pуjść jako wybrana, jako żona...
— I wiecznie z nim być! — dodawał żal.
A zgryzota:
— Twoja wina!
A żal:
— Krzysiu, płacz!
Więc znуw zgryzota:
— Tym winy nie zmażesz!
Więc znуw żal:
— Uczyń, co chcesz, a pociesz go.
— Wołodyjowski go zabije! — odpowiedziała natychmiast zgryzota.

Zimny pot oblał Krzysię i siadła na łуżku (холодный пот обдал Кшисю и /она/ села на постели). Mocne światło księżyca wpadało do izby (сильный свет месяца освещал комнату), ktуra w tych białych blaskach wydawała się jakoś dziwnie i straszno (которая в этих белых бликах казалась странной и страшной).
“Co to jest (что это)? — myślała Krzysia (думала Кшися) — oto tam Basia śpi (вон там Бася спит), widzę ją (/я/ вижу ее), bo miesiąc jej w twarz świeci (потому что месяц ей в лицо светит), a ani wiem, kiedy przyszła (а /я/ даже не знаю, когда /она/ пришла), kiedy się rozebrała i położyła (когда разделась и легла). Nie spałam przecież ani chwili (/я/ не спала еще ни минуты), ale widać, że moja biedna głowa już na nic (но видно, моя бедная голова уж ни на что /не годится/)...”
Tak rozmyślając położyła się znowu (так размышляя, легла вновь), lecz wnet żal i zgryzota zasiadły także na krawędzi jej łуżka (но тотчас же печаль и раскаянье сели снова на краешек ее постели), zupełnie jakby jakieś dwie boginki (совсем как две богини), ktуre wedle woli zanurzały się w blasku księżycowym (которые согласно своей воле погружались в месячные блики) lub też wypływały z tej srebrnej topieli na powrуt (либо выплывали из этой серебряной купели обратно).
— Nie będę dziś wcale spała (не буду сегодня совсем спать = не засну)! — rzekła sobie Krzysia (сказала себе Кшися).
I poczęła rozmyślać o Ketlingu (и принялась размышлять о Кетлинге), a przy tym cierpieć coraz bardziej (и при этом страдая все сильнее).

Zimny pot oblał Krzysię i siadła na łуżku. Mocne światło księżyca wpadało do izby, ktуra w tych białych blaskach wydawała się jakoś dziwnie i straszno.
“Co to jest? — myślała Krzysia — oto tam Basia śpi, widzę ją, bo miesiąc jej w twarz świeci, a ani wiem, kiedy przyszła, kiedy się rozebrała i położyła. Nie spałam przecież ani chwili, ale widać, że moja biedna głowa już na nic...”
Tak rozmyślając położyła się znowu, lecz wnet żal i zgryzota zasiadły także na krawędzi jej łуżka, zupełnie jakby jakieś dwie boginki, ktуre wedle woli zanurzały się w blasku księżycowym lub też wypływały z tej srebrnej topieli na powrуt.
— Nie będę dziś wcale spała! — rzekła sobie Krzysia.
I poczęła rozmyślać o Ketlingu, a przy tym cierpieć coraz bardziej.

Nagle, wśrуd ciszy nocnej, ozwał się żałosny głos Basi (внезапно, посреди ночной тишины, раздался жалобный голос Баси):
— Krzysiu (Кшися)!
— Nie śpisz (не спишь)?
— Bo mi się przyśniło (мне приснилось), że jakowyś Turczyn pana Michała strzałą przeszył (что какой-то турок пана Михала стрелой пронзил). Jezu Chryste (Иисус Христос)! sen mara (сон — бред)! Ale aż mnie febra trzęsie (но у меня аж лихорадка трясет). Zmуwmy litanię, by Bуg nieszczęście odwrуcił (/давай/ помолимся, чтобы Бог несчастье отвел)!
Krzysi przeleciała przez głowę błyskawicą myśl (у Кшиси в голове молнией мелькнула мысль): “Bogdaj go kto ustrzelił (пусть бы его кто подстрелил)!” Ale natychmiast przeraziła się własną złością (но тут же поразилась собственной злобе), więc choć trzeba się jej było zdobyć na nadludzką siłę (и хотя необходимо ей было собраться со сверхчеловеческой силой = сделать сверхчеловеческое усилие), aby w tej właśnie chwili modlić się o szczęśliwy powrуt Wołodyjowskiego (чтобы в тот момент молиться о счастливом возвращении Володыёвского), jednak odrzekła (однако ответила):
— Dobrze, Basiu (хорошо, Бася)!
Za czym podniosły się obie z łуżek (после чего поднялись обе с кроватей) i klęknąwszy nagimi kolankami na zalanej księżycowym światłem podłodze (и встав голыми коленями на залитый месячным светом пол), poczęły odmawiać litanię (принялись молиться). Głosy ich odpowiadały sobie wzajemnie (голоса их вторили друг другу), to podnosząc się (то возвышаясь), to zniżając (то снижаясь); rzekłbyś (казалось): izba zmieniła się w celę klasztorną (комната превратилась в келью монастырскую), w ktуrej dwie białe mniszeczki odprawiają nocne modlitwy (в которой две белые монашеские фигуры совершали ночную молитву).

Nagle, wśrуd ciszy nocnej, ozwał się żałosny głos Basi:
— Krzysiu!
— Nie śpisz?
— Bo mi się przyśniło, że jakowyś Turczyn pana Michała strzałą przeszył.
Jezu Chryste! sen mara! Ale aż mnie febra trzęsie. Zmуwmy litanię, by Bуg nieszczęście odwrуcił!
Krzysi przeleciała przez głowę błyskawicą myśl: “ogdaj go kto ustrzelił!”Ale natychmiast przeraziła się własną złością, więc choć trzeba się jej było zdobyć na nadludzką siłę, aby w tej właśnie chwili modlić się o szczęśliwy powrуt Wołodyjowskiego, jednak odrzekła:
— Dobrze, Basiu!
Za czym podniosły się obie z łуżek i klęknąwszy nagimi kolankami na zalanej księżycowym światłem podłodze, poczęły odmawiać litanię. Głosy ich odpowiadały sobie wzajemnie, to podnosząc się, to zniżając; rzekłbyś: izba zmieniła się w celę klasztorną, w ktуrej dwie białe mniszeczki odprawiają nocne modlitwy.



Rozdział XV (Глава XV)

Nazajutrz dzień była już Krzysia spokojniejsza (на следующий день была уже Кшися спокойней), albowiem wśrуd poplątanych ścieżek (потому что среди запутанных тропинок) i manowcуw wybrała sobie drogę ciężką niezmiernie (и бездорожья выбрала себе дорогу тяжкую безмерно), ale nie błędną (но не ложную). Wstępując na nią wiedziała przynajmniej (вступая на нее, знала хотя бы), dokąd dojdzie (куда придет). Przede wszystkim jednak postanowiła widzieć się z Ketlingiem (прежде всего, /Кшися/ решила увидеться с Кетлингом) i rozmуwić się z nim po raz ostatni (и поговорить с ним в последний раз), aby go od wszelakiej przygody zasłonić (чтобы от прихоти случая уберечь). Przyszło jej to niełatwo (выполнить ей это /было/ нелегко), bo Ketling nie pokazał się przez kilka następnych dni (ибо Кетлинг не показывался уже несколько дней) i na noc nie wracał (и на ночь не возвращался).
Krzysia poczęła wstawać do dnia i chodzić do pobliskiego kościoła Dominikanуw w tej nadziei (Кшися начала вставать до света и ходить в ближний доминиканский костел в надежде), że ktуregokolwiek ranka spotka go (что в какое-нибудь утро встретит его там) i rozmуwi się z nim bez świadkуw (и поговорит с ним без свидетелей).
Jakoż w kilka dni pуźniej spotkała go w samej bramie (как-то несколькими днями позднее /она/ встретила его возле самых ворот). On spostrzegłszy ją zdjął kapelusz (он, увидев ее, снял шляпу) i schyliwszy w milczeniu głowę (и, склонив в молчании голову) stał bez ruchu (стоял неподвижно); twarz miał zmęczoną bezsennością i cierpieniem (лицо его было измучено бессонницей и страданиями), oczy zapadłe (глаза запали), na skroniach złotawe piętna (на висках желтели пятна); delikatna cera jego stała się woskową (нежная кожа стала восковой) i wyglądał po prostu jak cudny kwiat (и выглядела, просто как чудесный цветок), ktуry więdnie (который вянет). Krzysi na jego widok rozdarło się na dwoje serce (Кшисе его вид разрывал сердце пополам), więc choć każdy krok stanowczy kosztował ją bardzo wiele (хотя каждый шаг стоил ей очень многого), bo z natury była nieśmiałą (поскольку по натуре была робкая), jednak pierwsza wyciągnęła doń rękę i rzekła (однако /она/ первая протянула ему: «до него» руку и сказала):

Nazajutrz dzień była już Krzysia spokojniejsza, albowiem wśrуd poplątanych ścieżek i manowcуw wybrała sobie drogę ciężką niezmiernie, ale nie błędną. Wstępując na nią wiedziała przynajmniej, dokąd dojdzie. Przede wszystkim jednak postanowiła widzieć się z Ketlingiem i rozmуwić się z nim po raz ostatni, aby go od wszelakiej przygody zasłonić. Przyszło jej to niełatwo, bo Ketling nie pokazał się przez kilka następnych dni i na noc nie wracał.
Krzysia poczęła wstawać do dnia i chodzić do pobliskiego kościoła Dominikanуw w tej nadziei, że ktуregokolwiek ranka spotka go i rozmуwi się z nim bez świadkуw.
Jakoż w kilka dni pуźniej spotkała go w samej bramie. On spostrzegłszy ją zdjął kapelusz i schyliwszy w milczeniu głowę stał bez ruchu; twarz miał zmęczoną bezsennością i cierpieniem, oczy zapadłe, na skroniach złotawe piętna; delikatna cera jego stała się woskową i wyglądał po prostu jak cudny kwiat, ktуry więdnie. Krzysi na jego widok rozdarło się na dwoje serce, więc choć każdy krok stanowczy kosztował ją bardzo wiele, bo z natury była nieśmiałą, jednak pierwsza wyciągnęła doń rękę i rzekła:

— Niech waćpana Bуg pocieszy i ześle mu zapomnienie (пусть вашу милость Бог утешит и пошлет вам забытье).
Ketling wziął jej rękę (Кетлинг взял ее руку), przyłożył ją sobie do rozpalonego czoła (приложил ее себе к разгоряченному лбу), potem do ust (потом к губам), do ktуrych przyciskał ją długo i z całej mocy (к которым прижимал ее долго и изо всех сил), wreszcie ozwał się głosem pełnym śmiertelnego smutku i rezygnacji (наконец отозвался голосом, полным смертельной печали и отчаянья):
— Nie masz dla mnie pociechy ni zapomnienia (нет для меня утешения, нет забвения)!..
Była chwila (была минута), że Krzysia potrzebowała całej mocy nad sobą (когда Кшисе понадобилась вся сила воли), by nie zarzucić mu z żalu rąk na szyję (чтобы не закинуть ему от жалости рук на шею) i nie zakrzyknąć (и не закричать): “Kocham cię nad wszystko (люблю тебя больше всего)! Bierz mnie (бери меня)!” Czuła, że jeśli porwie ją płacz (чувствовала, что если прорвется плач), to ona tak uczyni (то она так /и/ сделает); więc długi czas stała przed nim w milczeniu (поэтому долгое время стояла перед ним в молчании), pasując się ze łzami (борясь со слезами). Jednak się wreszcie zmogła i poczęła mуwić spokojnie (однако наконец превозмогла /себя/ и заговорила спокойно), chociaż bardzo prędko (хотя очень быстро). bo tchu jej brakło (потому что дыхания ей не хватало):
— Możeć to przyniesie jakowąś ulgę (может, это принесет /тебе/ какое-то утешение), gdy powiem, że nie będę niczyją (если скажу, что не буду ничья)... Idę za kratę (иду за решетку = в монастырь)... Waćpan mnie nigdy nie sądź źle (пусть ваша милость никогда не вспоминает меня злом = не поминает лихом), bom i tak już nieszczęśliwa (потому что /я/ и так несчастна)!

— Niech waćpana Bуg pocieszy i ześle mu zapomnienie.
Ketling wziął jej rękę, przyłożył ją sobie do rozpalonego czoła, potem do ust, do ktуrych przyciskał ją długo i z całej mocy, wreszcie ozwał się głosem pełnym śmiertelnego smutku i rezygnacji:
— Nie masz dla mnie pociechy ni zapomnienia!..
Była chwila, że Krzysia potrzebowała całej mocy nad sobą, by nie zarzucić mu z żalu rąk na szyję i nie zakrzyknąć: “Kocham cię nad wszystko! Bierz mnie!” Czuła, że jeśli porwie ją płacz, to ona tak uczyni; więc długi czas stała przed nim w milczeniu, pasując się ze łzami. Jednak się wreszcie zmogła i poczęła mуwić spokojnie, chociaż bardzo prędko. bo tchu jej brakło:
— Możeć to przyniesie jakowąś ulgę, gdy powiem, że nie będę niczyją... Idę za kratę... Waćpan mnie nigdy nie sądź źle, bom i tak już nieszczęśliwa!

Waćpan mi przyrzeknij (ваша милость, мне пообещай), daj mi parol (дай мне слово чести), że się z afektu dla mnie nie spuścisz nikomu (что из любви ко мне не скажешь никому)... że się nie przyznasz (что не признаешься)... że tego, co było, nie odkryjesz ni przyjacielowi, ni krewnemu (что того, что было, не откроешь ни другу, ни родственнику). To moja ostatnia prośba (это моя последняя просьба). Przyjdzie ten czas (придет такое время), że waćpan będziesz wiedział (когда, ваша милость, будешь знать), dlaczego to czynię (почему /я/ так поступила)... Ale i wtedy miej wyrozumienie (но и тогда будь снисходительным ко мне: «имей понимание»). Dziś nie powiem więcej (сегодня не скажу больше), bo od żalu zgoła nie mogę (потому что от печали совсем не могу /говорить/). Waćpan mi to przyrzeknij (ваша милость, мне в этом поклянись), to mnie pocieszysz (этим меня утешишь), a inaczej chyba zamrę (а иначе, пожалуй, умру)!
— Przyrzekam i parol daję (клянусь и даю слово чести)! — odpowiedział Ketling (ответил Кетлинг).
— Bуg waćpanu zapłać (Бог вашу милость вознаградит), a ja z całego serca dziękuję (а я от всего сердца благодарю)! Ale i przy ludziach spokojną twarz pokazuj (но и при людях спокойное лицо показывай = не подавай виду), by się zaś kto czego nie domyślił (чтобы никто ни о чем не догадался). Czas mi odejść (время мне идти). Waćpan jesteś taki dobry, że słуw brak (ваша милость такой добрый, что мне слов не хватает). Odtąd się już osobno nie będziem widzieli (с этих пор уже наедине не будем видеться), jeno przy ludziach (только на людях). Powiedzże mi jeszcze (скажи мне еще), że do mnie urazy nie chowasz (что на меня обиды не таишь)... Bo męka co innego (поскольку мука это одно), a uraza co innego (а обида это другое)... Bogu mię ustępujesz (Богу меня уступаешь), nie komu innemu (не кому-нибудь другому)... pamiętaj (помни)!

Waćpan mi przyrzeknij, daj mi parol, że się z afektu dla mnie nie spuścisz nikomu... że się nie przyznasz... że tego, co było, nie odkryjesz ni przyjacielowi, ni krewnemu. To moja ostatnia prośba. Przyjdzie ten czas, że waćpan będziesz wiedział, dlaczego to czynię... Ale i wtedy miej wyrozumienie. Dziś nie powiem więcej, bo od żalu zgoła nie mogę. Waćpan mi to przyrzeknij, to mnie pocieszysz, a inaczej chyba zamrę!
— Przyrzekam i parol daję! — odpowiedział Ketling.
— Bуg waćpanu zapłać, a ja z całego serca dziękuję! Ale i przy ludziach spokojną twarz pokazuj, by się zaś kto czego nie domyślił. Czas mi odejść. Waćpan jesteś taki dobry, że słуw brak. Odtąd się już osobno nie będziem widzieli, jeno przy ludziach. Powiedzże mi jeszcze, że do mnie urazy nie chowasz... Bo męka co innego, a uraza co innego... Bogu mię ustępujesz, nie komu innemu... pamiętaj!

Ketling chciał coś przemуwić (Кетлинг хотел что-то сказать), ale że cierpiał nad miarę (но страдания его были безмерные), więc tylko jakieś niewyraźne dźwięki podobne do jęczenia wyszły z jego ust (поэтому только какие-то невыразительные звуки, похожие на стон, вышли из его уст); następnie dotknął palcami Krzysinych skroni (потом прикоснулся пальцами Кшисе к виску) i trzymał je tak czas jakiś na znak (и держал ее так некоторое время в знак того), że jej przebacza i że ją błogosławi (что ее прощает и ее благословляет).
Po czym się rozstali (после чего /они/ расстались); ona poszła do kościoła (она пошла в костел), a on znуw w ulicę (а он снова на улицу), by nie spotkać się z kim ze znajomych w gospodzie (чтобы не встретиться с кем-нибудь из знакомых в гостинице).
Krzysia wrуciła dopiero w południe (Кшися вернулась только в полдень), a wrуciwszy znalazła znamienitego gościa (а вернувшись, нашла важного гостя): był to ksiądz podkanclerzy Olszowski (был это ксендз подканцлер Ольшовский). Przyjechał on niespodzianie w odwiedziny do pana Zagłoby pragnąc (приехал он неожиданно, желая посетить пана Заглобу), jak sam powiadał (как сам сказал), poznać tak wielkiego kawalera (познакомиться с таким великим кавалером), “ktуrego przewagi wojenne są wzorem (которого превосходство военное образцом), a rozum przewodnikiem dla całego rycerstwa w tej wspaniałej Rzeczypospolitej (а разум проводником для всего рыцарства в этой славной Речи Посполитой /служат/)”.
Pan Zagłoba był po prawdzie wielce zdumiony (пан Заглоба был на самом деле очень удивлен), lecz nie mniej kontent (но не меньше и доволен), iż go tak wielki honor wobec niewiast spotyka (что его такая великая честь при дамах постигла = он удостоен такой великой чести); puszył się więc niezmiernie (распушивал огромные усы), czerwienił (краснел), pocił (потел), a jednocześnie starał się okazać pani stolnikowej (но одновременно старался показать пани стольниковой), iż przywykł do podobnych odwiedzin (что привык к подобным посещениям) ze strony największych dostojnikуw w kraju (со стороны самых больших сановников в стране) i że nic sobie z nich nie robi (и что ничего себе из этого не делает = это /для него/ дело привычное).
Krzysia, przedstawiona prałatowi i ucałowawszy pobożnie jego ręce (Кшися, представленная прелату, поцеловав набожно у него руку), usiadła przy Basi (уселась возле Баси), rada, iż nikt na jej twarzy śladu niedawnych wzruszeń nie wyczyta (обрадованная, что никто на ее лице следов недавней бури не прочитает).

Ketling chciał coś przemуwić, ale że cierpiał nad miarę, więc tylko jakieś niewyraźne dźwięki podobne do jęczenia wyszły z jego ust; następnie dotknął palcami Krzysinych skroni i trzymał je tak czas jakiś na znak, że jej przebacza i że ją błogosławi.
Po czym się rozstali; ona poszła do kościoła, a on znуw w ulicę, by nie spotkać się z kim ze znajomych w gospodzie.
Krzysia wrуciła dopiero w południe, a wrуciwszy znalazła znamienitego gościa: był to ksiądz podkanclerzy Olszowski. Przyjechał on niespodzianie w odwiedziny do pana Zagłoby pragnąc, jak sam powiadał, poznać tak wielkiego kawalera, “ktуrego przewagi wojenne są wzorem, a rozum przewodnikiem dla całego rycerstwa w tej wspaniałej Rzeczypospolitej”.
Pan Zagłoba był po prawdzie wielce zdumiony, lecz nie mniej kontent, iż go tak wielki honor wobec niewiast spotyka; puszył się więc niezmiernie, czerwienił, pocił, a jednocześnie starał się okazać pani stolnikowej, iż przywykł do podobnych odwiedzin ze strony największych dostojnikуw w kraju i że nic sobie z nich nie robi.
Krzysia, przedstawiona prałatowi i ucałowawszy pobożnie jego ręce, usiadła przy Basi, rada, iż nikt na jej twarzy śladu niedawnych wzruszeń nie wyczyta.

Tymczasem ksiądz podkanclerzy (тем временем ксендз подканцлер) obsypywał pochwałami pana Zagłobę tak obficie i tak łatwo (осыпал похвалами пана Заглобу так обильно и так щедро), iż zdawało się (что казалось), że coraz nowe ich zapasy wydobywał ze swych fioletowych (что каждый раз новые их запасы добывал из своих фиолетовых), poobszywanych koronkami rękawуw (обшитых кружевами рукавов).
— Waszmość nie myśl (/пусть/ ваша милость не думает) — mуwił (сказал) — iż mnie tu sama ciekawość (что меня сюда только одно любопытство) poznania pierwszego między rycerstwem męża przygnała (познакомиться с первым среди рыцарства мужем привело), bo jakkolwiek podziw słusznym jest dla bohaterуw hołdem (ибо несмотря на то, что восхищение справедливая для героев честь), jednakże gdzie obok męstwa (все же если рядом с мужеством) eksperiencja i bystry rozum sedes sobie obrały (опытность и острый разум себе сиденье избрали), tam ludzie i dla własnej korzyści odprawować zwykli pielgrzymki (туда люди и для собственной пользы отправиться в простое паломничество рады).
— Eksperiencja (опытность) — rzekł skromnie pan Zagłoba (сказал скромно пан Заглоба) — szczegуlniej w wojennym rzemiośle (особенно в военном ремесле), z samym wiekiem przyjść musiała (только с возрастом прийти может) i może dlatego jeszcze nieboszczyk pan Koniecpolski (и, может быть, потому покойник пан Конецпольский), ojciec chorążego (отец хорунжего), czasem o radę mnie pytał (иногда совета у меня спрашивал), potem zaś (потом же): i pan Mikołaj Potocki (и пан Миколай Потоцкий), i książę Jeremi Wiśniowiecki (и князь Иеремия Вишневецкий), i pan Sapieha (и пан Сапега), i pan Czarniecki (и пан Чарнецкий), ale co do przezwiska Ulisses (но что /касается/ прозвища Улисс), temu się zawsze przez modestię oponowałem (этому /я/ всегда смиренно сопротивлялся).

Tymczasem ksiądz podkanclerzy obsypywał pochwałami pana Zagłobę tak obficie i tak łatwo, iż zdawało się, że coraz nowe ich zapasy wydobywał ze swych fioletowych, poobszywanych koronkami rękawуw.
— Waszmość nie myśl — mуwił — iż mnie tu sama ciekawość poznania pierwszego między rycerstwem męża przygnała, bo jakkolwiek podziw słusznym jest dla bohaterуw hołdem, jednakże gdzie obok męstwa eksperiencja i bystry rozum sedes sobie obrały, tam ludzie i dla własnej korzyści odprawować zwykli pielgrzymki.
— Eksperiencja — rzekł skromnie pan Zagłoba — szczegуlniej w wojennym rzemiośle, z samym wiekiem przyjść musiała i może dlatego jeszcze nieboszczyk pan Koniecpolski, ojciec chorążego, czasem o radę mnie pytał, potem zaś: i pan Mikołaj Potocki, i książę Jeremi Wiśniowiecki, i pan Sapieha, i pan Czarniecki, ale co do przezwiska Ulisses, temu się zawsze przez modestię oponowałem.

— A jednak tak ono z waścią związane (и все же так оно с вами связано), że czasem i prawdziwego nazwiska ktoś nie powie (что иногда и настоящей фамилии кто-то не назовет), jeno rzeknie (только скажет): “nasz Ulisses (наш Улисс)”, i wszyscy wraz odgadną (и все сразу отгадают), kogo orator chciał wyrazić (кого оратор хотел назвать). Więc też w dzisiejszych trudnych (впрочем, в сегодняшние трудные) a przewrotnych czasach (и коварные времена), gdy niejeden waha się w umyśle i nie wie (когда не один колеблется в мыслях и не знает), gdzie ma się obrуcić (куда же должен повернуть), przy kim stanąć (возле кого встать), rzekłem sobie (сказал /я/ себе): “Pуjdę (пойду)! zdania wysłucham (мнение выслушаю), wątpliwości się pozbędę (от сомнений избавлюсь), światłą radą się oświecę (мудрым советом просвещу /свой разум/).” Zgadujesz waszmość (догадываешься, ваша милость), iż o bliskiej elekcji chcę mуwić (что о близких выборах хочу говорить), wobec ktуrej każda censura candidatorum (согласно с которой каждая [censura candidatorum — лат. оценка кандидатов]) ku czemuś dobremu przywieść może (к чему-нибудь хорошему привести может), a cуż dopiero taka (а особенно такая), ktуra z ust waszmościowych wypłynie (которая из уст вашей милости следует). Słyszałem już między rycerstwem (/я/ слышал уж между рыцарством /суждение/) z największym aplauzem powtarzane (с наибольшим одобрением повторяемое), że waść nierad owych cudzoziemcуw widzisz (что ваша милость не рады этих чужеземцев видеть), ktуrzy się na nasz tron wspaniały cisną (которые на наш трон собираются сесть). W żyłach Wazуw (в жилах Вазов) (miałeś waszmość powiedzieć (имел ваша милость сказать = говорил)) płynęła krew Jagiellońska (текла кровь Ягеллонов), przeto za obcych nie mogli być uważani (поэтому за чужих не могли быть посчитаны), ale ci cudzoziemcy (но те чужеземцы) (miałeś waszmość powiedzieć (якобы ваша милость говорил)) ani naszych staropolskich obyczajуw nie znają (ни наших старопольских обычаев не знают), ani naszych wolności uszanować nie potrafią (ни наших вольностей уважать не умеют) i łatwo absolutum dominium wyniknąć stąd może (и от этого легко [absolutum dominium — лат. абсолютная власть] получиться может). Przyznaję waszmości, iż głębokie to słowa (признаюсь вашей милости, что глубокие эти слова), ale wybacz, jeżeli spytam (но прости, если спрошу): zali istotnie je wypowiedziałeś (действительно /вы/ так говорили), czyli też opinio publica wszystkie głębsze sentencje (или же [opinio publica — лат. общественное мнение] глубокие сентенции) tobie w pierwszym rzędzie ze zwyczaju już przypisuje (тебе в первую очередь уже, как обычно, приписывает)?

— A jednak tak ono z waścią związane, że czasem i prawdziwego nazwiska ktoś nie powie, jeno rzeknie: “nasz Ulisses”, i wszyscy wraz odgadną, kogo orator chciał wyrazić. Więc też w dzisiejszych trudnych a przewrotnych czasach, gdy niejeden waha się w umyśle i nie wie, gdzie ma się obrуcić, przy kim stanąć, rzekłem sobie: “Pуjdę! zdania wysłucham, wątpliwości się pozbędę, światłą radą się oświecę.” Zgadujesz waszmość, iż o bliskiej elekcji chcę mуwić, wobec ktуrej każda censura candidatorum ku czemuś dobremu przywieść może, a cуż dopiero taka, ktуra z ust waszmościowych wypłynie. Słyszałem już między rycerstwem z największym aplauzem powtarzane, że waść nierad owych cudzoziemcуw widzisz, ktуrzy się na nasz tron wspaniały cisną. W żyłach Wazуw (miałeś waszmość powiedzieć) płynęła krew Jagiellońska, przeto za obcych nie mogli być uważani, ale ci cudzoziemcy (miałeś waszmość powiedzieć) ani naszych staropolskich obyczajуw nie znają, ani naszych wolności uszanować nie potrafią i łatwo absolutum dominium wyniknąć stąd może. Przyznaję waszmości, iż głębokie to słowa, ale wybacz, jeżeli spytam: zali istotnie je wypowiedziałeś, czyli też opinio publica wszystkie głębsze sentencje tobie w pierwszym rzędzie ze zwyczaju już przypisuje?

— Świadkiem te białogłowy (свидетельницы эти дамы) — odpowiedział Zagłoba (ответил Заглоба) — a choć niestosowna to dla nich materia (и хоть неподходящая это для них тема), niechaj mуwią (пусть скажут), skoro Opatrzność (коль скоро провидение) w niezbadanych swych wyrokach (в неисповедимых своих путях) dar mowy na rуwni z nami im przyznała (даром речи их наравне с нами наделило)!
Ksiądz podkanclerzy mimo woli spojrzał na panią Makowiecką (ксендз подканцлер невольно глянул на пани Маковецкую), a następnie na dwie przytulone do siebie panienki (а потом на двух прижавшихся друг к другу барышень).
Nastała chwila ciszy (на мгновенье наступило молчание).
Nagle rozległ się srebrzysty głos Basi (вдруг раздался серебристый голос Баси):
— Ja nie słyszałam (я не слыхала)!
Za czym Basia zmieszała się okrutnie (после чего Бася смутилась ужасно) i zaczerwieniła się po same uszy (и покраснела до самых ушей), zwłaszcza że pan Zagłoba zaraz rzekł (особенно, когда пан Заглоба сразу же сказал):

— Świadkiem te białogłowy — odpowiedział Zagłoba — a choć niestosowna to dla nich materia, niechaj mуwią, skoro Opatrzność w niezbadanych swych wyrokach dar mowy na rуwni z nami im przyznała!
Ksiądz podkanclerzy mimo woli spojrzał na panią Makowiecką, a następnie na dwie przytulone do siebie panienki.
Nastała chwila ciszy.
Nagle rozległ się srebrzysty głos Basi:
— Ja nie słyszałam!
Za czym Basia zmieszała się okrutnie i zaczerwieniła się po same uszy, zwłaszcza że pan Zagłoba zaraz rzekł:

— Wybacz wasza dostojność (простите ее, ваша милость)! Młode to, więc płoche (молода эта, неразумна)! Ale quod attinet kandydatуw, nieraz mуwiłem (но [quod attinet — лат. что касается] кандидатов, /я/ не раз говорил), że na tych cudzoziemcуw będzie płakała wolność polska (что от этих чужеземцев будет плакать вольность польская).
— Boję się i ja tego (боюсь и я того) — odparł ksiądz Olszowski (ответил ксендз Ольшовский) — lecz choćbyśmy chcieli jakowegoś Piasta (но если бы /мы/ хотели какого-нибудь Пяста /здесь — поляка по происхождению; династия Пястов правила в Польше с X по XIV в./), krew z krwi (кровь от крови = родную кровь), kość z kości naszych (кость от кости = плоть от плоти наших), obrać (избрать), powiedz waszmość (скажи, ваша милость), w ktуrą stronę serca nasze zwrуcić się mają (в какую сторону сердца наши повернуться должны)? Sama waszmościna myśl (сама вашей милости мысль) o Piaście jest wielka (о Пясте есть великая) i jako płomień szerzy się po kraju (и как пламя ширится по всему краю), bo słyszę (ибо слышал), że wszędy na sejmikach (что всюду на сеймиках), gdzie jeno korupcji nie pobrano (если только коррупцией не захвачены), jeden głos słychać (один голос слыхать): Piast (Пяст)! Piast (Пяст)!...
— Słusznie (правильно)! Słusznie (правильно)! — przerwał Zagłoba (прервал Заглоба).
— Wszelako (все же) — ciągnął dalej podkanclerzy (продолжал подканцлер) — łatwiej jest obwoływać Piasta (легче провозгласить Пяста) niż tak pożądanego znaleźć (чем такого желанного найти), więc nie dziwuj się waszmość (поэтому пусть не удивляется ваша милость), że cię spytam (если так спрошу): kogo miałeś na myśli (кого имеешь на мысли = на уме)?
— Kogo miałem na myśli (кого имею на уме)? — powtуrzył nieco zakłopotany Zagłoba (спросил немного озадаченный Заглоба).

— Wybacz wasza dostojność! Młode to, więc płoche! Ale quod attinet kandydatуw, nieraz mуwiłem, że na tych cudzoziemcуw będzie płakała wolność polska.
— Boję się i ja tego — odparł ksiądz Olszowski — lecz choćbyśmy chcieli jakowegoś Piasta, krew z krwi, kość z kości naszych, obrać, powiedz waszmość, w ktуrą stronę serca nasze zwrуcić się mają? Sama waszmościna myśl o Piaście jest wielka i jako płomień szerzy się po kraju, bo słyszę, że wszędy na sejmikach, gdzie jeno korupcji nie pobrano, jeden głos słychać:
Piast! Piast!...
— Słusznie! słusznie! — przerwał Zagłoba.
— Wszelako — ciągnął dalej podkanclerzy — łatwiej jest obwoływać Piasta niż tak pożądanego znaleźć, więc nie dziwuj się waszmość, że cię spytam: kogo miałeś na myśli?
— Kogo miałem na myśli? — powtуrzył nieco zakłopotany Zagłoba.

I wysunąwszy wargę zmarszczył brwi (и, оттопырив губу, наморщил брови). Ciężko mu było zdobyć się na prędką odpowiedź (трудно было ему добыть скорый ответ), bo dotychczas nie tylko nikogo nie miał na myśli (потому что до этого времени не только никого не имел на мысли), ale w ogуle nie miał wcale i tych myśli (но вообще не имел вовсе и таких мыслей), ktуre zręczny ksiądz podkanclerzy już mu był wmуwił (на которые ловкий ксендз подканцлер ему намекал). Zresztą sam wiedział o tym i rozumiał (впрочем, сам знал о том и понимал), że podkanclerzy ciągnie go w jakowąś stronę (что подканцлер тянет его в какую-то сторону), ale umyślnie ciągnąć się pozwolił (но намеренно тянуть себя позволял), bo mu to pochlebiało wielce (поскольку ему это очень льстило).
— Twierdziłem tylko in principio (/я/ твержу только [in principio — лат. в принципе], że nam potrzeba Piasta (что нам нужен Пяст) — odrzekł wreszcie (ответил /он/ наконец) — ale co prawda, tom nikogo dotąd nie wymienił (но это правда, что никого до сих пор не называл по имени).
— Słyszałem o ambitnych zamiarach księcia Bogusława Radziwiłła (/я/ слышал об амбициозных намерениях князя Богуслава Радзивилла)!— mruknął jakby sam do siebie ksiądz Olszowski (буркнул словно сам себе ксендз Ольшовский).
— Pуki tchu w nozdrzech moich (пока дыхание в ноздрях моих), pуki ostatnia kropla krwi w piersi (пока последняя капля крови в груди) — zawołał z siłą głębokiego przekonania Zagłoba (закричал с силой глубокого убеждения Заглоба) — nic z tego (не будет этого)! Żyć bym w tak pohańbionym narodzie nie chciał (жить среди такого опозоренного народа не хочу), ktуry by zdrajcę i judasza swego krуlem w nagrodę kreował (который бы предателя и иуду своим королем в награду выбрал)!

I wysunąwszy wargę zmarszczył brwi. Ciężko mu było zdobyć się na prędką odpowiedź, bo dotychczas nie tylko nikogo nie miał na myśli, ale w ogуle nie miał wcale i tych myśli, ktуre zręczny ksiądz podkanclerzy już mu był wmуwił. Zresztą sam wiedział o tym i rozumiał, że podkanclerzy ciągnie go w jakowąś stronę, ale umyślnie ciągnąć się pozwolił, bo mu to pochlebiało wielce.
— Twierdziłem tylko in principio, że nam potrzeba Piasta — odrzekł wreszcie — ale co prawda, tom nikogo dotąd nie wymienił.
— Słyszałem o ambitnych zamiarach księcia Bogusława Radziwiłła!— mruknął jakby sam do siebie ksiądz Olszowski.
— Pуki tchu w nozdrzech moich, pуki ostatnia kropla krwi w piersi— zawołał z siłą głębokiego przekonania Zagłoba — nic z tego! Żyć bym w tak pohańbionym narodzie nie chciał, ktуry by zdrajcę i judasza swego krуlem w nagrodę kreował!

— Głos to nie tylko rozumu (/это/ голос не только разума), ale i obywatelskiej cnoty (но и гражданской добродетели)! — mruknął znуw podkanclerzy (буркнул снова подканцлер).
“Ha (ха)! — pomyślał Zagłoba (подумал Заглоба) — chcesz ty mnie pociągnąć (хочешь ты меня потянуть /в свою сторону/), pociągnę ja ciebie (потяну /в свою/ я тебя).”
Na to znуw Olszowski (на это снова Ольшовский):
— Kędyż tedy zapłyniesz (куда тогда поплывешь), skołatana nawo ojczyzny mojej (изнуренный корабль отчизны моей)! Jakież cię burze, jakież cię skały czekają (какие бури, какие скалы тебя ожидают)? Zaprawdę, źle będzie, gdy cudzoziemiec sternikiem twoim zostanie (действительно, плохо будет, если чужеземец рулевым твоим станет), ale widać tak musi być (но, видно, так должно быть), gdy nie masz między twymi synami godniejszego (если нет между твоими сынами достойного)!
Tu rozłożył białe ręce zdobne błyszczącymi pierścieniami (тут /он/ развел белые руки, украшенные сверкающими перстнями) i schyliwszy głowę rzekł z rezygnacją (и, склонив голову, сказал с сожалением):
— Zatem Kondeusz, Lotaryńczyk lub książę Neyburski (итак, Конде, лотарингец или князь Нейбургский)?... Nie masz innej rady (нет другого выхода)!
— Nie może być (не может быть)! Piast (Пяст)! — odpowiedział Zagłoba (ответил Заглоба).
— Kto (кто)? — spytał ksiądz (спросил ксендз).

— Głos to nie tylko rozumu, ale i obywatelskiej cnoty! — mruknął znуw podkanclerzy.
“Ha! — pomyślał Zagłoba — chcesz ty mnie pociągnąć, pociągnę ja ciebie.”
Na to znуw Olszowski:
— Kędyż tedy zapłyniesz, skołatana nawo ojczyzny mojej! Jakież cię burze, jakież cię skały czekają? Zaprawdę, źle będzie, gdy cudzoziemiec sternikiem twoim zostanie, ale widać tak musi być, gdy nie masz między twymi synami godniejszego!
Tu rozłożył białe ręce zdobne błyszczącymi pierścieniami i schyliwszy głowę rzekł z rezygnacją:
— Zatem Kondeusz, Lotaryńczyk lub książę Neyburski?... Nie masz innej rady!
— Nie może być! Piast! — odpowiedział Zagłoba.
— Kto? — spytał ksiądz.

I nastało milczenie (и наступило молчание).
Za czym znуw zabrał głos podkanclerzy (после чего снова подал голос подканцлер):
— Czy jest aby jeden, na ktуrego zgodziliby się wszyscy (есть ли хоть один, на которого согласились бы все)? Gdzie jest taki (где есть такой), ktуry by od razu tak przypadł rycerstwu do serca (который так сразу пришелся бы рыцарству по душе), by nikt nie śmiał przeciw wyborowi jego szemrać (что никто не посмел бы против его избрания роптать)?... Był jeden taki (был один такой), największy, najzasłużeńszy, twуj, zacny rycerzu (самый великий, самый знаменитый, твой, благородный рыцарь), przyjaciel, ten, ktуry w sławie jak w słońcu chodził (друг, тот, который в славе, словно в солнце, ходил = слава его озаряла, словно солнце)... Był taki (был такой)...
— Książę Jeremi Wiśniowiecki (князь Иеремия Вишневецкий)! — przerwał Zagłoba (прервал /его/ Заглоба).
— Tak jest (да)! Ale on w grobie (но он в могиле)...
— Żyje syn jego (жив его сын)! — odpowiedział Zagłoba (отвечал Заглоба).
Podkanclerzy zamrużył oczy (подканцлер закрыл глаза) i siedział czas jakiś w milczeniu (и сидел некоторое время в молчании); nagle podniуsł głowę (вдруг поднял голову), spojrzał na pana Zagłobę (глянул на пана Заглобу) i począł mуwić z wolna (и медленно произнес):

I nastało milczenie.
Za czym znуw zabrał głos podkanclerzy:
— Czy jest aby jeden, na ktуrego zgodziliby się wszyscy? Gdzie jest taki, ktуry by od razu tak przypadł rycerstwu do serca, by nikt nie śmiał przeciw wyborowi jego szemrać?... Był jeden taki, największy, najzasłużeńszy, twуj, zacny rycerzu, przyjaciel, ten, ktуry w sławie jak w słońcu chodził... Był taki...
— Książę Jeremi Wiśniowiecki! — przerwał Zagłoba.
— Tak jest! Ale on w grobie...
— Żyje syn jego! — odpowiedział Zagłoba.
Podkanclerzy zamrużył oczy i siedział czas jakiś w milczeniu; nagle podniуsł głowę, spojrzał na pana Zagłobę i począł mуwić z wolna:

— Dziękuję Bogu, że mnie natchnął myślą poznania waszmości (благодарю Бога за то, что /он/ в меня вдохнул мысль знакомства с вашей милостью). Tak jest (да)! żywie syn wielkiego Jeremiego (жив сын великого Иеремии), młode i pełne nadziei książę (молодой и подающий надежды князь), względem ktуrego ma Rzeczpospolita nie uiszczony (перед которым имеет Речь Посполитая неоплаченный), dotąd dług do spłacenia (до сих пор долг, /предъявленный/ к оплате). Ale z olbrzymiej fortuny nic mu nie zostało (но из огромных богатств / огромного состояния ничего у него не осталось), jeno sława jako jedyna spuścizna (только слава его единственная спутница). Więc w dzisiejszych zepsutych czasach (в теперешние испорченные времена), gdy każdy oczy tam tylko kieruje (когда каждый глаза туда только направляет), gdzie je złoto przyciąga (куда его золото притягивает), kto wymуwi jego imię (кто произнесет его имя), kto będzie miał odwagę jego kandydaturę postawić (кто будет иметь отвагу его кандидатуру выставить)? Waćpan (ваша милость)? —tak (да)! Zali jednak znajdzie się takich wielu (но много ли найдется таких)? Niedziwno (не диво), że ten (что тот), komu wiek życia w bohaterskich zapasach na wszystkich polach przeminął (у кого вся жизни в героических боях на всех полях прошла), nie ulęknie się i na elekcyjnym polu hołd głośno słuszności oddać (не устрашится и на электоральном поле громко воздать почести справедливости) ... Ale czy inni pуjdą za nim (но другие пойдут ли за ним)?.
Tu podkanclerzy zamyślił się (тут подканцлер задумался), po czym wzniуsł oczy i dalej mуwił (после чего поднял глаза и сказал):
— Bуg nad wszystkich mocniejszy (Бог всех могущественнее). Kto wie, jakie są jego wyroki (кто знает, какие его решения = его пути неисповедимы)? kto wie (кто /их/ знает)?

— Dziękuję Bogu, że mnie natchnął myślą poznania waszmości. Tak jest! żywie syn wielkiego Jeremiego, młode i pełne nadziei książę, względem ktуrego ma Rzeczpospolita nie uiszczony, dotąd dług do spłacenia. Ale z olbrzymiej fortuny nic mu nie zostało, jeno sława jako jedyna spuścizna. Więc w dzisiejszych zepsutych czasach, gdy każdy oczy tam tylko kieruje, gdzie je złoto przyciąga, kto wymуwi jego imię, kto będzie miał odwagę jego kandydaturę postawić? Waćpan? — tak! Zali jednak znajdzie się takich wielu? Niedziwno, że ten, komu wiek życia w bohaterskich zapasach na wszystkich polach przeminął, nie ulęknie się i na elekcyjnym polu hołd głośno słuszności oddać... Ale czy inni pуjdą za nim?.
Tu podkanclerzy zamyślił się, po czym wzniуsł oczy i dalej mуwił:
— Bуg nad wszystkich mocniejszy. Kto wie, jakie są jego wyroki? kto wie?

Skoro pomyślę (когда подумаю), jak całe rycerstwo wierzy i ufa waćpanu (как все рыцарство верит и доверяет вашей милости), zaprawdę spostrzegam ze zdumieniem (/я/ наблюдаю с удивлением), że jakowaś nadzieja wstępuje mi w serce (что некая надежда просыпается в сердце). Powiedz mi waćpan szczerze (скажи мне, ваша милость, искренне), zali niepodobieństwa istniały dla cię kiedykolwiek (неужели невозможности существовали для тебя когда-нибудь)?
— Nigdy (никогда)! — odrzekł z przekonaniem Zagłoba (ответил с убеждением Заглоба).
— Zbyt ostro jednak tej kandydatury stawiać od razu nie należy (слишком прямо, однако, эту кандидатуру ставить сразу не нужно). Niech się to imię o uszy ludzkie odbija (пусть это имя уши людские обойдет), ale niech nie wydaje się przeciwnikom zbyt groźne (но пусть не кажется противникам слишком грозным); niech lepiej śmieją się i szydzą (пусть лучше смеются и шутят), by zbyt silnych nie stawiali impedimentуw (чтобы слишком сильных козней не строили)... Może też Bуg da (может, Бог даст), że nagle wypłynie (неожиданно возникнет), gdy tamte partie wzajem zniweczą swoje zabiegi (когда тамошние партии взаимно уничтожат свои попытки = враждовать перестанут)... Toruj mu waszmość z wolna drogę (прокладывай ему, ваша милость, дорогу постепенно) i nie ustawaj w pracy (и не уставай в борьбе), bo to kandydat twуj (поскольку это кандидат твой), godny twego rozumu i doświadczenia (достойный твоего разума и опытности)... Boże cię błogosław w tych zamiarach (да благословит Боже тебя в этих намерениях)...
— Mamże suponować (смею ли /я/ предположить) — spytał Zagłoba (спросил Заглоба) — że wasza dostojność także o księciu Michale zamyślał (что ваша милость также о князе Михале помышлял)?

Skoro pomyślę, jak całe rycerstwo wierzy i ufa waćpanu, zaprawdę spostrzegam ze zdumieniem, że jakowaś nadzieja wstępuje mi w serce. Powiedz mi waćpan szczerze, zali niepodobieństwa istniały dla cię kiedykolwiek?
— Nigdy! — odrzekł z przekonaniem Zagłoba.
— Zbyt ostro jednak tej kandydatury stawiać od razu nie należy. Niech się to imię o uszy ludzkie odbija, ale niech nie wydaje się przeciwnikom zbyt groźne; niech lepiej śmieją się i szydzą, by zbyt silnych nie stawiali impedimentуw... Może też Bуg da, że nagle wypłynie, gdy tamte partie wzajem zniweczą swoje zabiegi... Toruj mu waszmość z wolna drogę i nie ustawaj w pracy, bo to kandydat twуj, godny twego rozumu i doświadczenia... Boże cię błogosław w tych zamiarach...
— Mamże suponować — spytał Zagłoba — że wasza dostojność także o księciu Michale zamyślał?

Ksiądz podkanclerzy wydobył zza rękawa małą książeczkę (ксендз подканцлер вытащил из-за рукава маленькую книжечку), na ktуrej czerniał grubymi literami wybity tytuł (на которой черными толстыми буквами вытеснено название) Censura candidatorum ([сensura candidatorum — лат. оценка кандидатов], i rzekł (и сказал):
— Czytaj waszmość (читай, ваша милость), niech to pismo za mnie odpowie (пусть это писание за меня ответит)!
To rzekłszy ksiądz podkanclerzy począł się zbierać (это сказав, ксендз подканцлер начал собираться /уходить/), lecz pan Zagłoba zatrzymał go i rzekł (но пан Заглоба задержал его и сказал):
— Pozwolisz wasza dostojność (разрешишь, ваша милость), że ja jeszcze coś odpowiem (что я еще кое-что скажу). Więc naprzуd dziękuję Bogu (народ сначала благодарит Бога), że mniejsza pieczęć w takich znajduje się rękach (за то, что перстень с печаткой в таких находится руках), ktуre umieją na wosk ludzi ugniatać (которые умеют, как воск, людей сминать).
— Jak to (как это)? — spytał zdziwiony podkanclerzy (спросил удивленный подканцлер).
— Po drugie, z gуry powiadam waszej dostojności (во-вторых, еще скажу вашей милости), że kandydatura księcia Michała bardzo do serca mi przypada (что кандидатура князя Михала очень по сердцу мне пришлась), bom jego ojca znał i miłował (потому что отца его /я/ знал и любил), i biłem się pod nim wraz z mymi przyjaciуłmi (и, бывало, бился под ним /под его командованием/ вместе с моими друзьями), ktуrzy także dusznie się uradują na myśl (которые также душой возрадуются при мысли), że synowi będą mogli okazać tę miłość (что сыну смогут оказать ту любовь), jaką dla wielkiego ojca mieli (которую к великому отцу питали).

Ksiądz podkanclerzy wydobył zza rękawa małą książeczkę, na ktуrej czerniał grubymi literami wybity tytuł Censura candidatorum, i rzekł:
— Czytaj waszmość, niech to pismo za mnie odpowie!
To rzekłszy ksiądz podkanclerzy począł się zbierać, lecz pan Zagłoba zatrzymał go i rzekł:
— Pozwolisz wasza dostojność, że ja jeszcze coś odpowiem. Więc naprzуd dziękuję Bogu, że mniejsza pieczęć w takich znajduje się rękach, ktуre umieją na wosk ludzi ugniatać.
— Jak to? — spytał zdziwiony podkanclerzy.
— Po drugie, z gуry powiadam waszej dostojności, że kandydatura księcia Michała bardzo do serca mi przypada, bom jego ojca znał i miłował, i biłem się pod nim wraz z mymi przyjaciуłmi, ktуrzy także dusznie się uradują na myśl, że synowi będą mogli okazać tę miłość, jaką dla wielkiego ojca mieli.

Przeto chwytam się tej kandydatury oburącz (поэтому хватаюсь за эту кандидатуру обеими руками) i dziś jeszcze pomуwię z panem podkomorzym Krzyckim (и сегодня же поговорю с паном подкоморием Кшицким), familiantem wielkim i moim znajomkiem (великим вельможей и моим знакомцем), ktуry ma niepośledni mir u szlachty (который имеет не последний авторитет у шляхты), bo trudno go nie kochać (потому что трудно его не любить). Obaj tedy będziem czynić (оба /мы/ будем делать), co w mocy naszej (что в силах наших), i Bуg da (и Бог даст), że coś wskуramy (что чего-нибудь добьемся).
— Niech was aniołowie prowadzą (пусть вас ангелы сопровождают) — odrzekł ksiądz (ответил ксендз) — jeśli tak, to o nic więcej nie chodzi (если так, то не о чем больше /говорить/).
— Za pozwoleniem waszej dostojności (кроме благословения вашей милости). Mnie chodzi jeszcze o jedną rzecz (для меня важна еще одна вещь): mianowicie, żeby wasza dostojność nie pomyślała sobie tak (чтобы ваша милость не подумал так): “Swoje własne desiderata w gębę mu włożyłem (свои собственные [desiderata — лат. пожелания] в губы ему вложил), wmуwiłem w niego (вдолбил ему), że to on z własnego rozumu invenit księcia Michałową kandydaturę (что он собственным умом [invenit — лат. придумал] кандидатуру князя Михала), krуtko mуwiąc (короче говоря): ugniotłem kpa w ręku, jakby był z wosku (смял хлопа в руках, словно /он/ был из воска)...” Wasza dostojność (ваша милость)! Będę promował księcia Michała dlatego (буду называть пана Михала потому), że mi do serca przypadł (что /он/ мне по сердцу пришелся) — ot, co (вот почему)!... że waszej dostojności także, jako widzę, przypada (что вашей милости также, как вижу, приходится /по сердцу/) — ot, co (вот почему)!... Będę promował dla księżnej wdowy (буду называть ради княгини-вдовы), dla moich przyjaciуł (ради моих друзей), dla ufności (ради веры), jaką mam w rozumie (какую имею в разум) (tu pan Zagłoba skłonił się (тут пан Заглоба поклонился)), z ktуrego ta Minerwa wyskoczyła (из которого эта Минерва выскочила), ale nie dlatego (но не потому), żem sobie dał wmуwić jako małe dziecko (что себя дал уговорить, как малое дитя), że to moja inwencja (что это моя выдумка: «мое изобретение»); nie dlatego wreszcie (не потому, наконец), żem kiep (что глупец), ale dlatego (но потому), że jak mi ktoś mądry co mądrego mуwi (что когда мне кто-то мудрый что-то мудрое говорит), to stary Zagłoba powiada: Zgoda (то старый Заглоба говорит: согласен)!

Przeto chwytam się tej kandydatury oburącz i dziś jeszcze pomуwię z panem podkomorzym Krzyckim, familiantem wielkim i moim znajomkiem, ktуry ma niepośledni mir u szlachty, bo trudno go nie kochać. Obaj tedy będziem czynić, co w mocy naszej, i Bуg da, że coś wskуramy.
— Niech was aniołowie prowadzą — odrzekł ksiądz — jeśli tak, to o nic więcej nie chodzi.
— Za pozwoleniem waszej dostojności. Mnie chodzi jeszcze o jedną rzecz: mianowicie, żeby wasza dostojność nie pomyślała sobie tak: “Swoje własne desiderata w gębę mu włożyłem, wmуwiłem w niego, że to on z własnego rozumu invenit księcia Michałową kandydaturę, krуtko mуwiąc: ugniotłem kpa w ręku, jakby był z wosku...” Wasza dostojność! Będę promował księcia Michała dlatego, że mi do serca przypadł — ot, co!... że waszej dostojności także, jako widzę, przypada — ot, co!... Będę promował dla księżnej wdowy, dla moich przyjaciуł, dla ufności, jaką mam w rozumie (tu pan Zagłoba skłonił się), z ktуrego ta Minerwa wyskoczyła, ale nie dlatego, żem sobie dał wmуwić jako małe dziecko, że to moja inwencja; nie dlatego wreszcie, żem kiep, ale dlatego, że jak mi ktoś mądry co mądrego mуwi, to stary Zagłoba powiada: Zgoda!

Tu skłonił się szlachcic raz jeszcze i umilkł (тут поклонился шляхтич еще раз и умолк). Ksiądz podkanclerzy zmieszał się (ксендз подканцлер смутился), było (было), z początku znacznie (сначала сильно), ale widząc i dobry humor szlachcica (но, видя и доброе настроение шляхтича), i to, że sprawa tak pożądany obrуt bierze (и то, что дело такой желанный оборот принимает), rozśmiał się z całej duszy (рассмеялся от всей души), za czym chwyciwszy się za głowę (потом схватившись за голову), jął powtarzać (стал повторять):
— Ulisses, jak mi Bуg miły, czysty Ulisses (Улисс, ей-Богу, настоящий Улисс). Panie bracie (пан брат), kto chce co dobrego sprawić (кто хочет что-нибудь доброе сделать), rуżnie ludzi obchodzić musi (разных людей уговорить должен), ale z wami (но с вами), widzę (вижу), trzeba prosto w sedno (нужно прямо к сути /переходить/). Okrutnieście mi do serca przypadli (очень вы мне по сердцу пришлись)!
— Jako mnie książę Michał (как мне князь Михал)!
— Niechże wam Bуg da zdrowie (дай вам Бог здоровья)! Ha (ха)! pobitym, alem rad (побили /вы меня/, но /я/ рад)! Siła musieliście szpakуw zjeść za młodu (/такой человек/ много должен скворцов наесться в молодости = быть не лыком шитым с молодости)... A ten sygnecik, gdyby się na pamiątkę naszego colloquium przygodził (а этот перстенек, если в память нашего [colloquium — лат. разговора] послужит)...
Na to Zagłoba (на это Заглоба):
— A ten sygnecik niech na miejscu ostanie (а этот перстенек пусть на месте останется)...
— Już to dla mnie uczyńcie (уж ради меня сделайте)...

Tu skłonił się szlachcic raz jeszcze i umilkł. Ksiądz podkanclerzy zmieszał się, było, z początku znacznie, ale widząc i dobry humor szlachcica, i to, że sprawa tak pożądany obrуt bierze, rozśmiał się z całej duszy, za czym chwyciwszy się za głowę, jął powtarzać:
— Ulisses, jak mi Bуg miły, czysty Ulisses. Panie bracie, kto chce co dobrego sprawić, rуżnie ludzi obchodzić musi, ale z wami, widzę, trzeba prosto w sedno. Okrutnieście mi do serca przypadli!
— Jako mnie książę Michał!
— Niechże wam Bуg da zdrowie! Ha! pobitym, alem rad! Siła musieliście szpakуw zjeść za młodu... A ten sygnecik, gdyby się na pamiątkę naszego colloquium przygodził...
Na to Zagłoba:
— A ten sygnecik niech na miejscu ostanie...
— Już to dla mnie uczyńcie...

— Żadnym sposobem nie może być (ни в коем случае этого не будет)! Chyba innym razem (разве что в другой раз)... kiedy pуźniej (если позднее)... po elekcji (после избрания)...
Zrozumiał ksiądz podkanclerzy i nie nalegał dłużej (понял ксендз подканцлер и не настаивал дальше), wyszedł jednak z promieniejącą twarzą (вышел, однако, с прояснившимся лицом).
Pan Zagłoba odprowadził go aż za bramę i wracając mruczał (пан Заглоба проводил его за самые ворота и, возвращаясь, бурчал):
— Ha (ха)! dałem mu naukę (проучил /я/ его)! Trafił frant na franta (нашла коса на камень: «плут на плута»; frant — пройдоха, плут)... Ale honor jest (но честь /мне оказана/)! Będą się tu dygnitarze na wyprzodki przed tę bramę zjeżdżali (будут теперь сановники наперегонки к воротам подъезжать)... Ciekawym, co tam białogłowy sobie myślą (интересно, что там дамы думают)?
Białogłowy pełne były istotnie podziwu (дамы полны были настоящего изумления) i pan Zagłoba urуsł (и пан Заглоба вырос), zwłaszcza w oczach pani Makowieckiej (особенно в глазах пани Маковецкой), do pułapu (до потолка), toteż zaledwie się pokazał (поэтому, едва /он/ показался), zaraz zakrzyknęła z wielkim zapałem (/она/ сейчас же закричала с большим воодушевлением):
— Waćpan Salomona rozumem przeszedł (ваша милость Соломона разумом превзошел)!
A on rad był bardzo (а он рад был очень):
— Kogo, mуwisz waćpani, przeszedłem (кого, говоришь, милостивая пани, превзошел)? Poczekaj waćpani (подожди, милостивая пани): obaczysz tu i hetmanуw (увидишь тут и гетманов), i biskupуw (и епископов), i senatorуw (и сенаторов); nieledwie trzeba się będzie od nich opędzać (еще нужно будет от них отделываться); chyba się za kotarkę chować przyjdzie (разве что за портьерою прятаться придется)...

— Żadnym sposobem nie może być! Chyba innym razem... kiedy pуźniej... po elekcji...
Zrozumiał ksiądz podkanclerzy i nie nalegał dłużej, wyszedł jednak z promieniejącą twarzą.
Pan Zagłoba odprowadził go aż za bramę i wracając mruczał:
— Ha! dałem mu naukę! Trafił frant na franta... Ale honor jest! Będą się tu dygnitarze na wyprzodki przed tę bramę zjeżdżali... Ciekawym, co tam białogłowy sobie myślą?
Białogłowy pełne były istotnie podziwu i pan Zagłoba urуsł, zwłaszcza w oczach pani Makowieckiej, do pułapu, toteż zaledwie się pokazał, zaraz zakrzyknęła z wielkim zapałem:
— Waćpan Salomona rozumem przeszedł!
A on rad był bardzo:
— Kogo, mуwisz waćpani, przeszedłem? Poczekaj waćpani: obaczysz tu i hetmanуw, i biskupуw, i senatorуw; nieledwie trzeba się będzie od nich opędzać; chyba się za kotarkę chować przyjdzie...

Dalszą rozmowę przerwało wejście Ketlinga (дальнейший разговор прервало появление Кетлинга).
— Ketling, chcesz promocji (Кетлинг, хочешь протекции / продвижения по службе)? — zawołał pan Zagłoba, upojony jeszcze własnym znaczeniem (вскричал пан Заглоба, упоенный еще собственной значимостью).
— Nie (нет)! — odparł ze smutkiem rycerz (ответил с грустью рыцарь) — bo mi znуw na długo wyjechać przyjdzie (потому что мне снова надолго уехать придется).
Zagłoba spojrzał na niego uważniej (Заглоба посмотрел на него внимательнее).
— Coś ty taki z nуg ścięty (что ты такой с ног сбитый = словно с креста снятый)?
— Właśnie dlatego, że wyjeżdżam (именно потому, что уезжаю).
— Dokąd (куда)?
— Odebrałem listy ze Szkocji (/я/ получил письмо из Шотландии), od dawnych przyjaciуł ojca i moich (от старых друзей отца и моих). Sprawy moje wymagają (дела мои требуют), abym się tam udał koniecznie (чтобы /я/ туда поехал обязательно), może na długo (может, надолго)... Żal mi się z waćpaństwem rozstawać (жаль мне с вашими милостями расставаться), ale — muszę (но должен)!
Zagłoba, wyszedłszy na środek izby (Заглоба, выйдя на середину комнаты), spojrzał na panią Makowiecką (посмотрел на пани Маковецкую), kolejno na panny i spytał (поочередно на панн и спросил):
— Słyszałyście (слышали)? W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, amen (во имя Отца и Сына и Святого Духа, аминь)!

Dalszą rozmowę przerwało wejście Ketlinga.
— Ketling, chcesz promocji? — zawołał pan Zagłoba, upojony jeszcze własnym znaczeniem.
— Nie! — odparł ze smutkiem rycerz — bo mi znуw na długo wyjechać przyjdzie.
Zagłoba spojrzał na niego uważniej.
— Coś ty taki z nуg ścięty?
— Właśnie dlatego, że wyjeżdżam.
— Dokąd?
— Odebrałem listy ze Szkocji, od dawnych przyjaciуł ojca i moich. Sprawy moje wymagają, abym się tam udał koniecznie, może na długo... Żal mi się z waćpaństwem rozstawać, ale — muszę!
Zagłoba, wyszedłszy na środek izby, spojrzał na panią Makowiecką, kolejno na panny i spytał:
— Słyszałyście? W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, amen!



Rozdział XVI (Глава XVI)

Jakkolwiek pan Zagłoba przyjął ze zdumieniem wieść o wyjeździe Ketlinga (сначала пан Заглоба принял с удивлением весть об отъезде Кетлинга), jednakże nie przyszły mu do głowy żadne podejrzenia (но все же не пришли ему в голову никакие подозрения), łatwo bowiem było przypuścić (ибо легко было поверить), że Karol II przypomniał sobie usługi (что Карл II припомнил услуги), jakie rodzina Ketlingуw w czasach burzy tronowi oddała (которые семья Кетлингов во времена волнений трону оказала), i że zapragnął okazać wdzięczność ostatniemu tej rodziny potomkowi (и что захотел оказать благодарность последнему представителю этой семьи). Dziwniejszym nawet mogłoby się zdawać (еще более странно показалось бы), gdyby miało być inaczej (если бы случилось иначе). Ketling w dodatku pokazał panu Zagłobie jakieś “zamorskie listy” (Кетлинг к тому же показал пану Заглобе какие-то «заморские письма») i przekonał go ostatecznie (и убедил его окончательно).
Swoją drogą wyjazd уw zagroził wszystkim planom starego szlachcica (однако этот отъезд угрожал всем планам старого шляхтича), toteż z niepokojem myślał (поэтому /он/ с беспокойством думал), co będzie dalej (что будет дальше). Wołodyjowski, miarkując z jego listu (Володыёвский, судя по тому письму), mуgł wrуcić lada godzina (мог вернуться в любой час = в любой момент) — a wiatry mu tam w stepie resztki żalu wywiały (а ветры ему там, в степи, остатки скорби развеяли) (myślał pan Zagłoba (думал пан Заглоба)). Wrуci rezolutem większym (вернется резолютом большим = более решительным), niż wyjechał (чем поехал), że zaś do Krzysi mocniej go jakoś licho ciągnęło (что же к Кшисе сильней его какое-то лихо тянуло), zaraz deklarować gotуw (сразу же предложение делать готов /будет/)... a potem (а потом)?... — Potem Krzysia odpowie zgodą (потом Кшися ответит согласием), bo jakżeby takiemu kawalerowi i przy tym bratu pani Makowieckiej odpowiedzieć mogła (ибо как же такому кавалеру и притом брату пани Маковецкой ответить может), i biedny, najmilszy hajduczek ostanie na lodzie (и бедный, милый гайдучок останется на льдине = на мели).

Jakkolwiek pan Zagłoba przyjął ze zdumieniem wieść o wyjeździe Ketlinga, jednakże nie przyszły mu do głowy żadne podejrzenia, łatwo bowiem było przypuścić, że Karol II przypomniał sobie usługi, jakie rodzina Ketlingуw w czasach burzy tronowi oddała, i że zapragnął okazać wdzięczność ostatniemu tej rodziny potomkowi. Dziwniejszym nawet mogłoby się zdawać, gdyby miało być inaczej. Ketling w dodatku pokazał panu Zagłobie jakieś “zamorskie listy” i przekonał go ostatecznie.
Swoją drogą wyjazd уw zagroził wszystkim planom starego szlachcica, toteż z niepokojem myślał, co będzie dalej. Wołodyjowski, miarkując z jego listu, mуgł wrуcić lada godzina — a wiatry mu tam w stepie resztki żalu wywiały (myślał pan Zagłoba). Wrуci rezolutem większym, niż wyjechał, że zaś do Krzysi mocniej go jakoś licho ciągnęło, zaraz deklarować gotуw... a potem?... — Potem Krzysia odpowie zgodą, bo jakżeby takiemu kawalerowi i przy tym bratu pani Makowieckiej odpowiedzieć mogła, i biedny, najmilszy hajduczek ostanie na lodzie.

Pan Zagłoba zaś z zawziętością właściwą (пан Заглоба же с упрямством, присущим) starym ludziom (старым людям) uparł się koniecznie połączyć Basię z małym rycerzem (решил обязательно соединить Басю с маленьким рыцарем).
Nie pomogły ostatecznie ani perswazje Skrzetuskiego (не помогли, в конце концов, ни советы: «убеждения» Скшетуского), ani te, ktуre sam sobie od czasu do czasu czynił (ни те /советы/, которые сам себе время от времени давал). Chwilami obiecywał sobie wprawdzie nie mieszać się już więcej do niczego (иногда обещал себе действительно не вмешиваться уже более ни во что), następnie zaś wracał mimo woli do myśli skojarzenia tej pary z tym większym uporem (потом же возвращался невольно к мысли соединения этой пары с еще большим упорством). Rozważał po całych dniach (/он/ размышлял целыми днями), jak ręki do tego przyłożyć (как руки к этому приложить = как все устроить); tworzył plany (составлял планы), układał fortele (придумывал уловки). I przejmował się tym tak dalece (и заходил в этом так далеко), że gdy mu się wydało (что когда ему казалось), iż wynalazł sposуb (уже нашел способ), wуwczas wykrzykiwał głośno (тогда выкрикивал громко), jakby po dokonanej już sprawie (словно уже после завершенного дела):
— Niechże was Bуg błogosławi (пусть вас Бог благословит)!
Ale obecnie ujrzał przed sobą niemal ruinę swoich życzeń (но теперь увидел перед собой чуть ли не руины своих желаний). Nie pozostawało mu nic innego (не оставалось ему ничего иного), jak tylko zaniechać wszelkich usiłowań (как только забросить все усилия = махнуть на все рукой) i przyszłość zdać na wolę bożą (и положиться на волю Божью), bo уw cień nadziei (ибо даже тень надежды), że Ketling uczyni przed wyjazdem jakiś krok stanowczy względem Krzysi (что Кетлинг сделал перед отъездом какой-то решительный шаг по отношению к Кшисе), nie mуgł się długo w głowie pana Zagłoby ostać (не могла уже долго в голове пана Заглобы оставаться). Więc z żalu już tylko i ciekawości postanowił wybadać bliżej młodego rycerza tak o sam termin wyjazdu (впрочем, от жалости только и любопытства решил расспросить подробней молодого рыцаря как о самом сроке отъезда), jak rуwnież o to (как равно и о том), co przed opuszczeniem Rzeczypospolitej uczynić zamierza (что перед отъездом из Речи Посполитой сделать намерен).

Pan Zagłoba zaś z zawziętością właściwą starym ludziom uparł się koniecznie połączyć Basię z małym rycerzem.
Nie pomogły ostatecznie ani perswazje Skrzetuskiego, ani te, ktуre sam sobie od czasu do czasu czynił. Chwilami obiecywał sobie wprawdzie nie mieszać się już więcej do niczego, następnie zaś wracał mimo woli do myśli skojarzenia tej pary z tym większym uporem. Rozważał po całych dniach, jak ręki do tego przyłożyć; tworzył plany, układał fortele. I przejmował się tym tak dalece, że gdy mu się wydało, iż wynalazł sposуb, wуwczas wykrzykiwał głośno, jakby po dokonanej już sprawie:
— Niechże was Bуg błogosławi!
Ale obecnie ujrzał przed sobą niemal ruinę swoich życzeń. Nie pozostawało mu nic innego, jak tylko zaniechać wszelkich usiłowań i przyszłość zdać na wolę bożą, bo уw cień nadziei, że Ketling uczyni przed wyjazdem jakiś krok stanowczy względem Krzysi, nie mуgł się długo w głowie pana Zagłoby ostać. Więc z żalu już tylko i ciekawości postanowił wybadać bliżej młodego rycerza tak o sam termin wyjazdu, jak rуwnież o to, co przed opuszczeniem Rzeczypospolitej uczynić zamierza.

Zawezwawszy go więc na rozmowę (стараясь вызвать его на разговор) rzekł mu ze zmartwioną wielce twarzą (/Заглоба/ сказал ему с очень озабоченным лицом):
— Trudno (трудно)! każdy sam najlepiej rozumie (каждый сам лучше понимает), co mu czynić przystoi (что ему сделать пристойнее), nie będę ja cię przeto namawiał (не буду я тебя уговаривать), abyś został (чтобы остался), ale chciałbym się przynajmniej czegoś o powrocie twoim dowiedzieć (но хотел бы, по крайней мере, кое-что о возвращении твоем узнать)...
— Zali ja mogę odgadnąć (разве я могу угадать), co mnie tam czeka, gdzie jadę (что меня там ждет, куда еду) — odrzekł Ketling (ответил Кетлинг) — jakie sprawy i jakie przygody (какие дела и какие приключения)?... Wrуcę kiedyś (вернусь когда-нибудь), jeśli będę mуgł (если смогу); zostanę tam na zawsze (останусь там навсегда), jeśli będę musiał (если буду должен = если придется).
— Obaczysz, że cię i serce będzie do nas ciągnęło (увидишь, что тебя сердце будет к нам тянуть).
— Bogdaj grуb mуj był nie gdzie indziej (дай Бог, /чтобы/ могила моя была не где где-нибудь в ином месте), ale na tej ziemi (но на той земле), ktуra wszystko mi dała (которая все мне дала), co dać mogła (что дать могла).
— A widzisz (вот видишь)! W innych stronach cudzoziemiec do śmierci pasierzbem zostaje (в других краях чужеземец до смерти пасынком остается), a nasza matka to ci zaraz wyciągnie ramiona i jak swego przytuli (а наша /земля/-матушка к тебе тотчас протянет руки и как своего прижмет /к груди/) .
— Prawda, wielka prawda (правда, истинная правда)! Ej, żebym tylko mуgł (эх, если б только мог)... Bo wszystko może mi się w starej ojczyźnie przygodzić (ибо все может со мной в старой отчизне случиться), jeno szczęście się nie przygodzi (единственно счастье не случится).
— Ha (ха)! mуwiłem ci (говорил тебе): ustal się (останься), ożeń (женись), nie chciałeś słuchać (не хотел слушать). A żonatym będąc (а женатым будучи), choćbyś wyjechał (если бы и поехал), to byś wrуcić musiał (то вернуться должен был бы), chybabyś i żonę przez rozbujałe flukta chciał przewozić (разве что и жену через разбушевавшуюся стихию хотел перевезти), a tego nie suponuję (а этого не советую). Raiłem ci, cуż (советовал тебе, что ж)! nie chciałeś słuchać (не хотел слушать)!

Zawezwawszy go więc na rozmowę rzekł mu ze zmartwioną wielce twarzą:
— Trudno! każdy sam najlepiej rozumie, co mu czynić przystoi, nie będę ja cię przeto namawiał, abyś został, ale chciałbym się przynajmniej czegoś o powrocie twoim dowiedzieć...
— Zali ja mogę odgadnąć, co mnie tam czeka, gdzie jadę — odrzekł Ketling — jakie sprawy i jakie przygody?... Wrуcę kiedyś, jeśli będę mуgł; zostanę tam na zawsze, jeśli będę musiał.
— Obaczysz, że cię i serce będzie do nas ciągnęło.
— Bogdaj grуb mуj był nie gdzie indziej, ale na tej ziemi, ktуra wszystko mi dała, co dać mogła.
— A widzisz! W innych stronach cudzoziemiec do śmierci pasierzbem zostaje, a nasza matka to ci zaraz wyciągnie ramiona i jak swego przytuli.
— Prawda, wielka prawda! Ej, żebym tylko mуgł... Bo wszystko może mi się w starej ojczyźnie przygodzić, jeno szczęście się nie przygodzi.
— Ha! mуwiłem ci: ustal się, ożeń, nie chciałeś słuchać. A żonatym będąc, choćbyś wyjechał, to byś wrуcić musiał, chybabyś i żonę przez rozbujałe flukta chciał przewozić, a tego nie suponuję. Raiłem ci, cуż! nie chciałeś słuchać!

Tu pan Zagłoba począł uważnie wpatrywać się w twarz Ketlinga (тут пан Заглоба начал внимательно всматриваться в лицо Кетлинга), chcąc wyraźnie jakowychś od niego objaśnień (желая более ясного от него объяснения /получить/), ale Ketling milczał (но Кетлинг молчал), głowę tylko spuścił (голову только опустил) i oczy wbił w podłogę (и глаза вперил в пол).
— Cуż ty na to (что ты на это /скажешь/)? Hę (хе)? — rzekі po chwili Zagіoba (сказал спустя минуту Заглоба).
— Nie było do tego nijakiego podobieństwa (не было к этому никакого повода) — odparł z wolna młody rycerz (ответил медленно молодой рыцарь).
Zagłoba począł chodzić po izbie (Заглоба принялся ходить по комнате), potem stanął przed Ketlingiem (потом остановился перед Кетлингом), założył ręce w tył i rzekł (заложил руки назад и сказал):
— A ja ci powiadam, że było (а я тебе скажу, что был)! Jeśli nie było (если не было), to niech od dziś dnia nigdy tego oto brzucha tym oto pasem nie obwiążę (то пусть с сегодняшнего дня никогда своего брюха этим поясом не обвяжу). Krzysia jest ci przyjacielem (Кшися тебе друг)!
— Da Bуg, że i zostanie, chociaż nas morza przedzielą (дай Бог, чтобы и осталась /им/, хоть бы и моря нас разделили)!
— Więc co (тогда что)?
— Nic więcej (ничего более)! nic więcej (ничего более)!
— Pytałeś się jej (/а ты/ спрашивал ее)?
— Daj waćpan spokуj (оставь, ваша милость, /меня/ в покое)! Już mi i tak smutno (уж мне и так грустно), że odjeżdżam (что уезжаю)!
— Ketling! chcesz, żebym ja jeszcze, pуki czas, spytał (хочешь, чтобы я еще, пока есть время = пока не поздно, спросил)?

Tu pan Zagłoba począł uważnie wpatrywać się w twarz Ketlinga, chcąc wyraźnie jakowychś od niego objaśnień, ale Ketling milczał, głowę tylko spuścił i oczy wbił w podłogę.
— Cуż ty na to? hę? — rzekł po chwili Zagłoba.
— Nie było do tego nijakiego podobieństwa — odparł z wolna młody rycerz.
Zagłoba począł chodzić po izbie, potem stanął przed Ketlingiem, założył ręce w tył i rzekł:
— A ja ci powiadam, że było! Jeśli nie było, to niech od dziś dnia nigdy tego oto brzucha tym oto pasem nie obwiążę. Krzysia jest ci przyjacielem!
— Da Bуg, że i zostanie, chociaż nas morza przedzielą!
— Więc co?
— Nic więcej! nic więcej!
— Pytałeś się jej?
— Daj waćpan spokуj! Już mi i tak smutno, że odjeżdżam!
— Ketling! chcesz, żebym ja jeszcze, pуki czas, spytał?

Ketling pomyślał (Кетлинг подумал), że jeśli Krzysia tak bardzo życzyła sobie (что если Кшися так сильно желала себе), aby ich uczucia pozostały w ukryciu (чтобы их чувства остались в тайне), to może będzie rada (то, может, будет рада), gdy się trafi sposobność zaprzeczenia ich otwarcie (если, /он/ воспользуется возможностью от них отречься), więc odrzekł (поэтому сказал):
— Ja waści upewniam (я вашу милость заверяю), że to się na nic nie zdało (что ничего не получится), i sam jestem pewien tak dalece (и сам в этом уверен настолько), żem uczynił wszystko (что сделал все), żeby sobie ten afekt z głowy wybić (чтобы у себя эти чувства из головы выбить), ale jeśli waćpan cudu się spodziewasz (но если, ваша милость, на чудо надеешься), to pytaj (то спрашивай)!
— Ha (ха)! jeśliś ty ją sobie z głowy wybił (если ты ее у себя из головы выбил) — rzekł z pewną goryczą pan Zagłoba (сказал с некоторой горечью Заглоба) — w takim razie istotnie nie ma co robić (в таком случае действительно не имею что делать = ничего не попишешь). Tylko pozwуl sobie powiedzieć (только позволь тебе сказать), żem cię za stateczniejszego uważał kawalera (что тебя более степенным считал кавалером).

Ketling pomyślał, że jeśli Krzysia tak bardzo życzyła sobie, aby ich uczucia pozostały w ukryciu, to może będzie rada, gdy się trafi sposobność zaprzeczenia ich otwarcie, więc odrzekł:
— Ja waści upewniam, że to się na nic nie zdało, i sam jestem pewien tak dalece, żem uczynił wszystko, żeby sobie ten afekt z głowy wybić, ale jeśli waćpan cudu się spodziewasz, to pytaj!
— Ha! jeśliś ty ją sobie z głowy wybił— rzekł z pewną goryczą pan Zagłoba — w takim razie istotnie nie ma co robić. Tylko pozwуl sobie powiedzieć, żem cię za stateczniejszego uważał kawalera.

Ketling wstał i wyciągnąwszy gorączkowo obie ręce ku gуrze (Кетлинг встал и, вытянув лихорадочно обе руки вверх), odrzekł z niezwykłą sobie gwałtownością (ответил с необычным для него волнением):
— Co mi pomoże ktуrej z tych tam gwiazd pożądać (что мне толку какую-нибудь из тех звезд жаждать)? Ni ja do niej wzlecieć mogę (ни я к ней взлететь не могу), ni ona do mnie nie zejdzie (ни она ко мне не спустится)! Gorze takim, ktуrzy do srebrnej luny wzdychają (горе таким = тем, кто о серебряной луне вздыхает)!
Lecz pan Zagłoba rozgniewał się także i sapać począł (но пан Заглоба разгневался тоже и засопел). Przez chwilę nie mуgł nawet mуwić (минуту не мог даже говорить) i dopiero opanowawszy złość tak odparł przerywanym głosem (и только переборов злость, так ответил прерывающимся голосом):

Ketling wstał i wyciągnąwszy gorączkowo obie ręce ku gуrze, odrzekł z niezwykłą sobie gwałtownością:
— Co mi pomoże ktуrej z tych tam gwiazd pożądać? Ni ja do niej wzlecieć mogę, ni ona do mnie nie zejdzie! Gorze takim, ktуrzy do srebrnej luny wzdychają!
Lecz pan Zagłoba rozgniewał się także i sapać począł. Przez chwilę nie mуgł nawet mуwić i dopiero opanowawszy złość tak odparł przerywanym głosem:

— Mуj kochany (мой милый), nie czyńże mnie kpem (не делай же мне насмешки) i masz mi racje dawać (и должен мне право давать), to dawaj jak człowiekowi (то давай, как человеку), co się żywi chlebem i mięsem (который хлебом и мясом питается), nie zaś szalejem (а не беленой)... Bo żebym ja teraz sfiksował i powiedział sobie (ибо если бы я сейчас спятил и сказал себе), że moja ta czapka jest luna (что моя шапка — луна), ktуrej ręką nie dosięgnę (до которой рукой не дотянуться), to bym z gołym łysem po mieście chodził (то с голой лысиной по городу ходил бы) i mrуz by mnie w uszy kąsał jak pies (и мороз меня за уши кусал бы, как пес). Ja takimi racjami nie wojuję (я такими истинами не воюю), jeno to wiem (только знаю), że ta dziewka stąd o trzy izby siedzi (что эта девка сейчас отсюда в третьей комнате сидит), że je, pije, że jak chodzi (что ест, пьет, что когда ходит), to nogami przebierać musi (то ногами перебирать должна); że na mrуz nos jej czerwienieje (что на морозе у нее нос краснеет), a w upał jej gorąco (а в жару ей жарко); że jak ją komar utnie (что когда ее комар укусит), to ją swędzi (то она чешется), i że do luny w tym chyba podobna (и что на луну разве что в том похожа), iż brody nie ma (что бороды не имеет). Ale w taki sposуb (но на такой лад), w jaki ty mуwisz (на какой ты рассуждаешь), można także powiedzieć (можно также сказать), że rzepa to astrolog (что репа /здесь: девка/ — это астролог). Co się zaś Krzysi tyczy (что же Кшиси касается), jeśliś nie prуbował (если не пробовал), jeśliś nie pytał (если не спрашивал), to twoja sprawa (то твое дело), ale jeśliś dziewkę rozkochał (но если девку влюбил /в себя/), a teraz odjeżdżasz powiedziawszy sobie ”luna” (а теперь уезжаешь, сказав себе «луна»), to uczciwość swoją (то честь свою), rуwnie jak rozum (так же, как и разум), lada strawą nakarmić możesz (любым блюдом накормить можешь). Ot (вот)! w czym rzecz (в чем дело)!

— Mуj kochany, nie czyńże mnie kpem i masz mi racje dawać, to dawaj jak człowiekowi, co się żywi chlebem i mięsem, nie zaś szalejem... Bo żebym ja teraz sfiksował i powiedział sobie, że moja ta czapka jest luna, ktуrej ręką nie dosięgnę, to bym z gołym łysem po mieście chodził i mrуz by mnie w uszy kąsał jak pies. Ja takimi racjami nie wojuję, jeno to wiem, że ta dziewka stąd o trzy izby siedzi, że je, pije, że jak chodzi, to nogami przebierać musi; że na mrуz nos jej czerwienieje, a w upał jej gorąco; że jak ją komar utnie, to ją swędzi, i że do luny w tym chyba podobna, iż brody nie ma. Ale w taki sposуb, w jaki ty mуwisz, można także powiedzieć, że rzepa to astrolog. Co się zaś Krzysi tyczy, jeśliś nie prуbował, jeśliś nie pytał, to twoja sprawa, ale jeśliś dziewkę rozkochał, a teraz odjeżdżasz powiedziawszy sobie ”luna”, to uczciwość swoją, rуwnie jak rozum, lada strawą nakarmić możesz. Ot! w czym rzecz!

Na to Ketling (на это Кетлинг /отвечал/):
— Nie słodko mi (не сладко мне), ale gorzko w gębie od tej strawy (но горько во рту от этого блюда), ktуrą się karmię (которым питаюсь). Jadę, bo muszę (еду, ибо должен); nie spytam, bo nie mam o co (не спросил, потому что не о чем). Ale waść mnie krzywo sądzisz (но ваша милость обо мне неверно судит)... Bуg widzi, jak krzywo (Бог видит, как неверно)!
— Ketling! ja przecie wiem (я, конечно, знаю), żeś ty porządny człowiek (что ты порядочный человек), tylko tych waszych manier wyrozumieć nie mogę (только этих ваших манер уразуметь не могу). Za moich czasуw (в мои времена) szło się do dziewki (шли к девке) i mуwiło się jej w oczy tym rytmem (и говорили ей в глаза таким образом): “Chcesz, to będziem żyli w kupie (хочешь, так будем жить вместе), a nie, to ja cię nie kupię (а нет, то я тебя не беру)!” I każdy wiedział, czego się trzymać (и каждый знал, чего держаться)... Kto zaś był ciemięga (кто же был тюфяк) i sam nie śmiał gadać (и сам не смел спросить), to mуwniejszego od siebie posyłał (то более красноречивого, чем сам, посылал). Ofiarowałem ci się i jeszcze ofiaruję (предлагал тебе и еще предлагаю). Pуjdę, przemуwię, respons ci odniosę (пойду, поговорю, ответ тебе принесу), a ty wedle tego pojedziesz albo zostaniesz (а ты в соответствии с этим поедешь или останешься)...

Na to Ketling:
— Nie słodko mi, ale gorzko w gębie od tej strawy, ktуrą się karmię. Jadę, bo muszę; nie spytam, bo nie mam o co. Ale waść mnie krzywo sądzisz... Bуg widzi, jak krzywo!
— Ketling! ja przecie wiem, żeś ty porządny człowiek, tylko tych waszych manier wyrozumieć nie mogę. Za moich czasуw szło się do dziewki i mуwiło się jej w oczy tym rytmem: ”Chcesz, to będziem żyli w kupie, a nie, to ja cię nie kupię!” I każdy wiedział, czego się trzymać... Kto zaś był ciemięga i sam nie śmiał gadać, to mуwniejszego od siebie posyłał. Ofiarowałem ci się i jeszcze ofiaruję. Pуjdę, przemуwię, respons ci odniosę, a ty wedle tego pojedziesz albo zostaniesz...

— Pojadę (поеду)! nie może inaczej być i nie będzie (не может иначе быть и не будет)!
— To wrуcisz (так вернешься).
— Nie (нет)! Uczyńże mi waćpan łaskę (сделай мне, ваша милость, одолжение) i nie mуwmy o tym więcej (и не говорим = не будем говорить об этом больше). Chcesz waćpan rozpytać dla własnej ciekawości (хочешь, ваша милость, расспросить ради собственного любопытства), dobrze (хорошо), ale nie w moim imieniu (но не от моего имени)...
— Dla Boga (ради Бога)! chyba żeś już pytał (разве ж /ты/ уже спрашивал)?
— Nie mуwmy o tym (не говори об этом)! Uczyń mi waćpan tę łaskę (сделай мне, ваша милость, такое одолжение)!
— Dobrze, mуwmy o aurze (хорошо, поговорим о погоде)... Niechże was piorun zatrzaśnie razem z waszymi manierami (пусть вас молнией ударит вместе с вашими манерами)! Tak, ty musisz jechać, a ja kląć (да, ты должен ехать, а я проклинать)!
— Żegnam waćpana (разговор окончен / до свидания: «прощаюсь с паном»).
— Czekaj, czekaj (подожди, подожди)! Zaraz mnie cholera minie (сейчас у меня холера /вспышка гнева/ пройдет = остыну немного)! Mуj Ketling (дорогой Кетлинг)! czekaj, bo miałem z tobą pomуwić (подожди, потому что /я/ должен с тобой поговорить). Kiedy jedziesz (когда едешь)?...
— Jak tylko sprawy załatwię (как только дела улажу). Chciałbym się z Kurlandii ćwierci dzierżawnej doczekać (хотел бы из Курляндии четверти арендной дождаться), a dworek ten (а именьице это), w ktуrym mieszkaliśmy (в котором ми жили), sprzedałbym chętnie (/я/ продать бы хотел), gdyby się kto ochotny do kupna trafił (если бы кто охоту купить проявил).

— Pojadę! nie może inaczej być i nie będzie!
— To wrуcisz.
— Nie! Uczyńże mi waćpan łaskę i nie mуwmy o tym więcej. Chcesz waćpan rozpytać dla własnej ciekawości, dobrze, ale nie w moim imieniu...
— Dla Boga! chyba żeś już pytał?
— Nie mуwmy o tym! Uczyń mi waćpan tę łaskę!
— Dobrze, mуwmy o aurze... Niechże was piorun zatrzaśnie razem z waszymi manierami! Tak, ty musisz jechać, a ja kląć!
— Żegnam waćpana.
— Czekaj, czekaj! Zaraz mnie cholera minie! Mуj Ketling! czekaj, bo miałem z tobą pomуwić. Kiedy jedziesz?...
— Jak tylko sprawy załatwię. Chciałbym się z Kurlandii ćwierci dzierżawnej doczekać, a dworek ten, w ktуrym mieszkaliśmy, sprzedałbym chętnie, gdyby się kto ochotny do kupna trafił.

— Niech Makowiecki kupuje albo Michał (пусть Маковецкий покупает или Михал)! Na Boga (ради Бога)! przecie bez pożegnania się z Michałem nie wyjedziesz (неужели без прощания с Михалом уедешь)?
— Rad bym go z duszy pożegnał (/я/ рад был бы с ним проститься)!
— Lada moment będzie (/он/ в любой момент будет)! lada moment (в любой момент)! Może on cię do Krzysi namуwi (может, он тебя с Кшисей сведет)...
Tu urwał pan Zagłoba (тут умолк пан Заглоба), bo go nagle ogarnął jakiś niepokуj (поскольку его вдруг охватила какая-то тревога).
“Przysługiwałem się Michałowi w dobrej chęci (прислужиться Михалу /я/ старался) — pomyślał (подумал) — ale diablo wbrew jego chęci (но, видать, дьявол вмешался); miałaby zaś discordia z tego pomiędzy nim (того и гляди [discordia — лат. размолвка] из-за этого между ним) a Ketlingiem wyniknąć (и Кетлингом возникнет), to niech sobie Ketling lepiej jedzie (так пусть себе Кетлинг лучше едет)...”
Tu pan Zagłoba począł pocierać ręką łysinę (тут пан Заглоба принялся потирать рукой лысину), wreszcie rzekł (наконец сказал):
— Mуwi się to (говорю это) i owo ze szczerej życzliwości ku tobie (и оно от искренней привязанности к тебе). Takem cię pokochał (так тебя полюбил), że rad bym cię wszelkimi sposobami zatrzymał (что рад бы всякими способами задержать), więc ci Krzysię jako słoninkę nastawiłem (таким образом тебя Кшисей, словно солонинкой, приманивал)... Ale to jeno z życzliwości (но это уж только по доброжелательности = по доброте душевной)... Cуż mnie staremu do tego (что мне, старому, до этого)!... Naprawdę to jeno życzliwość (на самом деле только по доброте душевной)... nic więcej (не больше). Jać przecie swatami się nie trudnię (в сваты не набиваюсь), bo gdybym chciał swatać (ибо если бы хотел посватать), to bym był siebie wyswatał (то себе бы сосватал)... Daj, Ketling, pyska (давай, Кетлинг, морду = разреши поцеловать)... a nie gniewaj się (и не гневайся)...

— Niech Makowiecki kupuje albo Michał! Na Boga! przecie bez pożegnania się z Michałem nie wyjedziesz?
— Rad bym go z duszy pożegnał!
— Lada moment będzie! lada moment! Może on cię do Krzysi namуwi...
Tu urwał pan Zagłoba, bo go nagle ogarnął jakiś niepokуj.
”Przysługiwałem się Michałowi w dobrej chęci — pomyślał — ale diablo wbrew jego chęci; miałaby zaś discordia z tego pomiędzy nim a Ketlingiem wyniknąć, to niech sobie Ketling lepiej jedzie...”
Tu pan Zagłoba począł pocierać ręką łysinę, wreszcie rzekł:
— Mуwi się to i owo ze szczerej życzliwości ku tobie. Takem cię pokochał, że rad bym cię wszelkimi sposobami zatrzymał, więc ci Krzysię jako słoninkę nastawiłem... Ale to jeno z życzliwości... Cуż mnie staremu do tego!... Naprawdę to jeno życzliwość... nic więcej. Jać przecie swatami się nie trudnię, bo gdybym chciał swatać, to bym był siebie wyswatał... Daj, Ketling, pyska... a nie gniewaj się...

Ketling wziął w objęcia pana Zagłobę (Кетлинг обнял пана Заглобу), ktуry rozczulił się istotnie (который расчувствовался по-настоящему) i zaraz gąsiorek kazał podać mуwiąc (и тотчас же бутыль приказал подать, говоря):
— Już też z okazji tego odjazdu co dzień taki jeden wypijem (уже теперь по этому поводу каждый день такую одну выпивать /будем/).
I wypili, po czym Ketling pożegnał się i odszedł (и выпили, после чего Кетлинг простился и уехал). Wino tymczasem podniosło fantazję w panu Zagłobie (вино тем временем распалило удаль пана Заглобы); począł bardzo tęgo rozmyślać o Basi (принялся больше прежнего размышлять о Басе), o Krzysi, o Wołodyjowskim i o Ketlingu (о Кшисе, о Володыёвском и о Кетлинге); począł łączyć ich w pary (принялся составлять их в пары), błogosławić (благословлять), wreszcie zatęsknił do dziewczyn i rzekł sobie (наконец соскучился по девушкам и сказал себе):
— Ano, pуjdę zobaczyć te kozy (а ну, пойду, посмотрю на этих козочек)...
Panny siedziały w izbie po drugiej stronie sieni i szyły (панны сидели в комнате по другую сторону сеней и шили). Pan Zagłoba powitawszy je jął chodzić po izbie (пан Заглоба, поздоровавшись, стал ходить по комнате) wlokąc za sobą nieco nogi (волоча ноги), bo mu już, zwłaszcza po winie (ибо /они/ ему уже, особенно после вина), nie służyły jak dawniej (не служили, как прежде). Chodząc spoglądał na dziewczyny (прохаживаясь, /он/ поглядывал на девушек), ktуre siedziały bliziutko jedna drugiej (которые сидели очень близко друг к другу), tak że jasna głуwka Basi prawie wspierała się o ciemną Krzysiną (так, что светлая головка Баси почти касалась темной Кшисиной). Basia wodziła za nim oczyma (Бася водила за ним глазами), a Krzysia wyszywała tak pilnie (а Кшися вышивала так внимательно), że ledwie można było uchwycić okiem migotanie jej igły (что едва можно было заметить глазом мелькание ее иглы).

Ketling wziął w objęcia pana Zagłobę, ktуry rozczulił się istotnie i zaraz gąsiorek kazał podać mуwiąc:
— Już też z okazji tego odjazdu co dzień taki jeden wypijem.
I wypili, po czym Ketling pożegnał się i odszedł. Wino tymczasem podniosło fantazję w panu Zagłobie; począł bardzo tęgo rozmyślać o Basi, o Krzysi, o Wołodyjowskim i o Ketlingu; począł łączyć ich w pary, błogosławić, wreszcie zatęsknił do dziewczyn i rzekł sobie:
— Ano, pуjdę zobaczyć te kozy...
Panny siedziały w izbie po drugiej stronie sieni i szyły. Pan Zagłoba powitawszy je jął chodzić po izbie wlokąc za sobą nieco nogi, bo mu już, zwłaszcza po winie, nie służyły jak dawniej. Chodząc spoglądał na dziewczyny, ktуre siedziały bliziutko jedna drugiej, tak że jasna głуwka Basi prawie wspierała się o ciemną Krzysiną. Basia wodziła za nim oczyma, a Krzysia wyszywała tak pilnie, że ledwie można było uchwycić okiem migotanie jej igły.

— Hum (гм)! — ozwał się Zagłoba (подал голос Заглоба).
— Hum (гм)! — powtуrzyła Basia (повторила Бася).
— Nie przedrzeźniaj mnie, bom gniewny (не передразнивай меня, я сердитый)!
— Pewnie szyję utnie (наверняка горло /мне/ перережет)! — zawołała udając przestrach Basia (вскричала, притворяясь напуганной, Бася).
— Kołat (трещотка)! Kołat (трещотка)! Kołatko (трещоточка)! Język ci uciąć (язык тебе отрежу)! ot, co (вот что)!
To rzekłszy pan Zagłoba zbliżył się tuż do panienek (это сказав, пан Заглоба приблизился уж к барышням) i wziąwszy się nagle w boki (и внезапно подбоченившись), spytał bez żadnego wstępu (спросил без какого-либо вступления):
— Chcesz Ketlinga za męża (хочешь Кетлинга в мужья)?
— I takich pięciu (и таких пятерых)! — ozwała się zaraz Basia (тотчас отозвалась Бася).
— Cicho bądź (тихо), mucho (муха), nie do ciebie mуwię (не с тобой говорю)! Krzysiu, do ciebie mowa (Кшися, тебе говорю). Chcesz Ketlinga za męża (хочешь Кетлинга в мужья)?

— Hum! — ozwał się Zagłoba.
— Hum! — powtуrzyła Basia.
— Nie przedrzeźniaj mnie, bom gniewny!
— Pewnie szyję utnie! — zawołała udając przestrach Basia.
— Kołat! kołat! kołatko! Język ci uciąć! ot, co!
To rzekłszy pan Zagłoba zbliżył się tuż do panienek i wziąwszy się nagle w boki, spytał bez żadnego wstępu:
— Chcesz Ketlinga za męża?
— I takich pięciu! — ozwała się zaraz Basia.
— Cicho bądź, mucho, nie do ciebie mуwię! Krzysiu, do ciebie mowa. Chcesz Ketlinga za męża?

Krzysia przybladła nieco (Кшися побледнела слегка), chociaż z początku sądziła (хотя сначала /тоже/ поняла), że pan Zagłoba Basię (что пан Заглоба Басю), nie ją zapytuje (/а/ не ее спрашивает); za czym podniosła na starego szlachcica swoje śliczne ciemnoniebieskie oczy (потом подняла на старого шляхтича свои прекрасные темно-синие глаза).
— Nie (нет)! — odrzekła spokojnie (ответила спокойно).
— Ano proszę (ну и пожалуйста)! Nie (нет)! przynajmniej krуtko (по крайней мере, коротко)! Proszę (пожалуйста)! Proszę (пожалуйста)! I czemuż to waćpanna jego z łaski swojej nie chcesz (и почему же это, милостивая панна, будьте любезны, его не хочешь)?
— Bo ja nikogo nie chcę (потому что никого не хочу).
— Krzychna (Кшиська)! powiedz to komu innemu (расскажи это кому-нибудь другому)! — wtrąciła Basia (вмешалась Бася).
— Cуż to stan małżeński w taką abominację podało (почему положение замужнее в такое пренебрежение попало)? — pytał dalej pan Zagłoba (спрашивал далее пан Заглоба).
— To nie abominacja (это не пренебрежение), jeno mam do zakonu wolę (только в орден = в монастырь имею желание) — odrzekła Krzysia (ответила Кшися).

Krzysia przybladła nieco, chociaż z początku sądziła, że pan Zagłoba Basię, nie ją zapytuje; za czym podniosła na starego szlachcica swoje śliczne ciemnoniebieskie oczy.
— Nie! — odrzekła spokojnie.
— Ano proszę! Nie! przynajmniej krуtko! Proszę! proszę! I czemuż to waćpanna jego z łaski swojej nie chcesz?
— Bo ja nikogo nie chcę.
— Krzychna! powiedz to komu innemu! — wtrąciła Basia.
— Cуż to stan małżeński w taką abominację podało? — pytał dalej pan Zagłoba.
— To nie abominacja, jeno mam do zakonu wolę — odrzekła Krzysia.

Była w jej głosie taka powaga i taki smutek (и была в ее голосе такая решимость и такая печаль), że i Basia, i pan Zagłoba na chwilę nawet nie przypuścili (что и Бася, и пан Заглоба /и/ на мгновенье даже не допустили), że to żarty (что это /она/ шутит). Zdumienie tylko ogarnęło oboje tak wielkie (удивление только охватило их такое огромное), że poczęli spoglądać to na siebie, to na Krzysię, jak błędni (что принялись глядеть то друг на друга, то на Кшисю, как безумные).
— Hę (хе)? — rzekł pierwszy Zagłoba (сказал первым Заглоба).
— Mam wolę do zakonu (/я/ желаю в монастырь)! — powtуrzyła ze słodyczą Krzysia (повторила с кротостью Кшися).
Basia spojrzała na nią raz i drugi (Бася глянула на нее раз и второй), nagle zarzuciwszy jej ręce na szyję (вдруг, обвив ее шею руками) przytuliła swoje rуżane usta do jej policzka (прижалась своими розовыми устами к ее щеке) i poczęła mуwić prędko (и принялась говорить быстро = затараторила):
— Krzysiu, bo beknę (Кшися, ибо зареву)! Powiedz zaraz (скажи сейчас), że jeno na wiatr tak mуwisz (что только на ветер = для отвода глаз так говоришь), bo beknę (ибо зареву), jak Bуg na niebie (как Бог на небе), beknę (зареву)!

Była w jej głosie taka powaga i taki smutek, że i Basia, i pan Zagłoba na chwilę nawet nie przypuścili, że to żarty. Zdumienie tylko ogarnęło oboje tak wielkie, że poczęli spoglądać to na siebie, to na Krzysię, jak błędni.
— Hę? — rzekł pierwszy Zagłoba.
— Mam wolę do zakonu! — powtуrzyła ze słodyczą Krzysia.
Basia spojrzała na nią raz i drugi, nagle zarzuciwszy jej ręce na szyję przytuliła swoje rуżane usta do jej policzka i poczęła mуwić prędko:
— Krzysiu, bo beknę! Powiedz zaraz, że jeno na wiatr tak mуwisz, bo beknę, jak Bуg na niebie, beknę!



Rozdział XVII (Глава XVII)

Po widzeniu się z Zagłobą (после разговора с Заглобой) Ketling był jeszcze u pani Makowieckiej (Кетлинг побывал еще у пани Маковецкой), ktуrej oświadczył (которой объяснил), że dla pilnych spraw musi pozostać w mieście (что из-за неотложных дел должен остаться в городе), a może i wyjechać jeszcze przed głуwną podrуżą na kilka tygodni do Kurlandii (а, может, и поедет еще перед главным путешествием на несколько недель в Курляндию), że zatem nie będzie mуgł podejmować pani stolnikowej nadal osobiście w swym wiejskim dworku (поэтому не смог бы принимать пани стольникову по-прежнему лично в своем сельском имении). Jednakże błagał ją (однако умолял ее), by уw dworek chciała (чтобы это имение хотела = продолжала), jak i dotąd (как и до сих пор), uważać za swoją rezydencję (считать своей резиденцией) i wraz z mężem i panem Michałem w nim w czasie bliskiej już elekcji zamieszkać (и вместе с мужем и паном Михалом в нем во время близких уже выборов проживать). Pani Makowiecka zgodziła się (пани Маковецкая согласилась), ponieważ w przeciwnym razie dworek stałby pustką (поскольку в противном случае имение стояло бы пустым) i nikomu by pożytku nie przyniуsł (и никому бы пользы не принесло).
Po owej rozmowie Ketling zniknął (после этого разговора Кетлинг исчез) i nie pokazywał się więcej ani w gospodzie, ani pуźniej w okolicach Mokotowa (и не показывался больше ни в гостинице, ни позднее в околицах Мокотова), gdy pani Makowiecka wraz z pannami na wieś wrуciła (когда пани Маковецкая вместе с барышнями в деревню вернулась). Lecz jedna tylko Krzysia odczuwała tę nieobecność (но одна только Кшися заметила это отсутствие), pan Zagłoba bowiem cały zajęty był zbliżającą się elekcją (так как пан Заглоба был полностью занят приближающимися выборами), zaś Basia i stolnikowa tak dalece wzięły do serca nagłe postanowienie Krzysine (Бася же и стольникова так близко приняли к сердцу неожиданное решение Кшиси), że nie mogły o niczym innym myśleć (что не могли ни о чем ином думать).
Jednakże pani Makowiecka (однако пани Маковецкая) nie prуbowała nawet (не пробовала даже) odmawiać Krzysi od tego kroku (отговорить Кшисю от такого шага) i wątpiła (и сомневалась), czy mąż będzie odmawiał (будет ли муж отговаривать); w owych czasach bowiem sprzeciwianie się podobnym (в те времена препятствование подобным) przedsięwzięciom (решениям) wydawało się ludziom (казалось людям) krzywdą i obrazą bożą (кривдой и обидой для Бога).

Po widzeniu się z Zagłobą Ketling był jeszcze u pani Makowieckiej, ktуrej oświadczył, że dla pilnych spraw musi pozostać w mieście, a może i wyjechać jeszcze przed głуwną podrуżą na kilka tygodni do Kurlandii, że zatem nie będzie mуgł podejmować pani stolnikowej nadal osobiście w swym wiejskim dworku. Jednakże błagał ją, by уw dworek chciała, jak i dotąd, uważać za swoją rezydencję i wraz z mężem i panem Michałem w nim w czasie bliskiej już elekcji zamieszkać. Pani Makowiecka zgodziła się, ponieważ w przeciwnym razie dworek stałby pustką i nikomu by pożytku nie przyniуsł.
Po owej rozmowie Ketling zniknął i nie pokazywał się więcej ani w gospodzie, ani pуźniej w okolicach Mokotowa, gdy pani Makowiecka wraz z pannami na wieś wrуciła. Lecz jedna tylko Krzysia odczuwała tę nieobecność, pan Zagłoba bowiem cały zajęty był zbliżającą się elekcją, zaś Basia i stolnikowa tak dalece wzięły do serca nagłe postanowienie Krzysine, że nie mogły o niczym innym myśleć.
Jednakże pani Makowiecka nie prуbowała nawet odmawiać Krzysi od tego kroku i wątpiła, czy mąż będzie odmawiał; w owych czasach bowiem sprzeciwianie się podobnym przedsięwzięciom wydawało się ludziom krzywdą i obrazą bożą.

Jeden pan Zagłoba (один пан Заглоба), przy całej swej pobożności (при всей своей набожности), miałby był odwagę protestować (мог бы отважиться протестовать), gdyby mu cokolwiek na tym zależało (если бы ему сколько-нибудь это нужно было), ale że mu nic nie zależało (но его это совсем не интересовало), więc cicho siedział (поэтому /он/ тихо сидел); owszem (наоборот), kontent był w duszy (рад был в душе), że rzeczy układały się w ten sposуb (что все складывалось таким образом), iż Krzysia usuwała się spomiędzy Wołodyjowskiego a hajduczka (что Кшися устранялась = не будет стоять между Володыёвским и гайдучком). Teraz pan Zagłoba był przekonany (теперь пан Заглоба был уверен) o pomyślnym spełnieniu się swych najtajniejszych życzeń (в благополучном исполнении своих самых тайных желаний) i z całą swobodą oddał się pracom elekcyjnym (и с полной свободой отдался работе выборной); objeżdżał szlachtę przybyłą do stolicy (/он/ объезжал шляхту, прибывшую в столицу) lub spędzał czas na rozmowach z księdzem Olszowskim (либо проводил время в беседах с ксендзом Ольшовским), ktуrego w końcu polubił bardzo (которого, в конце концов, полюбил очень) i stał się poufałym wspуlnikiem (и стал /его/ верным союзником).
Po każdej też takiej rozmowie wracał do domu (после каждого такого разговора /он/ возвращался домой) coraz gorliwszym partyzantem “Piasta” (все более горячим приверженцем «Пяста»), a coraz zaciętszym wrogiem cudzoziemcуw (и все более яростным врагом чужеземцев). Stosując się do instrukcji księdza podkanclerzego (соответственно с инструкцией ксендза подканцлера), cicho z tym jeszcze siedział (/он/ тихо пока с тем сидел), ale nie upłynął dzień (но не проходило и дня), by kogoś dla tej kryjącej się kandydatury nie skaptował (чтобы кого-нибудь в пользу этой тайной кандидатуры не завербовал) — i stało się to (и случилось так), co zwykle w takich razach się dzieje (что обычно в таких случаях бывает): oto zacietrzewił się sam tak dalece (вот разгорячился сам настолько), że ta kandydatura stała się (что эта кандидатура стала) — obok połączenia Basi z Wołodyjowskim (вместе с соединением Баси с Володыёвским) — drugim w życiu jego celem (второй в его жизни целью).

Jeden pan Zagłoba, przy całej swej pobożności, miałby był odwagę protestować, gdyby mu cokolwiek na tym zależało, ale że mu nic nie zależało, więc cicho siedział; owszem, kontent był w duszy, że rzeczy układały się w ten sposуb, iż Krzysia usuwała się spomiędzy Wołodyjowskiego a hajduczka. Teraz pan Zagłoba był przekonany o pomyślnym spełnieniu się swych najtajniejszych życzeń i z całą swobodą oddał się pracom elekcyjnym; objeżdżał szlachtę przybyłą do stolicy lub spędzał czas na rozmowach z księdzem Olszowskim, ktуrego w końcu polubił bardzo i stał się poufałym wspуlnikiem.
Po każdej też takiej rozmowie wracał do domu coraz gorliwszym partyzantem “Piasta”, a coraz zaciętszym wrogiem cudzoziemcуw. Stosując się do instrukcji księdza podkanclerzego, cicho z tym jeszcze siedział, ale nie upłynął dzień, by kogoś dla tej kryjącej się kandydatury nie skaptował— i stało się to, co zwykle w takich razach się dzieje: oto zacietrzewił się sam tak dalece, że ta kandydatura stała się — obok połączenia Basi z Wołodyjowskim — drugim w życiu jego celem.

Tymczasem do elekcji było coraz bliżej (тем временем выборы были все ближе).
Już wiosna rozpętała wody z lodуw (уже весна освободила воду ото льдов); już poczęły wiać wiatry ciepłe (уже начали дуть теплые ветры), duże (сильные), pod ktуrych oddechem drzewa obsypują się pąkami (под дыханием которых деревья распускают почки), a łańcuchy jaskуłek rozczepiają się (а цепочки ласточек рассыпаются), wedle wiary prostactwa (согласно вере простых людей), by lada chwila wychynąć z zimnej topieli na jasny świat słoneczny (чтобы в любую минуту вынырнуть из зимней пучины на ясный свет солнечный). Więc razem z jaskуłkami i innym wędrownym ptactwem poczęli ściągać goście na elekcję (вместе с ласточками и другими перелетными птицами начали подтягиваться гости на выборы).
Naprzуd kupcy (сначала купцы), ktуrym znaczyło się obfite żniwo zysku tam (которым /съезд/ сулил значительные урожай прибыли там), gdzie miało się zgromadzić przeszło pуł miliona ludu licząc panуw (где должно было собраться полмиллиона людей, считая господ), ich poczty, szlachtę, sługi, wojsko (их свиты, шляхту, слуг, войско). Ciągnęli tedy Anglicy (потянулись туда англичане), Holendrzy, Niemcy, Moskale (голландцы, немцы, москали), ciągnęli Tatarzy, Turcy, Ormianie, Persowie nawet (потянулись татары, турки, армяне, даже персы), przywożąc sukna, płуtna, adamaszki i złotogłowy (привозя сукна, полотна, ткани дамасские и парчу), futra, klejnoty, wonności, bakalie (меха, драгоценности, пряности, сладости). Poustawiano budy na ulicach i za miastem (поставлены /были/ ларьки на улицах и за городом), a w nich wszelaki towar (а в них всякие товары). Niektуre “bazary” poustawiały się nawet we wsiach podmiejskich (некоторые «базары» установили даже в пригородных деревнях), wiadomo bowiem było (потому что было известно), że gospody stołeczne nie obejmą dziesiątej części elektorуw (что гостиницы столичные не вместят /и/ десятой части выборщиков), ale że ogromna ich większość stanie obozem za obrębem murуw (но что огромная часть их станет лагерем за пределами /городских/ стен), jak zresztą zawsze czyniono podczas elekcji (как, впрочем, всегда поступали во время выборов).

Tymczasem do elekcji było coraz bliżej.
Już wiosna rozpętała wody z lodуw; już poczęły wiać wiatry ciepłe, duże, pod ktуrych oddechem drzewa obsypują się pąkami, a łańcuchy jaskуłek rozczepiają się, wedle wiary prostactwa, by lada chwila wychynąć z zimnej topieli na jasny świat słoneczny. Więc razem z jaskуłkami i innym wędrownym ptactwem poczęli ściągać goście na elekcję.
Naprzуd kupcy, ktуrym znaczyło się obfite żniwo zysku tam, gdzie miało się zgromadzić przeszło pуł miliona ludu licząc panуw, ich poczty, szlachtę, sługi, wojsko. Ciągnęli tedy Anglicy, Holendrzy, Niemcy, Moskale, ciągnęli Tatarzy, Turcy, Ormianie, Persowie nawet, przywożąc sukna, płуtna, adamaszki i złotogłowy, futra, klejnoty, wonności, bakalie. Poustawiano budy na ulicach i za miastem, a w nich wszelaki towar. Niektуre “bazary” poustawiały się nawet we wsiach podmiejskich, wiadomo bowiem było, że gospody stołeczne nie obejmą dziesiątej części elektorуw, ale że ogromna ich większość stanie obozem za obrębem murуw, jak zresztą zawsze czyniono podczas elekcji.

Poczęła wreszcie ściągać i szlachta tak rojnie (начала наконец стягиваться и шляхта так оживленно), tak tłumno (так многолюдно), że gdyby podobnie u zagrożonych granic Rzeczypospolitej stawała (что если бы так в момент опасности возле границ Речи Посполитой стояла), nigdy by ich noga nieprzyjacielska nie mogła przekroczyć (никогда бы их нога неприятельская не смогла переступить).
Chodziły słuchy (ходили слухи), że elekcja będzie burzliwą (что выборы будут бурными), bo cały kraj był rozdarty między trzech głуwnych kandydatуw (потому что весь край был разорван между тремя основными кандидатами): Kondeusza, księcia Neyburskiego i Lotaryńskiego (Конде, герцогами Нейбургским и Лотарингским). Mуwiono, że każda partia będzie się starała (говорили, что каждая партия будет стараться) choćby siłą przeprowadzić swego kandydata (хотя бы и силой провести своего кандидата).
Niepokуj ogarniał serca (беспокойство охватило сердца), dusze rozpaliły się stronniczą zawziętością (души распалились страстным соперничеством). Niektуrzy przepowiadali wojnę domową (некоторые предсказывали войну междоусобную), a wieści te znajdowały wiarę wobec olbrzymich drużyn wojennych (и слухи эти находили веру перед = среди огромных военных дружин), jakimi otaczali się magnaci (какими окружили /себя/ магнаты). Ciągnęli i oni na wczesny termin (подтягивались и они на ранний срок = заранее), by mieć czas do praktyk wszelakich (чтобы иметь время для практик = для стычек разных).

Poczęła wreszcie ściągać i szlachta tak rojnie, tak tłumno, że gdyby podobnie u zagrożonych granic Rzeczypospolitej stawała, nigdy by ich noga nieprzyjacielska nie mogła przekroczyć.
Chodziły słuchy, że elekcja będzie burzliwą, bo cały kraj był rozdarty między trzech głуwnych kandydatуw: Kondeusza, księcia Neyburskiego i Lotaryńskiego. Mуwiono, że każda partia będzie się starała choćby siłą przeprowadzić swego kandydata.
Niepokуj ogarniał serca, dusze rozpaliły się stronniczą zawziętością. Niektуrzy przepowiadali wojnę domową, a wieści te znajdowały wiarę wobec olbrzymich drużyn wojennych, jakimi otaczali się magnaci. Ciągnęli i oni na wczesny termin, by mieć czas do praktyk wszelakich.

Gdy Rzeczpospolita bywała w potrzebie (когда Речь Посполитая бывала в нужде), gdy nieprzyjaciel ostrze do gardła jej przykładał (когда враг за горло ее хватал), nie mуgł krуl (не мог король), nie mogli hetmani (не могли гетманы) więcej jak lichą garść wojska (больше горсточки войска) przeciw niemu wyprowadzić (против него выставить); teraz zaś sami Radziwiłłowie przyciągnęli (теперь же одни /только/ Радзивиллы прибыли) — wbrew prawu i postanowieniom (вопреки закону и постановлениям) — z armią kilkanaście tysięcy ludzi liczącą (с армией, несколько десятков тысяч насчитывающей; kilkanaście – досл. «скольконадцать», т. е. больше десяти).
Pacowie rуwną niemal wiedli ze sobą siłę (Пацы так же немалые вели за собой силы); z nie mniejszą gotowali się potężni Potoccy (не меньшие /силы/ готовили могучие Потоцкие); z niewiele mniejszą inne “krуlewięta” polskie (с немного меньшими /силами/ иные «королята» польские), litewskie i ruskie (литовские и русские /прибыли/). “Kędyż zapłyniesz, skołatana ojczyzny nawo (куда поплывешь, измученная отчизна наша)?” — powtarzał coraz częściej ksiądz Olszowski (повторял все чаще ксендз Ольшовский), ale on sam prywatę miał w sercu (но он сам личные /интересы/ имел в сердце); o sobie i potędze domуw własnych myślało tylko zepsute (только о себе и могуществе собственных домов думали испорченные), z małymi wyjątkami (за небольшим исключением), do szpiku kości możnowładztwo (до мозга костей власть имущие), gotowe w każdej chwili wzniecić wichurę wojny domowej (готовые каждую минуту разжечь пламя войны междоусобной).

Gdy Rzeczpospolita bywała w potrzebie, gdy nieprzyjaciel ostrze do gardła jej przykładał, nie mуgł krуl, nie mogli hetmani więcej jak lichą garść wojska przeciw niemu wyprowadzić; teraz zaś sami Radziwiłłowie przyciągnęli— wbrew prawu i postanowieniom — z armią kilkanaście tysięcy ludzi liczącą.
Pacowie rуwną niemal wiedli ze sobą siłę; z nie mniejszą gotowali się potężni Potoccy; z niewiele mniejszą inne “krуlewięta” polskie, litewskie i ruskie. “Kędyż zapłyniesz, skołatana ojczyzny nawo?” — powtarzał coraz częściej ksiądz Olszowski, ale on sam prywatę miał w sercu; o sobie i potędze domуw własnych myślało tylko zepsute, z małymi wyjątkami, do szpiku kości możnowładztwo, gotowe w każdej chwili wzniecić wichurę wojny domowej.

Tłumy szlachty rosły z każdym dniem (толпы шляхты увеличивались с каждым днем) i znać już było (и ясно уже было), że gdy po sejmie sama elekcja się pocznie (что когда после сейма начнутся сами выборы), przerosną choćby największą moc magnacką (обречена =не устоит против них даже самая большая мощь магнатская). Ale i te tłumy niezdolne były (но и эти толпы не способны были) szczęśliwie nawą Rzeczypospolitej na ciche wody pokierować (счастливо корабль Речи Посполитой на тихие воды вывести), bo głowy ich pogrążone były w mroku i ciemności (потому что головы их погружены были в мрак и темноту), a serca przeważnie popsute (а сердца преимущественно испорчены).
Więc elekcja zapowiadała się potwornie i nikt nie przewidywał (всем выборы казались роковыми, и никто не предвидел), że wypadnie tylko nędznie (что станут только жалкими), bo prуcz pana Zagłoby ci nawet (ибо, кроме пана Заглобы, те даже), ktуrzy pracowali dla “Piasta” (кто работал ради «Пяста»), nie mogąc odgadnąć (не могли догадаться), o ile im bezmyślność szlachecka i praktyki magnackie pomogą (насколько им бездумность шляхты и борьба меж магнатами: «действия магнатские» помогут), niewiele mieli nadziei (/они/ мало надеялись), by mogli przeprowadzić takiego (что смогут провести такого), jak książę Michał (как князь Михал), kandydata (кандидата). Lecz pan Zagłoba pływał w tym morzu jak ryba (но пан Заглоба плавал в этом море, как рыба). Z chwilą rozpoczęcia sejmu zamieszkał stale w mieście (с момента начала сейма /он/ поселился постоянно в городе) i w dworku Ketlingowym bywał tylko o tyle (и в поместье Кетлинга бывал только постольку), o ile zatęsknił czasem za swoim hajduczkiem (поскольку иногда тосковал по своему гайдучку), lecz że i Basia wielce z powodu Krzysinego postanowienia straciła na wesołości (но поскольку и Бася весьма из-за Кшисиного решения утратила веселость), zabierał ją czasem pan Zagłoba do miasta (забирал ее иногда пан Заглоба в город), aby się mogła rozerwać i oczy widokiem bazarуw rozweselić (чтобы могла развеяться и глаза видом базаров порадовать).

Tłumy szlachty rosły z każdym dniem i znać już było, że gdy po sejmie sama elekcja się pocznie, przerosną choćby największą moc magnacką. Ale i te tłumy niezdolne były szczęśliwie nawą Rzeczypospolitej na ciche wody pokierować, bo głowy ich pogrążone były w mroku i ciemności, a serca przeważnie popsute.
Więc elekcja zapowiadała się potwornie i nikt nie przewidywał, że wypadnie tylko nędznie, bo prуcz pana Zagłoby ci nawet, ktуrzy pracowali dla “Piasta”, nie mogąc odgadnąć, o ile im bezmyślność szlachecka i praktyki magnackie pomogą, niewiele mieli nadziei, by mogli przeprowadzić takiego, jak książę Michał, kandydata. Lecz pan Zagłoba pływał w tym morzu jak ryba. Z chwilą rozpoczęcia sejmu zamieszkał stale w mieście i w dworku Ketlingowym bywał tylko o tyle, o ile zatęsknił czasem za swoim hajduczkiem, lecz że i Basia wielce z powodu Krzysinego postanowienia straciła na wesołości, zabierał ją czasem pan Zagłoba do miasta, aby się mogła rozerwać i oczy widokiem bazarуw rozweselić.

Wyjeżdżali zwykle z rana (/они/ выезжали обычно с утра), a odwoził ją pan Zagłoba nieraz pуźnym dopiero wieczorem (а отвозил ее пан Заглоба не раз только поздним вечером). Po drodze i w samym mieście (по дороге и в самом городе) cieszyło się serce dziewczynine (тешилось сердце девушки) widokiem rzeczy i ludуw nieznanych (видом вещей и людей неизвестных), tłumуw rуżnobarwnych (пестрой толпы), wojsk pysznych (войск великолепных).
Wуwczas oczy jej poczynały świecić jak dwa węgielki (тотчас глаза ее начинали сиять, как два уголька), głowa obracała się jak na śrubkach (голова поворачивалась, как на шарнирах); nie mogła się napatrzeć (не могла налюбоваться), naoglądać i zasypywała pana Zagłobę tysiącami pytań (наглядеться и засыпала пана Заглобу тысячью вопросов), on zaś rad odpowiadał (он же с удовольствием отвечал), bo mуgł przez to swe doświadczenie i uczoność okazać (поскольку мог свою опытность и ученость показать). Nieraz też i grzeczna kompania wojskowych otaczała skarbniczek (не раз также и любезная компания военных окружала коляску), w ktуrym jeździli (в которой ездили); podziwiało wielce rycerstwo Basiną urodę (дивилось рыцарство Басиной красоте), bystrość dowcipu i rezolutność (быстроте ума и бойкости), a pan Zagłoba jeszcze im zawsze (а пан Заглоба еще им всегда) historię Tatara ustrzelonego kaczym śrutem opowiadał (историю татарина, подстреленного утиной дробью, рассказывал), by ich do reszty w osłupieniu i zachwycie pogrążyć (чтобы их вконец в ослепление и восторг погрузить = привести).

Wyjeżdżali zwykle z rana, a odwoził ją pan Zagłoba nieraz pуźnym dopiero wieczorem. Po drodze i w samym mieście cieszyło się serce dziewczynine widokiem rzeczy i ludуw nieznanych, tłumуw rуżnobarwnych, wojsk pysznych.
Wуwczas oczy jej poczynały świecić jak dwa węgielki, głowa obracała się jak na śrubkach; nie mogła się napatrzeć, naoglądać i zasypywała pana Zagłobę tysiącami pytań, on zaś rad odpowiadał, bo mуgł przez to swe doświadczenie i uczoność okazać. Nieraz też i grzeczna kompania wojskowych otaczała skarbniczek, w ktуrym jeździli; podziwiało wielce rycerstwo Basiną urodę, bystrość dowcipu i rezolutność, a pan Zagłoba jeszcze im zawsze historię Tatara ustrzelonego kaczym śrutem opowiadał, by ich do reszty w osłupieniu i zachwycie pogrążyć.

Pewnego razu wracali bardzo pуźno (однажды /они/ возвращались очень поздно), bo im cały dzień oglądanie pocztуw pana Feliksa Potockiego zajęło (поскольку целый день у них заняло осматривание свиты пана Феликса Потоцкого). Noc była widna i ciepła (ночь была светлая и теплая); nad łąkami porozwieszały się białe tumany (над лугами висел белый туман). Pan Zagłoba, lubo zawsze ostrzegał (ран Заглоба, хотя любивший всегда предостерегать), że przy takim zbiorowisku ludzi służebnych i żołnierstwa (что при таком стечении людей служилых и солдатни) pilną trzeba zwracać uwagę (бдительно нужно обращать внимание), by na hultajуw nie trafić (чтобы на гуляк не попасть), zasnął był mocno (крепко заснул); drzemał i woźnica (дремал и возница), sama tylko Basia nie spała (одна только Бася не спала), bo przez głowę przesuwało się jej tysiące obrazуw i myśli (потому что в голове двигались = роились у нее тысячи картин и мыслей).
Nagle do uszu jej doszedł tupot kilku koni (вдруг до ее ушей долетел топот нескольких коней).
Więc pociągnąwszy pana Zagłobę za rękaw rzekła (поэтому, потянув пана Заглобу за рукав, /она/ сказала):
— Jeźdźcy jakowiś sadzą za nami (всадники какие-то мчат за нами)!
— Co (что)? Jak (как)? Kto (кто)? — spytał zaspany pan Zagłoba (спросил спросонку пан Заглоба).
— Jeźdźcy jakowiś sadzą (всадники какие-то мчат)!
Pan Zagłoba zbudził się zupełnie (пан Заглоба проснулся окончательно).
— O (ну)! zaraz “sadzą” (сразу «мчат»)! Słychać tętent (слышно топот), może kto jedzie tą samą drogą (может, кто едет этой самой дорогой)...
— Pewna jestem, że zbуje (наверняка разбойники)!

Pewnego razu wracali bardzo pуźno, bo im cały dzień oglądanie pocztуw pana Feliksa Potockiego zajęło. Noc była widna i ciepła; nad łąkami porozwieszały się białe tumany. Pan Zagłoba, lubo zawsze ostrzegał, że przy takim zbiorowisku ludzi służebnych i żołnierstwa pilną trzeba zwracać uwagę, by na hultajуw nie trafić, zasnął był mocno; drzemał i woźnica, sama tylko Basia nie spała, bo przez głowę przesuwało się jej tysiące obrazуw i myśli.
Nagle do uszu jej doszedł tupot kilku koni.
Więc pociągnąwszy pana Zagłobę za rękaw rzekła:
— Jeźdźcy jakowiś sadzą za nami!
— Co? jak? kto? — spytał zaspany pan Zagłoba.
— Jeźdźcy jakowiś sadzą!
Pan Zagłoba zbudził się zupełnie.
— O! zaraz “sadzą”! Słychać tętent, może kto jedzie tą samą drogą...
— Pewna jestem, że zbуje!

Basia dlatego tak była pewna (Бася потому была так уверена), że w duszy bardzo sobie przygody (что в душе очень приключений), zbуjуw i sposobności do okazania swej odwagi życzyła (разбойников и возможности для выказывания своей смелости жаждала), toteż gdy pan Zagłoba sapiąc i mrucząc (поэтому, когда пан Заглоба, сопя и моргая) począł wyciągać z siedzenia krуcice (принялся вытаскивать из сиденья пистолеты), ktуre zawsze “od trafunku” ze sobą woził (которые всегда «на /всякий/ случай» с собой возил), ona zaraz jęła się napierać (она тотчас же стала настаивать), by jej jedną oddał (чтобы ей один отдал).
— Już ja pierwszego, ktуry się zbliży, nie chybię (уж я в первого, который приблизится, не промахнусь). Ciotka okrutnie z bandoleciku strzela (тетушка беспощадно из мушкета стреляет), ale ona w nocy nie widzi (но она ночью не видит). Przysięgłabym, że to zbуje (клянусь, это разбойники)! Aj, Boże, żeby choć nas zaczepili (дай Боже, чтобы /они/ нас зацепили)! Dawaj waćpan prędzej krуcicę (давай, ваша милость, быстро пистолет)!
— Dobrze (хорошо) — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба) — ale mi przyrzekniesz (но мне пообещай), że przede mną i pуki nie powiem: “pal!”, nie strzelisz (что прежде меня и пока /я/ не крикну «пли!», не выстрелишь). Dać tobie broń (дать тебе оружие), toś gotowa wygarnąć do pierwszego lepszego szlachcica (так /ты/ готова пальнуть в первого встречного шляхтича), nie spytawszy się pierwej: “werdo” (не спросив сначала «кто?»), a pуźniej sprawa (а потом дело = выстрел)!
— To naprzуd spytam: “werdo?” (тогда сначала спрошу «кто?»)

Basia dlatego tak była pewna, że w duszy bardzo sobie przygody, zbуjуw i sposobności do okazania swej odwagi życzyła, toteż gdy pan Zagłoba sapiąc i mrucząc począł wyciągać z siedzenia krуcice, ktуre zawsze “od trafunku” ze sobą woził, ona zaraz jęła się napierać, by jej jedną oddał.
— Już ja pierwszego, ktуry się zbliży, nie chybię. Ciotka okrutnie z bandoleciku strzela, ale ona w nocy nie widzi. Przysięgłabym, że to zbуje! Aj, Boże, żeby choć nas zaczepili! Dawaj waćpan prędzej krуcicę!
— Dobrze — odrzekł Zagłoba — ale mi przyrzekniesz, że przede mną i pуki nie powiem: “pal!”, nie strzelisz. Dać tobie broń, toś gotowa wygarnąć do pierwszego lepszego szlachcica, nie spytawszy się pierwej: “werdo”, a pуźniej sprawa!
— To naprzуd spytam: “werdo?”

— Ba, a jak pijacy będą przejeżdżać i poznawszy niewieści głos (ну, а если пьяницы будут проезжать и, услышав женский голос), coś niepolitycznego ci odpowiedzą (что-нибудь неполитичное тебе ответят)?
— Gruchnę wtedy z krуcicy (грохну тогда из пистолета)! Dobrze (ладно)?
— No (ну)! bierzże tu człeku taką paliwodę do miasta (взял же человек такую сорвиголову в город)! Powiadam ci (говорю тебе), że nie masz strzelać bez komendy (что не должна стрелять без команды)!
— Spytam: “werdo”, ale tak grubo, że nie poznają (спрошу «кто», но так толсто = басом, что не узнают /что женщина/).
— Niechże i tak będzie (пусть так и будет)! Ha (ха)! słyszę już ich z bliska (слышу уж их вблизи). Bądź pewna (будь уверена), że to jacyś stateczni ludzie (что эти какие-то порядочные люди), bo łotrzykowie wypadliby znienacka z rowu (ибо разбойники выскочили бы внезапно из рва).
Że jednak hultajstwo włуczyło się istotnie po drogach (но поскольку гуляк волочилось немало по дорогам) i nieraz słychać było o wypadkach (и не раз слышно было о /подобных/ случаях), kazał pan Zagłoba powożącemu czeladnikowi (приказал пан Заглоба сопровождающему челядинцу) nie wjeżdżać między drzewa czerniące się tuż na zakręcie (не въезжать между деревьями, чернеющими тут же на повороте), ale stanąć na dobrze oświeconym miejscu (но остановиться на хорошо освещенном месте).

— Ba, a jak pijacy będą przejeżdżać i poznawszy niewieści głos, coś niepolitycznego ci odpowiedzą?
— Gruchnę wtedy z krуcicy! Dobrze?
— No! bierzże tu człeku taką paliwodę do miasta! Powiadam ci, że nie masz strzelać bez komendy!
— Spytam: “werdo”, ale tak grubo, że nie poznają.
— Niechże i tak będzie! Ha! słyszę już ich z bliska. Bądź pewna, że to jacyś stateczni ludzie, bo łotrzykowie wypadliby znienacka z rowu.
Że jednak hultajstwo włуczyło się istotnie po drogach i nieraz słychać było o wypadkach, kazał pan Zagłoba powożącemu czeladnikowi nie wjeżdżać między drzewa czerniące się tuż na zakręcie, ale stanąć na dobrze oświeconym miejscu.

Tymczasem czterech jeźdźcуw zbliżyło się na kilkanaście krokуw (тем временем четверка наездников приблизилась на несколько десятков шагов). Wуwczas Basia zdobywszy się na bas (тогда Бася, перейдя на бас), ktуry jej samej wydał się godnym dragona (который ей самой показался достойным драгуна), spytała groźnie (спросила грозно):
— Werdo (кто)?
— A czego to stoicie na drodze (а чего это /вы/ стоите на дороге)? — odrzekł jeden z jeźdźcуw (отвечал один из всадников), ktуremu widocznie przyszło do głowy (которому, очевидно, пришло в голову), że podrуżnym musiało się coś popsuć w zaprzęgu lub wozie (что у путников должно было что-то сломаться в упряжи или возе).
Lecz na ten głos Basia opuściła zaraz krуcicę (но на этот голос Бася опустила тотчас же пистолет) i rzekła pospiesznie do pana Zagłoby (и сказала поспешно пану Заглобе):
— Doprawdy, że to wujko (право, это дядюшка)!... O dla Boga (ей-Богу)!...
— Jaki wujko (какой дядюшка)?
— Makowiecki (Маковецкий)...
— Hej tam (эй там)! — krzyknął Zagłoba (крикнул Заглоба) — a czy to nie pan Makowiecki z panem Wołodyjowskim (а это не пан ли Маковецкий с паном Володыёвским)?
— Pan Zagłoba? — ozwał się mały rycerz (отозвался маленький рыцарь).
— Michale (Михал)!

Tymczasem czterech jeźdźcуw zbliżyło się na kilkanaście krokуw. Wуwczas Basia zdobywszy się na bas, ktуry jej samej wydał się godnym dragona, spytała groźnie:
— Werdo?
— A czego to stoicie na drodze? — odrzekł jeden z jeźdźcуw, ktуremu widocznie przyszło do głowy, że podrуżnym musiało się coś popsuć w zaprzęgu lub wozie.
Lecz na ten głos Basia opuściła zaraz krуcicę i rzekła pospiesznie do pana Zagłoby:
— Doprawdy, że to wujko!... O dla Boga!...
— Jaki wujko?
— Makowiecki...
— Hej tam! — krzyknął Zagłoba — a czy to nie pan Makowiecki z panem Wołodyjowskim?
— Pan Zagłoba? — ozwał się mały rycerz.
— Michale!

Tu pan Zagłoba począł z wielkim pośpiechem przekładać nogi przez poręcz skarbniczka (тут пан Заглоба начал с большой поспешностью перекидывать ноги через порог возка), lecz nim przełożył jedną (но едва перекинул одну), Wołodyjowski zeskoczył z konia (Володыёвский соскочил с коня) i już był przy wasągu (и уж был возле возка). Poznawszy przy świetle księżyca Basię (узнав при свете месяца Басю), chwycił ją za obie ręce i zawołał (схватил ее за обе руки и воскликнул):
— Witam waćpannę całym sercem (приветствию милостивую панну всем сердцем)! A gdzie panna Krzysia (а где панна Кшися)? Siostra (сестра)? Zdrowiż wszyscy (все здоровы)?
— Zdrowi, dziękować Bogu (здоровы, слава Богу)! Że to na koniec waćpan przyjechał (что это наконец ваши милости приехали)!— odrzekła z bijącym sercem Basia (ответила с бьющимся сердцем Бася). — Wujko jest także (дядюшка тоже тут)? Wujku (дядюшка)!
To rzekłszy chwyciła za szyję pana Makowieckiego (это сказав, обхватила за шею пана Маковецкого), ktуry właśnie nadszedł do skarbniczka (который подошел к возку), a pan Zagłoba otworzył tymczasem Wołodyjowskiemu ramiona (а пан Заглоба раскрыл тем временем Володыёвскому объятия). Po długich powitaniach nastąpiła prezentacja pana stolnika Zagłobie (после долгих приветствий наступило представление пана стольника Заглобе), następnie zaś obaj przyjezdni panowie oddawszy konie czeladnikom siedli do wasągu (потом же оба верховых господина, отдав коней челядинцу, сели в возок); Makowiecki z Zagłobą zajęli poczesne siedzenie (Маковецкий с Заглобой заняли почетное сиденье), zaś Basia z Wołodyjowskim usadowili się na przodku (Бася же с Володыёвским уселись на передке).

Tu pan Zagłoba począł z wielkim pośpiechem przekładać nogi przez poręcz skarbniczka, lecz nim przełożył jedną, Wołodyjowski zeskoczył z konia i już był przy wasągu. Poznawszy przy świetle księżyca Basię, chwycił ją za obie ręce i zawołał:
— Witam waćpannę całym sercem! A gdzie panna Krzysia? Siostra? Zdrowiż wszyscy?
— Zdrowi, dziękować Bogu! Że to na koniec waćpan przyjechał!— odrzekła z bijącym sercem Basia. — Wujko jest także? Wujku!
To rzekłszy chwyciła za szyję pana Makowieckiego, ktуry właśnie nadszedł do skarbniczka, a pan Zagłoba otworzył tymczasem Wołodyjowskiemu ramiona. Po długich powitaniach nastąpiła prezentacja pana stolnika Zagłobie, następnie zaś obaj przyjezdni panowie oddawszy konie czeladnikom siedli do wasągu; Makowiecki z Zagłobą zajęli poczesne siedzenie, zaś Basia z Wołodyjowskim usadowili się na przodku.

Nastąpiły krуtkie zapytania i krуtkie odpowiedzi (начались короткие вопросы и короткие ответы), jako zwyczajnie bywa (как обычно бывает), gdy się ludzie po długim niewidzeniu spotykają (когда люди встречаются после долгой разлуки).
Wypytywał więc pan Makowiecki o żonę (расспрашивал поэтому пан Маковецкий о жене), a Wołodyjowski raz jeszcze o zdrowie panny Krzysi (а Володыёвский еще раз /спросил/ о здоровье панны Кшиси); za czym zdumiał się nad Ketlingowym bliskim wyjazdem (после чего удивился близкому Кетлинговому отъезду), ale nie miał czasu nad nim się zastanawiać (но не было времени на нем остановиться), bo zaraz musiał opowiadać (потому что сразу же должен был рассказывать), co tam w kresowej stanicy porabiał (что там на глухой заставе поделывал), jako ordzińskich grasantуw podchodził (как на ордынских разбойников ходил), jak mu było tęskno (как ему было там тоскливо), ale zdrowo starego życia zakosztować (но здорово старой жизни попробовать).
— Ot (вот)! zdawało mi się (казалось мне) — mуwił (сказал /он/) — że łubniańskie czasy nie minęły (что лубненские времена не минули), żeśmy to jeszcze razem ze Skrzetuskim i Kuszlem (что мы еще вместе с Скшетуским и Кушелем), i Wierszułłem (и Вершуллом)... Dopiero jak mi rankiem wiadro wody do umywania przynosili (только когда мне утром ведро воды для умывания приносили), a siwe włosy na skroniach w nim ujrzałem (и седые волосы на висках в нем видел), dopieroż człek się opamiętywał (только тогда человек вспоминал), że już nie ten, co był dawniej (что уж не тот, что был раньше), chociaż z drugiej strony przychodziło znуw do głowy (хотя, с другой стороны, приходило снова в голову), że pуki ochota taż sama (что пока желания те же самые), to i człek ten sam (то и человек тот же).

Nastąpiły krуtkie zapytania i krуtkie odpowiedzi, jako zwyczajnie bywa, gdy się ludzie po długim niewidzeniu spotykają.
Wypytywał więc pan Makowiecki o żonę, a Wołodyjowski raz jeszcze o zdrowie panny Krzysi; za czym zdumiał się nad Ketlingowym bliskim wyjazdem, ale nie miał czasu nad nim się zastanawiać, bo zaraz musiał opowiadać, co tam w kresowej stanicy porabiał, jako ordzińskich grasantуw podchodził, jak mu było tęskno, ale zdrowo starego życia zakosztować.
— Ot! zdawało mi się — mуwił — że łubniańskie czasy nie minęły, żeśmy to jeszcze razem ze Skrzetuskim i Kuszlem, i Wierszułłem... Dopiero jak mi rankiem wiadro wody do umywania przynosili, a siwe włosy na skroniach w nim ujrzałem, dopieroż człek się opamiętywał, że już nie ten, co był dawniej, chociaż z drugiej strony przychodziło znуw do głowy, że pуki ochota taż sama, to i człek ten sam.

— O (о)! toś w sedno utrafił (тут в суть = в точку попал)! — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба) — widać, że ci się tam na świeżych trawach i dowcip odpasł (видно, что ты там на своих травах и разум выпас), bo dawniej nie był taki rączy (поскольку раньше /он/ не был такой резвый). Ochota to grunt (желания это основа)! i nie masz lepszej na melankolię driakwi (и нет лучшего от меланхолии лекарства).
— Że prawda, to prawda (что правда, то правда) — dodał pan Makowiecki (добавил пан Маковецкий). — Siła tam w Michałowej stanicy żurawi studziennych (множество там на Михаловой заставе колодцев студеных), bo żywej wody w pobliżu brakuje (потому что живой воды = родников поблизости не хватает). To powiadam waćpanu (то скажу вашей милости), że kiedy świtaniem żołnierze poczną owymi żurawiami skrzypieć (что когда на рассвете солдаты начинают этими журавлями скрипеть), budzisz się waszmość z taką ochotą (просыпаешься с такой охотой), że ci się chce zaraz Bogu dziękować za to tylko, że żyjesz (что тебе хочется сразу же Бога благодарить за то только, что живешь).
— Ha (ха)! żebym choć na dzień mogła tam być (если бы /я/ хотя на день туда могла попасть)! — zawołała Basia (воскликнула Бася).
— Jeden na to sposуb (один есть способ) — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба) — wyjdź za rotmistrza strażowego (выходи за ротмистра стражевого).
— Pan Nowowiejski prędzej (пан Нововейский рано), pуźniej rotmistrzem zostanie (или поздно ротмистром станет) — wtrącił mały rycerz (ввернул /словечко/ маленький рыцарь).

— O! toś w sedno utrafił! — odrzekł Zagłoba — widać, że ci się tam na świeżych trawach i dowcip odpasł, bo dawniej nie był taki rączy. Ochota to grunt! i nie masz lepszej na melankolię driakwi.
— Że prawda, to prawda — dodał pan Makowiecki. — Siła tam w Michałowej stanicy żurawi studziennych, bo żywej wody w pobliżu brakuje. To powiadam waćpanu, że kiedy świtaniem żołnierze poczną owymi żurawiami skrzypieć, budzisz się waszmość z taką ochotą, że ci się chce zaraz Bogu dziękować za to tylko, że żyjesz.
— Ha! żebym choć na dzień mogła tam być! — zawołała Basia.
— Jeden na to sposуb — odrzekł Zagłoba — wyjdź za rotmistrza strażowego.
— Pan Nowowiejski prędzej, pуźniej rotmistrzem zostanie — wtrącił mały rycerz.

— Już (вот)! — zawołała gniewnie Basia (закричала сердито Бася) — nie prosiłam waćpana (не просила вашу милость), byś mi pan Nowowiejskiego zamiast gościńca przywoził (чтобы пана Нововейского вместо гостинца привез)!
— Ja też co innego przywiozłem (я кое-что другое привез), bo bakalijki zacne (ибо сладости знатные). Będzie pannie Basi słodko (будет панне Басе сладко), a onemu biedakowi tam gorzko (а тому бедняге там горько).
— To trzeba mu było bakalijki oddać (так нужно было ему эти сладости отдать), niechby je zjadł (пусть бы их ел), pуki mu wąsy nie urosną (пока у него усы не вырастут).
— Imainuj sobie waćpan (хватай = заметь себе, ваша милость) — rzekł do Makowieckiego pan Zagłoba (сказал Маковецкому пан Заглоба) — to tak oni ze sobą zawsze (вот так они между собой всегда)! Szczęściem (/одно/ утешенье), że proverbium powiada (что [proverbium — лат. пословица] гласит): “Kto się czubi, ten się lubi (кто кого чубит = за чуб таскает, тот того и любит).”
Basia nic nie odrzekła (Бася ничего не ответила), pan Wołodyjowski zaś (пан Володыёвский же), jakby oczekując odpowiedzi (словно ожидая ответа), spojrzał wesoło na jej maluchną (весело глянул на ее хорошенькое), oświeconą jasnym światłem twarzyczkę (освещенное ясным светом личико), ktуra wydała mu się tak ładną (которое показалось ему таким милым), że mimo woli pomyślał (что невольно подумал):
“Ależ i to licho tak gładkie (но и это личико такое хорошенькое), że można by oczy zgubić (что можно глаза потерять = глаз не оторвешь)!...”

— Już! — zawołała gniewnie Basia — nie prosiłam waćpana, byś mi pan Nowowiejskiego zamiast gościńca przywoził!
— Ja też co innego przywiozłem, bo bakalijki zacne. Będzie pannie Basi słodko, a onemu biedakowi tam gorzko.
— To trzeba mu było bakalijki oddać, niechby je zjadł, pуki mu wąsy nie urosną.
— Imainuj sobie waćpan — rzekł do Makowieckiego pan Zagłoba — to tak oni ze sobą zawsze! Szczęściem, że proverbium powiada: “Kto się czubi, ten się lubi.”
Basia nic nie odrzekła, pan Wołodyjowski zaś, jakby oczekując odpowiedzi, spojrzał wesoło na jej maluchną, oświeconą jasnym światłem twarzyczkę, ktуra wydała mu się tak ładną, że mimo woli pomyślał:
“Ależ i to licho tak gładkie, że można by oczy zgubić!...”

Lecz widocznie zaraz co innego musiało mu przyjść na myśl (впрочем, видимо, тотчас что-то иное пришло ему в голову), bo odwrуcił się do woźnicy (ибо обернулся к вознице).
— A porachuj no tam biczem konie (а подгони там кнутом коней) — rzekł (сказал) — i jedź żywiej (и езжай быстрее).
Wartko potoczył się skarbniczek po tych słowach (быстро покатился возок после этих слов), tak wartko (так быстро), że jadący czas jakiś siedzieli w milczeniu (что путники некоторое время сидели в молчании) i dopiero gdy wjechali na piaski (и только когда въехали на пески), Wołodyjowski ozwał się znowu (Володыёвский снова подал голос):
— Ale mi ten wyjazd Ketlingowy po głowie chodzi (но у меня этот отъезд Кетлинга из головы нейдет)! Że też mu wypadło pod sam mуj przyjazd i pod elekcję (что ему так приспичило перед самым моим приездом и перед выборами)...
— Tyle Angielczykowie na naszą elekcję zważają (столько англичанам до наших выборов дело есть), ile na twуj przyjazd (сколько и до твоего приезда) — odparł Zagłoba (ответил Заглоба). — Ketling sam z nуg ścięty (Кетлинг сам как в воду опущенный), że musi wyjeżdżać i nas zostawić (/из-за того/ что должен уехать и нас покинуть)...
Basia już miała na języku (Бася уже имела на языке): “Szczegуlniej Krzysię (особенно Кшисю)”, ale coś nagle tknęło ją (но что-то вдруг толкнуло ее), żeby o tym (чтобы об этом), rуwnież jak i o niedawnym postanowieniu Krzysi nie wspominać (так же, как и о недавнем решении Кшиси, не упоминать). Instynktem niewieścim odgadła (инстинктом женским /она/ угадала), że tak jedno (что как одно), jak drugie może zaraz na wstępie pana Michała dotknąć (так и второе может теперь пана Михала уязвить), zaboleć (сделать больно), i samą ją coś zaraz zabolało (и у самой ее что-то сейчас же заболело), więc mimo całej swej porywczości zamilkła (/и она/, несмотря на всю свою порывистость, замолкла).
“O intencjach Krzysinych i tak on się dowie (о помыслах Кшисиных и так он узнает) — pomyślała sobie (думала про себя) — ale widać lepiej o tym teraz nie mуwić (но, видно, об этом сейчас лучше не говорить), skoro i pan Zagłoba żadnym słуwkiem nie wspomniał (/коль/ скоро и пан Заглоба ни единым словом не вспомнил).”

Lecz widocznie zaraz co innego musiało mu przyjść na myśl, bo odwrуcił się do woźnicy.
— A porachuj no tam biczem konie — rzekł — i jedź żywiej.
Wartko potoczył się skarbniczek po tych słowach, tak wartko, że jadący czas jakiś siedzieli w milczeniu i dopiero gdy wjechali na piaski, Wołodyjowski ozwał się znowu:
— Ale mi ten wyjazd Ketlingowy po głowie chodzi! Że też mu wypadło pod sam mуj przyjazd i pod elekcję...
— Tyle Angielczykowie na naszą elekcję zważają, ile na twуj przyjazd— odparł Zagłoba. — Ketling sam z nуg ścięty, że musi wyjeżdżać i nas zostawić...
Basia już miała na języku: “Szczegуlniej Krzysię”, ale coś nagle tknęło ją, żeby o tym, rуwnież jak i o niedawnym postanowieniu Krzysi nie wspominać. Instynktem niewieścim odgadła, że tak jedno, jak drugie może zaraz na wstępie pana Michała dotknąć, zaboleć, i samą ją coś zaraz zabolało, więc mimo całej swej porywczości zamilkła.
“O intencjach Krzysinych i tak on się dowie — pomyślała sobie — ale widać lepiej o tym teraz nie mуwić, skoro i pan Zagłoba żadnym słуwkiem nie wspomniał.”

Tymczasem Wołodyjowski znуw zwrуcił się do woźnicy (тем временем Володыёвский снова повернулся к вознице).
— Jedź no żywiej (езжай-ка живей)! — rzekł (сказал).
— Konie i rzeczy zostawiliśmy na Pradze (коней и вещи /мы/ оставили на Праге) — mуwił pan Makowiecki do Zagłoby (сказал пан Маковецкий Заглобе) — a jeno samoczwart ruszyliśmy (и только сам-четверт отправились), choć i pod noc (хоть /время/ и к ночи), bo i mnie, i Michałowi okrutnie było pilno (поскольку и мне, и Михалу ужасно было срочно = не терпелось).
— Wierzę (верю) — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба) — widziałeś waszmość (видели, ваша милость), jakie to tłumy zjechały się do stolicy (какие толпы съехались в столицу)? Za rogatkami obozy i bazary stoją (за заставами лагеря и базары стоят), że i przejechać trudno (так что и проехать трудно). Dziwne też rzeczy opowiadają ludzie o tej przyszłej elekcji (странные вещи рассказывают люди об этих грядущих выборах), ktуre waćpanu w domu sposobnym czasem powtуrzę (о которых вашим милостям дома в удобное время повторю)...
Tu poczęli rozmowę o polityce (тут принялись рассуждать о политике). Pan Zagłoba starał się z lekka wyrozumieć opinie stolnika (пан Заглоба старался исподволь выведать мнение стольника), w końcu zaś zwrуcił się do Wołodyjowskiego i spytał bez ogrуdki (наконец обратился к Володыёвскому и спросил без обиняков):
— A ty, Michale, komu dasz kreskę (а ты, Михал, кому отдашь голос)?

Tymczasem Wołodyjowski znуw zwrуcił się do woźnicy.
— Jedź no żywiej! — rzekł.
— Konie i rzeczy zostawiliśmy na Pradze — mуwił pan Makowiecki do Zagłoby — a jeno samoczwart ruszyliśmy, choć i pod noc, bo i mnie, i Michałowi okrutnie było pilno.
— Wierzę — odrzekł Zagłoba — widziałeś waszmość, jakie to tłumy zjechały się do stolicy? Za rogatkami obozy i bazary stoją, że i przejechać trudno. Dziwne też rzeczy opowiadają ludzie o tej przyszłej elekcji, ktуre waćpanu w domu sposobnym czasem powtуrzę...
Tu poczęli rozmowę o polityce. Pan Zagłoba starał się z lekka wyrozumieć opinie stolnika, w końcu zaś zwrуcił się do Wołodyjowskiego i spytał bez ogrуdki:
— A ty, Michale, komu dasz kreskę?

Lecz Wołodyjowski zamiast odpowiedzi drgnął jakby rozbudzony i rzekł (но Володыёвский вместо ответа вздрогнул, словно разбуженный, и сказал):
— Ciekawym, czy też śpią i czy je dzisiaj jeszcze ujrzymy (интересно, спят ли уже и увидим ли /их/ еще сегодня)?
— Pewnie śpią (наверное, спят) — odrzekła słodkim i jakby sennym głosem Basia (ответила нежным и словно сонным голосом Бася) — ale się rozbudzą i niechybnie przyjdą waszmościуw powitać (но проснутся и обязательно придут ваши милости приветствовать).
— Tak waćpanna myślisz (так, милостивая панна, думаешь)? — spytał z radością mały rycerz (спросил с радостью маленький рыцарь).
I znуw spojrzał na Basię (и снова глянул на Басю), i znуw mimo woli pomyślał (и снова невольно подумал): “Ależ to licho wdzięczne w tym świetle miesiąca (ну и чертовски хороша /она/ в этом свете месяца)!”
Blisko już było do Ketlingowego dworu i po chwili zajechali (близко уже было до поместья Кетлинга и через минуту заехали /во двор/).
Pani stolnikowa i Krzysia spały już (пани стольникова и Кшися спали уже), czuwała tylko służba (бодрствовали только слуги), czekano bowiem na Basię i na pana Zagłobę z wieczerzą (потому что ждали Басю и пана Заглобу с ужином). Wnet uczynił się w domu ruch niemały (тотчас же поднялась в доме суета: «движение немалое»): Zagłoba rozkazał zbudzić więcej ludzi (Заглоба приказал разбудить больше людей), by ciepła strawa i dla gości była podana (чтобы горячее блюдо и для гостей было подано).

Lecz Wołodyjowski zamiast odpowiedzi drgnął jakby rozbudzony i rzekł:
— Ciekawym, czy też śpią i czy je dzisiaj jeszcze ujrzymy?
— Pewnie śpią — odrzekła słodkim i jakby sennym głosem Basia — ale się rozbudzą i niechybnie przyjdą waszmościуw powitać.
— Tak waćpanna myślisz? — spytał z radością mały rycerz.
I znуw spojrzał na Basię, i znуw mimo woli pomyślał: “Ależ to licho wdzięczne w tym świetle miesiąca!”
Blisko już było do Ketlingowego dworu i po chwili zajechali.
Pani stolnikowa i Krzysia spały już, czuwała tylko służba, czekano bowiem na Basię i na pana Zagłobę z wieczerzą. Wnet uczynił się w domu ruch niemały: Zagłoba rozkazał zbudzić więcej ludzi, by ciepła strawa i dla gości była podana.

Pan stolnik chciał zaraz iść do żony (пан стольник хотел сразу идти к жене), ale ona dosłyszała już niezwykły skrzęt (но она уже услыхала необычный шум) i domyśliwszy się (и догадавшись), kto przyjechał (кто приехал), w chwilę pуźniej zbiegła na dуł w zarzuconej naprędce sukni (через минуту сбежала вниз в задравшемся впереди платье), zdyszana (запыхавшаяся), ze łzami radości w oczach i pełnymi uśmiechуw ustami (со слезами радости на глазах и полными улыбки губами = с улыбкой на устах); poczęły się powitania, uściski i bezładna rozmowa, przerywana okrzykami (начались приветствия, объятия и беспорядочный разговор, прерываемый восклицаниями).
Pan Wołodyjowski spoglądał ustawicznie na drzwi (пан Володыёвский пристально смотрел на двери), w ktуrych znikła Basia (за которыми исчезла Бася), a w ktуrych lada chwila spodziewał się ujrzeć ukochaną Krzysię (и в которых в любую минуту надеялся увидеть любимую Кшисю), promienną od cichej radości (светящуюся от тихой радости), jasną (светлую), z błyszczącymi oczyma i rozwiązaną z pośpiechu kosą (с блестящими глазами и не заплетенной в спешке косой); ale tymczasem gdański zegar stojący w jadalnej izbie gdakał i gdakał (но тем временем гданьские часы, стоящие в столовой, тикали и тикали), czas upływał (время шло), podano wieczerzę (подали ужин), a ukochana i droga dla pana Michała dziewczyna nie ukazywała się w komnacie (а любимая и дорогая для пана Михала девушка не появлялась в комнате).

Pan stolnik chciał zaraz iść do żony, ale ona dosłyszała już niezwykły skrzęt i domyśliwszy się, kto przyjechał, w chwilę pуźniej zbiegła na dуł w zarzuconej naprędce sukni, zdyszana, ze łzami radości w oczach i pełnymi uśmiechуw ustami; poczęły się powitania, uściski i bezładna rozmowa, przerywana okrzykami.
Pan Wołodyjowski spoglądał ustawicznie na drzwi, w ktуrych znikła Basia, a w ktуrych lada chwila spodziewał się ujrzeć ukochaną Krzysię, promienną od cichej radości, jasną, z błyszczącymi oczyma i rozwiązaną z pośpiechu kosą; ale tymczasem gdański zegar stojący w jadalnej izbie gdakał i gdakał, czas upływał, podano wieczerzę, a ukochana i droga dla pana Michała dziewczyna nie ukazywała się w komnacie.

Weszła wreszcie Basia (вошла, наконец, Бася), ale sama (но одна), poważna jakaś i zasępiona (серьезная какая-то и мрачная), zbliżyła się do stołu (приблизилась к столу) i ogarniając rączką świecę zwrуciła się do pana Makowieckiego (и, прикрывая ручкой свечу, обратилась к пану Маковецкому).
— Wujku (дядюшка)! — rzekła (сказала) — Krzysia trochę niezdrowa (Кшися немного нездорова) i nie przyjdzie (и не придет), ale prosi (но просит), aby wujko choć pode drzwi podszedł (чтобы дядюшка хоть к дверям подошел), żeby go mogła powitać (чтобы с ним могла поздороваться).
Pan Makowiecki wstał zaraz i wyszedł, a Basia za nim (пан Маковецкий встал тотчас и вышел, а Бася за ним).
Sposępniał mały rycerz okrutnie i rzekł (помрачнел маленький рыцарь ужасно и сказал):
— Tegom się nie spodziewał, żebym panny Krzysi nie miał dziś ujrzeć (/на/ это не надеялся, чтобы панну Кшисю не мог сегодня увидеть). Zali naprawdę chora (неужели действительно /она/ больна)?
— E (эх)! zdrowa (здорова) — odrzekła pani Makowiecka (ответила пани Маковецкая)— ale ona teraz nie do ludzi (но ей сейчас не до людей).
— Czemu to (почему это)?
— To jegomość pan Zagłoba nie wspominał ci o jej intencji (разве его милость пан Заглоба не упомянул тебе о ее намерении)?
— O jakiej intencji, na rany boskie (о каком намерении, ради Бога)?!
— Ona do zakonu idzie (она в монастырь идет)...

Weszła wreszcie Basia, ale sama, poważna jakaś i zasępiona, zbliżyła się do stołu i ogarniając rączką świecę zwrуciła się do pana Makowieckiego.
— Wujku! — rzekła — Krzysia trochę niezdrowa i nie przyjdzie, ale prosi, aby wujko choć pode drzwi podszedł, żeby go mogła powitać.
Pan Makowiecki wstał zaraz i wyszedł, a Basia za nim.
Sposępniał mały rycerz okrutnie i rzekł:
— Tegom się nie spodziewał, żebym panny Krzysi nie miał dziś ujrzeć. Zali naprawdę chora?
— E! zdrowa — odrzekła pani Makowiecka — ale ona teraz nie do ludzi.
— Czemu to?
— To jegomość pan Zagłoba nie wspominał ci o jej intencji?
— O jakiej intencji, na rany boskie?!
— Ona do zakonu idzie...

Pan Michał począł mrugać oczyma (пан Михал заморгал глазами), jak człowiek (как человек), ktуry nie dosłyszał (который не расслышал), co do niego mуwią (что ему говорят), potem zmienił się na twarzy (потом изменился в лице), wstał, usiadł znowu (встал, уселся снова); pot w jednej chwili okrył mu perłami czoło (пот в одно мгновенье покрыл ему жемчужинами лоб), więc począł je dłońmi obcierać (/он/ принялся его вытирать ладонями).
W izbie nastało głuche milczenie (в комнате наступило долгое молчание).
— Michale (Михал) — ozwała się pani stolnikowa (позвала /его/ пани стольникова).
A on patrząc błędnie to na nią (а он, глядя блуждающим /взором/ то на нее), to na Zagłobę rzekł wreszcie strasznym głosem (то на Заглобу, сказал наконец страшным голосом):
— Czy klątwa ciąży nade mną (не проклятье ли тяготеет надо мной)?!
— Miej Boga w sercu (имей Бога в сердце = побойся Бога)! — zakrzyknął Zagłoba (закричал Заглоба).

Pan Michał począł mrugać oczyma, jak człowiek, ktуry nie dosłyszał, co do niego mуwią, potem zmienił się na twarzy, wstał, usiadł znowu; pot w jednej chwili okrył mu perłami czoło, więc począł je dłońmi obcierać.
W izbie nastało głuche milczenie.
— Michale — ozwała się pani stolnikowa.
A on patrząc błędnie to na nią, to na Zagłobę rzekł wreszcie strasznym głosem:
— Czy klątwa ciąży nade mną?!
— Miej Boga w sercu! — zakrzyknął Zagłoba.



Rozdział XVIII (Глава XVIII)

Odgadli po owym wykrzyku Zagłoba z panią Makowiecką (отгадали по этому восклицанию Заглоба с пани Маковецкой) tajemnicę serca małego rycerza (тайну сердца маленького рыцаря) i gdy on, zerwawszy się nagle (и когда он, сорвавшись вдруг /с места/), opuścił izbę (оставил комнату), spoglądali czas jakiś na się w osłupieniu i niepokoju (смотрели некоторое время друг на друга в остолбенении и тревоге), aż na koniec pani Makowiecka rzekła (наконец пани Маковецкая сказала):
— Dla Boga (ради Бога)! idź waćpan za nim (иди, ваша милость, за ним), perswaduj, pociesz (уговаривай, утешай), a nie, to ja pуjdę (а нет, то я пойду).
— Nie czyń tego waćpani (не делай этого, милостивая пани) — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба). — Nie żadnego z nas, ale Krzysi tam by potrzeba (никто из нас, только Кшися там нужна бы), co gdy nie może być (но если не может быть /она там/), lepiej go w samotności ostawić (лучше его в одиночестве оставить), bo pociecha nie w porę do większej jeszcze desperacji doprowadza (ибо утешение не вовремя к большему еще отчаянию приведет).
— To już widzę jako na dłoni (уж /я/ вижу, как на ладони), że on do Krzysi chciał (что он Кшиси хотел). Patrzże waćpan Wiedziałam (видит Господь Бог Всевидящий), że lubił ją bardzo (что нравилась она /ему/ очень) i kompanii jej rad szukał (и общества ее радостно искал), ale żeby się tak w niej zapamiętał (но чтобы так в нее влюбился), to mi nie przyszło do głowy (это мне не приходило в голову).
— Musiał tu z gotowym przedsięwzięciem przyjechać (Михал сюда с готовым решением приехал), w ktуrym szczęśliwość swoją upatrywał (в котором счастье свое видел), a tymczasem jakoby piorun w to strzelił (а тем временем словно молнией это в него ударило).

Odgadli po owym wykrzyku Zagłoba z panią Makowiecką tajemnicę serca małego rycerza i gdy on, zerwawszy się nagle, opuścił izbę, spoglądali czas jakiś na się w osłupieniu i niepokoju, aż na koniec pani Makowiecka rzekła:
— Dla Boga! idź waćpan za nim, perswaduj, pociesz, a nie, to ja pуjdę.
— Nie czyń tego waćpani — odrzekł Zagłoba. — Nie żadnego z nas, ale Krzysi tam by potrzeba, co gdy nie może być, lepiej go w samotności ostawić, bo pociecha nie w porę do większej jeszcze desperacji doprowadza.
— To już widzę jako na dłoni, że on do Krzysi chciał. Patrzże waćpan Wiedziałam, że lubił ją bardzo i kompanii jej rad szukał, ale żeby się tak w niej zapamiętał, to mi nie przyszło do głowy.
— Musiał tu z gotowym przedsięwzięciem przyjechać, w ktуrym szczęśliwość swoją upatrywał, a tymczasem jakoby piorun w to strzelił.

— To czemuż o tym nikomu nie wspomniał (так почему о том никому не рассказал), ni mnie, ni waćpanu, ani Krzysi samej (ни мне, ни вашей милости, ни самой Кшисе)? Byłaby może dziewczyna nie uczyniła ślubu (может быть, девушка не дала б /монашеский/ обет)...
— Dziwna to jest rzecz (странное дело) — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба) — ze mną on przecie konfident (со мной он /был/ откровенный) i ufa mojej głowie więcej jak swojej (и верил моей голове больше, чем своей), a nie tylko mi nic o owym afekcie nie wyznał (но не только мне ничего об этих /своих/ чувствах не сказал), ale rzekł mi nawet kiedyś (но говорил мне даже когда-то), że to jest amicycja, nic więcej (что это дружба, не больше).
— Zawsze on był skryty (всегда он был скрытный)!
— To waćpani, chociażeś siostra, chyba go nie znasz (это, ваша милость, хоть и сестра /ты ему/, все же его не знаешь). Serce u niego, jak oczy u karasia (сердце у него, как глаза у карася), na samym wierzchu (на самом верху). Nie spotkałem człeka szczerszego (/я/ не встречал человека более открытого). Ale przyznaję, że teraz postąpił inaczej (но признаю, что теперь /он/ поступил иначе). Jeno czy waćpani jesteś pewna, że on i z Krzysią nic nie mуwił (только уверена ли милостивая пани, что он и Кшисе ничего не говорил)?
— Mocny Boże (Боже всемогущий)! Krzysia panią swej woli (Кшися госпожа своей воли), bo mуj mąż, jako opiekun, tak jej powiedział (поскольку мой муж, как опекун, так ей сказал): “Byle człek był godny i krwi zacnej (попадется /тебе/ человек достойный и благородной крови), możesz i na substancję nie zważać (можешь и на богатство не обращать внимания).” Gdyby Michał był z nią przed wyjazdem mуwił (если бы Михал с ней перед отъездом говорил), to by mu odpowiedziała: tak! albo: nie (то /она/ бы ему ответила: да! или: нет)! — i wiedziałby, czego się spodziewać (и /он/ знал бы, на что надеяться).

— To czemuż o tym nikomu nie wspomniał, ni mnie, ni waćpanu, ani Krzysi samej? Byłaby może dziewczyna nie uczyniła ślubu...
— Dziwna to jest rzecz — odrzekł Zagłoba — ze mną on przecie konfident i ufa mojej głowie więcej jak swojej, a nie tylko mi nic o owym afekcie nie wyznał, ale rzekł mi nawet kiedyś, że to jest amicycja, nic więcej.
— Zawsze on był skryty!
— To waćpani, chociażeś siostra, chyba go nie znasz. Serce u niego, jak oczy u karasia, na samym wierzchu. Nie spotkałem człeka szczerszego. Ale przyznaję, że teraz postąpił inaczej. Jeno czy waćpani jesteś pewna, że on i z Krzysią nic nie mуwił?
— Mocny Boże! Krzysia panią swej woli, bo mуj mąż, jako opiekun, tak jej powiedział: “Byle człek był godny i krwi zacnej, możesz i na substancję nie zważać.” Gdyby Michał był z nią przed wyjazdem mуwił, to by mu odpowiedziała: tak! albo: nie! — i wiedziałby, czego się spodziewać.

— Prawda, że to niespodzianie w niego uderzyło (правда, что это неожиданно его поразило). Waćpani dajesz swoje białogłowskie racje wcale do rzeczy (ваша милость даешь свою женскую правду совсем кстати = своим женским чутьем угадала).
— Co tam racje (что там правда)! Tu radzić trzeba (тут советовать нужно)!
— Niech bierze Basię (пусть берет Басю)!
— Kiedy tamtą widać woli (/но/ ведь ту, видимо, желает)... Ha (ха)! żeby mi to choć do głowy przyszło (если бы мне это хоть в голову пришло)!
— Szkoda, że waćpani nie przyszło (жаль, что милостивой пани не пришло).
— Jakże mnie miało przyjść (как же мне могло прийти), gdy i takiemu Salomonowi jak waćpan nie przyszło (если и такому Соломону, как милостивый пан, не пришло)?
— A skąd waćpani wiesz (а откуда милостивая пани знает)?
— Boś Ketlinga raił (потому что за Кетлинга /ее/ сватал).
— Ja (я)? Bуg mi świadek (Бог мне свидетель), nikogom nie raił (никого не сватал). Mуwiłem, że się ma ku niej (говорил, что имеет к ней /симпатию/), bo była prawda (потому что это была правда); mуwiłem, że Ketling godny kawaler (говорил, что Кетлинг достойный кавалер), bo była i jest prawda (потому что это была и есть правда); ale swaty białogłowom zostawuję (но сватовство женщинам оставил). Moja pani (моя госпожа)! toż na mojej głowie pуł Rzeczypospolitej spoczywa (это же на моей голове почивает = моим умом живет половина Речи Посполитой)! Zali ja mam nawet czas myśleć o czym innym jak de publicis (неужели у меня есть время думать о чем-то ином, кроме как об /благе/ [de publicis — лат. общества]). Łyżki strawy nie mam oto często czasu do gęby wziąć (часто ложки еды не имею времени в рот взять)...
— Radź waćpan teraz (советуйся = уповай, милостивый пан, теперь), na miłosierdzie boże (на милосердие Божье)! Wszak naokoło słyszę, że nie masz głowy nad waćpanową (однако, /я/ со всех сторон слышу, что нет разума выше /разума/ вашей милости).
— Bez przestanku o tej mojej głowie gadają (без устали о моей голове болтают). Mogliby dać spokуj (могли бы оставить в покое /мою голову/). Co do rady (что же /касается/ совета), są dwie (их два): albo niech Michał Basię bierze (либо пусть Михал Басю берет), albo niech Krzysia intencję odmieni (либо пусть Кшися решение отменяет). Intencja to nie ślub (намерение не обет)!

— Prawda, że to niespodzianie w niego uderzyło. Waćpani dajesz swoje białogłowskie racje wcale do rzeczy.
— Co tam racje! Tu radzić trzeba!
— Niech bierze Basię!
— Kiedy tamtą widać woli... Ha! żeby mi to choć do głowy przyszło!
— Szkoda, że waćpani nie przyszło.
— Jakże mnie miało przyjść, gdy i takiemu Salomonowi jak waćpan nie przyszło?
— A skąd waćpani wiesz?
— Boś Ketlinga raił.
— Ja? Bуg mi świadek, nikogom nie raił. Mуwiłem, że się ma ku niej, bo była prawda; mуwiłem, że Ketling godny kawaler, bo była i jest prawda; ale swaty białogłowom zostawuję. Moja pani! toż na mojej głowie pуł Rzeczypospolitej spoczywa! Zali ja mam nawet czas myśleć o czym innym jak de publicis. Łyżki strawy nie mam oto często czasu do gęby wziąć...
— Radź waćpan teraz, na miłosierdzie boże! Wszak naokoło słyszę, że nie masz głowy nad waćpanową.
— Bez przestanku o tej mojej głowie gadają. Mogliby dać spokуj. Co do rady, są dwie: albo niech Michał Basię bierze, albo niech Krzysia intencję odmieni. Intencja to nie ślub!

Tu nadszedł pan Makowiecki, ktуremu żona powiedziała zaraz wszystko (тут пришел пан Маковецкий, которому жена рассказала сразу же обо всем).
Stropił się bardzo szlachcic (озадачен /был/ очень шляхтич), bo pana Michała nadzwyczaj lubił i cenił (поскольку пана Михала чрезвычайно любил и ценил), ale na razie nic wymyślić nie mуgł (но в /этом/ случае ничего придумать не мог).
— Jeśli Krzysia się zatnie (если Кшися упрется) — mуwił trąc czoło (сказал, потирая лоб) — to jak tu nawet taką rzecz perswadować (то как тут даже такое дело уговаривать = в таком деле отговаривать)?..
— Krzysia się zatnie (Кшися упрется)! — odrzekła pani stolnikowa (ответила пани стольникова). — Krzysia zawsze była taka (Кшися всегда была такая)!
Na to stolnik (на это стольник):
— Co Michałowi było w głowie (что у Михала было в голове), że się przed wyjazdem nie upewnił (что перед отъездом не убедился)? Toż mogło się jeszcze gorzej zdarzyć (ведь могло еще горше случиться): mуgł kto inny przez ten czas serce dziewki pozyskać (мог кто другой за это время сердце девки пленить)...
— To by do klasztoru wtenczas nie szła (тогда бы /она/ в монастырь не шла) — odrzekła pani stolnikowa (ответила пани стольникова).— Przecie wolna jest (/она/ вольна /выбирать/).
— Prawda (правда)! — odrzekł stolnik (ответил стольник).

Tu nadszedł pan Makowiecki, ktуremu żona powiedziała zaraz wszystko.
Stropił się bardzo szlachcic, bo pana Michała nadzwyczaj lubił i cenił, ale na razie nic wymyślić nie mуgł.
— Jeśli Krzysia się zatnie — mуwił trąc czoło — to jak tu nawet taką rzecz perswadować?..
— Krzysia się zatnie! — odrzekła pani stolnikowa. — Krzysia zawsze była taka!
Na to stolnik:
— Co Michałowi było w głowie, że się przed wyjazdem nie upewnił? Toż mogło się jeszcze gorzej zdarzyć: mуgł kto inny przez ten czas serce dziewki pozyskać...
— To by do klasztoru wtenczas nie szła — odrzekła pani stolnikowa.— Przecie wolna jest.
— Prawda! — odrzekł stolnik.

Ale Zagłobie poczęło już w głowie świtać (но у Заглобы уже начало светать в голове = уже начал догадываться). Gdyby sekret Krzysi i Wołodyjowskiego był mu znany (если бы секрет Кшиси и Володыёвского был ему известен), wszystko byłoby mu od razu jasne (все было бы ему сразу понятно), ale bez tej znajomości istotnie trudno było cośkolwiek zrozumieć (но без этого достаточно трудно было что-нибудь понять).
Jednakże bystry dowcip pana Zagłoby począł przebijać mgłę (все же быстрый разум пана Заглобы начал пробивать мглу) i odgadywać istotne powody i intencji Krzysi (и отгадывать действительные причины и решения Кшиси), i rozpaczy Wołodyjowskiego (и отчаяния Володыёвского).
Po chwili był już pewien (через минуту уж был уверен), że Ketling tkwi w tym, co się stało (что Кетлинг причастен к тому, что случилось). Przypuszczeniom jego brakło tylko pewności (предположениям его не хватало только уверенности), postanowił więc pуjść do Michała i zbadać go bliżej (/он/ решил пойти к Михалу и расспросить его подробнее).
Po drodze ogarnął go niepokуj, bo tak sobie pomyślał (по дороге охватило его беспокойство, ибо подумал так):
“Mojej w tym dużo roboty (моей в этом много работы). Chciałem zasycić miodu na Basine i Michała wesele (хотел отведать меда на свадьбе Баси и Михала), ale nie wiem (но не знаю), jeślim (я) — zamiast miodu (вместо меда) — kwaśnego piwa nie nawarzył (кислого пива не наварил ли), bo nuż Michał do dawnego postanowienia wrуci (ибо ну ж Михал к давнему решению вернется) i idąc śladem Krzysi (и, идя вслед за Кшисей), habit wdzieje (рясу наденет)...”
Tu aż zimno uczyniło się panu Zagłobie (тут аж в холод бросило пана Заглобу: «холодно стало ему»), więc przyspieszył kroku (поэтому прибавил шагу) i po chwili był w izbie pana Michała (и через минуту был в комнате пана Михала).

Ale Zagłobie poczęło już w głowie świtać. Gdyby sekret Krzysi i Wołodyjowskiego był mu znany, wszystko byłoby mu od razu jasne, ale bez tej znajomości istotnie trudno było cośkolwiek zrozumieć.
Jednakże bystry dowcip pana Zagłoby począł przebijać mgłę i odgadywać istotne powody i intencji Krzysi, i rozpaczy Wołodyjowskiego.
Po chwili był już pewien, że Ketling tkwi w tym, co się stało. Przypuszczeniom jego brakło tylko pewności, postanowił więc pуjść do Michała i zbadać go bliżej.
Po drodze ogarnął go niepokуj, bo tak sobie pomyślał:
“Mojej w tym dużo roboty. Chciałem zasycić miodu na Basine i Michała wesele, ale nie wiem, jeślim — zamiast miodu — kwaśnego piwa nie nawarzył, bo nuż Michał do dawnego postanowienia wrуci i idąc śladem Krzysi, habit wdzieje...”
Tu aż zimno uczyniło się panu Zagłobie, więc przyspieszył kroku i po chwili był w izbie pana Michała.

Mały rycerz chodził po komnacie jak zwierz dziki po klatce (маленький рыцарь метался по комнате, словно дикий зверь по клетке). Czoło miał groźnie namarszczone, oczy szklane — cierpiał niezmiernie (лоб был грозно нахмурен, глаза стеклянные — страдал безмерно). Ujrzawszy pana Zagłobę stanął nagle przed nim (увидев пана Заглобу, остановился вдруг перед ним) i założywszy ręce na piersiach, zakrzyknął (и, сложив руки на груди, воскликнул):
— Powiedz mi waćpan, co to wszystko znaczy (скажи мне, ваша милость, что все это значит)?
— Michale (Михал)! — odrzekł Zagłoba — pomyśl, ile to dziewek co rok do klasztorуw wchodzi (подумай, сколько девок ежегодно в монастырь уходит). Zwyczajna rzecz (обычное дело). Są takie, ktуre wbrew woli rodzicielskiej idą dufając (есть такие, которые против воли родительской идут, уповая), że Pan Jezus będzie po ich stronie (что Господь Бог будет на их стороне), a cуż dopiero taka, ktуra jest wolna (а только /эта/ такая, которая вольна)...
— Nie masz już dłużej tajemnicy (нет уже более тайны)! — zawołał pan Michał (закричал пан Михал). — Ona nie jest wolna (она не вольна), bo mi afekt i rękę przed odjazdem przyrzekła (ибо мне чувства и руку перед отъездом отдала)!

Mały rycerz chodził po komnacie jak zwierz dziki po klatce. Czoło miał groźnie namarszczone, oczy szklane — cierpiał niezmiernie. Ujrzawszy pana Zagłobę stanął nagle przed nim i założywszy ręce na piersiach, zakrzyknął:
— Powiedz mi waćpan, co to wszystko znaczy?
— Michale! — odrzekł Zagłoba — pomyśl, ile to dziewek co rok do klasztorуw wchodzi. Zwyczajna rzecz. Są takie, ktуre wbrew woli rodzicielskiej idą dufając, że Pan Jezus będzie po ich stronie, a cуż dopiero taka, ktуra jest wolna...
— Nie masz już dłużej tajemnicy! — zawołał pan Michał. — Ona nie jest wolna, bo mi afekt i rękę przed odjazdem przyrzekła!

— Ha (ха)! — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба) — tegom nie wiedział (этого /я/ не знал).
— Tak jest (так было)! — powtуrzył mały rycerz (повторил маленький рыцарь).
— Może tedy perswazji usłucha (может, тогда /она/ уговоры услышит = уговорить /ее/ удастся)?
— Nie dba już o mnie (/она/ не беспокоится уж обо мне = равнодушна ко мне)! Nie chciała mnie widzieć (не захотела меня видеть)! — zawołał z głębokim żalem Wołodyjowski (закричал с глубокой печалью Володыёвский). — Jam tu dzień i noc dążył (я сюда день и ночь стремился), a ona już mnie i widzieć nie chce (а она уж меня и видеть не хочет)! Com ja takiego uczynił (что я такого сделал)! Jakie grzechy na mnie ciążą (какие грехи надо мной тяготеют), że mnie gniew boży ściga (что меня гнев Божий настигает), że mną wiatr jakoby liściem zeschłym żenie (что меня ветер, словно листок засохший, гонит)? Jedna umarła (одна умерла), druga do klasztoru idzie (вторая в монастырь идет), obie Bуg mi sam odjął (обеих Бог у меня сам отнял), bom widać przeklęty (ибо, видать, проклятый /я/), bo dla każdego jest zmiłowanie (потому что для каждого есть милосердие /у него/), dla każdego łaska (для каждого любовь), jeno nie dla mnie (только не для меня)!...

— Ha! — rzekł Zagłoba — tegom nie wiedział.
— Tak jest! — powtуrzył mały rycerz.
— Może tedy perswazji usłucha?
— Nie dba już o mnie! Nie chciała mnie widzieć! — zawołał z głębokim żalem Wołodyjowski. — Jam tu dzień i noc dążył, a ona już mnie i widzieć nie chce! Com ja takiego uczynił! Jakie grzechy na mnie ciążą, że mnie gniew boży ściga, że mną wiatr jakoby liściem zeschłym żenie? Jedna umarła, druga do klasztoru idzie, obie Bуg mi sam odjął, bom widać przeklęty, bo dla każdego jest zmiłowanie, dla każdego łaska, jeno nie dla mnie!...

Pan Zagłoba zadrżał w duszy (пан Заглоба испугался в душе), by mały rycerz (чтобы маленький рыцарь), żalem uniesion (печалью охваченный), znуw bluźnić nie zaczął jako niegdyś po śmierci Anusi Borzobohatej (снова богохульствовать не начал, как когда-то после смерти Ануси Борзобогатой), więc by myśl jego w inną stronę odwrуcić (и чтобы его мысли в другую сторону повернуть), ozwał się (сказал):
— Michale, nie wątp, że i nad tobą jest miłosierdzie (Михал, не сомневайся, что и над тобой есть милосердие /Божье/), bo to grzech (поскольку это грех), a przecie nie możesz tego wiedzieć (а ведь /ты/ не можешь того знать), co cię jutro czeka (что тебя утром ждет)? Może ta sama Krzysia (может, та же самая Кшися), wspomniawszy na twoje sieroctwo (вспомнив о твоем сиротстве), jeszcze intencję odmieni i słowo ci zdzierży (еще решение отменит и слово /свое/ тебе сдержит)? Po wtуre, słuchaj mnie (во-вторых, послушай меня), Michale, zali i to nie pociecha (Михал, разве и это не утешение), że ci one gołębie sam Bуg (что у тебя этих голубок сам Бог), nasz Ojciec miłosierny (наш Отец милосердный), zabiera (забирает), nie zaś mąż po ziemi chodzący (но не муж, по земле ходящий)? Sam powiedz, czyliby tak było lepiej (сам подумай, разве так было бы лучше)?
Na to mały rycerz począł straszliwie wąsikami ruszać (на это маленький рыцарь начал устрашающе шевелить усами), zgrzyt dobył się z jego zębуw (скрежет раздался от его зубов = заскрежетал зубами) i zakrzyknął przyduszonym i urywanym głosem (и воскликнул приглушенным и срывающимся голосом):

Pan Zagłoba zadrżał w duszy, by mały rycerz, żalem uniesion, znуw bluźnić nie zaczął jako niegdyś po śmierci Anusi Borzobohatej, więc by myśl jego w inną stronę odwrуcić, ozwał się:
— Michale, nie wątp, że i nad tobą jest miłosierdzie, bo to grzech, a przecie nie możesz tego wiedzieć, co cię jutro czeka? Może ta sama Krzysia, wspomniawszy na twoje sieroctwo, jeszcze intencję odmieni i słowo ci zdzierży? Po wtуre, słuchaj mnie, Michale, zali i to nie pociecha, że ci one gołębie sam Bуg, nasz Ojciec miłosierny, zabiera, nie zaś mąż po ziemi chodzący? Sam powiedz, czyliby tak było lepiej?
Na to mały rycerz począł straszliwie wąsikami ruszać, zgrzyt dobył się z jego zębуw i zakrzyknął przyduszonym i urywanym głosem:

— Gdyby to był człek żywy (если бы это был человек живой = смертный)? — ha (ха)!... niechby się taki znalazł (пусть бы такой нашелся)! wolałbym (хотел бы /такого/)!... zostałaby pomsta (осталась бы месть)...
— A tak zostaje modlitwa (а так останется молитва)! — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба). — Słuchaj mnie, stary przyjacielu (послушай меня, старый друг), bo lepszej rady nikt ci nie da (ибо лучшего совета никто тебе не даст)... Może też Bуg zmieni jeszcze wszystko na dobre (может, Бог изменит еще все к лучшему). Ja sam (я сам)... wiesz (знаешь)... innej ci życzyłem (другую тебе предназначал), ale widząc twoją boleść (но, видя твои страдания), boleję razem z tobą i razem z tobą będę Boga prosił (страдаю вместе с тобой и вместе с тобой буду Бога просить), by cię pocieszył i serce tej nieużytej panny ku tobie znowu nakłonił (чтобы утешил тебя и сердце той суровой панны к тебе снова склонил).
To rzekłszy pan Zagłoba począł ocierać łzy (это сказав, пан Заглоба принялся утирать слезы); były to zaś łzy szczerej przyjaźni i politowania (были это слезы искренней дружбы и сострадания). Gdyby to było w mocy pana Zagłoby (если было в силах пана Заглобы), byłby w tej chwili odrobił wszystko (/он/ бы в ту же минуту исправил все), co dla usunięcia Krzysi uczynił (что для устранения Кшиси сделал), i pierwszy rzucił ją w ramiona Wołodyjowskiemu (и первым бы толкнул ее в объятия Володыёвского).

— Gdyby to był człek żywy? — ha!... niechby się taki znalazł! wolałbym!... zostałaby pomsta...
— A tak zostaje modlitwa! — rzekł Zagłoba. — Słuchaj mnie, stary przyjacielu, bo lepszej rady nikt ci nie da... Może też Bуg zmieni jeszcze wszystko na dobre. Ja sam... wiesz... innej ci życzyłem, ale widząc twoją boleść, boleję razem z tobą i razem z tobą będę Boga prosił, by cię pocieszył i serce tej nieużytej panny ku tobie znowu nakłonił.
To rzekłszy pan Zagłoba począł ocierać łzy; były to zaś łzy szczerej przyjaźni i politowania. Gdyby to było w mocy pana Zagłoby, byłby w tej chwili odrobił wszystko, co dla usunięcia Krzysi uczynił, i pierwszy rzucił ją w ramiona Wołodyjowskiemu.

— Słuchaj (слушай)! — rzekł po chwili (сказал /Заглоба/ через минуту) — rozmуw się jeszcze z Krzysią (поговори еще /раз/ с Кшисей), przedstaw jej swуj lament (представь ей свои жалобы), swoją boleść nieznośną i niech cię Bуg błogosławi (свою муку невыносимую, и пусть тебя Бог благословит). Chybaby w niej było serce z kamienia (разве что у нее было бы сердце из камня), gdyby nie miała się nad tobą ulitować (если бы не имела к тебе жалости). Ale dufam (но верю), że tego nie uczyni (что так не поступит). Chwalebna to rzecz habit (похвальная это вещь — ряса), ale nie z krzywdy ludzkiej uszyty (но не из обид человеческих сшитая). Powiedz jej to (расскажи ей это). Obaczysz (увидишь)... Ej, Michale (эх, Михал)! dziś płaczem (сегодня плачем), a jutro może będziem na zrękowinach pili (а завтра, может, будем на помолвке пить). Pewien jestem, że tak będzie (/я/ уверен, что так и будет)! Pannisko się stęskniło (девчушка истосковалось) i dlatego jej habit do głowy przyszedł (и поэтому ей ряса в голову пришла). Pуjdzie ona do klasztoru (пойдет она в монастырь), ale do takiego (но в такой), w ktуrym ty będziesz na chrzciny dzwonił (в котором ты будешь на крестины звонить)... Może też istotnie trocha słabuje (может, на самом деле немного приболела), a nam o habicie gadała dlatego jeno (а нам о рясе рассказала потому только), żeby nam oczy zamydlić (чтобы глаза отвести). Przecie z jej gęby tego nie słyszałeś (ведь из ее уст того не слышал), a da Bуg, i nie usłyszysz (и даст Бог, не услышишь)! Ha (ха)! umуwiliście tajemnicę (ведь /вы/ договорились /сохранять/ тайну), a ona nie chciała jej zdradzić (а она не хотела ее выдать) i klimkiem w oczy (и туманом в глаза)! klimkiem w oczy (туманом в глаза)! Jako żywo (наверняка), nic to innego (не что иное /это/), jeno niewieścia chytrość (только женская хитрость)!

— Słuchaj! — rzekł po chwili — rozmуw się jeszcze z Krzysią, przedstaw jej swуj lament, swoją boleść nieznośną i niech cię Bуg błogosławi. Chybaby w niej było serce z kamienia, gdyby nie miała się nad tobą ulitować. Ale dufam, że tego nie uczyni. Chwalebna to rzecz habit, ale nie z krzywdy ludzkiej uszyty. Powiedz jej to. Obaczysz... Ej, Michale! dziś płaczem, a jutro może będziem na zrękowinach pili. Pewien jestem, że tak będzie! Pannisko się stęskniło i dlatego jej habit do głowy przyszedł. Pуjdzie ona do klasztoru, ale do takiego, w ktуrym ty będziesz na chrzciny dzwonił... Może też istotnie trocha słabuje, a nam o habicie gadała dlatego jeno, żeby nam oczy zamydlić. Przecie z jej gęby tego nie słyszałeś, a da Bуg, i nie usłyszysz! Ha! umуwiliście tajemnicę, a ona nie chciała jej zdradzić i klimkiem w oczy! klimkiem w oczy! Jako żywo, nic to innego, jeno niewieścia chytrość!

Słowa pana Zagłoby podziałały (слова пана Заглобы подействовали) jak balsam na stroskane serce małego rycerza (как бальзам, на огорченное сердце маленького рыцаря); nadzieja wstąpiła weń na nowo (надежда снова родилась в нем), oczy wezbrały łzami (глаза наполнились слезами), i długi czas nic mуwić nie mуgł (и долгое время не мог ничего сказать); dopiero gdy łzy pohamował (только когда слезы обуздал), rzucił się w ramiona pana Zagłoby i rzekł (кинулся в объятия пана Заглобы и сказал):
— Bodaj się tacy przyjaciele na kamieniu rodzili (дай Бог, /чтобы/ такие друзья на камнях родились)! Czy aby tak będzie, jak waćpan mуwisz (неужели так будет, как ваша милость говоришь)?
— Nieba bym ci przychylił (небо бы к тебе наклонил = все что угодно для тебя сделал бы)! Będzie tak (будет так)! zali pamiętasz, żebym kiedy fałszywie prorokował (разве /ты/ помнишь, чтобы /я/ когда-нибудь ложно пророчил), zali nie ufasz mojej eksperiencji i dowcipowi (разве не веришь моей опытности и моему разуму)?...
— Bo waćpan nie imainujesz sobie nawet (потому что, ваша милость, не знаешь даже), jak ja tę pannę miłuję (как я эту барышню люблю). Nie, żebym o tamtej kochanej niebodze zapomniał (нет, не потому что /я/ о той любимой покойнице забыл), co dzień się za nią modlę (ежедневно /я/ о ней молюсь)! Ale i do tej tak serce przywarło (но и к этой сердце присохло) jako huba do drzewa (как трут к дереву). Mojeż to kochanie (моя же это любовь)! Co ja się o tej niebodze tam w trawach namyślałem (что я о той покойнице там, в травах, думал), i rankiem, i wieczorem, i w południe (и утром, и вечером, и в полдень)! W końcu tom już do siebie gadać począł (под конец уж сам с собою разговаривать начал), ile że konfidenta żadnego nie miałem (поскольку ни одного конфидента не имел). Jak mi Bуg miły (как Бога люблю = ей-Богу), że gdy się ordyńca gonić w burzanach przygodziło (когда ордынца гнать в бурьянах приходилось), tom już w pędzie jeszcze o niej myślał (то в погоне еще о ней думал).

Słowa pana Zagłoby podziałały jak balsam na stroskane serce małego rycerza; nadzieja wstąpiła weń na nowo, oczy wezbrały łzami, i długi czas nic mуwić nie mуgł; dopiero gdy łzy pohamował, rzucił się w ramiona pana Zagłoby i rzekł:
— Bodaj się tacy przyjaciele na kamieniu rodzili! Czy aby tak będzie, jak waćpan mуwisz?
— Nieba bym ci przychylił! Będzie tak! zali pamiętasz, żebym kiedy fałszywie prorokował, zali nie ufasz mojej eksperiencji i dowcipowi?...
— Bo waćpan nie imainujesz sobie nawet, jak ja tę pannę miłuję. Nie, żebym o tamtej kochanej niebodze zapomniał, co dzień się za nią modlę! Ale i do tej tak serce przywarło jako huba do drzewa. Mojeż to kochanie! Co ja się o tej niebodze tam w trawach namyślałem, i rankiem, i wieczorem, i w południe! W końcu tom już do siebie gadać począł, ile że konfidenta żadnego nie miałem. Jak mi Bуg miły, że gdy się ordyńca gonić w burzanach przygodziło, tom już w pędzie jeszcze o niej myślał.

— Wierzę (верю). Mnie z płaczu za jedną dziewką oko w młodości wypłynęło (у меня от плача за одной девкой глаз в молодости вытек), a jeśli nie wypłynęło całkiem (а если не вытек), to bielmem zaszło (то бельмом зарос).
— Nie dziwuj się waćpan (не диво это, ваша милость); przyjeżdżam, ledwie tchu mi staje (/я/ приехал, едва духу мне хватает = едва дух перевел), aż tu pierwsze słowo: klasztor (а тут первое слово: монастырь). Ale przecie w perswazję ufam i w jej serce (но ведь /я/ в уговоры верю и в ее сердце), i słowo (и слово). Jak to waćpan powiedziałeś (как это ваша милость сказал)? “Dobry habit (хороша ряса)...” ale z czego (но из чего)?
— Ale nie z krzywdy ludzkiej (но не из обид людских)...
— Wybornie powiedziane (отлично сказано)! Że to ja nigdy żadnej maksymy nie mogłem ułożyć (зато я никогда ни одного девиза не мог сложить). W stanicy byłaby rozrywka gotowa (на заставе было бы готовое развлечение). Niepokуj siedzi wciąż we mnie (беспокойство сидит в середине меня), ale przecie otuchę mi waćpan wlałeś (но бодрость /ты/, ваша милость, в меня вливаешь). Ułożyliśmy z nią istotnie (/мы/ договорились с ней именно /о том/), żeby rzecz w tajemnicy została (чтобы все в тайне осталось), więc to słuszne (это же правильно), że dziewka mogła jeno dla pozoru o habicie mуwić (что девка могла только для вида о рясе говорить)... Jeszcze jakoweś walne argumentum waćpan przytoczyłeś (еще какой-то аргумент ваша милость привел), ale nie mogę sobie przypomnieć (но не могу вспомнить)... Znacznie mi ulżyło (значительно мне полегчало).

— Wierzę. Mnie z płaczu za jedną dziewką oko w młodości wypłynęło, a jeśli nie wypłynęło całkiem, to bielmem zaszło.
— Nie dziwuj się waćpan; przyjeżdżam, ledwie tchu mi staje, aż tu pierwsze słowo: klasztor. Ale przecie w perswazję ufam i w jej serce, i słowo. Jak to waćpan powiedziałeś? “Dobry habit...” ale z czego?
— Ale nie z krzywdy ludzkiej...
— Wybornie powiedziane! Że to ja nigdy żadnej maksymy nie mogłem ułożyć. W stanicy byłaby rozrywka gotowa. Niepokуj siedzi wciąż we mnie, ale przecie otuchę mi waćpan wlałeś. Ułożyliśmy z nią istotnie, żeby rzecz w tajemnicy została, więc to słuszne, że dziewka mogła jeno dla pozoru o habicie mуwić... Jeszcze jakoweś walne argumentum waćpan przytoczyłeś, ale nie mogę sobie przypomnieć... Znacznie mi ulżyło.

— To chodź do mnie albo tu każę gąsiorek przynieść (так пойдем ко мне, либо ты прикажи бутыль принести). Po drodze się przygodzi (после дороги пригодится)!...
Poszli i pili znacznie do pуźna (/они/ пошли и пили много допоздна).
Nazajutrz przybrał pan Wołodyjowski ciało w piękne suknie (на следующий день переодел пан Володыёвский тело в роскошный наряд), a twarz w powagę (а лицо в почтение), uzbroił się we wszystkie argumenta (вооружился всеми аргументами), ktуre mu do głowy samemu przyszły (которые ему в голову самому пришли), i w te, ktуre mu pan Zagłoba poddał (и теми, что ему пан Заглоба подсказал), i tak uzbrojony zeszedł do jadalnej izby (и так во всеоружии спустился в столовую комнату), gdzie wszyscy zwykle zgromadzali się na śniadanie (где все обычно собирались на завтрак). Z całej kompanii brakło też tylko Krzysi (из всей компании не хватало только Кшиси), lecz i ona nie dała na się długo czekać (но и ее не пришлось долго ждать), zaledwie bowiem mały rycerz zdołał przełknąć dwie łyżki polewki (едва маленький рыцарь одолел проглотить две ложки похлебки), gdy przez otwarte drzwi dał się słyszeć szelest sukni (когда через открытые двери послышался шелест платья) i dziewczyna weszła do pokoju (и девушка вошла в комнату).
Weszła bardzo prędko (вошла очень быстро), raczej wpadła (скорей влетела). Policzki jej płonęły (щечки у нее пламенели), powieki miała spuszczone (веки имела опущенные), w twarzy pomieszanie, przymus i bojaźń (в лице смятение, и испуг).
Zbliżywszy się do Wołodyjowskiego (приблизилась к Володыёвскому), podała mu obie ręce (подала ему обе руки), ale nie podniosła nań wcale oczu (но не подняла совсем глаза), i gdy on począł całować z zapałem te ręce (и когда он начал целовать с жаром ее руки), zbladła zaraz bardzo (побледнела сразу сильно), przy tym nie zdobyła się ani na jedno słowo powitania (и при этом не смогла сказать ни слова приветствия).

— To chodź do mnie albo tu każę gąsiorek przynieść. Po drodze się przygodzi!...
Poszli i pili znacznie do pуźna.
Nazajutrz przybrał pan Wołodyjowski ciało w piękne suknie, a twarz w powagę, uzbroił się we wszystkie argumenta, ktуre mu do głowy samemu przyszły, i w te, ktуre mu pan Zagłoba poddał, i tak uzbrojony zeszedł do jadalnej izby, gdzie wszyscy zwykle zgromadzali się na śniadanie. Z całej kompanii brakło też tylko Krzysi, lecz i ona nie dała na się długo czekać, zaledwie bowiem mały rycerz zdołał przełknąć dwie łyżki polewki, gdy przez otwarte drzwi dał się słyszeć szelest sukni i dziewczyna weszła do pokoju.
Weszła bardzo prędko, raczej wpadła. Policzki jej płonęły, powieki miała spuszczone, w twarzy pomieszanie, przymus i bojaźń.
Zbliżywszy się do Wołodyjowskiego, podała mu obie ręce, ale nie podniosła nań wcale oczu, i gdy on począł całować z zapałem te ręce, zbladła zaraz bardzo, przy tym nie zdobyła się ani na jedno słowo powitania.

A jego serce przepełniła wnet miłość (а его сердце переполнила тотчас же любовь), niepokуj i zachwycenie na widok tej twarzy delikatnej (беспокойство и восторг при виде этого лица нежного) a mieniącej się jak cudowny obraz (и меняющегося, как дивная картина); na widok tej postaci wysmukłej a lubej (при виде этой фигуры стройной и милой), od ktуrej biło jeszcze ciepło niedawnego snu (от которой веяло еще тепло недавнего сна); wzruszyło go nawet jej pomieszanie (тронуло его даже ее замешательство) i owa bojaźń malująca się w obliczu (и та боязнь, написанная на лице).
“Kwiatuszku najdroższy (цветочек самый дорогой)! — pomyślał sobie w duszy (подумал /он/ в душе) — czego się boisz (чего /ты/ боишься)? Toż ja bym życie i krew oddał za ciebie (да я же жизнь и кровь отдал бы за тебя)...”
Ale nie powiedział tego głośno (но не сказал этого вслух), tylko swoje spiczaste wąsiki przyciskał tak długo (только свои острые усики прижимал так долго) i silnie do jej rąk atłasowych (и сильно к ее атласным рукам), że aż ślady czerwone na nich zostawił (что даже следы красные на них оставил). Basia, patrząc na to wszystko, umyślnie nagarnęła sobie płową czuprynę na oczy (Бася, наблюдая все это, нарочно надвинула себе светлые вихры на глаза), by nikt wzruszenia jej nie dostrzegł (чтобы никто ее волнения не заметил), ale nikt na nią nie zwracał w tej chwili uwagi (но никто на нее не обращал в тот момент внимания); wszyscy spoglądali na tamtę parę (все наблюдали за этой парой) i nastało kłopotliwe milczenie (и настало неловкое молчание).
Przerwał je pierwszy pan Michał (первым нарушил его пан Михал).

A jego serce przepełniła wnet miłość, niepokуj i zachwycenie na widok tej twarzy delikatnej a mieniącej się jak cudowny obraz; na widok tej postaci wysmukłej a lubej, od ktуrej biło jeszcze ciepło niedawnego snu; wzruszyło go nawet jej pomieszanie i owa bojaźń malująca się w obliczu.
“Kwiatuszku najdroższy! — pomyślał sobie w duszy — czego się boisz? Toż ja bym życie i krew oddał za ciebie...”
Ale nie powiedział tego głośno, tylko swoje spiczaste wąsiki przyciskał tak długo i silnie do jej rąk atłasowych, że aż ślady czerwone na nich zostawił. Basia, patrząc na to wszystko, umyślnie nagarnęła sobie płową czuprynę na oczy, by nikt wzruszenia jej nie dostrzegł, ale nikt na nią nie zwracał w tej chwili uwagi; wszyscy spoglądali na tamtę parę i nastało kłopotliwe milczenie.
Przerwał je pierwszy pan Michał.

— Noc mi w smutku i niepokoju zeszła (ночь для меня в печали и тревоге минула) — rzekł (сказал /он/) — bom wszystkich wczoraj widział prуcz waćpanny (ибо всех вчера видел, кроме милостивой панны) i takie mi okrutne wieści o niej powiedziano (и такие мне ужасные вещи о ней рассказали), że mi do płakania więcej niż do snu było (что мне скорее плакать хотелось, чем спать).
Krzysia słysząc tak otwartą mowę przybladła jeszcze mocniej (Кшися, слыша такие откровенные слова, побледнела еще сильнее), tak że Wołodyjowski przez chwilę pomyślał (так что Володыёвский через миг подумал), iż ją omdlenie chwyci (что она потеряет сознание), więc rzekł pośpiesznie (потому сказал поспешно):
— Musimy się w tej materii rozmуwić (/мы/ должны на эту тему поговорить), ale teraz o nic nie będę więcej pytał (но теперь не буду больше спрашивать), żebyś się waćpanna uspokoić i ochłonąć mogła (чтобы милостивая панна успокоиться и опомниться могла). Toć ja nie żaden barbarus ani wilk jestem (я же не варвар какой-нибудь, не волк), a Bуg widzi (а Бог видит), ile mam życzliwości dla waćpanny (сколько имею я доброжелательности к милостивой панне).
— Dziękuję (благодарю)! — szepnęła Krzysia (шепнула Кшися).
Pan Zagłoba, stolnik i jego żona poczęli bezprzestannie zamieniać ze sobą spojrzenia (пан Заглоба, стольник и его жена принялись беспрестанно подавать друг другу знаки), jakby zachęcając się wzajemnie do poczęcia zwykłej rozmowy (словно призывая взаимно к началу обычного разговора), ale długo żadne nie mogło się jakoś na to odważyć (но долго никто из них не мог на это отважиться), dopiero pierwszy pan Zagłoba zaczął (пока первым пан Заглоба /не/ начал).

— Noc mi w smutku i niepokoju zeszła — rzekł — bom wszystkich wczoraj widział prуcz waćpanny i takie mi okrutne wieści o niej powiedziano, że mi do płakania więcej niż do snu było.
Krzysia słysząc tak otwartą mowę przybladła jeszcze mocniej, tak że Wołodyjowski przez chwilę pomyślał, iż ją omdlenie chwyci, więc rzekł pośpiesznie:
— Musimy się w tej materii rozmуwić, ale teraz o nic nie będę więcej pytał, żebyś się waćpanna uspokoić i ochłonąć mogła. Toć ja nie żaden barbarus ani wilk jestem, a Bуg widzi, ile mam życzliwości dla waćpanny.
— Dziękuję! — szepnęła Krzysia.
Pan Zagłoba, stolnik i jego żona poczęli bezprzestannie zamieniać ze sobą spojrzenia, jakby zachęcając się wzajemnie do poczęcia zwykłej rozmowy, ale długo żadne nie mogło się jakoś na to odważyć, dopiero pierwszy pan Zagłoba zaczął.

— Trzeba (надо) — rzekł zwracając się do przybyłych (сказал, обращаясь к прибывшим /мужчинам/) — żebyśmy pojechali dziś do miasta (чтобы /мы/ поехали сегодня в город). Wre już tam przed elekcją jak w ukropie (просто бурлит уж там перед выборами, как в кипятке), bo każdy swego kandydata zaleca (ибо каждый своего кандидата хвалит). Po drodze powiem waszmościom (по дороге расскажу вашим милостям), komu, moim zdaniem, powinniśmy dać kreskę (кому, по моему разумению, должны отдать голос).
Nikt się nie ozwał (никто не отозвался), więc pan Zagłoba potoczył osowiałym okiem naokoło (пан Заглоба повел осовелым глазом вокруг), wreszcie zwrуcił się do Basi (наконец обратился к Басе):
— A ty, chrząszczu, pojedziesz z nami (а ты, букашка, поедешь с нами; chrząszcz — майский жук)?
— Pojadę choćby na Ruś (поеду хоть на Русь)! — odrzekła szorstko Basia (ответила сердито Бася).
I znуw nastało milczenie (и вновь наступило молчание). Na takich prуbach klejenia rozmуw (в таких попытках склеивания разговора = завести разговор), ktуre nie chciały się kleić (который не хотел клеиться), przeszło całe śniadanie (прошел весь завтрак).
Na koniec uczestnicy wstali (наконец участники /трапезы/ встали).

— Trzeba — rzekł zwracając się do przybyłych — żebyśmy pojechali dziś do miasta. Wre już tam przed elekcją jak w ukropie, bo każdy swego kandydata zaleca. Po drodze powiem waszmościom, komu, moim zdaniem, powinniśmy dać kreskę.
Nikt się nie ozwał, więc pan Zagłoba potoczył osowiałym okiem naokoło, wreszcie zwrуcił się do Basi:
— A ty, chrząszczu, pojedziesz z nami?
— Pojadę choćby na Ruś! — odrzekła szorstko Basia.
I znуw nastało milczenie. Na takich prуbach klejenia rozmуw, ktуre nie chciały się kleić, przeszło całe śniadanie.
Na koniec uczestnicy wstali.

Wуwczas Wołodyjowski zbliżył się natychmiast do Krzysi i rzekł (тотчас Володыёвский приблизился к Кшисе и сказал):
— Muszę z waćpanną sam na sam pomуwić (/я/ должен с милостивой панной с глазу на глаз поговорить).
Po czym podał jej ramię i wyprowadził ją do przyległej izby (после чего подал ей руку и проводил ее в соседнюю комнату), do tej samej, ktуra była świadkiem pierwszego ich pocałunku (в ту самую, которая была свидетельницей их первого поцелуя).
Posadziwszy Krzysię na sofie (усадив Кшисю на софе), sam siadł przy niej (сам сел возле нее) i począł głaskać ją dłonią po włosach (и принялся гладить ее рукой по волосам), jakoby głaskał małe dziecko (словно гладил маленького ребенка).
— Krzysiu (Кшися)! — ozwał się wreszcie łagodnym głosem (сказал наконец ласковым голосом). — Zali ci konfuzja przeszła (неужели у тебя уже смущение прошло = ты уже успокоилась)? Możeszże mi spokojnie i przytomnie odpowiadać (можешь мне спокойно и ясно ответить)?
Jej konfuzja przeszła (ее смущение прошло), a prуcz tego wzruszyła ją jego dobroć (а, кроме того, ее тронула его доброта), więc po raz pierwszy podniosła na niego na chwilę oczy (поэтому впервые подняла на него через миг глаза):
— Mogę (могу) — odrzekła cicho (ответила тихо).
— Zali prawda, żeś ty się ofiarowała do zakonu (неужели правда, что ты жертвуешь /себя/ ордену = идешь в монастырь)?

Wуwczas Wołodyjowski zbliżył się natychmiast do Krzysi i rzekł:
— Muszę z waćpanną sam na sam pomуwić.
Po czym podał jej ramię i wyprowadził ją do przyległej izby, do tej samej, ktуra była świadkiem pierwszego ich pocałunku.
Posadziwszy Krzysię na sofie, sam siadł przy niej i począł głaskać ją dłonią po włosach, jakoby głaskał małe dziecko.
— Krzysiu! — ozwał się wreszcie łagodnym głosem. — Zali ci konfuzja przeszła? Możeszże mi spokojnie i przytomnie odpowiadać?
Jej konfuzja przeszła, a prуcz tego wzruszyła ją jego dobroć, więc po raz pierwszy podniosła na niego na chwilę oczy:
— Mogę — odrzekła cicho.
— Zali prawda, żeś ty się ofiarowała do zakonu?

Na to Krzysia złożyła ręce i poczęła szeptać błagalnie (на это Кшися сложила руки и начала шептать умоляюще):
— Nie bierz mi tego waćpan za złe, nie przeklinaj mnie, ale tak (не гневайся на меня за это, ваша милость, не проклинай меня, но да = это правда)!
— Krzysiu (Кшися)! — rzekł Wołodyjowski (сказал Володыёвский) — godziż to się deptać po szczęśliwości ludzkiej (разве годится топтать человеческое счастье), jako ty po mojej depcesz (как ты мое топчешь)? Gdzie twoje słowo, gdzie nasza umowa (где твое слово, где наш уговор)? Jać z Bogiem wojny prowadzić nie mogę (я с Богом войну вести не могу), ale to ci naprzуd powiem (но тебе наперед скажу), co pan Zagłoba wczoraj do mnie powiedział (это пан Заглоба вчера мне поведал), że habit nie powinien być z krzywdy ludzkiej zszywany (что ряса не должна быть из обиды людской сшита). Krzywdą moją chwały bożej nie pomnożysz (обида моя славы Бога не умножит), bo Pan Bуg nad całym światem krуluje (ибо Господь Бог над всем миром царит); jego są narody wszelkie (его народы все), jego lądy i morza (его суша и моря), i rzeki, i ptactwo powietrzne (и реки, и птицы небесные), i zwierz leśny (и звери лесные), i słońca, i gwiazdy (и солнце, и звезды); on ma wszystko (он имеет все), co ci tylko na myśl przyjść może (что тебе только в голову прийти может), i jeszcze więcej (и еще больше), a ja jeno ciebie jedną, kochaną i drogą (а я только тебя единственную, любимую и милую); tyś moje szczęście (ты мое счастье), tyś moje mienie całe (ты ж мое достояние единственное). I czyli ty możesz przypuścić (и можешь ли ты допустить), że Pan Bуg potrzebuje (что Господь Бог нуждается = собирается), on, taki bogacz (Он, такой богач), jedyny skarb ubogiemu żołnierzowi wydzierać (единственное сокровище у убогого солдата отобрать)?... Że on w dobroci swojej się na to zgodzi (что Он в своей доброте на это согласится), że się uraduje, nie obrazi (что возрадуется, не обидится)?... Patrzże, co mu dajesz — siebie (смотри, что Ему отдаешь — себя)? Aleś ty moja, boś mi sama przyrzekła (но ты ж моя, ибо сама мне обещала), więc cudze mu dajesz (ведь чужое Ему отдаешь), nie własne (не свое); dajesz mu moje płakanie (отдаешь Ему мои стенания), moją boleść (мою боль), może śmierć moją (может, смерть мою). Maszże do tego prawo (имеешь ли /ты/ на это право)? Rozważ to w sercu i w umyśle (взвесь это в сердце и в мыслях), w końcu spytaj sumienia własnego (наконец, спроси свою совесть)... Bo żebym cię był obraził (вот если бы я тебя обидел), żebym się w kochaniu sprzeniewierzył (если бы в любви предал), żebym cię zapomniał (если бы тебя позабыл), żebym się win jakowychś i zbrodni dopuścił (если бы вину какую-нибудь и бесчестье допустил) — ha (эх)! nie mуwię, nie mуwię (не говорю, не говорю)! Alem ja pojechał do ordy nasłuchiwać (но я поехал от орды /границу/ караулить), grasantуw podchodzić (разбойников ловить), ojczyźnie krwią, zdrowiem i wczasem służyć (отчизне кровью, здоровьем и досугом служить), a ciebiem kochał (а тебя любил), o tobiem po dniach całych i nocach przemyśliwał (о тебе днями целыми и ночами думал) i jako jeleń do wуd (и как олень к воде), jako ptak do powietrza (как птица в воздух), jako dziecko do matki (как дитя к матери) i jak rodzic do dziecka (и как отец к ребенку), takem do ciebie tęsknił (так /и я/ к тебе стремился)!... I za to wszystko takież mi powitanie (и за все это такая мне встреча), taką mi nagrodę zgotowałaś (такая награда мне приготовлена)?... Krzysiu najmilsza (Кшися, дорогая), mуj przyjacielu (мой друг), moje kochanie wybrane (моя любовь прекрасная), powiedz mi (скажи мне), skąd się to wzięło (откуда это взялось)? Wymień mi swoje racje rуwnie szczerze (скажи мне свои причины так же искренне), rуwnie otwarcie (так же открыто), jak ja ci swoje racje i swoje prawa przytaczam (как я тебе свои доводы и свою правду привожу); dochowaj mi wiary (сохрани мою веру), nie ostawiaj mnie samego jeno z nieszczęściem (не оставляй меня наедине с несчастьем). Samaś mi dała prawo (сама ты дала мне право) — nie czyń mnie banitem (не делай меня изгнанником)!...

Na to Krzysia złożyła ręce i poczęła szeptać błagalnie:
— Nie bierz mi tego waćpan za złe, nie przeklinaj mnie, ale tak!
— Krzysiu! — rzekł Wołodyjowski — godziż to się deptać po szczęśliwości ludzkiej, jako ty po mojej depcesz? Gdzie twoje słowo, gdzie nasza umowa? Jać z Bogiem wojny prowadzić nie mogę, ale to ci naprzуd powiem, co pan Zagłoba wczoraj do mnie powiedział, że habit nie powinien być z krzywdy ludzkiej zszywany. Krzywdą moją chwały bożej nie pomnożysz, bo Pan Bуg nad całym światem krуluje; jego są narody wszelkie, jego lądy i morza, i rzeki, i ptactwo powietrzne, i zwierz leśny, i słońca, i gwiazdy; on ma wszystko, co ci tylko na myśl przyjść może, i jeszcze więcej, a ja jeno ciebie jedną, kochaną i drogą; tyś moje szczęście, tyś moje mienie całe. I czyli ty możesz przypuścić, że Pan Bуg potrzebuje, on, taki bogacz, jedyny skarb ubogiemu żołnierzowi wydzierać?... Że on w dobroci swojej się na to zgodzi, że się uraduje, nie obrazi?... Patrzże, co mu dajesz — siebie? Aleś ty moja, boś mi sama przyrzekła, więc cudze mu dajesz, nie własne; dajesz mu moje płakanie, moją boleść, może śmierć moją. Maszże do tego prawo? Rozważ to w sercu i w umyśle, w końcu spytaj sumienia własnego... Bo żebym cię był obraził, żebym się w kochaniu sprzeniewierzył, żebym cię zapomniał, żebym się win jakowychś i zbrodni dopuścił — ha! nie mуwię, nie mуwię! Alem ja pojechał do ordy nasłuchiwać, grasantуw podchodzić, ojczyźnie krwią, zdrowiem i wczasem służyć, a ciebiem kochał, o tobiem po dniach całych i nocach przemyśliwał i jako jeleń do wуd, jako ptak do powietrza, jako dziecko do matki i jak rodzic do dziecka, takem do ciebie tęsknił!... I za to wszystko takież mi powitanie, taką mi nagrodę zgotowałaś?... Krzysiu najmilsza, mуj przyjacielu, moje kochanie wybrane, powiedz mi, skąd się to wzięło? Wymień mi swoje racje rуwnie szczerze, rуwnie otwarcie, jak ja ci swoje racje i swoje prawa przytaczam; dochowaj mi wiary, nie ostawiaj mnie samego jeno z nieszczęściem. Samaś mi dała prawo — nie czyń mnie banitem!...

Nie wiedział nieszczęsny pan Michał (не знал несчастный пан Михал), że jest prawo większe i starsze od wszelkich ludzkich (что есть право больше и выше всех человеческих), na mocy ktуrego serce za miłością tylko iść musi i idzie (в силу которого сердце за любовью только идти должно и идет), a ktуre kochać przestaje (а которое любить перестает), to już tym samym najgłębszego wiarołomstwa się dopuszcza (то уж тем самым самое глубокое вероломство допускает), choć często tak niewinnie (хоть часто так же невинно), jak niewinnie gaśnie lampa (как невинно гаснет лампада), w ktуrej się olej wypalił (в которой масло выгорело).
Więc nie wiedząc o tym Wołodyjowski za kolana Krzysię objął i prosił (но, не зная о том, Володыёвский припал к коленям Кшиси и просил), i błagał (и умолял), a ona odpowiadała mu tylko potokami łez (а она отвечала ему только потоками слез), bo właśnie już sercem odpowiedzieć nie mogła (потому что как раз сердцем уж отвечать не могла).
— Krzysiu (Кшися) — rzekł wreszcie, wstając, rycerz (сказал, наконец, поднимаясь, рыцарь) — we łzach twoich szczęśliwość moja utonąć może (в слезах твоих счастье мое утонуть может), a ja cię nie o to, jeno o ratunek proszę (а я тебя не о том, только о спасении прошу)!
— Nie pytaj mnie waćpan o racje (не спрашивай меня, ваша милость, об аргументах)! — odrzekła łkając Krzysia (ответила, плача, Кшися) — nie pytaj o przyczyny (не спрашивай о причинах), bo to już tak być musi i inaczej być nie może (потому что так быть должно и иначе быть не может). Nie wartam takiego (не стою /я/ такого), jak waćpan (как ваша милость), człowieka i nigdy nie byłam warta (человека и никогда не стоила: «не была достойна»)... Wiem, jaką waćpanu krzywdę czynię (знаю, какую вашей милости обиду причиняю), i to mnie boli tak okrutnie (и это мне больно так ужасно), że ot (что вот)! rady dać sobie nie mogę (справиться с собой не могу: «совета дать себе не могу»)!... Ja wiem, że to krzywda (я знаю, что это обида)... O Boże wielki, serce się kraje (О Боже великий, сердце у меня рвется)! Wybacz waćpan (прости, ваша милость), nie opuszczaj mnie w gniewie (не покидай меня в гневе), odpuść, nie przeklinaj (прости, не проклинай)!

Nie wiedział nieszczęsny pan Michał, że jest prawo większe i starsze od wszelkich ludzkich, na mocy ktуrego serce za miłością tylko iść musi i idzie, a ktуre kochać przestaje, to już tym samym najgłębszego wiarołomstwa się dopuszcza, choć często tak niewinnie, jak niewinnie gaśnie lampa, w ktуrej się olej wypalił.
Więc nie wiedząc o tym Wołodyjowski za kolana Krzysię objął i prosił, i błagał, a ona odpowiadała mu tylko potokami łez, bo właśnie już sercem odpowiedzieć nie mogła.
— Krzysiu — rzekł wreszcie, wstając, rycerz — we łzach twoich szczęśliwość moja utonąć może, a ja cię nie o to, jeno o ratunek proszę!
— Nie pytaj mnie waćpan o racje! — odrzekła łkając Krzysia — nie pytaj o przyczyny, bo to już tak być musi i inaczej być nie może. Nie wartam takiego, jak waćpan, człowieka i nigdy nie byłam warta... Wiem, jaką waćpanu krzywdę czynię, i to mnie boli tak okrutnie, że ot! rady dać sobie nie mogę!... Ja wiem, że to krzywda... O Boże wielki, serce się kraje! Wybacz waćpan, nie opuszczaj mnie w gniewie, odpuść, nie przeklinaj!

To rzekłszy Krzysia rzuciła się przed Wołodyjowskim na kolana (это сказав, Кшися опустилась перед Володыёвским на колени).
— Wiem, że cię krzywdzę, ale łaski waćpanowej i zmiłowania proszę (знаю, что тебя обижаю, но помилования у вашей милости и милосердия прошу)!
Tu ciemna głуwka Krzysi schyliła się aż do podłogi (тут темная головка Кшиси склонилась до самого пола). Wołodyjowski podniуsł w jednej chwili przemocą biedną płaczkę (Володыёвский поднял в одно мгновенье насильно бедную плакальщицу) i posadził ją na powrуt na sofie (и посадил ее обратно на софу), sam zaś począł chodzić jak błędny po komnacie (сам же принялся метаться, как безумный, по комнате). Czasami stawał nagle (иногда вдруг останавливался) i pięści do skroni przykładał (и кулаки к вискам прикладывал = хватался руками за голову), to znуw chodził (то снова ходил), na koniec stanął przed Krzysią (наконец, остановился перед Кшисей).
— Zostawże sobie czas, a mnie jakowąś nadzieję (оставь себе время, а мне какую-то надежду) — rzekł (сказал). — Pomyśl; że i ja nie z kamienia (подумай, ведь и я не из камня). Czemu mi rozpalone żelazo bez żadnej litości przykładasz (почему /ты/ мне каленое железо без всякой жалости прикладываешь)? Toż choćbym nie wiem jak był cierpliwy (потому что хоть каким бы /я/ был терпеливым), przecie gdy skуra zasyczy (но когда кожа зашипит), to i mnie boleść przejmie (то и меня боль пронизывает)... Jać nie umiem nawet powiedzieć, jak mi boleśno (я не могу даже рассказать, как мне больно)... Dalibуg, nie umiem (ей-Богу, не могу)!... Prostak, widzisz, jestem i lata w wojnie zeszły (необразованный человек, видишь, я, и лета /мои/ на войне прошли)... O dla Boga (ради Бога)! O Jezu miły (Господи Иисусе)! W tej samej izbie my się kochali (в этой самой комнате мы миловались)! Krzychna (Кшиська)! Krzychna (Кшиська)! Myślałem, że po wiek będziesz moja (/я/ думал, что ты навеки будешь моя), a teraz nic (а теперь ничто = конец), nic (конец)! Co się z tobą stało (что с тобой случилось)? Kto ci serce odmienił (кто тебе сердце подменил)? Krzysiu, toćże ja ten sam (Кшися, я тот же самый)!... I tego nie wiesz (и того не знаешь), że dla mnie to gorszy cios niż dla innego (что для меня это горше, чем для другого), bom ja już jedno kochanie stracił (потому что я уже одну любовь утратил). Jezu, co ja jej powiem (Иисусе, что я ей еще скажу), żeby jej serce poruszyć (чтобы ее сердце тронуть)?... Człek się tylko męczy (человека только мучится), i tyle (и столько = и так сильно). Ostawże mi choć nadzieję (оставь мне хоть надежду)! Nie odbieraj wszystkiego od razu (не отбирай всего сразу)!...

To rzekłszy Krzysia rzuciła się przed Wołodyjowskim na kolana.
— Wiem, że cię krzywdzę, ale łaski waćpanowej i zmiłowania proszę!
Tu ciemna głуwka Krzysi schyliła się aż do podłogi. Wołodyjowski podniуsł w jednej chwili przemocą biedną płaczkę i posadził ją na powrуt na sofie, sam zaś począł chodzić jak błędny po komnacie. Czasami stawał nagle i pięści do skroni przykładał, to znуw chodził, na koniec stanął przed Krzysią.
— Zostawże sobie czas, a mnie jakowąś nadzieję — rzekł. — Pomyśl; że i ja nie z kamienia. Czemu mi rozpalone żelazo bez żadnej litości przykładasz? Toż choćbym nie wiem jak był cierpliwy, przecie gdy skуra zasyczy, to i mnie boleść przejmie... Jać nie umiem nawet powiedzieć, jak mi boleśno... Dalibуg, nie umiem!... Prostak, widzisz, jestem i lata w wojnie zeszły... O dla Boga! O Jezu miły! W tej samej izbie my się kochali! Krzychna! Krzychna! Myślałem, że po wiek będziesz moja, a teraz nic, nic! Co się z tobą stało? Kto ci serce odmienił? Krzysiu, toćże ja ten sam!... I tego nie wiesz, że dla mnie to gorszy cios niż dla innego, bom ja już jedno kochanie stracił. Jezu, co ja jej powiem, żeby jej serce poruszyć?... Człek się tylko męczy, i tyle. Ostawże mi choć nadzieję! Nie odbieraj wszystkiego od razu!...

Krzysia nie odrzekła nic (Кшися не отвечала ничего), tylko łkanie wstrząsało nią coraz większe (только рыдания сотрясали ее все сильнее), mały rycerz zaś stał przed nią hamując z początku żal (маленький рыцарь же встал перед ней, сдерживая сначала скорбь), a potem gniew straszny (а потом гнев страшный) i dopiero gdy go w sobie złamał (и только когда его в себе усмирил), powtуrzył (повторил):
— Ostawże mi choć nadzieję (оставь мне надежду)! Słyszysz (слышишь)?
— Nie mogę, nie mogę (не могу, не могу)! — odpowiedziała Krzysia (отвечала Кшися).
Na to pan Wołodyjowski poszedł do okna (на это пан Володыёвский подошел к окну) i głowę do zimnej szyby przyłożył (и головой к холодной раме прислонился). Długi czas stał tak bez ruchu (долгое время стоял так без движения), na koniec odwrуcił się i postąpiwszy parę krokуw ku Krzysi rzekł bardzo cicho (наконец обернулся и, приблизившись на пару шагов к Кшисе, сказал очень тихо):
— Bądź waćpanna zdrowa (будь здорова, милостивая панна)! Nic tu po mnie (нечего мне тут /делать/). Oby ci było dobrze (пусть тебе будет так хорошо), jako mnie będzie źle (как мне было плохо)! Wiedz o tym, że ci usty zaraz odpuszczam (знай о том, что тебя устами сейчас прощаю), a jak Bуg da, to ci i sercem odpuszczę (а если Бог даст, то тебя и сердцем прощу)... Miej jeno więcej miłosierdzia nad męką ludzką (имей только больше милосердия к муке человеческой) i drugi raz nie przyrzekaj (и в другой раз не обещай). Nie ma co gadać (нечего говорить = да что тут говорить), nie wynoszę szczęścia z tych progуw (не вынес я счастье с этого порога)!... Bądź zdrowa (будь здорова)!

Krzysia nie odrzekła nic, tylko łkanie wstrząsało nią coraz większe, mały rycerz zaś stał przed nią hamując z początku żal, a potem gniew straszny i dopiero gdy go w sobie złamał, powtуrzył:
— Ostawże mi choć nadzieję! Słyszysz?
— Nie mogę, nie mogę! — odpowiedziała Krzysia.
Na to pan Wołodyjowski poszedł do okna i głowę do zimnej szyby przyłożył. Długi czas stał tak bez ruchu, na koniec odwrуcił się i postąpiwszy parę krokуw ku Krzysi rzekł bardzo cicho:
— Bądź waćpanna zdrowa! Nic tu po mnie. Oby ci było dobrze, jako mnie będzie źle! Wiedz o tym, że ci usty zaraz odpuszczam, a jak Bуg da, to ci i sercem odpuszczę... Miej jeno więcej miłosierdzia nad męką ludzką i drugi raz nie przyrzekaj. Nie ma co gadać, nie wynoszę szczęścia z tych progуw!... Bądź zdrowa!

To rzekłszy ruszył wąsikami (сказав это, шевельнул усиками), skłonił się i wyszedł (поклонился и вышел). W przyległej komnacie zastał oboje stolnikostwo i Zagłobę (в соседней комнате застал обоих стольниковых и Заглобу), ktуrzy porwali się zaraz (которые вскочили сразу же), jakby chcąc wypytywać (словно желая расспросить /его/), ale on tylko ręką machnął (но он только рукой махнул).
— Na nic wszystko (ни к чему все)! —rzekł (сказал). — Ostawcie mnie w spokoju (оставьте меня в покое)!...
Z tej komnaty wąski korytarzyk prowadził do jego izby (из той комнаты узкий коридорчик вел к его комнате); w korytarzyku owym (в коридорчике этом), przy schodach do panieńskiej kwatery (возле входа в девичью комнату), Basia zastąpiła małemu rycerzowi drogę (Бася преградила маленькому рыцарю дорогу).
— Niech waćpana Bуg pocieszy i odmieni Krzysine serce (пусть вашу милость Бог утешит и смягчит Кшисино сердце)! — zawołała drgającym od łez głosem (воскликнула /она/ дрожащим от слез голосом).
On przeszedł mimo (он прошел мимо), nawet nie spojrzawszy na nią (даже не глянув на нее), nie powiedziawszy ni słowa (не сказав ни слова). Nagle porwał go gniew szalony (вдруг охватила его бешеная ярость), gorycz wezbrała w piersi (горечь переполнила грудь), więc zawrуcił się i stanął przed niewinną Basią (/он/ повернулся и остановился перед невинной Басей) ze zmienioną i pełną szyderstwa twarzą (с измененным и полным издевки лицом).
— Przyrzecz waćpanna Ketlingowi rękę (пообещай, милостивая панна, Кетлингу руку) — rzekł chrapliwie (сказал хрипло)— rozkochaj go (влюби его /в себя/), a potem podepcz (а потом растопчи), rozedrzyj mu serce i idź do klasztoru (разорви ему сердце и иди в монастырь)!
— Panie Michale (пан Михал)! — zawołała ze zdumieniem Basia (воскликнула с изумлением Бася).
— Wygуdź sobie (потешь себя), zakosztuj pocałowań (насладись поцелуями), a potem idź pokutować (а потом иди, кайся)!... Bodaj was zabito (что б вас расшибло)!...

To rzekłszy ruszył wąsikami, skłonił się i wyszedł. W przyległej komnacie zastał oboje stolnikostwo i Zagłobę, ktуrzy porwali się zaraz, jakby chcąc wypytywać, ale on tylko ręką machnął.
— Na nic wszystko! — rzekł. — Ostawcie mnie w spokoju!...
Z tej komnaty wąski korytarzyk prowadził do jego izby; w korytarzyku owym, przy schodach do panieńskiej kwatery, Basia zastąpiła małemu rycerzowi drogę.
— Niech waćpana Bуg pocieszy i odmieni Krzysine serce! — zawołała drgającym od łez głosem.
On przeszedł mimo, nawet nie spojrzawszy na nią, nie powiedziawszy ni słowa. Nagle porwał go gniew szalony, gorycz wezbrała w piersi, więc zawrуcił się i stanął przed niewinną Basią ze zmienioną i pełną szyderstwa twarzą.
— Przyrzecz waćpanna Ketlingowi rękę — rzekł chrapliwie — rozkochaj go, a potem podepcz, rozedrzyj mu serce i idź do klasztoru!
— Panie Michale! — zawołała ze zdumieniem Basia.
— Wygуdź sobie, zakosztuj pocałowań, a potem idź pokutować!... Bodaj was zabito!...

Tego było już Basi zanadto (это было уже слишком для Баси). Bуg jeden wiedział (Бог один знал), ile było zaparcia się siebie w tym życzeniu (сколько самозабвения было в этом пожелании), jakie Wołodyjowskiemu wypowiedziała (которое Володыёвскому высказала), by Bуg odmienił Krzysine serce (чтобы Бог смягчил Кшисино сердце) — i za to spotykało ją niesłuszne posądzenie (и за это получила она несправедливое обвинение), szyderstwo (издевку), obelga w chwili właśnie (оскорбление именно в тот момент), w ktуrej byłaby oddała krew (когда бы отдала кровь), by pocieszyć niewdzięcznika (чтобы утешить неблагодарного).
Więc wzburzyła się w niej natychmiast prędka (взбурлила в ней вместо этого быстрая) jak płomień duszka (словно пламень, душа), policzki zapałały (щечки запылали), rozdęły się rуżowe nozdrza (раздулись розовые ноздри) i bez chwili namysłu zawołała (и ни секунды не раздумывая, /она/ закричала) potrząsając płową czupryną (встряхивая светлыми вихрами):
— Wiedz waćpan, że dla Ketlinga nie ja idę do klasztoru (знай же, ваша милость, что из-за Кетлинга не я иду в монастырь)!
To rzekłszy skoczyła na schody i znikła sprzed oczu rycerza (сказав это, вскочила на лестницу и исчезла с глаз рыцаря). A on stanął jak słup kamienny (а он стоял, как столб каменный), potem zaczął wodzić rękoma po twarzy (потом принялся водить руками по лицу) i przecierać sobie oczy na kształt człowieka (и протирать себе глаза, как человек), ktуry się budzi ze snu (который пробудился ото сна). Wtem zabiegł krwią (и вдруг забурлила кровь), chwycił się za szablę (/он/ схватился за саблю) i zakrzyknął strasznym głosem (и закричал страшным голосом):
— Gorze zdrajcy (горе предателю)!
I w kwadrans pуźniej pędził do Warszawy (и через четверть часа мчался в Варшаву), aż wiatr wył mu w uszach (аж ветер выл у него в ушах), aż grudki ziemi leciały stadem spod kopyt jego konia (аж комья земли летели из-под копыт его коня).

Tego było już Basi zanadto. Bуg jeden wiedział, ile było zaparcia się siebie w tym życzeniu, jakie Wołodyjowskiemu wypowiedziała, by Bуg odmienił Krzysine serce — i za to spotykało ją niesłuszne posądzenie, szyderstwo, obelga w chwili właśnie, w ktуrej byłaby oddała krew, by pocieszyć niewdzięcznika.
Więc wzburzyła się w niej natychmiast prędka jak płomień duszka, policzki zapałały, rozdęły się rуżowe nozdrza i bez chwili namysłu zawołała potrząsając płową czupryną:
— Wiedz waćpan, że dla Ketlinga nie ja idę do klasztoru!
To rzekłszy skoczyła na schody i znikła sprzed oczu rycerza. A on stanął jak słup kamienny, potem zaczął wodzić rękoma po twarzy i przecierać sobie oczy na kształt człowieka, ktуry się budzi ze snu. Wtem zabiegł krwią, chwycił się za szablę i zakrzyknął strasznym głosem:
— Gorze zdrajcy!
I w kwadrans pуźniej pędził do Warszawy, aż wiatr wył mu w uszach, aż grudki ziemi leciały stadem spod kopyt jego konia.



Rozdział XIX (Глава XIX)

Ujrzeli go odjeżdżającego stolnikostwo (увидели его, уезжающего, стольник с женой), a także pan Zagłoba (а также пан Заглоба), i niepokуj ogarnął wszystkie serca (и беспокойства охватило все сердца), więc pytali się wzajemnie oczyma (все спрашивали друг друга глазами), co się stało i dokąd jedzie (что случилось и куда едет)?
— Boże wielki (Боже всемогущий)! — zawołała pani stolnikowa (закричала пани стольникова) — jeszcze gdzie na Dzikie Pola ruszy (еще на Дикое Поле подастся) i nie ujrzę go więcej w życiu (и /я/ не увижу его больше /никогда/ в жизни)!
— Albo w klasztorze za przykładem tamtej błaźnicy się zamknie (либо в монастырь по примеру этой юродивой спрячется)! — rzekł zdesperowany pan Zagłoba (сказал озабоченный пан Заглоба).
— Tu trzeba radzić (тут нужно посовещаться)! — dodał stolnik (добавил стольник).
Wtem otworzyły się drzwi (вдруг двери распахнулись) i do pokoju wpadła jak wicher Basia (и в комнату влетела, словно вихрь, Бася), wzburzona, blada i zatkawszy oczy palcami (возбужденная, бледная и, закрыв глаза ладонями), tupiąc zarazem na środku izby jak małe dziecko (топая /ногами/ посреди комнаты, как маленький ребенок) zaczęła piszczeć (принялась пищать):
— Rety (Боже мой / ах, батюшки)! Ratujcie (спасайте)! Pan Michał pojechał zabić Ketlinga (пан Михал поехал убить Кетлинга)! Kto w Boga wierzy, niech leci za nim hamować (кто в Бога верит, пусть летит за ним удерживать)! Rety (Боже мой)! Rety (Боже мой)!...

Ujrzeli go odjeżdżającego stolnikostwo, a także pan Zagłoba, i niepokуj ogarnął wszystkie serca, więc pytali się wzajemnie oczyma, co się stało i dokąd jedzie?
— Boże wielki! — zawołała pani stolnikowa — jeszcze gdzie na Dzikie Pola ruszy i nie ujrzę go więcej w życiu!
— Albo w klasztorze za przykładem tamtej błaźnicy się zamknie! — rzekł zdesperowany pan Zagłoba.
— Tu trzeba radzić! — dodał stolnik.
Wtem otworzyły się drzwi i do pokoju wpadła jak wicher Basia, wzburzona, blada i zatkawszy oczy palcami, tupiąc zarazem na środku izby jak małe dziecko zaczęła piszczeć:
— Rety! ratujcie! Pan Michał pojechał zabić Ketlinga! Kto w Boga wierzy, niech leci za nim hamować! Rety! rety!...

— Co ci jest, dziewczyno (что с тобой, девушка)? — zawołał chwytając jej ręce Zagłoba (закричал, хватая ее руку, Заглоба).
— Rety (Боже мой)! Pan Michał zabije Ketlinga (пан Михал убьет Кетлинга)! Przeze mnie krew się poleje (из-за меня кровь прольется), a Krzysia umrze (а Кшися умрет), wszystko przeze mnie (все из-за меня)!
— Gadaj (говори)! — krzyknął potrząsając nią Zagłoba (крикнул, встряхнув ее, Заглоба). — Skąd wiesz (откуда знаешь)? Dlaczego przez ciebie (почему из-за тебя)?
— Bom mu w złości powiedziała (потому что /я/ со злости сказала ему), że oni się miłują (что они любятся), że Krzysia dla Ketlinga idzie za kratę (что Кшися из-за Кетлинга идет за решетку = в монастырь). Kto w Boga wierzy (кто в Бога верит), niech leci, hamuje (пусть летит, усмиряет)! Jedź waćpan co prędzej (езжай, ваша милость, как можно быстрее), jedźcie wszyscy (езжайте все), jedźmy wszyscy (поедемте все)!
Pan Zagłoba, nieprzywykły czasu w takich wypadkach tracić (пан Заглоба, не привыкший времени в таких случаях терять), wypadł na podwуrzec (выскочил во двор) i natychmiast kazał zaprzęgać do karabona (и тотчас же приказал запрягать шарабан).

— Co ci jest, dziewczyno? — zawołał chwytając jej ręce Zagłoba.
— Rety! Pan Michał zabije Ketlinga! Przeze mnie krew się poleje, a Krzysia umrze, wszystko przeze mnie!
— Gadaj! — krzyknął potrząsając nią Zagłoba. — Skąd wiesz? Dlaczego przez ciebie?
— Bom mu w złości powiedziała, że oni się miłują, że Krzysia dla Ketlinga idzie za kratę. Kto w Boga wierzy, niech leci, hamuje! Jedź waćpan co prędzej, jedźcie wszyscy, jedźmy wszyscy!
Pan Zagłoba, nieprzywykły czasu w takich wypadkach tracić, wypadł na podwуrzec i natychmiast kazał zaprzęgać do karabona.

Pani stolnikowa chciała wypytywać Basię o zdumiewającą nowinę (пани стольникова хотела расспросить Басю об ошеломительной новости), ani się bowiem dotychczas domyślała jakichkolwiek między Krzysią i Ketlingiem afektуw (потому что до этого времени не заметила каких-нибудь между Кшисей и Кетлингом нежных чувств), lecz Basia wypadła za panem Zagłobą (но Бася вылетела за паном Заглобой), aby nad zaprzęganiem czuwać (чтобы проследить, как будут запрягать), pomagała wyprowadzać konie (помогала выводить коней), zakładać je do dyszla (заводить их в дышла), na koniec zajechała na koźle z gołą głową przed ganek (наконец заехала на козлах с непокрытой головой под крыльцо), na ktуrym dwaj mężowie (на котором двое мужчин), już przybrani, czekali (уже одетых, ждали).
— Wyłaź (слезай) — rzekł do niej Zagłoba (сказал ей Заглоба).
— Nie wylazę (не слезу)!
— Wyłaź (слезай)! mуwię ci (тебе говорю)!
— Nie wylazę (не слезу)! Siadajcie, macie siadać (садитесь, должны сесть), a nie, to sama pojadę (а нет, так одна поеду)!
To mуwiąc zebrała lejce (сказав это, взяла вожжи), a oni widząc (а они, видя), że upуr dziewczyny znaczną mуgłby spowodować mitręgę (что упрямство девушки могло бы привести к значительной задержке), przestali ją wzywać (перестали ее просить), by zlazła (чтобы слезла).

Pani stolnikowa chciała wypytywać Basię o zdumiewającą nowinę, ani się bowiem dotychczas domyślała jakichkolwiek między Krzysią i Ketlingiem afektуw, lecz Basia wypadła za panem Zagłobą, aby nad zaprzęganiem czuwać, pomagała wyprowadzać konie, zakładać je do dyszla, na koniec zajechała na koźle z gołą głową przed ganek, na ktуrym dwaj mężowie, już przybrani, czekali.
— Wyłaź — rzekł do niej Zagłoba.
— Nie wylazę!
— Wyłaź! mуwię ci!
— Nie wylazę! Siadajcie, macie siadać, a nie, to sama pojadę!
To mуwiąc zebrała lejce, a oni widząc, że upуr dziewczyny znaczną mуgłby spowodować mitręgę, przestali ją wzywać, by zlazła.

Tymczasem nadbiegł z biczem czeladnik (тем временем прибежал с кнутом челядинец), a pani stolnikowa zdołała jeszcze wynieść Basi szubkę i kołpaczek (а пани стольникова успела еще вынести Басе шубку и колпачок), bo dzień był chłodny (потому что день был холодный).
Po czym ruszyli (после чего отправились).
Basia pozostała na koźle (Бася осталась на козлах); pan Zagłoba pragnąc się z nią rozmуwić (пан Заглоба, желая с ней поговорить), wzywał ją (попросил ее), by się przesiadła na przednie siedzenie (чтобы она пересела на переднее сиденье), ale i tego nie chciała uczynić (но и этого не захотела сделать), może ze strachu (может, со страху), by jej nie łajano (чтобы ее не ругали); więc musiał wypytywać z daleka (поэтому /Заглоба/ вынужден был расспрашивать издалека), a ona odpowiadała mu nie odwracając głowy (а она отвечала, не поворачивая головы).
— Skąd ty wiesz (откуда ты знаешь) — rzekł (сказал) — o tym, coś o tamtych dwojgu Michałowi powiedziała (о том, что об этих двоих Михалу поведала)?
— Ja wszystko wiem (я все знаю)!
— Czy Krzysia powiedziała ci cośkolwiek (разве Кшися говорила тебе что-нибудь)?
— Krzysia nic mi nie mуwiła (Кшися мне ничего не говорила).
— To może Szkot (так, может, шотландец)?
— Nie, ale ja wiem, że on dlatego do Anglii wyjeżdża (нет, но я знаю, что он поэтому в Англию уезжает). Wszystkich wywiуdł w pole prуcz mnie (всех вывел в поле = обвел вокруг пальца, кроме меня).
— Zadziwiająca rzecz (удивительное дело)! — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба).

Tymczasem nadbiegł z biczem czeladnik, a pani stolnikowa zdołała jeszcze wynieść Basi szubkę i kołpaczek, bo dzień był chłodny.
Po czym ruszyli.
Basia pozostała na koźle; pan Zagłoba pragnąc się z nią rozmуwić, wzywał ją, by się przesiadła na przednie siedzenie, ale i tego nie chciała uczynić, może ze strachu, by jej nie łajano; więc musiał wypytywać z daleka, a ona odpowiadała mu nie odwracając głowy.
— Skąd ty wiesz — rzekł — o tym, coś o tamtych dwojgu Michałowi powiedziała?
— Ja wszystko wiem!
— Czy Krzysia powiedziała ci cośkolwiek?
— Krzysia nic mi nie mуwiła.
— To może Szkot?
— Nie, ale ja wiem, że on dlatego do Anglii wyjeżdża. Wszystkich wywiуdł w pole prуcz mnie.
— Zadziwiająca rzecz! — rzekł Zagłoba.

A Basia (а Бася):
— Waćpana to robota (вашей милости это работа); nie trzeba ich było ku sobie popychać (не нужно было их друг к другу подталкивать).
— Cicho tam siedź (тихо там сиди) i nie wtrącaj się w nie swoje rzeczy (и не вмешивайся не в свое дело)! — odparł Zagłoba (ответил Заглоба), ktуrego ubodło to najwięcej (которого задело больше всего то), że przy stolniku latyczowskim spotkała go ta wymуwka (что при латычёвском стольнике его постиг этот упрек).
Więc po chwili jeszcze dodał (поэтому через минуту еще добавил):
— Ja popychałem kogo (я подталкивал кого-нибудь)! ja raiłem (я сватал)? Ot, to (вот это да)! lubię takie supozycje (люблю такие предположения = намеки)!
— Aha (ага)? może nie (может, нет)? — odrzekła dziewczyna (ответила девушка).
I dalej jechali w milczeniu (и дальше ехали в молчании).
Pan Zagłoba nie mуgł jednak opędzić się myśli (пан Заглоба не мог все же отделаться от мысли), że Basia ma słuszność (что Бася права) i że wszystkiemu (и что во всем), co zaszło (что произошло), on winien jest w znacznej części (он виноват в значительной степени). Myśl ta gryzła go niepomału (эта мысль грызла его сильно), a że i karabon trząsł przy tym okrutnie (а что и шарабан трясло при этом ужасно), więc stary szlachcic wpadł w jak najgorszy humor (поэтому старый шляхтич впал в самое плохое настроение) i nie szczędził sam sobie wyrzutуw (и не скупился на укоры самому себе).

A Basia:
— Waćpana to robota; nie trzeba ich było ku sobie popychać.
— Cicho tam siedź i nie wtrącaj się w nie swoje rzeczy! — odparł Zagłoba, ktуrego ubodło to najwięcej, że przy stolniku latyczowskim spotkała go ta wymуwka.
Więc po chwili jeszcze dodał:
— Ja popychałem kogo!.ja raiłem? Ot, to! lubię takie supozycje!
— Aha? może nie? — odrzekła dziewczyna.
I dalej jechali w milczeniu.
Pan Zagłoba nie mуgł jednak opędzić się myśli, że Basia ma słuszność i że wszystkiemu, co zaszło, on winien jest w znacznej części. Myśl ta gryzła go niepomału, a że i karabon trząsł przy tym okrutnie, więc stary szlachcic wpadł w jak najgorszy humor i nie szczędził sam sobie wyrzutуw.

“Słuszna by była rzecz (справедливая была бы вещь) — myślał (думал) — gdyby Wołodyjowski z Ketlingiem uszy obcięli mi na wspуłkę (если бы Володыёвский с Кетлингом уши отсекли мне вдвоем). Żenić kogoś wbrew woli to toż samo (женить кого-нибудь против воли то же самое), co by mu kazać na koniu twarzą do ogona jeździć (что ему приказали бы на коне лицом к хвосту ездить). Ma rację ta mucha (имеет правоту = права эта муха)! Jeśli się tamci pobiją (если те побьются), krew Ketlingowa spadnie na mnie (кровь Кетлинга падет на меня). O, tom się na starość w praktyki wdał (о, что это /я/ на старости /лет/ в /такие/ маневры / махинации ввязался)! Tfu, do licha (тьфу, к черту)! Jeszcze mnie w ostatku mało w pole nie wywiedli (еще меня едва не провели), bom się ledwie domyślał (еле догадался), czemu Ketling chce za morze (почему Кетлинг хочет за море), a tamta kawka do klasztoru (а эта галка в монастырь), tymczasem hajduczek wszystko (тем временем гайдучок все), jak się pokazuje (как показывается = как оказалось), od dawna spenetrował (давно раскусил)...”
Tu zamyślił się pan Zagłoba (тут задумался пан Заглоба), po chwili zaś mruknął (через минуту же буркнул):
— Szelma, nie dziewczyna (шельма, не девушка)! Michał od raka oczu pożyczył (Михал у рака глаза одолжил), żeby taką dla tamtej kukły spostponować (чтобы ради той куклы пренебречь)!
Tymczasem dojechali do miasta (тем временем доехали до города), ale tu dopiero zaczęły się trudności (но тут только начались трудности), bo żadne z nich nie wiedziało (ибо ни один из них не знал), ani gdzie mieszka obecnie Ketling (ни где поселился в данный момент Кетлинг), ani też dokąd mуgł udać się Wołodyjowski (ни куда мог отправиться Володыёвский), szukać zaś w takim tłumie ludzi było to szukać ziarna w korcu maku (искать же в таком сборище народу все равно, что искать зернышко в корзине мака = иголку в стогу сена).

“Słuszna by była rzecz — myślał — gdyby Wołodyjowski z Ketlingiem uszy obcięli mi na wspуłkę. Żenić kogoś wbrew woli to toż samo, co by mu kazać na koniu twarzą do ogona jeździć. Ma rację ta mucha! Jeśli się tamci pobiją, krew Ketlingowa spadnie na mnie. O, tom się na starość w praktyki wdał! Tfu, do licha! Jeszcze mnie w ostatku mało w pole nie wywiedli, bom się ledwie domyślał, czemu Ketling chce za morze, a tamta kawka do klasztoru, tymczasem hajduczek wszystko, jak się pokazuje, od dawna spenetrował...”
Tu zamyślił się pan Zagłoba, po chwili zaś mruknął:
— Szelma, nie dziewczyna! Michał od raka oczu pożyczył, żeby taką dla tamtej kukły spostponować!
Tymczasem dojechali do miasta, ale tu dopiero zaczęły się trudności, bo żadne z nich nie wiedziało, ani gdzie mieszka obecnie Ketling, ani też dokąd mуgł udać się Wołodyjowski, szukać zaś w takim tłumie ludzi było to szukać ziarna w korcu maku.

Naprzуd więc udali się na dwуr hetmana wielkiego (сначала /они/ подались ко двору великого гетмана). Tam powiedziano im (там сказали им), że Ketling właśnie tego ranka ma wyjechać w zamorską podrуż (что Кетлинг именно в это утро должен был выехать в заморское путешествие). Wołodyjowski zaś był rozpytując się o niego (Володыёвский же был, расспрашивая о нем), ale gdzie się udał (но куда подался), nikt nie wiedział (никто не знал).
Przypuszczano (допускали), że może do chorągwi stojących w polu za miastem (что, возможно, к хоругви, стоящей в поле за городом, /примкнул/). Pan Zagłoba kazał nawrуcić ku obozowi (пан Заглоба приказал повернуть к лагерю), ale i tam nie można było złapać języka (но и там нельзя было поймать языка = /не удалось ничего/ разведать). Objechali jeszcze wszystkie gospody przy ulicy Długiej (объехали еще все постоялые дворы по улице Длугой), byli na Pradze (были на Праге), wszystko na prуżno (все напрасно).
Tymczasem zapadła noc (тем временем наступала ночь), a że o gospodzie nie było co i myśleć (а о гостинице нечего было и думать), musieli wracać do domu (вынуждены /они/ были возвращаться домой).
Wracali w strapieniu (возвращались в печали), Basia popłakiwała trochę (Бася плакала немного), pobożny stolnik odmawiał pacierze (набожный стольник прочитал «Отче наш»), Zagłoba naprawdę był niespokojny (Заглоба был действительно обеспокоен). Prуbował jednak pocieszyć siebie i kompanię (пытался все же развеселить себя и компанию).
— Ha (ха)! kłopoczemy się (беспокоимся) — rzekł (сказал) — a tam Michał może już w domu (а там Михал, может, уже дома)?
— Albo usieczon (или зарубленный)! — rzekła Basia (сказала Бася).

Naprzуd więc udali się na dwуr hetmana wielkiego. Tam powiedziano im, że Ketling właśnie tego ranka ma wyjechać w zamorską podrуż. Wołodyjowski zaś był rozpytując się o niego, ale gdzie się udał, nikt nie wiedział.
Przypuszczano, że może do chorągwi stojących w polu za miastem. Pan Zagłoba kazał nawrуcić ku obozowi, ale i tam nie można było złapać języka. Objechali jeszcze wszystkie gospody przy ulicy Długiej, byli na Pradze, wszystko na prуżno.
Tymczasem zapadła noc, a że o gospodzie nie było co i myśleć, musieli wracać do domu.
Wracali w strapieniu, Basia popłakiwała trochę, pobożny stolnik odmawiał pacierze, Zagłoba naprawdę był niespokojny. Prуbował jednak pocieszyć siebie i kompanię.
— Ha! kłopoczemy się — rzekł — a tam Michał może już w domu?
— Albo usieczon! — rzekła Basia.

I poczęła wić się na bryce powtarzając ze łzami (и забилась на фуре, повторяя со слезами):
— Uciąć mi język (отрезать мне язык)! moja wina (моя вина)! moja wina (моя вина)! O Jezu (Господи Иисусе)! ja chyba zwariuję (я, наверное, с ума сойду)!
A Zagłoba (а Заглоба):
— Cichaj, dziewczyno (тише, девушка)! nie twoja wina (не твоя вина)! I to wiedz (и это знаешь), że jeśli kto usieczon (если кто и порубанный), to nie Michał (то /это/ не Михал)!
— Mnie i tamtego żal (мне и того жаль)! Pięknieśmy mu zapłacili za gościnność (хорошо /мы/ ему заплатили за гостеприимство), nie ma co mуwić (нечего сказать). Boże (Боже)! Boże (Боже)!
— Prawda by była (правда была бы)! — dorzucił pan Makowiecki (добавил пан Маковецкий).
— Dajcie, do licha, spokуj (оставьте /меня/, к черту, в покое)! Ketling pewnie już tam bliżej Prus niż Warszawy (Кетлинг, наверное, уже ближе к Пруссии, чем к Варшаве). Przecieżeście słyszeli, że wyjechał (ведь слышали, что уехал). Mam też w Bogu nadzieję (имею также на Бога надежду), że choćby się i spotkali z Wołodyjowskim (что хоть бы и встретились с Володыёвским), wspomną na starą przyjaźń (вспомнили старую дружбу), na odbywane razem służby (отбывание вместе службы). Toż oni strzemię w strzemię jeździli (они же стремя в стремя ездили), sypiali na jednej kulbace (спали /головами/ на одном седле), razem chodzili na podjazdy (вместе ходили на набеги /орды/), w jednej krwi maczali ręce (в одной крови мочили руки = /много/ крови /вместе/ пролили). W całym wojsku amicycja ich tak była sławna (во всем войске их дружба была так знаменита), że Ketlinga z uwagi na jego gładkość nazywali żoną Wołodyjowskiego (что Кетлинга, учитывая его красоту, называли женой Володыёвского). Niepodobieństwo (невозможность = невозможно), żeby im to na myśl nie przyszło (чтобы им это в голову не пришло), gdy się ujrzą (когда увидятся)!

I poczęła wić się na bryce powtarzając ze łzami:
— Uciąć mi język! moja wina! moja wina! O Jezu! ja chyba zwariuję!
A Zagłoba:
— Cichaj, dziewczyno! nie twoja wina! I to wiedz, że jeśli kto usieczon, to nie Michał!
— Mnie i tamtego żal! Pięknieśmy mu zapłacili za gościnność, nie ma co mуwić. Boże! Boże!
— Prawda by była! — dorzucił pan Makowiecki.
— Dajcie, do licha, spokуj! Ketling pewnie już tam bliżej Prus niż Warszawy. Przecieżeście słyszeli, że wyjechał. Mam też w Bogu nadzieję, że choćby się i spotkali z Wołodyjowskim, wspomną na starą przyjaźń, na odbywane razem służby. Toż oni strzemię w strzemię jeździli, sypiali na jednej kulbace, razem chodzili na podjazdy, w jednej krwi maczali ręce. W całym wojsku amicycja ich tak była sławna, że Ketlinga z uwagi na jego gładkość nazywali żoną Wołodyjowskiego. Niepodobieństwo, żeby im to na myśl nie przyszło, gdy się ujrzą!

— Czasem to jednak i tak bywa (иногда так и бывает) — rzekł roztropny stolnik (сказал бойко стольник) — że właśnie największa przyjaźń w największą zawziętość się przeradza (что именно самая большая дружба в самую большую ненависть переходит). Tak w moich stronach pan Deyma usiekł pana Ubysza (так в моих краях пан Дейма зарубил пана Убыша), z ktуrym dwadzieścia lat w największej żył konkordii (с которым двадцать лет в самом большом жил согласии). Mogę waszmości szczegуłowie ten nieszczęśliwy przypadek opowiedzieć (/я/ могу вашим милостям подробно этот несчастный случай рассказать).
— Żeby myśl była swobodniejsza (если бы /моя/ мысль была свободней), chętnie bym posłuchał (охотно /я/ бы послушал ), tak samo jak rad słucham jejmości dobrodziejki (так же, как рад слушать /рассказы/ ее милости), waszmościnej małżonki (вашей милости супруги), ktуra także ma zwyczaj dokumentnie opowiadać (которая так же обычно детально рассказывает), nie odkładając genealogii na stronę (не отбрасывая родословной в сторону); ale mi to w głowie utkwiło (но мне в голове застряло), co waść o przyjaźni i zawziętości rzekł (что ваша милость о дружбе и ненависти сказал). Niech Bуg broni (Боже сохрани), niech Bуg broni (Боже сохрани), by i teraz tak być miało (чтобы и теперь так быть могло)!
Stolnik na to (стольник на это):
— Jeden zwał się pan Deyma, drugi pan Ubysz (один звался пан Дейма, второй пан Убыш)! Obaj godni ludzie i komilitoni (оба достойные люди и светские)...

— Czasem to jednak i tak bywa — rzekł roztropny stolnik — że właśnie największa przyjaźń w największą zawziętość się przeradza. Tak w moich stronach pan Deyma usiekł pana Ubysza, z ktуrym dwadzieścia lat w największej żył konkordii. Mogę waszmości szczegуłowie ten nieszczęśliwy przypadek opowiedzieć.
— Żeby myśl była swobodniejsza, chętnie bym posłuchał, tak samo jak rad słucham jejmości dobrodziejki, waszmościnej małżonki, ktуra także ma zwyczaj dokumentnie opowiadać, nie odkładając genealogii na stronę; ale mi to w głowie utkwiło, co waść o przyjaźni i zawziętości rzekł. Niech Bуg broni, niech Bуg broni, by i teraz tak być miało!
Stolnik na to:
— Jeden zwał się pan Deyma, drugi pan Ubysz! Obaj godni ludzie i komilitoni...

— Oj (ой)! Oj (ой)! Oj (ой)! — rzekł ponuro pan Zagłoba (сказал уныло пан Заглоба). — Ufajmy w miłosierdziu bożym (верю /я/ в милосердие Божье), że teraz tak nie będzie (что на сей раз так не будет), ale jeśli się zdarzy (но если это случится), to w takim razie Ketling trup (то в таком случае Кетлинг труп)!
— Nieszczęście (несчастье)! — rzekł po chwili milczenia stolnik (сказал после минуты молчания стольник). — Tak (да)! tak (да)! Deyma i Ubysz (Дейма и Убыш)! Jak dziś pamiętam (как сегодня помню)! A szło także o białogłowę (а /речь/ шла также о женщине).
— Wiecznie te białogłowy (вечно эти женщины)! Pierwsza lepsza kawka takiego ci piwa nawarzy (первая попавшаяся галка такого тебе пива наварит), że kto wypije (что /если/ кто выпьет), temu po nim będzie niestrawno (тому после этого будет неудобоваримо) — mruknął Zagłoba (буркнул Заглоба).
— Waćpan na Krzysię nie napadaj (ваша милость, на Кшисю не нападай)! — zawołała nagle Basia (воскликнула вдруг Бася).
Na to Zagłoba (на это Заглоба):
— Bogdaj się był Michał w tobie zakochał (если бы Михал в тебя влюбился), nie byłoby tego wszystkiego (не было бы этого всего)...
Tak rozmawiając dojechali do domu (так беседуя, доехали до дома). Serca zabiły im na widok światła w oknach (сердца забились у них при виде света в окнах), bo pomyśleli (ибо подумали), że może Wołodyjowski już wrуcił (что, может, Володыёвский уже вернулся).

— Oj! oj! oj! — rzekł ponuro pan Zagłoba. — Ufajmy w miłosierdziu bożym, że teraz tak nie będzie, ale jeśli się zdarzy, to w takim razie Ketling trup!
— Nieszczęście! — rzekł po chwili milczenia stolnik. — Tak! tak! Deyma i Ubysz! Jak dziś pamiętam! A szło także o białogłowę.
— Wiecznie te białogłowy! Pierwsza lepsza kawka takiego ci piwa nawarzy, że kto wypije, temu po nim będzie niestrawno — mruknął Zagłoba.
— Waćpan na Krzysię nie napadaj! — zawołała nagle Basia.
Na to Zagłoba:
— Bogdaj się był Michał w tobie zakochał, nie byłoby tego wszystkiego...
Tak rozmawiając dojechali do domu. Serca zabiły im na widok światła w oknach, bo pomyśleli, że może Wołodyjowski już wrуcił.

Tymczasem przyjęła ich (тем временем встретила их) sama pani stolnikowa niespokojna bardzo i stroskana (одна пани стольникова, очень обеспокоенная и озабоченная). Dowiedziawszy się, że wszelkie poszukiwania na nic się nie przydały (узнав, что все поиски ничего не дали), zalała się rzewnymi łzami (/она/ залилась слезами) i poczęła wyrzekać (и начала причитать), że brata już więcej nie obaczy (что брата уже больше не увидит); Basia zawtуrowała jej zaraz w lamentach (Бася начала вторить ей тотчас в рыданиях), rуwnież Zagłoba nie mуgł sobie dać rady ze strapienia (так же, как и Заглоба не мог справиться с огорчением).
— Pojadę jeszcze jutro do dnia (/я/ поеду еще завтра днем), ale sam (но один) — rzekł (сказал /он/) — może się czegoś o nich dowiem (может, что-нибудь о них узнаю).
— Będziem szukać lepiej we dwуch (лучше будем искать вдвоем) — wtrącił stolnik (возразил стольник).
— Nie (нет)! waszmość zostań przy niewiastach (ваша милость останется с женщинами). Jeśli Ketling żyw, dam wam znać (если Кетлинг жив, дам вам знать).
— Dla Boga (ради Бога)! Toż my w domu tego człowieka mieszkamy (да мы же в доме этого человека живем)! — rzekł znуw stolnik (сказал снова стольник). — Jutro trzeba będzie jakąkolwiek gospodę znaleźć (завтра нужно будет какую-нибудь гостиницу искать), a niechby i namioty w polu rozbić (а может, и палатки в поле ставить), byle tu dłużej nie mieszkać (лишь бы тут дольше не жить)!
— Czekajcie wieści ode mnie (ждите вестей от меня), bo się znуw pogubimy (ибо снова потеряемся = разминемся)! — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба). — Jeśli Ketling usieczon (если Кетлинг зарублен)...
— Ciszej waść mуw (тише, ваша милость, говори), na rany boskie (ради Бога)! — zawołała stolnikowa (воскликнула стольникова) — bo służba co usłyszy i jeszcze Krzysi doniesie (потому что прислуга услышит и еще /чего доброго/ Кшисе донесет), a ona i tak ledwie żywa (а она и так едва жива).
— Pуjdę do niej (пойду к ней) — rzekła Basia (сказала Бася).

Tymczasem przyjęła ich sama pani stolnikowa niespokojna bardzo i stroskana. Dowiedziawszy się, że wszelkie poszukiwania na nic się nie przydały, zalała się rzewnymi łzami i poczęła wyrzekać, że brata już więcej nie obaczy; Basia zawtуrowała jej zaraz w lamentach, rуwnież Zagłoba nie mуgł sobie dać rady ze strapienia.
— Pojadę jeszcze jutro do dnia, ale sam — rzekł — może się czegoś o nich dowiem.
— Będziem szukać lepiej we dwуch — wtrącił stolnik.
— Nie! waszmość zostań przy niewiastach. Jeśli Ketling żyw, dam wam znać.
— Dla Boga! Toż my w domu tego człowieka mieszkamy! — rzekł znуw stolnik. — Jutro trzeba będzie jakąkolwiek gospodę znaleźć, a niechby i namioty w polu rozbić, byle tu dłużej nie mieszkać!
— Czekajcie wieści ode mnie, bo się znуw pogubimy! — rzekł Zagłoba.-Jeśli Ketling usieczon...
— Ciszej waść mуw, na rany boskie! — zawołała stolnikowa — bo służba co usłyszy i jeszcze Krzysi doniesie, a ona i tak ledwie żywa.
— Pуjdę do niej — rzekła Basia.

I skoczyła na gуrę (и помчалась наверх). Tamci zostali w trosce i bojaźni (остальные остались в тревоге и страхе). Nikt nie spał w całym domu (никто не спал во всем доме). Myśl, że Ketling może już jest trupem (мысль, что Кетлинг может быть уже трупом), strachem napełniała ich serca (страхом наполняла их сердца). W dodatku noc uczyniła się duszna, ciemna (в придачу ночь пришла душная, темная), grzmoty poczęły huczeć (громы начал громыхать) i przewalać się po niebie (и перекатываться по небу), a pуźniej jaskrawe błyskawice rozdzierały co chwila ciemność (а позднее яркие молнии разрывали ежеминутно темноту). O pуłnocy pierwsza tej wiosny burza rozszalała się nad ziemią (в полночь первая этой весной буря разбушевалась над землей). Pobudziła się nawet służba (проснулась даже прислуга).
Krzysia i Basia zeszły z panieńskiej izby do jadalnej komnaty (Кшися и Бася сошли из девичьей комнаты в столовую). Tam całe towarzystwo poczęło odprawiać modlitwy (там все общество принялось молиться) i potem siedziało w milczeniu (и потом сидели в молчании), powtarzając chуrem, wedle zwyczaju (повторяя хором, согласно обычаю), za każdym uderzeniem pioruna (после каждого удара грома): “A słowo stało się ciałem (и слово стало телом)!”
W poświstach wichru słychać było czasami coś jakby tętent (в посвистах ветра слышно было иногда что-то вроде топота), a wуwczas zgroza i przestrach podnosiły włosy na głowie Basi (и тогда гроза и страх поднимали волосы = волосы вставали дыбом на голове Баси), stolnikowej i obu starszych mężуw (стольниковой и обоих мужчин), bo im sę zdawało (потому что им казалось), że lada chwila drzwi się otworzą (что в любую минуту двери отворятся) i wejdzie Wołodyjowski umazany w krwi Ketlingowej (и войдет Володыёвский, измазанный = обагренный кровью Кетлинга).

I skoczyła na gуrę. Tamci zostali w trosce i bojaźni. Nikt nie spał w całym domu. Myśl, że Ketling może już jest trupem, strachem napełniała ich serca. W dodatku noc uczyniła się duszna, ciemna, grzmoty poczęły huczeć i przewalać się po niebie, a pуźniej jaskrawe błyskawice rozdzierały co chwila ciemność. O pуłnocy pierwsza tej wiosny burza rozszalała się nad ziemią. Pobudziła się nawet służba.
Krzysia i Basia zeszły z panieńskiej izby do jadalnej komnaty. Tam całe towarzystwo poczęło odprawiać modlitwy i potem siedziało w milczeniu, powtarzając chуrem, wedle zwyczaju, za każdym uderzeniem pioruna: “A słowo stało się ciałem!”
W poświstach wichru słychać było czasami coś jakby tętent, a wуwczas zgroza i przestrach podnosiły włosy na głowie Basi, stolnikowej i obu starszych mężуw, bo im sę zdawało, że lada chwila drzwi się otworzą i wejdzie Wołodyjowski umazany w krwi Ketlingowej.

Łagodny zwykle i zacny pan Michał (ласковый обычно и благородный пан Михал) pierwszy raz w życiu zaciężył jak kamień na sercach ludzkich tak (первый раз в жизни лег: «затяжелел» камнем на сердца людские так; ciężar — тяжесть), że sama myśl o nim napełniała je przerażeniem (что сама мысль о нем наполняла их ужасом).
Noc jednak zeszła bez wieści o małym rycerzu (ночь, однако, прошла без вестей о маленьком рыцаре). Świtaniem (на рассвете), gdy burza uspokoiła się nieco (когда гроза успокоилась немного), pan Zagłoba ruszył po raz drugi do miasta (пан Заглоба направился второй раз в город).
Cały ten dzień był dniem cięższego jeszcze niepokoju (весь этот день был днем еще более тяжкого беспокойства). Basia aż do wieczora przesiadywała w oknie lub przed bramą (Бася до самого вечера просиживала у окна или /выбегала/ за ворота), spoglądając na drogę (глядя на дорогу), ktуrą pan Zagłoba mуgł nadjechać (по которой пан Заглоба мог приехать).
Tymczasem czeladź z rozkazu pana stolnika pakowała z wolna łuby do drogi (тем временем челядинцы по приказу пана стольника паковали потихоньку корзины в дорогу).
Krzysia zajęta była pilnowaniem owej roboty (Кшися занята была наблюдением за этой работой), gdyż tym sposobem mogła się trzymać opodal (потому что таким образом могла держаться подальше) obojga państwa Makowieckich i pana Zagłoby (от обоих господ Маковецких и пана Заглобы).
Jakkolwiek bowiem pani stolnikowa nie wspomniała przy niej dotąd ani jednym słowem o bracie (несмотря на то, что пани стольникова не вспоминала при ней до сих пор ни единым словом о брате), jednakże samo to milczenie przekonywało Krzysię (однако само это молчание убеждало Кшисю), że i miłość pana Michała dla niej (что и любовь пана Михала к ней), i dawniejsze tajemne ich układy (и давний тайный сговор их), i świeża jej odmowa na jaw wyszły (и свежий = недавний ее отказ вышли на свет = стали известны). A wobec tego trudno było przypuszczać (а поэтому было трудно предположить), aby ci ludzie (что эти люди), Wołodyjowskiemu najbliżsi (для Володыёвского самые близкие), nie mieli do niej żalu i urazy (не имели к ней обиды и горечи).

Łagodny zwykle i zacny pan Michał pierwszy raz w życiu zaciężył jak kamień na sercach ludzkich tak, że sama myśl o nim napełniała je przerażeniem.
Noc jednak zeszła bez wieści o małym rycerzu. Świtaniem, gdy burza uspokoiła się nieco, pan Zagłoba ruszył po raz drugi do miasta.
Cały ten dzień był dniem cięższego jeszcze niepokoju. Basia aż do wieczora przesiadywała w oknie lub przed bramą, spoglądając na drogę, ktуrą pan Zagłoba mуgł nadjechać.
Tymczasem czeladź z rozkazu pana stolnika pakowała z wolna łuby do drogi.
Krzysia zajęta była pilnowaniem owej roboty, gdyż tym sposobem mogła się trzymać opodal obojga państwa Makowieckich i pana Zagłoby.
Jakkolwiek bowiem pani stolnikowa nie wspomniała przy niej dotąd ani jednym słowem o bracie, jednakże samo to milczenie przekonywało Krzysię, że i miłość pana Michała dla niej, i dawniejsze tajemne ich układy, i świeża jej odmowa na jaw wyszły. A wobec tego trudno było przypuszczać, aby ci ludzie, Wołodyjowskiemu najbliżsi, nie mieli do niej żalu i urazy.

Biedna Krzysia czuła (бедная Кшися чувствовала), że tak być musi (что так и должно быть), że tak jest (что так есть), że odsunęły się od niej te kochające dotychczas serca (что отстранились от нее эти любящие раньше сердца), więc i sama wolała cierpieć na uboczu (поэтому и сама предпочитала страдать в сторонке).
Pod wieczуr łuby były gotowe (под вечер корзины были готовы), tak że od biedy można było tegoż samego dnia wyruszyć (так что от беды = в крайнем случае можно было в этот же день отправиться). Ale pan Makowiecki czekał jeszcze wieści od Zagłoby (но пан Маковецкий ждал еще вестей от Заглобы).
Podano wreszcie wieczerzę (подали наконец ужин), ktуrej nikt jeść nie chciał (которого никто есть не хотел), i wieczуr począł się wlec ciężko (и вечер начался тянуться тяжко), nieznośnie (невыносимо), a tak głucho (и так глухо), jak gdyby wszyscy nasłuchiwali (как если бы все прислушивались), co zegar szepce (что часы шепчут).
— Przejdźmy do bawialni (перейдем в гостиную) — rzekł wreszcie stolnik (сказал наконец стольник). — Niepodobna już tu wytrzymać (невозможно уж тут выдержать). Przeszli i siedli (перешли и сели), ale nim zdołał ktokolwiek pierwsze słowo przemуwić (но не успел кто-нибудь /из них/ первое слово сказать), za oknem poczęły się odzywać psy (как за окном начали подавать голос собаки).
— Jedzie ktoś (едет кто-то)! — zawołała Basia (закричала Бася).
— Psy naszczekują jak na swego (псы лают, как на своего)! — zauważyła pani stolnikowa (заметила пани стольникова).
— Cicho no (тихо там)! — rzekł stolnik (сказал стольник). — Słychać turkot (слышу тарахтенье /колес/)!...
— Cicho (тихо)! — powtуrzyła Basia (повторила Бася). — Tak, słychać coraz lepiej (да, слышно все лучше)... to pan Zagłoba (это пан Заглоба).

Biedna Krzysia czuła, że tak być musi, że tak jest, że odsunęły się od niej te kochające dotychczas serca, więc i sama wolała cierpieć na uboczu.
Pod wieczуr łuby były gotowe, tak że od biedy można było tegoż samego dnia wyruszyć. Ale pan Makowiecki czekał jeszcze wieści od Zagłoby.
Podano wreszcie wieczerzę, ktуrej nikt jeść nie chciał, i wieczуr począł się wlec ciężko, nieznośnie, a tak głucho, jak gdyby wszyscy nasłuchiwali, co zegar szepce.
— Przejdźmy do bawialni — rzekł wreszcie stolnik. — Niepodobna już tu wytrzymać. Przeszli i siedli, ale nim zdołał ktokolwiek pierwsze słowo przemуwić, za oknem poczęły się odzywać psy.
— Jedzie ktoś! — zawołała Basia.
— Psy naszczekują jak na swego! — zauważyła pani stolnikowa.
— Cicho no! — rzekł stolnik. — Słychać turkot!...
— Cicho! — powtуrzyła Basia. — Tak, słychać coraz lepiej... to pan Zagłoba.

Basia i stolnik porwali się na rуwne nogi i wybiegli (Бася и стольник вскочили на ноги = сорвались с места и выбежали); stolnikowej poczęło bić serce (у стольниковой забилось сердце), ale została z Krzysią (но /она/ осталась с Кшисей), aby zbytnim pośpiechem nie zdradzić (чтобы поспешностью не выказать), że pan Zagłoba jakieś zbyt ważne nowiny przywozi (что пан Заглоба какие-то очень важные новости привез).
Tymczasem turkot rozległ się tuż pod oknami (тем временем тарахтенье раздалось рядом, под окнами), a potem ustał nagle (а потом внезапно прекратилось). Jakieś głosy dały się słyszeć w sieni (какие-то голоса далее послышались в сенях) i po chwili do komnaty wpadła jak huragan Basia (и через миг в комнату влетела, словно ураган, Бася) z tak zmienioną twarzą (с таким изменившимся лицом), jak gdyby ujrzała widmo (как если бы увидела привидение).
— Basiu, co to (Бася, что там)? kto to (кто там)? — spytała z przerażeniem pani Makowiecka (спросила с испугом пани Маковецкая).
Lecz nim Basia zdążyła złapać oddech (но прежде чем Бася смогла дух перевести) i odpowiedzieć (и ответить), drzwi otwarły się i weszli przez nie naprzуd stolnik (двери отворились и вошли первым стольник), potem Wołodyjowski, na koniec Ketling (потом Володыёвский, в конце Кетлинг).

Basia i stolnik porwali się na rуwne nogi i wybiegli; stolnikowej poczęło bić serce, ale została z Krzysią, aby zbytnim pośpiechem nie zdradzić, że pan Zagłoba jakieś zbyt ważne nowiny przywozi.
Tymczasem turkot rozległ się tuż pod oknami, a potem ustał nagle. Jakieś głosy dały się słyszeć w sieni i po chwili do komnaty wpadła jak huragan Basia z tak zmienioną twarzą, jak gdyby ujrzała widmo.
— Basiu, co to? kto to? — spytała z przerażeniem pani Makowiecka.
Lecz nim Basia zdążyła złapać oddech i odpowiedzieć, drzwi otwarły się i weszli przez nie naprzуd stolnik, potem Wołodyjowski, na koniec Ketling.



Rozdział XX (Глава XX)

Ketling był tak zmieszany (Кетлинг был так смущен), że ledwie zdołał skłonić się nisko paniom (что едва сумел низко поклониться дамам), po czym stanął nieruchomie (после чего встал неподвижно), z kapeluszem przy piersiach (со шляпой на груди = прижав шляпу к груди), z przymkniętymi oczyma (с закрытыми глазами), podobny do cudownego obrazu (похожий на чудесную картину); Wołodyjowski zaś uścisnął po drodze siostrę (Володыёвский же обнял по дороге = мимоходом сестру) i zbliżył się do Krzysi (и подошел к Кшисе).
Twarz dziewczyny była biała jak płуtno (лицо девушки было бледным, как полотно), aż lekki meszek nad jej ustami wydał się ciemniejszy niż zwykle (даже легкий пушок над ее устами казался темнее обычного); pierś jej wznosiła się i opadała gwałtnie (грудь ее вздымалась и опадала бурно), lecz Wołodyjowski wziął łagodnie jej rękę (но Володыёвский взял ладонями ее руку) i do ust przycisnął (и к губам поднес); po czym ruszał czas jakiś wąsikami (после чего некоторое время шевелил усиками), jakby zbierając myśli (словно собираясь с мыслями), na koniec ozwał się z wielkim smutkiem (наконец сказал с великой печалью), ale i z wielkim spokojem (но и с великим спокойствием):
— Moja mościa panno albo lepiej (моя любезная панна, или лучше): moja Krzysiu kochana (моя Кшися любимая)! Wysłuchaj mnie bez trwogi (выслушай меня без тревоги), bom też nie jakowyś Scyta ani Tatarzyn (/я/ же не какой-нибудь скиф или татарин), ani dzik (не дикарь), jeno przyjaciel (только друг), ktуry chociaż sam nie bardzo szczęśliwy (который хотя сам не очень счастлив), przecie twojego szczęścia pragnie (твоего счастья желает). Już się wszystko wydało (уже всем раскрылось), że wy się z Ketlingiem miłujecie (что вы с Кетлингом любите /друг друга/). Panna Basia mi to gniewie słusznym w oczy rzuciła (панна Бася мне это в гневе справедливом в глаза бросила), ja się zaś nie wypieram (я же не отрекаюсь), żem wypadł z tego domu w furii i leciałem szukać pomsty nad Ketlingiem (что вылетел из этого дома в бешенстве и летел искать мести Кетлингу)... Kto wszystko utraci (кто все утратил), tym łatwie zemsta targnie (тот легче к мести рвется), a ja, jak mi Bуg miły, tak cię okrutnie kochałem (а я, видит Бог, так тебя сильно любил) i nie tylko jako kawaler pannę (и не только как кавалер барышню)... Bo gdybym już był żonaty (ибо если бы уж был женат) i gdyby mnie Pan Bуg chłopyszka jedynego dał albo dziewczynę (и если бы Господь Бог мальчишку одного дал или девчонку), a potem zabrał (а потом забрал), to bym też ich tak może nie żałował (то их так не жалел бы), jakom ciebie żałował (как тебя жалел)...

Ketling był tak zmieszany, że ledwie zdołał skłonić się nisko paniom, po czym stanął nieruchomie, z kapeluszem przy piersiach, z przymkniętymi oczyma, podobny do cudownego obrazu; Wołodyjowski zaś uścisnął po drodze siostrę i zbliżył się do Krzysi.
Twarz dziewczyny była biała jak płуtno, aż lekki meszek nad jej ustami wydał się ciemniejszy niż zwykle; pierś jej wznosiła się i opadała gwałtnie, lecz Wołodyjowski wziął łagodnie jej rękę i do ust przycisnął; po czym ruszał czas jakiś wąsikami, jakby zbierając myśli, na koniec ozwał się z wielkim smutkiem, ale i z wielkim spokojem:
— Moja mościa panno albo lepiej: moja Krzysiu kochana! Wysłuchaj mnie bez trwogi, bom też nie jakowyś Scyta ani Tatarzyn, ani dzik, jeno przyjaciel, ktуry chociaż sam nie bardzo szczęśliwy, przecie twojego szczęścia pragnie. Już się wszystko wydało, że wy się z Ketlingiem miłujecie. Panna Basia mi to gniewie słusznym w oczy rzuciła, ja się zaś nie wypieram, żem wypadł z tego domu w furii i leciałem szukać pomsty nad Ketlingiem... Kto wszystko utraci, tym łatwie zemsta targnie, a ja, jak mi Bуg miły, tak cię okrutnie kochałem i nie tylko jako kawaler pannę... Bo gdybym już był żonaty i gdyby mnie Pan Bуg chłopyszka jedynego dał albo dziewczynę, a potem zabrał, to bym też ich tak może nie żałował, jakom ciebie żałował...

Tu zbrakło na chwilę głosu panu Michałowi (тут не хватило голоса пану Михалу), ale wnet się pohamował (но /он/ быстро обуздал = взял себя в руки) i ruszywszy kilkakroć wąsikami (и шевельнув несколько раз усиками), tak dalej mуwił (так дальше сказал):
— No, żal żalem, a rady nie ma (ну, печаль печалью, а делать нечего). Że cię Ketling pokochał (что тебя Кетлинг полюбил), nie dziwota (не диво)! Kto by cię nie pokochał (кто бы тебя не полюбил)?! A żeś ty jego pokochała (а что ты его полюбила), to taki już mуj los (то такая уж моя судьба), ale dziwić się także nie ma czemu (но удивляться тоже нечему), bo gdzie mnie tam do Ketlinga (потому что куда мне там до Кетлинга)! W polu, niech on sam powie, przeciem nie gorszy (в бою /я/, пусть он сам скажет, ничем не хуже); wszelako to co innego (что же /касается/ всего другого), a to co innego (а то что /касается/ другого)!... Pan Bуg jednego ozdobił (господь Бог одного наградил), drugiemu ujął (у другого отнял), ale zastanowieniem nagrodził (но размышлениями = разумом наградил). Tak i mnie (так и мне), jak tylko wiatr w drodze obwiał (как только ветер в дороге /меня/ обдул), a pierwsza furia minęła (а первый гнев минул), zaraz sumienie rzekło (сейчас же совесть сказала): za co ich będziesz karał (за что /ты/ их будешь карать)? za co rozlejesz tę krew przyjacielską (за что прольешь кровь друга)? Pokochali się, to wola boska (полюбили друг друга, так это воля Божья). Najstarsi ludzie mуwią (старшие люди говорят), że przeciw sercu i hetmański rozkaz na nic (что против сердца и гетманский наказ ничего /не значит/). Wola boska, że się pokochali (воля Божья, что полюбили), ale że nie zdradzili (но не предали), to ich poczciwość (эта их доброта)... Żeby choć Ketling był wiedział (если бы Кетлинг знал), żeś mi przyrzekła (что мне дала слово), może bym mu zakrzyknął (может быть, /я/ крикнул бы ему): “gas (гаси — здесь: защищайся, парируй удар)!” — ale on i tego nie wiedział (но он об этом не знал). Co winien (в чем виновен)? —nic (нет = ни в чем). A ty coś winna (а ты в чем виновна)? — nic (ни в чем)! On chciał wyjechać (он хотел уехать), tyś chciała do Boga (ты хотела к Богу = в монастырь)... Dola moja winna (судьба моя виновата), nikt więcej (никто больше), bo to już widać palec boży w tym (ибо это уже виден перст Божий в том), bym ja w sieroctwie pozostał (чтобы я в сиротстве остался)... No, zmogłem się (ну, переживу)! Zmogłem (переживу)!..

Tu zbrakło na chwilę głosu panu Michałowi, ale wnet się pohamował i ruszywszy kilkakroć wąsikami, tak dalej mуwił:
— No, żal żalem, a rady nie ma. Że cię Ketling pokochał, nie dziwota! Kto by cię nie pokochał?! A żeś ty jego pokochała, to taki już mуj los, ale dziwić się także nie ma czemu, bo gdzie mnie tam do Ketlinga! W polu, niech on sam powie, przeciem nie gorszy; wszelako to co innego, a to co innego!... Pan Bуg jednego ozdobił, drugiemu ujął, ale zastanowieniem nagrodził. Tak i mnie, jak tylko wiatr w drodze obwiał, a pierwsza furia minęła, zaraz sumienie rzekło: za co ich będziesz karał? za co rozlejesz tę krew przyjacielską? Pokochali się, to wola boska. Najstarsi ludzie mуwią, że przeciw sercu i hetmański rozkaz na nic. Wola boska, że się pokochali, ale że nie zdradzili, to ich poczciwość... Żeby choć Ketling był wiedział, żeś mi przyrzekła, może bym mu zakrzyknął: “gas!” — ale on i tego nie wiedział. Co winien? — nic. A ty coś winna? — nic! On chciał wyjechać, tyś chciała do Boga... Dola moja winna, nikt więcej, bo to już widać palec boży w tym, bym ja w sieroctwie pozostał... No, zmogłem się! zmogłem!..

Pan Michał znуw urwał (пан Михал снова умолк) i począł oddychać szybko jak człek (и начал дышать так быстро, как человек), co po długim nurkowaniu z wody na powietrze wychynął (который после долгого ныряния из воды на поверхность вынырнул), po czym wziął Krzysi rękę (после чего взял Кшисину руку).
— Tak miłować (так любить) — rzekł (сказал) — żeby dla siebie wszystkiego chcieć (что для себя всего хотеть), nie sztuka (не искусство = искусство небольшое). Trojgu nam się serce rozdziera (троим нам сердца разорвать) — pomyślałem (подумал /я/) — niechże lepiej jedno przycierpi (нет, пусть уж одно страдает), a tamtym pociechę sprawi (а тем /двоим/ радость доставлю). Daj ci Boże, Krzysiu, szczęście z Ketlingiem (дай тебе Боже, Кшися, счастья с Кетлингом)... Amen (аминь)... daj ci Boże, Krzysiu, szczęście z Ketlingiem (дай тебе Боже, Кшися, счастья с Кетлингом)!... Mnie trocha boli, ale to nic (мне немного больно, но это ничего)... Daj ci Boże (дай тебе Боже)... Dalibуg, to nic (даст Бог, обойдется)!... Zmogłem się (переживу)!...
Mуwił żołnierzysko: “nic!” (сказал солдатик: «ничего»), a przecie aż zęby ścisnął i syczeć począł (а сам зубы сцепил и застонал), a z drugiego końca izby ozwało się wycie Basi (а с другого конца комнаты послышался плач Баси).
— Ketling, bywaj bracie (Кетлинг, бывай, брат)! — krzyknął Wołodyjowski (крикнул Володыёвский).

Pan Michał znуw urwał i począł oddychać szybko jak człek, co po długim nurkowaniu z wody na powietrze wychynął, po czym wziął Krzysi rękę.
— Tak miłować — rzekł — żeby dla siebie wszystkiego chcieć, nie sztuka. Trojgu nam się serce rozdziera — pomyślałem — niechże lepiej jedno przycierpi, a tamtym pociechę sprawi. Daj ci Boże, Krzysiu, szczęście z Ketlingiem... Amen... daj ci Boże, Krzysiu, szczęście z Ketlingiem!... Mnie trocha boli, ale to nic... Daj ci Boże... Dalibуg, to nic!... Zmogłem się!...
Mуwił żołnierzysko: “nic!”, a przecie aż zęby ścisnął i syczeć począł, a z drugiego końca izby ozwało się wycie Basi.
— Ketling, bywaj bracie! — krzyknął Wołodyjowski.

Ketling zbliżył się (Кетлинг приблизился), klęknął (упал на колени), otworzył ręce (развел руки) i w milczeniu (и в молчании), w największej czci (с величайшей почтительностью) i miłości objął kolana Krzysi (и любовью обнял колени Кшиси).
A Wołodyjowski począł mуwić przerywanym głosem (а Володыёвский начал говорить прерывающимся голосом):
— Ściśnij mu głowę (обними ему голову)! Nacierpiało się chłopisko też (настрадался парнишка тоже)... Boże wam błogosław (Боже вас благослови)!... Nie pуjdziesz do klasztoru (не пойдешь /ты/ в монастырь)... Wolę, że mnie będziecie błogosławić (предпочитаю, чтоб /вы/ меня благословляли), niż żebyście mieli przeklinać (чем чтобы проклинали)... Pan Bуg nade mną (Господь Бог надо мной), choć mi teraz ciężko (хоть мне сейчас тяжко)...
Basia, nie mogąc wytrzymać dłużej, wypadła z izby (Бася, не в силах выдержать дольше, вылетела из комнаты), co spostrzegłszy pan Wołodyjowski zwrуcił się do stolnika i siostry (заметив это, пан Володыёвский обратился к стольнику и сестре):
— Idźcie do drugiej izby (идите /и вы/ в другую комнату) — rzekł (сказал) — a ich ostawcie (а их оставьте)... Ja sobie też pуjdę gdzie indziej (я тоже пойду куда-нибудь), bo trocha sobie przyklęknę i Panu Jezusowi się polecę (немного постою на коленях и Господу Иисусу вверю себя)...
I wyszedł (и вышел).

Ketling zbliżył się, klęknął, otworzył ręce i w milczeniu, w największej czci i miłości objął kolana Krzysi.
A Wołodyjowski począł mуwić przerywanym głosem:
— Ściśnij mu głowę! Nacierpiało się chłopisko też... Boże wam błogosław!... Nie pуjdziesz do klasztoru... Wolę, że mnie będziecie błogosławić, niż żebyście mieli przeklinać... Pan Bуg nade mną, choć mi teraz ciężko...
Basia, nie mogąc wytrzymać dłużej, wypadła z izby, co spostrzegłszy pan Wołodyjowski zwrуcił się do stolnika i siostry:
— Idźcie do drugiej izby — rzekł— a ich ostawcie... Ja sobie też pуjdę gdzie indziej, bo trocha sobie przyklęknę i Panu Jezusowi się polecę...
I wyszedł.

W pуł korytarzyka spotkał przy schodach Basię (посреди коридора встретил возле лестницы Басю), w tym samym miejscu (в том самом месте), w ktуrym uniesiona gniewem (где взбешенная гневом = в гневном исступлении), zdradziła tajemnicę Krzysi i Ketlinga (выдала тайну Кшиси и Кетлинга). Ale teraz Basia stała oparta o mur zanosząc się od płaczu (но сейчас Бася стояла, опершись о стену, вздрагивая от плача).
Rozczulił się na ten widok pan Michał (растрогался при виде этого пан Михал) nad własnym losem (над собственной судьбой); wstrzymywał się dotąd (/он/ сдерживался до сих пор), jak mуgł (как мог), ale w tej chwili pękły tamy żalu (но в ту минуту взорвались эти обиды) i łzy potokiem popłynęły mu z oczu (и слезы потоком полились у него из глаз).
— Czego waćpanna płaczesz (почему милостивая панна плачет)? — zawołał żałośnie (воскликнул жалобно).
Basia podniosła głуwkę (Бася подняла головку) i wtykając jak dziecko to jedną (поднося, словно ребенок, то один), to drugą piąstkę w oczy (то другой кулачок к глазам), zanosząc się i chwytając w otwarte usta powietrze (содрогаясь и хватая открытым ртом воздух) odpowiedziała mu ze łkaniem (отвечала ему с плачем):
— Tak mi żal (так мне жаль)!... O dla Boga (о ради Бога)! o Jezu (о Иисус)!... Pan Michał taki zacny (пан Михал такой благородный), taki poczciwy (такой добрый)!... O dla Boga (о ради Бога)!..
Wуwczas on schwycił jej ręce (тотчас он схватил ее руку) i począł całować z wdzięczności i rozrzewnienia (и начал целовать с благодарностью и пылом).
— Bуg ci zapłać (Бог тебе воздаст)! Bуg ci zapłać za serce (Бог тебя вознаградит за /твое/ сердце)! — rzekł (сказал). — Cicho, nie płacz (тихо, не плачь)!

W pуł korytarzyka spotkał przy schodach Basię, w tym samym miejscu, w ktуrym uniesiona gniewem, zdradziła tajemnicę Krzysi i Ketlinga. Ale teraz Basia stała oparta o mur zanosząc się od płaczu.
Rozczulił się na ten widok pan Michał nad własnym losem; wstrzymywał się dotąd, jak mуgł, ale w tej chwili pękły tamy żalu i łzy potokiem popłynęły mu z oczu.
— Czego waćpanna płaczesz? — zawołał żałośnie.
Basia podniosła głуwkę i wtykając jak dziecko to jedną, to drugą piąstkę w oczy, zanosząc się i chwytając w otwarte usta powietrze odpowiedziała mu ze łkaniem:
— Tak mi żal!... O dla Boga! o Jezu!... Pan Michał taki zacny, taki poczciwy!... O dla Boga!..
Wуwczas on schwycił jej ręce i począł całować z wdzięczności i rozrzewnienia.
— Bуg ci zapłać! Bуg ci zapłać za serce! — rzekł. — Cicho, nie płacz!

Lecz Basia tym bardziej poczęła łkać i zanosić się (но Бася еще сильней начала рыдать и захлебываться /слезами/). Każda żyłka trzęsła się w niej z żalu (каждая жилка трепетала в ней от жалости), ustami poczęła chwytać coraz spieszniej powietrze (устами начала хватать все быстрее воздух), na koniec, tupiąc nуżkami z uniesienia (наконец, топая ножками от возмущения), jęła wołać tak głośno (начала кричать так громко), aż rozlegało się po całym korytarzu (что разнеслось по всему коридору):
— Głupia Krzysia (глупая Кшися)! ja bym wolała jednego pana Michała niż dziesięciu Ketlingуw (я бы предпочла одного пана Михала десятерым Кетлингам)! Ja pana Michała kocham z całej siły (я пана Михала люблю изо всех сил)... lepiej niż ciotkę, lepiej (больше, чем тетку, больше)... niż wujka (чем дядюшку)... lepiej niż Krzysię (больше, чем Кшисю)!...
— Dla Boga (ради Бога)! Basiu (Бася)! — zawołał mały rycerz (воскликнул маленький рыцарь).
I chcąc pohamować jej uniesienie chwycił ją w objęcia (и желая успокоить ее исступление, схватил ее в объятья), a ona przytuliła się z całej siły do jego piersi (а она прижалась изо всех сил к его груди), tak że uczuł jej serce bijące (так, что услышал ее сердце, бьющееся) jak w zmęczonym ptaku (как у измученной птички), więc objął ją jeszcze krzepciej i tak trwali (тогда обнял ее еще крепче и так стояли).
Nastało długie milczenie (наступило долгое молчание).
— Basiu (Бася)! zechceszże ty mnie (хочешь ли ты меня /в мужья/)? — ozwał się mały rycerz.
— Tak (да)! tak (да)! Tak (да)! — odpowiedziała Basia (отвечала Бася).

Lecz Basia tym bardziej poczęła łkać i zanosić się. Każda żyłka trzęsła się w niej z żalu, ustami poczęła chwytać coraz spieszniej powietrze, na koniec, tupiąc nуżkami z uniesienia, jęła wołać tak głośno, aż rozlegało się po całym korytarzu:
— Głupia Krzysia! ja bym wolała jednego pana Michała niż dziesięciu Ketlingуw! Ja pana Michała kocham z całej siły... lepiej niż ciotkę, lepiej... niż wujka... lepiej niż Krzysię!...
— Dla Boga! Basiu! — zawołał mały rycerz.
I chcąc pohamować jej uniesienie chwycił ją w objęcia, a ona przytuliła się z całej siły do jego piersi, tak że uczuł jej serce bijące jak w zmęczonym ptaku, więc objął ją jeszcze krzepciej i tak trwali.
Nastało długie milczenie.
— Basiu! zechceszże ty mnie? — ozwał się mały rycerz.
— Tak! tak! tak! — odpowiedziała Basia.

Na tę odpowiedź i jego z kolei chwyciło uniesienie (на этот ответ и его в свою очередь охватило исступление), przycisnął usta do jej rуżanych dziewiczych ustek (прижал уста к ее розовым девичьим губкам) i znуw tak trwali (и снова так стояли).
Tymczasem zaturkotała bryczka i pan Zagłoba wpadł do sieni (в это время застучала бричка и пан Заглоба вошел в сени), następnie do jadalnej izby (потом вступил в столовую), w ktуrej siedzieli stolnik z żoną (в которой сидел стольник с женой).
— Nie ma Michała (нет Михала)! — krzyknął jednym tchem (выкрикнул одним духом). — Szukałem wszędzie (/я/ искал везде)! Pan Krzycki mуwił (пан Кшицкий говорил), że widział ich z Ketlingiem (что видел их с Кетлингом)! Pewno się bili (наверняка бились)!
— Michał jest (Михал здесь) — odpowiedziała pani stolnikowa (отвечала пани стольникова) — przywiуzł Ketlinga i oddał mu Krzysię (привез Кетлинга и отдал ему Кшисю)!
Słup soli (соляной столб), w ktуry żona Lota została zamieniona (в который была обращена жена Лота), pewnie mniej osłupiałą miał minę niż w tej chwili pan Zagłoba (наверное, менее ошеломленную имел мину, чем в ту минуту пан Заглоба). Czas jakiś trwało zupełne milczenie (некоторое время длилось полное молчание), po czym stary szlachcic przetarł oczy i spytał (после чего старый шляхтич протер глаза и спросил):
— Hę (хе)?
— Krzysia z Ketlingiem tu obok siedzą (Кшися с Кетлингом тут рядом сидят), a Michał poszedł się modlić (а Михал пошел молиться) — odrzekł stolnik (ответил стольник).

Na tę odpowiedź i jego z kolei chwyciło uniesienie, przycisnął usta do jej rуżanych dziewiczych ustek i znуw tak trwali.
Tymczasem zaturkotała bryczka i pan Zagłoba wpadł do sieni, następnie do jadalnej izby, w ktуrej siedzieli stolnik z żoną.
— Nie ma Michała! — krzyknął jednym tchem. — Szukałem wszędzie! Pan Krzycki mуwił, że widział ich z Ketlingiem! Pewno się bili!
— Michał jest — odpowiedziała pani stolnikowa — przywiуzł Ketlinga i oddał mu Krzysię!
Słup soli, w ktуry żona Lota została zamieniona, pewnie mniej osłupiałą miał minę niż w tej chwili pan Zagłoba. Czas jakiś trwało zupełne milczenie, po czym stary szlachcic przetarł oczy i spytał:
— Hę?
— Krzysia z Ketlingiem tu obok siedzą, a Michał poszedł się modlić-odrzekł stolnik.

Pan Zagłoba wszedł bez chwili wahania się do izby (пан Заглоба вошел без минуты колебания в комнату) i choć już wiedział o wszystkim (и хоть уже знал обо всем), zdumiał się powtуrnie (изумился повторно), widząc Ketlinga i Krzysię siedzących czołem w czoło (увидев Кетлинга и Кшисю, сидящих голова к голове). Oni zerwali się (они вскочили), zmieszani bardzo (смущенные очень) i nie umiejący słowa przemуwić (не в силах слова сказать), zwłaszcza że za panem Zagłobą weszli i stolnikostwo (тем более, что за паном Заглобой вошли и стольниковы = стольник с женой).
— Życia nie starczy na wdzięczność Michałowi (/моей/ жизни не хватит отблагодарить Михала)! — rzekł wreszcie Ketling (сказал наконец Кетлинг). — Jego to dzieło szczęście nasze (его /рук/ это дело — счастье наше)!
— Szczęść wam Boże (дай вам Бог счастья)! — rzekł stolnik (сказал стольник). — Michałowi nie będziem się przeciwić (Михалу не будем противиться)!
Krzysia osunęła się w objęcia pani stolnikowej (Кшися кинулась в объятия пани стольниковой) i poczęły płakać obie (и начали плакать обе). Pan Zagłoba był jakby ogłuszony (пан Заглоба был словно оглушенный). Ketling pochylił się do kolan stolnikowych (Кетлинг склонился к коленям стольника) jak syn do ojcowskich (как сын к отцовским), уw zaś podniуsł go (тот же поднял его) i — widać z nawału myśli albo konfuzji — rzekł (и — видно, от избытка мыслей или смущения — сказал):
— A pana Ubysza pan Deyma usiekł (а пана Убыша пан Дейма зарубил)! Michałowi dziękuj, nie mnie (Михала благодари, не меня)!

Pan Zagłoba wszedł bez chwili wahania się do izby i choć już wiedział o wszystkim, zdumiał się powtуrnie, widząc Ketlinga i Krzysię siedzących czołem w czoło. Oni zerwali się, zmieszani bardzo i nie umiejący słowa przemуwić, zwłaszcza że za panem Zagłobą weszli i stolnikostwo.
— Życia nie starczy na wdzięczność Michałowi! — rzekł wreszcie Ketling. — Jego to dzieło szczęście nasze!
— Szczęść wam Boże! — rzekł stolnik. — Michałowi nie będziem się przeciwić!
Krzysia osunęła się w objęcia pani stolnikowej i poczęły płakać obie. Pan Zagłoba był jakby ogłuszony. Ketling pochylił się do kolan stolnikowych jak syn do ojcowskich, уw zaś podniуsł go i — widać z nawału myśli albo konfuzji — rzekł:
— A pana Ubysza pan Deyma usiekł! Michałowi dziękuj, nie mnie!

Po chwili zaś spytał (через минуту же спросил):
— Żono, jak to było owej białogłowie na przezwisko (жена, как была той женщины фамилия)?
Lecz pani stolnikowa nie miała czasu na odpowiedź (но пани стольникова не имела времени на ответ), bo w tej chwili wbiegła Basia (потому что в ту минуту влетела Бася), bardziej zadyszana niż zwykle (более запыхавшаяся, чем обычно), bardziej rуżowa niż zwykle (более розовая, чем обычно), z czupryną padniętą na oczy bardziej niż zwykle (с вихрами, падающими на глаза больше, чем обычно), przyskoczyła do Ketlinga i Krzysi (/она/ подскочила к Кетлингу и Кшисе) podsuwając palec to jednemu, to drugiemu do oczu (размахивая пальцем то у одного, то у другой перед глазами), poczęła wołać (начала кричать = закричала):
— Aha (ага)! Dobrze (ладно)! wzdychajcie, kochajcie się (вздыхайте, любите)! Żeńcie (женитесь)! Myślicie (думаете), że pan Michał sam zostanie na świecie (что пан Михал один останется на свете)?! Otуż nie (вот уж нет), bo ja się za niego machnę (потому что я за него махну = выскочу), bo go kocham i sama mu to powiedziałam (потому что я его люблю и сама ему сказала об этом). Pierwsza mu to powiedziałam (/я/ первая ему это сказала), a on pytał, czy go chcę (а он спросил, хочу ли его /в мужья/), a ja mu powiedziałam (а я ему сказала), że go wolę od dziesięciu innych (что его предпочту десятерым другим), co go kocham i będę najlepszą żoną (/я/ его люблю и буду /ему/ самой лучшей женой), i nie odstąpię go nigdy (и не брошу его никогда), i będziem razem wojowali (и будем вместе воевать). Ja go z dawna kochałam (я его давно люблю), chociażem nie mуwiła nic (хотя не говорила ничего), bo on najzacniejszy i najlepszy, i kochany (потому что он самый благородный и самый лучший, и любимый)... A teraz się sobie żeńcie (а теперь вы себе женитесь), a ja się za pana Michała machnę choćby jutro (а я за пана Михала махну хоть и завтра)... bo (потому что)...

Po chwili zaś spytał:
— Żono, jak to było owej białogłowie na przezwisko?
Lecz pani stolnikowa nie miała czasu na odpowiedź, bo w tej chwili wbiegła Basia, bardziej zadyszana niż zwykle, bardziej rуżowa niż zwykle, z czupryną padniętą na oczy bardziej niż zwykle, przyskoczyła do Ketlinga i Krzysi podsuwając palec to jednemu, to drugiemu do oczu, poczęła wołać:
— Aha! dobrze! wzdychajcie, kochajcie się! żeńcie! Myślicie, że pan Michał sam zostanie na świecie?! Otуż nie, bo ja się za niego machnę, bo go kocham i sama mu to powiedziałam. Pierwsza mu to powiedziałam, a on pytał, czy go chcę, a ja mu powiedziałam, że go wolę od dziesięciu innych, o go kocham i będę najlepszą żoną, i nie odstąpię go nigdy, i będziem razem wojowali. Ja go z dawna kochałam, chociażem nie mуwiła nic, bo on ajzacniejszy i najlepszy, i kochany... A teraz się sobie żeńcie, a ja się za pana Michała machnę choćby jutro... bo...

Tu zbrakło tchu Basi (тут не хватило дыхания Басе).
Spoglądali na nią wszyscy nie rozumiejąc (смотрели на нее все, не понимая), czy oszalała (сошла ли /она/ с ума), czy też prawdę mуwi (или правду говорит); następnie zaczęli spoglądać na siebie (потом начали переглядываться), a wtem we drzwiach ukazał się za Basią Wołodyjowski (но вдруг в дверях показался за Басей Володыёвский).
— Michale (Михал)! — spytał stolnik (спросил стольник), gdy przytomność głos mu wrуciła (когда самообладание голос ему вернуло = снова обрел дар речи) — zali to prawda, co my słyszym (неужели это правда, то, что мы слышим)?
Na to mały rycerz z powagą wielką (на это маленький рыцарь с большим достоинством):
— Bуg cud uczynił (Бог чудо сотворил) i to jest moja pociecha (и это мое утешение), moje kochanie (моя любовь), mуj skarb największy (мое самое большое сокровище)!
Po tych słowach skoczyła znуw Basia ku niemu jak sarna (после этих слов бросилась снова Бася к нему, как серна).
Tymczasem maska zdumienia opadła z twarzy pana Zagłoby (тем временем маска удивления упала с лица пана Заглобы), a natomiast biała broda poczęła mu się trząść (а вместо этого белая борода начала у него трястись), otworzył szeroko ramiona i rzekł (/он/ открыл широко объятия и сказал):
— Dalibуg, ryknę (ей-Богу, зарыдаю)!... hajduczku, Michale, pуjdźcie tu (гайдучок, Михал, идите сюда)!...

Tu zbrakło tchu Basi.
Spoglądali na nią wszyscy nie rozumiejąc, czy oszalała, czy też prawdę mуwi; następnie zaczęli spoglądać na siebie, a wtem we drzwiach ukazał się za Basią Wołodyjowski.
— Michale! — spytał stolnik, gdy przytomność głos mu wrуciła — zali to prawda, co my słyszym?
Na to mały rycerz z powagą wielką:
— Bуg cud uczynił i to jest moja pociecha, moje kochanie, mуj skarb największy!
Po tych słowach skoczyła znуw Basia ku niemu jak sarna.
Tymczasem maska zdumienia opadła z twarzy pana Zagłoby, a natomiast biała broda poczęła mu się trząść, otworzył szeroko ramiona i rzekł:
— Dalibуg, ryknę!... hajduczku, Michale, pуjdźcie tu!...



Rozdział XXI (Глава XXI)

On ją kochał okrutnie, a ona jego (он ее любил ужасно, а она его), i dobrze im było razem (и хорошо им было вместе), tylko chociaż czwarty rok już żyli ze sobą (только вот четвертый год уже жили вместе) — dzieci nie mieli (/но/ детей не имели). Natomiast gospodarowali zawzięcie (зато хозяйствовали усердно). Wołodyjowski zakupił za swoje i Basine sumy (Володыёвский закупил за свои и Басины деньги) kilka wiosek w pobliżu Kamieńca (несколько деревень поблизости Каменца), za ktуre tanio zapłacił (за которые дешево просили), bo już się byli płochliwsi ludzie (потому что люди, испуганные) pod strachem nawały tureckiej (угрозой нашествия турецкого) radzi w tamtych stronach wyprzedawali (спешно в тех краях распродавали /имущество/). W tych majętnościach ład i rygor żołnierski wprowadzał (/Володыёвский/ в этих поместьях порядок и закон солдатский ввел), niespokojną ludność w kluby brał (беспокойных люд в тиски брал = усмирял), popalone chaty wznosił (сожженные дома восстанавливал), “fortalicje”, to jest dwory obronne («фортеции», то есть оборонительные сооружения), fundował (закладывал), w ktуrych tymczasową załogą żołnierstwo stawało (в которых временной командой солдатство вставало), słowem (/одним/ словом): jak dawniej dzielnie kraju bronił (как раньше деятельно край охранял), tak teraz dzielnie gospodarzyć począł (так теперь деятельно хозяйствовать начал), szabli zresztą z ręki nie wypuszczając (саблю, впрочем, из рук не выпуская).
Sława jego imienia najlepszą była jego majętności ochroną (слава его имени была самой лучшей для его поместий защитой). Z niektуrymi murzami wodę na szablę lał (с некоторыми мурзами воду на саблю лил) i pobratymstwo zawarł (и побратимство заключал). Innych bijał (иных бивал). Kupy swawolne kozackie (отряды своевольные казацкие), luźne watahy ordyńskie (разрозненные ватаги ордынские), rozbуjnicy ze stepуw (разбойники из степей) i opryszkowie z odajуw besarabskich (головорезы с хуторов бессарабских) drżeli na wspomnienie “Małego Sokoła” (трепетали при упоминании «Маленького Сокола») — więc stada jego koni i owiec (потому /табуны/ его коней и стада овец), jego bawoły (его буйволы) i wielbłądy chodziły bezpiecznie po stepie (и верблюды ходили безопасно по степи). Nawet sąsiadуw jego szanowano (даже соседей его уважали). Mienie jego przy pomocy dzielnej niewiasty rosło (состояние его при помощи /его/ деятельной жены росло). Otoczyła go cześć i miłość ludzka (окружали его почтение и любовь людская). Ziemia rodzinna przyozdobiła go urzędem (земля родимая наградила его /высоким/ званием), hetman go kochał (гетман его любил), basza chocimski ustami nad nim cmokał (паша хотинский губами, /вспоминая/ о нем, чмокал), w dalekim Krymie (в далеком Крыму), w Bachczysaraju (в Бахчисарае), powtarzano ze czcią jego imię (повторяли с почтением его имя).

On ją kochał okrutnie, a ona jego, i dobrze im było razem, tylko chociaż czwarty rok już żyli ze sobą — dzieci nie mieli. Natomiast gospodarowali zawzięcie. Wołodyjowski zakupił za swoje i Basine sumy kilka wiosek w pobliżu Kamieńca, za ktуre tanio zapłacił, bo już się byli płochliwsi ludzie pod strachem nawały tureckiej radzi w tamtych stronach wyprzedawali. W tych majętnościach ład i rygor żołnierski wprowadzał, niespokojną ludność w kluby brał, popalone chaty wznosił, “fortalicje”, to jest dwory obronne, fundował, w ktуrych tymczasową załogą żołnierstwo stawało, słowem: jak dawniej dzielnie kraju bronił, tak teraz dzielnie gospodarzyć począł, szabli zresztą z ręki nie wypuszczając.
Sława jego imienia najlepszą była jego majętności ochroną. Z niektуrymi murzami wodę na szablę lał i pobratymstwo zawarł. Innych bijał. Kupy swawolne kozackie, luźne watahy ordyńskie, rozbуjnicy ze stepуw i opryszkowie z odajуw besarabskich drżeli na wspomnienie “Małego Sokoła”— więc stada jego koni i owiec, jego bawoły i wielbłądy chodziły bezpiecznie po stepie. Nawet sąsiadуw jego szanowano. Mienie jego przy pomocy dzielnej niewiasty rosło. Otoczyła go cześć i miłość ludzka. Ziemia rodzinna przyozdobiła go urzędem, hetman go kochał, basza chocimski ustami nad nim cmokał, w dalekim Krymie, w Bachczysaraju, powtarzano ze czcią jego imię.

Gospodarka, wojna i miłość (хозяйство, война и любовь) — oto były trzy prządki jego żywota (вот были три нитки его жизни).
Znojne lato roku 1671 zastało państwa Wołodyjowskich (знойное лето 1671 года застало господ Володыёвских) w dziedzicznej Basinej wsi Sokole (в наследственной Басиной деревне Соколе). Sokуł уw był perłą między ich majętnościami (Сокол был жемчужиной среди их поместий). Podejmowali tam oni huczno (принимали там они шумно) i dworno pana Zagłobę (и весело пана Заглобу), ktуren na trudy podrуży ni na wiek swуj niezwykły nie bacząc (который ни на трудности путешествия, ни на свой возраст необычайный не взирая), przybył do nich w odwiedziny (прибыл проведать их), spełniając solenne przyrzeczenie na ślubie państwa Wołodyjowskich dane (исполняя обещание на свадьбе четы Володыёвских данное).
Wszelako szumne gody i radość z drogiego gościa gospodarzy wkrуtce zostały zerwane (всякие шумные пиры и радость /по поводу приезда/ дорогого гостя хозяев вскоре были прерваны) rozkazem hetmańskim nakazującym Wołodyjowskiemu objąć komendę w Chreptiowie (указом гетманским, приказывающим Володыёвскому принять команду в Хрептёве), tamże nad granicą mołdawską czuwać (там же границу молдавскую охранять), głosуw od strony pustyni nasłuchiwać (голоса = слухи со стороны пустыни слушать), strуżować (сторожить), luźnym czambułom zabiegać (отгонять случайные отряды) i okolicę z hajdamakуw oczyścić (и околицы от гайдамаков очистить).
Mały rycerz, jako żołnierz do posług Rzeczypospolitej zawsze chętny (маленький рыцарь, будучи солдатом к услугам Речи Посполитой всегда готовым), wnet nakazał (тотчас же приказал), aby czeladź ściągnęła stada z ługуw (чтобы челядь стянула стада с лугов), wywiuczyła wielbłądy (навьючила верблюдов) i sama w zbrojnym pogotowiu stanęła (и сама в вооруженной готовности пребывала).
Rozdzierało się wszelako jego serce na myśl rozstania się z żoną (разрывалось его сердце при мысли о разлуке с женой), bo ją tak kochał (ибо так ее любил), i miłością męża (и любовью мужа), i ojca (и отца), że prawie dychać bez niej nie mуgł (что почти дышать без нее не мог), a brać ją w dzikie i głuche puszcze uszyckie (а брать ее в дикие и глухие ушицкие пущи) i na niebezpieczeństwa przerуżne narażać ( и опасности подвергать) — nie chciał (не хотел).

Gospodarka, wojna i miłość — oto były trzy prządki jego żywota.
Znojne lato roku 1671 zastało państwa Wołodyjowskich w dziedzicznej Basinej wsi Sokole. Sokуł уw był perłą między ich majętnościami. Podejmowali tam oni huczno i dworno pana Zagłobę, ktуren na trudy podrуży ni na wiek swуj niezwykły nie bacząc, przybył do nich w odwiedziny, spełniając solenne przyrzeczenie na ślubie państwa Wołodyjowskich dane.
Wszelako szumne gody i radość z drogiego gościa gospodarzy wkrуtce zostały zerwane rozkazem hetmańskim nakazującym Wołodyjowskiemu objąć komendę w Chreptiowie, tamże nad granicą mołdawską czuwać, głosуw od strony pustyni nasłuchiwać, strуżować, luźnym czambułom zabiegać i okolicę z hajdamakуw oczyścić.
Mały rycerz, jako żołnierz do posług Rzeczypospolitej zawsze chętny, wnet nakazał, aby czeladź ściągnęła stada z ługуw, wywiuczyła wielbłądy i sama w zbrojnym pogotowiu stanęła.
Rozdzierało się wszelako jego serce na myśl rozstania się z żoną, bo ją tak kochał, i miłością męża, i ojca, że prawie dychać bez niej nie mуgł, a brać ją w dzikie i głuche puszcze uszyckie i na niebezpieczeństwa przerуżne narażać — nie chciał.

Lecz ona upierała się z nim jechać (однако она уперлась с ним ехать).
— Pomyśl (подумай) — mуwiła (сказала) — jeżeli bezpieczniej będzie mi tu pozostać (неужели безопаснее будет мне тут остаться) niźli tam, pod osłoną wojska (чем там, под охраной войска), przy tobie zamieszkać (возле тебя поселиться)? Nie chcę ja innego dachu (не хочу другой крыши), jako twуj namiot (только твой шатер), bom po to za ciebie poszła (ибо потому за тебя пошла), by się z tobą i niewczasem (чтобы с тобой и несчастьем), i trudem (и трудом), i niebezpieczeństwy podzielić (и опасностями делиться). Tu by mnie niepokуj zgryzł (тут меня бы беспокойство грызло), a tam, przy takim żołnierzu (а там, возле такого воина), będę się czuła bezpieczniejsza niżeli krуlowa w Warszawie (буду чувствовать себя безопаснее, чем королева в Варшаве); trzeba zaś będzie z tobą w pole wyruszyć (придется же с тобой в поле = в поход отправляться), to wyruszę (так отправлюсь). Snu tu nie zaznam bez ciebie (сна тут знать без тебя /не буду/), jadła do gęby nie wezmę (еды в рот не возьму), a w końcu nie wytrzymam (и наконец не выдержу), lecz i tak do Chreptiowa polecę (но и так в Хрептёв полечу), a nie każesz mnie puszczać (а прикажешь меня не пускать), to będę u bram nocować (то буду у ворот ночевать) i pуty cię prosić (и до тех пор тебя просить), pуty płakać, aż się zlitujesz (до тех пор плакать, пока /ты/ не сжалишься).
Widząc Wołodyjowski taki afekt (видя такие сильные чувства, Володыёвский), chwycił żonę w ramiona (схватил жену в объятия) i chciwie pocałunkami rуżową twarz jej okładać począł (и жадно поцелуями розовое личико ее осыпать принялся), ona zaś oddawała mu wet za wet (она же отвечала ему поцелуем на поцелуй).
— Jaż bym się nie wzdragał (я бы не возражал) — rzekł wreszcie (сказал /он/ наконец) — gdyby o proste strуżowanie (если бы о простой сторожевой службе) i podchody przeciw ordyńcom chodziło (и походе против ордынцев шла /речь/). Ludzi istotnie będzie dość (людей действительно будет достаточно), bo pуjdzie ze mną chorągiew generała podolskiego (потому что поедет со мной хоругвь генерала подольского), a druga pana podkomorzyńska (а вторая пана подкомория), prуcz tego zaś Motowidło z semenami i dragani Linkhauzowi (кроме этого, Мотовило с казаками и драгуны Линкгаузовы). Będzie ze sześćset żołnierzy (будет около шестисот солдат), a z ciurami do tysiąca (а с обозными до тысячи). Tego się wszelako obawiam (/я/ другого опасаюсь), czemu gębacze sejmowi w Warszawie wierzyć nie chcą (почему горлопаны сеймовые в Варшаве верить не хотят), a czego my (и чего мы), kresowi (/здесь/, на окраинных землях), lada godzina się spodziewamy (в любой час ожидаем): oto wielkiej wojny z całą potencją turecką (так это большой войны со всей мощью турецкой). To i pan Myśliszewski potwierdził (это и пан Мыслишевский подтвердил), i basza chocimski co dzień powtarza (и паша хотинский ежедневно повторяет), i hetman w to wierzy (и гетман в это верит), że stułtan Doroszeńki bez pomocy nie ostawi (что султан Дорошенко без помощи не оставит), jeno wielką wojnę Rzeczypospolitej wypowie (только большая война Речи Посполитой грозит), a wtedy co ja z tobą zrobię (а тогда что с тобой делать), mуj kwiatuszku najmilejszy (мой цветочек дорогой), moje praemium z ręki boskiej dane (моя [praemium — лат. награда], из руки Божьей полученная)?

Lecz ona upierała się z nim jechać.
— Pomyśl — mуwiła — jeżeli bezpieczniej będzie mi tu pozostać niźli tam, pod osłoną wojska, przy tobie zamieszkać? Nie chcę ja innego dachu, jako twуj namiot, bom po to za ciebie poszła, by się z tobą i niewczasem, i trudem, i niebezpieczeństwy podzielić. Tu by mnie niepokуj zgryzł, a tam, przy takim żołnierzu, będę się czuła bezpieczniejsza niżeli krуlowa w Warszawie; trzeba zaś będzie z tobą w pole wyruszyć, to wyruszę. Snu tu nie zaznam bez ciebie, jadła do gęby nie wezmę, a w końcu nie wytrzymam, lecz i tak do Chreptiowa polecę, a nie każesz mnie puszczać, to będę u bram nocować i pуty cię prosić, pуty płakać, aż się zlitujesz.
Widząc Wołodyjowski taki afekt, chwycił żonę w ramiona i chciwie pocałunkami rуżową twarz jej okładać począł, ona zaś oddawała mu wet za wet.
— Jaż bym się nie wzdragał — rzekł wreszcie — gdyby o proste strуżowanie i podchody przeciw ordyńcom chodziło. Ludzi istotnie będzie dość, bo pуjdzie ze mną chorągiew generała podolskiego, a druga pana podkomorzyńska, prуcz tego zaś Motowidło z semenami i dragani Linkhauzowi. Będzie ze sześćset żołnierzy, a z ciurami do tysiąca. Tego się wszelako obawiam, czemu gębacze sejmowi w Warszawie wierzyć nie chcą, a czego my, kresowi, lada godzina się spodziewamy: oto wielkiej wojny z całą potencją turecką. To i pan Myśliszewski potwierdził, i basza chocimski co dzień powtarza, i hetman w to wierzy, że stułtan Doroszeńki bez pomocy nie ostawi, jeno wielką wojnę Rzeczypospolitej wypowie, a wtedy co ja z tobą zrobię, mуj kwiatuszku najmilejszy, moje praemium z ręki boskiej dane?

— Co się stanie z tobą (что станется с тобой), to się stanie i ze mną (то станется и со мной). Nie chcę innego losu (не хочу иной судьбы), jeno takiego (только такой), ktуry tobie przypadnie (которая тебе выпадет)...
Tu pan Zagłoba przerwał milczenie (тут пан Заглоба прервал молчание) i zwrуciwszy się do Basi rzekł (и, обратившись к Басе, сказал):
— Jeśli was Turczyni pojmają (если вас турки поймают), to czy chcesz (то хочешь ли), czy nie chcesz (не хочешь ли), twуj los będzie zgoła inszy jak Michałowy (твоя судьба будет совсем иной, чем у Михала). Ha (ха)! Po Kozakach, Szwedach, septentrionach i brandenburskiej psiarni — Turczyn (после казаков, шведов, гиперборейцев /т.е. народов крайнего севера — по греческой мифологии/ и бранденбургской псарни = своры — турчин)! Mуwiłem księdzu Olszowskiemu (говорил /я/ ксендзу Ольшовскому):
“Doroszeńki do desperacji nie przywуdźcie (Дорошенко до отчаяния не доводите), bo on jeno z musu do Turczyna się nakłonił (потому что он только волей-неволей к турчину склоняется)” No, i co (ну и что)? — nie posłuchali (не послушали)! Haneńkę przeciw Doroszowi wystawili (Ханенко против Дороша выставили), a teraz Dorosz (а теперь Дорош), chce czy nie chce (хочет или не хочет), musi w gardło Turczynowi leźć (должен в горло = пасть к турку лезть) i na nas w dodatku go prowadzić (и на нас его вдобавок привести). Pamiętasz, Michale (помнишь, Михал), że przy tobie księdza Olszowskiego ostrzegałem (как /я/ при тебе ксендза Ольшовского предостерегал)?
— Musiałeś go waćpan ostrzegać kiedy indziej (видно, его ваша милость предостерегал когда-то /в другое время/), bo sobie nie przypominam (поскольку /я/ не припомню), żeby to było przy mnie (чтобы это при мне было) — odrzekł mały rycerz (ответил маленький рыцарь). — Ale co mуwisz o Doroszeńce (но что /ты/ говоришь о Дорошенко), to święta prawda (то святая правда), gdyż i pan hetman tegoż samego jest mniemania (если и пан гетман того самого /придерживается/ мнения), a nawet powiadają (и даже говорил), że ma listy od Dorosza w tymże właśnie sensie pisane (что есть /у него/ письма от Дороша в том же именно смысле написанные). Jak tam zresztą jest (что там, в конце концов, есть), tak jest (то есть) — dość, że teraz już za pуźno na układy (достаточно, что теперь уж слишком поздно для договоров).

— Co się stanie z tobą, to się stanie i ze mną. Nie chcę innego losu, jeno takiego, ktуry tobie przypadnie...
Tu pan Zagłoba przerwał milczenie i zwrуciwszy się do Basi rzekł:
— Jeśli was Turczyni pojmają, to czy chcesz, czy nie chcesz, twуj los będzie zgoła inszy jak Michałowy. Ha! Po Kozakach, Szwedach, septentrionach i brandenburskiej psiarni — Turczyn! Mуwiłem księdzu Olszowskiemu:
“Doroszeńki do desperacji nie przywуdźcie, bo on jeno z musu do Turczyna się nakłonił” No, i co? — nie posłuchali! Haneńkę przeciw Doroszowi wystawili, a teraz Dorosz, chce czy nie chce, musi w gardło Turczynowi leźć i na nas w dodatku go prowadzić. Pamiętasz, Michale, że przy tobie księdza Olszowskiego ostrzegałem?
— Musiałeś go waćpan ostrzegać kiedy indziej, bo sobie nie przypominam, żeby to było przy mnie — odrzekł mały rycerz. — Ale co mуwisz o Doroszeńce, to święta prawda, gdyż i pan hetman tegoż samego jest mniemania, a nawet powiadają, że ma listy od Dorosza w tymże właśnie sensie pisane. Jak tam zresztą jest, tak jest — dość, że teraz już za pуźno na układy.

Wszelako waćpan masz tak bystry rozum (поскольку ваша милость так умом остер), że chętnie jego zdania zasięgnę (то хочу его совета спросить): mamli brać Baśkę do Chreptiowa czy też lepiej ją tu zostawić (должен ли брать Баську в Хрептёв или лучше ее тут оставить)? Muszę jeno to dodać (должен только добавить), że pustynia to okrutna (что глушь там ужасная). Wioszczyna zawsze była licha (деревенька всегда была плохонькая), a od dwudziestu lat tyle razy przeszły przez nią watahy kozackie i czambuły (а за двадцать лет столько раз через нее прошли ватаги казацкие и /ордынские/ отряды), że nie wiem (что не знаю), czy dwie belki zbite do kupy znajdę (найду ли две балки сбитые вместе). Siła tam jarуw puszczą porosłych (множество там оврагов, лесом заросших), schowek (укрытий), pieczar głębokich (пещер глубоких) i rуżnych ukrytych miejsc (и разных потаенных мест), w ktуrych zbуjcy setkami się chowają (в которых разбойники сотнями прячутся), nie mуwiąc o tych (не говоря о тех), ktуrzy z Wołoszy przychodzą (которые из Валахии приходят).
— Zbуjcy przy takiej sile to furda (разбойники при такой силе это чепуха) — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба) — czambuły także furda (чамбулы тоже вздор), bo jeśli nadciągną potężne (потому что если подойдут мощные /отряды/), to będzie o nich głośno (то будет их слышно), a jeśli mniejsze, to wygnieciesz (а если меньшие, то отгонишь).
— A co (а что)! — zawołała Basia (воскликнула Бася) — a czy nie furda (разве не чепуха)! Zbуjcy furda (разбойники чепуха)! Czambuły furda (чамбулы чепуха)! Z taką siłą Michał mnie przed całą potęgą krymską obroni (с такой силой Михал меня от всей мощи крымской защитит)!
— Nie przeszkadzaj mi w deliberacji (не перебивай меня в мыслях) — odrzekł pan Zagłoba (ответил пан Заглоба) — bo przeciw tobie rozsądzę (ибо против тебя рассужу).
Basia położyła prędko obie dłonie na usta (Бася положила быстро обе ладони на уста) i głуwkę wtuliła w ramionka udając (и головку втянула в плечи, притворяясь), że się okrutnie pana Zagłoby boi (что ужасно пана Заглобу боится) — a on, choć widział, że kobiecinka żartuje (а он, хоть и видел, что бабенка шутит), przecie mu to pochlebiło (все же ему польстило), więc położył zgrzybiałą rękę na jasnej głowie Basinej i rzekł (поэтому положил загрубевшую руку на ясную голову Басину и сказал):
— No, nie bуj się, pociechę ci sprawię (ну, не бойся, на самом деле порадую тебя)!

Wszelako waćpan masz tak bystry rozum, że chętnie jego zdania zasięgnę: mamli brać Baśkę do Chreptiowa czy też lepiej ją tu zostawić? Muszę jeno to dodać, że pustynia to okrutna. Wioszczyna zawsze była licha, a od dwudziestu lat tyle razy przeszły przez nią watahy kozackie i czambuły, że nie wiem, czy dwie belki zbite do kupy znajdę. Siła tam jarуw puszczą porosłych, schowek, pieczar głębokich i rуżnych ukrytych miejsc, w ktуrych zbуjcy setkami się chowają, nie mуwiąc o tych, ktуrzy z Wołoszy przychodzą.
— Zbуjcy przy takiej sile to furda — odrzekł Zagłoba — czambuły także furda, bo jeśli nadciągną potężne, to będzie o nich głośno, a jeśli mniejsze, to wygnieciesz.
— A co! — zawołała Basia — a czy nie furda! Zbуjcy furda! Czambuły furda! Z taką siłą Michał mnie przed całą potęgą krymską obroni!
— Nie przeszkadzaj mi w deliberacji — odrzekł pan Zagłoba — bo przeciw tobie rozsądzę.
Basia położyła prędko obie dłonie na usta i głуwkę wtuliła w ramionka udając, że się okrutnie pana Zagłoby boi — a on, choć widział, że kobiecinka żartuje, przecie mu to pochlebiło, więc położył zgrzybiałą rękę na jasnej głowie Basinej i rzekł:
— No, nie bуj się, pociechę ci sprawię!

Basia zaraz ucałowała go w rękę (Бася тут же поцеловала его в руку), bo naprawdę dużo od jego rad zależało (потому что действительно от его советов многое зависело), ktуre były tak niemylne (которые были такие безошибочные), że nikt się na nich nigdy nie zawiуdł (что никого еще никогда не подводили); on zaś założył obie ręce za pas (он же заложил обе руки за пояс) i spoglądając bystrze zdrowym okiem to na jedno (и поглядывая быстрым здоровым глазом то на одного), to na drugie, rzekł nagle (то на другую, сказал вдруг):
— A potomstwa jak nie ma, tak nie ma (а потомства как не имели, так не имеете)! — co (что)?
Tu wysunął naprzуd dolną wargę (тут высунул вперед = выпятил вперед нижнюю губу).
— Boża wola, nic więcej (Божья воля, ничего более)! — odrzekł wznosząc oczy Wołodyjowski (ответил, возведя глаза /к небу/, Володыёвский).
— Boża wola, nic więcej (Божья воля, ничего более)! — odrzekła spuszczając oczy Basia (ответила, опуская глаза, Бася).
— A chcielibyście mieć (а хотелось бы иметь)? — spytał Zagłoba (спросил Заглоба).
Na to mały rycerz (на это маленький рыцарь):
— Powiem waści szczerze (скажу вашей милости искренне): nie wiem, co bym za to dał (не знаю, что бы за это отдал), ale czasem myślę (но иногда думаю), że to prуżne wzdychanie (что напрасные /мои/ мольбы). I tak zesłał mi Pan Jezus (и так мне послал Господь Бог) taką szczęśliwość (такое счастье) dając mi tego oto kociaka (дав мне вот эту красотку), czyli, jak ją waćpan zwałeś: hajduczka (или, как ее, ваша милость, называешь, гайдучка), że gdy przy tym jeszcze i na sławie (что если при этом еще и славой), i na substancji pobłogosławił (и достатком благословил), nie śmiem go o nic więcej molestować (/то/ не смею его ни о чем больше молить). Bo widzisz waść (видишь, ваша милость), nieraz przychodziło mi to do głowy (не раз приходило мне в голову), że gdyby wszystkie ludzkie życzenia spełniać się miały (что если бы все людские желания исполняться должны были), nie byłoby żadnej rуżnicy między tą ziemską Rzecząpospolitą a niebieską (не было бы никакой разницы между этой земной Речью Посполитой и небесной), ktуra sama jedna zupełną szczęśliwość dać może (которая одна только полное счастье дать может). Tak sobie tedy tuszę (так себя тогда утешаю), że jeśli się tu jednego albo dwуch chłopakуw nie doczekam (что если тут одного или двух парнишек не дождусь), tedy mnie tam nie miną (тогда мне там не минется = там они непременно будут) i po staremu pod niebieskim hetmanem (и по-прежнему под небесным гетманом), świętym Michałem archaniołem (Святым Михаилом архангелом), będą służyli (будут служить), i sławą się na wyprawach (и славой в походах) przeciw paskudztwu piekielnemu okryją (против нечисти адской покроются), i do szarży zacnych dojdą (и до званий почетных дойдут).

Basia zaraz ucałowała go w rękę, bo naprawdę dużo od jego rad zależało, ktуre były tak niemylne, że nikt się na nich nigdy nie zawiуdł; on zaś założył obie ręce za pas i spoglądając bystrze zdrowym okiem to na jedno, to na drugie, rzekł nagle:
— A potomstwa jak nie ma, tak nie ma! — co?
Tu wysunął naprzуd dolną wargę.
— Boża wola, nic więcej! — odrzekł wznosząc oczy Wołodyjowski.
— Boża wola, nic więcej! — odrzekła spuszczając oczy Basia.
— A chcielibyście mieć? — spytał Zagłoba.
Na to mały rycerz:
— Powiem waści szczerze: nie wiem, co bym za to dał, ale czasem myślę, że to prуżne wzdychanie. I tak zesłał mi Pan Jezus taką szczęśliwość dając mi tego oto kociaka, czyli, jak ją waćpan zwałeś: hajduczka, że gdy przy tym jeszcze i na sławie, i na substancji pobłogosławił, nie śmiem go o nic więcej molestować. Bo widzisz waść, nieraz przychodziło mi to do głowy, że gdyby wszystkie ludzkie życzenia spełniać się miały, nie byłoby żadnej rуżnicy między tą ziemską Rzecząpospolitą a niebieską, ktуra sama jedna zupełną szczęśliwość dać może. Tak sobie tedy tuszę, że jeśli się tu jednego albo dwуch chłopakуw nie doczekam, tedy mnie tam nie miną i po staremu pod niebieskim hetmanem, świętym Michałem archaniołem, będą służyli, i sławą się na wyprawach przeciw paskudztwu piekielnemu okryją, i do szarży zacnych dojdą.

Tu rozczulił się własnymi słowy (тут растрогался от собственных слов) i tą myślą pobożny chrześcijański rycerz (и таких мыслей благочестивый христианский рыцарь) i znowu oczy wzniуsł do nieba (и снова очи возвел к небу), ale pan Zagłoba słuchał obojętnie (но пан Заглоба слушал рассеянно) i nie przestał mrugać surowo (и не переставал моргать сурово), wreszcie odrzekł (наконец сказал):
— Bacz, żebyś nie pobluźnił (гляди, чтобы не кощунствовал). Bo że ty sobie pochlebiasz (ибо что ты себя хвалишь), iż tak dobrze zamiary Opatrzności odgadujesz (что хорошо намерения Провидения отгадываешь), to może być grzech (а это может быть грех), za ktуry poprażyć się jakowyś czas musisz (за который пожариться какое-нибудь время должен /будешь/), jako groch na gorącym trzonie (как горох на горячем подỳ). Pan Bуg szersze ma rękawy niż ksiądz biskup krakowski (Господь Бог шире имеет рукава, чем ксендз епископ краковский), ale nie lubi (но не любит), żeby mu w nie zaglądano (чтобы ему в них заглядывали), co tam dla ludziskуw nagotował (что /Он/ там для людишек приготовил), i uczyni (и сделает), co zechce (что захочет), a ty patrz tego (а ты следи за тем), co do ciebie należy (что тебе надлежит /сделать/); jeżeli tedy chcecie mieć potomstwo (если же тогда /вы/ хотите иметь потомство), to zamiast się rozłączać powinniście się kupy trzymać (то вместо /того, чтобы/ разлучаться, /вы/ должны вместе держаться).
Usłyszawszy to Basia wyskoczyła z radości na środek pokoju (услышав это, Бася выскочила от радости на середину комнаты) i skacząc jak pauper (и прыгая, как ребенок), a klaszcząc w ręce, poczęła powtarzać (и хлопая в ладоши, принялась повторять):
— A co (ну что)! kupy się trzymajmy (вместе будем держаться)! Wraz odgadłam (/я/ сразу отгадала), że jegomość stanie po mojej stronie (что его милость встанет на мою сторону)! wraz odgadłam (сразу отгадала)! Jedziemy do Chreptiowa, Michale (едем в Хрептёв, Михал)! Choć raz mię weźmiesz na Tatary (хоть раз меня возьмешь на татар)! jedyny razik (единственный разок)! mуj drogi (мой дорогой)! mуj złoty (мой золотой)!

Tu rozczulił się własnymi słowy i tą myślą pobożny chrześcijański rycerz i znowu oczy wzniуsł do nieba, ale pan Zagłoba słuchał obojętnie i nie przestał mrugać surowo, wreszcie odrzekł:
— Bacz, żebyś nie pobluźnił. Bo że ty sobie pochlebiasz, iż tak dobrze zamiary Opatrzności odgadujesz, to może być grzech, za ktуry poprażyć się jakowyś czas musisz, jako groch na gorącym trzonie. Pan Bуg szersze ma rękawy niż ksiądz biskup krakowski, ale nie lubi, żeby mu w nie zaglądano, co tam dla ludziskуw nagotował, i uczyni, co zechce, a ty patrz tego, co do ciebie należy; jeżeli tedy chcecie mieć potomstwo, to zamiast się rozłączać powinniście się kupy trzymać.
Usłyszawszy to Basia wyskoczyła z radości na środek pokoju i skacząc jak pauper, a klaszcząc w ręce, poczęła powtarzać:
— A co! kupy się trzymajmy! Wraz odgadłam, że jegomość stanie po mojej stronie! wraz odgadłam! Jedziemy do Chreptiowa, Michale! Choć raz mię weźmiesz na Tatary! jedyny razik! mуj drogi! mуj złoty!

— Maszże ją waćpan (посмотри на нее, ваша милость)! Już jej się na podchody zachciewa (уж ей в поход захотелось)! — zawołał mały rycerz (воскликнул маленький рыцарь).
— Bo przy tobie nie ulękłabym się choćby całej ordy (потому что с тобой не побоялась бы целой орды)!..
— Silentium ([silentium — лат. тишина])! — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба) wodząc rozmiłowanymi oczyma (водя восхищенными глазами), a raczej rozmiłowanym okiem (а точнее восхищенным глазом) za Basią, ktуrą lubił niezmiernie (за Басей, которую любил безмерно). — Dufam, że przecie Chreptiуw (верю, что Хрептёв), do ktуrego wreszcie nie tak daleko (до которого в конце концов не так далеко), nie będzie ostatnią stanicą od Dzikich Pуl (не будет последней заставой от Дикого Поля).
— Nie (нет)! Komendy będą dalej stały (команды будут дальше стоять), w Mohilowie (в Могилеве), Jampolu (Ямполе), a ostatnia ma być w Raszkowie (а последняя должна быть в Рашкове) — odrzekł mały rycerz (ответил маленький рыцарь).
— W Raszkowie (в Рашкове)? Toż my Raszkуw znamy (этот Рашков мне знаком). Stamtąd my Halszkę Skrzetuską wywozili (оттуда Елешку Скшетускую вывозили), z onego waładynieckiego jaru (из валадынского яра), pamiętasz, Michale (помнишь, Михал)? pamiętasz, jakom owo monstrum zaciukał (помнишь, как я того монстра зарубил), Czeremisa czy diabła, ktуry jej pilnował (черемиса или дьявола, который ее стерег). Ale skoro ostatnie praesidium stanie aż w Raszkowie (но коль скоро последний [praesidium — лат. гарнизон] встанет в Рашкове), tedy jeśli się Krym ruszy albo cała potencja turecka (тогда если Крым зашевелится или все турецкие силы), to oni tam wprędce wiedzieć będą (то они там раньше знать будут) i wcześnie do Chreptiowa znać dadzą (и вовремя в Хрептёв знать дадут), zatem i nieprzezpieczeństwa wielkiego nie ma (потому и большой опасности нет), bo Chreptiуw nie może być nagle ubieżon (что Хрептёв не может быть внезапно атакован). Dalibуg, nie wiem, dlaczego by Baśka nie miała tam z tobą zamieszkać (ей-Богу, не знаю, почему Баська не должна была бы с тобой поселиться)? Szczerze to mуwię (искренне это говорю), a przecie wiesz (а ты знаешь), że wolałbym sam starym łbem nałożyć (что предпочел бы сам /свой/ старый лоб подставить), niźli ją na jakowyś szwank wystawić (чем ее на какой-нибудь ущерб выставить = опасности подвергнуть). Bierz ją (бери ее)! Będzie wam obojgu na zdrowie (будет вам обоим на пользу). Baśka jeno musi przyrzec (Баська только должна пообещать), że w razie wielkiej wojny pozwoli się bez oporu choćby do Warszawy odesłać (что в случае большой войны позволит без сопротивления хоть бы в Варшаву /себя/ отослать), bo wуwczas nastaną pochody okrutne (ибо если начнутся страшные бои), bitwy zawzięte (битвы жестокие), oblężenia taborуw (осада лагерей), może i głody (может, и голод), jako pod Zbarażem (как под Збаражем), a w takich potrzebach mężowi trudno głowę ochronić (то в таких бедах мужчине трудно голову сберечь), a cуż dopiero niewieście (а что ж тогда о женщине /говорить/).

— Maszże ją waćpan! Już jej się na podchody zachciewa! — zawołał mały rycerz.
— Bo przy tobie nie ulękłabym się choćby całej ordy!..
— Silentium! — rzekł Zagłoba wodząc rozmiłowanymi oczyma, a raczej rozmiłowanym okiem za Basią, ktуrą lubił niezmiernie. — Dufam, że przecie Chreptiуw, do ktуrego wreszcie nie tak daleko, nie będzie ostatnią stanicą od Dzikich Pуl.
— Nie! Komendy będą dalej stały, w Mohilowie, Jampolu, a ostatnia ma być w Raszkowie — odrzekł mały rycerz.
— W Raszkowie? Toż my Raszkуw znamy. Stamtąd my Halszkę Skrzetuską wywozili, z onego waładynieckiego jaru, pamiętasz, Michale? pamiętasz, jakom owo monstrum zaciukał, Czeremisa czy diabła, ktуry jej pilnował. Ale skoro ostatnie praesidium stanie aż w Raszkowie, tedy jeśli się Krym ruszy albo cała potencja turecka, to oni tam wprędce wiedzieć będą i wcześnie do Chreptiowa znać dadzą, zatem i nieprzezpieczeństwa wielkiego nie ma, bo Chreptiуw nie może być nagle ubieżon. Dalibуg, nie wiem, dlaczego by Baśka nie miała tam z tobą zamieszkać? Szczerze to mуwię, a przecie wiesz, że wolałbym sam starym łbem nałożyć, niźli ją na jakowyś szwank wystawić. Bierz ją! Będzie wam obojgu na zdrowie. Baśka jeno musi przyrzec, że w razie wielkiej wojny pozwoli się bez oporu choćby do Warszawy odesłać, bo wуwczas nastaną pochody okrutne, bitwy zawzięte, oblężenia taborуw, może i głody, jako pod Zbarażem, a w takich potrzebach mężowi trudno głowę ochronić, a cуż dopiero niewieście.

— Rada bym ja choćby polec przy Michałowym boku (рада была бы хоть бы и полечь = погибнуть рядом с Михалом) — odparła Basia (ответила Бася) — ale przecie rozum mam i wiem (но ведь /и у меня/ разум есть, и знаю), że jak nie można, to nie można (что если чего нельзя, того нельзя). Zresztą Michałowa wola, nie moja (в конце концов, Михала воля, не моя). Przecie on w tym już roku pod panem Sobieskim na wyprawę chodził (ведь он в этом году уже под /командой/ пана Собеского в поход ходил), a napierałam się z nim jechać (а нажимала ли /я/ с ним ехать)? Nie (нет). Dobrze (ладно)! byle mi teraz nie było wzbronno do Chreptiowa z Michałem iść (лишь бы сейчас мне не было запрещено в Хрептёв с Михалом ехать), to w razie wielkie wojny odeślecie mnie waćpanowie (то в случае большой войны отошлют ваши милости меня), gdzie wam się podoba (куда вам заблагорассудится).
— Jegomość pan Zagłoba cię odprowadzi aż na Podlasie do Skrzetuskich (его милость пан Заглоба тебя отправит аж на Полесье к Скшетуским) — rzekł mały rycerz (сказал маленький рыцарь) — tam przecie Turczyn nie dojdzie (туда турчин не дойдет)!
— Pan Zagłoba! pan Zagłoba! — odparł przedrzeźniając stary szlachcic (ответил, передразнивая, старый шляхтич).— Czy to ja wojski (что это я войский /чиновник, охраняющий поместья шляхтичей-ополченцев/)? Nie powierzajcie no tak żon panu Zagłobie (не доверяйте-ка так жен пану Заглобе), dufając, że stary (думая, что старый /он/), bo się może zgoła co innego pokazać (ибо могу совсем другое показать). Po wtуre (во-вторых): czy to myślisz (неужели думаешь /ты/), że w razie wojny z Turczynem (что в случае войны с турками) będę się już za podlaski piec chował (буду уж за полесской печью прятаться) i na pieczywo spoglądał (и за выпечкой приглядывать), żeby się zaś nie przepaliło (чтобы не подгорело)? Jeszczem nie kosztur (/я/ еще не кочерга) i mogę się do czego innego przydać (и кое на что другое способен). Po stołku na konia już siadam — assentior (с табуретки уже на коня сажусь — [assentior — лат. согласен])! Ale gdy raz siądę (но если уж сяду), tak dobrze na nieprzyjaciela skoczę (то так хорошо на неприятеля скачу) jak każdy młodzik (как любой юнец)! Jeszczeć się ni piasek, ni trociny, chwalić Boga, ze mnie nie sypią (еще ни песок, ни опилки, слава Богу, из меня не сыплются). Na proceder z Tatary już nie wyjdę (на поединок с татарами уж не выйду), w Dzikich Polach wietrzył nie będę (в Диком Поле рыскать не буду), bom też i nie gończy (ибо не гончак = гончий /пес/), natomiast w generalnym ataku trzymaj się przy mnie (зато в общей атаке держись возле меня), jeśli potrafisz (если удастся), a pięknych rzeczy się napatrzysz (и хороших вещей = чудес насмотришься).

— Rada bym ja choćby polec przy Michałowym boku — odparła Basia— ale przecie rozum mam i wiem, że jak nie można, to nie można. Zresztą Michałowa wola, nie moja. Przecie on w tym już roku pod panem Sobieskim na wyprawę chodził, a napierałam się z nim jechać? Nie. Dobrze! byle mi teraz nie było wzbronno do Chreptiowa z Michałem iść, to w razie wielkie wojny odeślecie mnie waćpanowie, gdzie wam się podoba.
— Jegomość pan Zagłoba cię odprowadzi aż na Podlasie do Skrzetuskich — rzekł mały rycerz — tam przecie Turczyn nie dojdzie!
— Pan Zagłoba! pan Zagłoba! — odparł przedrzeźniając stary szlachcic.— Czy to ja wojski? Nie powierzajcie no tak żon panu Zagłobie, dufając, że stary, bo się może zgoła co innego pokazać. Po wtуre: czy to myślisz, że w razie wojny z Turczynem będę się już za podlaski piec chował i na pieczywo spoglądał, żeby się zaś nie przepaliło? Jeszczem nie kosztur i mogę się do czego innego przydać. Po stołku na konia już siadam — assentior! Ale gdy raz siądę, tak dobrze na nieprzyjaciela skoczę jak każdy młodzik! Jeszczeć się ni piasek, ni trociny, chwalić Boga, ze mnie nie sypią. Na proceder z Tatary już nie wyjdę, w Dzikich Polach wietrzył nie będę, bom też i nie gończy, natomiast w generalnym ataku trzymaj się przy mnie, jeśli potrafisz, a pięknych rzeczy się napatrzysz.

— Chciałżebyś waść jeszcze w pole wyruszyć (хотел бы, ваша милость, еще в поле выехать)?
— Zali myślisz (неужели /ты/ думаешь), że nie zechcę sławną śmiercią sławnego żywota zapieczętować po tylu latach służby (что не хочу славной смертью славную жизнь закончить после стольких лет службы)? A co mi się godniejszego zdarzyć może (а что для меня более достойного случиться может)? Znałeś pana Dziewiątkiewicza (/ты/ знал пана Дзевёнткевича)? Ten, prawda (тот, правда), że nie wyglądał więcej jak na sto czterdzieści lat (не выглядел больше, чем на сто сорок лет), ale miał sto czterdzieści dwa i jeszcze służył (но было ему сто сорок два и еще служил).
— Tyle nie miał (столько не было).
— Miał (было)! żebym się z tego zydla nie ruszył (чтобы мне с этого табурета не сдвинуться)! Na wielką wojnę idę (на большую войну иду), i kwita (и все)! A teraz do Chreptiowa z wami jadę (а теперь в Хрептёв с вами еду), bo się w Baśce kocham (потому что Басю люблю)!
Baśka skoczyła rozpromieniona i poczęła ściskać pana Zagłobę (Баська вскочила, сияющая, и принялась обнимать пана Заглобу), on zaś coraz to podnosił w gуrę głowę powtarzając (он же все задирал голову, повторяя):
— Mocniej (крепче)! Mocniej (крепче)!

— Chciałżebyś waść jeszcze w pole wyruszyć?
— Zali myślisz, że nie zechcę sławną śmiercią sławnego żywota zapieczętować po tylu latach służby? A co mi się godniejszego zdarzyć może? Znałeś pana Dziewiątkiewicza? Ten, prawda, że nie wyglądał więcej jak na sto czterdzieści lat, ale miał sto czterdzieści dwa i jeszcze służył.
— Tyle nie miał.
— Miał! żebym się z tego zydla nie ruszył! Na wielką wojnę idę, i kwita!
A teraz do Chreptiowa z wami jadę, bo się w Baśce kocham!
Baśka skoczyła rozpromieniona i poczęła ściskać pana Zagłobę, on zaś coraz to podnosił w gуrę głowę powtarzając:
— Mocniej! Mocniej!

Wszelako Wołodyjowski rozważał jeszcze wszystko czas jakiś i wreszcie rzekł (всячески Володыёвский размышлял еще какое-то время и наконец сказал):
— Niepodobieństwo to jest (не годится это), abyśmy mieli zaraz wszyscy jechać (если должны сейчас все ехать), boć tam szczera pustynia (поскольку там настоящая пустыня) i dachu kawałka nad głową nie znajdziem (и крыши куска над головой не найдем). Pojadę ja naprzуd (поеду я вперед), miejsce na majdan opatrzę (место для майдана пригляжу), fortalicję grzeczną zbuduję (крепость надежную построю) i domy dla żołnierzy (и дома для солдат), a też szopy dla koni towarzystwa (и также конюшни для коней /рыцарского/ общества), ktуre, jako zacniejsze (которые, как более благородные), od zmienności aury zmarnieć by mogły (от изменений погоды захиреть могут); też studnie pokopię (также колодцы выкопаю), drogę przetrę (дороги проложу), jary z hultajstwa rozbуjniczego jako tako oczyszczę (яры от сброда разбойничьего очищу); dopieroż wam tu eskortę przystojną przyślę (только тогда вам сюда эскорт порядочный пришлю) i przyjedziecie (и приедете). Choć ze trzy niedziele musicie tu poczekać (хотя бы три недели должны подождать).
Basia chciała protestować (Бася хотела протестовать), ale pan Zagłoba uznawszy słuszność słуw Wołodyjowskiego rzekł (но пан Заглоба, поняв справедливость слов Володыёвского, сказал):
— Co mądrze, to mądrze (что мудро, то мудро)! Baśka, my sobie tu w kupie na gospodarstwie ostaniem (Баська, мы с тобой вместе на хозяйстве останемся) i nie będzie się nam źle działo (и не будет нам плохо делаться = и неплохо проведем время). Trzeba też i zapasik jaki taki przygotować (нужно же и запасец кое-какой приготовить), bo i tego pewnie nie wiecie (ибо и того, наверное, не знаете), że miody a wina nigdzie się tak dobrze (что меды и вина нигде так хорошо) jako w pieczarach nie konserwują (как в пещерах, не сохраняются)...

Wszelako Wołodyjowski rozważał jeszcze wszystko czas jakiś i wreszcie rzekł:
— Niepodobieństwo to jest, abyśmy mieli zaraz wszyscy jechać, boć tam szczera pustynia i dachu kawałka nad głową nie znajdziem. Pojadę ja naprzуd, miejsce na majdan opatrzę, fortalicję grzeczną zbuduję i domy dla żołnierzy, a też szopy dla koni towarzystwa, ktуre, jako zacniejsze, od zmienności aury zmarnieć by mogły; też studnie pokopię, drogę przetrę, jary z hultajstwa rozbуjniczego jako tako oczyszczę; dopieroż wam tu eskortę przystojną przyślę i przyjedziecie. Choć ze trzy niedziele musicie tu poczekać.
Basia chciała protestować, ale pan Zagłoba uznawszy słuszność słуw Wołodyjowskiego rzekł:
— Co mądrze, to mądrze! Baśka, my sobie tu w kupie na gospodarstwie ostaniem i nie będzie się nam źle działo. Trzeba też i zapasik jaki taki przygotować, bo i tego pewnie nie wiecie, że miody a wina nigdzie się tak dobrze jako w pieczarach nie konserwują...



Rozdział XXII (Глава XXII)

Wołodyjowski słowa dotrzymał (Володыёвский слово сдержал); we trzy tygodnie z budynkami się uładził (за три недели с домами уладил /дело/) i eskortę znamienitą przysłał (и эскорт отменный прислал): stu Lipkуw z chorągwi pana Lanckorońskiego (сто татар из хоругви пана Ланцкоронского) i stu Linkhauzowych draganуw (и сто Линкгаузовых драгун), ktуrych przyprowadził pan Snitko (которых привел пан Снитко), herbu Miesiąc Zatajony (герба Месяц на ущербе). Lipkom przewodził setnik Azja Mellechowicz (липеков привел сотник Азья Меллехович), ktуry się z Tatarуw litewskich wyprowadzał (который из татар литовских выводил /свой род/), człek bardzo młody (человек очень молодой), bo ledwie dwadzieścia kilka lat wieku liczący (ибо едва двадцать и несколько лет от роду насчитывал). Ten przywiуzł list od małego rycerza (этот привез письмо от маленького рыцаря), ktуry pisał do żony, co następuje (который писал жене следующее):
“Sercem ukochana Baśko (сердцем любимая Баська)! Jużże przyjeżdżaj (уже приезжай), bo bez ciebie jako bez chleba (ибо без тебя, как без хлеба) i jeśli do tego czasu nie uschnę (и если до того времени не усохну), to ci on rуżany pysio ze szczętem zacałuję (то твою розовую мордашку со счастьем зацелую). Ludzi przysyłam nieskąpo (людей присылаю достаточно) i oficyjerуw doświadczonych (и офицеров опытных), ale prym we wszystkim oddawajcie panu Snitce (но первенство во всем отдаю пану Снитко) i do kompanii go przypuszczajcie (и к компании его допускайте), bo to jest bene natus i posesjonat (потому что /он/ есть [bene natus — лат. хорошего рода: «хорошо рожденный»] и помещик), i towarzysz (и товарищ /т.е. член рыцарского общества/); a Mellechowicz dobry żołnierz (а Меллехович хороший солдат), ale Bуg wie kto (но Бог знает кто). Ktуry by też w żadnej innej chorągwi (который бы в любой другой хоругви), jak u Lipkуw (/кроме,/ как у липеков), oficyjerem nie mуgł zostać (офицером не мог бы стать), bo łatwie by każdemu przyszło imparitatem mu zadać (ибо едва ли не каждому пришлось бы [imparitas — лат. неравенство, здесь: презрение, незаслуженное отношение] ему выказать).

Wołodyjowski słowa dotrzymał; we trzy tygodnie z budynkami się uładził i eskortę znamienitą przysłał: stu Lipkуw z chorągwi pana Lanckorońskiego i stu Linkhauzowych draganуw, ktуrych przyprowadził pan Snitko, herbu Miesiąc Zatajony. Lipkom przewodził setnik Azja Mellechowicz, ktуry się z Tatarуw litewskich wyprowadzał, człek bardzo młody, bo ledwie dwadzieścia kilka lat wieku liczący. Ten przywiуzł list od małego rycerza, ktуry pisał do żony, co następuje:
“Sercem ukochana Baśko! Jużże przyjeżdżaj, bo bez ciebie jako bez chleba i jeśli do tego czasu nie uschnę, to ci on rуżany pysio ze szczętem zacałuję. Ludzi przysyłam nieskąpo i oficyjerуw doświadczonych, ale prym we wszystkim oddawajcie panu Snitce i do kompanii go przypuszczajcie, bo to jest bene natus i posesjonat, i towarzysz; a Mellechowicz dobry żołnierz, ale Bуg wie kto. Ktуry by też w żadnej innej chorągwi, jak u Lipkуw, oficyjerem nie mуgł zostać, bo łatwie by każdemu przyszło imparitatem mu zadać.

Ściskam cię z całej mocy (обнимаю тебя изо всех сил), rączuchny i nożyny ci całuję (рученьки и ноженьки тебе целую). Fortalicję wzniosłem z okrąglakуw setną (фортецию /я/ возвел из кругляшей отличную); kominy okrutne (камины прекрасные). Dla nas kilka izb w osobnym domie (для нас несколько комнат в отдельном доме). Żywicą wszędy pachnie i świerszczуw siła nalazło (живицей всюду пахнет, и сверчков налезла тьма), ktуre jak wieczorem poczną grać (которые как вечером начинают играть), to aż psi się ze snu zrywają (то даже псы со сна срываются) . Żeby trochę grochowin (если бы немного гороховин), prędko by się ich można pozbyć (быстро можно было бы от них избавиться), ale chyba ty każesz nimi wozy wymościć (но ты наверняка приказала ими возы выстлать). Szyb znikąd (стекло неоткуда /взять/); mecherami okna zasłaniamy (пузырями окна затянули); natomiast pan Białogłowski ma w swojej komendzie (зато пан Бялогловский имеет в своей команде), między draganami, szklarza (среди драгун стекольщика). Szkła możesz w Kamieńcu u Ormian dostać (стекло можешь в Каменце у армян достать), jeno, na Boga, ostrożnie wieźć (только, ради Бога, осторожно вези), żeby się nie potłukło (чтобы не побилось). Komnatkę twoją kazałem kilimkami obić (покой твой приказал ковриками обить) i zacnie się prezentuje (и отлично презентуется = показывается, выглядит). Zbуjуw, cośmy ich w jarach uszyckich przyłapili (разбойников, что их /мы/ в ярах ушицких изловили), kazałem już dziewiętnastu powiesić (приказал уж девятнадцать повесить), a nim przyjedziesz (а прежде чем /ты/ приедешь), do pуł kopy dociągnę (до половины копы дойдет /т.е. до 30: копа — 60 штук/). Pan Snitko opowie ci (пан Снитко расскажет тебе), jak tu żyjemy (как тут живем). Bogu i Najświętszej Pannie cię polecam (Богу и Пресвятой Деве тебя поручаю), duszo ty moja myłeńkaja (душа ты моя миленькая [в оригинале по-русски]).”

Ściskam cię z całej mocy, rączuchny i nożyny ci całuję. Fortalicję wzniosłem z okrąglakуw setną; kominy okrutne. Dla nas kilka izb w osobnym domie. Żywicą wszędy pachnie i świerszczуw siła nalazło, ktуre jak wieczorem poczną grać, to aż psi się ze snu zrywają. Żeby trochę grochowin, prędko by się ich można pozbyć, ale chyba ty każesz nimi wozy wymościć. Szyb znikąd; mecherami okna zasłaniamy; natomiast pan Białogłowski ma w swojej komendzie, między draganami, szklarza. Szkła możesz w Kamieńcu u Ormian dostać, jeno, na Boga, ostrożnie wieźć, żeby się nie potłukło. Komnatkę twoją kazałem kilimkami obić i zacnie się prezentuje. Zbуjуw, cośmy ich w jarach uszyckich przyłapili, kazałem już dziewiętnastu powiesić, a nim przyjedziesz, do pуł kopy dociągnę. Pan Snitko opowie ci, jak tu żyjemy. Bogu i Najświętszej Pannie cię polecam, duszo ty moja myłeńkaja.”

Basia po przeczytaniu listu oddała go panu Zagłobie (Бася после прочтения письма отдала его пану Заглобе), ktуry przejrzawszy pismo (который, пробежав письмо /глазами/), zaraz począł panu Snitce większe honory czynić (сразу принялся пану Снитко большее почтение оказывать), nie tak wielkie jednak (не такое большое, однако), aby уw nie miał się spostrzec (чтобы тот не мог заметить), iż ze znamienitszym wojownikiem i większym personatem rozmawia (что с более знаменитым воином и более важной персоной разговаривает), ktуry przezłaskawość tylko do poufałości go przypuszcza (которого сверхснисходительность только до фамильярности его допускает). Zresztą pan Snitko był to żołnierz dobroduszny (впрочем, пан Снитко был солдат добродушный), wesуł, a służbista wielki (веселый, и служака великий), bo mu wiek życia w szeregach upłynął (ибо у него вся жизнь в строю прошла). Dla Wołodyjowskiego miał cześć wielką (к Володыёвскому имел почтение великое), a wobec sławy pana Zagłoby czuł się małym (а относительно славы пана Заглобы чувствовал /себя/ маленьким) i nie myślał się nadstawiać (и не думал высовываться).
Mellechowicza przy czytaniu listu nie było (Меллеховича при чтении письма не было), gdyż oddawszy go wyszedł zaraz niby na ludzi spojrzeć (потому что, отдав его, сразу же вышел, якобы на /своих/ людей взглянуть), a w gruncie rzeczy z obawy (а на самом деле из опасения), by mu do czeladnej odejść nie kazano (чтобы ему к челяди отправиться не приказали). Zagłoba miał jednak czas przypatrzyć mu się (Заглоба имел, однако, время приглядеться к нему) i mając świeżo w głowie słowa Wołodyjowskiego (и, помня слова Володыёвского), rzekł do Snitki (сказал Снитко):
— Radziśmy waćpanu (рады вашей милости)! Proszę (/милости/ просим)!... Pan Snitko (пан Снитко)... znałem (знаю)!... znałem (знаю)!... herbu Miesiąc Zatajony (герба Месяц на ущербе)! Proszę (/милости/ просим)! godny klejnot (достойный род)... Ale ten Tatar (но этот татарин), jakże mu tam na przezwisko (как его там по фамилии)?
— Mellechowicz (Меллехович).

Basia po przeczytaniu listu oddała go panu Zagłobie, ktуry przejrzawszy pismo, zaraz począł panu Snitce większe honory czynić, nie tak wielkie jednak, aby уw nie miał się spostrzec, iż ze znamienitszym wojownikiem i większym personatem rozmawia, ktуry przezłaskawość tylko do poufałości go przypuszcza. Zresztą pan Snitko był to żołnierz dobroduszny, wesуł, a służbista wielki, bo mu wiek życia w szeregach upłynął. Dla Wołodyjowskiego miał cześć wielką, a wobec sławy pana Zagłoby czuł się małym i nie myślał się nadstawiać.
Mellechowicza przy czytaniu listu nie było, gdyż oddawszy go wyszedł zaraz niby na ludzi spojrzeć, a w gruncie rzeczy z obawy, by mu do czeladnej odejść nie kazano. Zagłoba miał jednak czas przypatrzyć mu się i mając świeżo w głowie słowa Wołodyjowskiego, rzekł do Snitki:
— Radziśmy waćpanu! proszę!... Pan Snitko... znałem!... znałem!... herbu Miesiąc Zatajony! Proszę! godny klejnot... Ale ten Tatar, jakże mu tam na przezwisko?
— Mellechowicz.

— Ale ten Mellechowicz wilkiem jakoś patrzy (но этот Меллехович как-то волком смотрит). Pisze Michał (пишет Михал), że to człek niepewnego pochodzenia (что это человек неясного происхождения), co i dziwna (что странно), bo wszyscy nasi Tatarzy szlachta (ибо все наши татары шляхта), choć bisurmanie (хоть басурманы). Na Litwie widziałem całe wsie przez nich zamieszkałe (в Литве /я/ видел целые деревни, где они поселились). Tam ich zowią Lipkami (там их зовут липеками), a tutejsi Czeremisуw noszą miano (а здешние черемисов носят имя). Długi czas wiernie służyli Rzeczypospolitej (долгое время верно служили Речи Посполитой), za chleb się jej wywdzięczając (за хлеб её благодаря = в благодарность), ale już za czasуw inkursji chłopskiej wielu ich do Chmielnickiego poszło (но уже во времена крестьянского мятежа много их к Хмельницкому ушло), a teraz, słyszę, poczynają się z ordą obwąchiwać (а теперь, слышу, начинают с ордой снюхиваться)... Ten Mellechowicz wilkiem patrzy (этот Меллехович волком смотрит)... Dawnoż pan Wołodyjowski jego zna (давно ли пан Володыёвский его знает)?
— Z czasуw ostatniej wyprawy (со времени последнего похода) — odrzekł pan Snitko zasuwając nogi pod stołek (ответил пан Снитко, засовывая ноги под табурет) — gdyśmy z panem Sobieskim (когда мы с паном Собеским), przeciw Doroszeńce i ordzie czyniąc (против Дорошенко и орды выступили), Ukrainę przejechali (/всю/ Украину прошли).
— Z czasуw ostatniej wyprawy (со времени последнего похода)! Nie mogłem w niej udziału brać (/я/ не мог в нем принять участия), bo mi pan Sobieski inną funkcją powierzył (ибо мне пан Собеский иную функцию доверил), choć pуźniej tęskno mu beze mnie było (хоть позднее тоскливо ему без меня было)... A waszmości klejnot Miesiąc Zatajony (а вашей милости род Месяц на ущербе)? Proszę (/милости/ просим)!... Skądże on jest, ten Mellechowicz (откуда он, этот Меллехович)?

— Ale ten Mellechowicz wilkiem jakoś patrzy. Pisze Michał, że to człek niepewnego pochodzenia, co i dziwna, bo wszyscy nasi Tatarzy szlachta, choć bisurmanie. Na Litwie widziałem całe wsie przez nich zamieszkałe. Tam ich zowią Lipkami, a tutejsi Czeremisуw noszą miano. Długi czas wiernie służyli Rzeczypospolitej, za chleb się jej wywdzięczając, ale już za czasуw inkursji chłopskiej wielu ich do Chmielnickiego poszło, a teraz, słyszę, poczynają się z ordą obwąchiwać... Ten Mellechowicz wilkiem patrzy... Dawnoż pan Wołodyjowski jego zna?
— Z czasуw ostatniej wyprawy — odrzekł pan Snitko zasuwając nogi pod stołek — gdyśmy z panem Sobieskim, przeciw Doroszeńce i ordzie czyniąc, Ukrainę przejechali.
— Z czasуw ostatniej wyprawy! Nie mogłem w niej udziału brać, bo mi pan Sobieski inną funkcją powierzył, choć pуźniej tęskno mu beze mnie było... A waszmości klejnot Miesiąc Zatajony? proszę!... Skądże on jest, ten Mellechowicz?

— Powiada się Tatarem litewskim (сказывается татарином литовским), ale to dziw (но то странно), że go żaden z Tatarуw litewskich poprzednio nie znał (что его ни один из литовских татар прежде не знал), choć właśnie w ich chorągwi służy (хоть именно в их хоругви служит). Ex quo wieści o jego niepewnym pochodzeniu ([ex quo — лат. отсюда] слухи о его неясном происхождении), ktуrym jego dość gуrne maniery przeszkodzić nie zdołały (которым его достаточно хорошие манеры воспрепятствовать не сумели). Żołnierz zresztą wielki (солдат, впрочем, отменный), choć małomуwny (хоть неразговорчивый). Pod Bracławiem i pod Kalnikiem siła posług oddał (под Брацлавом и под Кальником множество услуг /нам/ оказал), dla ktуrych go pan hetman setnikiem mianował (из-за которых его пан гетман сотником поставил), mimo że był w całej chorągwi wiekiem najmłodszy (несмотря на то, что был во всей хоругви самым молодым). Lipkowie wielce go miłują (липеки очень его любят), ale między nami miru nie ma (но между нами авторитета не имеет) — a czemu (а почему)? Bo człek ponury (ибо человеку угрюмый), i jak słusznie wasza mość zauważył (и, как верно ваша милость, заметил), wilkiem patrzy (волком смотрит).
— Jeśli to żołnierz wielki i krew przelewał (если это добрый солдат и кровь проливал) — ozwała się Basia (отозвалась Бася) — godzi się go do kompanii przypuścić (надлежит его в /нашу/ компанию допустить), czego też mi pan mуj małżonek w liście nie broni (чего также мне господин мой супруг в письме не запрещает).
Tu zwrуciła się do pana Snitki (тут /она/ обратилась к пану Снитко):
— Waszmość pozwolisz (ваша милость позволит)?
— Sługa pani pułkownikowej dobrodziejki (слуга пани полковниковой, благодетельницы)! — zawołał pan Snitko (воскликнул пан Снитко).

— Powiada się Tatarem litewskim, ale to dziw, że go żaden z Tatarуw litewskich poprzednio nie znał, choć właśnie w ich chorągwi służy. Ex quo wieści o jego niepewnym pochodzeniu, ktуrym jego dość gуrne maniery przeszkodzić nie zdołały. Żołnierz zresztą wielki, choć małomуwny. Pod Bracławiem i pod Kalnikiem siła posług oddał, dla ktуrych go pan hetman setnikiem mianował, mimo że był w całej chorągwi wiekiem najmłodszy. Lipkowie wielce go miłują, ale między nami miru nie ma — a czemu? Bo człek ponury, i jak słusznie wasza mość zauważył, wilkiem patrzy.
— Jeśli to żołnierz wielki i krew przelewał — ozwała się Basia — godzi się go do kompanii przypuścić, czego też mi pan mуj małżonek w liście nie broni.
Tu zwrуciła się do pana Snitki:
— Waszmość pozwolisz?
— Sługa pani pułkownikowej dobrodziejki! — zawołał pan Snitko.

Basia znikła za drzwiami (Бася исчезла за дверью), a pan Zagłoba odsapnął i spytał pana Snitkę (а пан Заглоба, отдуваясь, спросил пана Снитко):
— No, a jakże się waści pani pułkownikowa udała (ну, а как вашей милости пани полковникова показалась)?
Stary żołnierz, zamiast odpowiedzieć (старый солдат, вместо ответа), wsadził pięści w oczy i przechyliwszy się w krześle, jął powtarzać (закрыл глаза кулаками и, откинувшись на стуле, стал повторять):
— Aj (ай)! Aj (ай)! Aj (ай)!
Po czym wytrzeszczył oczy (после чего выпучил глаза), zatknął szeroką dłonią usta (закрыл широкой ладонью рот) i zamilkł (и умолк), jakby zawstydzon własnym zachwytem (словно устыдившись собственного восторга).
— Marcypan, co (марципан, а)? — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба).
Tymczasem “marcypan” ukazał się znуw we drzwiach (тем временем «марципан» показался снова в дверях), wiodąc za sobą Mellechowicza (ведя за собой Меллеховича), nastroszonego jak dziki ptak (нахохлившегося, как дикая птица), i mуwiąc (и говоря):
— I z listu męża, i od pana Snitki (и из письма мужа, и от пана Снитко) tyle nasłuchaliśmy się o waścinych mężnych uczynkach (столько наслышаны о вашей милости мужественных поступках), że radziśmy go bliżej poznać (что рады ближе познакомиться). Prosim do kompanii (/милости/ просим в компанию), a i do stołu zaraz podadzą (и на стол сейчас подадут).
— Prosim, chodź acan bliżej (/милости/ просим, подсаживайся, сударь [acan — сокр. от waszmość pan], ближе)! — ozwał się pan Zagłoba (подхватил пан Заглоба).

Basia znikła za drzwiami, a pan Zagłoba odsapnął i spytał pana Snitkę:
— No, a jakże się waści pani pułkownikowa udała?
Stary żołnierz, zamiast odpowiedzieć, wsadził pięści w oczy i przechyliwszy się w krześle, jął powtarzać:
— Aj! aj! aj!
Po czym wytrzeszczył oczy, zatknął szeroką dłonią usta i zamilkł, jakby zawstydzon własnym zachwytem.
— Marcypan, co? — rzekł Zagłoba.
Tymczasem “marcypan” ukazał się znуw we drzwiach, wiodąc za sobą Mellechowicza, nastroszonego jak dziki ptak, i mуwiąc:
— I z listu męża, i od pana Snitki tyle nasłuchaliśmy się o waścinych mężnych uczynkach, że radziśmy go bliżej poznać. Prosim do kompanii, a i do stołu zaraz podadzą.
— Prosim, chodź acan bliżej! — ozwał się pan Zagłoba.

Posępna, acz urodziwa twarz młodego Tatara nie rozchmurzyła się zupełnie (угрюмое, хоть и красивое лицо молодого татарина не прояснилось полностью), widać jednak było (однако заметно было), że wdzięczny jest za dobre przyjęcie (что /он/ благодарен за хороший прием) i za to, że mu nie kazano zostać w czeladnej (и за то, что ему не приказали остаться в людской).
Basia zaś umyślnie starała się być dla niego dobrą (Бася же нарочно старалась быть к нему доброй), łacno bowiem sercem kobiecym odgadła (потому что быстро женским сердцем угадала), że jest podejrzliwy, dumny i że upokorzenia (что /он/ подозрительный, гордый и что унижения), jakie zapewne często z racji swego niepewnego pochodzenia znosić musiał (какие наверняка часто из-за своего неясного происхождения переносить/терпеть должен был), bolą go mocno (уязвляли его очень). Nie czyniąc tedy między nim a Snitką innej rуżnicy (не делая между ним и Снитко иной разницы), jak tylko taką, jaką dojrzalszy wiek Snitki czynić nakazywał (кроме только такой, какую возраст Снитко делать велит), wypytywała młodego setnika o owe usługi (расспрашивала молодого сотника о тех услугах), gwoli ktуrym pod Kalnikiem wyższą szarżę otrzymał (благодаря которым под Кальником получил более высокое /звание/).
Pan Zagłoba odgadując życzenia Basi (пан Заглоба, отгадав замысел Баси) odzywał się do niego rуwnież dość często (обращался к нему достаточно часто), a on, chociaż zrazu nieco się dziczył (а он, хотя сначала несколько дичился), dawał jednakże odpowiedzi dorzeczne (давал, однако ответы толковые), a maniery jego nie tylko nie zdradzały prostaka (а манеры его не только не выдавали простолюдина), ale dziwiły nawet pewną dwornością (но удивляли даже некоторой изысканностью).
“Nie może to być chłopska krew (не может это быть холопская кровь), bo fantazja byłaby nie taka (поскольку удаль была бы не такая)” — pomyślał sobie Zagłoba (размышлял про себя Заглоба).

Posępna, acz urodziwa twarz młodego Tatara nie rozchmurzyła się zupełnie, widać jednak było, że wdzięczny jest za dobre przyjęcie i za to, że mu nie kazano zostać w czeladnej.
Basia zaś umyślnie starała się być dla niego dobrą, łacno bowiem sercem kobiecym odgadła, że jest podejrzliwy, dumny i że upokorzenia, jakie zapewne często z racji swego niepewnego pochodzenia znosić musiał, bolą go mocno. Nie czyniąc tedy między nim a Snitką innej rуżnicy, jak tylko taką, jaką dojrzalszy wiek Snitki czynić nakazywał, wypytywała młodego setnika o owe usługi, gwoli ktуrym pod Kalnikiem wyższą szarżę otrzymał.
Pan Zagłoba odgadując życzenia Basi odzywał się do niego rуwnież dość często, a on, chociaż zrazu nieco się dziczył, dawał jednakże odpowiedzi dorzeczne, a maniery jego nie tylko nie zdradzały prostaka, ale dziwiły nawet pewną dwornością.
“Nie może to być chłopska krew, bo fantazja byłaby nie taka” — pomyślał sobie Zagłoba.

Po czym spytał głośno (после чего спросил вслух):
— Rodzic waćpana w ktуrych stronach żywie (родитель вашей милости в каких краях живет)?
— Na Litwie (в Литве) — odparł czerwieniąc się Mellechowicz (ответил, краснея, Меллехович).
— Litwa szeroki kraj (Литва широкий край). To tak samo jak gdybyś mi acan odpowiedział, “w Rzeczypospolitej” (это так же, как если бы мне сударь ответил «в Речи Посполитой»).
— Teraz już nie w Rzeczypospolitej (теперь уж не в Речи Посполитой), bo tamte strony odpadły (поскольку те края отошли /от Польши/). Mуj rodzic wedle Smoleńska ma majętność (мой родитель неподалеку Смоленска имеет поместье).
— Miałem i ja tam znaczne posiadłości (имел и я там значительное имение), ktуre mi po bezdzietnym krewnym przypadły (которое мне от бездетного родича /в наследство/ досталось), alem je wolał opuścić i przy Rzeczypospolitej się oponować (но я предпочел бросить /его/ и ради Речи Посполитой оппонировать = Речи Посполитой служить).
— Tak też i ja czynię (так точно и я делаю) — odrzekł Mellechowicz (ответил Меллехович).
— Godnie waść czynisz (достойно, ваша милость, поступаешь)! — wtrąciła Basia (вмешалась Бася).
Lecz Snitko słuchając rozmowy wzruszał nieznacznie ramionami (Снитко же, слушая разговор, легонько пожал плечами), jakby chciał mуwić (словно хотел сказать): “Bуg tam raczy wiedzieć (Бог там лучше видит), coś ty za jeden i skąd jesteś (кто ты такой и откуда)!”

Po czym spytał głośno:
— Rodzic waćpana w ktуrych stronach żywie?
— Na Litwie — odparł czerwieniąc się Mellechowicz.
— Litwa szeroki kraj. To tak samo jak gdybyś mi acan odpowiedział, “w Rzeczypospolitej”.
— Teraz już nie w Rzeczypospolitej, bo tamte strony odpadły. Mуj rodzic wedle Smoleńska ma majętność.
— Miałem i ja tam znaczne posiadłości, ktуre mi po bezdzietnym krewnym przypadły, alem je wolał opuścić i przy Rzeczypospolitej się oponować.
— Tak też i ja czynię — odrzekł Mellechowicz.
— Godnie waść czynisz! — wtrąciła Basia.
Lecz Snitko słuchając rozmowy wzruszał nieznacznie ramionami, jakby chciał mуwić: “Bуg tam raczy wiedzieć, coś ty za jeden i skąd jesteś!”

Pan Zagłoba zaś spostrzegłszy to zwrуcił się znуw do Mellechowicza (пан Заглоба же, заметив это, обратился снова к Меллеховичу):
— A waćpan (а ваша милость) — spytał (спросил) — Chrystusa wyznajesz czyli też (Христа признаешь или тоже), bez urazy mуwiąc (без обид говоря), w sprośności żyjesz (в грехе живешь)?
— Przyjąłem chrześcijańską wiarę (/я/ принял христианскую веру), dla ktуrego powodu musiałem ojca opuścić (и по этой причине должен был отца покинуть).
— Jeśliś go dlatego opuścił (если его потому покинул), to za to cię Pan Bуg nie opuści (то за это тебя Господь Бог не покинет), a pierwszy dowуd łaski jego (а первый знак милости Его), że wino pić możesz (что вино пить можешь), ktуrego, w błędach trwając, byłbyś nie zaznał (которого, в блуде пребывая, не отведал бы).
Snitko rozśmiał się (Снитко рассмеялся), ale Mellechowiczowi nie w smak były (но Меллеховичу не по вкусу были) widocznie pytania tyczące jego osoby (видно, вопросы, касающиеся его особы) i pochodzenia (и происхождения), bo się nastroszył znowu (поскольку /он/ ощетинился снова).
Pan Zagłoba mało jednak na to zważał (пан Заглоба мало, однако, обращал на это внимания), tym bardziej że młody Tatar nie bardzo mu się podobał (тем более, что молодой татарин не очень ему нравился), chwilami bowiem (иногда потому что), nie twarzą wprawdzie (не лицом, правда), ale ruchami i spojrzeniem (но движениями и взглядом), przypominał słynnego wodza Kozakуw (напоминал знаменитого казацкого атамана), Bohuna (Богуна). Tymczasem podano obiad (тем временем подали обед).
Resztę dnia zajęły ostatnie przygotowania do drogi (остаток дня заняли последние приготовления в дорогу), ruszono zaś nazajutrz skoro świt (/в путь/ отправились назавтра = на другой день чуть свет), a nawet w nocy jeszcze (даже ночью еще), aby jednym dniem stanąć w Chreptiowie (чтобы за один день попасть в Хрептёв).

Pan Zagłoba zaś spostrzegłszy to zwrуcił się znуw do Mellechowicza:
— A waćpan — spytał — Chrystusa wyznajesz czyli też, bez urazy mуwiąc, w sprośności żyjesz?
— Przyjąłem chrześcijańską wiarę, dla ktуrego powodu musiałem ojca opuścić.
— Jeśliś go dlatego opuścił, to za to cię Pan Bуg nie opuści, a pierwszy dowуd łaski jego, że wino pić możesz, ktуrego, w błędach trwając, byłbyś nie zaznał.
Snitko rozśmiał się, ale Mellechowiczowi nie w smak były widocznie pytania tyczące jego osoby i pochodzenia, bo się nastroszył znowu.
Pan Zagłoba mało jednak na to zważał, tym bardziej że młody Tatar nie bardzo mu się podobał, chwilami bowiem, nie twarzą wprawdzie, ale ruchami i spojrzeniem, przypominał słynnego wodza Kozakуw, Bohuna. Tymczasem podano obiad.
Resztę dnia zajęły ostatnie przygotowania do drogi, ruszono zaś nazajutrz skoro świt, a nawet w nocy jeszcze, aby jednym dniem stanąć w Chreptiowie.

Wozуw zebrało się kilkanaście (подвод собралось более десятка), postanowiła bowiem Basia suto chreptiowskie komory zaopatrzyć (поскольку решила Бася существенно хрептёвские кладовые пополнить); szły więc także za wozami mocno wywiuczone i wielbłądy (шли также за подводами тяжело навьюченные и верблюды), i konie, uginając się pod ciężarem krup i wędlin (и кони, прогибаясь под тяжестью круп и копченостей); szło na końcu karawany kilkadziesiąt wołуw stepowych (шло в конце каравана несколько десятков волов степных) i czambulik owiec (и чамбулик = отара овец). Pochуd otwierał Mellechowicz ze swoimi Lipkami (поход возглавлял Меллехович со своими липеками), dragoni zaś jechali tuż przy krytym karabonie (драгуны же ехали возле крытой коляски), w ktуrym siedzieli Basia z panem Zagłobą (в которой сидели Бася с паном Заглобой). Jej chciało się bardzo powodnego dzianecika dosiąść (ей хотелось сильно на верхового дончака пересесть), ale stary szlachcic prosił jej (но старый шляхтич просил ее), żeby tego przynajmniej z początku i na końcu podrуży nie czyniła (чтобы этого, по крайней мере, в начале и в конце путешествия не делала).
— Żebyś to spokojnie usiedziała (если бы /ты/ спокойно ездила) — mуwił (сказал /он/) — nie przeciwiłbym się (/я/ не возражал бы), ale wnet poczniesz buszować i koniem czwanić (но /ты же/ сразу же начнешь гарцевать и конем хвалиться), a to powadze pani komendantowej nie przystoi (а такое поведение пани комендантовой не прилично).

Wozуw zebrało się kilkanaście, postanowiła bowiem Basia suto chreptiowskie komory zaopatrzyć; szły więc także za wozami mocno wywiuczone i wielbłądy, i konie, uginając się pod ciężarem krup i wędlin; szło na końcu karawany kilkadziesiąt wołуw stepowych i czambulik owiec. Pochуd otwierał Mellechowicz ze swoimi Lipkami, dragoni zaś jechali tuż przy krytym karabonie, w ktуrym siedzieli Basia z panem Zagłobą. Jej chciało się bardzo powodnego dzianecika dosiąść, ale stary szlachcic prosił jej, żeby tego przynajmniej z początku i na końcu podrуży nie czyniła.
— Żebyś to spokojnie usiedziała — mуwił — nie przeciwiłbym się, ale wnet poczniesz buszować i koniem czwanić, a to powadze pani komendantowej nie przystoi.

Basia była szczęśliwa i jak ptak wesoła (Бася была счастлива и как птичка весела). Od czasu swego zamążpуjścia miała ona wżyciu dwa największe pragnienia (с момента своего замужества имела она два самых больших желания): jedno, dać Michałowi syna (одно — подарить Михалу сына); drugie, zamieszkać z małym rycerzem choćby na rok (второе — поселиться с маленьким рыцарем хоть на год) w jakiej stanicy przyległej do Dzikich Pуl (на какой-нибудь заставе вблизи Дикого Поля) i tam na krańcu pustyni żyć życiem żołnierskim (и там, на краю пустыни, жить жизнью солдатской), wojny i przygуd zażyć (войны и приключений вкусить), w podchodach udział brać (в походах принимать участие), własnymi oczyma ujrzeć te stepy (собственными глазами увидеть эти степи), doświadczyć tych niebezpieczeństw (испытать те опасности), o ktуrych tyle się nasłuchała od najmłodszych lat (о которых столько наслышалась с малолетства). Marzyła o tym będąc jeszcze dziewczyną (мечтала о том еще в девичестве: «будучи девочкой»), i oto marzenia miały się teraz urzeczywistnić (и эти мечты должны были теперь осуществиться), a w dodatku przy boku kochanego człowieka (а в придачу рядом с любимым человеком) i najsławniejszego w Rzeczypospolitej zagończyka (и самым славным в Речи Посполитой рыцарем), o ktуrym mуwiono (о котором говорили), że umie nieprzyjaciela choćby spod ziemi wykopać (что /он/ сумеет неприятеля хоть из-под земли выкопать = достать).
Czuła też młoda pułkownikowa skrzydła u ramion (чувствовала тоже молодая полковникова /жена/ крылья за плечами) i tak wielką radość w piersi (и такую великую радость в груди), że chwilami brała ją ochota krzyczeć i skakać (что временами брала ее охота кричать и прыгать), ale powstrzymywała ją myśl o powadze (но сдерживала мысль о достоинстве). Bo obiecywała sobie być stateczną i zyskać okrutną miłość żołnierzy (поскольку обещала себе быть степенной и завоевать большую любовь солдат).

Basia była szczęśliwa i jak ptak wesoła. Od czasu swego zamążpуjścia miała ona wżyciu dwa największe pragnienia: jedno, dać Michałowi syna; drugie, zamieszkać z małym rycerzem choćby na rok w jakiej stanicy przyległej do Dzikich Pуl i tam na krańcu pustyni żyć życiem żołnierskim, wojny i przygуd zażyć, w podchodach udział brać, własnymi oczyma ujrzeć te stepy, doświadczyć tych niebezpieczeństw, o ktуrych tyle się nasłuchała od najmłodszych lat. Marzyła o tym będąc jeszcze dziewczyną, i oto marzenia miały się teraz urzeczywistnić, a w dodatku przy boku kochanego człowieka i najsławniejszego w Rzeczypospolitej zagończyka, o ktуrym mуwiono, że umie nieprzyjaciela choćby spod ziemi wykopać.
Czuła też młoda pułkownikowa skrzydła u ramion i tak wielką radość w piersi, że chwilami brała ją ochota krzyczeć i skakać, ale powstrzymywała ją myśl o powadze. Bo obiecywała sobie być stateczną i zyskać okrutną miłość żołnierzy.

Zwierzała się z tych myśli panu Zagłobie (/она/ доверила эти мысли пану Заглобе), a on uśmiechał się pobłażliwie i mуwił (а он усмехнулся снисходительно и сказал):
— Już że tam będziesz oczkiem w głowie i osobliwością wielką (уж там будешь любимицей и диковинкой), to pewna (будь уверена)! Niewiasta w stanicy (женщина на заставе) — toż to rarytet (это же редкость)!...
— A w potrzebie i przykład im dam (а при необходимости и пример подам).
— Czego (чего)?
— A męstwa (а мужества)! O jedno się tylko boję (одного только боюсь), że za Chreptiowem staną jeszcze komendy w Mohilowie i Raszkowie (что за Хрептёвом встанут еще команды в Могилеве и Рашкове), aż hen, ku Jahorlikowi (аж туда, до Ягорлыка), i że Tatarуw na lekarstwo nawet nie ujrzymy (и что татар там даже на лекарство не увидишь = кот наплакал).
— A ja się jeno tego boję (а я только того боюсь), oczywiście nie dla siebie (понятно, не за себя), ale dla cię (но за тебя), że ich za często będziem widywać (что их /ты/ слишком часто будешь видеть). Cуż to, myślisz (что же, /ты/ думаешь), że czambuły mają obowiązek koniecznie na Raszkуw i Mohilуw iść (что чамбулы должны обязательно на Рашков и Могилев идти)? Mogą przyjść wprost od wschodu (могут прийти просто с востока), ze stepуw (из степей), alboli też mołdawską stroną Dniestru ciągnąć (либо по молдавскому берегу Днестра потянуться) i wychylić się w granice Rzeczypospolitej (и сунуться через границу Речи Посполитой), gdzie zechcą, choćby i w gуrze za Chreptiowem (где /им/ вздумается, хоть бы и выше Хрептёва). Chybaby się bardzo rozgłosiło (хоть бы быстрее разнеслись /слухи/), że ja w Chreptiowie zamieszkałem (что я в Хрептёве поселился), to go będą omijali (тогда его бы обходили), bo mię z dawna znają (поскольку меня издавна знают).
— A Michała to niby nie znają (а Михала, что ли, не знают)? A Michała to niby nie będą omijali (а Михала, что ли, не будут обходить)?

Zwierzała się z tych myśli panu Zagłobie, a on uśmiechał się pobłażliwie i mуwił:
— Już że tam będziesz oczkiem w głowie i osobliwością wielką, to pewna! Niewiasta w stanicy — toż to rarytet!...
— A w potrzebie i przykład im dam.
— Czego?
— A męstwa! O jedno się tylko boję, że za Chreptiowem staną jeszcze komendy w Mohilowie i Raszkowie, aż hen, ku Jahorlikowi, i że Tatarуw na lekarstwo nawet nie ujrzymy.
— A ja się jeno tego boję, oczywiście nie dla siebie, ale dla cię, że ich za często będziem widywać. Cуż to, myślisz, że czambuły mają obowiązek koniecznie na Raszkуw i Mohilуw iść? Mogą przyjść wprost od wschodu, ze stepуw, alboli też mołdawską stroną Dniestru ciągnąć i wychylić się w granice Rzeczypospolitej, gdzie zechcą, choćby i w gуrze za Chreptiowem. Chybaby się bardzo rozgłosiło, że ja w Chreptiowie zamieszkałem, to go będą omijali, bo mię z dawna znają.
— A Michała to niby nie znają? A Michała to niby nie będą omijali?

— I jego będą omijali (и его будут обходить), chyba że w wielkiej potędze nadciągną (разве что большие силы подтянут), co się może przygodzić (что может случиться). Wreszcie sam on ich poszuka (впрочем, он сам их отыщет).
— Otуż to, tego byłam pewna (вот именно, в этом /я/ уверена)! Szczerali tam już w Chreptiowie pustynia (настоящая там в Хрептёве пустыня)? Bo to tak niedaleko (это же так недалеко)!
— Że i szczersza być nie może (более настоящей быть не может). Niegdyś, za czasуw jeszcze mojej młodości (некогда, еще во времена моей молодости), była to strona ludna (был этот край людным). Jechało się z chutoru do chutoru (ехали от хутора до хутора), z wsi do wsi (от деревни до деревни), z miasteczka do miasteczka (от городка до городка). Znałem, bywałem (знаю, бывал)! Pamiętam, gdy Uszyca była walnym grodem co się zowie (помню, когда Ушица была самым что ни на есть отличным городом-крепостью)! Pan Koniecpolski ojciec na starostwo mnie tu promował (пан Конецпольский-отец на староство меня туда прочил). Ale potem nastała inkursja hultajska i wszystko poszło w ruinę (но потом начался мятеж /всякого/ сброда и все превратилось в руины). Kiedyśmy oto po Halszkę Skrzetuską tędy jechali (когда мы тогда за Елешкой Скшетуской туда ехали), to już była pustynia (то уже была пустыня), a potem jeszcze ze dwadzieścia razy przeszły tędy czambuły (а потом еще раз двадцать прошли этой дорогой чамбулы)... Teraz pan Sobieski kozactwu i tatarstwu znуw te strony wydarł (теперь пан Собеский у казаков и татарвы снова этот край вырвал) jako psu z gardła (как /кость/ у пса из горла)... Ale ludzi tu jeszcze mało (но людей тут еще мало), jeno zbуje w jarach siedzą (только разбойники в ярах сидят)...
Tu począł się pan Zagłoba rozglądać po okolicy (тут принялся пан Заглоба озираться вокруг) i kiwać głową (и кивать головой), dawne czasy wspominając (давние времена вспоминая).

— I jego będą omijali, chyba że w wielkiej potędze nadciągną, co się może przygodzić. Wreszcie sam on ich poszuka.
— Otуż to, tego byłam pewna! Szczerali tam już w Chreptiowie pustynia? Bo to tak niedaleko!
— Że i szczersza być nie może. Niegdyś, za czasуw jeszcze mojej młodości, była to strona ludna. Jechało się z chutoru do chutoru, z wsi do wsi, z miasteczka do miasteczka. Znałem, bywałem! Pamiętam, gdy Uszyca była walnym grodem co się zowie! Pan Koniecpolski ojciec na starostwo mnie tu promował. Ale potem nastała inkursja hultajska i wszystko poszło w ruinę. Kiedyśmy oto po Halszkę Skrzetuską tędy jechali, to już była pustynia, a potem jeszcze ze dwadzieścia razy przeszły tędy czambuły... Teraz pan Sobieski kozactwu i tatarstwu znуw te strony wydarł jako psu z gardła... Ale ludzi tu jeszcze mało, jeno zbуje w jarach siedzą...
Tu począł się pan Zagłoba rozglądać po okolicy i kiwać głową, dawne czasy wspominając.

— Mуj Boże (Боже мой) — mуwił (сказал) — wуwczas gdyśmy po Halszkę jechali (в то время, когда мы за Елешкой ехали), widziało mi się (казалось мне), że starość za pasem (что старость за поясом = на носу, близко), a teraz myślę, żem był młody (а сейчас думаю, что тогда был молодой), bo to przecie temu blisko dwadzieścia cztery lat (ведь это было почти двадцать четыре года тому /назад/). Michał był jeszcze młokos (Михал был еще молокососом) i niewiele więcej miał włosуw na gębie niż u mnie na pięści (и едва ли больше имел волос на губе, чем у меня на кулаке). A tak mi ta okolica w pamięci stoi (а так мне эти места в памяти стоят), jakby to było wczora (словно это было вчера)! Chaszcze tylko i bory większe porosły (кустарник только и леса больше разрослись), odkąd agricolae się wynieśli (с тех пор, как [agricolae — лат. земледельцы] разбежались)...
Jakoż za Kitajgrodem wjechali zaraz w duże bory (за Китайгродом въехали сразу же в мощные леса), ktуrymi wуwczas tamta strona po większej części była pokryta (которыми в то время этот край большей частью был покрыт). Gdzieniegdzie jednak (кое-где, впрочем), zwłaszcza w okolicach Studzienicy (особенно в окрестностях Студеницы), zdarzały się i pola odkryte (встречались и открытые поля), a wуwczas widzieli brzeg Dniestrowy (и тогда видели /они/ берег Днестра) i kraj ciągnący się hen (и край, тянущийся далеко-далеко), z tamtej strony rzeki (с той стороны реки), aż do wyżyn zamykających po mołdawskiej stronie widnokrąg (до самых холмов, замыкающих по молдавскому берегу горизонт).
Głębokie jary (глубокие овраги), siedziby dzikiego zwierza (обиталища диких зверей) i dzikszych jeszcze ludzi (и диких еще людей), przecinały im drogę (пересекали их дорогу), czasem wąskie i urwiste (иногда узкие и обрывистые), czasem otwartsze (иногда открытые), o bokach lekko pochyłych (с пологими склонами) i porośniętych głuchą puszczą (заросшими густым лесом). Mellechowiczowi Lipkowie zagłębiali się w nie ostrożnie (татары Меллеховича спускались в них осторожно) i gdy koniec konwoju był jeszcze na wysokim skraju (и если конец конвоя был еще на высоком склоне), początek jego zstępował jakby pod ziemię (начало его словно проваливалось под землю). Często przychodziło Basi i panu Zagłobie wysiadać z karabonu (часто приходилось Басе и пану Заглобе выходить из возка), bo chociaż Wołodyjowski przetarł jako tako drogę (поскольку хотя Володыёвский проложил так-сяк дорогу), przejazdy jednak bywały niebezpieczne (проезды, однако, бывали опасными). Na dnie jarуw biły krynice (на дне оврагов били ключи) lub płynęły szeleszcząc po kamieniach bystre strumienie (или текли, журча по камням, быстрые ручьи), wzbierające wiosną wodą ze stepowych śniegуw (вбирая весной воду из степных снегов). Chociaż słońce dogrzewało jeszcze borom i stepom mocno (хотя солнце пригревало еще сильно леса и степи), surowy chłуd taił się w tych kamiennych gardzielach (суровый холод таился в этих каменных котловинах) i chwytał niespodzianie przejeżdżających (и пронизывал неожиданно путников). Bуr wyściełał skaliste boki (лес устилал скалистые склоны) i — piętrzył się jeszcze na brzegach (и взбирался еще на края), posępny i czarny (угрюмый и черный), jakby chciał owe zapadłe wnętrza przed złotymi promieńmi słońca zasłonić (словно хотел эти провалы от золотых лучей солнца заслонить). Miejscami jednak całe jego szmaty były połamane (местами, однако, на целых участках его /деревья/ были поломаны), zwalone (повалены), pnie ponarzucane jedne na drugie w dzikim bezładzie (пни громоздились друг на друга в диком беспорядке), gałęzie zwichrzone i zbite w kupy (искореженные ветви сбиты в кучи), zeschłe zupełnie lub też pokryte zrudziałym liściem i iglicami (высохшие полностью или покрытые порыжевшей листвой и хвоей).

— Mуj Boże — mуwił — wуwczas gdyśmy po Halszkę jechali, widziało mi się, że starość za pasem, a teraz myślę, żem był młody, bo to przecie temu blisko dwadzieścia cztery lat. Michał był jeszcze młokos i niewiele więcej miał włosуw na gębie niż u mnie na pięści. A tak mi ta okolica w pamięci stoi, jakby to było wczora! Chaszcze tylko i bory większe porosły, odkąd agricolae się wynieśli...
Jakoż za Kitajgrodem wjechali zaraz w duże bory, ktуrymi wуwczas tamta strona po większej części była pokryta. Gdzieniegdzie jednak, zwłaszcza w okolicach Studzienicy, zdarzały się i pola odkryte, a wуwczas widzieli brzeg Dniestrowy i kraj ciągnący się hen, z tamtej strony rzeki, aż do wyżyn zamykających po mołdawskiej stronie widnokrąg.
Głębokie jary, siedziby dzikiego zwierza i dzikszych jeszcze ludzi, przecinały im drogę, czasem wąskie i urwiste, czasem otwartsze, o bokach lekko pochyłych i porośniętych głuchą puszczą. Mellechowiczowi Lipkowie zagłębiali się w nie ostrożnie i gdy koniec konwoju był jeszcze na wysokim skraju, początek jego zstępował jakby pod ziemię. Często przychodziło Basi i panu Zagłobie wysiadać z karabonu, bo chociaż Wołodyjowski przetarł jako tako drogę, przejazdy jednak bywały niebezpieczne. Na dnie jarуw biły krynice lub płynęły szeleszcząc po kamieniach bystre strumienie, wzbierające wiosną wodą ze stepowych śniegуw. Chociaż słońce dogrzewało jeszcze borom i stepom mocno, surowy chłуd taił się w tych kamiennych gardzielach i chwytał niespodzianie przejeżdżających. Bуr wyściełał skaliste boki i-piętrzył się jeszcze na brzegach, posępny i czarny, jakby chciał owe zapadłe wnętrza przed złotymi promieńmi słońca zasłonić. Miejscami jednak całe jego szmaty były połamane, zwalone, pnie ponarzucane jedne na drugie w dzikim bezładzie, gałęzie zwichrzone i zbite w kupy, zeschłe zupełnie lub też pokryte zrudziałym liściem i iglicami.

— Co się z tym borem stało (что случилось с этим бором)? — pytała pana Zagłoby Basia (спрашивала пана Заглобу Бася).
— Miejscami mogą to być stare zasieki (местами могут это быть старые засеки), czynione albo przez dawnych mieszkańcуw przeciw ordzie (сделанные либо давними жителями против орды), albo też przez hultajstwo przeciw naszym wojskom (либо разбойниками против наших войск); miejscami znуw to wichry mołdawskie tratują tak po lesie (местами ветры молдавские прогулялись так по лесу), w ktуrych wichrach (в которых вихрях), jako starzy ludzie powiadają (как старые люди говорят), upiory albo zgoła diabli harce wyprawują (упыри или сами черти поединки устраивают).
— A waszmość widziałeś kiedy diabelskie harce (а ваша милость видел когда-нибудь дьявольские поединки)?
— Widzieć nie widziałem, alem słyszał (видеть не видел, но слышал), jako diabli pokrzykiwali sobie z uciechy (как черти покрикивают друг другу от радости): “u-ha! u-ha (у-ха! у-ха)!” Spytaj się Michała, bo i on słyszał (спроси Михала, потому что и он слыхал).
Basia, lubo odważna (Бася, будучи отважной), bała się jednak trochę złych duchуw (боялась, однако, немного злых духов), więc zaraz poczęła się żegnać (поэтому сразу же принялась креститься).
— Straszne to strony (страшные места)! — rzekła (сказала).
I rzeczywiście w niektуrych jarach było straszno (и действительно, в некоторых ярах было страшно), bo nie tylko mroczno (ибо не только мрачно), ale i głucho (но и глухо /там было/). Wiatr nie wiał (ветер не выл), liście i gałęzie drzew nie czyniły szelestu (листья и ветви деревьев не шелестели): słychać było jeno tupot i parskanie koni (слышно было только топот и фырканье коней), skrzyp wozуw i okrzyki (скрип возов и окрики), ktуre wydawali woźnice w niebezpieczniejszych miejscach (которые издавали возницы в самых опасных местах). Czasem też zaśpiewali Tatarzy lub dragoni (иногда запевали /песню/ татары или драгуны), ale sama puszcza nie odzywała się (но сама пуща не отзывалась) żadnym ludzkim ni zwierzęcym głosem (никаким людским или звериным голосом). Jeśli jednak jary posępne czyniły wrażenie (если, однако, яры мрачное производили впечатление), natomiast gуrny kraj (зато верхний край), nawet tam gdzie ciągnęły się bory (даже там, где тянулись боры), wesoło otwierał się przed oczyma karawany (весело открывался перед глазами каравана = путников).

— Co się z tym borem stało? — pytała pana Zagłoby Basia.
— Miejscami mogą to być stare zasieki, czynione albo przez dawnych mieszkańcуw przeciw ordzie, albo też przez hultajstwo przeciw naszym wojskom; miejscami znуw to wichry mołdawskie tratują tak po lesie, w ktуrych wichrach, jako starzy ludzie powiadają, upiory albo zgoła diabli harce wyprawują.
— A waszmość widziałeś kiedy diabelskie harce?
— Widzieć nie widziałem, alem słyszał, jako diabli pokrzykiwali sobie z uciechy: “u-ha! u-ha!” Spytaj się Michała, bo i on słyszał.
Basia, lubo odważna, bała się jednak trochę złych duchуw, więc zaraz poczęła się żegnać.
— Straszne to strony! — rzekła.
I rzeczywiście w niektуrych jarach było straszno, bo nie tylko mroczno, ale i głucho. Wiatr nie wiał, liście i gałęzie drzew nie czyniły szelestu: słychać było jeno tupot i parskanie koni, skrzyp wozуw i okrzyki, ktуre wydawali woźnice w niebezpieczniejszych miejscach. Czasem też zaśpiewali Tatarzy lub dragoni, ale sama puszcza nie odzywała się żadnym ludzkim ni zwierzęcym głosem. Jeśli jednak jary posępne czyniły wrażenie, natomiast gуrny kraj, nawet tam gdzie ciągnęły się bory, wesoło otwierał się przed oczyma karawany.

Pogoda była jesienna, cicha (погода была осенняя, тихая). Słońce chodziło po niebieskim stepie nie splamionym żadną chmurką (солнце ходило по небесному склону, не омраченному ни одной тучкой), lejąc blask obfity na skały, pola i lasy (бросая отблеск обильный на скалы, поля и леса). W tym blasku sosny wydawały się czerwone i złote ( в этом блеске сосны казались красно-золотыми), a nitki pajęcze (а нитки паутины), pouczepiane do gałązek drzew (цепляющиеся к ветвям деревьев), do burzanуw i traw (к бурьяну и травам), świeciły tak mocno (сверкали так ярко), jak gdyby były same ze słonecznych promieni utkane (как если бы были сами из солнечных лучей сотканы). Październik dobiegał do połowy dni swoich (октябрь подходил к середине дней своих), więc wiele ptactwa (поэтому множество птиц), zwłaszcza co czulszego na chłody (особенно /тех/, что чувствительны к холоду), poczęło już z Rzeczypospolitej ku Czarnemu Morzu wędrować (начали из Речи Посполитой к Черному морю путешествовать): na niebie widać było i klucze żurawiane (в небе видны были и косяки журавлиные) z donośnym okrzykiem lecące i gęsi (с громким криком летящие, и гуси), i stada cyranek (и стаи чирков). Tu i owdzie (тут и там), wysoko, wysoko (высоко, высоко), tkwiły w błękicie na rozpostartych skrzydłach groźne dla powietrznych mieszkańcуw orły (парили в /небесной/ голубизне на распростертых крыльях грозные для воздушных обитателей орлы); gdzieniegdzie chciwe połowu jastrzębie zataczały powolne koła (кое-где хищные полевые ястребы совершали медленные круги). Atoli zwłaszcza w gołych polach nie brakło i tego ptactwa (однако особенно в открытых полях хватало и таких птиц), ktуre ziem i się trzyma (которые земли держатся) i w trawach wyniosłych rade się kryje (и в травах высоких прячутся). Co chwila spod kopyt lipkowskich bachmatуw zrywały się (ежеминутно из-под копыт липековских бахматов срывались) z szumem stada rdzawych kuropatw (с шумом стаи ржавых куропаток); kilkakroć też ujrzała Basia (несколько раз видела Бася), lubo z daleka (правда, издалека), stojące na straży dropie (стоящих на страже дроф), na ktуrych widok płonęły jej policzki (при виде которых пламенели ее щечки), a oczy poczynały świecić (а глаза начинали сверкать).

Pogoda była jesienna, cicha. Słońce chodziło po niebieskim stepie nie splamionym żadną chmurką, lejąc blask obfity na skały, pola i lasy. W tym blasku sosny wydawały się czerwone i złote, a nitki pajęcze, pouczepiane do gałązek drzew, do burzanуw i traw, świeciły tak mocno, jak gdyby były same ze słonecznych promieni utkane. Październik dobiegał do połowy dni swoich, więc wiele ptactwa, zwłaszcza co czulszego na chłody, poczęło już z Rzeczypospolitej ku Czarnemu Morzu wędrować: na niebie widać było i klucze żurawiane z donośnym okrzykiem lecące i gęsi, i stada cyranek. Tu i owdzie, wysoko, wysoko, tkwiły w błękicie na rozpostartych skrzydłach groźne dla powietrznych mieszkańcуw orły; gdzieniegdzie chciwe połowu jastrzębie zataczały powolne koła. Atoli zwłaszcza w gołych polach nie brakło i tego ptactwa, ktуre ziem i się trzyma i w trawach wyniosłych rade się kryje. Co chwila spod kopyt lipkowskich bachmatуw zrywały się z szumem stada rdzawych kuropatw; kilkakroć też ujrzała Basia, lubo z daleka, stojące na straży dropie, na ktуrych widok płonęły jej policzki, a oczy poczynały świecić.

— Będziem je z Michałem chartami szczwali (будем их с Михалом борзыми травить)! — wołała klaszcząc w dłonie (кричала /она/, хлопая в ладоши).
— Żeby to twуj mąż był jakowyś domator (если бы твой муж был какой-нибудь домосед) — mуwił Zagłoba (говорил Заглоба) — prędko by mu z taką żoną broda posiwiała (быстро бы у него от такой жены борода поседела), ale ja wiedziałem (но я знал), komu mam cię oddać (кому должен тебя отдать). Inna byłaby choć wdzięczna, hę (другая была бы хоть благодарна, хе)?
Basia ucałowała zaraz oba policzki pana Zagłoby (Бася расцеловала тут же обе щеки пана Заглобы), aż rozczulił się i rzekł (даже растрогался /он/ и сказал):
— Na starość kochające serca tak człeku miłe jako ciepły przypiecek (в старости любящее сердце так мило, как теплая лежанка).
Po czym zamyślił się i dodał (после чего подумал и добавил):
— To dziw (вот странно), jakem ja całe życie tę białogłowską płeć lubił (как я всю жизнь этот женский пол любил), a żeby tak powiedzieć za co (а если бы сказать за что), to sam nie wiem (то и сам не знаю), boć to licho bywa i zdradliwe, i płoche (ибо и эта беда бывает и изменчивая, и легкомысленная)... Jeno że to mdłe jako dzieci (только что беспомощны, словно дети), więc niechże ktуrą krzywda jakowaś spotka (ведь если какую-нибудь обида постигнет), to aż ci serce z mizerykordii piszczy (то даже сердце от жалости пищит). Uściskajże mnie jeszcze czy co (поцелуй же меня еще, что ли)!
Basia rada by była cały świat uściskać (Бася рада была бы весь мир обнять), więc natychmiast uczyniła zadość życzeniu pana Zagłoby (и потому удовлетворила желание пана Заглобы) i jechali dalej w wybornych humorach (и ехали дальше в отличном настроении). Jechali bardzo wolno (ехали очень медленно), bo woły idące z tyłu nie mogły prędzej nadążyć (поскольку волы, идущие позади, не могли передних догнать), a niebezpiecznie je było z małą liczbą ludzi (и опасно было их с небольшим количеством людей) wśrуd tych lasуw zostawiać (среди этих лесов оставлять).

— Będziem je z Michałem chartami szczwali! — wołała klaszcząc w dłonie.
— Żeby to twуj mąż był jakowyś domator — mуwił Zagłoba — prędko by mu z taką żoną broda posiwiała, ale ja wiedziałem, komu mam cię oddać. Inna byłaby choć wdzięczna, hę?
Basia ucałowała zaraz oba policzki pana Zagłoby, aż rozczulił się i rzekł:
— Na starość kochające serca tak człeku miłe jako ciepły przypiecek.
Po czym zamyślił się i dodał:
— To dziw, jakem ja całe życie tę białogłowską płeć lubił, a żeby tak powiedzieć za co, to sam nie wiem, boć to licho bywa i zdradliwe, i płoche... Jeno że to mdłe jako dzieci, więc niechże ktуrą krzywda jakowaś spotka, to aż ci serce z mizerykordii piszczy. Uściskajże mnie jeszcze czy co!
Basia rada by była cały świat uściskać, więc natychmiast uczyniła zadość życzeniu pana Zagłoby i jechali dalej w wybornych humorach. Jechali bardzo wolno, bo woły idące z tyłu nie mogły prędzej nadążyć, a niebezpiecznie je było z małą liczbą ludzi wśrуd tych lasуw zostawiać.

W miarę jak zbliżali się do Uszycy (по мере того, как приближались к Ушице), kraj stawał się nierуwniejszy (местность становилась /все более/ неровной = /все/ холмистей), puszcza głuchsza (пуща глуше), a jary głębsze (а овраги глубже). Coraz coś psuło się w wozach (постоянно что-то ломалось в возах), to znуw narowiły się konie (то опять упрямились кони), przez co znaczne zdarzały się mitręgi (что приводило к значительным проволочкам). Stary gościniec (старый шлях), idący niegdyś do Mohilowa (идущий некогда до Могилева), od dwudziestu lat zarуsł lasem tak (за двадцать лет зарос лесом так), że ledwie gdzieniegdzie widać było jego ślady (что кое-где едва видно было его следы), więc musieli się trzymać szlakуw (тогда /путники/ должны были придерживаться дорог), ktуre przetarły dawniejsze (которые проложили /во время/ давних) i ostatnie przechody wojskowe (и недавних военных походов), więc często błędnych (поэтому часто ошибочных), a zawsze bardzo trudnych (и всегда очень трудных). Nie obyło się też i bez wypadku (не обошлось и без происшествия).
Pod Mellechowiczem (под Меллеховичем), jadącym na czele Lipkуw (едущим во главе липеков), związał się koń na pochyłości jaru (запутался конь на склоне оврага) i zwalił się na dno kamieniste (и упал на каменистое дно) nie bez szwanku dla jeźdźca (не без ущерба для ездока), ktуry tak silnie rozciął sobie sam wierzch głowy (который так сильно рассадил сам себе макушку), że aż przytomność na czas pewien go odbiegła (что даже сознание на некоторое время потерял). Basia z Zagłobą przesiedli się zaraz na podwodne dzianety (Бася с Заглобой пересели сразу же на запасных жеребцов), Tatara zaś kazała młoda pani komendantowa ułożyć na karabonie (татарина же приказала молодая пани комендантова уложить в повозке) i wieźć ostrożnie (и везти осторожно). Odtąd przy każdej krynicy zatrzymywała pochуd (с того момента возле каждой криницы /она/ задерживала поход) i własnymi rękoma obwiązywała mu głowę (и собственными руками обвязывала ему голову) szmatami zmaczanymi w zimnej (тряпицами, смоченными в холодной), źrуdlanej wodzie (родниковой воде). On leżał czas jakiś z zamkniętymi oczyma (он лежал некоторое время с закрытыми глазами), w końcu jednak otworzył je (наконец открыл их), a gdy pochylona nad nim Basia poczęła wypytywać (а когда склонившаяся над ним Бася принялась расспрашивать), jak mu jest (как он /себя/ чувствует), zamiast odpowiedzi chwycił jej rękę (вместо ответа схватил ее руку) i przycisnął do swych zbielałych warg (и прижал /ее/ к своим побледневшим губам). Po chwili dopiero (после чего только), jakby zebrawszy myśli (словно собравшись с мыслями) i przytomność (и придя в себя), odrzekł po małorusku (ответил по-малорусски = по-украински):

W miarę jak zbliżali się do Uszycy, kraj stawał się nierуwniejszy, puszcza głuchsza, a jary głębsze. Coraz coś psuło się w wozach, to znуw narowiły się konie, przez co znaczne zdarzały się mitręgi. Stary gościniec, idący niegdyś do Mohilowa, od dwudziestu lat zarуsł lasem tak, że ledwie gdzieniegdzie widać było jego ślady, więc musieli się trzymać szlakуw, ktуre przetarły dawniejsze i ostatnie przechody wojskowe, więc często błędnych, a zawsze bardzo trudnych. Nie obyło się też i bez wypadku.
Pod Mellechowiczem, jadącym na czele Lipkуw, związał się koń na pochyłości jaru i zwalił się na dno kamieniste nie bez szwanku dla jeźdźca, ktуry tak silnie rozciął sobie sam wierzch głowy, że aż przytomność na czas pewien go odbiegła. Basia z Zagłobą przesiedli się zaraz na podwodne dzianety, Tatara zaś kazała młoda pani komendantowa ułożyć na karabonie i wieźć ostrożnie. Odtąd przy każdej krynicy zatrzymywała pochуd i własnymi rękoma obwiązywała mu głowę szmatami zmaczanymi w zimnej, źrуdlanej wodzie. On leżał czas jakiś z zamkniętymi oczyma, w końcu jednak otworzył je, a gdy pochylona nad nim Basia poczęła wypytywać, jak mu jest, zamiast odpowiedzi chwycił jej rękę i przycisnął do swych zbielałych warg. Po chwili dopiero, jakby zebrawszy myśli i przytomność, odrzekł po małorusku:

— Oj, dobre, jako dawno nie buwało (ой, добре, як давно не бувало /укр./)!
W takim pochodzie zeszedł im cały dzień (в таком походе прошел у них целый день). Słońce poczerwieniało wreszcie (солнце наконец покраснело) i przetoczyło się ogromne na multańską stronę (и покатилось, огромное, на молдавскую сторону); Dniestr począł świecić jak ognista wstęga (Днестр засверкал, словно огненная лента), a ze wschodu (а с востока), od Dzikich Pуl (от Дикого Поля), nadciągała zwolna pomroka (подползли потихоньку сумерки).
Chreptiуw nie był już zbyt daleko (Хрептёв был уж не слишком далеко), ale trzeba było dać wypocznienie koniom (но нужно было дать отдых коням), więc zatrzymali się na dłuższy postуj (поэтому задержались на долгий привал).
Ten i уw dragon począł śpiewać godzinki (тут и там драгуны принялись петь вечернюю молитву). Lipkowie pozsiadali z koni (липеки слезли с коней) i rozciągnąwszy na ziemi runa owcze (и разостлав на земле овчины), jęli modlić się na klęczkach (тоже начали молиться на коленях), z twarzami zwrуconymi ku wschodowi (лицами повернувшись к востоку). Głosy ich to podnosiły się (голоса их то возвышались), to zniżały (то снижались); chwilami (временами): “Ałła! Ałła! (Алла! Алла!)” brzmiało przez całe szeregi (звенело по всей шеренге), to znуw cichli (то снова утихало), wstawali i trzymając dłonie odwrуcone do gуry tuż przy twarzach (/они/ вставали и, держа ладони, повернутыми вверх перед лицами), trwali w skupionej modlitwie (замирали в благоговейной молитве), powtarzając tylko od czasu do czasu (повторяя только время от времени) sennie i jakby z westchnieniem (сонно и словно со вздохом): “Łochiczmen, ach łochiczmen (лохичмен, ах, лохичмен)!” Promienie słońca padały na nich coraz czerwieńsze (лучи солнца, падающие на них, становились все багровее), wstał powiew od zachodu (с запада поднялся ветерок), a z nim razem szum wielki w drzewach (а с ним вместе шум большой в деревьях), jakby i one chciały uczcić przed nocą tego (словно и они хотели бы восхвалить перед ночью того), ktуry na ciemne niebo wytacza tysiące migotliwych gwiazd (который на темном небе рассыпал тысячи мерцающих звезд).
Basia przypatrywała się z ciekawością wielką (Бася наблюдала с великим любопытством) modlitwie Lipkуw (молитву липеков), ale serce ściskało się jej na myśl (но сердце сжималось у нее при мысли), że tylu oto dobrych pachołkуw (что столько этих добрых слуг) po życiu pełnym mozołуw (после жизни, полной тяжких трудов) dostanie się wraz ze śmiercią w ogień piekielny (попадут враз со смертью в адский огонь), a to tym bardziej (и потому прежде всего), że stykając się codziennie z ludźmi prawdziwą wiarę wyznającymi (что встречаясь с людьми истинную веру исповедующими) trwają jednak dobrowolnie w zatwardziałości (оставались, однако, добровольно в /греховной/ закостенелости). Pan Zagłoba, więcej z tymi rzeczami obyty (пан Заглоба, больше с этими вещами знакомый), wzruszał tylko ramionami na pobożne Basine uwagi, mуwiąc (только плечами пожимал на благочестивые Басины рассуждения, говоря):

— Oj, dobre, jako dawno nie buwało!
W takim pochodzie zeszedł im cały dzień. Słońce poczerwieniało wreszcie i przetoczyło się ogromne na multańską stronę; Dniestr począł świecić jak ognista wstęga, a ze wschodu, od Dzikich Pуl, nadciągała zwolna pomroka.
Chreptiуw nie był już zbyt daleko, ale trzeba było dać wypocznienie koniom, więc zatrzymali się na dłuższy postуj.
Ten i уw dragon począł śpiewać godzinki. Lipkowie pozsiadali z koni i rozciągnąwszy na ziemi runa owcze, jęli modlić się na klęczkach, z twarzami zwrуconymi ku wschodowi. Głosy ich to podnosiły się, to zniżały; chwilami: “Ałła! Ałła!” brzmiało przez całe szeregi, to znуw cichli, wstawali i trzymając dłonie odwrуcone do gуry tuż przy twarzach, trwali w skupionej modlitwie, powtarzając tylko od czasu do czasu sennie i jakby z westchnieniem: “Łochiczmen, ach łochiczmen!” Promienie słońca padały na nich coraz czerwieńsze, wstał powiew od zachodu, a z nim razem szum wielki w drzewach, jakby i one chciały uczcić przed nocą tego, ktуry na ciemne niebo wytacza tysiące migotliwych gwiazd.
Basia przypatrywała się z ciekawością wielką modlitwie Lipkуw, ale serce ściskało się jej na myśl, że tylu oto dobrych pachołkуw po życiu pełnym mozołуw dostanie się wraz ze śmiercią w ogień piekielny, a to tym bardziej, że stykając się codziennie z ludźmi prawdziwą wiarę wyznającymi trwają jednak dobrowolnie w zatwardziałości. Pan Zagłoba, więcej z tymi rzeczami obyty, wzruszał tylko ramionami na pobożne Basine uwagi, mуwiąc:

— I tak by tych kozich synуw do nieba nie puszczono (и так бы этих козлиных сынов на небо не пустили), aby insektуw plugawych ze sobą nie naprowadzili (чтобы насекомых поганых за собой не нанесли).
Potem wdział na się przy pomocy pachołka tuzłuczek wyporkami podbity (потом надел на себя при помощи слуги тулупчик, выпоротками подбитый), na chłody wieczorne wyborny (отлично /подходящий/ для вечерних холодов), i ruszać kazał (и отправляться приказал), lecz ledwie pochуd się rozpoczął (но едва караван тронулся), na przeciwległym wzgуrzu ukazało się pięciu jeźdźcуw (/как/ на противоположном склоне /холма/ показалось пятеро верховых). Lipkowie rozstąpili się im zaraz (липеки расступились перед ними сразу же).
— Michał (Михал)! — krzyknęła Basia widząc pędzącego na czele (крикнула Бася, увидев /всадника/, подъезжающего во главе /кавалькады/).
I rzeczywiście był to Wołodyjowski (и действительно, это был Володыёвский), ktуry w kilka koni na spotkanie żony wyjechał (который с несколькими верховыми выехал навстречу жене).
Skoczywszy do siebie (/они/ кинулись друг к другу), poczęli się witać z wielką radością (принялись здороваться с огромной радостью), a następnie opowiadać sobie (а потом рассказывать друг другу), co się im wzajemnie przez czas rozłąki przygodziło (что с ними обоими за время разлуки происходило).
Opowiadała więc Basia (рассказывал Бася), jak im droga poszła (как у них прошло путешествие) i jako pan Mellechowicz (и как пан Меллехович) “rozum sobie o kamienie nadwerężył (мозги себе о камень повредил)” — a mały rycerz zdawał sprawę z czynności swych w Chreptiowie (а маленький рыцарь отчитывался о своих делах в Хрептёве), w ktуrym, jak zapewniał (в котором, как /он/ уверял), wszystko już stoi i na przyjęcie czeka (все уже стоит и /их/ приезда ждет), bo pięćset siekier przez trzy tygodnie nad budynkami pracowało (поскольку пятьсот топоров три недели над постройками работали).
Podczas tej rozmowy (во время этого разговора) rozkochany pan Michał przechylał się co chwila z kulbaki (влюбленный пан Михал наклонялся поминутно в седле) i brał młodą żonę w ramiona (и обнимал молодую жену), ktуra widać nie bardzo gniewała się o to (которая, видно, не очень сердилась на это), bo jechała tuż przy nim (ибо ехала рядом), tak że ich konie niemal ocierały się bokami (так, что их кони почти терлись боками).

— I tak by tych kozich synуw do nieba nie puszczono, aby insektуw plugawych ze sobą nie naprowadzili.
Potem wdział na się przy pomocy pachołka tuzłuczek wyporkami podbity, na chłody wieczorne wyborny, i ruszać kazał, lecz ledwie pochуd się rozpoczął, na przeciwległym wzgуrzu ukazało się pięciu jeźdźcуw. Lipkowie rozstąpili się im zaraz.
— Michał! — krzyknęła Basia widząc pędzącego na czele.
I rzeczywiście był to Wołodyjowski, ktуry w kilka koni na spotkanie żony wyjechał.
Skoczywszy do siebie, poczęli się witać z wielką radością, a następnie opowiadać sobie, co się im wzajemnie przez czas rozłąki przygodziło.
Opowiadała więc Basia, jak im droga poszła i jako pan Mellechowicz “rozum sobie o kamienie nadwerężył” — a mały rycerz zdawał sprawę z czynności swych w Chreptiowie, w ktуrym, jak zapewniał, wszystko już stoi i na przyjęcie czeka, bo pięćset siekier przez trzy tygodnie nad budynkami pracowało.
Podczas tej rozmowy rozkochany pan Michał przechylał się co chwila z kulbaki i brał młodą żonę w ramiona, ktуra widać nie bardzo gniewała się o to, bo jechała tuż przy nim, tak że ich konie niemal ocierały się bokami.

Koniec podrуży był już niedaleki (конец путешествия был уж недалек), ale tymczasem zapadła noc pogodna (но тем временем опускалась ночь ясная), ktуrej przyświecał miesiąc wielki i złoty (которую освещал месяц большой и золотой). Bladł on jednak coraz bardziej (бледнел он, однако, все сильнее), w miarę jak od stepu ku niebu się podnosił (по мере того, как от степи к небу поднимался), a w końcu blask jego przyćmiła łuna (а в конце блеск его затмило зарево), ktуra jaskrawym światłem zapłonęła przed karawaną (которое ярким светом вспыхнуло впереди каравана).
— Co to jest (что это)? — pytała Basia (спросила Бася).
— Obaczysz (увидишь) — rzekł poruszając wąsikami Wołodyjowski (сказал, шевеля усиками, Володыёвский) — jak уw tylko borek przejedziem (как только этот лесок проедем), ktуry od Chreptiowa nas dzieli (который от Хрептёва нас отделяет).
— To już Chreptiуw(это уже Хрептёв)?
— Widziałabyś go jako na dłoni (видно было бы его, как на ладони), jeno drzewa zasłaniają (только деревья заслоняют).
Wjechali w lasek (/они/ въехали в лесок), lecz nim dojechali do połowy (но /едва/ его проехали до половины), na drugim jego końcu ukazał się rуj świateł (на другом его конце показался рой огоньков) niby rуj czerwi świętojańskich albo gwiazd migotliwych (словно рой светлячков или звезд мерцающих)! Gwiazdy owe poczęły się zbliżać z wielką szybkością (звезды эти начали приближаться с большой скоростью) i nagle cały borek zatrząsł się od gromkich okrzykуw (и внезапно весь лес задрожал от громких окриков):
— Vivat, nasza pani (виват наша госпожа)! vivat, wielmożna komendantowa (виват ее высокородие /пани/ комендантова)! Vivat (виват)! Vivat (виват)!

Koniec podrуży był już niedaleki, ale tymczasem zapadła noc pogodna, ktуrej przyświecał miesiąc wielki i złoty. Bladł on jednak coraz bardziej, w miarę jak od stepu ku niebu się podnosił, a w końcu blask jego przyćmiła łuna, ktуra jaskrawym światłem zapłonęła przed karawaną.
— Co to jest? — pytała Basia.
— Obaczysz — rzekł poruszając wąsikami Wołodyjowski — jak уw tylko borek przejedziem, ktуry od Chreptiowa nas dzieli.
— To już Chreptiуw?
— Widziałabyś go jako na dłoni, jeno drzewa zasłaniają.
Wjechali w lasek, lecz nim dojechali do połowy, na drugim jego końcu ukazał się rуj świateł niby rуj czerwi świętojańskich albo gwiazd migotliwych! Gwiazdy owe poczęły się zbliżać z wielką szybkością i nagle cały borek zatrząsł się od gromkich okrzykуw:
— Vivat, nasza pani! vivat, wielmożna komendantowa! vivat! vivat!

Byli to żołnierze (были это солдаты), ktуrzy biegli Baśkę powitać (которые спешили поприветствовать Баську). Setki ich pomieszały się w jednej chwili z Lipkami (сотни их смешались в одно мгновение с липеками). Każdy trzymał na długim drążku (каждый держал на длинной палке) płonące łuczywo osadzone w rozszczypanym tego drążka końcu (горящие лучины, вставленные в расщепленный конец этой палки). Niektуrzy nieśli na tykach żelazne kagańce (некоторые несли на шестах железные каганцы), z ktуrych płonąca żywica (их которых горящая живица) spadała na ziemię (падала на землю) w postaci długich łez ognistych (в виде долгих огненных слез).
Wnet otoczyły Basię tłumy twarzy wąsatych (тотчас же окружили Басю толпы лиц усатых), groźnych (грозных), nieco dzikich (немного диких), ale rozpromienionych radością (но светящихся радостью). Większa ich część nie widziała Basi nigdy w życiu (большая их часть не видала Басю никогда в жизни), wielu wyobrażało sobie (многие представляли ее себе), iż stateczną ujrzą już niewiastę (что степенной выглядит уже женщиной), więc radość ich stała się tym większa (поэтому радость их стала тем большей) na widok tego prawie dziecka (при виде этого почти ребенка), ktуre jadąc na białym dzianeciku (которая ехала на белом дончаке) schylało w podzięce na wszystkie strony swoją cudną twarz rуżową (склоняла с благодарностью во все стороны свое чудесное розовое личико), drobniuchną (нежное), radosną (радостное), a zarazem zmieszaną bardzo tak niespodzianym przyjęciem (и, вместе с тем, очень смущенное таким неожиданным приемом).
— Dziękuję waszmościom (благодарю ваши милости) — ozwała się Basia (сказала Бася) — wiem, że to nie dla mnie (знаю, что это не ради меня)...

Byli to żołnierze, ktуrzy biegli Baśkę powitać. Setki ich pomieszały się w jednej chwili z Lipkami. Każdy trzymał na długim drążku płonące łuczywo osadzone w rozszczypanym tego drążka końcu. Niektуrzy nieśli na tykach żelazne kagańce, z ktуrych płonąca żywica spadała na ziemię w postaci długich łez ognistych.
Wnet otoczyły Basię tłumy twarzy wąsatych, groźnych, nieco dzikich, ale rozpromienionych radością. Większa ich część nie widziała Basi nigdy w życiu, wielu wyobrażało sobie, iż stateczną ujrzą już niewiastę, więc radość ich stała się tym większa na widok tego prawie dziecka, ktуre jadąc na białym dzianeciku schylało w podzięce na wszystkie strony swoją cudną twarz rуżową, drobniuchną, radosną, a zarazem zmieszaną bardzo tak niespodzianym przyjęciem.
— Dziękuję waszmościom — ozwała się Basia — wiem, że to nie dla mnie...

Ale srebrzysty jej głosik zginął w wiwatach (но серебристый ее голосок пропал = заглушили виваты), a od okrzykуw drżał bуr (а от криков дрожал бор). Towarzystwo spod chorągwi pana generała podolskiego (общество /рыцарей/ из хоругвей пана генерала подольского) i pana podkomorzego przemyskiego (и пана подкомория пшемысльского), Kozacy Motowidły (казаки Мотовило), Lipkowie i Czeremisi pomieszali się ze sobą (липеки и черемисы перемешались между собой). Każdy chciał widzieć młodą pułkownikową (каждый хотел видеть молодую /пани/ полковникову), zbliżyć się do niej (приблизиться к ней); niektуrzy, co gorętsi (некоторые, более горячие), całowali kraj jej jubki lub nogę w strzemieniu (целовали край ее юбки или ногу в стремени). Bo też dla tych pуłdzikich zagończykуw (ибо для этих полудиких воинов), przywykłych do podchodуw (привычных к походам), łowуw na ludzi (охоте на людей), przelewu krwi i rzezi (пролитию крови и резне), było to zjawisko tak nadzwyczajne (было это явление такое необычное), tak nowe (такое новое), że na jego widok poruszyły się ich twarde serca (что при виде его дрогнули их суровые сердца), a jakieś nowe (и какие-то новые), nieznane uczucia zbudziły się w ich piersiach (неизведанные чувства пробудились в их груди). Wyszli ją witać z miłości dla Wołodyjowskiego (вышли приветствовать из любви к Володыёвскому), chcąc mu sprawić radość (желая доставить ему радость), a może i pochlebić (а может, и подольститься), a owoż nagle rozrzewnienie chwyciło ich samych (но внезапно умиление охватило их самих). Ta uśmiechnięta, słodka i niewinna twarz (это улыбающееся, нежное и невинное личико) z błyszczącymi oczyma (с блестящими глазами) i rozdętymi chrapkami stała im się drogą w jednej chwili (и раздувающимися ноздрями стало им дорогим в один миг). “Detyna to nasza (детына ты наша [в оригинале по-украински = детка ты наша])!” — wołali starzy Kozacy (кричали старшие казаки), prawdziwi wilcy stepowi (настоящие степные волки). “Cheruwym każe, pane regimentar (херувим каже = говорит, пан региментар /в оригинале по-украински/)!” “Zorza poranna (зоренька утренняя)! Kwiatuszek on kochany (цветочек ненаглядный)! — wrzeszczeli towarzysze (кричали рыцари) — jeden na drugim za nią polegniem (все, как один, за нее поляжем)!...” A Czeremisy cmokali ustami przykładając dłonie do szerokich piersi (а черемисы чмокали губами, прикладывая ладони к широкой груди): “Ałła! Ałła (Алла! Алла)!...”
Wołodyjowski wzruszon był bardzo (Володыёвский растроган был очень), ale rad (но рад), wziął się w boki i pysznił się ze swojej Baśki (подбоченился и гордился своей Баськой).

Ale srebrzysty jej głosik zginął w wiwatach, a od okrzykуw drżał bуr. Towarzystwo spod chorągwi pana generała podolskiego i pana podkomorzego przemyskiego, Kozacy Motowidły, Lipkowie i Czeremisi pomieszali się ze sobą. Każdy chciał widzieć młodą pułkownikową, zbliżyć się do niej; niektуrzy, co gorętsi, całowali kraj jej jubki lub nogę w strzemieniu. Bo też dla tych pуłdzikich zagończykуw, przywykłych do podchodуw, łowуw na ludzi, przelewu krwi i rzezi, było to zjawisko tak nadzwyczajne, tak nowe, że na jego widok poruszyły się ich twarde serca, a jakieś nowe, nieznane uczucia zbudziły się w ich piersiach. Wyszli ją witać z miłości dla Wołodyjowskiego, chcąc mu sprawić radość, a może i pochlebić, a owoż nagle rozrzewnienie chwyciło ich samych. Ta uśmiechnięta, słodka i niewinna twarz z błyszczącymi oczyma i rozdętymi chrapkami stała im się drogą w jednej chwili. “Detyna to nasza!” — wołali starzy Kozacy, prawdziwi wilcy stepowi. “Cheruwym każe, pane regimentar!” “Zorza poranna! Kwiatuszek on kochany! — wrzeszczeli towarzysze — jeden na drugim za nią polegniem!...” A Czeremisy cmokali ustami przykładając dłonie do szerokich piersi: “Ałła! Ałła!...”
Wołodyjowski wzruszon był bardzo, ale rad, wziął się w boki i pysznił się ze swojej Baśki.

Okrzyki rozlegały się ciągle (крики раздавались неумолчно). Karawana wytoczyła się wreszcie z lasku (караван выехал наконец из леска) i wnet oczom nowo przybyłych (и тотчас же перед глазами новоприбывших) ukazały się potężne drewniane budowle (предстали мощные деревянные строения), kręgiem na wzgуrzu powznoszone (кругом на холме возведенные). Była to stanica chreptiowska (была это застава хрептёвская), widna jak we dnie (видимая, словно днем), bo na zewnątrz częstokołu paliły się olbrzymie stosy (ибо перед внутренним частоколом горели огромные костры), na ktуre powrzucano całe pnie (на которые пошли целые колоды). Lecz i majdan pełny był ognisk (но и майдан был полон костров), tylko że mniejszych (только меньших), aby pożaru nie uczynić (чтобы пожара не наделать).
Żołnierze pogasili teraz łuczywo (солдаты побросали тотчас лучины), natomiast każdy ściągnął z ramienia to muszkiet (зато каждый стянул с плеча то мушкет), to piszczel, to guldynkę (то пищаль, то штуцер) i nuż grzmieć na powitanie pani (и ну греметь = стрелять, приветствуя госпожу).
Wyszły przed częstokуł i kapele (вышли за частокол и оркестры): więc towarzyska z krzywuł złożona (рыцарский из рожков состоящий), kozacka z litaurуw (казацкий из литавров), bębnуw i rуżnych wielostrunnych instrumentуw (бубнов и разных многострунных инструментов), a wreszcie lipkowska (и, наконец, липеки), w ktуrej, modą tatarską (у которых, по моде татарской), przeraźliwe piszczałki prym trzymały (пронзительные пищалки первенство держали). Szczekanie psуw żołnierskich (лай собак солдатских) i ryk przestraszonego bydła (и рев перепуганной скотины) powiększały jeszcze harmider (увеличивали еще шум).
Konwуj pozostał teraz w tyle (конвой остался теперь позади), a na przodku jechała Basia mając z jednej strony męża (а впереди ехала Бася, имея с одной стороны мужа), a z drugiej pana Zagłobę (а с другой пана Заглобу).
Nad bramą (над воротами), pięknie jedlinowymi gałązkami przyozdobioną (красивыми пихтовыми ветвями украшенными), czerniał na pęcherzowych (чернела на /бычьих/ пузырей), łojem wysmarowanych (жиром смазанных) i oświeconych od wewnątrz (и освещенных изнутри), błonach napis (оболочках надпись):

Okrzyki rozlegały się ciągle. Karawana wytoczyła się wreszcie z lasku i wnet oczom nowo przybyłych ukazały się potężne drewniane budowle, kręgiem na wzgуrzu powznoszone. Była to stanica chreptiowska, widna jak we dnie, bo na zewnątrz częstokołu paliły się olbrzymie stosy, na ktуre powrzucano całe pnie. Lecz i majdan pełny był ognisk, tylko że mniejszych, aby pożaru nie uczynić.
Żołnierze pogasili teraz łuczywo, natomiast każdy ściągnął z ramienia to muszkiet, to piszczel, to guldynkę i nuż grzmieć na powitanie pani.
Wyszły przed częstokуł i kapele: więc towarzyska z krzywuł złożona, kozacka z litaurуw, bębnуw i rуżnych wielostrunnych instrumentуw, a wreszcie lipkowska, w ktуrej, modą tatarską, przeraźliwe piszczałki prym trzymały. Szczekanie psуw żołnierskich i ryk przestraszonego bydła powiększały jeszcze harmider.
Konwуj pozostał teraz w tyle, a na przodku jechała Basia mając z jednej strony męża, a z drugiej pana Zagłobę.
Nad bramą, pięknie jedlinowymi gałązkami przyozdobioną, czerniał na pęcherzowych, łojem wysmarowanych i oświeconych od wewnątrz, błonach napis:

Niech Kupido chwil szczęsnych hojnie wam przyczyni (пусть Купидон моменты счастливые щедро вам принесет),
Crescite, mili goście — multiplicamini ([crescite — лат. плодитесь], милые гости, [multiplicamini — лат. размножайтесь])!

— Vivant! floreant ([vivant! floreant — лат. да здравствуют и процветают])! — krzyczeli żołnierze (кричали солдаты), gdy mały rycerz z Basią zatrzymali się dla odczytania napisu (когда маленький рыцарь с Басей задержались для прочтения надписи).
— Dla Boga (ради Бога)! — rzekł pan Zagłoba (сказал пан Заглоба) — przecie ja także gość (я тоже гость), ale jeżeli to życzenie multyplikacji i do mnie się stosuje (но если это пожелание [multiplicamini — лат. размножайтесь] и ко мне относится), tedy niech mnie krucy zdziobią (тогда пусть меня вороны заклюют), jeżeli wiem, co mam z nim robić (если знаю, что с ним делать).
Pan Zagłoba znalazł jednak osobny transparent (пан Заглоба нашел, однако, особый транспарант) dla siebie przeznaczony (для него предназначенный) i z niemałym zadowoleniem przeczytał na nim (и с немалым удовольствием прочитал на нем):

Niech nam żyje wielmożny Onufry Zagłoba (пусть живет вельможный Онуфрий Заглоба),
Wszystkiego kawalerstwa największa ozdoba (всего кавалерства наибольшее украшение)!

Wołodyjowski rozochocił się bardzo (Володыёвский очень развеселился) i oficerуw tudzież towarzystwo zaprosił na wieczerzę do siebie (и офицеров и рыцарей тут же пригласил на вечер к себе), a dla żołnierzy rozkazał wytoczyć jedną i drugą beczułkę palanki (а для солдат приказал выкатить одну и вторую = пару бочек палянки = водки). Padło też kilka wołуw (забили также несколько волов), ktуre wnet piec przy ogniskach poczęto (которых сразу печь на кострах принялись). Starczyło dla wszystkich obficie (хватило для всех угощенья): długo w noc stanica brzmiała okrzykami (долго в ночи = до поздней ночи застава звенела от криков) i wystrzałami z muszkietуw (и от выстрелов из мушкетов), aż strach zdjął kupy opryszkуw (даже страх объял шайки разбойников) ukryte w jarach uszyckich (скрывающихся в ушицких ярах).

Niech Kupido chwil szczęsnych hojnie wam przyczyni,
Crescite, mili goście — multiplicamini!

— Vivant! floreant! — krzyczeli żołnierze, gdy mały rycerz z Basią zatrzymali się dla odczytania napisu.
— Dla Boga! — rzekł pan Zagłoba — przecie ja także gość, ale jeżeli to życzenie multyplikacji i do mnie się stosuje, tedy niech mnie krucy zdziobią, jeżeli wiem, co mam z nim robić.
Pan Zagłoba znalazł jednak osobny transparent dla siebie przeznaczony i z niemałym zadowoleniem przeczytał na nim:

Niech nam żyje wielmożny Onufry Zagłoba,
Wszystkiego kawalerstwa największa ozdoba!

Wołodyjowski rozochocił się bardzo i oficerуw tudzież towarzystwo zaprosił na wieczerzę do siebie, a dla żołnierzy rozkazał wytoczyć jedną i drugą beczułkę palanki. Padło też kilka wołуw, ktуre wnet piec przy ogniskach poczęto. Starczyło dla wszystkich obficie: długo w noc stanica brzmiała okrzykami i wystrzałami z muszkietуw, aż strach zdjął kupy opryszkуw ukryte w jarach uszyckich.



Rozdział XXIII (Глава XXIII)

Pan Wołodyjowski nie prуżnował w swojej stanicy (пан Володыёвский не бездельничал на своей заставе), a i ludzie jego żyli w ustawicznej pracy (и люди его жили в неустанных трудах). Sto, czasem mniej ludzi zostawało na załodze w Chreptiowie (сто, иногда меньше людей оставалось на охране Хрептёва), reszta była w ustawicznych rozjazdach (остальные были в постоянных разъездах). Najznaczniejsze oddziały komenderowane były do przetrząsania jarуw uszyckich (самые значительные отряды командировались для прочесывания ушицких яров), i te żyły jakoby w wojnie ustawicznej (и те жили словно на войне постоянно), kupy bowiem zbуjeckie (поскольку шайки разбойников), częstokroć liczne bardzo (часто многочисленные), silny dawały opуr (оказывали яростное сопротивление) i nieraz trzeba było z nimi staczać formalne bitwy (и не раз нужно было вести с ними настоящие бои).
Wyprawy takie trwały po kilka i kilkanaście dni (такие походы длились по несколько дней и по несколько десятков дней); mniejsze poczty wyprawiał pan Michał hen (меньшие отряды посылал пан Михал далеко-далеко), aż ku Bracławiu (до самого Брацлава), po nowiny od ordy (за новостями от орды) i Doroszeńki (и Дорошенко). Pocztуw tych zadaniem było (этих отрядов заданием было) sprowadzanie językуw (слежка за языками), a zatem łowienie ich w stepach (затем ловля их в степях); inne chodziły w dуł Dniestru do Mohilowa i Jampola (некоторые ходили вдоль Днестра до Могилева и Ямполя), aby utrzymać związek z komendami w tych miejscach stojącymi (чтобы поддерживать связь с командами, стоящими в тех местах); inne nasłuchiwały od wołoskiej strony (одни следили за молдавской стороной), inne wznosiły mosty (другие возводили мосты), naprawiały dawny gościniec (поправляли древний гостинец = тракт).

Pan Wołodyjowski nie prуżnował w swojej stanicy, a i ludzie jego żyli w ustawicznej pracy. Sto, czasem mniej ludzi zostawało na załodze w Chreptiowie, reszta była w ustawicznych rozjazdach. Najznaczniejsze oddziały komenderowane były do przetrząsania jarуw uszyckich, i te żyły jakoby w wojnie ustawicznej, kupy bowiem zbуjeckie, częstokroć liczne bardzo, silny dawały opуr i nieraz trzeba było z nimi staczać formalne bitwy.
Wyprawy takie trwały po kilka i kilkanaście dni; mniejsze poczty wyprawiał pan Michał hen, aż ku Bracławiu, po nowiny od ordy i Doroszeńki. Pocztуw tych zadaniem było sprowadzanie językуw, a zatem łowienie ich w stepach; inne chodziły w dуł Dniestru do Mohilowa i Jampola, aby utrzymać związek z komendami w tych miejscach stojącymi; inne nasłuchiwały od wołoskiej strony, inne wznosiły mosty, naprawiały dawny gościniec.

Kraj, w ktуrym panował ruch tak znaczny (край, в котором царило такое значительное движение), uspokajał się z wolna (потихоньку успокаивался); mieszkańcy, co spokojniejsi (жители, те /кто/ поспокойней), mniej rozmiłowani w rozboju (менее охочие к разбою), wracali z wolna do opuszczonych siedzib (возвращались постепенно к опустошенным усадьбам), z początku chyłkiem (сначала тайком), pуźniej coraz śmielej (позднее все смелее). Do samego Chreptiowa przyciągnęło trochę Żydkуw rzemieślnikуw (в сам Хрептёв приехало несколько евреев-ремесленников); czasem zajrzał i znaczniejszy kupiec Ormianin (иногда заезжал и богатый купец-армянин), coraz częściej zaglądali kramnicy (все чаще заглядывали и лавочники); miał więc pan Wołodyjowski niepłonną nadzieję (имел же пан Володыёвский непустую: «нетщетную» надежду), że jeśli mu Bуg i hetman dłuższy czas na komendzie zostać pozwolą (что если ему Бог и гетман долгое время на командовании остаться позволят), owe zdziczałe strony zgoła inną z czasem przybiorą postać (этот одичавший край совсем иной со временем приобретет вид). Obecnie były to dopiero początki (пока было это еще начало), siła jeszcze pozostawało do roboty (много еще оставалось работы); drogi nie były jeszcze bezpieczne (дороги не были еще безопасными); rozwydrzony lud chętniej ze zbуjcami (разнуздавшийся люд охотнее с разбойниками) niż z wojskiem w komitywę wchodził (чем с войсками в дружеские отношения входил) i za lada przyczyną znуw krył się (и часто по любому поводу снова скрывался) w gardziele skaliste (в скалистых ущельях); przez Dniestrowe brody często przekradały się watahy (через днестровские броды часто перебирались ватаги) złożone z Wołochуw, Kozakуw, Węgrzynуw, Tatarуw i Bуg wie nie kogo (состоящие из валахов, казаков, венгров, татар и еще Бог знает кого); te zapuszczały zagony po kraju (то пускали отряды по окрестностям), napadając po tatarsku wsie (нападая по татарским /обычаям/ на деревни), miasteczka i zgarniając wszystko (городки и унося все), co się zgarnąć dało (что сгрести удалось); chwili jeszcze nie można było w tych stronach (/ни на/ минуту еще нельзя было) szabli z ręki popuścić (/ни/ сабли из руки выпустить) ani muszkietu na gwoździu zawiesić (ни мушкета на гвоздь повесить), jednakże początek już był uczyniony (однако начало уже было положено) i przyszłość zapowiadała się pomyślnie (и будущее обещало быть благополучным).

Kraj, w ktуrym panował ruch tak znaczny, uspokajał się z wolna; mieszkańcy, co spokojniejsi, mniej rozmiłowani w rozboju, wracali z wolna do opuszczonych siedzib, z początku chyłkiem, pуźniej coraz śmielej. Do samego Chreptiowa przyciągnęło trochę Żydkуw rzemieślnikуw; czasem zajrzał i znaczniejszy kupiec Ormianin, coraz częściej zaglądali kramnicy; miał więc pan Wołodyjowski niepłonną nadzieję, że jeśli mu Bуg i hetman dłuższy czas na komendzie zostać pozwolą, owe zdziczałe strony zgoła inną z czasem przybiorą postać. Obecnie były to dopiero początki, siła jeszcze pozostawało do roboty; drogi nie były jeszcze bezpieczne; rozwydrzony lud chętniej ze zbуjcami niż z wojskiem w komitywę wchodził i za lada przyczyną znуw krył się w gardziele skaliste; przez Dniestrowe brody często przekradały się watahy złożone z Wołochуw, Kozakуw, Węgrzynуw, Tatarуw i Bуg wie nie kogo; te zapuszczały zagony po kraju, napadając po tatarsku wsie, miasteczka i zgarniając wszystko, co się zgarnąć dało; chwili jeszcze nie można było w tych stronach szabli z ręki popuścić ani muszkietu na gwoździu zawiesić, jednakże początek już był uczyniony i przyszłość zapowiadała się pomyślnie.

Najczujniej trzeba było nadstawiać ucha od wschodniej strony (бдительнее всего нужно было наставлять уши на восточную сторону = следить за восточной стороной). Z Doroszeńkowej bowiem hassy (от дорошенковской рати) i pomocniczych czambułуw odrywały się (и вспомогательных чамбулов откалывались) co chwila większe lub mniejsze zagony (ежеминутно большие или меньшие отряды) i podchodząc pod komendy polskie (и, нападая /исподтишка/ на польские гарнизоны: «подходя / подступая к польским гарнизонам»), roznosiły razem spustoszenie i pożogę w okolicy (разносили = сеяли попутно опустошение и пожары в окрестности). Ale ponieważ były to watahy (но поскольку были это ватаги), pozornie przynajmniej na swoją tylko rękę działające (на вид, по крайней мере, на свою только пользу = самочинно действующие), więc mały komendant gromił je bez obawy (маленький комендант громил их, без опасения) ściągnięcia na kraj większej burzy (навлечь на край большую бурю), a nie poprzestając na oporze (и не довольствовался /только/ отражением /нападения/), sam szukał ich w stepie tak skutecznie (/он/ сам искал их в степи так успешно), że z czasem zbrzydził najzuchwalszym wyprawy (что со временем надоел самым отчаянным походами = самые отчаянные стали держаться /от него/ подальше).
Tymczasem Basia rozgospodarowywała się w Chreptiowie (тем временем Бася расхозяйничалась в Хрептёве).
Cieszyło ją niezmiernie owo życie żołnierskie (нравилась ей безмерно эта солдатская жизнь), ktуremu nigdy nie przypatrywała się dotąd tak blisko (к которой никогда не присматривалась до сих пор так близко): ruch, pochody, powroty z wypraw, widok jeńcуw (движение, походы, возвращения из набегов, вид пленных). Zapowiadała też Wołodyjowskiemu (/она/ объявила Володыёвскому), że w jednej przynajmniej musi wziąść udział (что в одной, по крайней мере, /вылазке/ должна принять участие); ale tymczasem musiała poprzestawać na tym (но тем временем должна была довольствоваться тем), że czasem siadłszy na bachmacika zwiedzała (что иногда, сидя на бахмачике, объезжала) w towarzystwie męża i pana Zagłoby okolice Chreptiowa (в обществе мужа и пана Заглобы окрестности Хрептёва); szczwali na takich wycieczkach liszki i dropie (травили на таких выездах лисиц и дроф); niekiedy basiуr wychynął z traw i mknął rozłogami (иногда волк-самец выскакивал из трав и мчался просторами) — to go goniono, a Basia (то его гнали, и Бася), o ile mogła (насколько могла), na przedzie (впереди), tuż za chartami (сразу за борзыми), aby pierwsza dopaść zmęczonego zwierza (чтобы первой догнать усталого зверя) i z bandoleciku mu między czerwone ślepie huknąć (и из ружья ему между красных глаз пулю всадить).
Pan Zagłoba najbardziej rad polował z sokoły (пан Заглоба с наибольшим удовольствием охотился с соколами), ktуrych kilka par (которых несколько пар), bardzo doskonałych (очень хороших), mieli ze sobą oficerowie (имели при себе офицеры).

Najczujniej trzeba było nadstawiać ucha od wschodniej strony. Z Doroszeńkowej bowiem hassy i pomocniczych czambułуw odrywały się co chwila większe lub mniejsze zagony i podchodząc pod komendy polskie, roznosiły razem spustoszenie i pożogę w okolicy. Ale ponieważ były to watahy, pozornie przynajmniej na swoją tylko rękę działające, więc mały komendant gromił je bez obawy ściągnięcia na kraj większej burzy, a nie poprzestając na oporze, sam szukał ich w stepie tak skutecznie, że z czasem zbrzydził najzuchwalszym wyprawy.
Tymczasem Basia rozgospodarowywała się w Chreptiowie.
Cieszyło ją niezmiernie owo życie żołnierskie, ktуremu nigdy nie przypatrywała się dotąd tak blisko: ruch, pochody, powroty z wypraw, widok jeńcуw. Zapowiadała też Wołodyjowskiemu, że w jednej przynajmniej musi wziąść udział; ale tymczasem musiała poprzestawać na tym, że czasem siadłszy na bachmacika zwiedzała w towarzystwie męża i pana Zagłoby okolice Chreptiowa; szczwali na takich wycieczkach liszki i dropie; niekiedy basiуr wychynął z traw i mknął rozłogami — to go goniono, a Basia, o ile mogła, na przedzie, tuż za chartami, aby pierwsza dopaść zmęczonego zwierza i z bandoleciku mu między czerwone ślepie huknąć.
Pan Zagłoba najbardziej rad polował z sokoły, ktуrych kilka par, bardzo doskonałych, mieli ze sobą oficerowie.

Basia towarzyszyła mu także (Бася сопутствовала ему также), a za Basią posyłał pan Michał ukradkiem kilkunastu ludzi (а за Басей посылал пан Михал тайком несколько десятков людей), aby była pomoc w nagłym razie (чтобы была помощь в случае чего), bo choć w Chreptiowie wiadomo było zawsze (ибо хоть в Хрептёве известно было всегда), co się na dwadzieścia mil wkoło w pustyni dzieje (что на двадцать миль вокруг в пустыне делается), jednak wolał pan Michał być ostrożnym (однако предпочитал пан Михал быть осторожным).
Żołnierze z każdym dniem kochali Basię więcej (солдаты с каждым днем любили Басю все больше), bo też się troszczyła o ich jadło i napitek (ибо /она/ заботилась об их еде и напитках), doglądała chorych i rannych (ухаживала за больными и ранеными). Nawet ponury Mellechowicz (даже угрюмый Меллехович), ktуry na głowę ciągle chorzał (который все еще болел головой), a ktуry serce twardsze i dziksze miał od innych (и который сердце имел более суровое и дикое, чем остальные), rozjaśniał się na jej widok (светлел лицом при виде ее). Starzy żołnierze rozpływali się nad jej kawalerską fantazją (старые солдаты восхищались ее рыцарской удалью) i wielką znajomością rzeczy żołnierskich (и большими познаниями в солдатском деле).
— Gdyby Małego Sokoła zbrakło (если бы маленького рыцаря не стало) — mуwili (говорили) — ona mogłaby komendę objąć (она могла бы команду принять) i nie żal by było pod takim regimentarzem zginąć (и не жаль было бы под таким начальником погибнуть).
Czasem też bywało (иногда также случалось), że gdy pod niebytność Wołodyjowskiego (что если в отсутствии Володыёвского) jakiś nieporządek w służbie się zdarzył (какой-то непорядок в службе случался), burczała Basia żołnierzy i posłuch przed nią był wielki (отчитывала Бася солдат, и послушание перед ней было великое), a przyganę z jej ust więcej starzy zagończykowie do serca brali niż kary (а выговор из ее уст ближе старые вояки к сердцу принимали, чем наказания), ktуrych służbisty pan Michał (на которые служака пан Михал) za uchybienia przeciw dyscyplinie nie szczędził (за нарушение дисциплины не скупился).

Basia towarzyszyła mu także, a za Basią posyłał pan Michał ukradkiem kilkunastu ludzi, aby była pomoc w nagłym razie, bo choć w Chreptiowie wiadomo było zawsze, co się na dwadzieścia mil wkoło w pustyni dzieje, jednak wolał pan Michał być ostrożnym.
Żołnierze z każdym dniem kochali Basię więcej, bo też się troszczyła o ich jadło i napitek, doglądała chorych i rannych. Nawet ponury Mellechowicz, ktуry na głowę ciągle chorzał, a ktуry serce twardsze i dziksze miał od innych, rozjaśniał się na jej widok. Starzy żołnierze rozpływali się nad jej kawalerską fantazją i wielką znajomością rzeczy żołnierskich.
— Gdyby Małego Sokoła zbrakło — mуwili — ona mogłaby komendę objąć i nie żal by było pod takim regimentarzem zginąć.
Czasem też bywało, że gdy pod niebytność Wołodyjowskiego jakiś nieporządek w służbie się zdarzył, burczała Basia żołnierzy i posłuch przed nią był wielki, a przyganę z jej ust więcej starzy zagończykowie do serca brali niż kary, ktуrych służbisty pan Michał za uchybienia przeciw dyscyplinie nie szczędził.

Wielka karność panowała zawsze w komendzie (большая дисциплина царила всегда в команде), bo Wołodyjowski (потому что Володыёвский), w szkole księcia Jeremiego wychowan (в школе князя Иеремии воспитанный), umiał trzymać żelazną ręką żołnierzy (умел держать железной рукой солдат), ale przecie obecność Basi złagodziła jeszcze nieco dzikie obyczaje (но присутствие Баси смягчало еще несколько диковатые нравы). Każdy starał się jej przypodobać (каждый старался ей понравиться), każdy dbał o jej wczas i spokуj (каждый заботился о ее отдыхе и покое), więc wystrzegano się wzajem wszystkiego (поэтому избегали дружно всего), co by je mogło zamącić (что ей могло бы помешать).
W chorągwi lekkiej pana Mikołaja Potockiego (в легкой хоругви пана Миколая Потоцкого) było wielu towarzyszуw (было много товарищей /т.е. членов рыцарского товарищества/), ludzi bywałych i dwornych (людей бывалых и светских), ktуrzy chociaż zdziczeli wśrуd ciągłych wojen i przygуd (которые хотя и одичали среди долгих войн и приключений), grzeczną stanowili jednak kompanię (приятное составляли, однако, общество). Ci wraz z oficerami spod innych chorągwi (эти, вместе с офицерами других хоругвей) często spędzali wieczory u pułkownika (часто коротали вечера у полковника), opowiadając o dawnych dziejach i wojnach (рассказывая о давних делах и войнах), w ktуrych sami brali udział (в которых сами принимали участие). Prym między nimi trzymał pan Zagłoba (первенство среди них держал пан Заглоба). On był najstarszy (он был самым старшим), najwięcej widział (больше знал) i siła dokazał (многого достиг), lecz gdy po jednym i drugim kielichu (однако если после пары чарок) zdrzemnął się w wygodnym (/он/ задремывал в удобном), obitym safianem zydlu (обитом сафьяном кресле), ktуry umyślnie dla niego stawiano (которое специально для него ставили), wуwczas zabierali głos i inni (тогда брали слово и другие).

Wielka karność panowała zawsze w komendzie, bo Wołodyjowski, w szkole księcia Jeremiego wychowan, umiał trzymać żelazną ręką żołnierzy, ale przecie obecność Basi złagodziła jeszcze nieco dzikie obyczaje. Każdy starał się jej przypodobać, każdy dbał o jej wczas i spokуj, więc wystrzegano się wzajem wszystkiego, co by je mogło zamącić.
W chorągwi lekkiej pana Mikołaja Potockiego było wielu towarzyszуw, ludzi bywałych i dwornych, ktуrzy chociaż zdziczeli wśrуd ciągłych wojen i przygуd, grzeczną stanowili jednak kompanię. Ci wraz z oficerami spod innych chorągwi często spędzali wieczory u pułkownika, opowiadając o dawnych dziejach i wojnach, w ktуrych sami brali udział. Prym między nimi trzymał pan Zagłoba. On był najstarszy, najwięcej widział i siła dokazał, lecz gdy po jednym i drugim kielichu zdrzemnął się w wygodnym, obitym safianem zydlu, ktуry umyślnie dla niego stawiano, wуwczas zabierali głos i inni.

A mieli co opowiadać (а /они/ имели, что рассказать), byli bowiem między nimi tacy (поскольку были между ними такие), ktуrzy odwiedzili Szwecję i Moskwę (которые побывали в Швеции и Москве); byli tacy (были такие), ktуrzy młode lata na Siczy jeszcze przed chmielnicczyzną spędzili (которые молодые годы на Сечи еще до времен Богдана Хмельницкого провели); byli, ktуrzy swego czasu w Krymie owiec (были, которые в свое время в Крыму овец) jako niewolnicy strzegli (как невольники стерегли); ktуrzy w Bachczysaraju studnie (которые в Бахчисарае колодцы), w niewoli będąc, kopali (в неволе будучи, копали); ktуrzy zwiedzili Azję Mniejszą (которые побывали в Малой Азии); ktуrzy po Archipelagu na galerach tureckich wiosłowali (которые по Архипелагу /т.е. по Эгейскому морю/ на турецких галерах гребли); ktуrzy w Jerozolimie czołem o grуb Chrystusa bili (которые в Иерусалиме поклонялись гробу Христа); ktуrzy doświadczyli wszelkich przygуd i wszelkich niedoli (которые побывали в тяжких переделках и великие несчастья испытали), a przecie jeszcze pod chorągwie wrуcili bronić do końca życia (а все же вернулись под /польские/ хоругви защищать до конца жизни), do ostatniego tchu tych krain pobrzeżnych, krwią zlanych (до последнего дыхания эти земли, кровью залитые).
Gdy w listopadzie wieczory uczyniły się dłuższe (когда в ноябре вечера стали дольше), a od szerokiego stepu byt spokуj (а от широкой степи повеяло покоем), bo trawy zwiędły (ибо травы увяли), w domu pułkownika zbierano się codziennie (в доме полковника собирались ежедневно). Przychodził pan Motowidło (приходил пан Мотовило), dowуdca semenуw (предводитель казаков), rodem Rusin (родом русин), mąż chudy jak szczypka (мужчина худой как щепка), a długi jak kopia (и длинный как копье), niemłody już (немолодой уже), od dwudziestu przeszło lat z pola nie schodzący (лет двадцать /он/ провел, с поля не уходя); przychodził pan Deyma (приходил пан Дейма), brat owego, ktуry pana Ubysza usiekł (брат того, который пана Убыша зарубил); z nimi pan Muszalski, człek niegdyś możny (с ними пан Мушальский, человек некогда состоятельный), ale ktуren w rannych latach w jasyr wzięty (но который в молодые годы /был/ взят в ясырь), na galerach tureckich wiosłował (на галерах турецких греб: wiosłował от wiosło — весло), a wyrwawszy się z niewoli (а вырвавшись из неволи), majętności poniechał i z szablą w ręku (отказался от поместий и с саблей в руке) krzywd swych mścił się na Mahometowym plemieniu (за обиды свои мстил магометовому племени). Był to łucznik niezrуwnany (был это лучник непревзойденный), ktуry czaplę w wysokim locie na żądanie strzałą przeszywał (который цаплю в высоком лете по желанию стрелою пронзал). Przychodzili rуwnież dwaj zagończykowie (приходили также два загонщика), pan Wilga z panem Nienaszyńcem (пан Вильга с паном Ненашинцем), żołnierze wielcy (вояки удалые), i pan Hromyka (и пан Громыка), i pan Bawdynowicz (и пан Бавдынович), i wielu innych (и многие другие). Ci gdy zaczynali opowiadać (эти если начинали рассказывать), a gęsto słowami rzucać (и густо словами сыпать = пространно), widziało się w ich opowiadaniach cały уw świat wschodni (виден был в их рассказах весь мир восточный): Bachczysaraj i Stambuł (Бахчисарай и Стамбул), i minarety, i świątynie fałszywego proroka (и минареты, и святыни лжепророка), i błękitne wody Bosforu (и голубые воды Босфора), i fontanny, i dwуr sułtański (и фонтаны, и двор султанский), i mrowia ludzkie w kamiennym grodzie (и муравейник людской в каменном городе), i wojska, i janczarуw, i derwiszуw (и войска, и янычары, и дервиши), i tę całą szarańczę straszną (и эти вся саранча = рать страшная), a jak tęcza świecącą (словно радуга сверкающая), przed ktуrą ruskie krainy (от которой русские земли), a za nimi wszystkie krzyże i kościoły w całej Europie (а за ними все распятия и храмы во всей Европе) osłaniała skrwawionymi piersiami Rzeczpospolita (заслонила окровавленной грудью Речь Посполитая).

A mieli co opowiadać, byli bowiem między nimi tacy, ktуrzy odwiedzili Szwecję i Moskwę; byli tacy, ktуrzy młode lata na Siczy jeszcze przed chmielnicczyzną spędzili; byli, ktуrzy swego czasu w Krymie owiec jako niewolnicy strzegli; ktуrzy w Bachczysaraju studnie, w niewoli będąc, kopali; ktуrzy zwiedzili Azję Mniejszą; ktуrzy po Archipelagu na galerach tureckich wiosłowali; ktуrzy w Jerozolimie czołem o grуb Chrystusa bili; ktуrzy doświadczyli wszelkich przygуd i wszelkich niedoli, a przecie jeszcze pod chorągwie wrуcili bronić do końca życia, do ostatniego tchu tych krain pobrzeżnych, krwią zlanych.
Gdy w listopadzie wieczory uczyniły się dłuższe, a od szerokiego stepu byt spokуj, bo trawy zwiędły, w domu pułkownika zbierano się codziennie. Przychodził pan Motowidło, dowуdca semenуw, rodem Rusin, mąż chudy jak szczypka, a długi jak kopia, niemłody już, od dwudziestu przeszło lat z pola nie schodzący; przychodził pan Deyma, brat owego, ktуry pana Ubysza usiekł; z nimi pan Muszalski, człek niegdyś możny, ale ktуren w rannych latach w jasyr wzięty, na galerach tureckich wiosłował, a wyrwawszy się z niewoli, majętności poniechał i z szablą w ręku krzywd swych mścił się na Mahometowym plemieniu. Był to łucznik niezrуwnany, ktуry czaplę w wysokim locie na żądanie strzałą przeszywał. Przychodzili rуwnież dwaj zagończykowie, pan Wilga z panem Nienaszyńcem, żołnierze wielcy, i pan Hromyka, i pan Bawdynowicz, i wielu innych. Ci gdy zaczynali opowiadać, a gęsto słowami rzucać, widziało się w ich opowiadaniach cały уw świat wschodni: Bachczysaraj i Stambuł, i minarety, i świątynie fałszywego proroka, i błękitne wody Bosforu, i fontanny, i dwуr sułtański, i mrowia ludzkie w kamiennym grodzie, i wojska, i janczarуw, i derwiszуw, i tę całą szarańczę straszną, a jak tęcza świecącą, przed ktуrą ruskie krainy, a za nimi wszystkie krzyże i kościoły w całej Europie osłaniała skrwawionymi piersiami Rzeczpospolita.

Kręgiem zasiadali w obszernej izbie starzy żołnierze (кружком усаживались в просторной комнате старые солдаты), na kształt stada bocianуw (на манер = словно стая аистов), ktуre, zmęczone lotem (утомленных полетом), siądą na jakiej stepowej mogile (села на каком-нибудь степном кургане) i wielkim odzywają się klekotem (и шумным отзывалась клекотом).
Na kominie paliły się kłody (в камине пылали поленья) smolne rzucając rzęsiste blaski na całą izbę (смоляные, бросая яркие отблески по всей комнате). Mołdawskie wino grzało się z rozkazu Basi przy żarze (молдавское вино грели по распоряжению Баси на жаре), a pachołkowie czerpali je cynowymi kusztyczkami (а слуги черпали его оловянными кубками) i podawali rycerzom (и подавали рыцарям). Zza ścian dochodziło nawoływanie straży (из-за стен доносилось перекликание стражи); świerszcze, na ktуre skarżył się pan Wołodyjowski (сверчки, на которых жаловался пан Володыёвский), grały w izbie (играли в комнате), a czasem poświstywał w szparach mchem tkanych wiatr listopadowy (а иногда посвистывал в щелях, заткнутых мхом, ветер ноябрьский), ktуry dmuchając z pуłnocy (который, вея с севера), stawał się coraz zimniejszy (становился все холоднее).
W takie to zimna najmilej było siedzieć w zacisznej a widnej izbie (в такие холодные /вечера/ приятно было сидеть в уютной и светлой комнате) i słuchać przygуd rycerskich (и слушать о приключениях рыцарских).
W taki też wieczуr opowiadał raz pan Muszalski, co następuje (в такой тоже вечер рассказал однажды пан Мушальский следующее):
— Niech Najwyższy ma w opiece swojej świętej całą Rzeczpospolitę (пусть Всевышний не оставит своею милостью всю Речь Посполитую), nas wszystkich (нас всех), a między nami szczegуlnie jejmość panią tu obecną (а между нами особенно ее милость пани, тут присутствующую), godną naszego komendanta małżonkę (достойную нашего коменданта супругу), na ktуrej splendory ślepia nasze spoglądać niemal niegodne (на чье великолепие глаза наши смотреть едва ли достойны). Nie chcę ja w paragon wchodzić z panem Zagłobą (не хочу я в состязание входить с паном Заглобой), ktуrego przygody Dydonę samą (чьи приключения Дидону саму) i jej wdzięczny fraucymer (и ее прелестных наперсниц) w największy podziw wprawić by mogły (в наибольшее изумление повергнуть могли бы), ale gdy sami waćpaństwo żądacie (но если сами ваши милости желали /иметь/) casus cognoscere meos ([casus cognoscere meos — лат. случай меня узнать]), nie będę się ociągał (не буду противиться), aby zacnej kompanii nie ubliżyć (чтобы благородной компании не обидеть).

Kręgiem zasiadali w obszernej izbie starzy żołnierze, na kształt stada bocianуw, ktуre, zmęczone lotem, siądą na jakiej stepowej mogile i wielkim odzywają się klekotem.
Na kominie paliły się kłody smolne rzucając rzęsiste blaski na całą izbę. Mołdawskie wino grzało się z rozkazu Basi przy żarze, a pachołkowie czerpali je cynowymi kusztyczkami i podawali rycerzom. Zza ścian dochodziło nawoływanie straży; świerszcze, na ktуre skarżył się pan Wołodyjowski, grały w izbie, a czasem poświstywał w szparach mchem tkanych wiatr listopadowy, ktуry dmuchając z pуłnocy, stawał się coraz zimniejszy.
W takie to zimna najmilej było siedzieć w zacisznej a widnej izbie i słuchać przygуd rycerskich.
W taki też wieczуr opowiadał raz pan Muszalski, co następuje:
— Niech Najwyższy ma w opiece swojej świętej całą Rzeczpospolitę, nas wszystkich, a między nami szczegуlnie jejmość panią tu obecną, godną naszego komendanta małżonkę, na ktуrej splendory ślepia nasze spoglądać niemal niegodne. Nie chcę ja w paragon wchodzić z panem Zagłobą, ktуrego przygody Dydonę samą i jej wdzięczny fraucymer w największy podziw wprawić by mogły, ale gdy sami waćpaństwo żądacie casus cognoscere meos, nie będę się ociągał, aby zacnej kompanii nie ubliżyć.

W młodości odziedziczyłem na Ukrainie (в молодости унаследовал /я/ на Украине), koło Taraszczy (возле Таращи), substancję znaczną (значительное поместье). Miałem i dwie wioski po matce (имел /я/ и две деревеньки от матери) w spokojnym kraju (в спокойном краю), wedle Jasła (рядом с Ясло), alem w ojcowiźnie rezydować wolał (но /я/ в отцовском поселиться предпочел), że to od ordy bliżej (потому что это к орде ближе) i o przygodę łatwiej (и приключений больше). Fantazja kawalerska ciągnęła mnie na Sicz (удаль рыцарская тянула меня на Сечь), ale nie tam już było po nas (но не там уж было для нас /место/); jednakże w Dzikie Pola w kompanii niespokojnych duchуw chodziłem (однако же в Дикое Поле в компании беспокойных духов = буйных голов ходил) i rozkoszy zaznałem (и прелести /набегов/ отведал). Dobrze mi było na majętności (хорошо мне было в имении), to tylko dolegało mi srodze (одно только докучало мне страшно), iż miałem lichego sąsiada (что имел неприятного соседа). Był to prosty chłop spod Białocerkwi (был это простой мужик из-под Белой Церкви), ktуren z młodu na Siczy był (который в молодости на Сечи был), tam się do szarży atamana kurzeniowego dosłużył (там до чина куренного атамана дослужился) i do Warszawy od kosza posłował (и в Варшаву от коша /кош — военный лагерь у казаков; место поселения запорожских казаков в Киевской Руси XI — XIII в.; в Украине XIV — XVIII в./ ездил послом), gdzie też i uszlachcon został (где и получил шляхетство = шляхетскую грамоту). Zwał on się Dydiuk (звали его Дыдюк). A trzeba waćpaństwu wiedzieć (а нужно, ваши милости, сказать), że my się od pewnego wodza Samnitуw wyprowadzamy (что мы род ведем от некоего вождя самнитов /самниты — итальянское племя в Средней Италии, покоренное римлянами в начале III в. до н.э./), zwanego Musca (по имени Муска), co po naszemu “mucha” znaczy (что по нашему означает «Муха»). Уw Musca po nieszczęśliwych przeciw Rzymianom imprezach (этот Муска после неудачных против римлян мероприятий) na dwуr Ziemowita (ко двору Земовита), syna Piastowego (сына /короля/ Пяста), przybył (прибыл), ktуren przezwał go dla większej wygody Muscalskim (который прозвал его ради большего удобства Мускальским), co potem potomność na Muszalskiego przerobiła (что потомки на Мушальского переделали). Poczuwając ja się tedy do krwi tak zacnej (/я/, гордясь тогда такой благородной кровью), z wielką abominacją patrzyłem na owego Dydiuka (с большим презрением смотрел на того Дыдюка). Bo żeby szelma umiał ten honor (если бы еще шельма умел такую честь), ktуren go spotkał (какую ему оказывали), szanować i większą doskonałość stanu szlacheckiego nad wszelkie inne uznał (уважать и большое превосходство шляхетского сословия над всеми иными признал), może bym nic nie mуwił (может быть, /я/ ничего не говорил бы). Ale on, ziemię jako szlachcic trzymając (но он, землей как шляхтич владея), z samej godności jeszcze się naigrawał (над этим /высоким/ званием еще глумился) i często to mуwił (и часто так говорил): “Zali mуj cień teraz większy (что ли моя тень сейчас больше /стала/)? Kozak ja był i Kozakiem ostanę (казак я был и казаком остался), a szlachectwo i wszystkie wraże Lachy (а шляхетство и все вражьи ляхи) — ot mnie (вот у меня /где/)...” Nie mogę waćpaństwu tego powiedzieć (не могу, ваши милости, того сказать), jakie w tym miejscu gesta plugawe czynił (какие в этом месте жесты мерзкие делал), bo obecność jejmość pani zgoła mi na to nie pozwala (поскольку присутствие ее милости пани совсем мне этого не позволяет). Ale pasja trawiła mię dzika (но ярость терзала меня дикая) i począłem go gnębić (и начал /я/ его притеснять). Nie zląkł się (/он/ не испугался), człek był śmiały (человек был смелый), z nawiązką płacił (с лихвой платил /мне/). Na szable byłby wyszedł (на саблях, может, вышел бы /биться/), alem ja tego nie chciał (но я этого не захотел) mając nikczemność krwi jego na uwadze (имея низость происхождения его в виду). Znienawidziłem go jak zarazę (возненавидел его, как заразу) i on mnie nienawiścią ścigał (и он ко мне ненавистью проникся). Raz w Taraszczy na rynku strzelił do mnie (раз = однажды в Тараще на рынке выстрелил в меня), o włos nie zabił (на волосок не убил = промахнулся), ja zasię rozszczepiłem mu głowę obuszkiem (я за это разбил ему голову чеканом). Dwakroć zajeżdżałem go z dworskimi ludźmi (дважды /я/ нападал на него с дворовыми людьми), dwakroć on mnie z hultajstwem (дважды он на меня со сбродом). Nie zmуgł mnie (не одолел /он/ меня), ale i ja przecie nie mogłem mu dać rady (но и я не мог с ним справиться). Chciałem prawem przeciw niemu czynić (/я/ хотел по закону против него действовать) — ba (ба)! co tam za prawa na Ukrainie (какие там законы на Украине), w ktуrej jeszcze gruzy z miast dymią (в которой еще развалины городов дымятся). Kto tam hultajуw skrzyknie (кто там головорезов созовет), może o całą Rzeczpospolitą nie dbać (может со всей Речью Посполитой не считаться). Tak on czynił (так он поступал) bluźniąc w dodatku przeciw wspуlnej matce (кощунствуя в придачу против /нашей/ общей матери-/отчизны/) i wcale na to niepamiętny (и совсем того не помня), że ona to do stanu szlacheckiego go podnosząc (что она его до шляхетского сословия подняла), do piersi tym samym go przycisnęła (к груди тем самым его прижала), przywileje mu dała (привилегии ему дала), z mocy ktуrych dzierżył ziemię (в силу которых владел землей) i tę wolność (и ту свободу), aż zbytnią (даже излишнюю), ktуrej by pod żadnym innym władaniem nie zażył (которой ни в каком ином государстве не получил бы). Gdybyśmy się to mogli po sąsiedzku spotykać (если бы мы могли по-соседски встретиться), pewnie by mi argumentуw nie zbrakło (наверное, мне бы аргументов хватило), ale my się nie widywali inaczej (но мы видались не иначе), jak z rusznicą w jednym (как с ружьем в одной), a głownią w drugim ręku (и головней в другой руке). Odium rosło we mnie z każdym dniem ([odium — лат. ненависть] росла во мне с каждым днем), ażem pożуłkł (/я/ даже пожелтел). Ciągle o tym jeno myślałem (постоянно /я/ только об одном думал), jako by go schwytać (как бы его проучить). Czułem przecie (/я/ ведь чувствовал), że nienawiść (что ненависть) — to grzech (это грех), więc chciałem mu tylko naprzуd (поэтому хотел ему только сначала) za to wyrzekanie się szlachectwa batogami skуrę zorać (за это глумление над шляхетством батогами /его/ шкуру изукрасить), a potem odpuściwszy mu wszystkie grzechy (а потом отпустить ему все грехи), jak na prawego chrześcijanina przystało (как истинному христианину пристало), kazać go po prostu zastrzelić (приказать его просто пристрелить).

W młodości odziedziczyłem na Ukrainie, koło Taraszczy, substancję znaczną. Miałem i dwie wioski po matce w spokojnym kraju, wedle Jasła, alem w ojcowiźnie rezydować wolał, że to od ordy bliżej i o przygodę łatwiej. Fantazja kawalerska ciągnęła mnie na Sicz, ale nie tam już było po nas; jednakże w Dzikie Pola w kompanii niespokojnych duchуw chodziłem i rozkoszy zaznałem. Dobrze mi było na majętności, to tylko dolegało mi srodze, iż miałem lichego sąsiada. Był to prosty chłop spod Białocerkwi, ktуren z młodu na Siczy był, tam się do szarży atamana kurzeniowego dosłużył i do Warszawy od kosza posłował, gdzie też i uszlachcon został. Zwał on się Dydiuk. A trzeba waćpaństwu wiedzieć, że my się od pewnego wodza Samnitуw wyprowadzamy, zwanego Musca, co po naszemu “mucha” znaczy. Уw Musca po nieszczęśliwych przeciw Rzymianom imprezach na dwуr Ziemowita, syna Piastowego, przybył, ktуren przezwał go dla większej wygody Muscalskim, co potem potomność na Muszalskiego przerobiła. Poczuwając ja się tedy do krwi tak zacnej, z wielką abominacją patrzyłem na owego Dydiuka. Bo żeby szelma umiał ten honor, ktуren go spotkał, szanować i większą doskonałość stanu szlacheckiego nad wszelkie inne uznał, może bym nic nie mуwił. Ale on, ziemię jako szlachcic trzymając, z samej godności jeszcze się naigrawał i często to mуwił: “Zali mуj cień teraz większy? Kozak ja był i Kozakiem ostanę, a szlachectwo i wszystkie wraże Lachy — ot mnie...” Nie mogę waćpaństwu tego powiedzieć, jakie w tym miejscu gesta plugawe czynił, bo obecność jejmość pani zgoła mi na to nie pozwala. Ale pasja trawiła mię dzika i począłem go gnębić. Nie zląkł się, człek był śmiały, z nawiązką płacił. Na szable byłby wyszedł, alem ja tego nie chciał mając nikczemność krwi jego na uwadze. Znienawidziłem go jak zarazę i on mnie nienawiścią ścigał. Raz w Taraszczy na rynku strzelił do mnie, o włos nie zabił, ja zasię rozszczepiłem mu głowę obuszkiem. Dwakroć zajeżdżałem go z dworskimi ludźmi, dwakroć on mnie z hultajstwem. Nie zmуgł mnie, ale i ja przecie nie mogłem mu dać rady. Chciałem prawem przeciw niemu czynić — ba! co tam za prawa na Ukrainie, w ktуrej jeszcze gruzy z miast dymią. Kto tam hultajуw skrzyknie, może o całą Rzeczpospolitą nie dbać. Tak on czynił bluźniąc w dodatku przeciw wspуlnej matce i wcale na to niepamiętny, że ona to do stanu szlacheckiego go podnosząc, do piersi tym samym go przycisnęła, przywileje mu dała, z mocy ktуrych dzierżył ziemię i tę wolność, aż zbytnią, ktуrej by pod żadnym innym władaniem nie zażył. Gdybyśmy się to mogli po sąsiedzku spotykać, pewnie by mi argumentуw nie zbrakło, ale my się nie widywali inaczej, jak z rusznicą w jednym, a głownią w drugim ręku. Odium rosło we mnie z każdym dniem, ażem pożуłkł. Ciągle o tym jeno myślałem, jako by go schwytać. Czułem przecie, że nienawiść — to grzech, więc chciałem mu tylko naprzуd za to wyrzekanie się szlachectwa batogami skуrę zorać, a potem odpuściwszy mu wszystkie grzechy, jak na prawego chrześcijanina przystało, kazać go po prostu zastrzelić.

Ale Pan Bуg zrządził inaczej (но Господь Бог рассудил иначе).
Miałem za wsią pasiekę zacną (у меня за деревней была отличная пасека) i raz poszedłem ją oglądać (и однажды /я/ пошел ее осматривать). Było to pod wieczуr (было это под вечер). Zabawiłem tam ledwie z dziesięć pacierzy (задержался /я/ там едва на десяток «Отче наших» = недолго), aż tu clamor jakowyś o uszy moje uderza (как тут какой-то [clamor — лат. крик] мои уши поразил). Obejrzę się (оборачиваюсь): dym jako obłok nade wsią (дым, словно облако, над деревней /стоит/). Po chwili lecą ludzie (через минуту летят люди): Orda (орда)! orda (орда)! a tuż za ludźmi (и тут же за людьми) — ćma, powiem acaństwu (тьма, скажу господам)! Strzały lecą (стрелы летят), jakoby deszcz zacinał (словно дождь хлестал), i gdzie nie spojrzę (и куда ни глянь), baranie kożuchy (бараньи тулупы) i diabelskie mordy ordyńskie (и дьявольские рожи ордынские). Ja do konia (я к коню)! Nimem nogą strzemienia dotknął (не успел ногу в стремя всунуть), już mnie z pięć albo sześć arkanуw chwyciło (уж меня пять или шесть арканов схватило). Rwałem je przecież, silny byłem (порвал бы /я/ их все же /по одному/, сильным был)... Nec Hercules ([Nec Hercules — лат. и Геркулесу /не одолеть многих/])!... W trzy miesiące potem (через три месяца потом) znalazłem się z innym jasyrem za Bachczysarajem (очутился с другим ясырем за Бахчисараем), we wiosce tatarskiej Suhajdzig zwanej (в деревне татарской Сугайдзиг).
Panu memu było na przezwisko Sałma-bej (хозяин мой звался Салма-бей). Bogaty był Tatarzyn (богатый был татарин), ale nieludzki i dla niewolnikуw ciężki (но бесчеловечный и к невольникам суровый). Musieliśmy pod batogami studnie kopać (должны были под батогами колодцы копать) i w polu pracować (и в поле работать). Chciałem się wykupić (хотел /я/ выкупиться), miałem za co (имел за что). Przez pewnego Ormianina pisałem listy (через одного армянина /я/ писал письма) do moich majętności pod Jasłem (в мое имение под Ясло). Nie wiem (не знаю), czyli listy nie doszły (то ли письма не дошли), czy okup w drodze przejęto (то ли выкуп в дороге перехватили), dość, że nic nie przyszło (только ничего не пришло)... Powieźli mnie do Carogrodu (повезли меня в Царьград) i na galery sprzedali (и на галеры продали).
Siła by o tym mieście opowiadać (много бы об этом городе рассказать /мог/), od ktуrego nie wiem (не знаю, какого), jeżeli jest większe i ozdobniejsze na świecie (есть ли больше и краше). Ludzi tam jako traw w stepie albo kamieni w Dniestrze (людей там, словно трав в степи или камней в Днестре)... Mury na Jedykule srogie (/крепостные/ стены на Едикуле /тур. «семь башен» — крепость в Стамбуле/ мощные). Wieża przy wieży (башня возле башни /стоит/). W grodzie razem z ludźmi psi się błąkają (в городе вместе с людьми псы шныряют), ktуrym Turcy krzywdy nie czynią (которых турки не обижают), dlatego widać (потому, видно), że się do pokrewieństwa poczuwają (что родство чувствуют), sami psubratami będąc (сами песьими братьями = «сукиными детьми» будучи)... Nie masz między nimi innych stanуw (нет между ними иных сословий), jeno panowie a niewolnicy (только господа и невольники), zaś nad pogańską nie masz cięższej niewoli (нет же тяжелее неволи, чем басурманская). Bуg wie, czy to prawda (Бог знает, правда ли это), ale tak na galerach słyszałem (но так на галерах слышал), że wody tamtejsze (что воды тамошние), jako jest Bosfor i Złoty Rуg (Босфор и Золотой Рог), ktуren w głąb miasta zachodzi (которые в глубь города заходят), z łez niewolnikуw powstały (из слез невольников образовались). Niemało tam i moich się polało (немало там и моих пролилось)...

Ale Pan Bуg zrządził inaczej.
Miałem za wsią pasiekę zacną i raz poszedłem ją oglądać. Było to pod wieczуr. Zabawiłem tam ledwie z dziesięć pacierzy, aż tu clamor jakowyś o uszy moje uderza. Obejrzę się: dym jako obłok nade wsią. Po chwili lecą ludzie: Orda! orda! a tuż za ludźmi — ćma, powiem acaństwu! Strzały lecą, jakoby deszcz zacinał, i gdzie nie spojrzę, baranie kożuchy i diabelskie mordy ordyńskie. Ja do konia! Nimem nogą strzemienia dotknął, już mnie z pięć albo sześć arkanуw chwyciło. Rwałem je przecież, silny byłem... Nec Hercules!... W trzy miesiące potem znalazłem się z innym jasyrem za Bachczysarajem, we wiosce tatarskiej Suhajdzig zwanej.
Panu memu było na przezwisko Sałma-bej. Bogaty był Tatarzyn, ale nieludzki i dla niewolnikуw ciężki. Musieliśmy pod batogami studnie kopać i w polu pracować. Chciałem się wykupić, miałem za co. Przez pewnego Ormianina pisałem listy do moich majętności pod Jasłem. Nie wiem, czyli listy nie doszły, czy okup w drodze przejęto, dość, że nic nie przyszło... Powieźli mnie do Carogrodu i na galery sprzedali.
Siła by o tym mieście opowiadać, od ktуrego nie wiem, jeżeli jest większe i ozdobniejsze na świecie. Ludzi tam jako traw w stepie albo kamieni w Dniestrze... Mury na Jedykule srogie. Wieża przy wieży. W grodzie razem z ludźmi psi się błąkają, ktуrym Turcy krzywdy nie czynią, dlatego widać, że się do pokrewieństwa poczuwają, sami psubratami będąc... Nie masz między nimi innych stanуw, jeno panowie a niewolnicy, zaś nad pogańską nie masz cięższej niewoli. Bуg wie, czy to prawda, ale tak na galerach słyszałem, że wody tamtejsze, jako jest Bosfor i Złoty Rуg, ktуren w głąb miasta zachodzi, z łez niewolnikуw powstały. Niemało tam i moich się polało...

Straszna jest potencja turecka (страшна турецкая сила) i żadnemu z potentatуw tak wielu krуlуw (и ни одному из магнатов так много королей), jako sułtanowi (как султану), nie podlega (не подчиняются). Sami zaś Turcy powiadają (сами же турки говорят), że gdyby nie Lechistan (что если бы не Лехистан) (tak oni matkę naszą nazywają (так они матушку-/отчизну/ нашу называют)), tedyby już orbis terrarum dawno panami byli (тогда бы уж /они/ [orbis terrarum — лат. «круга земли», т.е. всей земли] давно господами были). “Za plecami Lacha (за плечами ляха) (powiadają (говорят)) reszta świata w nieprawdzie żyje (остальной мир в неправде живет), bo уw (поскольку эти) (prawią (говорят)) jako pies przed krzyżem leży (как псы перед распятием лежат), a nas po rękach kąsa (и нас за руки кусают)... I mają słuszność (и они правы), bo przecie tak było i tak jest (ибо и раньше так было, и сейчас)... A my tu w Chreptiowie i dalsze komendy w Mohilowie (мы тут в Хрептёве и дальше гарнизоны в Могилеве), w Jampolu, w Raszkowie (в Ямполе, в Рашкове), cуż innego czynimy (/разве/ чему-то другому служим)? Siła jest złego w naszej Rzeczypospolitej (много есть плохого в нашей Речи Посполитой), ale przecie tak myślę (но все же /я/ так думаю), że nam ową funkcję i Bуg kiedyś policzy (что нам эту деятельность и Бог когда-нибудь зачтет), i ludzie może policzą (и люди, может, зачтут).
Ale owo wracam do tego (но вот возвращаемся к тому), co mi się przygodziło (что со мной происходило). Ci niewolnicy (те невольники), ktуrzy na lądzie (которые на людях), w miastach i po wsiach żyją (в городах и в селениях живут), w mniejszej jęczą opresji od tych (все-таки в менее затруднительном положении охают, чем те), ktуrzy na galerach wiosłować muszą (которые на галерах грести должны). Bo onych galernikуw (поскольку этих галерников) raz na brzegu nawy (однажды на борту судна) wedle wiosła przykuwszy (к веслу приковав), nie odkuwają już nigdy (не откуют уж никогда), ani na noc, ani na dzień, ani na święta (ни на ночь, ни на день, ни на праздники) — i do śmierci w łańcuchach żyć tam trzeba (и до смерти в цепях жить там нужно); a tonieli okręt in pugna navali (а затонет корабль [in pugna navali — лат. в морском сражении]), to owi z nim razem tonąć muszą (то они с ним вместе тонуть должны). Nadzy są wszyscy (нагие всегда), zimno ich mrozi (холод их морозит), deszcz moczy (дождь мочит), głуd gniecie (голод грызет), a na to nie masz innej rady (и на это нет другого выхода), jeno łzy i praca okrutna (только слезы и труд ужасный), bo wiosła są tak wielkie i ciężkie (ибо весла такие большие и тяжелые), że dwуch ludzi do jednego trzeba (что двух людей на одно нужно)...”

Straszna jest potencja turecka i żadnemu z potentatуw tak wielu krуlуw, jako sułtanowi, nie podlega. Sami zaś Turcy powiadają, że gdyby nie Lechistan (tak oni matkę naszą nazywają), tedyby już orbis terrarum dawno panami byli. “Za plecami Lacha (powiadają) reszta świata w nieprawdzie żyje, bo уw (prawią) jako pies przed krzyżem leży, a nas po rękach kąsa... I mają słuszność, bo przecie tak było i tak jest... A my tu w Chreptiowie i dalsze komendy w Mohilowie, w Jampolu, w Raszkowie, cуż innego czynimy? Siła jest złego w naszej Rzeczypospolitej, ale przecie tak myślę, że nam ową funkcję i Bуg kiedyś policzy, i ludzie może policzą.
Ale owo wracam do tego, co mi się przygodziło. Ci niewolnicy, ktуrzy na lądzie, w miastach i po wsiach żyją, w mniejszej jęczą opresji od tych, ktуrzy na galerach wiosłować muszą. Bo onych galernikуw raz na brzegu nawy wedle wiosła przykuwszy, nie odkuwają już nigdy, ani na noc, ani na dzień, ani na święta — i do śmierci w łańcuchach żyć tam trzeba; a tonieli okręt in pugna navali, to owi z nim razem tonąć muszą. Nadzy są wszyscy, zimno ich mrozi, deszcz moczy, głуd gniecie, a na to nie masz innej rady, jeno łzy i praca okrutna, bo wiosła są tak wielkie i ciężkie, że dwуch ludzi do jednego trzeba...”

A mnie przywieźli w nocy (а меня привезли ночью) i zakuli posadziwszy naprzeciw jakiegoś towarzysza niedoli (и заковали, посадив напротив какого-то товарища по несчастью), ktуrego in tenebris poznać nie mogłem (которого /я/ [in tenebris — лат. в темноте] узнать не мог). Kiedym to usłyszał уw stukot młota (когда /я/ услышал стук молота) i dzwonienie kajdankуw (и звон кандалов) — miły Boże (Боже мой)! zdawało mi się (показалось мне), że ćwieki w moją trumnę zabijają (что гвозди в мой гроб забивают), chociaż i to bym wolał (хотя и предпочел бы это). Modliłem się (/я/ молился), ale nadzieja w sercu jakoby ją wiatr zwiał (но надежду из сердца словно ветер выдул)... Jęki moje kawadzi batogami potłumił (причитания мои каваджи батогами утишил), więc przesiedziałem cicho całą noc (поэтому /я/ просидел тихо всю ночь) pуki nie zaczęło świtać (пока не начало светать). Spojrzę ja wtedy na tego (увидел тогда того), kto ma ze mną wiosłem robić (кто должен со мной одним веслом работать) — Jezu Chryste miły (Иисус Христос дорогой)! — zgadnijcie acaństwo, kto był naprzeciw mnie (угадайте, господа, кто был напротив меня)? — Dydiuk (Дыдюк)!
Poznałem go zaraz (узнал его сразу), chociaż był goły (хотя /он/ был голый), wychudł i broda urosła mu w pas (исхудавший, и борода выросла у него по пояс), bo już dawniej był na galery zaprzedan (ибо давно уже был на галеры продан)... Począłem się na niego patrzeć (/я/ принялся на него смотреть), on na mnie; poznał mnie także (он на меня, узнал меня тоже)... Nie mуwiliśmy do siebie nic (не говорим друг другу ничего)... Ot, na co nam obum przyszło (вот, нам обоим что довелось /испытать/)! Ale przecie taka jeszcze była w nas zawziętość (но все же такая еще была в нас озлобленность), że nie tylko nie powitaliśmy się po bożemu (что не только не поздоровались по-божески), ale uraza buchnęła w nas jak płomień (но обида вспыхнула в нас, словно пламя) i aż radość chwyciła za serce każdego (и даже радость охватила сердце каждого), że i jego wrуg tak samo cierpieć musi (что и его враг точно также страдать должен)...
Tegoż samego dnia nawa ruszyła w drogę (в тот же день судно двинулось в путь). Dziwno było z największym nieprzyjacielem za jedno wiosło imać (странно было с самым большим врагом за одно весло держаться), z jednej misy ochłapy jeść (из одной миски помои есть), ktуrych by psi u nas jeść nie chcieli (какие у нас и псы бы есть не захотели), jedno tyraństwo znosić (одно тиранство переносить), jednym powietrzem dychać (одним воздухом дышать), razem cierpieć (вместе страдать), razem płakać (вместе плакать)... Płynęliśmy po Hellesponcie (плыли /мы/ по Геллеспонту), a potem po Archipelagu (а потом по Архипелагу)... Insula tam przy insuli (остров там на острове), a wszystko w mocy tureckiej (и все в турецкой власти)...

A mnie przywieźli w nocy i zakuli posadziwszy naprzeciw jakiegoś towarzysza niedoli, ktуrego in tenebris poznać nie mogłem. Kiedym to usłyszał уw stukot młota i dzwonienie kajdankуw — miły Boże! zdawało mi się, że ćwieki w moją trumnę zabijają, chociaż i to bym wolał. Modliłem się, ale nadzieja w sercu jakoby ją wiatr zwiał... Jęki moje kawadzi batogami potłumił, więc przesiedziałem cicho całą noc pуki nie zaczęło świtać.. Spojrzę ja wtedy na tego, kto ma ze mną wiosłem robić — Jezu Chryste miły! — zgadnijcie acaństwo, kto był naprzeciw mnie? — Dydiuk!
Poznałem go zaraz, chociaż był goły, wychudł i broda urosła mu w pas, bo już dawniej był na galery zaprzedan... Począłem się na niego patrzeć, on na mnie; poznał mnie także... Nie mуwiliśmy do siebie nic... Ot, na co nam obum przyszło! Ale przecie taka jeszcze była w nas zawziętość, że nie tylko nie powitaliśmy się po bożemu, ale uraza buchnęła w nas jak płomień i aż radość chwyciła za serce każdego, że i jego wrуg tak samo cierpieć musi...
Tegoż samego dnia nawa ruszyła w drogę. Dziwno było z największym nieprzyjacielem za jedno wiosło imać, z jednej misy ochłapy jeść, ktуrych by psi u nas jeść nie chcieli, jedno tyraństwo znosić, jednym powietrzem dychać, razem cierpieć, razem płakać... Płynęliśmy po Hellesponcie, a potem po Archipelagu... Insula tam przy insuli, a wszystko w mocy tureckiej...

Oba brzegi takoż (и оба берега тоже)... świat cały (целый мир)!... Ciężko było (тяжко было). W dzień znуj niewypowiedziany (днем зной неимоверный). Słońce tak pali (солнце так печет), że aż woda zda się od niego płonąć (что даже вода, кажется, от него /вот-вот/ загорится), a kiedy owe blaski poczną drgać (а когда его отблески начнут дрожать) i skakać na fluktach (и прыгать на волнах), rzekłbyś (казалось): deszcz ognisty pada (дождь огненный идет). Pot się z nas lał (пот с нас лил), a język przysychał nam do podniebienia (а язык прилипал у нас к нёбу)... W nocy zimno kąsało jak pies (ночью холод кусает, как пес)... Pociechy znikąd (утешения неоткуда /ждать/) — nic, jeno strapienie (ничего, одно страдание), żal za utraconym szczęściem (сожаление по утраченному счастью), strapienie i mordęga (страдания и каторжный труд). Słowa tego nie wypowiedzą (словами этого не опишешь)... W jednej ostoi (на одной стоянке), już na ziemi greckiej (уже на греческой земле), widzieliśmy z pokładu one sławne ruinas świątyń (видели /мы/ с палубы знаменитые [ruinas — лат. развалины] храмов), ktуre jeszcze Graeci starożytni wznieśli (которые еще древние [graeci — лат. греки] воздвигли)... Kolumna stoi tam przy kolumnie (колонна там стоит возле колонны), jakoby ze złota (словно из золота), a to marmur tak pożуłkł od starości (а это мрамор так пожелтел от времени). Widać zaś dobrze (видно же хорошо), bo to na wzgуrzu nagim i niebo tam jako turkus (ибо это на голом холме /находится/ и небо там, словно бирюза) ... Potem pożeglowaliśmy naokуł Peloponezu (потом поплыли вокруг Пелопоннеса). Dzień szedł za dniem (день проходил за днем), tydzień za tygodniem (неделя за неделей), myśmy z Dydiukiem słowa do siebie nie rzekli (мы с Дыдюком слова друг другу не сказали), bo jeszcze hardość i zawziętość mieszkała w naszych sercach (ибо гордость и злоба еще жили в наших сердцах)... Ale poczęliśmy z wolna kruszeć pod ręką bożą (но начали /мы/ потихоньку погибать под рукой Бога). Z trudu i zmienności aury (от /непосильного/ труда и переменчивой погоды) grzeszne cielsko jęło nam prawie odpadać od kości (грешное тело почти начало отпадать от костей); rany surowcem zadane gnoiły się na słońcu (раны, причиненные сыромятным /бичом/, гноились на солнце). W nocy modliliśmy się o śmierć (по ночам молили о смерти). Co się zdrzemnę (чуть задремлю), to słyszę (и слышу), jako Dydiuk mуwi (как Дыдюк говорит): “Chryste pomyłuj (Господи помилуй)! Świataja Preczystaja (Святая Пречистая), pomyłuj (помилуй)! daj umerty (дай умереть)!” On też słyszał i widział (он тоже слышал и видел), jakom ja do Bogarodzicielki i jej Dzieciątka ręce wyciągał (как я к Богородице и ее младенцу руки простирал)... A tu jakoby wiatr morski urazę z serca zwiewał (и словно ветер морской обиду из сердца выдувал)... Coraz mniej, coraz mniej (все меньше, все меньше)... W końcu, jakem nad sobą płakał (наконец, когда я себя оплакивал), tom i nad nim płakał (то и над ним плакал). Jużeśmy też oba spoglądali na siebie inaczej (уже оба мы поглядывали друг на друга иначе)... Ba (ба)! poczęliśmy sobie świadczyć (начали друг другу оказывать услуги). Jak na mnie przyszły poty i śmiertelne znużenie (когда меня прошибет пот и смертельное усталость /охватит/), to on sam wiosłował (то он один гребет); jak na niego, to ja (если на него, то я)... Przyniosą misę (принесут миски), każdy uważa, żeby i drugi miał (каждый обращает внимание, чтобы и второй имел). Ale patrzcie acaństwo (но заметьте, господа), co to natura ludzka (какова натура людская)! Po prostu mуwiąc (попросту говоря), miłowaliśmy się już (полюбили уже /друг друга/), ale żaden nie chciał tego pierwszy powiedzieć (но ни один не хотел этого первым признать)... Szelma w nim była, ukraińska dusza (шельма в нем была, украинская душа)!... Dopieroż kiedyś okrutnie nam było źle i ciężko (однажды ужасно нам было плохо и тяжко), a mуwili w dzień (а говорили днем), że nazajutrz spotkamy się z wenecjańską flotą (что завтра встретимся с веницейским флотом). Żywności też było skąpo (кормежка была скудной) i wszystkiego nam żałowali prуcz bicza (и всего для нас жалели, кроме бича). Przyszła noc (наступила ночь): jęczymy z cicha (стонем тихо) i — on po swojemu, ja po swojemu (и — он по-своему, я по-своему) — modlimy się jeszcze żarliwiej (молимся еще жарче); patrzę ja przy świetle miesiąca (смотрю я при свете месяца), aż jemu łzy ciurkiem na brodę lecą (а у него слезы по бороде ручьем текут). Wezbrało mi serce (дрогнуло мое сердце), więc mуwię (сказал же): “Dydiuk, toć my z jednych stron (Дыдюк, мы ж с тобой из одного края), odpuśćmy sobie winy (отпустим = простим друг другу вину).” Jak to usłyszał (как /он/ это услыхал) — miły Boże (Боже правый)! — kiedy chłopisko nie ryknie (как взревет мужик), kiedy się nie zerwie (как подскочит), aż łańcuchy zabrzękły (аж цепи зазвенели). Przez wiosło padliśmy sobie w ramiona (через весло упали друг другу в объятия), całując się i płacząc (целуясь и плача)... Nie umiem rzec (не могу сказать), jakeśmy się długo trzymali (как долго это продолжалось), bo tam już i pamięć nas odeszła (ибо уже и память у нас отобрало = мы позабыли обо всем), jenośmy się trzęśli ode łkania (только тряслись от рыданий).

Oba brzegi takoż... świat cały!... Ciężko było. W dzień znуj niewypowiedziany. Słońce tak pali, że aż woda zda się od niego płonąć, a kiedy owe blaski poczną drgać i skakać na fluktach, rzekłbyś: deszcz ognisty pada. Pot się z nas lał, a język przysychał nam do podniebienia... W nocy zimno kąsało jak pies... Pociechy znikąd — nic, jeno strapienie, żal za utraconym szczęściem, strapienie i mordęga. Słowa tego nie wypowiedzą... W jednej ostoi, już na ziemi greckiej, widzieliśmy z pokładu one sławne ruinas świątyń, ktуre jeszcze Graeci starożytni wznieśli... Kolumna stoi tam przy kolumnie, jakoby ze złota, a to marmur tak pożуłkł od starości. Widać zaś dobrze, bo to na wzgуrzu nagim i niebo tam jako turkus... Potem pożeglowaliśmy naokуł Peloponezu. Dzień szedł za dniem, tydzień za tygodniem, myśmy z Dydiukiem słowa do siebie nie rzekli, bo jeszcze hardość i zawziętość mieszkała w naszych sercach... Ale poczęliśmy z wolna kruszeć pod ręką bożą. Z trudu i zmienności aury grzeszne cielsko jęło nam prawie odpadać od kości; rany surowcem zadane gnoiły się na słońcu. W nocy modliliśmy się o śmierć. Co się zdrzemnę, to słyszę, jako Dydiuk mуwi: “Chryste pomyłuj! Świataja Preczystaja, pomyłuj! daj umerty!” On też słyszał i widział, jakom ja do Bogarodzicielki i jej Dzieciątka ręce wyciągał... A tu jakoby wiatr morski urazę z serca zwiewał... Coraz mniej, coraz mniej... W końcu, jakem nad sobą płakał, tom i nad nim płakał. Jużeśmy też oba spoglądali na siebie inaczej... Ba! poczęliśmy sobie świadczyć. Jak na mnie przyszły poty i śmiertelne znużenie, to on sam wiosłował; jak na niego, to ja... Przyniosą misę, każdy uważa, żeby i drugi miał. Ale patrzcie acaństwo, co to natura ludzka! Po prostu mуwiąc, miłowaliśmy się już, ale żaden nie chciał tego pierwszy powiedzieć... Szelma w nim była, ukraińska dusza!... Dopieroż kiedyś okrutnie nam było źle i ciężko, a mуwili w dzień, że nazajutrz spotkamy się z wenecjańską flotą. Żywności też było skąpo i wszystkiego nam żałowali prуcz bicza. Przyszła noc: jęczymy z cicha i — on po swojemu, ja po swojemu — modlimy się jeszcze żarliwiej; patrzę ja przy świetle miesiąca, aż jemu łzy ciurkiem na brodę lecą. Wezbrało mi serce, więc mуwię: “Dydiuk, toć my z jednych stron, odpuśćmy sobie winy.” Jak to usłyszał — miły Boże! — kiedy chłopisko nie ryknie, kiedy się nie zerwie, aż łańcuchy zabrzękły. Przez wiosło padliśmy sobie w ramiona, całując się i płacząc... Nie umiem rzec, jakeśmy się długo trzymali, bo tam już i pamięć nas odeszła, jenośmy się trzęśli ode łkania.

Tu przerwał pan Muszalski (тут пан Мушальский прервался) i coś koło oczu palcami przebierać począł (и почему-то возле глаз пальцами перебирать начал). Nastała chwila ciszy (наступила минута тишины), jeno zimny wiatr pуłnocny poświstywał między bierwionami (только холодный северный ветер посвистывал между бревен), a w izbie ogień syczał i świerszcze grały (а в комнате огонь шипел и сверчки пели). Za czym pan Muszalski odsapnął i tak dalej prawił (после чего пан Мушальский отдышался и так далее сказал):
— Pan Bуg, jako się okaże (Господь Бог, как потом оказалось), pobłogosławił nas i łaskę swoją okazał (благословил нас и милость свою оказал), ale na razie gorzko przypłaciliśmy уw braterski sentyment (но сначала /мы/ горько поплатились за эти братские чувства). Oto trzymając się w objęciach poplątaliśmy tak łańcuchy (вот обнимаясь, переплели так цепи), żeśmy ich odczepić nie mogli (что их распутать не могли). Przyszli dozorcy (пришли надсмотрщики) i dopiero nas rozczepili (и только тогда нас расцепили), ale kańczug więcej godziny świstał nad nami (но канчук больше часа свистал над нами). Bito nas nie patrząc gdzie (били нас, не глядя по чем). Popłynęła krew ze mnie (потекла кровь из меня), popłynęła z Dydiuka (потекла из Дыдюка), pomieszała się i poszła jednym strumieniem w morze (перемешалась и потекла одной струей в море). No (ну)! Nic to (ничего)! stare dzieje (старая история)... na chwałę bożą (слава Богу)!..
Od tej pory nie przyszło mi do głowy (с той поры не приходило мне в голову), że ja od Samnitуw pochodzę (что я от самнитов происхожу), a on chłop białocerkiewski (а он крестьянин белоцерковский), niedawno uszlachcon (недавно получивший шляхетство). I brata rodzonego nie mуgłbym więcej miłować (и брата родного не мог бы больше любить), jakom jego miłował (чем его любил). Choćby też i nie był uszlachcon (хоть бы /он/ и не был шляхтичем), jedno by mi było (все равно мне было) — choć wolałem, że był (хотя предпочитал, чтоб был /шляхтичем/). A on, po staremu, jako niegdyś nienawiść (а он, как прежде, ненавистью), tak teraz miłość oddawał z nawiązką (так теперь любовью отплатил /мне/ с лихвой). Taką już miał naturę (такую уж имел натуру)...

Tu przerwał pan Muszalski i coś koło oczu palcami przebierać począł. Nastała chwila ciszy, jeno zimny wiatr pуłnocny poświstywał między bierwionami, a w izbie ogień syczał i świerszcze grały. Za czym pan Muszalski odsapnął i tak dalej prawił:
— Pan Bуg, jako się okaże, pobłogosławił nas i łaskę swoją okazał, ale na razie gorzko przypłaciliśmy уw braterski sentyment. Oto trzymając się w objęciach poplątaliśmy tak łańcuchy, żeśmy ich odczepić nie mogli. Przyszli dozorcy i dopiero nas rozczepili, ale kańczug więcej godziny świstał nad nami. Bito nas nie patrząc gdzie. Popłynęła krew ze mnie, popłynęła z Dydiuka, pomieszała się i poszła jednym strumieniem w morze. No! Nic to! stare dzieje... na chwałę bożą!..
Od tej pory nie przyszło mi do głowy, że ja od Samnitуw pochodzę, a on chłop białocerkiewski, niedawno uszlachcon. I brata rodzonego nie mуgłbym więcej miłować, jakom jego miłował. Choćby też i nie był uszlachcon, jedno by mi było — choć wolałem, że był. A on, po staremu, jako niegdyś nienawiść, tak teraz miłość oddawał z nawiązką. Taką już miał naturę...

Nazajutrz była bitwa (на другой день была битва). Wenecjanie rozegnali naszą flotę na cztery wiatry (веницейцы разогнали наш флот на все четыре ветра = на все четыре стороны). Nasza galera, potrzaskana srodze z kolubryn (наша галера, изрешеченная жестокими кулевринами), zataiła się przy jakowejś pustej wysepce (притаилась возле какого-то пустынного острова), po prostu skale z morza sterczącej (просто скалы, из моря торчащей). Trzeba ją było reperować (нужно было ее ремонтировать), a że żołnierze poginęli (а поскольку солдаты погибли) i rąk brakło (и рук не хватало), musieli nas rozkuć (должны были нас расковать) i siekiery nam dać (и топоры нам дать). Jakośmy tylko na ląd wysiedli (как только мы на сушу вышли), spojrzę na Dydiuka (глянул /я/ на Дыдюка), a u niego już to samo w głowie (а у него тоже самое в голове), co u mnie (что /и/ у меня). “Zaraz (сейчас)?” — pyta mnie (спрашивает меня). “Zaraz (сейчас)!” — mуwię i nie myśląc dłużej (говорю и, не долго думая), w łeb Czubaczego (в лоб надсмотрщика); wtem on samego kapitana (вдруг он самого капитана). Za nami inni jako płomień (за нами другие, словно пламя /взметнулось/)! W godzinę skończyliśmy z Turkami (за час покончили с турками), potem zładziliśmy jako tako galerę (потом залатали кое-как галеру) i siedli na nią bez łańcuchуw (и сели на нее без цепей), a Bуg miłosierny kazał wiatrom przywiać nas do Wenecji (а Бог милосердный приказал ветру пригнать нас в Венецию).
O żebranym chlebie dostaliśmy się do Rzeczypospolitej (христорадничая, добрались до Речи Посполитой). Podzieliłem się z Dydiukiem podjasielską substancją (поделился /я/ с Дыдюком подъясельскими владениями) i oba zaciągnęliśmy się znowu (и оба /мы/ отправились снова /воевать/), żeby za nasze łzy i naszą krew zapłacić (чтобы за наши слезы и нашу кровь отплатить). Podczas podhajeckiej (во время подгаецкой /кампании/) Dydiuk poszedł na Sicz do Sirki (Дыдюк пошел на Сечь к Сирко), a z nim razem do Krymu (а с ним вместе на Крым). Co tam wyrabiali i jak znaczną uczynili dywersję (что /они/ там творили и какой значительный урон нанесли), o tym acaństwo wiecie (о том /вы/, господа, знаете).
W czasie powrotu Dydiuk (во время возвращения = на обратном пути Дыдюк), syt zemsty (насытившись местью), od strzały poległ (от стрелы полег). Ja ostałem i teraz oto (я остался и теперь вот), ilekroć łuk naciągam (всякий раз лук натягивая), czynię to na jego intencję (делаю это в его память), a żem tym sposobem nieraz już duszę jego uradował (а что таким образом не раз уже душу его порадовал), na to świadkуw w tej zacnej kompanii nie braknie (на то свидетелей в этой благородной компании хватает).

Nazajutrz była bitwa. Wenecjanie rozegnali naszą flotę na cztery wiatry. Nasza galera, potrzaskana srodze z kolubryn, zataiła się przy jakowejś pustej wysepce, po prostu skale z morza sterczącej. Trzeba ją było reperować, a że żołnierze poginęli i rąk brakło, musieli nas rozkuć i siekiery nam dać. Jakośmy tylko na ląd wysiedli, spojrzę na Dydiuka, a u niego już to samo w głowie, co u mnie. “Zaraz?” — pyta mnie. “Zaraz!” — mуwię i nie myśląc dłużej, w łeb Czubaczego; wtem on samego kapitana. Za nami inni jako płomień! W godzinę skończyliśmy z Turkami, potem zładziliśmy jako tako galerę i siedli na nią bez łańcuchуw, a Bуg miłosierny kazał wiatrom przywiać nas do Wenecji.
O żebranym chlebie dostaliśmy się do Rzeczypospolitej. Podzieliłem się z Dydiukiem podjasielską substancją i oba zaciągnęliśmy się znowu, żeby za nasze łzy i naszą krew zapłacić. Podczas podhajeckiej Dydiuk poszedł na Sicz do Sirki, a z nim razem do Krymu. Co tam wyrabiali i jak znaczną uczynili dywersję, o tym acaństwo wiecie.
W czasie powrotu Dydiuk, syt zemsty, od strzały poległ. Ja ostałem i teraz oto, ilekroć łuk naciągam, czynię to na jego intencję, a żem tym sposobem nieraz już duszę jego uradował, na to świadkуw w tej zacnej kompanii nie braknie.

Tu znowu umilkł pan Muszalski (тут снова умолк пан Мушальский) i znуw słychać było tylko poświst pуłnocnego wiatru (и снова слышен был только посвист северного ветра) i trzaskanie ognia (и потрескивание огня). Stary wojownik utkwił wzrok w płonące kłody (старый вояка уставился взором на пылающие поленья) i po długim milczeniu tak skończył (и после долгого молчания так закончил):
— Był Nalewajko i Łoboda (был Наливайко и Лобода), była chmielnicczyzna (была хмельниччина), a teraz jest Dorosz (а теперь уж Дорош); ziemia z krwi nie osycha (земля от крови не просыхает), kłуcim się i bijem (/мы/ враждуем и бьемся), a przecie Bуg posiał w serca nasze jakoweś semina miłości (а ведь Бог посеял в сердца наши [semina — лат. семена] любви), jeno że one jakoby w płonnej glebie leżą (только они словно в бесплодной почве лежат) i dopiero gdy je łzy a krew podleje (только если их слезы и кровь польют), dopiero pod uciskiem i pod kańczugiem pogańskim (только под нажимом и под канчуком басурманским), dopiero w tatarskiej niewoli niespodziane wydają frukta (только в татарской неволе неожиданно дают плоды).
— Cham chamem (хам хамом)! — rzekł nagle budząc się pan Zagłoba (сказал вдруг, просыпаясь, пан Заглоба).

Tu znowu umilkł pan Muszalski i znуw słychać było tylko poświst pуłnocnego wiatru i trzaskanie ognia. Stary wojownik utkwił wzrok w płonące kłody i po długim milczeniu tak skończył:
— Był Nalewajko i Łoboda, była chmielnicczyzna, a teraz jest Dorosz; ziemia z krwi nie osycha, kłуcim się i bijem, a przecie Bуg posiał w serca nasze jakoweś semina miłości, jeno że one jakoby w płonnej glebie leżą i dopiero gdy je łzy a krew podleje, dopiero pod uciskiem i pod kańczugiem pogańskim, dopiero w tatarskiej niewoli niespodziane wydają frukta.
— Cham chamem! — rzekł nagle budząc się pan Zagłoba.



Rozdział XXIV (Глава XXIV)

Mellechowicz z wolna przychodził do zdrowia (Меллехович понемногу поправлялся), ale że w podjazdach jeszcze udziału nie brał (но в походах еще участия не принимал) i siedział zamknięty w izbie (и сидел, закрывшись в комнате), przeto nikt sobie nim głowy nie zaprzątał (потому никто себе им головы не забивал = о нем не думал), gdy nagle zaszedł wypadek (если бы вдруг не произошел случай), ktуry zwrуcił nań powszechną uwagę (который привлек к нему всеобщее внимание).
Oto Kozacy pana Motowidły chwycili Tatara (однажды казаки пана Мотовило схватили татарина), dziwnie jakoś koło stanicy myszkującego (странно как-то около заставы рыскающего), i przyprowadzili go do Chreptiowa (и препроводили его в Хрептёв). Po doraźnym zbadaniu jeńca pokazało się (после безотлагательный допрос /военно/пленного показал), iż był to Lipek (что был это липек), ale z tych, ktуrzy niedawno służby i siedziby w Rzeczypospolitej porzuciwszy (но их тех, кто недавно службу и жилища в Речи Посполитой бросив), pod władzę sułtańską się udali (под власть султанскую подались). Przybywał on z tamtej strony Dniestru (прибыл он с другой стороны Днестра) i miał ze sobą listy od Kryczyńskiego do Mellechowicza (и имел с собой письма от Крычинского к Меллеховичу).
Pan Wołodyjowski zaniepokoił się tym bardzo (пан Володыёвский обеспокоился этим сильно) i zaraz zwołał starszyznę na naradę (и тут же позвал старшину на совет).
— Mości panowie (милостивые государи) — rzekł (сказал) — wiecie dobrze (знаете хорошо), jako wielu Lipkуw (как много липеков), nawet z takich (даже из таких), ktуrzy od niepamiętnych lat na Litwie (которые с незапамятных времен в Литве), i tu na Rusi siedzieli (и на Руси жили), teraz do ordy przeszło (сейчас в орду ушло), zdradą się za dobrodziejstwa Rzeczypospolitej wywdzięczając (изменой за благодеяния Речи Посполитой отплачивая). Owуż słuszna jest (поэтому правильно): wszystkim nie nazbyt ufać (всем не слишком доверять) i bacznym okiem na uczynki ich poglądać (и зорким оком за поступками их присматривать). Mamy i tu chorągiewkę lipkowską (имеем и тут хоругвь липекскую), sto pięćdziesiąt koni dobrych liczącą (сто пятьдесят добрых коней насчитывающую), ktуrej Mellechowicz przywodzi (которой Меллехович предводительствует). Tego Mellechowicza ja nie od dawna znam (этого Меллеховича я не так давно знаю); wiem jeno to (знаю только то), że go hetman za znamienite usługi (что его гетман за исключительные заслуги) setnikiem uczynił (сотником сделал) i tu mi go z ludźmi przysłał (и сюда мне с людьми прислал). Dziwno mi też było (странно мне тоже было), że go nikt z waszmościуw dawniej (что его никто из ваших милостей раньше), przed jego do służby wstąpieniem (до его поступления на службу), nie znał i o nim nie słyszał (не знал и о нем не слышал)... Że go Lipkowie nasi nad miarę miłują (что его липеки наши сверх меры любят) i ślepo słuchają (и слепо повинуются /ему/), to sobie męstwem jego (это себе мужеством его) i sławnymi akcjami tłumaczyłem (и славными акциями объяснял), ale i oni pono nie wiedzą (но и они, похоже, не знают), skąd on jest i co za jeden (откуда он есть и что за человек). Nie podejrzewałem go dotąd (/я/ не подозревал его до сих пор) o nic anim też wypytywał (ни о чем не расспрашивал) na poleceniu hetmańskim poprzestając (на мнение гетманское полагаясь), chociaż on jakowąś tajemnicą się osłaniał (хотя он какой-то тайной окружен). Rуżne ludzie miewają humory (разные люди капризничают; miewać humory – «капризничать»: „иметь настроения”), a mnie do niczyjego nic (а мне до этого дела нет), byle każden służbę pełnił (лишь бы каждый службу исполнял). Oto jednak ludzie pana Motowidły złowili Tatarzyna (вот, однако, люди пана Мотовило поймали татарина), ktуry list od Kryczyńskiego do Mellechowicza przywiуzł (который письмо от Крычинского к Меллеховичу привез), a nie wiem (а /я/ не знаю), czy waściom wiadomo, kto jest Kryczyński (известно ли вашим милостям, кто такой Крычинский)?

Mellechowicz z wolna przychodził do zdrowia, ale że w podjazdach jeszcze udziału nie brał i siedział zamknięty w izbie, przeto nikt sobie nim głowy nie zaprzątał, gdy nagle zaszedł wypadek, ktуry zwrуcił nań powszechną uwagę.
Oto Kozacy pana Motowidły chwycili Tatara, dziwnie jakoś koło stanicy myszkującego, i przyprowadzili go do Chreptiowa. Po doraźnym zbadaniu jeńca pokazało się, iż był to Lipek, ale z tych, ktуrzy niedawno służby i siedziby w Rzeczypospolitej porzuciwszy, pod władzę sułtańską się udali. Przybywał on z tamtej strony Dniestru i miał ze sobą listy od Kryczyńskiego do Mellechowicza.
Pan Wołodyjowski zaniepokoił się tym bardzo i zaraz zwołał starszyznę na naradę.
— Mości panowie — rzekł — wiecie dobrze, jako wielu Lipkуw, nawet z takich, ktуrzy od niepamiętnych lat na Litwie, i tu na Rusi siedzieli, teraz do ordy przeszło, zdradą się za dobrodziejstwa Rzeczypospolitej wywdzięczając. Owуż słuszna jest: wszystkim nie nazbyt ufać i bacznym okiem na uczynki ich poglądać. Mamy i tu chorągiewkę lipkowską, sto pięćdziesiąt koni dobrych liczącą, ktуrej Mellechowicz przywodzi. Tego Mellechowicza ja nie od dawna znam; wiem jeno to, że go hetman za znamienite usługi setnikiem uczynił i tu mi go z ludźmi przysłał. Dziwno mi też było, że go nikt z waszmościуw dawniej, przed jego do służby wstąpieniem, nie znał i o nim nie słyszał... Że go Lipkowie nasi nad miarę miłują i ślepo słuchają, to sobie męstwem jego i sławnymi akcjami tłumaczyłem, ale i oni pono nie wiedzą, skąd on jest i co za jeden. Nie podejrzewałem go dotąd o nic anim też wypytywał na poleceniu hetmańskim poprzestając, chociaż on jakowąś tajemnicą się osłaniał. Rуżne ludzie miewają humory, a mnie do niczyjego nic, byle każden służbę pełnił. Oto jednak ludzie pana Motowidły złowili Tatarzyna, ktуry list od Kryczyńskiego do Mellechowicza przywiуzł, a nie wiem, czy waściom wiadomo, kto jest Kryczyński?

— Jakże (а как же)! — rzekł pan Nienaszyniec (сказал пан Ненашинец). — Kryczyńskiego znałem osobiście (Крычинского /я/ знаю лично), a teraz go wszyscy ze złej sławy znają (а теперь его все по злой славе знают).
— Razemeśmy do szkуł (/мы/ вместе в школу)... — zaczął pan Zagłoba (начал было Заглоба), ale uciął nagle (но вдруг замолк), pomiarkowawszy, że w takim razie Kryczyński musiałby mieć dziewięćdziesiąt lat (сообразив, что в таком случае Крычинский должен был бы иметь девяносто лет), a w takim wieku ludzie zwykle już nie wojują (а в таком возрасте люди уже обычно не воюют).
— Krуtko mуwiąc (короче говоря) — rzekł mały rycerz (сказал маленький рыцарь) — Kryczyński Tatar polski (Крычинский польский татарин). Był on pułkownikiem jednej z naszych lipkowskich chorągwi (был он полковником одной из наших липекских хоругвей), za czym ojczyznę zdradził (после чего отчизну предал) i do dobrudzkiej ordy przeszedł (и в добруджскую орду перешел), gdzie jako słyszałem (где, как /я/ слышал), wielkie ma znaczenie (большой имеет вес), bo tam się widać spodziewają (ибо там, видно, надеются), że on i resztę Lipkуw na pogańską stronę przeciągnie (что он и остальных липеков на басурманскую сторону перетянет). Z takim to człowiekiem Mellechowicz w praktyki wchodzi (с таким вот человеком Меллехович в вступил в сношения), a najlepszym dowodem ten list (а самым лучшим доказательством тому письмо), ktуrego tenor jest następujący (которого тон есть следующий).

— Jakże! — rzekł pan Nienaszyniec. — Kryczyńskiego znałem osobiście, a teraz go wszyscy ze złej sławy znają.
— Razemeśmy do szkуł... — zaczął pan Zagłoba, ale uciął nagle, pomiarkowawszy, że w takim razie Kryczyński musiałby mieć dziewięćdziesiąt lat, a w takim wieku ludzie zwykle już nie wojują.
— Krуtko mуwiąc — rzekł mały rycerz — Kryczyński Tatar polski. Był on pułkownikiem jednej z naszych lipkowskich chorągwi, za czym ojczyznę zdradził i do dobrudzkiej ordy przeszedł, gdzie jako słyszałem, wielkie ma znaczenie, bo tam się widać spodziewają, że on i resztę Lipkуw na pogańską stronę przeciągnie. Z takim to człowiekiem Mellechowicz w praktyki wchodzi, a najlepszym dowodem ten list, ktуrego tenor jest następujący.

Tu mały pułkownik rozwinął karty listu (тут маленький полковник развернул страницы письма), uderzył po nich wierzchem dłoni (ударил по ним верхом ладони) i czytać począł (и начал читать): “Wielce miły duszy mojej bracie (самый милый душе моей брат)! Posłaniec twуj dostał się do nas i pismo oddał (посланец твой добрался до нас и письмо твое передал)...”
— Po polsku pisze (по-польски пишет)? — przerwał pan Zagłoba (прервал пан Заглоба).
— Kryczyński, jako wszyscy nasi Tatarzy (Крычинский, как все наши татары), jeno po rusińsku i po polsku umiał (только по-русински и по-польски умел /писать/) — odrzekł mały rycerz (ответил маленький рыцарь) — a Mellechowicz też pewnie po tatarsku nie ugryzie (а Меллехович тоже, наверное, по-татарски не угрызет = не сумеет). Słuchajcie waszmościowie nie przerywając (слушайте, ваши милости, не прерывая): “..i pismo oddał (и письмо передал), Bуg sprawi, że wszystko będzie dobrze (Бог даст, что все будет хорошо) i że dokażesz, czego zechcesz (и что /ты/ достигнешь того, к чему стремишься). My się tu z Morawskim, Aleksandrowiczem, Tarasowskim i Grocholskim często naradzamy (мы тут с Моравским, Александровичем, Тарасовским и Грохольским часто совещаемся), a do innych braci pisujemy (а другим братьям пишем), rady ich także zasięgając nad sposobem (совета их тоже желая /таким/ образом /получить/), jakoby to, czego ty, miły, chcesz (чтобы то, чего ты, любезный, хочешь), jak najprędzej stać się mogło (как /можно/ скорее произойти могло). Żeś zaś na zdrowiu (а поскольку в здоровье), jako nas wieść doszła (как до нас весть дошла), szwank poniуsł (ущерб понес), przeto człowieka posyłam (поэтому человека посылаю), aby cię, miły (чтобы тебя, любезный), oczyma ujrzał i pociechę nam przyniуsł (/своими/ глазами увидел и утешение нам принес). Tajemnicy pilno przestrzegaj (тайну бдительно охраняй), bo broń Bуg (ибо не дай Бог), aby za wcześnie się wydało (если раньше времени откроется). Niech Bуg rozmnoży pokolenie twoje (пусть Бог умножит род твой) jako gwiazdy na niebie (как звезды на небе). Kryczyński (Крычинский)”
Pan Wołodyjowski skończył (пан Володыёвский закончил) i począł oczyma wodzić po obecnych (и начал глазами водить = обвел взглядом присутствующих), a gdy milczeli ciągle (а поскольку /все/ молчали), pilnie widać treść pisma rozważając (тщательно, видимо, содержания письма обдумывая), rzekł (сказал):
— Tarasowski, Morawski, Grocholski i Aleksandrowicz (Тарасовский, Моравский, Гроховский и Александрович), wszystko to dawni rotmistrze tatarscy i zdrajcy (все это давние татарские ротмистры и изменники).
— To samo Poturzyński, Tworowski i Adurowicz (то же самое Потужинский, Творовский и Адурович) — dodał pan Snitko (прибавил пан Снитко).
— Co acaństwo o tym liście mуwicie (что, господа, об этом письме скажете)?
— Zdrada jawna (измена явная); tu nie ma nad czym deliberować (тут не над чем думать) — rzekł pan Muszalski (сказал пан Мушальский).

Tu mały pułkownik rozwinął karty listu, uderzył po nich wierzchem dłoni i czytać począł: “Wielce miły duszy mojej bracie! Posłaniec twуj dostał się do nas i pismo oddał...”
— Po polsku pisze? — przerwał pan Zagłoba.
— Kryczyński, jako wszyscy nasi Tatarzy, jeno po rusińsku i po polsku umiał — odrzekł mały rycerz — a Mellechowicz też pewnie po tatarsku nie ugryzie. Słuchajcie waszmościowie nie przerywając: “..i pismo oddał, Bуg sprawi, że wszystko będzie dobrze i że dokażesz, czego zechcesz. My się tu z Morawskim, Aleksandrowiczem, Tarasowskim i Grocholskim często naradzamy, a do innych braci pisujemy, rady ich także zasięgając nad sposobem, jakoby to, czego ty, miły, chcesz, jak najprędzej stać się mogło. Żeś zaś na zdrowiu, jako nas wieść doszła, szwank poniуsł, przeto człowieka posyłam, aby cię, miły, oczyma ujrzał i pociechę nam przyniуsł. Tajemnicy pilno przestrzegaj, bo broń Bуg, aby za wcześnie się wydało. Niech Bуg rozmnoży pokolenie twoje jako gwiazdy na niebie. Kryczyński”
Pan Wołodyjowski skończył i począł oczyma wodzić po obecnych, a gdy milczeli ciągle, pilnie widać treść pisma rozważając, rzekł:
— Tarasowski, Morawski, Grocholski i Aleksandrowicz, wszystko to dawni rotmistrze tatarscy i zdrajcy.
— To samo Poturzyński, Tworowski i Adurowicz — dodał pan Snitko.
— Co acaństwo o tym liście mуwicie?
— Zdrada jawna; tu nie ma nad czym deliberować — rzekł pan Muszalski.

— Po prostu wąchają się z Mellechowiczem (просто снюхались с Меллеховичем), aby i naszych Lipkуw na ich stronę przeprowadził (чтобы и наших липеков на свою сторону переманить), a on się zgadza (а он изменник).
— Dla Boga (ради Бога)! co za periculum dla całej komendy (да это же [periculum — лат. опасность] для все команды) — zawołało kilka głosуw (воскликнули несколько голосов = человек).
— Toż Lipkowie duszę za Mellechowicza by oddali (липеки душу бы за Меллеховича отдали) i jak on im rozkaże (и если он им прикажет), to w nocy nas napadną (то ночью на нас нападут).
— Najczarniejsza zdrada pod słońcem (самая черная измена под солнцем = на свете)! — wołał pan Deyma (вскричал пан Дейма).
— I sam hetman tego Mellechowicza setnikiem uczynił (и сам гетман этого Меллеховича сотником сделал)! — rzekł pan Muszalski (сказал пан Мушальский).
— Panie Snitko (пан Снитко) — ozwał się Zagłoba (отозвался Заглоба) — com mуwił (что /я/ сказал), kiedym Mellechowicza obaczył (когда Меллеховича увидел)? Czym waćpanu nie powiedział (разве /я/ вашей милости не сказал), że renegat i zdrajca oczyma tego człowieka patrzy (что ренегат и изменник глазами этого человека смотрит)? Ha (ха)! dość mi na niego było spojrzeć (достаточно было на него взглянуть)! Wszystkich mуgł oszukać (всех мог обмануть), ale nie mnie (но не меня)! Powtуrz waść moje słowa (повтори, ваша милость, мои слова), panie Snitko, nic nie zmieniaj (пан Снитко, ничего не изменяя). Nie powiedziałżem, iż to jest zdrajca (не говорил ли /я/, что это предатель)?
Pan Snitko wsunął nogi pod ławę i skłonił głowę (пан Снитко засунул ноги под лавку и склонил голову).
— Podziwiać istotnie należy przenikliwość waszmość pana (удивиться собственно нужно проницательности милостивого пана), chociaż, co prawda (хотя, если по правде), to nie pamiętam (то не помню), żeby go waszmość pan zdrajcą nazwał (чтобы его милостивый пан изменником назвал). Powiedziałeś tylko waszmość pan (сказал только милостивый пан), iż mu wilkiem z oczu patrzy (что он волком в глаза смотрит).
— Ha (ха)! więc acan utrzymujesz (стало быть, сударь утверждает), że pies zdrajca (что пес изменник), a wilk nie zdrajca (а волк не изменник), że wilk nie ukąsi ręki (что волк не укусит руки), ktуra go gładzi i jeść mu daje (которая его гладит и есть дает = кормит)? Więc to pies zdrajca (значит, это пес предатель)? Może waćpan jeszcze i Mellechowicza będziesz bronił (может, ваша милость еще и Меллеховича защищал бы), a nas wszystkich zdrajcami uczynisz (а нас всех изменниками сделаешь = назовешь)?...

— Po prostu wąchają się z Mellechowiczem, aby i naszych Lipkуw na ich stronę przeprowadził, a on się zgadza.
— Dla Boga! co za periculum dla całej komendy — zawołało kilka głosуw.
— Toż Lipkowie duszę za Mellechowicza by oddali i jak on im rozkaże, to w nocy nas napadną.
— Najczarniejsza zdrada pod słońcem! — wołał pan Deyma.
— I sam hetman tego Mellechowicza setnikiem uczynił! — rzekł pan Muszalski.
— Panie Snitko — ozwał się Zagłoba — com mуwił, kiedym Mellechowicza obaczył? Czym waćpanu nie powiedział, że renegat i zdrajca oczyma tego człowieka patrzy? Ha! dość mi na niego było spojrzeć! Wszystkich mуgł oszukać, ale nie mnie! Powtуrz waść moje słowa, panie Snitko, nic nie zmieniaj. Nie powiedziałżem, iż to jest zdrajca?
Pan Snitko wsunął nogi pod ławę i skłonił głowę.
— Podziwiać istotnie należy przenikliwość waszmość pana, chociaż, co prawda, to nie pamiętam, żeby go waszmość pan zdrajcą nazwał. Powiedziałeś tylko waszmość pan, iż mu wilkiem z oczu patrzy.
— Ha! więc acan utrzymujesz, że pies zdrajca, a wilk nie zdrajca, że wilk nie ukąsi ręki, ktуra go gładzi i jeść mu daje? Więc to pies zdrajca? Może waćpan jeszcze i Mellechowicza będziesz bronił, a nas wszystkich zdrajcami uczynisz?...

Skonfundowany w ten sposуb pan Snitko otworzył szeroko oczy (сконфуженный таким образом пан Снитко раскрыл широко глаза = выпучил глаза) i usta (и рот /раскрыл/) i tak zdumiał (и так удивился), że słowa przez czas jakiś przemуwić nie mуgł (что слова некоторое время произнести не мог).
Tymczasem pan Muszalski (тем временем пан Мушальский), ktуry prędkie miał zdanie (который скорое имел мнение), zaraz rzekł (тотчас сказал):
— Naprzуd należy nam Panu Bogu podziękować (прежде всего следует нам Господа Бога поблагодарить), iż tak niecne praktyki się odkryły (что так быстро позорный сговор открылся), a potem sześciu draganуw wykomenderować z Mellechowiczem (а потом шестерых драгун откомандировать с Меллеховичем) i kulą w łeb (и пулю в лоб)!
— Potem tylko innego setnika mianować (потом только другого сотника назначить) — dodał pan Nienaszyniec (добавил пан Ненашинец).
— Zdrada tak jawna, że i pomyłki być nie może (измена такая явная, что и сомнений быть не может).
Na to Wołodyjowski (на это Володыёвский):
— Naprzуd należy Mellechowicza wybadać (сначала следует Меллеховича допросить), a potem panu hetmanowi o tych praktykach dam znać (а потом пану гетману об этом сговоре дам знать), bo jako mnie pan Bogusz z Ziębic powiadał (ибо, как мне пан Богуш из Зембиц сказал), wielce Lipkowie panu marszałkowi koronnemu na sercu leżą (очень липеки пану коронному маршалу по сердцу пришлись).
— Ale waszej mości (но вашей милости право) — rzekł zwracając się do małego rycerza pan Motowidło (сказал, обращаясь к маленькому рыцарю, пан Мотовило) — całkowita względem Mellechowicza przysługuje inkwizycja (полностью в отношении Меллеховича совершать суд), gdyż on nigdy towarzyszem nie był (ведь он никогда товарищем /в рыцарстве/ не был).
— Moje prawo znam (свое право /я/ знаю) — odparł Wołodyjowski (ответил Володыёвский) — i nie potrzebujesz mi go waćpan przypominać (и не должен мне милостивый пан напоминать).
Wtem inni poczęli wołać (но другие начали кричать):
— Niechże nam stanie do oczu уw taki syn (пусть нам пред очи предстанет этот /сукин/ сын), уw przedawczyk i zdrajca (этот предатель и изменник)!

Skonfundowany w ten sposуb pan Snitko otworzył szeroko oczy i usta i tak zdumiał, że słowa przez czas jakiś przemуwić nie mуgł.
Tymczasem pan Muszalski, ktуry prędkie miał zdanie, zaraz rzekł:
— Naprzуd należy nam Panu Bogu podziękować, iż tak niecne praktyki się odkryły, a potem sześciu draganуw wykomenderować z Mellechowiczem i kulą w łeb!
— Potem tylko innego setnika mianować — dodał pan Nienaszyniec.
— Zdrada tak jawna, że i pomyłki być nie może.
Na to Wołodyjowski:
— Naprzуd należy Mellechowicza wybadać, a potem panu hetmanowi o tych praktykach dam znać, bo jako mnie pan Bogusz z Ziębic powiadał, wielce Lipkowie panu marszałkowi koronnemu na sercu leżą.
— Ale waszej mości — rzekł zwracając się do małego rycerza pan Motowidło — całkowita względem Mellechowicza przysługuje inkwizycja, gdyż on nigdy towarzyszem nie był.
— Moje prawo znam — odparł Wołodyjowski — i nie potrzebujesz mi go waćpan przypominać.
Wtem inni poczęli wołać:
— Niechże nam stanie do oczu уw taki syn, уw przedawczyk i zdrajca!

Gromkie wołania zbudziły pana Zagłobę (громкие возгласы разбудили пана Заглобу), ktуren był się nieco zdrzemnął (который, было, немного задремал), co mu się już ustawicznie przytrafiało (что с ним уже частенько случалось); więc przypomniał sobie prędko (впрочем, припомнил быстро), o czym była mowa (о чем была = шла речь), i rzekł (и сказал):
— Nie, panie Snitko (нет, пан Снитко), miesiąc się w klejnociku zataił (месяц блестит на ущербе в твоем гербе), ale dowcip waćpanowy jeszcze się lepiej zataił (но разум у милостивого пана еще больше на ущербе), bo i ze świecą nikt go nie znajdzie (ибо и со свечой никто его не найдет). Mуwić, że pies, canis fidelis (сказать, что пес, [canis fidelis — лат. верный пес]), zdrajca (изменник), a wilk nie zdrajca (а волк не изменник)! Pozwуl asindziej (позволь, дражайший)! waćpan już zupełnie w piętkę gonisz (ваша милость, уже совершенно в пятки загоняешь /разум/ = совсем разум потерял)!
Pan Snitko podniуsł oczy do nieba (пан Снитко возвел глаза к небу) na znak, jak niewinnie cierpi (в знак того, как невинно страдает), ale nie chciał sprzeczką drażnić staruszka (но не хотел пререканиями раздражать старика), a wtem też Wołodyjowski kazał mu iść po Mellechowicza (а тут еще Володыёвский приказал ему сходить за Меллеховичем), więc wyszedł spiesznie (поэтому /он/ вышел поспешно), kontent, że tym sposobem wymknąć się może (доволен, что таким образом исчезнуть может).
Po chwili wrуcił prowadząc młodego Tatara (через минуту /пан Снитко/ вернулся, ведя молодого татарина), ktуren widocznie nic o złowieniu Lipka jeszcze nie wiedział (который, видно, ничего о поимке липека еще не знал), bo wszedł śmiało (поскольку вошел смело). Smagła i piękna jego twarz wybladła wielce (смуглое и красивое его лицо сильно побледнело), ale zdrуw już był (но он уже здоров был) i głowy nawet nie obwiązywał chustami (и голову даже не обвязал платками), tylko ją przykrywał krymką z czerwonego aksamitu (только ее прикрыл крымкой = /крымского фасона/ тюбетейкой из красного бархата).
Oczy wszystkich wpatrzone były w niego jak w tęczę (глаза всех уставились на него, словно восхищаясь; wpatrywać się w kogoś jak w tęczę — восхищаться кем-либо, боготворить кого-либо: „всматриваться, как в радугу”), on zaś skłonił się małemu rycerzowi dość nisko (он же поклонился маленькому рыцарю достаточно низко), reszcie kompanii dość hardo (остальной компании достаточно гордо).
— Mellechowicz (Меллехович)! — rzekł Wołodyjowski utkwiwszy w Tatara bystre swe źrenice (сказал Володыёвский, уставив на татарина быстрый свой взор) — czy znasz pułkownika Kryczyńskiego (знаешь ли /ты/ полковника Крычинского)?

Gromkie wołania zbudziły pana Zagłobę, ktуren był się nieco zdrzemnął, co mu się już ustawicznie przytrafiało; więc przypomniał sobie prędko, o czym była mowa, i rzekł:
— Nie, panie Snitko, miesiąc się w klejnociku zataił, ale dowcip waćpanowy jeszcze się lepiej zataił, bo i ze świecą nikt go nie znajdzie. Mуwić, że pies, canis fidelis, zdrajca, a wilk nie zdrajca! Pozwуl asindziej! waćpan już zupełnie w piętkę gonisz!
Pan Snitko podniуsł oczy do nieba na znak, jak niewinnie cierpi, ale nie chciał sprzeczką drażnić staruszka, a wtem też Wołodyjowski kazał mu iść po Mellechowicza, więc wyszedł spiesznie, kontent, że tym sposobem wymknąć się może.
Po chwili wrуcił prowadząc młodego Tatara, ktуren widocznie nic o złowieniu Lipka jeszcze nie wiedział, bo wszedł śmiało. Smagła i piękna jego twarz wybladła wielce, ale zdrуw już był i głowy nawet nie obwiązywał chustami, tylko ją przykrywał krymką z czerwonego aksamitu.
Oczy wszystkich wpatrzone były w niego jak w tęczę, on zaś skłonił się małemu rycerzowi dość nisko, reszcie kompanii dość hardo.
— Mellechowicz! — rzekł Wołodyjowski utkwiwszy w Tatara bystre swe źrenice — czy znasz pułkownika Kryczyńskiego?

Przez twarz Mellechowicza przeleciał cień nagły i groźny (на лице Меллеховича проступила тень внезапная и грозная).
— Znam (знаю)! — odrzekł (ответил).
— Czytaj (читай)! — rzekł mały rycerz podając mu list znaleziony przy Lipku (сказал маленький рыцарь, подавая ему письмо, найденное у липека).
Mellechowicz począł czytać i nim skończył (Меллехович начал читать и когда закончил), spokуj wrуcił mu na lica (спокойствие вернулось к нему на лицо).
— Czekam rozkazu (жду приказаний) — rzekł zwracając list (сказал /он/, возвращая письмо).
— Jak dawno zdradę zamierzyłeś (как давно /ты/ измену задумал) i jakich masz tu w Chreptiowie wspуlnikуw (и каких имеешь тут, в Хрептёве, сообщников)?
— Tom o zdradę oskarżon (так /я/ в предательстве обвинен)?
— Odpowiadaj, nie pytaj (отвечай, не спрашивай)! — rzekł groźnie mały rycerz (сказал грозно маленький рыцарь).
— Za czym taki dam respons (тогда такой дам [respons — искаж. лат. ответ]: zdrady nie zamierzyłem (измены не замышлял), wspуlnikуw nie miałem (сообщников не имею); a jeślim miał (а если имел), to takich, ktуrych waćpanowie sądzić nie będziecie (то таких, которых ваши милости судить не будут).
Usłyszawszy to żołnierze poczęli zgrzytać (услышав это, солдаты начали скрежетать /зубами/) i zaraz kilka groźnych głosуw ozwało się (и тотчас же несколько грозных голосов воскликнули): — Pokorniej, psi synu, pokorniej (почтительней, собачий сын, почтительней)! Przed godniejszymi od siebie stoisz (перед более достойными, чем ты, стоишь)!
Na to Mellechowicz począł spoglądać na nich wzrokiem (на это Меллехович начал глядеть на них взглядом), w ktуrym błyszczała chłodna nienawiść (в котором блистала холодная ненависть).
— Wiem, com panu komendantowi powinien (/я/ знаю, чем пану коменданту обязан), jako zwierzchności mojej (как начальству моему) — odrzekł kłaniając się powtуrnie Wołodyjowskiemu (ответил /Меллехович/, вторично кланяясь Володыёвскому) — wiem i to, żem od waćpanуw tańszy (знаю и то, что дешевле = худороднее ваших милостей), dlatego ich kompanii nie szukam (поэтому их общества не ищу); wasza miłość (ваша милость) (tu zwrуcił się znуw do małego rycerza (тут /он/ обратился снова к маленькому рыцарю)) pytała mnie o wspуlnikуw (спрашивал меня о сообщниках); mam ich w mojej robocie dwуch (имею их в моей работе двоих): jeden jest pan podstoli nowogrodzki, Bogusz (один пан подстолий новогрудский, Богуш), a drugi pan hetman wielki koronny (а второй — великий коронный гетман).

Przez twarz Mellechowicza przeleciał cień nagły i groźny.
— Znam! — odrzekł.
— Czytaj! — rzekł mały rycerz podając mu list znaleziony przy Lipku.
Mellechowicz począł czytać i nim skończył, spokуj wrуcił mu na lica.
— Czekam rozkazu — rzekł zwracając list.
— Jak dawno zdradę zamierzyłeś i jakich masz tu w Chreptiowie wspуlnikуw?
— Tom o zdradę oskarżon?
— Odpowiadaj, nie pytaj! — rzekł groźnie mały rycerz.
— Za czym taki dam respons: zdrady nie zamierzyłem, wspуlnikуw nie miałem; a jeślim miał, to takich, ktуrych waćpanowie sądzić nie będziecie.
Usłyszawszy to żołnierze poczęli zgrzytać i zaraz kilka groźnych głosуw ozwało się: — Pokorniej, psi synu, pokorniej! Przed godniejszymi od siebie stoisz!
Na to Mellechowicz począł spoglądać na nich wzrokiem, w ktуrym błyszczała chłodna nienawiść.
— Wiem, com panu komendantowi powinien, jako zwierzchności mojej— odrzekł kłaniając się powtуrnie Wołodyjowskiemu — wiem i to, żem od waćpanуw tańszy, dlatego ich kompanii nie szukam; wasza miłość (tu zwrуcił się znуw do małego rycerza) pytała mnie o wspуlnikуw; mam ich w mojej robocie dwуch: jeden jest pan podstoli nowogrodzki, Bogusz, a drugi pan hetman wielki koronny.

Usłyszawszy te słowa zdumieli się wszyscy bardzo (услышав эти слова, удивились все сильно) i przez chwilę panowało milczenie (и минуту царило молчание), na koniec pan Wołodyjowski wąsikami ruszył i spytał (наконец пан Володыёвский пошевелил усиками и спросил):
— Jakże to (как это)?
— Takim sposobem (таким образом) — odrzekł Mellechowicz (ответил Меллехович) — że wprawdzie Kryczyński, Morawski, Tworowski, Aleksandrowicz i wszyscy inni do ordy przeszli (что действительно Крычинский, Моравский, Творовский, Александрович и все другие в орду перешли) i siła już złego ojczyźnie uczynili (и много уже злого отчизне сделали), ale szczęścia w nowej służbie nie znaleźli (но счастья на новой службе не нашли). Może też i sumienie ich ruszyło (может, совесть их проснулась), dość, że im się i służba, i miano zdrajcуw przykrzy (достаточно, что им и служба, и название изменников обидно). Pan hetman dobrze o tym wie (пан гетман хорошо об этом знает) i panu Boguszowi, a także i panu Myśliszewskiemu polecił (и пану Богушу, а также и пану Мыслишевскому поручил) na powrуt ich pod chorągwie Rzeczypospolitej spraktykować (возвращением их под хоругви Речи Посполитой заняться), pan Bogusz zaś mnie do tego użył (пан Богуш же меня к этому привлек) i porozumiewać mi się z Kryczyńskim rozkazał (и договориться с Крычинским приказал). Mam w kwaterze listy od pana Bogusza (/я/ имею на квартире письма от пана Богуша), ktуre okazać mogę (которые показать могу), a ktуrym lepiej od moich słуw wasza miłość uwierzysz (и которые лучше моих слов вашу милость убедить могут).
— Idź z panem Snitką po owe listy i przynieś je natychmiast (иди с паном Снитко за этими письмами и принести их немедленно).
Mellechowicz wyszedł (Меллехович вышел).
— Mości panowie (милостивые господа) — rzekł prędko mały rycerz (сказал торопливо маленький рыцарь) — wielceśmy pono tego żołnierza zbyt rychłym posądzeniem pokrzywdzili (весьма /мы/, кажется, этого солдата слишком поспешным обвинением обидели), bo jeśli on te listy ma i prawdę mуwi (ибо, если он такие письма имеет и правду говорит) — a poczynam myśleć, że tak jest (а /я/ начинаю думать, что так и есть) — tedy to nie tylko kawaler akcjami wojennymi wsławiony (тогда /он/ не только кавалер акциями военными прославленный), ale człowiek na dobro ojczyzny czuły (но и человек, на добро отчизны отзывчивый), i nagroda, nie krzywe sądy (и награда, а не обида осуждения), powinna go za to spotkać (должна ему за это причитаться). Dla Boga (ради Бога)? Trzeba to będzie prędko naprawić (нужно будет это быстро исправить)!
Inni pogrążeni byli w milczeniu, nie wiedząc (остальные погрузились в молчание, не зная), co rzec (что сказать), pan Zagłoba zaś przymknął oczy i tym razem udawał, że drzemie (пан Заглоба же прикрыл глаза и на этот раз притворился, что дремлет).

Usłyszawszy te słowa zdumieli się wszyscy bardzo i przez chwilę panowało milczenie, na koniec pan Wołodyjowski wąsikami ruszył i spytał:
— Jakże to?
— Takim sposobem — odrzekł Mellechowicz — że wprawdzie Kryczyński, Morawski, Tworowski, Aleksandrowicz i wszyscy inni do ordy przeszli i siła już złego ojczyźnie uczynili, ale szczęścia w nowej służbie nie znaleźli. Może też i sumienie ich ruszyło, dość, że im się i służba, i miano zdrajcуw przykrzy. Pan hetman dobrze o tym wie i panu Boguszowi, a także i panu Myśliszewskiemu polecił na powrуt ich pod chorągwie Rzeczypospolitej spraktykować, pan Bogusz zaś mnie do tego użył i porozumiewać mi się z Kryczyńskim rozkazał. Mam w kwaterze listy od pana Bogusza, ktуre okazać mogę, a ktуrym lepiej od moich słуw wasza miłość uwierzysz.
— Idź z panem Snitką po owe listy i przynieś je natychmiast.
Mellechowicz wyszedł.
— Mości panowie — rzekł prędko mały rycerz — wielceśmy pono tego żołnierza zbyt rychłym posądzeniem pokrzywdzili, bo jeśli on te listy ma i prawdę mуwi — a poczynam myśleć, że tak jest — tedy to nie tylko kawaler akcjami wojennymi wsławiony, ale człowiek na dobro ojczyzny czuły, i nagroda, nie krzywe sądy, powinna go za to spotkać. Dla Boga? Trzeba to będzie prędko naprawić!
Inni pogrążeni byli w milczeniu, nie wiedząc, co rzec, pan Zagłoba zaś przymknął oczy i tym razem udawał, że drzemie.

Tymczasem wrуcił Mellechowicz i podał Wołodyjowskiemu list Bogusza (тем временем вернулся Меллехович и подал Володыёвскому письмо Богуша). Mały rycerz począł czytać, co następuje (маленький рыцарь начал читать, /он/ прочитал следующее):
“Ze wszystkich stron słyszę (со всех сторон слышу), że nikogo nad cię przydatniejszego do takiej posługi nie ma (что никого более тебя пригодного к такой услуге нет), a to dla dziwnej miłości (а это из-за давней приязни), ktуrą oni k tobie płoną (которую они к тебе питают). Pan hetman gotуw im przebaczyć (пан гетман готов им простить) i przebaczenie Rzeczypospolitej na się bierze (и прощение Речи Посполитой на себя берет). Z Kryczyńskim się znoś jako najczęściej (с Крычинским сносись как можно чаще) przez ludzi pewnych i praemium mu obiecuj (через людей верных и [praemium — лат. награду] ему обещай). Tajemnicę pilnie obserwuj (тайну тщательно храни), bo dla Boga (иначе, не дай Бог), zgubiłbyś ich wszystkich (погубишь их всех). Panu Wołodyjowskiemu jednemu arcana dywulgować możesz (пану Володыёвскому одному открыть [arcana — лат. тайны = секрет] можешь), bo to twуj zwierzchnik (потому что это твой начальник) i siła ułatwić ci potrafi (и много /в чем/ помочь тебе сумеет). Trudu i starania nie żałuj bacząc (трудов и старания не жалей, помня), że finis coronat opus (что [finis coronat opus — лат. конец венчает дело = конец — делу венец]), i bądź pewien (и будь уверен), że za ową życzliwość matka nasza rуwną ci miłością nagrodzi (что за эту добродетельность матушка-/отчизна/ наша так же тебя милостью наградит).”
— Ot mi nagroda (вот мне награда)! — mruknął ponuro młody Tatar (буркнул угрюмо молодой татарин).
— Na miły Bуg (Боже правый)! czemużeś nikomu słowem nie wspomniał (почему ж /ты/ никому слова не сказал)? — zakrzyknął Wołodyjowski (воскликнул Володыёвский).
— Waszej miłości chciałem wszystko powiedzieć (вашей милости хотел все рассказать), alem nie miał jeszcze kiedy (но не имел еще времени), bom po owym szwanku chorował (поскольку после ушиба хворал); przed ichmościami (перед их милостями) (tu Mellechowicz zwrуcił się ku oficerom (тут Меллехович обратился к офицерам)) miałem tajemnicę nakazaną (держать в тайне приказано), ktуren nakaz milczenia (им приказ молчания) zechcesz pewnikiem wasza miłość teraz znуw ichmościom wydać (захочешь, наверное, ваша милость, теперь снова их милостям отдать), aby tamtych nie zgubić (чтобы тех не погубить).

Tymczasem wrуcił Mellechowicz i podał Wołodyjowskiemu list Bogusza. Mały rycerz począł czytać, co następuje:
“Ze wszystkich stron słyszę, że nikogo nad cię przydatniejszego do takiej posługi nie ma, a to dla dziwnej miłości, ktуrą oni k'tobie płoną. Pan hetman gotуw im przebaczyć i przebaczenie Rzeczypospolitej na się bierze. Z Kryczyńskim się znoś jako najczęściej przez ludzi pewnych i praemium mu obiecuj. Tajemnicę pilnie obserwuj, bo dla Boga, zgubiłbyś ich wszystkich. Panu Wołodyjowskiemu jednemu arcana dywulgować możesz, bo to twуj zwierzchnik i siła ułatwić ci potrafi. Trudu i starania nie żałuj bacząc, że finis coronat opus, i bądź pewien, że za ową życzliwość matka nasza rуwną ci miłością nagrodzi.”
— Ot mi nagroda! — mruknął ponuro młody Tatar.
— Na miły Bуg! czemużeś nikomu słowem nie wspomniał? — zakrzyknął Wołodyjowski.
— Waszej miłości chciałem wszystko powiedzieć, alem nie miał jeszcze kiedy, bom po owym szwanku chorował; przed ichmościami (tu Mellechowicz zwrуcił się ku oficerom) miałem tajemnicę nakazaną, ktуren nakaz milczenia zechcesz pewnikiem wasza miłość teraz znуw ichmościom wydać, aby tamtych nie zgubić.

— Dowody twojej cnoty są tak oczywiste (доказательства твоей невиновности такие очевидные), że i ślepy by im zaprzeczyć nie mуgł (что и слепой бы их оспорить не мог) — rzekł mały rycerz (сказал маленький рыцарь). — Prowadź dalej dzieło z Kryczyńskim (веди далее дело с Крычинским). Żadnej przeszkody mieć w tym nie będziesz (никаких помех в том иметь не будешь), chyba pomoc (разве /только/ помощь), na co ci moją rękę (на что тебе мою руку), jako zacnemu kawalerowi, daję (как благородному рыцарю даю). Przyjdźże dziś do mnie na wieczerzę (приходи сегодня ко мне на вечер).
Mellechowicz uścisnął podaną mu rękę (Меллехович пожал протянутую ему руку) i skłonił się po raz trzeci (и поклонился в третий раз). Z kątуw ruszyli się ku niemu (из углов направились к нему) i inni oficerowie mуwiąc (и другие офицеры, говоря):
— Tośmy się na tobie nie poznali (выходит, мы тебя не распознали), ale nie umknie ci dziś ręki (но не отведет от тебя сегодня руки), kto cnotę kocha (кто добродетель любит).
Lecz młody Lipek wyprostował się nagle (однако молодой липек выпрямился вдруг) i przechylił w tył głowę (и откинул назад голову) jak ptak drapieżny dziobać gotowy (словно хищная птица, клюнуть готовая).
— Przed godniejszymi stoję (перед более достойными стою) — rzekł (сказал).
Po czym wyszedł z izby (после чего вышел из комнаты).
Uczyniło się gwarno po jego wyjściu (поднялся гомон после его выхода). “Nic dziwnego (ничего странного) — mуwili między sobą oficerowie (говорили между собой офицеры) — burzy mu się jeszcze serce o to posądzenie (бурлит у него еще сердце из-за той обиды), ale to minie (но это пройдет). Trzeba nam inaczej go traktować (надо нам иначе к нему относиться). Fantazją ma on prawdziwie kawalerską (удаль имеет он по-настоящему рыцарскую)! Wiedział hetman, co robił (знал гетман, что делал)! Dziwy się dzieją, no, no (дивные дела, ну, ну)!...”
Pan Snitko triumfował po cichu (пан Снитко торжествовал тихо) i w końcu nie mуgł wytrzymać (и наконец, не смог выдержать), lecz zbliżywszy się do pana Zagłoby (поэтому приблизился к пану Заглобе), skłonił mu się i rzekł (склонился над ним и сказал):
— Pozwуl waszmość pan, a tak i уw wilk nie zdrajca (позволь, милостивый пан, а так и этот волк не изменник)...
— Nie zdrajca (не изменник)? — odparł Zagłoba (ответил Заглоба) — zdrajca, jeno cnotliwy zdrajca (изменник, только благородный изменник), bo nie nas, ale ordę zdradza (ибо не нас, но орду предает)... Nie trać waćpan nadziei, panie Snitko (не теряй, ваша милость, надежды, пан Снитко), będę się co dzień modlił za waści dowcip (буду ежедневно молиться за вашей милости остроту разума), może się Duch Święty zlituje (может, Святой Дух сжалится)!
Basia cieszyła się wielce (Бася обрадовалась очень), gdy jej pan Zagłoba o całej sprawie opowiedział (когда ей пан Заглоба обо всем этом деле рассказал), bo miała dla Mellechowicza życzliwość i litość (потому что имела к Меллеховичу милосердие и жалость).

— Dowody twojej cnoty są tak oczywiste, że i ślepy by im zaprzeczyć nie mуgł — rzekł mały rycerz. — Prowadź dalej dzieło z Kryczyńskim. Żadnej przeszkody mieć w tym nie będziesz, chyba pomoc, na co ci moją rękę, jako zacnemu kawalerowi, daję. Przyjdźże dziś do mnie na wieczerzę.
Mellechowicz uścisnął podaną mu rękę i skłonił się po raz trzeci. Z kątуw ruszyli się ku niemu i inni oficerowie mуwiąc:
— Tośmy się na tobie nie poznali, ale nie umknie ci dziś ręki, kto cnotę kocha.
Lecz młody Lipek wyprostował się nagle i przechylił w tył głowę jak ptak drapieżny dziobać gotowy.
— Przed godniejszymi stoję — rzekł.
Po czym wyszedł z izby.
Uczyniło się gwarno po jego wyjściu. “Nic dziwnego — mуwili między sobą oficerowie — burzy mu się jeszcze serce o to posądzenie, ale to minie. Trzeba nam inaczej go traktować. Fantazją ma on prawdziwie kawalerską! Wiedział hetman, co robił! Dziwy się dzieją, no, no!...”
Pan Snitko triumfował po cichu i w końcu nie mуgł wytrzymać, lecz zbliżywszy się do pana Zagłoby, skłonił mu się i rzekł:
— Pozwуl waszmość pan, a tak i уw wilk nie zdrajca...
— Nie zdrajca? — odparł Zagłoba — zdrajca, jeno cnotliwy zdrajca, bo nie nas, ale ordę zdradza... Nie trać waćpan nadziei, panie Snitko, będę się co dzień modlił za waści dowcip, może się Duch Święty zlituje!
Basia cieszyła się wielce, gdy jej pan Zagłoba o całej sprawie opowiedział, bo miała dla Mellechowicza życzliwość i litość.

— Trzeba (нужно) — mуwiła (сказала) — abyśmy oboje z Michałem na pierwszą niebezpieczną ekspedycję umyślnie z nim pojechali (чтобы оба /мы/ с Михалом в первую опасную экспедицию специально с ним поехали), bo tym sposobem najlepiej mu ufność okażem (ибо этим способом лучше всего доверие ему окажем).
Ale mały rycerz począł gładzić po rуżowej twarzy Baśkę i odrzekł (но маленький рыцарь погладил розовое личико Баськи и ответил):
— O, mucho utrapiona, znają cię (ох, муха докучливая, знаю тебя)! Nie o Mellechowicza ani o ufność ci chodzi (не о Меллеховиче, не о доверии ты думаешь), jeno by ci się chciało w step lecieć i bitwy zażyć (тебе лишь бы в степь полететь и в сечу ввязаться)! Nic z tego (не будет этого)...
To rzekłszy począł ją raz po razu całować w usta (так сказав, принялся раз за разом целовать ее в уста).
— Mulier insidiosa est ([mulier insidiosa est — лат. женщина — существо коварное])! — rzekł z powagą Zagłoba (авторитетно изрек Заглоба).
Tymczasem Mellechowicz siedział z owym przysłanym Lipkiem w swojej kwaterze (тем временем Меллехович сидел с тем присланным липеком в своей квартире) i rozmawiali po cichu (и тихо разговаривал). Siedzieli tak blisko siebie (/они/ сидели так близко друг от друга), że prawie czołem w czoło (почти лоб в лоб). Kaganek z baraniego łoju płonął na stole (каганец с бараньим жиром горел на столе), rzucając żуłte blaski na twarz Mellechowicza (бросая желтые блики на лицо Меллеховича), ktуra była mimo całej swej piękności po prostu straszna (которое было, несмотря на всю свою красоту, просто страшным), taka malowała się w niej zawziętość (такая рисовалась на нем злоба), okrucieństwo i dzika radość (жестокость и дикая радость).
— Halim, słuchaj (Халим, слушай)! — szeptał Mellechowicz (шептал Меллехович).
— Effendi (эфенди) — odrzekł posłaniec (ответил посланец).
— Powiedz Kryczyńskiemu, że mądry (скажи Крычинскому, что /он/ мудрый), bo w piśmie nie było nic (ибо в этом письме не было ничего), co by mnie mogło zgubić (что меня могло бы погубить). Powiedz mu, że mądry (скажи ему, что /он/ мудрый). Niech nigdy wyraźniej nie pisuje (пусть никогда ясно не пишет)... Oni mi teraz będą jeszcze bardziej ufali (они мне теперь будут еще больше доверять)... wszyscy (все)! sam hetman, Bogusz, Myśliszewski, tutejsza komenda (сам гетман, Богуш, Мыслишевский, здешняя команда) — wszyscy (все)! Słyszysz (слышишь)? Niech ich mуr wydusi (пусть их мор передушит)!
— Słyszę, effendi (слышу, эфенди).
— Ale naprzуd w Raszkowie muszę być (но сначала /я/ в Рашкове должен побывать), a potem tu wrуcić (а потом сюда вернуться).
— Effendi, młody Nowowiejski cię pozna (эфенди, молодой Нововейский тебя узнает).

— Trzeba — mуwiła — abyśmy oboje z Michałem na pierwszą niebezpieczną ekspedycję umyślnie z nim pojechali, bo tym sposobem najlepiej mu ufność okażem. Ale mały rycerz począł gładzić po rуżowej twarzy Baśkę i odrzekł:
— O, mucho utrapiona, znają cię! Nie o Mellechowicza ani o ufność ci chodzi, jeno by ci się chciało w step lecieć i bitwy zażyć! Nic z tego...
To rzekłszy począł ją raz po razu całować w usta.
— Mulier insidiosa est! — rzekł z powagą Zagłoba.
Tymczasem Mellechowicz siedział z owym przysłanym Lipkiem w swojej kwaterze i rozmawiali po cichu. Siedzieli tak blisko siebie, że prawie czołem w czoło. Kaganek z baraniego łoju płonął na stole, rzucając żуłte blaski na twarz Mellechowicza, ktуra była mimo całej swej piękności po prostu straszna, taka malowała się w niej zawziętość, okrucieństwo i dzika radość.
— Halim, słuchaj! — szeptał Mellechowicz.
— Effendi — odrzekł posłaniec.
— Powiedz Kryczyńskiemu, że mądry, bo w piśmie nie było nic, co by mnie mogło zgubić. Powiedz mu, że mądry. Niech nigdy wyraźniej nie pisuje... Oni mi teraz będą jeszcze bardziej ufali... wszyscy! sam hetman, Bogusz, Myśliszewski, tutejsza komenda — wszyscy! Słyszysz? Niech ich mуr wydusi!
— Słyszę, effendi.
— Ale naprzуd w Raszkowie muszę być, a potem tu wrуcić.
— Effendi, młody Nowowiejski cię pozna.

— Nie pozna (не узнает). Widział mnie już pod Kalnikiem (/он/ видел меня уже под Кальником), pod Bracławiem (под Брацлавом) i nie poznał (и не узнал). Patrzy we mnie, brwi marszczy, ale nie poznaje (смотрит на меня, брови морщит, но не узнает). On miał piętnaście lat (ему было пятнадцать лет), jak z domu uciekł (когда /он/ из дома убежал). Ośm razy zima od tego czasu stepy pokryła (восемь раз зима с того времени степи покрывала /снегом/). Zmieniłem się (изменился /я/). Stary by mnie poznał (старый меня узнал бы), ale młody nie pozna (но молодой не узнает)... Z Raszkowa dam ci znać (из Рашкова дам тебе знать). Niech Kryczyński będzie gotуw i blisko się trzyma (пусть Крычинский будет готов и близко держится). Z perkułabami musicie porozumienie mieć (с пыркалабами /т.е. с начальниками округа, города в Молдавском княжестве/ должны /они/ в соглашение войти). W Jampolu także nasza chorągiew jest (в Ямполе тоже наша хоругвь есть). Boguszowi wmуwię (Богуша /я/ уговорю), żeby u hetmana ordynans dla mnie do Raszkowa wyrobił (чтобы у гетмана перевода для меня в Рашков добился), że stamtąd łatwiej mi będzie Kryczyńskiego praktykować (якобы оттуда легче мне будет Крычинским заниматься). Ale tu muszę wrуcić (но /я/ сюда должен вернуться)... muszę (должен)!... Nie wiem, co się zdarzy, jako się ułoży (не знаю, что случится, как сложится /дело дальше/)... Ogień mię pali (огонь меня сжигает), w nocy sen ode mnie ucieka (ночью сон от меня бежит)... Gdyby nie ona, byłbym zmarł (если бы не она, /я/ бы умер)...
— Błogosławione jej ręce (благословенны ее руки).
Wargi Mellechowicza poczęły się trząść (губы у Меллеховича затряслись) i pochyliwszy się jeszcze bliżej ku Lipkowi (и наклонившись еще ближе к липеку), jął szeptać jakoby w gorączce (он шептал, словно в горячке):
— Halim (Халим)! błogosławione jej ręce (благословенны ее руки), błogosławiona głowa (благословенна голова), błogosławiona ziemia (благословенна земля), po ktуrej chodzi (по которой /она/ ходит), słyszysz, Halim (слышишь, Халим)! Powiedz tam im (скажи там им), żem już zdrуw (что /я/ уже здоров) — przez nią (благодаря ей)...

— Nie pozna. Widział mnie już pod Kalnikiem, pod Bracławiem i nie poznał. Patrzy we mnie, brwi marszczy, ale nie poznaje. On miał piętnaście lat, jak z domu uciekł. Ośm razy zima od tego czasu stepy pokryła. Zmieniłem się. Stary by mnie poznał, ale młody nie pozna... Z Raszkowa dam ci znać. Niech Kryczyński będzie gotуw i blisko się trzyma. Z perkułabami musicie porozumienie mieć. W Jampolu także nasza chorągiew jest. Boguszowi wmуwię, żeby u hetmana ordynans dla mnie do Raszkowa wyrobił, że stamtąd łatwiej mi będzie Kryczyńskiego praktykować. Ale tu muszę wrуcić... muszę!... Nie wiem, co się zdarzy, jako się ułoży... Ogień mię pali, w nocy sen ode mnie ucieka... Gdyby nie ona, byłbym zmarł...
— Błogosławione jej ręce.
Wargi Mellechowicza poczęły się trząść i pochyliwszy się jeszcze bliżej ku Lipkowi, jął szeptać jakoby w gorączce:
— Halim! błogosławione jej ręce, błogosławiona głowa, błogosławiona ziemia, po ktуrej chodzi, słyszysz, Halim! Powiedz tam im, żem już zdrуw — przez nią...



Rozdział XXV (Глава XXV)

Ksiądz Kamiński, za młodych lat żołnierz i kawaler wielkiej fantazji (ксендз Каминский, в молодые годы солдат и кавалер большой удали), siedział pod starość w Uszycy (осел под старость в Ушице) i parafię restaurował (и приход реставрировал = восстановил). Ale że kościуł był w zgliszczach (но поскольку костел был пепелищем = сгорел дотла), a parafian brakło (а прихожан не хватало), zajeżdżał уw proboszcz bez owieczek do Chreptiowa (приезжал этот пастырь без овечек в Хрептёв) i po całych tygodniach tam przesiadując (и целыми неделями там просиживал), rycerstwo pobożnymi naukami budował (рыцарству благочестивые проповеди читал).
Wysłuchawszy więc z uwagą opowieści pana Muszalskiego (выслушав со вниманием рассказ пана Мушальского), w kilka wieczorуw pуźniej tak ozwał się do zgromadzonych (несколькими вечерами позднее /он/ так обратился к собравшимся):
— Lubiłem ja zawsze słuchać takowych opowiadań ( /я/ всегда любил слушать такие рассказы), w ktуrych żałosne przygody szczęśliwy swуj koniec mają (в которых печальные приключения имеют счастливый конец), gdyż widoczna z nich (если видно из них), że kogo boża ręka piastuje (что кого Божья рука пестует), tego z łowczych obieży wyzuć (того из ловчих окружения охотниками/ловчими вывести) każdego czasu potrafi (в любое время сумеет) i choćby z Krymu pod spokojny dach zaprowadzi (и хоть бы из Крыма под спокойную крышу приведет).
Dlatego niech każdy z waściуw raz na zawsze to sobie zakonotuje (поэтому пусть каждый из ваших милостей раз и навсегда это для себя запомнит), iż dla Pana Boga nie masz nic niepodobnego (что для Господа Бога нет ничего невозможного), i niechże w najcięższych nawet terminach (и пусть даже в самые несчастные времена) ufności w jego miłosierdzie nie traci (веры в его милосердие не теряет).
Ot, co jest (вот как)!
Chwali się to panu Muszalskiemu (хвала пану Мушальскому), że prostego człeka braterską miłością pokochał (что простого человека братской любовью полюбил). Przykład tego dał nam sam Zbawiciel (пример этому подал сам Спаситель), ktуry z krуlewskiej krwi pochodząc (который будучи королевской крови = рода), przecie prostakуw kochał (простолюдинов любил), wielu z nich apostołami mianował (многих из них апостолами сделал) i do promocji im dopomуgł (и /дальнейшему/ продвижению их помог), tak że owi teraz w senacie niebieskim zasiadają (так что они теперь в сенате небесном заседают). Lecz co inszego jest miłość prywatna (но одно /дело/ любовь приватная), a co inszego generalna jednej nacji ku drugiej (а другое — всеобщая, /любовь/ одной нации к другой), ktуrą to generalną pan nasz Zbawiciel (эту всеобщую /любовь/ Господь наш Спаситель) nie mniej pilnie obserwować nakazał (не менее строго соблюдать приказал). A gdzie ona (а где она)? Kiedy, człeku, rozglądniesz się po świecie (когда, люди, оглянетесь по свету), to taka wszędy zawziętość w sercach (то такая всюду ненависть в сердцах), jakoby ludzie diabelskich (словно люди дьявольские), nie boskich przykazań słuchali (/а/ не божеские заповеди слушали).

Ksiądz Kamiński, za młodych lat żołnierz i kawaler wielkiej fantazji, siedział pod starość w Uszycy i parafię restaurował. Ale że kościуł był w zgliszczach, a parafian brakło, zajeżdżał уw proboszcz bez owieczek do Chreptiowa i po całych tygodniach tam przesiadując, rycerstwo pobożnymi naukami budował.
Wysłuchawszy więc z uwagą opowieści pana Muszalskiego, w kilka wieczorуw pуźniej tak ozwał się do zgromadzonych:
— Lubiłem ja zawsze słuchać takowych opowiadań, w ktуrych żałosne przygody szczęśliwy swуj koniec mają, gdyż widoczna z nich, że kogo boża ręka piastuje, tego z łowczych obieży wyzuć każdego czasu potrafi i choćby z Krymu pod spokojny dach zaprowadzi.
Dlatego niech każdy z waściуw raz na zawsze to sobie zakonotuje, iż dla Pana Boga nie masz nic niepodobnego, i niechże w najcięższych nawet terminach ufności w jego miłosierdzie nie traci.
Ot, co jest!
Chwali się to panu Muszalskiemu, że prostego człeka braterską miłością pokochał. Przykład tego dał nam sam Zbawiciel, ktуry z krуlewskiej krwi pochodząc, przecie prostakуw kochał, wielu z nich apostołami mianował i do promocji im dopomуgł, tak że owi teraz w senacie niebieskim zasiadają. Lecz co inszego jest miłość prywatna, a co inszego generalna jednej nacji ku drugiej, ktуrą to generalną pan nasz Zbawiciel nie mniej pilnie obserwować nakazał. A gdzie ona? Kiedy, człeku, rozglądniesz się po świecie, to taka wszędy zawziętość w sercach, jakoby ludzie diabelskich, nie boskich przykazań słuchali.

— Mуj jegomość (ваша милость) — odrzekł pan Zagłoba (ответил пан Заглоба) — trudno nas przekonasz (трудно нас убедить), abyśmy Turczyna (чтобы мы турчина), Tatara lub innych barbarуw miłować mieli (татарина или другого варвара любить должны), ktуrymi i sam Pan Bуg zgoła brzydzić się musi (который у самого Господа Бога и вовсе отвращение вызывать должен).
— Do tego ja waści nie namawiam (к этому я ваши милости не призываю), jeno to utrzymuję (только то утверждаю), że dzieci eiusdem matris kochać się powinny (что дети [eiusdem matris — лат. той же самой матери] любить друг друга должны), a owуż zamiast tego od chmielnicczyzny (а вот же вместо этого /со времен/ правления Богдана Хмельницкого), czyli od trzydziestu lat (целых тридцать лет), wszystkie te kraje z krwi nie osychają (все эти края от крови не просыхают).
— A z czyjej winy (а по чьей вине)?
— Kto się pierwszy do niej przyzna (кто первый в ней признается), temu pierwszemu Bуg ją odpuści (тому первому Бог ее отпустит).
— Jegomość dziś szatki duchowne nosisz (ваша милость ныне одежду духовную носишь), a za młodu bijałeś rebelizantуw (а в молодости бивал мятежников), jakośmy słyszeli (и как мы слышали), wcale niezgorzej (совсем неплохо)...

— Mуj jegomość — odrzekł pan Zagłoba — trudno nas przekonasz, abyśmy Turczyna, Tatara lub innych barbarуw miłować mieli, ktуrymi i sam Pan Bуg zgoła brzydzić się musi.
— Do tego ja waści nie namawiam, jeno to utrzymuję, że dzieci eiusdem matris kochać się powinny, a owуż zamiast tego od chmielnicczyzny, czyli od trzydziestu lat, wszystkie te kraje z krwi nie osychają.
— A z czyjej winy?
— Kto się pierwszy do niej przyzna, temu pierwszemu Bуg ją odpuści.
— Jegomość dziś szatki duchowne nosisz, a za młodu bijałeś rebelizantуw, jakośmy słyszeli, wcale niezgorzej...

— Bijałem, bom był powinien (бивал, потому что должен был), jako żołnierz (как солдат), i nie to mуj grzech (и не это мой грех), ale to, żem ich przy tym jako zarazy nienawidził (а то, что их при этом, как заразу, ненавидел). Miałem swoje prywatne racje (/я/ имел свои личные причины), o ktуrych nie będę wspominał (о которых не буду упоминать), bo to dawne czasy i rany owe zaschły (поскольку это старые времена и раны те /уже/ зажили). W tym się kajam (в том каюсь), żem nad powinność czynił (что сверх обязанности старался). Miałem pod swoją komendą sto ludzi z chorągwi pana Niewodowskiego (имел под своим командованием сто человек из хоругви пана Неводовского) i często luzem chodząc (и часто отдельно совершая набеги), z nimim palił (с ними жег), ścinał, wieszał (рубил /головы/, вешал)... Waszmościowie wiecie (ваши милости знают), jakie to były czasy (какие это были времена). Palili i ścinali Tatarzy przez Chmiela na pomoc wezwani (жгли и рубили /головы/ татары, Хмелем /т.е. Хмельницким/ позванные на помощь), paliliśmy i ścinali my (жгли и рубили /головы/ мы). Kozactwo też wodę a ziemię tylko wszędy zostawiało (казаки тоже только воду и землю после себя всюду оставляли), gorszych jeszcze dopuszczając się od nas i od Tatarуw okrucieństw (худших еще ужасов допуская, чем мы или татары). Nie masz nic straszniejszego nad wojnę domową (нет ничего страшнее междоусобной войны)... Co to były za czasy (что это были за времена), tego nikt nie wypowie (того никто не расскажет), dość (достаточно), że my i oni byliśmy (что и мы и они были /больше/) do psуw wściekłych niż do ludzi podobniejsi (на псов бешеных, чем на людей, похожи)... Raz dano znać do naszej komendy (однажды дали знать нашей команде), że hultajstwo pana Rusieckiego w jego fortalicji oblega (что пана Русецкого в его крепости обложил сброд). Posłano mnie z moimi ludźmi na ratunek (послали меня с моими людьми на выручку). Przyszedłem za pуźno (пришли /мы/ слишком поздно). Fortalicja była już z ziemią zrуwnana (крепость уже сровняли с землей). Napadłem jednak na chłopstwo pijane (/я/ настиг, однако, пьяных холопов) i znacznie wyciąłem (и многих /из них/ уложил), część się tylko w zbożu zataiła (только часть в хлебах притаилась); tych kazałem żywcem brać (этих приказал живьем брать), by ich dla przykładu obwiesić (чтобы их для примера повесить). Ale gdzie (но где)? Łatwiej było zamierzyć niż dokonać (легче было задумать, чем выполнить): w całej wsi nie zostało ani jednego budynku (во всей деревне не осталось ни единого дома), ani jednego drzewa (ни одного дерева), nawet hryćkowe grusze na miedzach (даже дикие груши, на межах) samotnie stojące były pościnane (одиноко стоящие, были срублены). Nie miałem czasu szubienicy stawiać (не было времени виселицы ставить); lasu też (лесу тоже), jako to w kraju stepowym (в этом крае степном), nigdzie w pobliżu (нигде поблизости /не было/). Co robić (что делать)? Biorę ja moich jeńcуw i idę (беру моих пленников и еду). Już też przecie znajdę gdzie jaki dębczak rosochaty (уж найду где-нибудь какой-либо дубок раскидистый). Idę milę, idę dwie (еду милю, еду две) — step i step (степь и степь), choć kulą potoczyć (хоть шаром покати). Trafiamy wreszcie na ślady jakiejś wioski (натыкаемся наконец на следы какой-то деревеньки), było to pod wieczуr (было это под вечер); patrzę, oglądam się (смотрю, оглядываюсь): tu i owdzie kupa węgli (тут и там кучи головешек), a zresztą siwy popiуł (да седой пепел); znowu nic (снова ничего)! Na wzgуrku maluchnym krzyż przecie został (на пригорке маленьком распятие сохранилось), duży (большое), dębowy, niedawno widać uczyniony (дубовое, недавно, видимо, поставленное), bo drzewo nic jeszcze nie sczerniało (ибо дерево еще не почернело) i świeciło się przy zorzy (и светилось при заре), jakoby z ognia (словно из огня = огнем объятое). Chrystus był na nim z blachy wycięty (Христос был на нем из жести вырезан) i tak właśnie pomalowany (и так искусно разрисован), że dopiero z boku zaszedłszy (что только сбоку зайдя) i cienkość blachy widząc poznałeś (тонкость жести можно увидеть), iż nieprawdziwe ciało wisi (и что не настоящее тело висит); ale z przodu twarz miał jakoby żywą (но спереди лицо имел словно живое), od boleści jeno nieco przybladłą (от боли только немного побледневшее), i cierniową koronę (и терновый венец), i oczy do gуry podniesione z okrutnym smutkiem i żałością (и глаза, к небу возведенные с ужасной печалью и тоской). Gdym tedy ujrzał уw krzyż (когда тогда /я/ увидел этот крест), mignęła mi przez głowę myśl (мелькнуло у меня в голове): “Ot drzewo, inszego nie masz (вот дерево, иного не имеешь)” — alem się zaraz zląkł (но тут же испугался). W imię Ojca i Syna (во имя Отца и Сына)! na krzyżu ich nie będę wieszał (на кресте их не буду вешать)! Ale zrozumiałem (но понял), że ucieszę oczy Chrystusowe (что порадую очи Христа), gdy w jego obliczności każę tych (если в его присутствии прикажу этих /головорезов/), ktуrzy tyle krwi niewinnej przelali (которые столько крови невинной пролили), pościnać (обезглавить), i mуwię tak (и сказал так): “Panie miły (Господи милый), niechże ci się zdaje (пусть же тебе кажется), że to owi Żydowinowie (что это те /самые/ иудеи), ktуrzy ciebie na krzyż przybili (которые тебя на кресте распяли), bo ci od nich nie lepsi (ибо эти тех не лучше).” Wtem kazałem ich po jednemu porywać (и /я/ приказал их по одному хватать), na mogiłkę pod krzyż podprowadzać i ścinać (на курган под распятие приводить и обезглавливать). Byli między nimi starzy (были между ними старые), siwi chłopi i pacholęta (седые мужики и юнцы)! Pierwszy tedy (первый тогда), ktуrego przyprowadzono, mуwi (которого привели, сказал): “Przez mękę Pańską (ради мук Господних), przez tegoż Chrysta (ради самого Христа), pomiłuj panie (помилуй, господин)!” A ja na to: “Po szyi go (а я на это: по шее его)!”

— Bijałem, bom był powinien, jako żołnierz, i nie to mуj grzech, ale to, żem ich przy tym jako zarazy nienawidził. Miałem swoje prywatne racje, o ktуrych nie będę wspominał, bo to dawne czasy i rany owe zaschły. W tym się kajam, żem nad powinność czynił. Miałem pod swoją komendą sto ludzi z chorągwi pana Niewodowskiego i często luzem chodząc, z nimim palił, ścinał, wieszał... Waszmościowie wiecie, jakie to były czasy. Palili i ścinali Tatarzy przez Chmiela na pomoc wezwani, paliliśmy i ścinali my. Kozactwo też wodę a ziemię tylko wszędy zostawiało, gorszych jeszcze dopuszczając się od nas i od Tatarуw okrucieństw. Nie masz nic straszniejszego nad wojnę domową... Co to były za czasy, tego nikt nie wypowie, dość, że my i oni byliśmy do psуw wściekłych niż do ludzi podobniejsi... Raz dano znać do naszej komendy, że hultajstwo pana Rusieckiego w jego fortalicji oblega. Posłano mnie z moimi ludźmi na ratunek. Przyszedłem za pуźno. Fortalicja była już z ziemią zrуwnana. Napadłem jednak na chłopstwo pijane i znacznie wyciąłem, część się tylko w zbożu zataiła; tych kazałem żywcem brać, by ich dla przykładu obwiesić. Ale gdzie? Łatwiej było zamierzyć niż dokonać: w całej wsi nie zostało ani jednego budynku, ani jednego drzewa, nawet hryćkowe grusze na miedzach samotnie stojące były pościnane. Nie miałem czasu szubienicy stawiać; lasu też, jako to w kraju stepowym, nigdzie w pobliżu. Co robić? Biorę ja moich jeńcуw i idę. Już też przecie znajdę gdzie jaki dębczak rosochaty. Idę milę, idę dwie — step i step, choć kulą potoczyć. Trafiamy wreszcie na ślady jakiejś wioski, było to pod wieczуr; patrzę, oglądam się: tu i owdzie kupa węgli, a zresztą siwy popiуł; znowu nic! Na wzgуrku maluchnym krzyż przecie został, duży, dębowy, niedawno widać uczyniony, bo drzewo nic jeszcze nie sczerniało i świeciło się przy zorzy, jakoby z ognia. Chrystus był na nim z blachy wycięty i tak właśnie pomalowany, że dopiero z boku zaszedłszy i cienkość blachy widząc poznałeś, iż nieprawdziwe ciało wisi; ale z przodu twarz miał jakoby żywą, od boleści jeno nieco przybladłą, i cierniową koronę, i oczy do gуry podniesione z okrutnym smutkiem i żałością. Gdym tedy ujrzał уw krzyż, mignęła mi przez głowę myśl: “Ot drzewo, inszego nie masz” — alem się zaraz zląkł. W imię Ojca i Syna! na krzyżu ich nie będę wieszał! Ale zrozumiałem, że ucieszę oczy Chrystusowe, gdy w jego obliczności każę tych, ktуrzy tyle krwi niewinnej przelali, pościnać, i mуwię tak: “Panie miły, niechże ci się zdaje, że to owi Żydowinowie, ktуrzy ciebie na krzyż przybili, bo ci od nich nie lepsi.” Wtem kazałem ich po jednemu porywać, na mogiłkę pod krzyż podprowadzać i ścinać. Byli między nimi starzy, siwi chłopi i pacholęta! Pierwszy tedy, ktуrego przyprowadzono, mуwi: “Przez mękę Pańską, przez tegoż Chrysta, pomiłuj panie!” A ja na to: “Po szyi go!”

Dragon ciął i ściął (драгун махнул и отрубил /голову/)... Przyprowadzono drugiego (привели второго), ten to samo (этот то же самое): “Przez tego Chrystusa miłosiernego pomiłuj (ради Христа милосердного, помилуй)!” A ja znуw (а снова): “Po szyi go (по шее его)!” To samo z trzecim, czwartym, piątym (то же самое с третьим, четвертым, пятым); było ich czternastu, a każdy mię przez Chrystusa zaklinał (было их четырнадцать, и каждый меня Христом заклинал)... Już i zorze zgasły (уже и /вечерняя/ заря погасла), gdyśmy skończyli (когда /мы/ управились). Kazałem ich położyć kręgiem koło stуp krzyża (/я/ приказал их положить кругом у подножия распятья)... Głupi (глупец)! Myślałem, że tym widokiem Syna Jedynego udelektuję (/я/ думал, что этим зрелищем Сына Божьего порадую), oni zaś ruchali czas jakiś to rękami (они же шевелили еще некоторое время то руками), to nogami (то ногами), czasem rzucił się ktуry jako ryba z wody wyjęta (иногда шевелился кто-нибудь, словно рыба, из воды вытащенная), ale krуtko tego było (но недолго это продолжалось); niebawem wigor opuścił ich ciała (вскоре бодрость = жизнь покинула их тела) i leżeli wianuszkiem cicho (и лежали веночком = кружком тихо).
Że to już ciemność uczyniła się zupełna (уж темнота полная наступила), postanowiłem zostać na nocleg (решил /я/ расположиться /тут/ на ночлег), chociaż ognisk nie było z czego rozpalić (хотя костров не из чего было разжечь). Noc Bуg dał ciepłą (ночь Господь дал теплую), więc moi ludzie radzi pokładli się na derach (поэтому мои люди с удовольствием легли на попоны), ja zaś poszedłem sobie jeszcze pod krzyż (я же пошел еще под распятие), u nуżek Chrystusowych zwyczajne pacierze odmуwić (у ног Христа обычный «Отче наш» прочитать) i miłosierdziu jego się polecić (и милосердию его себя поручить). A myślałem, że modlitwa moja tym wdzięczniej zostanie przyjęta (и думал /я/, что молитва моя тем благосклоннее будет принята), że mi dzień zeszedł w pracy (что у меня день прошел в трудах) i w takich uczynkach (и в таких поступках), ktуre za zasługę sobie poczytywałem (которые /я/ заслугой своей считал).
Często się utrudzonemu żołnierzowi przytrafia (часто с утомленным солдатом случается), że począwszy wieczorne pacierze, uśnie (что начав вечерний «Отче наш» /читать/, /он/ засыпает). Trafiło się to i mnie (случилось так и со мной). Dragoni widząc, jakom klęczał z głową opartą o krzyż (драгуны, видя, как стою на коленях, головой прислонившись к кресту), rozumieli (понимали), żem się w pobożnych rozmyślaniach zatopił (что /я/ в благочестивые размышления погрузился), i żaden mi ich przerywać nie chciał (и ни один их прерывать мне не хотел); moje oczy zaś zaraz się przymknęły (мои глаза же тотчас закрылись) i sen dziwny zeszedł na mnie od tego krzyża (и сон дивный сошел на меня от того креста). Nie powiem, że miałem widzenie (не скажу, что имел видения), bom go i był (поскольку его и был), i jestem niegodzien (и есть недостоин), ale śpiąc twardo (но, спя крепко), widziałem jakoby na jawie całą mękę Pańską (видел, словно наяву, все муки Господни)... Na widok tedy opresji Baranka niewinnego skruszało we mnie serce (при виде этого тяжелого положения Агнца невинного растрогалось мое сердце), śluzy puściły mi się z oczu (слезы брызнули у меня из глаз) i żałość zdjęła mnie niezmierna (и печаль охватила меня безмерная): “Panie (Господи) — mуwię (говорю) — mam oto garść dobrych pachołkуw (есть тут у меня горстка верных слуг): chceszli widzieć (хочешь видеть), co nasza jazda (какова наша конница), skiń jeno głową (кивни только головой), a ja tych takich synуw (а я тех таких = вражьих сынов), twoich katуw (твоих палачей), w mig na szablach rozniosę (вмиг саблями порублю).” Ledwiem to rzekł (едва это сказал), znikło mi wszystko z oczu (пропало у меня все из глаз), został tylko sam krzyż (остался только одно распятие), a na nim Chrystus krwawymi łzami płaczący (а на нем Христос кровавыми слезами плачет)... Obejmuję ja więc podnуżek (обнял я подножье) drzewa świętego (дерева святого) i też ślocham (и тоже зарыдал). Jak to długo trwało (как долго это продолжалось), nie wiem (не знаю), ale po owym czasie (но спустя какое-то время), uspokoiwszy się nieco (немного успокоившись), znуw rzeknę (снова сказал): “Panie, Panie (Господи, Господи)! przeczżeś wśrуd zatwardziałych Żydowinуw naukę twoją świętą opowiadał (/Ты/ среди закостенелых иудеев науку твою святую проповедовал, так ведь)? Żebyś był z Palestyny do naszej Rzeczypospolitej przyszedł (если бы /Ты/ из Палестины в нашу Речь Посполитую пришел), pewnie nie bylibyśmy cię na krzyż przybijali (наверняка /мы/ не стали бы прибивать Тебя к кресту), ale wdzięcznie przyjęli (но ласково приняли бы), wszelakim dobrem obdarzyli (разным добром одарили бы) i indygenat ci dali dla tym większego twojej boskiej chwały pomnożenia (и звание шляхетское Тебе дали бы для увеличения Твоей Божественной славы). Czemuś tak nie uczynił, o Panie (почему так не поступил, Господи)?”
Rzekłszy podniosłem oczy ku gуrze (сказав /это/, поднял очи горй) (we śnie to zawsze było, pamiętajcie acaństwo (во сне это все происходило, помнят господа)) i cуż widzę (и что вижу)? Oto Pan nasz spogląda na mnie surowie (Господь глядит на меня сурово), brwi marszczy (брови супит) i nagle wielkim głosem tak odrzecze (и вдруг громовым голосом так отвечает): “Tanie teraz wasze szlachectwo (дешево теперь ваше шляхетство), bo je czasуw wojny szwedzkiej każdy łyk mуgł kupić (потому что его со времен шведской войны каждый мещанин мог купить); ale mniejsza z tym (но не стоит об этом)! Warciście siebie wzajem i wy, i hultajstwo (стоите друг друга и вы, и мятежники), a jedni i drudzy gorsiście od Żydowinуw (и те и другие хуже иудеев), bo wy mię tu co dzień na krzyż przybijacie (ибо меня тут ежедневно распинаете)... Zalim to nie nakazał miłości nawet dla nieprzyjaciуł i przebaczania win (разве не наказывал /я/ любить даже врагов и прощать /им/ вину), a wy, jakoby wściekłe zwierza (а вы, словно дикие звери), wnętrzności targacie sobie wzajem (внутренности терзаете друг другу взаимно). Na co ja patrząc mękę nieznośną cierpię (на что смотря, я муку невыносимую терплю). Ty zaś sam (ты же сам), ktуryś mnie chciał odbijać (который меня /у палачей/ хотел отбить), a potem do Rzeczypospolitej zapraszał (а потом в Речь Посполитую приглашал), cуżeś uczynił (что сделал)? Oto trupy tu naokуł krzyża mego leżą (вот трупы тут вокруг креста моего лежат) i krew obryzgała mu podnуże (и кровь обрызгала ему подножье), a przecie byli między nimi niewinni (а ведь были среди них невинные), pacholęta młode (молодые ребята), albo ludzie zaślepieni (или люди ослепленные), ktуrzy rozgarnięcia nijakiego nie mając za innymi jako głupie owce poszli (которые никакого разумения не имея, за другими, словно глупые овцы, пошли). Miałżeś nad nimi miłosierdzie (имел ты для них милосердие), sądziłżeś ich przed śmiercią (судил их перед смертью)? Nie (нет)! Kazałeś ich wszystkich pościnać (приказал их всех обезглавить) i jeszcześ myślał, że mnie tym ucieszysz (и еще думал, что меня этим порадуешь). Zaprawdę, co inszego jest karcić i karać (поистине, что одно дело ругать и наказывать), tak jako ojciec syna karze (как отец сына наказывает), tak jako starszy brat młodszego karci (как старший брат бранит младшего), a co inszego mścić się (а другое дело мстить), sądu nie dawać (без суда), miary w karaniu i okrucieństwie nie znać (меры в наказаниях и жестокости не знать). Do tego już doszło (до того уже дошло), że na tej ziemi wilcy miłosierniejsi od ludzi (что на этой земле волки милосерднее людей), że tu trawy krwawą rosą się pocą (что тут травы кровавой росой исходят), wichry nie wieją, ale wyją (ветры не веют, а воют), rzeki łzami płyną (реки слезами полнятся) i ludzie do śmierci ręce wyciągają mуwiąc (и люди перед смертью не успевают сказать): ‘Ucieczko nasza (убежище = прибежище наше)!...’”

Dragon ciął i ściął... Przyprowadzono drugiego, ten to samo: “Przez tego Chrystusa miłosiernego pomiłuj!” A ja znуw: “Po szyi go!” To samo z trzecim, czwartym, piątym; było ich czternastu, a każdy mię przez Chrystusa zaklinał... Już i zorze zgasły, gdyśmy skończyli. Kazałem ich położyć kręgiem koło stуp krzyża... Głupi! Myślałem, że tym widokiem Syna Jedynego udelektuję, oni zaś ruchali czas jakiś to rękami, to nogami, czasem rzucił się ktуry jako ryba z wody wyjęta, ale krуtko tego było; niebawem wigor opuścił ich ciała i leżeli wianuszkiem cicho.
Że to już ciemność uczyniła się zupełna, postanowiłem zostać na nocleg, chociaż ognisk nie było z czego rozpalić. Noc Bуg dał ciepłą, więc moi ludzie radzi pokładli się na derach, ja zaś poszedłem sobie jeszcze pod krzyż, u nуżek Chrystusowych zwyczajne pacierze odmуwić i miłosierdziu jego się polecić. A myślałem, że modlitwa moja tym wdzięczniej zostanie przyjęta, że mi dzień zeszedł w pracy i w takich uczynkach, ktуre za zasługę sobie poczytywałem.
Często się utrudzonemu żołnierzowi przytrafia, że począwszy wieczorne pacierze, uśnie. Trafiło się to i mnie. Dragoni widząc, jakom klęczał z głową opartą o krzyż, rozumieli, żem się w pobożnych rozmyślaniach zatopił, i żaden mi ich przerywać nie chciał; moje oczy zaś zaraz się przymknęły i sen dziwny zeszedł na mnie od tego krzyża. Nie powiem, że miałem widzenie, bom go i był, i jestem niegodzien, ale śpiąc twardo, widziałem jakoby na jawie całą mękę Pańską... Na widok tedy opresji Baranka niewinnego skruszało we mnie serce, śluzy puściły mi się z oczu i żałość zdjęła mnie niezmierna: “Panie — mуwię — mam oto garść dobrych pachołkуw: chceszli widzieć, co nasza jazda, skiń jeno głową, a ja tych takich synуw, twoich katуw, w mig na szablach rozniosę.” Ledwiem to rzekł, znikło mi wszystko z oczu, został tylko sam krzyż, a na nim Chrystus krwawymi łzami płaczący... Obejmuję ja więc podnуżek drzewa świętego i też ślocham. Jak to długo trwało, nie wiem, ale po owym czasie, uspokoiwszy się nieco, znуw rzeknę: “Panie, Panie! przeczżeś wśrуd zatwardziałych Żydowinуw naukę twoją świętą opowiadał? Żebyś był z Palestyny do naszej Rzeczypospolitej przyszedł, pewnie nie bylibyśmy cię na krzyż przybijali, ale wdzięcznie przyjęli, wszelakim dobrem obdarzyli i indygenat ci dali dla tym większego twojej boskiej chwały pomnożenia. Czemuś tak nie uczynił, o Panie?”
Rzekłszy podniosłem oczy ku gуrze (we śnie to zawsze było, pamiętajcie acaństwo) i cуż widzę? Oto Pan nasz spogląda na mnie surowie, brwi marszczy i nagle wielkim głosem tak odrzecze: “Tanie teraz wasze szlachectwo, bo je czasуw wojny szwedzkiej każdy łyk mуgł kupić; ale mniejsza z tym! Warciście siebie wzajem i wy, i hultajstwo, a jedni i drudzy gorsiście od Żydowinуw, bo wy mię tu co dzień na krzyż przybijacie... Zalim to nie nakazał miłości nawet dla nieprzyjaciуł i przebaczania win, a wy, jakoby wściekłe zwierza, wnętrzności targacie sobie wzajem. Na co ja patrząc mękę nieznośną cierpię. Ty zaś sam, ktуryś mnie chciał odbijać, a potem do Rzeczypospolitej zapraszał, cуżeś uczynił? Oto trupy tu naokуł krzyża mego leżą i krew obryzgała mu podnуże, a przecie byli między nimi niewinni, pacholęta młode, albo ludzie zaślepieni, ktуrzy rozgarnięcia nijakiego nie mając za innymi jako głupie owce poszli. Miałżeś nad nimi miłosierdzie, sądziłżeś ich przed śmiercią? Nie! Kazałeś ich wszystkich pościnać i jeszcześ myślał, że mnie tym ucieszysz. Zaprawdę, co inszego jest karcić i karać, tak jako ojciec syna karze, tak jako starszy brat młodszego karci, a co inszego mścić się, sądu nie dawać, miary w karaniu i okrucieństwie nie znać. Do tego już doszło, że na tej ziemi wilcy miłosierniejsi od ludzi, że tu trawy krwawą rosą się pocą, wichry nie wieją, ale wyją, rzeki łzami płyną i ludzie do śmierci ręce wyciągają mуwiąc: ‘Ucieczko nasza!...’”»

— Panie (Господи)! — zawołałem (воскликнул /я/) — zali oni lepsi od nas (неужели они лучше нас)? Kto największe okrucieństwa czynił (кто самые большие зверства творил)? Kto pogan sprowadzał (кто басурманов призвал /на помощь/)?...
— Miłujcie ich nawet karząc (любите их, даже карая) — odrzekł Pan (ответил Господь) — a wуwczas bielmo spadnie z ich oczu (и тогда бельмо = слепота спадет с их глаз), zatwardziałość ustąpi z serc (ожесточение покинет сердца) i miłosierdzie moje będzie nad wami (и милосердие мое будет над вами). Inaczej przyjdzie nawała tatarska (иначе придет татарское нашествие) i łyka nałoży wam i im (и цепи наденут и вам и им) — i nieprzyjacielowi będziecie musieli służyć w umartwieniu (и врагу будете должны служить в муках), w pogardzie, we łzach, aż do dnia (в унижении, в слезах вплоть до дня), w ktуrym pokochacie się wspуlnie (когда возлюбите друг друга). Jeśli zaś miarę w zawziętości przebierzecie (если же меру в ненависти превысите = не умерите ненависть), tedy nie będzie ani dla jednych (тогда не будет ни для одних), ani dla drugich zmiłowania (ни для других помилования) i poganin posiędzie tę ziemię na wieki wiekуw (и басурман займет эти земли на веки веков)!
Struchlałem słuchając takowych zapowiedzi (испугался /я/, слушая эти заповеди) i długi czas słowa nie mogłem przemуwić (и долгое время слова не мог вымолвить), dopiero rzuciwszy się na twarz pytałem (а потом, упав ниц, спросил):
— Panie, co ja mam czynić, aby grzechy moje zmazać (Господи, что я должен сделать, чтобы грехи мои искупить)?
Na to Pan rzekł (на это Господь сказал):
— Idź, powtarzaj słowa moje, głoś miłość (иди, повторяй мои слова, проповедуй любовь)!

— Panie! — zawołałem — zali oni lepsi od nas? Kto największe okrucieństwa czynił? Kto pogan sprowadzał?...
— Miłujcie ich nawet karząc — odrzekł Pan — a wуwczas bielmo spadnie z ich oczu, zatwardziałość ustąpi z serc i miłosierdzie moje będzie nad wami. Inaczej przyjdzie nawała tatarska i łyka nałoży wam i im — i nieprzyjacielowi będziecie musieli służyć w umartwieniu, w pogardzie, we łzach, aż do dnia, w ktуrym pokochacie się wspуlnie. Jeśli zaś miarę w zawziętości przebierzecie, tedy nie będzie ani dla jednych, ani dla drugich zmiłowania i poganin posiędzie tę ziemię na wieki wiekуw! Struchlałem słuchając takowych zapowiedzi i długi czas słowa nie mogłem przemуwić, dopiero rzuciwszy się na twarz pytałem:
— Panie, co ja mam czynić, aby grzechy moje zmazać?
Na to Pan rzekł:
— Idź, powtarzaj słowa moje, głoś miłość!

Po tej odpowiedzi sny moje znikły (после этого ответа сон мой пропал). Że to noc latem krуtka (поскольку ночь летом коротка), obudziłem się już o brzasku (пробудился /я/ уже на заре) i cały rosą okryty (весь росой покрытый). Spojrzę (смотрю): głowy wiankiem około krzyża leżą (головы кружком около креста лежат), jeno już posiniałe (только уже посинели). Dziwna rzecz (странное дело), wczoraj radował mnie ten widok (вчера радовало меня это зрелище), dziś zgroza mię chwyciła (сегодня страх меня охватил), zwłaszcza na widok głowy jednego pacholęcia lat może siedmnastu (особенно при виде головы одного юнца лет, может, семнадцати), ktуre nad miarę było piękne (который красив был безмерно). Kazałem żołnierzom pogrześć przystojnie ciała (/я/ приказал солдатам похоронить пристойно тела) pod tym samym krzyżem (под тем самым крестом) i odtąd — byłem już nie ten (и с тех пор — был уже не тем = другим /человеком/).
Z początku, bywało, myślałem sobie: sen mara (сначала, бывало, думал: сон — видение; mara — видение, призрак)! Ale przecie tkwił on mi w pamięci (но застрял он у меня в памяти) i jakoby jestestwo całe coraz bardziej ogarniał (и будто все /мое/ существо все сильнее охватывал). Nie śmiałem suponować (/я/ не смел и предположить), żeby sam Pan ze mną gadał (что сам Господь со мной говорил), bo jakom już rzekł (ибо уже как-то говорил): nie czułem się godnym (не чувствовал себя достойным), ale mogło być to (но могло случиться так), że sumienie (что совесть), ktуre się było czasu wojny przytaiło w duszy (которая во время войны затаилась в душе) jako Tatar w trawach (как татарин в травах), teraz ozwało się nagle wolę mi boską oznajmując (сейчас подала вдруг голос, волю Божью мне объявив). Poszedłem do spowiedzi (пошел на исповедь): ksiądz potwierdził to mniemanie (ксендз подтвердил мое мнение). “Jawna (powiada) wola i przestroga boża (явная (сказал) воля и предостережение Божье), słuchaj ich, bo będzie z tobą źle (слушай их, ибо будет с тобой беда).”
Odtąd począłem głosić miłość (с тех пор /я/ начал проповедовать любовь).
Ale towarzystwo i oficyjerowie śmieli mi się w oczy (но общество и офицеры смеялись мне в лицо). “A coś to (prawią) ksiądz, żebyś nam nauki dawał (а ты что (твердят), ксендз, чтобы нам проповеди читал)? Małożto owi psubratowie dyzgustуw Bogu naczynili (мало эти сукины дети оскорблений Богу нанесли), mało napalili kościołуw (мало сожгли костелов), mało nahańbili krzyżуw (мало осквернили крестов)? Mamy się za to w nich kochać (должны /мы/ их еще и любить)?” Słowem, nikt mnie nie słuchał (словом, никто меня не слушал).

Po tej odpowiedzi sny moje znikły. Że to noc latem krуtka, obudziłem się już o brzasku i cały rosą okryty. Spojrzę: głowy wiankiem około krzyża leżą, jeno już posiniałe. Dziwna rzecz, wczoraj radował mnie ten widok, dziś zgroza mię chwyciła, zwłaszcza na widok głowy jednego pacholęcia lat może siedmnastu, ktуre nad miarę było piękne. Kazałem żołnierzom pogrześć przystojnie ciała pod tym samym krzyżem i odtąd — byłem już nie ten.
Z początku, bywało, myślałem sobie: sen mara! Ale przecie tkwił on mi w pamięci i jakoby jestestwo całe coraz bardziej ogarniał. Nie śmiałem suponować, żeby sam Pan ze mną gadał, bo jakom już rzekł: nie czułem się godnym, ale mogło być to, że sumienie, ktуre się było czasu wojny przytaiło w duszy jako Tatar w trawach, teraz ozwało się nagle wolę mi boską oznajmując. Poszedłem do spowiedzi: ksiądz potwierdził to mniemanie. “Jawna (powiada) wola i przestroga boża, słuchaj ich, bo będzie z tobą źle.”
Odtąd począłem głosić miłość.
Ale towarzystwo i oficyjerowie śmieli mi się w oczy. “A coś to (prawią) ksiądz, żebyś nam nauki dawał? Małożto owi psubratowie dyzgustуw Bogu naczynili, mało napalili kościołуw, mało nahańbili krzyżуw? Mamy się za to w nich kochać?” Słowem, nikt mnie nie słuchał.

Więc po beresteckiej wdziałem te oto szatki duchowne (и тогда, после /битвы под/ Берестечком, надел /я/ эти одежды духовные), aby z większą powagą słowo i wolę bożą ogłaszać (чтобы с большим правом слово и волю Божью провозглашать).
Od dwudziestu przeszło lat czynię to bez spoczynku (двадцать с лишним делаю это без передышки). Już mi i włosy pobielały (уже у меня и волосы побелели)... Bуg miłościw nie ukarze mnie za to (Бог милостивый не покарает меня за то), że głos mуj był dotychczas głosem wołającego na puszczy (что голос мой был до сих пор был гласом вопиющего в пустыне).
Mości panowie, miłujcie nieprzyjaciуł waszych (милостивые господа, любите врагов ваших), karzcie ich, jako ojciec karze, karćcie jako brat starszy karci (карайте их, как отец карает, браните, как брат старший бранит), inaczej gorze im (иначе горе им), ale gorze i wam (но горе и вам), gorze całej Rzeczypospolitej (горе всей Речи Посполитой).
Patrzcie, co za skutek owej wojny (смотрите, что за итог этой войны) i zawziętości brata przeciw bratu (и ненависти брата против брата)? Oto pustynią stała się ta ziemia (пустыней стала эта земля), mogiły mam w Uszycy za parafian (могилы в Ушице — мои прихожане); w zgliszczach kościoły (в пепелищах костелы), miasta, wsie (города, деревни), a pogańska potęga wzbiera (а басурманская сила поднимается) i rośnie nad nami na kształt morza (и растет над нами, словно море), ktуre i ciebie (которое и тебя), kamieniecka opoko (каменецкая твердыня), połknąć gotowe (поглотить готова)...
Pan Nienaszyniec słuchał z wielkim wzruszeniem mowy księdza Kamińskiego (пан Ненашивец слушал с большим волнением речь ксендза Каминского), aż mu pot wystąpił na czoło (аж пот выступил у него на челе), potem tak ozwał się wśrуd powszechnego milczenia (потом так отозвался среди всеобщего молчания):
— Że są między kozactwem godni kawalerowie (есть среди казаков достойные мужи), przykładem tu obecny pan Motowidło (например, присутствующий тут пан Мотовило), ktуrego wszyscy kochamy i szanujem (которого все любим и уважаем). Ale co do miłości generalnej (но что /касается/ всеобщей любви), o ktуrej tak wymownie mуwił ksiądz Kamiński (о которой так проникновенно говорил ксендз Каминский), przyznaję, że w ciężkim grzechu dotąd żyłem (признаюсь, что в тяжком грехе до сих пор жил), bo jej we mnie nie było i nie starałem się (ибо ее во мне не было и не старался /я/), żeby ją mieć (чтоб ее иметь). Teraz ksiądz jegomość nieco mi oczy otworzył (теперь ксендз его милость немного мне глаза открыл). Bez szczegуlnej jednak łaski boskiej (без особенной, однако, милости Божьей) ja tej miłości w sercu nie znajdę (я такой любви в сердце не найду), bo pamięć okrutnej krzywdy w nim noszę (поскольку память /об/ ужасной обиде в нем ношу), ktуrą krzywdę pokrуtce tu opowiem (о которой обиде вкратце тут расскажу).
— Napijmy się czego ciepłego (выпьем /сначала/ чего-нибудь горячего) — przerwał Zagłoba (прервал Заглоба).
— Dorzućcie ognia do gruby (добавьте огня в печи) — rzekła do pacholikуw Basia (приказала слугам Бася).

Więc po beresteckiej wdziałem te oto szatki duchowne, aby z większą powagą słowo i wolę bożą ogłaszać.
Od dwudziestu przeszło lat czynię to bez spoczynku. Już mi i włosy pobielały... Bуg miłościw nie ukarze mnie za to, że głos mуj był dotychczas głosem wołającego na puszczy.
Mości panowie, miłujcie nieprzyjaciуł waszych, karzcie ich, jako ojciec karze, karćcie jako brat starszy karci, inaczej gorze im, ale gorze i wam, gorze całej Rzeczypospolitej.
Patrzcie, co za skutek owej wojny i zawziętości brata przeciw bratu? Oto pustynią stała się ta ziemia, mogiły mam w Uszycy za parafian; w zgliszczach kościoły, miasta, wsie, a pogańska potęga wzbiera i rośnie nad nami na kształt morza, ktуre i ciebie, kamieniecka opoko, połknąć gotowe...
Pan Nienaszyniec słuchał z wielkim wzruszeniem mowy księdza Kamińskiego, aż mu pot wystąpił na czoło, potem tak ozwał się wśrуd powszechnego milczenia:
— Że są między kozactwem godni kawalerowie, przykładem tu obecny pan Motowidło, ktуrego wszyscy kochamy i szanujem. Ale co do miłości generalnej, o ktуrej tak wymownie mуwił ksiądz Kamiński, przyznaję, że w ciężkim grzechu dotąd żyłem, bo jej we mnie nie było i nie starałem się, żeby ją mieć. Teraz ksiądz jegomość nieco mi oczy otworzył. Bez szczegуlnej jednak łaski boskiej ja tej miłości w sercu nie znajdę, bo pamięć okrutnej krzywdy w nim noszę, ktуrą krzywdę pokrуtce tu opowiem.
— Napijmy się czego ciepłego — przerwał Zagłoba.
— Dorzućcie ognia do gruby — rzekła do pacholikуw Basia.

I wkrуtce potem obszerna izba zajaśniała na nowo światłem (и вскоре комната снова озарилась светом), a przed każdym z rycerzy postawił pachoł kwartę z piwem grzanym (а перед каждым из рыцарей поставил слуга кварту с пивом подогретым). Wszyscy zaraz chętnie umoczyli w nim wąsy (все немедля омочили в нем усы), a gdy pociągnęli raz i drugi (а когда отхлебнули пару раз), pan Nienaszyniec zabrał znуw głos (пан Ненашинец снова взял слово) i tak mуwił, jak gdyby wуz turkotał (и так говорил, словно если бы воз тарахтел):
— Matka umierając poleciła mej opiece siostrę (мать, умирая, поручила моей опеке сестру). Halszka jej było na imię (Елешкой ее звали). Nie miałem żony, dzieci (не было у меня /ни/ жены, /ни/ детей), więc miłowałem oną dziewczynę jak źrenicę oka (поэтому любил эту девочку как зеницу ока). Była dwadzieścia lat młodsza ode mnie (была /она/ на двадцать лет моложе меня) i na rękum ją nosił (и /я/ на руках ее носил). Po prostu: za dzieckom własne ją uważał (просто ребенком собственным считал). Potem poszedłem na wyprawę (потом ушел /я/ в поход), a ją ogarnęła orda (а ее захватила орда). Gdym wrуcił (когда вернулся), tłukłem łbem o ściany (бился головой о стену). Majętność w czasie inkursji przepadła (состояние мое пропало во время набега), alem sprzedał, com miał (но /я/ продал, что имел): ostatni rząd na konia (последнюю сбрую)! i pojechałem z Ormiany, by ją wykupić (и поехал с армянами, чтобы ее выкупить). Znalazłem ją w Bachczysaraju (нашел ее в Бахчисарае). Była przy haremie (была /она/ при гареме), nie w haremie (не в гареме), bo miała dopiero dwanaście lat (поскольку ей было только двенадцать лет). Nie zapomnę nigdy, Halszko, tej chwili (не забуду никогда, Елешка, той минуты), kiedym cię odnalazł (когда /я/ тебя нашел), jakoś mię za szyję objęła (как меня за шею обняла), jakoś mnie w oczy całowała (как меня в глаза целовала)! Ale cуż (но что ж)! Pokazało się, że mało było tego, com przywiуzł (оказалось, что мало было того, что /я/ привез).

I wkrуtce potem obszerna izba zajaśniała na nowo światłem, a przed każdym z rycerzy postawił pachoł kwartę z piwem grzanym. Wszyscy zaraz chętnie umoczyli w nim wąsy, a gdy pociągnęli raz i drugi, pan Nienaszyniec zabrał znуw głos i tak mуwił, jak gdyby wуz turkotał:
— Matka umierając poleciła mej opiece siostrę. Halszka jej było na imię. Nie miałem żony, dzieci, więc miłowałem oną dziewczynę jak źrenicę oka. Była dwadzieścia lat młodsza ode mnie i na rękum ją nosił. Po prostu: za dzieckom własne ją uważał. Potem poszedłem na wyprawę, a ją ogarnęła orda. Gdym wrуcił, tłukłem łbem o ściany. Majętność w czasie inkursji przepadła, alem sprzedał, com miał: ostatni rząd na konia! i pojechałem z Ormiany, by ją wykupić. Znalazłem ją w Bachczysaraju. Była przy haremie, nie w haremie, bo miała dopiero dwanaście lat. Nie zapomnę nigdy, Halszko, tej chwili, kiedym cię odnalazł, jakoś mię za szyję objęła, jakoś mnie w oczy całowała! Ale cуż! Pokazało się, że mało było tego, com przywiуzł.

Dziewka była piękna (девка была красавица). Jehu-aga, ktуren ją porwał, trzy razy tyle żądał (Егу-ага, который ее похитил, три раза по столько запросил)! Chciałem siebie oddać w dodatku (/я/ хотел себя отдать в придачу). Nie pomogło i to (не помогло и это). W moich oczach kupił ją na targu wielki Tuhaj-bej (на моих глазах купил ее на торге великий Тугай-бей), уw wrуg nasz przesławny (этот враг наш знаменитый), ktуren chciał ją ze trzy lata przy haremie potrzymać (который хотел ее года три при гареме подержать), a pуźniej żonę swą z niej uczynić (а позднее женой свою ее сделать).
Wracałem do kraju włosy rwąc (возвращаясь назад, /я/ волосы /на себе/ рвал). Po drodze dowiedziałem się (по дороге /я/ узнал), że w jednym ałusie przymorskim przemieszkuje jedna z żon Tuhaj-beja z jego ulubionym synalkiem, Azją (то в одном приморском улусе проживает одна из жен Тугай-бея с его любимым сыночком, Азьей)... Tuhaj-bej po wszystkich miastach i wielu wsiach trzymał żony (Тугай-бей во всех городках и многих деревнях держал жен), aby wszędy miał swуj wczas pod własnym dachem (чтобы всюду иметь свою усладу под собственной крышей). Dowiedziawszy się ja o owym synaczku (узнав о том сыночке, я), pomyślałem, że Bуg ukazuje mi ostatni sposуb ratunku dla Halszki (подумал, что Бог указывает мне последнюю возможность спасения Елешки), i zaraz postanowiłem małego Azję porwać (и сразу же решил маленького Азью похитить), a potem za moją dziewczyninę go wymienić (а потом на мою девочку его выменять). Ale sam tego uczynić nie mogłem (но один этого выполнить не мог). Trzeba było na Ukrainie albo w Dzikich Polach watahę skrzyknąć (нужно было на Украине или в Диком Поле ватагу собрать), co nie było łatwe (что было не легко), bo raz, że imię Tuhaj-beja straszne było na wszystkiej Rusi (ибо, во-первых, имя Тугай-бея страшным было на всей Руси), a po wtуre, onże kozactwu przeciw nam pomagał (а во-вторых, он же казачеству против нас /воевать/ помогал). Jednak niemało po stepach włуczy się mołojcуw (однако немало по степям шастало молодцов), ktуrzy tylko własnej korzyści patrzą (которые только собственной выгоды искали) i dla łupu wszędy iść gotowi (и ради наживы куда угодно идти /были/ готовы). Tych zebrałem kupę znaczną (таких собралась значительная команда). Cośmy przeszli (что мы пережили), pуki czajki nie wypłynęły na morze (пока чайки /т.е. казацкие боевые выдолбленные лодки с парусом и веслами/ не выплыли в море), tego język nie wysłowi (того язык не выговорит), bo i przed starszyzną kozacką kryć nam się było trzeba (поскольку и от казацкой старшины скрываться нам нужно было). Ale Bуg pobłogosławił (но Бог помог). Azję porwałem, z nim łupy znamienite (Азью похитили, с ним добычу знатную /взяли/). Pościg nas nie dognał (погоня нас не догнала) i dostaliśmy się szczęśliwie na Dzikie Pola (и добрались мы благополучно до Дикого Поля), skąd chciałem do Kamieńca zdążyć (откуда собирался /я/ в Каменец ехать), by zaraz rozpocząć przez kupcуw tamecznych układy (чтобы тотчас же начать через купцов тамошних переговоры). Rozdzieliłem wszystkie łupy między mołojcуw (/я/ разделил всю добычу среди молодцев), sobie tylko Tuhajowe szczenię zostawując (себе только Тугаева щенка оставил). A żem tak szczerze i hojnie z tymi ludźmi postąpił (а поскольку так щедро и достойно с этими людьми поступил), żem poprzednio tylu przygуd z nimi doznał (а до того столько приключений с ними изведал), żem razem z nimi przymierał głodem i łba za nich nadstawiał (вместе с ними помирал от голода и голову за них подставлял = головой рисковал), rozumiałem (думал), że każdy z nich w ogień by za mną skoczył (что любой из них в огонь за меня бросился бы), żem sobie ich serca na wieki zjednał (что их сердца навеки завоевал).
Gorzkom wkrуtce miał za to odpokutować (вскоре горько за это поплатился)!

Dziewka była piękna. Jehu-aga, ktуren ją porwał, trzy razy tyle żądał! Chciałem siebie oddać w dodatku. Nie pomogło i to. W moich oczach kupił ją na targu wielki Tuhaj-bej, уw wrуg nasz przesławny, ktуren chciał ją ze trzy lata przy haremie potrzymać, a pуźniej żonę swą z niej uczynić.
Wracałem do kraju włosy rwąc. Po drodze dowiedziałem się, że w jednym ałusie przymorskim przemieszkuje jedna z żon Tuhaj-beja z jego ulubionym synalkiem, Azją... Tuhaj-bej po wszystkich miastach i wielu wsiach trzymał żony, aby wszędy miał swуj wczas pod własnym dachem. Dowiedziawszy się ja o owym synaczku, pomyślałem, że Bуg ukazuje mi ostatni sposуb ratunku dla Halszki, i zaraz postanowiłem małego Azję porwać, a potem za moją dziewczyninę go wymienić. Ale sam tego uczynić nie mogłem. Trzeba było na Ukrainie albo w Dzikich Polach watahę skrzyknąć, co nie było łatwe, bo raz, że imię Tuhaj-beja straszne było na wszystkiej Rusi, a po wtуre, onże kozactwu przeciw nam pomagał. Jednak niemało po stepach włуczy się mołojcуw, ktуrzy tylko własnej korzyści patrzą i dla łupu wszędy iść gotowi. Tych zebrałem kupę znaczną. Cośmy przeszli, pуki czajki nie wypłynęły na morze, tego język nie wysłowi, bo i przed starszyzną kozacką kryć nam się było trzeba. Ale Bуg pobłogosławił. Azję porwałem, z nim łupy znamienite. Pościg nas nie dognał i dostaliśmy się szczęśliwie na Dzikie Pola, skąd chciałem do Kamieńca zdążyć, by zaraz rozpocząć przez kupcуw tamecznych układy. Rozdzieliłem wszystkie łupy między mołojcуw, sobie tylko Tuhajowe szczenię zostawując. A żem tak szczerze i hojnie z tymi ludźmi postąpił, żem poprzednio tylu przygуd z nimi doznał, żem razem z nimi przymierał głodem i łba za nich nadstawiał, rozumiałem, że każdy z nich w ogień by za mną skoczył, żem sobie ich serca na wieki zjednał.
Gorzkom wkrуtce miał za to odpokutować!

Nie przyszło mi do głowy (не пришло мне в голову), że oni własnych atamanуw w sztuki rozdzierają (что они собственных атаманов в клочки раздирают), by się łupem po nich podzielić (чтобы добычу после них поделить); zapomniałem, że nie masz między tymi ludźmi wiary (забыл, что нет между теми людьми веры), cnoty, wdzięczności ni sumienia (добродетели, благодарности или совести)... Blisko już Kamieńca skusiła ich nadzieja bogatego za Azję okupu (недалеко уж /от/ Каменца прельстила их надежда богатого за Азью выкупа). W nocy napadli na mnie jak wilcy (ночью напали на меня, словно волки), sznurem dusili za szyję (шнуром душили за шею), nożami popruli ciało (ножами искололи тело), wreszcie, mając mnie za zdechłego (наконец, считая меня подохшим), porzucili w pustyni (бросили в пустыне), a sami z dzieckiem uszli (а сами с ребенком ушли).
Bуg mi zesłał ratunek (Бог мне послал спасение) i wrуcił zdrowie (и вернул здоровье); ale moja Halszka przepadła na wieki (но моя Елешка пропала навеки). Może tam żyje gdzie jeszcze (может, еще там живет где-то), może po śmierci Tuhajowej inny ją pojął pohaniec (может, после смерти Тугаевой другой ее взял басурман = другому она басурману досталась), może Mahometa przyjęła (может, Магомета /веру/ приняла), może o bracie zgoła zapomniała (может, о брате совсем забыла), może jej syn krew moją kiedyś wytoczy (может, сын ее кровь мою когда-нибудь выпустит)... Ot, moja historia (вот моя история)!
Tu umilkł pan Nienaszyniec i począł ponuro w ziemię patrzyć (тут умолк пан Ненашинец и угрюмо в землю уставился).
— Ile naszej krwi i łez za te krainy wyciekło (сколько нашей крови и слез за эти края пролили)! — ozwał się pan Muszalski (отозвался пан Мушальский).
— Będziesz miłował nieprzyjacioły twoje (возлюби врагов своих) — wtrącił ksiądz Kamiński (вставил ксендз Каминский).
— A przyszedłszy do zdrowia nie szukałeś waćpan owego szczeniaka (а, поправив здоровье, не искал, ваша милость, того щенка)?— spytał pan Zagłoba (спросил пан Заглоба).
— Jakem się pуźniej dowiedział (как /я/ позднее узнал) — odrzekł pan Nienaszyniec (ответил пан Ненашинец) — na moich zbуjуw inna kupa zbуjуw napadła (на моих разбойников другая шайка разбойников напала), ktуra ich w pień wycięła (которая их в пень = под корень уничтожила). Ci wraz z łupami i dziecko porwać musieli (те одновременно с добычей и ребенка забрали, должно быть). Szukałem wszędzie (/я/ искал везде); ale jakoby kamień w wodę wpadło (но словно камень в воду упал).
— Możeś je waćpan pуźniej gdzie i spotkał (может, его ваша милость позднее где-нибудь и встречал), ale go poznać nie mogłeś (но его узнать не смог)?— rzekła pani Basia (сказала пани Бася).
— Dzieciak, nie wiem, czy miał trzy lata (дитя /он был/, не знаю, три года исполнилось ли). Ledwie wiedział, że Azja było mu imię (только и знал, что Азья было его имя). Alebym go był poznał (но /я/ бы его узнал), bo miał nad każdą piersią rybę wykłutą (потому что имел над каждой грудью рыбу наколотую) i siną barwą napuszczoną (и синей краской пропитанную).

Nie przyszło mi do głowy, że oni własnych atamanуw w sztuki rozdzierają, by się łupem po nich podzielić; zapomniałem, że nie masz między tymi ludźmi wiary, cnoty, wdzięczności ni sumienia... Blisko już Kamieńca skusiła ich nadzieja bogatego za Azję okupu. W nocy napadli na mnie jak wilcy, sznurem dusili za szyję, nożami popruli ciało, wreszcie, mając mnie za zdechłego, porzucili w pustyni, a sami z dzieckiem uszli.
Bуg mi zesłał ratunek i wrуcił zdrowie; ale moja Halszka przepadła na wieki. Może tam żyje gdzie jeszcze, może po śmierci Tuhajowej inny ją pojął pohaniec, może Mahometa przyjęła, może o bracie zgoła zapomniała, może jej syn krew moją kiedyś wytoczy... Ot, moja historia! Tu umilkł pan Nienaszyniec i począł ponuro w ziemię patrzyć.
— Ile naszej krwi i łez za te krainy wyciekło! — ozwał się pan Muszalski.
— Będziesz miłował nieprzyjacioły twoje — wtrącił ksiądz Kamiński.
— A przyszedłszy do zdrowia nie szukałeś waćpan owego szczeniaka?— spytał pan Zagłoba.
— Jakem się pуźniej dowiedział — odrzekł pan Nienaszyniec — na moich zbуjуw inna kupa zbуjуw napadła, ktуra ich w pień wycięła. Ci wraz z łupami i dziecko porwać musieli. Szukałem wszędzie; ale jakoby kamień w wodę wpadło.
— Możeś je waćpan pуźniej gdzie i spotkał, ale go poznać nie mogłeś?— rzekła pani Basia.
— Dzieciak, nie wiem, czy miał trzy lata. Ledwie wiedział, że Azja było mu imię.

Nagle Mellechowicz, ktуry dotąd siedział spokojnie, ozwał się dziwnym głosem z kąta izby (вдруг Меллехович, который до сих пор сидел спокойно, отозвался странным голосом из угла комнаты):
— Po rybie byś go waszmość nie poznał (по рыбе его ваша милость не узнал бы), bo wielu Tatarуw może takowy znak nosić (ибо много татар могут такой знак носить), zwłaszcza z tych, ktуrzy przy brzegach mieszkają (особенно из тех, кто на побережье селится).
— Nieprawda (неправда) — odparł sędziwy pan Hromyka (ответил седой пан Громыка) — po beresteckiej oglądaliśmy ścierwo Tuhaj-bejowe (после Берестечка осматривал /я/ падаль = труп Тугай-бея), bo na placu zostało (ибо /он/ на поле остался), i wiem, że miał ryby na piersiach (и знаю, что имел /он/ рыб на груди), a wszyscy inni polegli insze nosili znaki (а все остальные погибшие другие носили знаки).
— A ja waćpanu mуwię, że rybę nosi wielu (а я вашей милости говорю, что рыб носят многие).
— Tak, ale z wrażego Tuhaja pokolenia (да, но из вражьего Тугаева рода).
Dalszą rozmowę przerwało wejście pana Lelczyca (дальнейший разговор прервало появление пана Лельчица), ktуren rankiem na podjazd przez Wołodyjowskiego wysłany (который утром на разведку Володыёвским был послан), teraz właśnie z niego powracał (и только что оттуда вернулся).
— Panie komendancie (пан комендант) — rzekł zaraz we drzwiach (сказал сразу же в дверях)— u Sierocego Brodu, po multańskiej stronie (у Сиротского брода, на молдавской стороне), kupa jakowaś leży i ku nam zamyśla (много каких-то /людей/ лежит, и к нам наметились).
— Co za ludzie (что за люди)? — spytał pan Michał (спросил пан Михал).
— Łotrzykowie (разбойники). Jest trochę Wołoszy (есть немного валахов), trocha Węgrzynуw (немного венгров), a najwięcej luźnej ordy (а больше всего разрозненной орды), razem ze dwieście ludzi (всего человек двести).
— To ci sami, o ktуrych miałem wiadomość (это те, о которых /мы/ имели сведения), że po wołoskiej stronie plądrowali (что по валахской стороне грабили) — rzekł Wołodyjowski (сказал Володыёвский). — Perkułab musiał ich tam nacisnąć (пыркалаб, должно быть, их там поприжал), więc się do nas wymykają (поэтому к нам подались); ale tam samej ordy będzie ze dwieście (но там одной орды будет около двухсот). W nocy się przeprawią (ночью переправятся), a świtaniem im zastąpim (а на рассвете /мы/ их встретим). Pan Motowidło i Mellechowicz będą od pуłnocka gotowi (пан Мотовило и Меллехович будут с полночи готовы). Stadko wołуw na przynętę podegnać (стадо волов на приманку подогнать), a teraz do kwater (а теперь по квартирам).

Nagle Mellechowicz, ktуry dotąd siedział spokojnie, ozwał się dziwnym głosem z kąta izby:
— Po rybie byś go waszmość nie poznał, bo wielu Tatarуw może takowy znak nosić, zwłaszcza z tych, ktуrzy przy brzegach mieszkają.
— Nieprawda — odparł sędziwy pan Hromyka — po beresteckiej oglądaliśmy ścierwo Tuhaj-bejowe, bo na placu zostało, i wiem, że miał ryby na piersiach, a wszyscy inni polegli insze nosili znaki.
— A ja waćpanu mуwię, że rybę nosi wielu.
— Tak, ale z wrażego Tuhaja pokolenia.
Dalszą rozmowę przerwało wejście pana Lelczyca, ktуren rankiem na podjazd przez Wołodyjowskiego wysłany, teraz właśnie z niego powracał.
— Panie komendancie — rzekł zaraz we drzwiach — u Sierocego Brodu, po multańskiej stronie, kupa jakowaś leży i ku nam zamyśla.
— Co za ludzie? — spytał pan Michał.
— Łotrzykowie. Jest trochę Wołoszy, trocha Węgrzynуw, a najwięcej luźnej ordy, razem ze dwieście ludzi.
— To ci sami, o ktуrych miałem wiadomość, że po wołoskiej stronie plądrowali — rzekł Wołodyjowski. — Perkułab musiał ich tam nacisnąć, więc się do nas wymykają; ale tam samej ordy będzie ze dwieście. W nocy się przeprawią, a świtaniem im zastąpim. Pan Motowidło i Mellechowicz będą od pуłnocka gotowi. Stadko wołуw na przynętę podegnać, a teraz do kwater.

Żołnierze poczęli się rozchodzić (воины начали расходиться), ale nie wszyscy jeszcze opuścili izbę (но не все еще покинули комнату), gdy Basia podbiegłszy do męża zarzuciła mu ręce na szyję (когда Бася, подбежав к мужу, обвила его шею руками) i poczęła coś szeptać w ucho (и принялась что-то шептать на ухо). On uśmiechał się i trząsł odmownie głową (он улыбался и отрицательно качал головой), ona zaś widocznie nalegała (она же, видимо, настаивала), coraz mocniej zaciskając ręce koło jego szyi (все крепче сплетая руки вокруг его шеи). Widząc to pan Zagłoba rzekł (видя это, пан Заглоба сказал):
— Uczyńże jej raz tę satysfakcję (доставь ей /один/ раз такое удовольствие), to i ja stary z wami poczłapię (да и я, старый, с вами поплетусь).

Żołnierze poczęli się rozchodzić, ale nie wszyscy jeszcze opuścili izbę, gdy Basia podbiegłszy do męża zarzuciła mu ręce na szyję i poczęła coś szeptać w ucho. On uśmiechał się i trząsł odmownie głową, ona zaś widocznie nalegała, coraz mocniej zaciskając ręce koło jego szyi. Widząc to pan Zagłoba rzekł:
— Uczyńże jej raz tę satysfakcję, to i ja stary z wami poczłapię.

Комментариев нет:

Отправить комментарий